Jump to content
Dogomania

dom czy więzienie?


Grazyn@

Recommended Posts

Cześć,
potrzebuję Waszych opinii, mnie już puszczają nerwy, a interesuje mnie tylko najlepsze rozwiązanie dla pieska.
Kilka miesięcy temu, w mieszkaniu obok zamieszkała śliczna, kochana, mądra sunia, adoptowano ją ze schroniska. Normalnie super, czego chcieć więcej?
Marnie szło im od początku, ale przecież uczą się, sama też popełniałam błędy; od słowa do słowa, mała dostała lepszą karmę, poszła do weta, wydawałoby się, że wszystko jest na najlepszej drodze.
Pozostał jeden problem. Spacery, a raczej ich brak. Nawet kiedy para mieszkała razem i dziewczyna była w domu, nie oznaczało to, że mała sobie pobiega, po prostu było cicho. Teraz po rozstaniu zaczyna to przypominać więzienie.
Chłopak wychodzi do pracy przed 9tą i wraca po 18tej. Niby nie ona mała jedna sama w domu przez tyle godzin, nie ona jedna pewnie piszczy, skacze itp. Nie chodzi o piski i takie tam, to mi nie przeszkadza. Problem polega na tym, że chłopak wyprowadza ja rano na 15-20 min i to samo wieczorem, ostatnie zejście na siku o północy. Tak samo podczas weekendów. Ja rozumiem, że życie towarzyskie, praca są ważne, ale potrzeby małej też. Jeśli nie ma czasu, woli siedzieć i oglądać filmy to po co ją brał?
Proponowałam, że możemy ją wyprowadzić w ciągu dnia, ktoś inny, że weźmie ją do domu z ogródkiem, nic. Proponowałam frisbee - mała chyba się do tego świetnie nadaje, może pójść z nią na Błonia, pojechać nad wodę, pobiegać (nie zabiegać na odczepnego) na rowerze. Tyle rozwiązań, a tu nic. Mała siedzi przez tyle godzin sama i piszczy, wyje, żali się. Podkreślam, że nie chodzi o jej płacz, ale o to, że miała mieć dom, a trafiła do więzienia. Już widzę zmianę w jej oczach, jest smutna, a kiedy biega po podwórku to wyraźnie odreagowuje, prostuje kręgosłupek, mam wrażenie, że zmierza to w złą stronę.
O co chodzi? Sam nic nie robi, pomoc odrzuca. Mój ma 12 lat, chore serce, kręgosłup, powłóczy łapkami, ale ma więcej ruchu niż roczna sunia. Teraz też płacze - od 19tej chłopak pędzi życie towarzyskie.
Proszę Was o opinie i rady.
Pozdrawiam,
Grażyna:placz:

Link to comment
Share on other sites

Jeśli uważasz, że pies jest zaniedbywany, to powinnaś zgłosić to gdzieś dalej, np do schroniska skąd brali psiaka, by odwiedzili ich i sprawdzili warunki suni. To jest tak zwana wizyta poadopcyjna. Jeżeli schronisko nie może pozwolić sobie na takie sprawdzenie, to może najpierw pogadaj z sąsiadami raz jeszcze. Zaoferuj swoją pomoc, ale pamiętaj, że nie możesz ich wyręczać. Jeśli nic na nich nie podziała, może zgłosisz zaniedbywanie psa do wyższych instancji?

Link to comment
Share on other sites

przecież prawnie nic nie można zrobić... jeśli pies dostaje jeść, pić, ma schronienie, nie jest non stop na łańcuchu, nie jest bity to nijak tego prawnie nie ruszysz.
a dlaczego wam nie pozwala wyprowadzić tego psa chociaż raz dziennie jak on jest w domu?

Link to comment
Share on other sites

Zamykanie w domu psa na cały dzień to w pewnym sensie jest znęcanie się nad zwierzakiem. Nie mówię, że ma iść na policję i mają ich zamknąć, tylko żeby ktoś przyszedł do nich i żeby dostali nauczkę, żeby w końcu coś im się ruszyło w główce, że trzeba się psem opiekować.

