Jump to content
Dogomania

Husky 7 lat, kradnie jedzenie na potęgę...


Kocurkotka

Recommended Posts

Witajcie!
Proszę o pomoc !
A raczej moja przyjaciułka ;)

Moja koleżanka Adoptowała Suczkę Husky od naszego wspulnego przyjaciela - z powodów rodzinnych musiał ją oddać.
Suczka ma 7 lat, jest sama adoptowana ze schroniska,(koleżanka jest 3 właścicielem) sterylizowana, DOSYĆ otyła - aktulnie na diecie :P
[IMG]http://fc01.deviantart.net/fs71/i/2014/076/b/a/my_new_dog_shira__by_wilczyca_darkwolf-d7ajfol.jpg[/IMG]
Aktualnie suczka jest w trakcie leczenia

Sunia wcześniej nie była trzymana w domu cały czas była w kojcu.
Nie specjalnie jest usłuchana, jak ma okazję uciec, ucieka od ludzi jak najdalej
na smyczy jest aniołkiem - w domu puchaty pieszczoch :)

tylko że jest coś co sprawia że wszystkich doprowadza do wściekłości...
kradnie wszystko co jest jedzeniem albo jedzenie przypomina.
wystarczy tylko się obrucić i już zakupione co dopiero jedzenie znika z blatu czy stołu... ona nawet nie gryzie tak szybko zjada... nie ważne co to jest - słodycze - mięso chleb...no dosłownie wszystko... ostatnio zjadła nawet leki przeciw bólowe - bo leżały na stole.

Nawet u mnie w domu prubowałą kraść - ale moje psy zawzięcie broniły jedzenia na swoim terytorium.

Kilka razy została przyłapana na gorącym uczynku :
korekty polegały na : krzyknięciu lub klapsie.
Ale suczka ignorowała to i po chwili robiła zamęt w kuchni znów
potem był stosowany "karny jeżyk" zamykali psa w kojcu za karę od 30 do całej godziny
ale po wypuszczeniu pies tylko czekał aż nikt nie będzie patrzył ...


Proszę o jakieś podpowiedzi co robić
chciała bym pomóc mojej koleżance :)

Z góry dziękuje Ja wraz z Koleżanką :)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 64
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ja także miałam problem z kradzieżą jedzonka, często też cukierków, co najbardziej mnie przerażało, bo w końcu to czekolada.

Na sam początek polecam chowanie wszystkiego, co pies może uznać za jadalne. Zazwyczaj, kiedy piesek nie widzi przez jakiś czas na stole, blacie czy meblach jedzenia, sam oducza się kradzieży. Dobrym rozwiązaniem będzie też nauczenie suni komendy "nie rusz". Polega to na tym, że na początku bierzesz najmniej atrakcyjny smaczek, kładziesz na ręce i zamykasz w pięść. Sunia pewnie będzie tańczyła przed Tobą czy Twoja znajomą, żeby dostać jedzenie, ale wy nie zwracacie na to uwagi, dopiero jak sie uspokoi i zaniecha próby dostania się do znaczka i np. spojrzy wam w oczy, to mówicie "dobry pies" i dajecie jej z ręki. I w sesji szkoleniowej kilka powtórzeń wystarczy, jak na jeden raz. Góra pięć. Pamiętajcie o tym, żeby dawać też co drugi (ale nie zawsze, zmieniajcie częstotliwość, bo sunia na pewno zorientuje się, że za drugim razem zawsze dostanie) czy trzeci raz smakołyk ot tak, żeby pies miał z tego radochę. Stopniujcie rozporszenia. Najpierw dłoń zamknięta, później otwarta, za jakiś czas na ziemi przed sunią, pozniej połóżcie na stol smaka, a następnie weźcie coś bardziej atrakcyjengo. I tu wracacie do punktu wyjścia, czyli od ręki zamknietej, do stołu, czy też blatu. Jak sunia to opanuje, to możecie próbować wychodzić z pokoju. Ale też z początku na sekundę, stopniowo wydłużając czas. I oczywiście później sowicie ją nagrodzcie! :) wazne jest to, zeby nie dopuścić do sytuacji, że pies ukradnie coś ze stołu, bo to jest tak samonagradzające, że będzie próbował nie raz, a dziesięć ;)

I niw bijcie jej, ani nie krzyczcie, to nic nie da. Spowoduje tylko to, że sunia będzie koleżance mniej ufala i bardzo szybko jadła, to co ukranie, a to może źle się skończyć!

Pozdrawiam!

