Jump to content
Dogomania

Wylysiała jamnisia z guzem, boi sie ludzi. Pilnie wyciągamy ze schronu:(


Recommended Posts

Witamy Ciocie po kilkudniowej przerwie awaryjnej...chyba...

 

Lonia coraz fajniejsza. Wesoła, bawi się, zaczepia, szczekaniem domaga się uwagi, gdy mam coś do zrobienia, a ona akurat chce się bawić.

To ogromnie cieszy, bo widać, że czuje się dobrze.

 

Chyba wreszcie dojrzałam do tego, by ją oddać do dobrego domku, bo też mam wrażenie, że psychicznie się pozbierała i da sobie radę.

Tylko teraz zdaje się już nic mi nie zostało... aż boję się dzwonić do Długołęki...czy domek jeszcze chętny przyjąć Lonię w sytuacji, gdy Pani Agnieszka zachorowała.

Córka zrobiła Loni ogłoszenie na OLX, właściwie, to tylko chciała zobaczyć, jak się to robi, no i poszło...

Ale co z tego, jak nikt nie dzwoni.

Bardzo chciałabym już stąd wyjechać, ale tracę powoli nadzieję...

Link to comment
Share on other sites

Dopiero wyprawiłam moja Siostrzyczkę do domku.Jutro zadzwonię i konkretnie porozmawiam,czy przyjmą Lonię pod swój dach.Nie wiem na dzień dzisiejszy co się dzieje z okiem Agnieszki i jakie są decyzje lekarzy.

Rozmawiałam z Agnieszką.Agnieszka czeka na telefon od Ciebie Aniu.Jest gotowa przyjąć Lonieczkę w każdej chwili,oczywiście dogodnej dla Ciebie jak i dla niej.

Agnieszka już nie jest na zwolnieniu,piątkowa wizyta w Szpitalu nic konkretnego nie dała,ponieważ nie było okulisty,który tym typem choroby się zajmuje.Ma się skonsultować we wtorek ale to nie przeszkadza aby Lonia trafiła do niej wcześniej.

Link to comment
Share on other sites

Anulko wielkie dzięki za informacje!!!!

Przyznam, że jestem zaskoczona, bo spodziewałam się raczej odmowy w tej nowej sytuacji...

Będę zaraz dzwonić...

 

Pokerku - pewnie już wiesz, że Jasia Cioci Anicy odeszła...

 

Ewuniu, ubieramy się ciepło, oj tak...Lonia zakłada sweterek i kurteczkę a i tak trzęsie się jak osika i tylko patrzy, by załatwić migiem wszelkie sprawy, wskoczyć na rączki i pędem do domu, pod kołderkę...

Pozdrawiam!!!

Link to comment
Share on other sites

Wolę nie myśleć o tym, co przed nami.

Jakoś to musimy znieść...tak piszę w liczbie mnogiej - jakby i za Lonię...

Ale ona musi znaleźć normalny domek :) mój taki nie jest...

No właśnie, zimno jak w psiarni...:), napaliłam w piecu i jest kilka stopni więcej, ale ogólnie - tzw. kicha...

Gdyby Lonia miała odpowiednie futerko, jak np. alaskany czy inne psy północy, to byłoby jej w sam raz. Ale ta bida prawie nie ma nic na grzbiecie, a to co ma w dodatku miejscami takie "poprzecierane". Nie mówiąc już o wygolonym brzuszku...

Link to comment
Share on other sites

Wg wetki, u Jasi wystąpił zator...Stało się to prawie 4 tygodnie od operacji.

 

Biedna Anica  :calus:

Jasiuniu biegaj szczęśliwa za TM.

 

 

 

 

 

Jesteśmy wstępnie umówione z Panią Agnieszką na przyszły piątek - jedziemy z Lonią do Długołęki i zobaczymy co się będzie działo...

