Jump to content
Dogomania

Zajrzyj, a przekonasz się, że warto pomagać..Karolek, Bambo, Łatka, Plamka,Papilonek i Jeżynka już bezpieczne..na pomoc czekają kolejne bezdomniaki!!!


Recommended Posts

Trzymam kciuki za koteczkę.
I za Karolka, w końcu on taki cudowny :). Ja uwielbiam psy o zachowaniu trochę dzikim, w przyszłości marzy mi się ranczo, gdzie właśnie będą takie dzikuski, nikt nie będzie ich zmuszał do chodzenia w zgiełku... do nienaturalnych rzeczy ;). I ostatnio do takiego rancza-raju wyadoptowałam szczeniaczkę z wielopokoleniowej rodziny dzikusów. Ma się cudownie, sama bym się tam wprowadziła, ona mimo że ludzi się boi, to tam od razu poczuła się jak u siebie. I takiego domku życzę Karolkowi.

 

Tymczasem sobie pospamuję trochę... :(

DT potrzebny na wczoraj!

Dla szczeniaczka.

Wraz z siostrą została wyrzucona przez poprzedniego "właściciela" - pewnie "nie zeszła"... Jej siostrze udało się znaleźć DS, niestety ta dalej bez dachu nad głową. Była przez kilka dni awaryjnie u mojej znajomej, ale ona jutro wyjeżdża i właściciel mieszkania nie zgodził się na wzięcie ze sobą psa... Młoda JUTRO traci lokum, o czym dowiaduje się dopiero dzisiaj! Szuka pilnie DT lub DS.

Jest grzeczna, mądra, zachowuje czystość w domu. Dogaduje się z psami i kotami, niezwykle pocieszna i mądra. Uwielbia przebywać z ludźmi, jak na szczeniaka jest dość... spokojna
Suczka w przyszłości nie będzie psem dużym.
Przebywa w Tomaszowie Lub, pomożemy w transporcie.

Kontakt: 782 221 876


Mamy tylko dobę na znalezienie dla niej lokum...

Link to comment
Share on other sites

Trzymam kciuki za koteczkę.
I za Karolka, w końcu on taki cudowny :). Ja uwielbiam psy o zachowaniu trochę dzikim, w przyszłości marzy mi się ranczo, gdzie właśnie będą takie dzikuski, nikt nie będzie ich zmuszał do chodzenia w zgiełku... do nienaturalnych rzeczy ;). I ostatnio do takiego rancza-raju wyadoptowałam szczeniaczkę z wielopokoleniowej rodziny dzikusów. Ma się cudownie, sama bym się tam wprowadziła, ona mimo że ludzi się boi, to tam od razu poczuła się jak u siebie. I takiego domku życzę Karolkowi.

 

Tymczasem sobie pospamuję trochę... :(

DT potrzebny na wczoraj!

Dla szczeniaczka.

Wraz z siostrą została wyrzucona przez poprzedniego "właściciela" - pewnie "nie zeszła"... Jej siostrze udało się znaleźć DS, niestety ta dalej bez dachu nad głową. Była przez kilka dni awaryjnie u mojej znajomej, ale ona jutro wyjeżdża i właściciel mieszkania nie zgodził się na wzięcie ze sobą psa... Młoda JUTRO traci lokum, o czym dowiaduje się dopiero dzisiaj! Szuka pilnie DT lub DS.

Jest grzeczna, mądra, zachowuje czystość w domu. Dogaduje się z psami i kotami, niezwykle pocieszna i mądra. Uwielbia przebywać z ludźmi, jak na szczeniaka jest dość... spokojna
Suczka w przyszłości nie będzie psem dużym.
Przebywa w Tomaszowie Lub, pomożemy w transporcie.

Kontakt: 782 221 876

Mamy tylko dobę na znalezienie dla niej lokum...

10443652_752224628202613_883222179658291

A jakis hotelik choc na czas znalezienia jej DT lub DS? Moze u Murki?

Jako prezent swiateczny zaplace za pierwszy miesiac. Najwyzej mniej kupimy zarla na swieta. Niech nie trafia do schronu...