Link to comment
Share on other sites

Teraz na blacie ani stole nic(teraz) nie leży - szafki pozawiązywane - bo potrafi w nich grzebać tak samo jak w śmieciach.

Próbowałyśmy tego z snaczkiem w pięści. suka się interesowała ale rezygnowała - odchodziła bała się podejść jak się ręka zacisnęła.
Powąchała i odeszła - nie spojrzała ani razu w stronę naszej twarzy
potem "zakupiona pizza" suka interesowała się pudełkiem (pudełko leżało na taborecie) na hasło "nie rusz" suka cofnęła się i poszła do siebie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kocurkotka']Teraz na blacie ani stole nic(teraz) nie leży - szafki pozawiązywane - bo potrafi w nich grzebać tak samo jak w śmieciach.

Próbowałyśmy tego z snaczkiem w pięści. suka się interesowała ale rezygnowała - odchodziła bała się podejść jak się ręka zacisnęła.
Powąchała i odeszła - nie spojrzała ani razu w stronę naszej twarzy
potem "zakupiona pizza" suka interesowała się pudełkiem (pudełko leżało na taborecie) na hasło "nie rusz" suka cofnęła się i poszła do siebie.[/QUOTE]

jak zrezygnowała ze smaczka, to od razu go jej dajesz z ręki! Musicie to poćwiczyć, bo z pewnością nie nauczyła się tego od razu. Spróbujcie jeszcze raz. Jak zrezygnuje z zainteresowania smakiem, to od razu nagroda. Nie rzucajcie jej na głęboką wodę, ona nie wie że robi źle :), wydaje jej się to naturalne, że jak coś lezy, to moze wziąć. Musicie pokazać jej, jak ma postępować. Np. nauczcie ją spokojnego siedzenia, wtedy kiedy wy jecie. Albo dawajcie jej Konga, czy gryzak by odwrócić uwagę.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Witajcie. To ja jestem właścicielką Shiry.
Musze tu koleżankę trochę poprawić.

[QUOTE]Sunia wcześniej nie była trzymana w domu cały czas była w kojcu.[/QUOTE]

Ona w kojcu była trzymana tylko rok. Poprzednio tez mieszkała w domu.

[QUOTE]jak ma okazję uciec, ucieka od ludzi jak najdalej [/QUOTE]

Ucieka od nas jak najdalej, do innych ludzi podbiega gdy mają coś do jedzenia inaczej nie jest nikim zainteresowana.
Ogólnie jest straszliwym łakomczuchem, ona jedzenia praktycznie nie gryzie tylko łyka. Na poczatku jadła bardzo powoli, była przeżarta, gruba. Teraz schudła 8 kg.
I zrobiła się od razu nie dozniesienia. Ostatnio ukradła nam 2 surowe ziemniaki które leżały w koszyczku pod lodówką. A to dla psa niebezpieczne są surowe ziemniaki. Daje jej co drugi dzień marchewkę. Dostaje dziennie 180 gram suchej karmy. Karma josera optines. I mamy codziennie skomlenie, piski, prowadzenie do kuchni, grzebanie w kuchni i jeszcze raz jęczenie. Dosłownie jest cały czas bardzo głodna. Zna komendę "nie" wtedy nie ruszy nic, zostawia i odchodzi, gdy jej sypie karmę grzecznie czeka, aż pozwolę jej zjeść. Ale gdy wyjdę z domu wtedy zaczyna się sajgon. Potrafi wszystko zniszczyć, jak by się mściła, wszystko by pożarła co by było jadalne. Teraz wszystko jest zamykane jak wychodzimy, ale i tak wychodzimy w wielkim stresie. Jak jesteśmy w domu i coś stuknie to szybko podbiegamy czy ona czegoś nie chwyciła. Można powiedzieć, że trochę psychikę nam rozwaliła.

Link to comment
Share on other sites

Boże...Widzisz i nie grzmisz...:mad:

Oczywiście jest możliwe, że wszystko co zostało opisane jest winą kojca, lękowego podejścia do żarcia itd.

Ale moim zdaniem pies zrobił się nie do zniesienia, czemu? Bo jest głodny. Mam przeliterować? [B]G Ł O D N Y[/B].
180 gram karmy dla psa rasy Husky, nawet jeśli jest gruby to jest kpina, szczególnie, że je ODŁUSZCZONĄ KARMĘ. Pies rasy HUSKY.. A jeśli zaraz usłyszę, że polecił Wam to weterynarz to jest idiotą.

