Jump to content
Dogomania

Wylysiała jamnisia z guzem, boi sie ludzi. Pilnie wyciągamy ze schronu:(


Recommended Posts

[B]Poker -[/B] oj, to będzie problem,:cool3: bo od jakiegoś czasu wzięłam rozbrat ze zdrowym jedzeniem i podjadam więcej, co gorsza słodkości i już są efekty, co poniektóre ciuszki przyciasne...:razz:

Wymiary podam jutro, Lonia jeszcze śpi, co wykorzystuję na odpisanie Ciociom, jak się zbudzi, biegniemy na ostatni spacerek...Cieszę się, bo była o 19, więc to już ponad 3 godziny temu...
Może faktycznie tak dużo piła i sikała ze stresu, bidusia...

[B]Nikaragua - [/B]pięknie dziękuję!

[B]Anica - [/B]Ciociu, będzie dobrze! Musi być!!!

[B]Poker - koteczek [/B]broi tak i rozrabia (jak nie śpi lub nie je) że powinien mieć na imię Domolek albo podobnie...Co najważniejsze, jest zdrowy (tfu, tfu...), wesoły. Dokucza Loni smarkacz nadal, ale też często zgodnie sobie obok polegują, śpią jedno na drugim - widok przesłodki...Tak żałuję, że nie mogę robić im zdjęć...
Od jakiegoś czasu wciąż myślę o tym, jakie życie go czeka, gdzie trafi. Tak bym chciała, by miał szczęśliwe, dobre życie. Był kochany i szanowany, choć bestyjka jest dokuczliwa. Czasem podejrzewam, że to ryś lub mały tygrys...Tylko by gryzł, drapał, polował itp.
Miałam kiedyś w domu dwie maleńkie koteczki, i one jedynie drapały, gdy robiłam jedzenie a one wspinały się po nogach - więc tak niechcący... Może dlatego nie byłam pogryziona i podrapana jak przy tym zbóju, że miały siebie i bawiły się ze sobą.

Przyznam, że odetchnę z ulgą, jak kociak powędruje do swego domku (oby!!!), bo z samą Lonią jest dość ciężko...

[B]Anula - [/B]na pewno nie jest to głupie pytanie...Nie solę jedzonka, bo nawet dla siebie mocno sól ograniczam i wiele potraw jem nie posolonych. Moja Figunia miała zakaz jedzenia soli, doktor Kanzawa powiedział stanowczo "zero" soli. ani ociupinki. I tak już sobie zakodowałam, więc niczego nie solę. Co prawda, przed przyjazdem Loni, na przywitanie kupiłam kilka parówek, pasztet, a to wiadomo, jest słone. Jednak po kilku dniach jadła już ładnie moje gotowane potrawy, bez soli. No chyba że czasem poczęstuję ją bułką, czy chlebkiem, jak jem, bo prosi. A tak , to soli nie zjada.
Dziękuję za to pytanie, bo mogłam tego nie wiedzieć, nie kojarzyć, że ta nieduża nawet ilość soli, może mieć wpływ na wzmożone pragnienie.

Co do witamin, to wetka Loni zaproponowała, bym podawała jej witaminę AD3+E, by poprawić stan jej skóry.
Tak myślę, że z tych pieniążków, które dostanę kupię Loni te witaminy, może na zmianę z tymi, które polecasz...skoro są sprawdzone i dobre.
Bardzo więc dziękuję za tą radę!:lol:

Link to comment
Share on other sites

Cieszę się że u Loni można zauważyć poprawę :) zwracam uwagę ze jest bardzo krótko u Figuni( ok miesiąc czy dwa) więc jak dla mnie to sukces! świadczy to że opiekę ma sunia najlepszą ,prawda :)
same dobre wieści!... i kocinek będzie miał domek:lol:


Figuniu, czasem nie narzekaj na okrągłe boczki przy mnie!.... bo wpadnę w kompleksy:eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Trzymam z całych sił kciuki za domek dla koteczka! :)

Niewiele się odzywam, bo widzę, że tu mnóstwo osób z ogromną wiedzą i radami jak zaradzić problemowi z siuśkami, a ja raczej niewiele w tym temacie wiem, więc czytam i przy okazji sama się uczę ;)

Link to comment
Share on other sites

[B]Poker - [/B]mierzę Lonię i mierzę i wychodzi 32 cm.:lol:

[B]Anica - [/B]8 lipca będziem świętować miesiąc, jak Lonia została wrocławianką :lol:
Na pewno sam fakt, że opuściła schronisko sprawia, że sunia czuje się coraz lepiej i pewniej. Nabiera też ciałka, niewątpliwie...czuję to bardzo dobrze...już muszę użyć obu rąk, gdy niosę ją dłużej. Oby jeszcze wszystkie sprawy zdrowotne unormowały się...ale na to jeszcze troszkę musimy poczekać...
A co do boczków, Ty Ciociu Jesteś wysoką, ładnie zbudowaną kobietką i Tobie dodatkowe kilogramy nie grożą katastrofą! Zaś ja mam fatalną budowę i ten nadmiar ciała lokuje się w dolnej, zawsze zbyt grubaśnej części...:p

[B]Martika@Aischa - [/B]miłe odwiedziny zawsze nas cieszą... :lol:

[B]Agat21 - [/B]O właśnie, tego mi trzeba - kijaszka małego.:evil_lol: bo czasem głupieję i zbaczam z tej jedynej słusznej drogi kasz, warzyw, owoców i orzechów.
Teraz zaś mamy tą cudną porę roku, kiedy wszystkiego co najlepsze, w bród, więc myślę że jeszcze jakieś pieski po Loni także będą miały ze mnie pożytek...:cool3:

[B]Paulinka - [/B]dziękuję za kciuki koteckowe:lol:
I wiem jak to jest z tymi wątkami...ja też czytam, kibicuję, ale odzywam się rzadko.
Jednak teraz, kiedy mam psiaczka i wątek, widzę, jak bardzo cieszą każde odwiedziny, jak miło jest wiedzieć, że ta mała (czy wielka...) psinka jest dla wielu Osób ważna, jak każdy chce pomóc radą, coś dać od Siebie, a i te kciuki są wzruszającym dowodem na sympatię i tak bardzo cieszą...
Przynajmniej dzięki temu wyleczę się chyba z przeświadczenia, że te moje wpisy o słaniu dobrych myśli, kciukach itp. są takie bez sensu, bo nieraz tak myślałam ...

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję Figuniu:oops:... to ja już wolę porozmawiać o psach ... niż o tym w co wyposażyła nas natura:p
[quote name='Poker']Wpisy są bardzo potrzebne, bo dają poczucie ,że nie jest się samemu na tym pieskim świecie.Rady też są potrzebne.
Nadeszły upały ,więc mała chyba już nie będzie marzła w dupkę.[/QUOTE].. wpisy u Figuni i Loni to sama przyjemność:loveu:... a jeśli obopulna to jest superowo;)
ciekawa jestem czy Lonia dobrze czuje się w te upały?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Poker']Wpisy są bardzo potrzebne, bo dają poczucie ,że nie jest się samemu na tym pieskim świecie.Rady też są potrzebne.
Nadeszły upały ,więc mała chyba już nie będzie marzła w dupkę.[/QUOTE]

Sama prawda, jak chodzi o te wpisy...:lol:

Mała trzęsidupka wreszcie się nie trzęsie...widzę, że uwielbia słoneczko, ciepełko. I tak sobie dreptamy, ja szukam cienia, chowam się przed słońcem, a ona wręcz przeciwnie...
W nocy zaś obowiązkowo zagrzebuje się głęboko pod kołdrę i często nawet noska nie wyściubi do rana...Ale to jamiczka (w dodatku po przejściach), więc nic dziwnego...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='anica']Dziękuję Figuniu:oops:... to ja już wolę porozmawiać o psach ... niż o tym w co wyposażyła nas natura:p
.. wpisy u Figuni i Loni to sama przyjemność:loveu:... a jeśli obopulna to jest superowo;)
ciekawa jestem czy Lonia dobrze czuje się w te upały?[/QUOTE]

Oj tam, Ciociu, nie przesadzaj! Najważniejsze i tak jest zdrowie i dobre samopoczucie...:lol:

Mam nadzieję, że na tym wątku będzie zawsze miło i normalnie, choć trudno to akurat przewidzieć...wszystko w naszych rękach i głowach...

A Lonia, jak pisałam powyżej jest psicą ciepłolubną bardzo. Namarzło się chyba biedactwo w życiu...poza tym co ją miało grzać zimą czy wiosną , skóra bez grama tłuszczyku i przerzedzone, miejscami łyse futerko???
Skarbek mój już się nieco odpasł...ciężka się robi, nie daję rady długo jej nieść i na schodach już też mi ciężko...ale cieszę się, że są efekty dobrego (staram się) jedzonka.
A sierść ma tak miła, gładziutką, jak atłas...tylko jeszcze chyba nic nie zarasta. Jeszcze za wcześnie. Jeszcze 2 razy będę ją kąpać w roztworze od pani doktor i może po miesiącu coś w Loninej sierści wreszcie drgnie...:lol:

Link to comment
Share on other sites

Wpadam cichaczem i czytam wszystko na bieżąco :)
Dobrze, ze mała przybiera na ciałku:)
Oby tylko jeszcze sierść się poprawiła i siusiać przestała. No i paszczaczka zrobić i będzie Lońcia jak nowa:)

Link to comment
Share on other sites

Widzę poprawę od kilku dni. Dziś np. pierwszy spacer był o 5 (jak one to robią, że albo Lonia albo kotecek punkt 5 rano robią mi pobudkę???:angryy::mad::crazyeye: ), a drugi o 10!!!:loveu:. Trzeci spacer zaliczyłyśmy o 13 - po 3 godzinach. Poprawa więc jest spora, a nawet jeśli jeszcze zdarzy się konieczność wyjścia po 2 godz. to nie tak często, jak w pierwszych tygodniach.

Dziś po raz 4 moczenie Loni w leczniczym roztworze. Zostanie ostatnia strzykawka na czwartek i będziemy wyglądać nowych włosków...co daj Boziu. Amen.:modla:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Figunia']Oj tam, Ciociu, nie przesadzaj! Najważniejsze i tak jest zdrowie i dobre samopoczucie...:lol:

Mam nadzieję, że na tym wątku będzie zawsze miło i normalnie, choć trudno to akurat przewidzieć...wszystko w naszych rękach i głowach...

A Lonia, jak pisałam powyżej jest psicą ciepłolubną bardzo. Namarzło się chyba biedactwo w życiu...poza tym co ją miało grzać zimą czy wiosną , skóra bez grama tłuszczyku i przerzedzone, miejscami łyse futerko???
Skarbek mój już się nieco odpasł...ciężka się robi, nie daję rady długo jej nieść i na schodach już też mi ciężko...ale cieszę się, że są efekty dobrego (staram się) jedzonka.
[B]A sierść ma tak miła, gładziutką, jak atłas.[/B]..tylko jeszcze chyba nic nie zarasta. Jeszcze za wcześnie. Jeszcze 2 razy będę ją kąpać w roztworze od pani doktor i może po miesiącu coś w Loninej sierści wreszcie drgnie...:lol:[/QUOTE]
no to wiele głasków przesyłam do Loni w to zadbane futerko i całusków w piękny pyszczuś :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AgaG']no to wiele głasków przesyłam do Loni w to zadbane futerko i całusków w piękny pyszczuś :)[/QUOTE]

Musiały dotrzeć Ciocine całuski, bo śpiaca dotąd Lonia, podniosła się i patrzy na mnie wymownie...:lol: dziękujemy!!!:lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='anica']To i ode mnie też!... proszę:)[/QUOTE]

Ciociu kochana - z przyjemnością ją również i od Ciebie wycałuję!!!!:lol:
Przyznam, że jak tylko ją mam na rękach, to stale jest obcałowywana...w łóżeczku, w objęciach też... Cóż - znosi to dzielnie...;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Figunia']

Proszę powiedzieć Iryskowej :lol:, że kocię zostało odrobaczone po raz trzeci. Ze chyba puści nas z torbami, bo żarłok z niego nieprzeciętny. Taka saszetka 100g to dla niego na 2 razy, a je co chwilę, Pobawi się, pośpi i już wędruje na szafkę, do swojej miseczki. Oszukuję go i sypię też suchą karmę (juniorkową), zmiata wszystko i ...rośnie. Bo albo kuweta zmalała, albo on zwiększył wymiary... jeszcze trochę i nie będzie się mógł w niej obrócić...[/QUOTE]

Powróciłam, numerów nie miałam żadnych, ani neta, więc kontaktu brak. Na kotka są chętni ludzie. Mieszkają na Powstańców. Jutro chcą go zobaczyć, dzwonili w czwartek w jego sprawie. Nie ukrywam, że chętnie bym waszą trójcę ;) odwiedziła. Czy to możliwe? Odszukam w skrzynce Figuniu twój telefon i jutro przedzwonię.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='irysek']Powróciłam, numerów nie miałam żadnych, ani neta, więc kontaktu brak. Na kotka są chętni ludzie. Mieszkają na Powstańców. Jutro chcą go zobaczyć, dzwonili w czwartek w jego sprawie. Nie ukrywam, że chętnie bym waszą trójcę ;) odwiedziła. Czy to możliwe? Odszukam w skrzynce Figuniu twój telefon i jutro przedzwonię.[/QUOTE]

Cóż to za pytanie??? Cała trójka czeka z utęsknieniem na wypoczętą Ciocię, kotek nawet ponownie wyostrzył swoje niedawno obcięte pazurki...:evil_lol:

Domek musi być super, bo i maluch jest nadzwyczajny. Łowny taki - pierwsza upolowana mucha nie wiedzieć jak wpadła w łapki, choć latała wysoko...taki zdolniacha :multi:
Jak trzeba - przymilny, zwłaszcza, gdy szykuje się jedzonko...
Ciekawy świata - od jakiegoś czasu tylko czyha, by otworzyć drzwi i już śmiga na korytarz...
Jakie przybiera pozy jak śpi...ile ma wdzięku....Żeby móc sycić się jego widokiem z bliska, pozwalam się drapać, gryźć i kopać do woli...przepiękny jest. Ale charakterek to ma...jak na malucha- ostry jest. Jak idzie napuszony, bokiem, kolebiąc się na boki - przypomina napakowanego faceta typu macho, który idzie szukać zwady...:lol:

No dobra, dosyć tych zachwytów, bo jeszcze Ciocie powiedzą, że skoro tak się zakochałam, to może go sobie zostawię ...

a nr telefonu podałam na pw.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Figunia']Ciociu kochana - z przyjemnością ją również i od Ciebie wycałuję!!!!:lol:
Przyznam, że jak tylko ją mam na rękach, to stale jest obcałowywana...w łóżeczku, w objęciach też... Cóż - znosi to dzielnie...;)[/QUOTE]
hi hi hi skąd ja to znam, jakbym o mojej Pomidorci czytała.. i pewnie Lolunia-Lalunia nie tylko dzielnie znosi, ale jest przeszczęśliwa.. :)
a i my się cieszymy:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AgaG']hi hi hi skąd ja to znam, jakbym o mojej Pomidorci czytała.. i pewnie Lolunia-Lalunia nie tylko dzielnie znosi, ale jest przeszczęśliwa.. :)
a i my się cieszymy:)[/QUOTE]

Tak naprawdę, to mam wrażenie, że jej te całuski nie są do szczęścia potrzebne...Figa - nieżyjąca już moja jamnisia szorstkowłosa wręcz nie lubiła obcałowywania i nieraz warczała ostrzegawczo, a nawet pokazywała mi wielkie zębole gdy się zbyt roznamiętniłam...:pSłowem - trzymała mnie dość krótko...:p
Co inszego drapanko, no i głaski - tego nigdy dosyć...
Lonia jest bardziej łaskawa i wyrozumiała, więc sobie używam do woli...;)

Link to comment
Share on other sites

Pisz Figuniu jak najwięcej o kociaku i Loni:loveu: bardzo lubię czytać Twoje opowieści, są pełne ciepła, miłości i humoru!... wraca wiara w człowieka :) .... i zaraz mi lepiej! bo moja Jasia też ... pieszczoty i głaski tylko wtedy jak ona chce! nie zawsze lubi!... i tak teraz ,sama nieraz przychodzi na pieszczoty!... na początku... potrafiła piszczeć( jakby ktoś jej krzywdę robił) przy dotyku:shake:... ja podejrzewam.... że ona od człowieka nie zaznała nic dobrego, wcześniej!... zresztą do tej pory przy jakimś nagłym ruchu, kuli się jakby przestraszona.... demony przeszłości chyba pozostają na zawsze:-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Figunia']Cóż to za pytanie??? Cała trójka czeka z utęsknieniem na wypoczętą Ciocię, kotek nawet ponownie wyostrzył swoje niedawno obcięte pazurki...:evil_lol:

[B]Domek musi być super, bo i maluch jest nadzwyczajny. Łowny taki - pierwsza upolowana mucha nie wiedzieć jak wpadła w łapki, choć latała wysoko...taki zdolniacha :multi:[/B]
Jak trzeba - przymilny, zwłaszcza, gdy szykuje się jedzonko...
Ciekawy świata - od jakiegoś czasu tylko czyha, by otworzyć drzwi i już śmiga na korytarz...
Jakie przybiera pozy jak śpi...ile ma wdzięku....Żeby móc sycić się jego widokiem z bliska, pozwalam się drapać, gryźć i kopać do woli...przepiękny jest. Ale charakterek to ma...jak na malucha- ostry jest. Jak idzie napuszony, bokiem, kolebiąc się na boki - przypomina napakowanego faceta typu macho, który idzie szukać zwady...:lol:

No dobra, dosyć tych zachwytów, bo jeszcze Ciocie powiedzą, że skoro tak się zakochałam, to może go sobie zostawię ...

a nr telefonu podałam na pw.[/QUOTE]

spryciarz kochany :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...