Link to comment
Share on other sites

Nie, młoda dziś ląduje do schroniska :(

 

Nie za łatwo się poddajesz ??  Chyba, że ten schron to straszak, czego cholernie nie znoszę !

 

Agat21 super decyzja :klacz:

Też myślę, że trzeba ją dać do hoteliku i zbierać kasę. Jest śliczna i z pewnością szybko znajdzie się dla niej odpowiedni opiekun.

Jak będziesz zbierać deklaracje dam głos.
 

Link to comment
Share on other sites

Nie napisałam, że straszak, tylko pytam, czy nie straszak. Psiakowi koniecznie trzeba pomóc. Nie może trafić do schronu :(

..zgadzam się, że mała nie może trafić do schronu. mój Lisek jest w płatnym dt koło Zamościa,przez chwile były tez tam szczeniaki z Wożuczyna, może tam sunieczkę umieścić i ogłaszać jak najszybciej..,trzeba jej pomóc..

 

Tymczasem przychodzę z bardzo dobrym nastawieniem dzisiaj do was, w końcu mogę napisać coś pozytywnie, inaczej niż zwykle, otóż udało się dzięki pomocy Fundacji Zea (która zapewniła dt) uratować kolejna koteczkę z ulicy - Marusię. Już jest bezpieczna w gabinecie weterynaryjnym na obserwacji i jeśli wszystko pójdzie dobrze, w poniedziałek pojedzie na tymczas, a ja zaczynam szukanie domku stałego dla niej. Również dla chorej na grzybicę Kasi, i również dzięki Zea, pojawiła się iskierka nadziei - może wkrótce trafi z lecznicy na dt. To dobry dzień dla kotów:)

Link to comment
Share on other sites

Trzymam kciuki za koteczkę.
I za Karolka, w końcu on taki cudowny :). Ja uwielbiam psy o zachowaniu trochę dzikim, w przyszłości marzy mi się ranczo, gdzie właśnie będą takie dzikuski, nikt nie będzie ich zmuszał do chodzenia w zgiełku... do nienaturalnych rzeczy ;). I ostatnio do takiego rancza-raju wyadoptowałam szczeniaczkę z wielopokoleniowej rodziny dzikusów. Ma się cudownie, sama bym się tam wprowadziła, ona mimo że ludzi się boi, to tam od razu poczuła się jak u siebie. I takiego domku życzę Karolkowi.

 

Tymczasem sobie pospamuję trochę... :(

DT potrzebny na wczoraj!

Dla szczeniaczka.

Wraz z siostrą została wyrzucona przez poprzedniego "właściciela" - pewnie "nie zeszła"... Jej siostrze udało się znaleźć DS, niestety ta dalej bez dachu nad głową. Była przez kilka dni awaryjnie u mojej znajomej, ale ona jutro wyjeżdża i właściciel mieszkania nie zgodził się na wzięcie ze sobą psa... Młoda JUTRO traci lokum, o czym dowiaduje się dopiero dzisiaj! Szuka pilnie DT lub DS.

Jest grzeczna, mądra, zachowuje czystość w domu. Dogaduje się z psami i kotami, niezwykle pocieszna i mądra. Uwielbia przebywać z ludźmi, jak na szczeniaka jest dość... spokojna
Suczka w przyszłości nie będzie psem dużym.
Przebywa w Tomaszowie Lub, pomożemy w transporcie.

Kontakt: 782 221 876

Mamy tylko dobę na znalezienie dla niej lokum...

10443652_752224628202613_883222179658291

Dzięki, ja tez uwielbiam dzikusy.

 

Co do spamowania, to spamuj ile potrzeba! w tak słusznej sprawie...mam nadzieję że sunieczka jeszcze nie trafiła do schroniska, jest śliczna, przypomina maluchy uratowane przez Dorę ze Szczebrzeszyna, taki pocieszny rudasek. Ze schroniska,jeśli w ogóle tam przetrwa to od razu pewnie pójdzie na łańcuch:(

Link to comment
Share on other sites

Ogromnie się cieszę, że Kasia znalazła DT. Tak bardzo mi jej żal. Cieszę się również, że i tej drugiej kociczce się udało.