Moja rada jest taka, zacząć psa karmić NORMALNIE (zważyć, kupić karmę jaką trzeba i podawać wg wagi), a żeby odchudzić zacząć z nim spacerować. Nawet po x kilometrów. Puszczanie psa samopas kiedy jest nieodwoływalny i karanie go tak jak wy robicie za przewiny jest niefajne. A doprowadzać do wściekłości to może co najwyżej bezradność właścicieli, bo na psie nie ma co się wyżywać.

edit: psy się nie mszczą, to ludzie mają tendencję do przypisywania im tej cechy. Wy jesteście w stresie? Ja sobie nie wyobrażam co czuje ten pies...
A z praktycznych rady, co by nie było, że się na właścicielach wyżywam cały czas, jeśli przeszkadza Wam niszczenie i pożeranie, wprowadźcie klatkę kennelową. Byle by tylko nie tak jak tą beznadziejną dietę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Madie']Boże...Widzisz i nie grzmisz...:mad:

Oczywiście jest możliwe, że wszystko co zostało opisane jest winą kojca, lękowego podejścia do żarcia itd.

Ale moim zdaniem pies zrobił się nie do zniesienia, czemu? Bo jest głodny. Mam przeliterować? [B]G Ł O D N Y[/B].
180 gram karmy dla psa rasy Husky, nawet jeśli jest gruby to jest kpina, szczególnie, że je ODŁUSZCZONĄ KARMĘ. Pies rasy HUSKY.. A jeśli zaraz usłyszę, że polecił Wam to weterynarz to jest idiotą.

Moja rada jest taka, zacząć psa karmić NORMALNIE (zważyć, kupić karmę jaką trzeba i podawać wg wagi), a żeby odchudzić zacząć z nim spacerować. Nawet po x kilometrów. Puszczanie psa samopas kiedy jest nieodwoływalny i karanie go tak jak wy robicie za przewiny jest niefajne. A doprowadzać do wściekłości to może co najwyżej bezradność właścicieli, bo na psie nie ma co się wyżywać.

edit: psy się nie mszczą, to ludzie mają tendencję do przypisywania im tej cechy. Wy jesteście w stresie? Ja sobie nie wyobrażam co czuje ten pies...
A z praktycznych rady, co by nie było, że się na właścicielach wyżywam cały czas, jeśli przeszkadza Wam niszczenie i pożeranie, wprowadźcie klatkę kennelową. Byle by tylko nie tak jak tą beznadziejną dietę.[/QUOTE]

O czym ty opowiadasz w ogóle. Karmimy tak jak jest napisane na worku, to może na workach teraz bzdury piszą ? Kontroluje jej wagę, gdy przybiera zmniejszam dawkę, gdy chudnie zwiększam dawkę i dawka zostanie ustalona tak ze przestanie jej tak wahać się ta waga. Jest ważona co tydzień. Psy po sterylizacji potrzebują mniejszej porcji jedzenia. Gdybym karmiła ją tak jak mówisz normalnie to waga natychmiast idzie do góry. Bo już testowałam. Ostatnio jadła brita 200 gram dziennie. Kiedy podwyższyłam jej do 300 gram to w tydzień przytyła mi 2 i pół kilograma. Spacery gdy jest ładna pogoda robię z nią do 12 km dziennie.

[QUOTE]Wy jesteście w stresie? Ja sobie nie wyobrażam co czuje ten pies...[/QUOTE]

A ja sobie nie wyobrażam co czuł by ten pies jak by znów trafił do schroniska gdyby nie my. Jestesmy jej 3 włascicielem i mimo, że jest niegrzeczna nie zamierzamy jej nikomu oddawać.
Bo z takim charakterem jaki ona ma to zmieniała by właścicieli jak człowiek skarpetki. Niczego nie była nauczona i nie była socjalizowana. Nauczyłam ją siad, leżeć, podaj łapę. Próbuje z nia cwiczyc, bawic się. Nie poddaje się. Przyzwyczaiłam się do tego, że ma w glowie tylko jedno "jedzenie". Gdy do mnie przyszła była przeżarta, zero ruchu, kondycja zerowa, jeśc nie chciała. Dzieki diecie schudła, ale zrobiła sie łakomczuchem. Coś za coś.

Link to comment
Share on other sites

Tak się składa akurat, że specjalnie obejrzałam sobie ulotkę z "worka" waszej karmy. I nie wygląda to tak jak mówisz. Mogę wiedzieć ile suka waży? No jest trochę niepokojące to co piszesz o tak szybkim przybieraniu masy przez dodatkowe 100 gram dziennie. 2,5 kg w ciągu tygodnia, zakładając, że ważysz ją zawsze tak samo ( po wypróżnieniach i bez wahań wody). Dawno ta sterylka była?