 

 

 

Trzymam kciuki Aniu ! :)

Link to comment
Share on other sites

Aniu jak będziesz w Długołęce,bardzo proszę opisz jak najszerzej Lonię, jakie ma potrzeby,na co szczególnie trzeba zwrócić uwagę,sprawy zdrowotne też omów,z jakim wetem ma się konsultować Agnieszka.Musi być podpisana umowa z DT,to jest bardzo istotna sprawa.Dobrze by było aby Agnieszka miała jakieś namiary na osobę z Wrocławia,która jest na Dogo i będzie w stanie pomóc w razie nieoczekiwanych problemów.Ja nie jestem w stanie natychmiast zareagować,mieszkam od Wrocławia 100km.

Muszę przyznać,że przechodzę stres psychiczny,ponieważ to ja zaangażowałam się w poszukiwanie DT i jestem w jakimś stopniu odpowiedzialna za to co wynalazłam.Wiem jedno,za siebie mogę ręczyć,jednak za inne osoby przychodzi mi to z wielkim trudem.Mam nadzieję,że Loni nie stanie się żadna krzywda,będzie miała opiekę i pokochają Lonię wszyscy domownicy.

Na Lonię czeka obróżka z identyfikatorem, sweterek,dwa legowiska,kocyki,miseczki,smaczki na ząbki,trochę suchej karmy hepatic itd. Wszystko to zawiozłam wcześniej.Niech Lonia ma też coś ode mnie.Trzymam kciuki za piątek,mocno się denerwuję.

Link to comment
Share on other sites

Anulko, nie wiem jak będzie z umową, bo ja z nikim jej nie podpisywałam...zresztą nigdy więc nawet nie wiem, jak ona ma wyglądać. Zatem znowu proszę o podpowiedź obeznane w temacie Ciocie i postaram się sprawę załatwić.

Jak chodzi o weterynarza, to doktor Szczypka polecał swego kolegę, który ma gabinet w Mirkowie. Doktorzy mają ze sobą kontakt, w razie czego, wet z Mirkowa będzie mógł konsultować się z dr Szczypką, który Lonię dobrze już zna. Więc tu nie powinno być problemów i nie będzie potrzeby podróżowania (w razie czego) do Wrocławia.

 

Anulko, planowałam oddać Lonię z jej legowiskiem, kocykiem (od Ciebie,zresztą) ale to chyba nie ma sensu, zawozić tam trzecie legowisko...choć z drugiej strony myślę, że dobrze byłoby, gdyby Lonia miała coś, co już zna i traktuje, jako swoje.

 

Bardzo wzruszyłaś mnie tym postem, tak serdeczną troską o dobro Loni.

Nie mam żadnych zastrzeżeń ani obaw, jeśli chodzi o ten Domek. 

Teraz wszystko w Loni łapkach, żeby zaakceptowala zmianę domu i pokazała się tam z dobrej strony.

 

Na koniec pytanie - prośba do Cioci Poker - czy mogłaby być tą Osobą, do której Agnieszka będzie mogła się zwrócić w razie jakichś wątpliwości. czy nie daj Boziu, kłpootów...?????

Link to comment
Share on other sites

Aniu,ja pomyślałam o legowiskach,ponieważ jedno musi być u Ireny a dwa u Agnieszki (jedno na dole domu drugie na górze).Nie wiem jak będzie wyglądać sprawa spania Loni tj.czy w łóżku,czy w legowisku dlatego zabezpieczyłam Lonię w dwa legowiska a z trzecim przyjedzie Lonia.

Umowa jest bardzo istotna,powinna być zawarta między Tobą a Agnieszką.Jeżeli to ma być DT to musi być zawarta na czas określony.Jeżeli Agnieszka zechce zaadoptować już Lonię to także musi być umowa zawarta z DS.Niech wszystko przebiegnie w miarę prawnie.Umowy muszą być dwie,każda dla podpisujących umowę.

Ja mam wzór umowy ale z DS mogę Tobie wysłać.Podejrzewam,że gdybym Tobie wysłała ją na maila to nie masz raczej drukarki w domu aby ją wydrukować.Mam też umowę,którą przekazano mi ze Schroniska wraz z moją tymczasią Cecylką ale bym musiała Tobie tu ją przepisać.