Link to comment
Share on other sites

znęcaniem się nad zwierzęciem jest także trzymanie go non stop w klatce metr na dwa, mimo to odpowiedź z TOZu na takie zgłoszenie to: polskie prawo nie zabrania trzymać psa w klatce. dlatego prawnie nie zrobią nic, policja tak samo do nich nie przyjdzie. chyba, ze zostanie zgłoszone zakłócanie ciszy, ale do spacerów oni nie mają nic.

Link to comment
Share on other sites

TOZ, what r u doing; go home, you're drunk

Może i TOZ nic nie pomoże, ale gdyby obok mnie był taki problem, to zgłosiłabym do schroniska, które wyadoptowało psiaka. Nie jest tajemnicą, że zazwyczaj wizyty poadopcyjne są tylko na papierku lub do postraszenia, ale w tym momencie wypadałoby sprawdzić jaka jest sytuacja.
Może pies wcale nie jest smutny, tylko osowiały? Może coś się dzieje? Mimo wszystko byłabym za sprawdzeniem tego.

Link to comment
Share on other sites

Hm, to ciekawe, jaki to TOZ? My na takie zgłoszenie na pewno byśmy poszli sprawdzić, co się dzieje i porozmawiali z właścicielem. Mieliśmy taką właśnie sprawę, że w sumie wszystko zgodnie z prawem było, ale pies był biedny, zamykany w ogrodzie.. Poszliśmy pogadać z właścicielem.

Ja bym od drugiej strony spróbowała - żeby facet zauważył, że ten pies zamknięty na tyle godzin to problem ;) Oczywiście, po próbie dogadania się z tym chłopakiem. Jeśli nic nie wskóracie, niech zacznie wam przeszkadzać piszczenie i wycie zostawionego samopas psa. Ja bym to zgłosiła do administracji budynku, wspólnoty mieszkaniowej czy co tam macie. Że pies przeszkadza, bo piszczy, bo drapie w drzwi i wy nie możecie normalnie funkcjonować... Może jak właściciel psa dostrzeże realny problem (groźba mandatu, problemy z administracją budynku) to przystanie na waszą propozycję pomocy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']Hm, to ciekawe, jaki to TOZ? My na takie zgłoszenie na pewno byśmy poszli sprawdzić, co się dzieje i porozmawiali z właścicielem. Mieliśmy taką właśnie sprawę, że w sumie wszystko zgodnie z prawem było, ale pies był biedny, zamykany w ogrodzie.. Poszliśmy pogadać z właścicielem..[/QUOTE]
psa mam u siebie w gminie, na dobrą sprawę jeszcze na terenie miasta. jeśli znasz jakąś organizację (straż dla zwierząt w ogóle nie odpisała na maila w tej sprawie), która chociażby się tam przejdzie (a może przy okazji załatwi temat trzymania psów non stop na metrowych łańcuchach, bo TOZ nie ma do tego wolnych ludzi) to bardzo proszę o kontakt.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']Hm, to ciekawe, jaki to TOZ? My na takie zgłoszenie na pewno byśmy poszli sprawdzić, co się dzieje i porozmawiali z właścicielem. Mieliśmy taką właśnie sprawę, że w sumie wszystko zgodnie z prawem było, ale pies był biedny, zamykany w ogrodzie.. Poszliśmy pogadać z właścicielem.

Ja bym od drugiej strony spróbowała - żeby facet zauważył, że ten pies zamknięty na tyle godzin to problem ;) Oczywiście, po próbie dogadania się z tym chłopakiem. Jeśli nic nie wskóracie, niech zacznie wam przeszkadzać piszczenie i wycie zostawionego samopas psa. Ja bym to zgłosiła do administracji budynku, wspólnoty mieszkaniowej czy co tam macie. Że pies przeszkadza, bo piszczy, bo drapie w drzwi i wy nie możecie normalnie funkcjonować... [B]Może jak właściciel psa dostrzeże realny problem (groźba mandatu, problemy z administracją budynku) to przystanie na waszą propozycję pomocy.[/B][/QUOTE]

Albo wywali psa/ odda do schronu, zależy jaki to typ człowieka, niestety :shake:

Link to comment
Share on other sites

Grazyn@ jeżeli masz faktycznie domek z ogrodem dla tej suni,to dowiedz się koniecznie z jakiego jest schroniska i poszukaj tu na dogo ludzi ,którzy są wolontariuszami z tegoż schroniska.Opowiedz,co się dzieje,jak to wygląda...(mam nadzieję,że to schronisku z którego jest zabrana sunia jest wolontariat).Myślę,że wolontariusze podejmą temat i pomogą,zaczynając właśnie od wizyty poadopcyjnej.Może się okazać,że obecny własciciel po takiej rozmowie sam zrezygnuje z suni,a wówczas hop do nowego domku. Trzymaj się dzielnie i nie dawaj za wygraną.... Jezeli będziesz wiedziała z którego schroniska jest sunia,a nie będziesz mogła znaleźć wolontariusza,to napisz,postaramy się pomóc.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Czaki']Albo wywali psa/ odda do schronu, zależy jaki to typ człowieka, niestety :shake:[/QUOTE]

Szczerze mówiąc, nie wiem, co jest gorsze... Zamykanie w domu na całe dnie? Czy schron, gdzie jest szansa na nowy dom? Kurczę, nie rozumiem, czemu ten gość nie chce dać sobie (i psu) pomóc :roll: Wywalić psa może także po wizycie poadopcyjnej, kiedy uzna, że trzymanie tego psa to ryzyko problemów i sunia mu "ucieknie"...

[B]Beatrx [/B]- gmina Mińsk Mazowiecki? Jestem ze Śląska Opolskiego, nikogo tam nie znam - wiem tylko tyle, że nasz TOZ (który zresztą teraz przestał istnieć i jest zakładane samodzielne stowarzyszenie) by na takie coś zareagował, dlatego się dziwię. Maili to w ogóle nie warto wysyłać, najlepiej dzwonić albo wysłać pismo na adres fundacji/organizacji...

Niestety, wiem, że to dla osób postronnych wydaje się niezrozumiałe, ale organizacje nieraz mają związane ręce, jeżeli właściciel nie współpracuje albo jest obyty z prawem :roll: Nie można wejść na posesję, żeby zobaczyć psa, jeśli nie wpuszczą wolontariusza - tyle z interwencji. Policję możesz wezwać, jeśli jest powód, ale przecież nie wiesz, czy jest powód, bo cię nie wpuścili... I tak dalej. Był u nas taki koleś, który trzymał psa w strasznych warunkach w kojcu, ale ciągle się powoływał na to, że w ustawie nie jest napisane, jakie mają być warunki i metraż kojca, więc mamy się nie czepiać i nie dało się go ruszyć :angryy: Gdyby tyle energii, co w wyszukiwanie w ustawie, włożył w posprzątanie kojca i powiększenie wybiegu to byłoby fajnie :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica'] Był u nas taki koleś, który trzymał psa w strasznych warunkach w kojcu, ale ciągle się powoływał na to, że w ustawie nie jest napisane, jakie mają być warunki i metraż kojca, więc mamy się nie czepiać i nie dało się go ruszyć :angryy: Gdyby tyle energii, co w wyszukiwanie w ustawie, włożył w posprzątanie kojca i powiększenie wybiegu to byłoby fajnie :shake:[/QUOTE]
najgorsze jest to, że on ma rację... akurat w przypadku tego psa, o którym mówię nikt nie musiałby wchodzić na podwórko i go oglądać, bo kawałkiem klatki, tym krótszym, jest ogrodzenie od strony drogi, więc psa świetnie widać z ulicy.
ja się z jednej strony nie dziwię, że organizacje nie podejmują działań, bo to czas i pieniądze, a skoro nie jest to prawnie zabronione to tak czy tak nic nie można z tym zrobić. ale chyba z nowej ustawie coś na ten temat ma być wspomniane? chociaż to też nic nie da, bo psy na metrowych łańcuchach jak stały tak stoją...