Powiem tak, 12km jak jest "ładna pogoda" nie wydaje się być zbyt wielkim osiągnięciem, ale pomijam. A co robicie jeśli mogę wiedzieć jak pogoda jest "zła"? Ile wtedy razy dziennie i na ile pies wychodzi na spacery? Jakieś komendy? Ćwiczenia? Formy zabawy?
Bo na razie wygląda na to, że Was ten pies męczy więcej niż cieszy...
I już to motywuje:

- piszecie, że pies jest niegrzeczny. OK. Ale czy dopatrujecie się ( nie licząc wcześniej wspomnianej mściwości...) powodów dla których pies zachowuje się jak powyżej? Ja mam swoje typy. Pies jest głody. Czy to głód prawdziwy ( niewystarczająca ilość pokarmu) czy zajadanie stresu ( psy też potrafią) czy jeszcze inne rzeczy chorobowo/posterylkowe nie ma znaczenia dla niego. Jest głody więc próbuje zdobyć jedzenie. Gdzie tu mściwość/złośliwość? Moja rodzina także musiała odchudzać psa z pewnych powodów, nie można tego robić ani gwałtownie ani szybko. Organizm musi się przyzwyczaić do mniejszych porcji stopniowo, a nie od razu zamiast pełnej michy 180 gram karmy.
Polecam gotowane chude mięso z burakami (gotowanymi i startymi) jako jeden z posiłków. Pies jest syty i chudnie.

-oczywiście, zakładam, że psu jest u Was lepiej niż w schronie. Ale pytanie, czy rzeczywiście Ci to wystarcza? Ja np. chcę żeby moje psy były także spełnione (jako psy) i stabilne psychicznie, co oznacza zapoznanie się z ich potrzebami i predyspozycjami i podjęcie jakiś działań. Tutaj tego nie widzę. To, że nie zamierzacie jej oddawać nie jest cudem, to po prostu wynik odpowiedzialności i dobrze, że tak potraficie.
Teraz wypadałoby iść krok dalej i zrozumieć potrzeby psa. Bo krzyczenie na nią, bicie (klapsy) i samowolka nie jest tym co potrzebuje.
Przeszkadza Ci że pies coś zrzuca? Zabiera? Ubierz jej linkę w domu i z nią pracuj. Będziesz miała ją pod kontrolą + trening. Schowaj jadane produkty wysoko/szafki/lodówka/spiżarka? nie będzie miała czego jeść.
Piszesz że próbujesz się z nią bawić/ćwiczyć. Jak? Moim zdaniem pierwsze o co powinnaś zadbać do odwoływalność ( komenda np. do mnie), paradoksalnie jej apetyt powinien Ci tym pomóc jak się dobrze zabierzesz za to.

- no i jeśli niszczy coś poza produktami spożywczymi, to może mieć lęk przed zostawaniem samej w domu. Wprowadźcie kennel albo jeszcze lepiej niech Wam pokaże jak go wprowadzać ktoś doświadczony, bo spalić klatkę jest bardzo łatwo. Ty będziesz spokojna, że pies nic nie niszczy, pies poczuje spokój i wyciszenie.
Może to truizm, ale nie wszystkie rasy są dla przeciętnych zjadaczy chleba. Wydaje mi się że Husky do nich należy. Szczególnie jeśli jeszcze ma nieciekawą przeszłość. Ten pies potrzebuje spokojnego przewodnika i czas.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Tak się składa akurat, że specjalnie obejrzałam sobie ulotkę z "worka" waszej karmy. I nie wygląda to tak jak mówisz. Mogę wiedzieć ile suka waży? No jest trochę niepokojące to co piszesz o tak szybkim przybieraniu masy przez dodatkowe 100 gram dziennie. 2,5 kg w ciągu tygodnia, zakładając, że ważysz ją zawsze tak samo ( po wypróżnieniach i bez wahań wody). Dawno ta sterylka była?[/QUOTE]

Na worku jest napisane 190 gram dla 20 kg psa. Shira wazy 21. Na razie dostaje 180 gram bo ją testuje, jest to nowa karma i chce zobaczyć jak wagowo na niej stoi i ile gram mogę jej dawać. Jak będzie waga spadała podwyższę jej dawkę. Sterylizacja przebiegła w schronisku w 2008 roku. A ważę ją u weterynarza zawsze rano przed posiłkiem.

