Jump to content
Dogomania

Wylysiała jamnisia z guzem, boi sie ludzi. Pilnie wyciągamy ze schronu:(


Recommended Posts

 Aniu mam nadzieję, że Państwo będą na Twojego maila podsyłać informacje co u Loni?

 

mam kontakt z Państwem na Fb ,wieczorem możemy chyba liczyć na nowe zdjęcia z wczoraj ;)

Państwo zachwyceni i Anią i Lonią :)

Pan jest tak miły,że po powrocie Aniu zgodziłby się nawet na ferie Loni  w domku Ani 

Cudowni ludzie, skąd się tacy jeszcze biorą :)

Pan jest byłym oficerem,stąd może te szybkie decyzje :) ale muszą poczekać tych parę godzin na nową ulubienicę :)

Link to comment
Share on other sites

Domek wygląda na wspaniały. Przypuszczam ,ze oboje państwo podobnie kochają zwierzaki tylko pan jest może wylewny w okazywaniu tego.

Myśmy tez mieli pieseczka , który noc dzielił na części.W jednej spał z nami ,a w drugiej z córką. Wędrował sam o którejś godzinie ze znanych tylko jemu powodów.

Być może ,że pieski państwa też tak robią.A Lonia niekoniecznie będzie tak robić. Chyba ,że będzie naśladować rezydentów.

Figuniu, wiem co czujesz. Jak zechcesz, to pojadę na wizytę poadopcyjną za jakiś czas.

Jak wrócisz, to będziesz mogła malutką odwiedzić.

No właśnie, tak to wygląda u Państwa. Jakbyś Ciociu ze mną była... :)

Dziękuję za propozycję zrobienia tej poadopcyjnej :). W świetle tego, co napisała dziś Bożenka, taka wizyta raczej nie będzie już potrzebna :)

Link to comment
Share on other sites

Aniu wszystko już wiemy :) jaka nieudolna relacja ? !

 

rozmmiem,że to dzisiejsze spotkanie to wizyta p/a :) która wystawiła państwu ocenę 6 :)

Jeśli zrobiłam wizytę pa - to nieświadomie. Czy to się liczy???;)

 

Jechałam po to, by zobaczyć, jak będzie wyglądało zapoznanie piesków. A jakoś tak otuchy dodawała mi myśl, żeby się nie martwić, jak Lonia zniesie rozstanie, bo przecież, jak Państwo zobaczą, jak jest nietowarzyska, to zrezygnują z adopcji.

 

Na szczęście, już tak nie myślę. Wiem, że nie pozwolą jej być smutną. Lonia będzie obserwowana i w razie czego tulona, pieszczona, zagadywana. Powinna szybko się przestawić i docenić Państwa ogromne serce i troskę. Taką mam nadzieję.

 

Na pewno nie była to właściwie wykonana wizyta. Bo o tym w ogóle nie myślałam. Nawet przecież nie spytałam, czy ktos jeszcze w domku mieszka...O wiele spraw nie spytałam. Ale, wszystko przed nami...To, co najważniejsze - jest wiadome. To jest TEN domek.

Link to comment
Share on other sites

mam kontakt z Państwem na Fb ,wieczorem możemy chyba liczyć na nowe zdjęcia z wczoraj ;)

Państwo zachwyceni i Anią i Lonią :)

Pan jest tak miły,że po powrocie Aniu zgodziłby się nawet na ferie Loni  w domku Ani 

Cudowni ludzie, skąd się tacy jeszcze biorą :)

Pan jest byłym oficerem,stąd może te szybkie decyzje :) ale muszą poczekać tych parę godzin na nową ulubienicę :)

Bożenko, Jesteś naprawdę niesamowita.

Nie wiem, jak Ci dziękować.

Link to comment
Share on other sites

Czyli szykuj Aniu Lońcię na przeprowadzkę .

Jestem pewna po tym co pisałaś, że będzie jej tam jak w niebie. Dużo miłości i towarzystwo psiaków - których też jestem pewna Lonia polubi   :)

Przypuszczam co czujesz i mocno Cię tulę!

Będzie dobrze bo my tu wszystkie trzymamy za to kciuki! :)

Link to comment
Share on other sites

I przy tym pozostańmy.

Ciekawe z pomocy jakiego weta korzystają.

Wiedzą o miłości Loni do kamyczków?

Ciekawe czy imię zostawią.

Mówili, że od lat korzystają z usług zaufanego weta, z Lecznicy przy ul. Krzywoustego.  

 

O kamykach wiedzą, nawet widzieli jak Lonia przez kilka chwil się nimi bawiła, bo specjalnie wzięłam je ze sobą.

 

Możliwe, że Lonia zostanie Lonią :). Nic nie mówili, że będą chcieli coś tu zmienić.  Było widać, że to dla Nich sprawa mocno drugorzędna. Tak jak jej wiek.

Jeszcze podczas pierwszej rozmowy tel. z Panem, kiedy poprosił, bym powiedziała cos o niej, a zaczęłam od tego, że tak ważnej sprawy jak wiek, nie mogę podać, bo nawet wetom trudno go określić, Pan wtrącił, że to dla Niego nie jest zbyt ważne i na tym się skończyło...

Link to comment
Share on other sites

Czyli szykuj Aniu Lońcię na przeprowadzkę .

Jestem pewna po ty co pisałaś, że będzie jej tam jak w niebie. Dużo miłości i towarzystwo psiaków - których też jestem pewna Lonia polubi   :)

Przypuszczam co czujesz i mocno Cię tulę!

Będzie dobrze bo my tu wszystkie trzymamy za to kciuki! :)

Nie chce mi się wprost wierzyć, że to się dzieje naprawdę. Że, być może jutro, Lonia już zmieni miejsce pobytu.