Dobry tekst: Dobry dzień dla kotów - może okaże się też dobrym dniem dla psa. Tylko ja dam bez pytajnika :)

Link to comment
Share on other sites

Ogromnie się cieszę, że Kasia znalazła DT. Tak bardzo mi jej żal. Cieszę się również, że i tej drugiej kociczce się udało.

Dobry tekst: Dobry dzień dla kotów - może okaże się też dobrym dniem dla psa. Tylko ja dam bez pytajnika :)

Ja także się cieszę, Kasia jeszcze jest w lecznicy, ale mam nadzieję że w poniedziałek już ją stamtąd zabiorę i zmienię tekst ogłoszenia na - poszukiwany ds dla zdrowej, pięknej, kochanej Kasi..

Czekam na wieści od Ty$ka o sunieczce..i dziękuję za stałą dla Karolka, dodaję do ogólnego rozliczenia 20zł od gluchypies:)

 

Po tej wplacie na karolkowym koncie znajduje się 383,27zł, ja ze swojej premii świątecznej dorzucam jeszcze 50zł i za chwilę robię przelew grudniowy za hotelowanie Karolka.

 

 

Oficjalnie więc zaczynamy już zbierać na kolejny miesiąc karolkowego hotelu. W przygotowaniu bazarek m.in dla naszego dzikuska, chyba już noworoczny;) Wszystkim zwierzolubom i wszystkim zaangażowanym w wątek i pomoc Krolkowi jeszcze raz serdecznie dziękuję, pozdrawiam,m.

Link to comment
Share on other sites

Kochani, jeśli chodzi o mnie, to brałabym wszystkie psiaki w potrzebie na DT, ale... jestem osobą niepełnoletnią.Moi rodzice i tak są wyrozumiali, gdy non stop znoszę coraz bardziej wymagające, wybiedzone zwierzaki. Zasadę tylko mam jedną i obiecałam ją nie łamać: 1tymczas. Tylko jeden. Nie więcej na raz. Mimo to każde zwierzę to kilka dni ciszy w domu i wytykanie, jak nabroi... Jednak to mi się obrywa, a nie zwierzakom, więc co rusz zwlekam nastepne... A obecnie od ponad 2msc siedzi u nas kot. Jeden, jedyny raz zgodziłam się wziąć kota na DT (bo pozostałe to zawsze od razu było wiadomo, że na DS zostają) i... koniec, zero telefonów o niego, mimo że młody, ma niecałe 4msc, przytulaśny i kto go pozna, to się w nim zakochuje natychmiast. I w efekcie, że tymczas "zapchany" mała nie mogła trafić do mnie. Owszem, nie pozwoliłabym by sunieczka trafiła do schrona, gdyby ode mnie zależało. Z drugiej strony awantura rodzinna o kolejnego psa, złamanie zasad nie byłoby fajną zapowiedzią świąt... w końcu jestem alergiczką na sierść, poza tym mam zasady. I jestem pewna, że zakończyłoby się moje tymczasowanie. Jednak - mimo to bym zaryzykowała, od południa chodziłam z obrożą, smyczą i smaczkami w kieszeni - tak na wszelki wypadek, gdyby się okazało, że nie ma innego wyjścia jak wziąć i udać, że znalazłam. Tak myślałam 3h przed wyjazdem Znajomej - tej samej, co znalazła ją i poprosiła mnie wczoraj o pomoc. Na szczęście po raz kolejny zaprzyjaźniona Fundacja Zea spadła mi z nieba i znalazła DT. Szybka decyzja - biorą. Znajoma zdążyła małą zawieźć do Zamościa i nawet nie wiem czy nie spóźniła się na własnego busa do Niemiec...A ja nie musiałam znowu nadwyrężać cierpliwości rodziców... i babci... Suczka zabezpieczona na DT.