Być może ktoś z DT z Wrocławia posiada takie umowy,trzeba się rozpytać.

Daj znać.

Link to comment
Share on other sites

To sprawa legowisk wyjaśniona :)

 

Co do umowy, może ktoś mógłby podpowiedzieć, co ma być w niej zawarte ...ale tak się zastanawiam, czy ja aby jestem właściwą osobą do podpisania umowy przekazania Loni, skoro do dnia dzisiejszego żadnej umowy od Fundacji nie dostałam, niczego też nie podpisałam...

Nie za bardzo jestem w tych sprawach prawnych obeznana, ale wydaje mi się, że to Fundacja powinna tą umowę podpisać.

Nie znaczy to oczywiście, że nie zrobię tego, co Anulko sugerujesz. Oby tylko miało to (w tej sytuacji), jakąś moc prawną... 

 

Poszukam, czy w necie nie znajdę wzoru takiej umowy. Bo chyba będę mogła ją przepisać i wykorzystać????

Link to comment
Share on other sites

Anulko, tutaj znalazłam wzory umów adopcyjnych i wydaje mi się (bo tylko rzuciłam w pośpiechu okiem), że ta druga umowa, jest tą właściwą.

Czy mogę tak zrobić, że wiernie ją przepiszę w 2 egz. i wypełnimy z Panią Agnieszką (o ile nie okaże się, że mogę to zrobić)...

 

http://www.setery-adopcje.com/4/wzory_umow_adopcyjnych/

Link to comment
Share on other sites

Figuniu, możesz podpisać umowę , bo Ty jesteś opiekunem Loni tym bardziej ,że Fundacja nie podpisała jej z Tobą.

Myślę ,że umowa czy to DT czy też z DS nie różni się zbyt wiele. Z DT , tak jak pisała Anula, trzeba określić czas na jaki pies ma być w DT.

Możesz podać numer  mojego telefonu. W razie czego wesprę dobrym słowem lub radą  o ile będę kompetentna.

Zresztą wyjeżdżając z kraju będziesz przecież miała dostęp do internetu i  Anula pewnie będzie miała informacje o Loni.

Czy Fundacja zwróciła już pieniądze?

Link to comment
Share on other sites

Przede wszystkim pięknie dziękuję Poker, za zgodę jak chodzi o kontakt z Panią Agnieszką.

Oby nie było takiej potrzeby, ale pomoc typu: rada i wsparcie tak doświadczonej Osoby, to jest coś bardzo cennego i nie dziwię się Anuli, że chce zabezpieczyć DT, który przecież po raz pierwszy podejmuje się takiej opieki nad pieskiem.

 

Fundacja - nie wiem co napisać...

Każdy kontakt z Isadorą, czy to mailowy, czy telefoniczny opisałam tutaj, na wątku.

Czyli, pomimo kilkakrotnych prób z mojej strony, nadal nic się nie dzieje, jak chodzi np.o zwrot kasy m.in. za sterylkę.

Tak jak pisałam, nie potrafię być natarczywa, nie widzę zresztą sensu po raz kolejny informować, że rachunki wysłałam i pytać czy dostanę zwrot pieniędzy. Dość dawno wysłałam rachunek za sterylkę (300zł) i kopię wcześniejszego, który Fundacji zaginął (200zł).  Mam jeszcze ostatni rachunek (ostatnie badania krwi Loni) na kwotę 90zł i tego już nawet nie wysyłam, bo to chyba nie ma sensu. 

Link to comment
Share on other sites

Figuniu, masz prawo domagać się zwrotu pieniędzy. Z tego co wiem zdecydowałaś się wziąć Lonię, bo była deklaracja pomocy ze strony fundacji i konkretnej osoby.

Uważam,że postępowanie wobec Ciebie jest delikatnie mówiąc nie w porządku.

Widziałam wpisy Isadory na innych wątkach ,więc funkcjonuje na dogo.

Nie powinnaś się certolić tylko wyraźnie zażądać zwrotu. Wiele osób traktuje łagodność jako słabość i wykorzystuje to .

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...