 

Nie bardzo wiem, w co mam ją wyposażyć. Proszę więc o podpowiedzi!!!

Oczywiście książeczka, wszystkie wyniki, dokumenty. Jej własny kocyk, oczywiście szelki, smycz, ale może cos jeszcze????

Zabawek tam jest cały dom. Państwo pytali, czym lubi się bawić. Pani przyniosła reklamówkę przeróżnych piłeczek (zwykłe, kolcami, świecące), pluszaków, szarpaków. Ona jednak zawsze wybiera kamyki do zabawy. Na moment złapie cos innego, ale zaraz puszcza i szuka kamyczka.

Czy dać jej coś z moim zapachem? Czy lepiej, by jak najszybciej zapomniała?

 

Kochana, dziękuję za wsparcie, tak teraz, jak i zawsze...:) i za tulaski...:)

Link to comment
Share on other sites

Figuniu dorzuć jeszcze ubranka i kamyczki :)

nie moża jej tego odmówić,z początku będzie tęskniła za Tobą to oczywiste :( więc niech ma chociaż te kamolki .

O tak! Płaszczyk i sweterek. Dziękuję za podpowiedź Bgruniu :)

 

Ciocie drogie, mam jeszcze pytanie. Czy pies musi mieć kaganiec w tramwaju, czy autobusie? Czasem pamietam o tym i ubieram, a czasem nie. Wydaje mi się, że musi mieć założony a jak na złość nie mogę ich znaleźć (mam gdzieś kilka). Co prawda żaden nie pasuje na to maleńkie pysio, ale zawszeć już coś tam miałaby i może nikt by się nie czepił.

Teraz nie wiem, co zrobic, bo nie uśmiecha mi się na koniec jakaś nieprzyjemność z mandatem - a jak trafię pechowo, to kontrolanci na pewno nie odpuszczą.

Link to comment
Share on other sites

Teraz już mogę odetchnąć ! Tak chciałam, żeby ta adopcja doszła do skutku i tak bardzo się cieszę, ze Loni trafił się TAKI DOM ! Figuniu, to naprawdę szczęście, że się udało ! Bądź szczęśliwa w nowym domku, kruszynko !

No i nie wiem, co napisać...

Dogomania to przepiękna sprawa, dzięki takim właśnie Ludziom, jak Wy, moje kochane Ciocie :)

Link to comment
Share on other sites

Taki maluch na kolankach nie musi mieć kagańca tylko to nieszczęsne zaświadczenie o szczepieniu przeciw wściekłości.

Dałabym jej kocyk czy spanko z jej zapachem.Z Twoim niekoniecznie.Kamyki też bym dała. Nie ma po co zmieniać jej przyzwyczajeń szczególnie na początku.

Jeżeli  ma ulubione jedzonko, to też bym dała na początek.

Link to comment
Share on other sites

icon_rolleyes.gif

 

Aniu ,troszeczkę już przeżyłyśmy w swoim życiu i wiemy już ,że lepiej postępować tak jak się czuje!... jak coś zrobisz , wbrew sobie... nie będziesz mogła później zaznać spokoju!... to jest najgorsze co może być!  musimy intensywnie rozpowiadać ...rozglądać się... nie wiem?!  to bardzo .. irracjonalne!!! ... ale jestem dobrej myślibezradny.gif

 

Lonia... ona ma takie mądre, przenikliwe spojrzenie, wiem że wystarczy jej spojrzeć w oczy i... nie można jej skrzywdzić! ja widziałam jak Lonieczka patrzy człowiekowi w oczy.i... rozumiem wszystkoin_love.gif

... tak coś czułam, prawda ;)

Link to comment
Share on other sites

Taki maluch na kolankach nie musi mieć kagańca tylko to nieszczęsne zaświadczenie o szczepieniu przeciw wściekłości.

Dałabym jej kocyk czy spanko z jej zapachem.Z Twoim niekoniecznie.Kamyki też bym dała. Nie ma po co zmieniać jej przyzwyczajeń szczególnie na początku.

Jeżeli  ma ulubione jedzonko, to też bym dała na początek.

To wspaniale! Bo już miałam zrobić jej kaganiec na drutach... ;)

Dziękuję więc pięknie za dobrą wiadomość. Zaświadczenie będę miała akurat ze sobą.  To już nie będę w autobusie nerwowo spoglądać na drzwi, na przystankach... ;)

 

Kocyk biorę i nawet specjalnie go nie uprałam. Kocyk od Cioci Anulki, cudowny i mięciutki, który wszędzie z Lonią wędruje, więc będzie miała coś swojego. Kamyczki, te ulubione - to priorytet!!!! :) (Już widzę Państwa miny...)

Jedzonka chyba jednak nie zabiorę. Na pewno zje jeszcze u mnie obiad (akurat ma ostatnie skrzydełko z kurczaka). 

Państwo wypytali mnie o Lonine menu, trochę martwi mnie to, że oprócz gotowanego pieski dostają tam też puszki (dobre, ale jestem zdania, że puszkowe jedzenie nie może być dobre tak dla ludzi, jak i zwierząt, choćby nie wiem jakie cuda były wypisane na etykiecie, że o suchej karmie już nie wspomnę). No i w ogóle nie powinno się mieszać suchej karmy z gotowanym jedzeniem, pamiętam to jeszcze z wykładów dr Sumińskiej.

Wiem, że na wstępie Lonia dostanie michę jedzw tej kwestii nie czuje się naenia (u mnie zje obiad...), więc brać jeszcze trzeci, to już nie ma sensu, to kłopoty w nocy murowane.

 

No i biorę Prilium, oczywiście!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...