 

Dziękuję Fundacji Zea. I dziękuję za Waszą deklarowaną pomoc. Walka o suczkę była, od południa siedziałam na telefonie i błagałam o pomoc... i się udało, ale znowu to nie moja zasługa, że pies uratowany, kolejny. Na szczęście. Dziękuję przede wszystkim Znajomej i Fundacji Zea, ja jedynie pośredniczyłam. I dziękuję Wam za pomoc, ja sama myślałam o tym, by ją wcisnąć do płatnego DT, ale wszystkie moje oszczędności wydałam na 2 ostatnie tymczssy (nasz DT jest bezpłatny, a nie chcę obciążać rodziców kosztami, choć i tak fundują weta, bo chcą...) i na okrągłą rocznicę ślubu rodziców, która jest niedługo. I byłam spłukana. Ani grosza, marne 100zł w kieszeni... Ale byliście Wy, dzięki :)

(Mam cichą nadzieję, że kiciuś w końcu odciąży DT).

PS: Trochę mnie zabolało oskarżenie o to, że jedynie schron to przykrywka... naprawdę, bo nigdy nie śmiem oddawać psów tam, sama też jestem przewrażliwina straszeniem schronem czy uśpieniem, ale naprawde sama nie jestem taka...

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Jej siostrze też się udało, bo znalazła fajny dom parę dni temu ;). Chłopak, który wziął jej siostrę młody, ale ma dobrze poukładane w głowie, z tego, co zdołałam się dowiedzieć od znajomej i od niego samego.

Zea już drugi raz mnie uratowała: za pierwszym razem użyczyła na prędce konta dla umierającej dzikuski (tej samej, o której wcześniej pisałam) i dopytywali się, co słychać... Kilka razy męczyłam ich o DT, głównie dla kotów, ale zawsze ich nie mieli - jednak nigdy nie zignorowali mojej prośby i szukali. :) Tym razem zadziałali wręcz niesamowicie :).

Link to comment
Share on other sites

Kochani, jeśli chodzi o mnie, to brałabym wszystkie psiaki w potrzebie na DT, ale... jestem osobą niepełnoletnią.Moi rodzice i tak są wyrozumiali, gdy non stop znoszę coraz bardziej wymagające, wybiedzone zwierzaki. Zasadę tylko mam jedną i obiecałam ją nie łamać: 1tymczas. Tylko jeden. Nie więcej na raz. Mimo to każde zwierzę to kilka dni ciszy w domu i wytykanie, jak nabroi... Jednak to mi się obrywa, a nie zwierzakom, więc co rusz zwlekam nastepne... A obecnie od ponad 2msc siedzi u nas kot. Jeden, jedyny raz zgodziłam się wziąć kota na DT (bo pozostałe to zawsze od razu było wiadomo, że na DS zostają) i... koniec, zero telefonów o niego, mimo że młody, ma niecałe 4msc, przytulaśny i kto go pozna, to się w nim zakochuje natychmiast. I w efekcie, że tymczas "zapchany" mała nie mogła trafić do mnie. Owszem, nie pozwoliłabym by sunieczka trafiła do schrona, gdyby ode mnie zależało. Z drugiej strony awantura rodzinna o kolejnego psa, złamanie zasad nie byłoby fajną zapowiedzią świąt... w końcu jestem alergiczką na sierść, poza tym mam zasady. I jestem pewna, że zakończyłoby się moje tymczasowanie. Jednak - mimo to bym zaryzykowała, od południa chodziłam z obrożą, smyczą i smaczkami w kieszeni - tak na wszelki wypadek, gdyby się okazało, że nie ma innego wyjścia jak wziąć i udać, że znalazłam. Tak myślałam 3h przed wyjazdem Znajomej - tej samej, co znalazła ją i poprosiła mnie wczoraj o pomoc. Na szczęście po raz kolejny zaprzyjaźniona Fundacja Zea spadła mi z nieba i znalazła DT. Szybka decyzja - biorą. Znajoma zdążyła małą zawieźć do Zamościa i nawet nie wiem czy nie spóźniła się na własnego busa do Niemiec...A ja nie musiałam znowu nadwyrężać cierpliwości rodziców... i babci... Suczka zabezpieczona na DT.