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję wszystkim za opinie i porady:)
zatem, rozmawiałam z właścicielką mieszkania, powiedziała, porozmawia z nim jeszcze raz; sama proponowała mu kiedyś pomoc, ale przyjął ją tak jak naszą.
Poinformowałam, że daję chłopakowi czas na ''refleksję" do końca weekendu, w przyszłym tygodniu podejmę stosowne kroki formalne, jeśli nie nastąpi zmiana. Spodziewam się co prawda jednego zakończenia, ale chcę wiedzieć, że wyczerpałam wszystkie możliwości. Zobaczymy.
Domek może być i na dzionki i na stałe - wiadomo co lepsze; dowiedziałam się także, że miałaby psie towarzystwo (ludzkie też:))
Osobiście uważam, że to znęcanie się nad psem (dowiedziałam się także paru innych rzeczy!) i nie mogę tego tak zostawić.
Dziękuję Wam jeszcze raz:), będę informowała o postępach.
Pozdrawiam,
Grażyna

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']najgorsze jest to, że on ma rację... akurat w przypadku tego psa, o którym mówię nikt nie musiałby wchodzić na podwórko i go oglądać, bo kawałkiem klatki, tym krótszym, jest ogrodzenie od strony drogi, więc psa świetnie widać z ulicy.
ja się z jednej strony nie dziwię, że organizacje nie podejmują działań, bo to czas i pieniądze, a skoro nie jest to prawnie zabronione to tak czy tak nic nie można z tym zrobić. ale chyba z nowej ustawie coś na ten temat ma być wspomniane? chociaż to też nic nie da, bo psy na metrowych łańcuchach jak stały tak stoją...[/QUOTE]

Wiesz, jeśli warunki są nieodpowiednie, to można zadziałać mimo nieprecyzyjnej ustawy. My mieliśmy taką sytuację, pies w kojcu brudnym, ale dość dużym. Facet wyjeżdżał co jakiś czas na tydzień i pies zdychał z pragnienia. Zgłosiliśmy sprawę na policję, wolontariusze pojechali tam do tego psa z policjantami. Sprawa została ogarnięta, potem zebrała się komisja w postaci lekarza weterynarii z inspektoratu i jeszcze kogoś. Orzekli, że nie ma podstaw do zabrania psa :roll: Ale nakazali poprawę warunków.

Tylko z tego co mówisz, u was nikt tej interwencji nie przeprowadził :shake: Pisałaś do organizacji tylko raz? Czasem trzeba się dobijać, być upierdliwym, najlepiej wysłać oficjalne pismo, bo wtedy tego się nie da olać.. Maile często się olewa.

A z tymi łańcuchami to też nie jest tak, bo ustawa daje podstawę prawną do interwencji. Wiadomo, że żaden właściciel o mentalności totalnego buraka się nie rzuci teraz i nie zacznie psom poprawiać warunków, jeśli nie będzie stała organizacja z batem. Ale jeśli ludzie zgłaszają, że pies na metrowym łańcuchu się męczy to organizacja może (powinna) przeprowadzić interwencję i całkowicie zgodnie z prawem zagrozić policją. Sprawę można zgłosić do sołtysa czy wójta, a z nimi się liczą... Są różne drogi dotarcia do takich dręczycieli.

Link to comment
Share on other sites

wiesz, jeśli ktoś mi mówi, ze wg prawa to ten pies moze w klatce być (to już z resztą po raz kolejny słyszę) to dobijanie nic nie da. on zabiedzony nie jest, wodę ma, w klatce czysto, zadaszono, tylko jej wielkość pozostawia wiele do życzenia. o nim pisałam do dwóch organizacji, jedną był TOZ a drugą fundacja bullowatych, bo ten pies przypomina asta/pitta, coś w tym stylu i nic z tego.
o bokserze na metrowym łańcuchu pisałam do TOZu i fundacji bokserów. fundacja psa by przyjęła, ale nie ma od nich kto przeprowadzić interwencji. od TOZu też nie ma nikogo wolnego, więc psy jak na łańcuchach stały tak stoją dalej.
dostałam jeszcze namiar na inspektorat środowiska, ponoć oni zajmują się psami na łańcuchach i do nich to trzeba zgłaszać.

Link to comment
Share on other sites

Kiepsko... Ja bym naprawdę próbowała do władz miasta, gminy czy sołtysa. Nie wiem, jak jest u was, ale u mnie się zajmują takimi rzeczami, nawet sekretarz gminy potrafi pojechać i zajrzeć czy wszystko jest ok, pogadać z właścicielem. Jak zgłaszam do gminy coś, to często gmina dzwoni do sołtysa czy wójta, żeby porozmawiać z właścicielem takiego psa. Pies może być w kojcu, jeżeli jest wypuszczany, nie może być na stałe w za małej klatce :shake: Ale póki nikt się nie dowali na poważnie to będą sobie tak gadać..

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...