 

Dziękuję Fundacji Zea. I dziękuję za Waszą deklarowaną pomoc. Walka o suczkę była, od południa siedziałam na telefonie i błagałam o pomoc... i się udało, ale znowu to nie moja zasługa, że pies uratowany, kolejny. Na szczęście. Dziękuję przede wszystkim Znajomej i Fundacji Zea, ja jedynie pośredniczyłam. I dziękuję Wam za pomoc, ja sama myślałam o tym, by ją wcisnąć do płatnego DT, ale wszystkie moje oszczędności wydałam na 2 ostatnie tymczssy (nasz DT jest bezpłatny, a nie chcę obciążać rodziców kosztami, choć i tak fundują weta, bo chcą...) i na okrągłą rocznicę ślubu rodziców, która jest niedługo. I byłam spłukana. Ani grosza, marne 100zł w kieszeni... Ale byliście Wy, dzięki :)

(Mam cichą nadzieję, że kiciuś w końcu odciąży DT).

PS: Trochę mnie zabolało oskarżenie o to, że jedynie schron to przykrywka... naprawdę, bo nigdy nie śmiem oddawać psów tam, sama też jestem przewrażliwina straszeniem schronem czy uśpieniem, ale naprawde sama nie jestem taka...

Bardzo się cieszę z powodu suczki i nie mów, że jedynie pośredniczyłaś, w końcu ktoś od południa siedział na telefonie!!! i była "walka o suczkę". Kurcze chyba ja nawet małą spotkałam dziś u Zamościu u wetki, jak zawoziłam Marusię, nic wtedy jeszcze nie wiedziałam i tylko przeszłam obok grupy ludzi zaabsorbowanych jakimś szczeniorkiem, był tam znajomy z Zea, rozmawialiśmy - oczywiście o kotach, ale ja tak skupiona byłam na mojej koteczce, że nic nie zrozumiałam z całego zamieszania. Fundacja Zea fajnie zadziałała i to rzeczywiście dobry dzień dla czworonogów i ich miłośników:)

 

Oby twój tymczasowicz szybko znalazł dom..mozesz wyslać mi jego fotki i krótką charakterystykę? czasem ktoś dzwoni do mnie i pyta o koty do adopcji, będę mogła polecać kocurka. Pozdrawiam, m.

Link to comment
Share on other sites

Kochani, jeśli chodzi o mnie, to brałabym wszystkie psiaki w potrzebie na DT, ale... jestem osobą niepełnoletnią.Moi rodzice i tak są wyrozumiali, gdy non stop znoszę coraz bardziej wymagające, wybiedzone zwierzaki. Zasadę tylko mam jedną i obiecałam ją nie łamać: 1tymczas. Tylko jeden. Nie więcej na raz. Mimo to każde zwierzę to kilka dni ciszy w domu i wytykanie, jak nabroi... Jednak to mi się obrywa, a nie zwierzakom, więc co rusz zwlekam nastepne... A obecnie od ponad 2msc siedzi u nas kot. Jeden, jedyny raz zgodziłam się wziąć kota na DT (bo pozostałe to zawsze od razu było wiadomo, że na DS zostają) i... koniec, zero telefonów o niego, mimo że młody, ma niecałe 4msc, przytulaśny i kto go pozna, to się w nim zakochuje natychmiast. I w efekcie, że tymczas "zapchany" mała nie mogła trafić do mnie. Owszem, nie pozwoliłabym by sunieczka trafiła do schrona, gdyby ode mnie zależało. Z drugiej strony awantura rodzinna o kolejnego psa, złamanie zasad nie byłoby fajną zapowiedzią świąt... w końcu jestem alergiczką na sierść, poza tym mam zasady. I jestem pewna, że zakończyłoby się moje tymczasowanie. Jednak - mimo to bym zaryzykowała, od południa chodziłam z obrożą, smyczą i smaczkami w kieszeni - tak na wszelki wypadek, gdyby się okazało, że nie ma innego wyjścia jak wziąć i udać, że znalazłam. Tak myślałam 3h przed wyjazdem Znajomej - tej samej, co znalazła ją i poprosiła mnie wczoraj o pomoc. Na szczęście po raz kolejny zaprzyjaźniona Fundacja Zea spadła mi z nieba i znalazła DT. Szybka decyzja - biorą. Znajoma zdążyła małą zawieźć do Zamościa i nawet nie wiem czy nie spóźniła się na własnego busa do Niemiec...A ja nie musiałam znowu nadwyrężać cierpliwości rodziców... i babci... Suczka zabezpieczona na DT.

 

Dziękuję Fundacji Zea. I dziękuję za Waszą deklarowaną pomoc. Walka o suczkę była, od południa siedziałam na telefonie i błagałam o pomoc... i się udało, ale znowu to nie moja zasługa, że pies uratowany, kolejny. Na szczęście. Dziękuję przede wszystkim Znajomej i Fundacji Zea, ja jedynie pośredniczyłam. I dziękuję Wam za pomoc, ja sama myślałam o tym, by ją wcisnąć do płatnego DT, ale wszystkie moje oszczędności wydałam na 2 ostatnie tymczssy (nasz DT jest bezpłatny, a nie chcę obciążać rodziców kosztami, choć i tak fundują weta, bo chcą...) i na okrągłą rocznicę ślubu rodziców, która jest niedługo. I byłam spłukana. Ani grosza, marne 100zł w kieszeni... Ale byliście Wy, dzięki :)

(Mam cichą nadzieję, że kiciuś w końcu odciąży DT).

PS: Trochę mnie zabolało oskarżenie o to, że jedynie schron to przykrywka... naprawdę, bo nigdy nie śmiem oddawać psów tam, sama też jestem przewrażliwina straszeniem schronem czy uśpieniem, ale naprawde sama nie jestem taka...

Bardzo się cieszę z powodu suczki i nie mów, że jedynie pośredniczyłaś, w końcu ktoś od południa siedział na telefonie!!! i była "walka o suczkę". Kurcze chyba ja nawet małą spotkałam dziś u Zamościu u wetki, jak zawoziłam Marusię, nic wtedy jeszcze nie wiedziałam i tylko przeszłam obok grupy ludzi zaabsorbowanych jakimś szczeniorkiem, był tam znajomy z Zea, rozmawialiśmy - oczywiście o kotach, ale ja tak skupiona byłam na mojej koteczce, że nic nie zrozumiałam z całego zamieszania..

To rzeczywiście dobry dzień dla czworonożnych i ich miłośników:)

 

Oby twój tymczasowicz szybko znalazł dom..mozesz wyslać mi jego fotki i krótką charakterystykę? czasem ktoś dzwoni do mnie i pyta o koty do adopcji, będę mogła polecać kocurka. Pozdrawiam, m.

Link to comment
Share on other sites

Kochani, jeśli chodzi o mnie, to brałabym wszystkie psiaki w potrzebie na DT, ale... jestem osobą niepełnoletnią.Moi rodzice i tak są wyrozumiali, gdy non stop znoszę coraz bardziej wymagające, wybiedzone zwierzaki. Zasadę tylko mam jedną i obiecałam ją nie łamać: 1tymczas. Tylko jeden. Nie więcej na raz. Mimo to każde zwierzę to kilka dni ciszy w domu i wytykanie, jak nabroi... Jednak to mi się obrywa, a nie zwierzakom, więc co rusz zwlekam nastepne... A obecnie od ponad 2msc siedzi u nas kot. Jeden, jedyny raz zgodziłam się wziąć kota na DT (bo pozostałe to zawsze od razu było wiadomo, że na DS zostają) i... koniec, zero telefonów o niego, mimo że młody, ma niecałe 4msc, przytulaśny i kto go pozna, to się w nim zakochuje natychmiast. I w efekcie, że tymczas "zapchany" mała nie mogła trafić do mnie. Owszem, nie pozwoliłabym by sunieczka trafiła do schrona, gdyby ode mnie zależało. Z drugiej strony awantura rodzinna o kolejnego psa, złamanie zasad nie byłoby fajną zapowiedzią świąt... w końcu jestem alergiczką na sierść, poza tym mam zasady. I jestem pewna, że zakończyłoby się moje tymczasowanie. Jednak - mimo to bym zaryzykowała, od południa chodziłam z obrożą, smyczą i smaczkami w kieszeni - tak na wszelki wypadek, gdyby się okazało, że nie ma innego wyjścia jak wziąć i udać, że znalazłam. Tak myślałam 3h przed wyjazdem Znajomej - tej samej, co znalazła ją i poprosiła mnie wczoraj o pomoc. Na szczęście po raz kolejny zaprzyjaźniona Fundacja Zea spadła mi z nieba i znalazła DT. Szybka decyzja - biorą. Znajoma zdążyła małą zawieźć do Zamościa i nawet nie wiem czy nie spóźniła się na własnego busa do Niemiec...A ja nie musiałam znowu nadwyrężać cierpliwości rodziców... i babci... Suczka zabezpieczona na DT.

 

Dziękuję Fundacji Zea. I dziękuję za Waszą deklarowaną pomoc. Walka o suczkę była, od południa siedziałam na telefonie i błagałam o pomoc... i się udało, ale znowu to nie moja zasługa, że pies uratowany, kolejny. Na szczęście. Dziękuję przede wszystkim Znajomej i Fundacji Zea, ja jedynie pośredniczyłam. I dziękuję Wam za pomoc, ja sama myślałam o tym, by ją wcisnąć do płatnego DT, ale wszystkie moje oszczędności wydałam na 2 ostatnie tymczssy (nasz DT jest bezpłatny, a nie chcę obciążać rodziców kosztami, choć i tak fundują weta, bo chcą...) i na okrągłą rocznicę ślubu rodziców, która jest niedługo. I byłam spłukana. Ani grosza, marne 100zł w kieszeni... Ale byliście Wy, dzięki :)

(Mam cichą nadzieję, że kiciuś w końcu odciąży DT).

PS: Trochę mnie zabolało oskarżenie o to, że jedynie schron to przykrywka... naprawdę, bo nigdy nie śmiem oddawać psów tam, sama też jestem przewrażliwina straszeniem schronem czy uśpieniem, ale naprawde sama nie jestem taka...

Bardzo się cieszę z powodu suczki i nie mów, że jedynie pośredniczyłaś, w końcu ktoś od południa siedział na telefonie!!! i była "walka o suczkę". Kurcze chyba nawet małą spotkałam dziś u Zamościu u wetki, jak zawoziłam Marusię, nic wtedy jeszcze nie wiedziałam i tylko przeszłam obok grupy ludzi zaabsorbowanych jakimś szczeniorkiem, był tam znajomy z Zea, rozmawialiśmy - oczywiście o kotach, ale ja tak skupiona byłam na mojej koteczce, że nic nie zrozumiałam z całego zamieszania..

To rzeczywiście dobry dzień dla czworonożnych i ich miłośników:)

 

Oby twój tymczasowicz szybko znalazł dom..mozesz wyslać mi jego fotki i krótką charakterystykę? czasem ktoś dzwoni do mnie i pyta o koty do adopcji, będę mogła polecać kocurka. Pozdrawiam, m.

Link to comment
Share on other sites

A całkiem prawdopodobne, że spotkaliście, byli u weta tuż przed 18, wpół do czy jakoś tak :).

Mój tymczasik jest na fejsiku: https://www.facebook.com/events/966326110048075/?context=create&previousaction=create&source=49&sid_create=1011282547#

Na dogo też, ale tam cisza ;)

 

Zerknęłam, fajny kocurek,trochę jak moja Kasia, może ktoś w końcu przygarnie kociaka, będę polecała.

 

P.S

Z patiC jeszcze nie rozmawiałam o Karolku, jutro nadrobię zaległości i będą nowe wieści.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...