[QUOTE]Powiem tak, 12km jak jest "ładna pogoda" nie wydaje się być zbyt wielkim osiągnięciem, ale pomijam. A co robicie jeśli mogę wiedzieć jak pogoda jest "zła"? Ile wtedy razy dziennie i na ile pies wychodzi na spacery? Jakieś komendy? Ćwiczenia? Formy zabawy?[/QUOTE]

Śmieszy mnie to, że mówisz ze 12 km nie jest wielkim osiągnięciem, zakładając ze ona bo 8 km ma dość. Jak jest brzydka pogoda to wiadomo, że nie wychodzi, wychodzi na podwórko na siku. Takie wychodzenie na podwórko to tylko wtedy kiedy deszcz mocno pada. Ale jak są chmury a nie pada to na spacery wychodzi. Ćwiczenia to nauczyła się siad, leżeć, podaj łapę. Umie słowa "nie", "zostań", "stój", "chodź", ale jak się ją pości na wybieg to nie bardzo się słucha, chyba, że się ma smakołyk to tak raczej się trzymać będzie, ale bez smakołyka to można zapomnieć ze się posłucha. Co do zabawy, kupiłam jej szarpaka, ale ona jest już wiekowa, nie zabawa jej w głowie, czasami sobie poszarpie tego szarpaka, ale szybko się nudzi.

Co do niszczenia to zapomniałam dopisać, kiedy wychodząc damy jej jakiś smakołyk to zazwyczaj jest grzeczna, chodź i tak mamy wszystko pozamykane i ona siedzi w jadalni. Ale tak jak dostanie smakołyk to jest grzeczniejsza. Kiedy wracamy cieszymy się do niej i zabieramy na spacer.

[QUOTE]Moja rodzina także musiała odchudzać psa z pewnych powodów, nie można tego robić ani gwałtownie ani szybko.[/QUOTE]

Nie chudnie ona gwałtownie i szybko. Mamy ją od lutego, gdy do nas przyszła ważyła 29 kg, teraz wazy 21. Nie wydaje mi się by było szybko.
Co do produktów, właśnie jest już od jakiegoś czasu wszystko pochowane, ostatnio nic nie narozrabiała prócz kradzieży dwóch surowych ziemniaków i pogryzionej nawigacji.

[QUOTE]Wprowadźcie kennel albo jeszcze lepiej niech Wam pokaże jak go wprowadzać ktoś doświadczony, bo spalić klatkę jest bardzo łatwo[/QUOTE]

Na klatkę nie ma miejsca, mieszkamy w mieszkaniu które nie jest za duże.

Link to comment
Share on other sites

Nawet przy założeniu, że akcja odchudzania rozpoczęła się równo na początku lutego, czyli trwa pięć miesięcy łatwo policzyć, że miesięcznie pies traci na wadze średnio 1,6kg, a przez cały okres odchudzania stracił prawie 30% swojej wyjściowej masy. W niespełna pół roku. To jest o wiele za szybko. Moja suka jest starsza i innej rasy (amstaff, więc znacznie mocniej zbudowana i cięższa niż Twoja). Z uwagi na problemy z tarczycą dobiła do prawie 29 kilogramów i oprócz wdrożenia leków konieczne było jej odchudzenie. Nasz weterynarz (według wielu znanych mi miłośników psów jeden z lepszych fachowców ogólnych w Trójmieście) zastrzegł, że bezpieczne dla zdrowia tempo to około 0,5kg miesięcznie. Przy takim założeniu nie będzie dochodziło do zaburzeń pracy układu pokarmowego, problemów z krwinkami i zaników mięśni (owszem, organizm "pali" mięśnie, kiedy ma za mało dostarczonych kalorii). Pół kilograma. Ponad trzykrotnie mniej niż Ty sobie przyjmujesz.
Myślę, że naprawdę warto się nad tym zastanowić, bo takim działaniem można zrobić zwierzęciu krzywdę. Nie mówiąc już o tym, że przy tak szybkim tempie utraty masy suka - i owszem - ma prawo być głodna.

Link to comment
Share on other sites

Problemu ze zdrowiem nie stwierdzono. Mam weterynarza za rogiem i często z nią tam chodzę na kontrole jej zdrowia i wszystko jest w porządku.

Tutaj pierwsze 2 zdjecia jak do nas przyszla i nastepne 2 zdjecia jak teraz wyglada.

[attachment=3409:11580.attach]

Link to comment
Share on other sites

A co mam mówić jak wszystko jest w porządku ? Nie przesadzacie trochę ?
Ja rozumiem, gdybym głodziła psa, żebra na wierzchu, chory jakiś, do weterynarza bym z nim nie chodziła, ale co tydzień ma kontrole stanu zdrowia i wagi więc w czym jest problem ?
Zaznaczam, że przyszła do mnie chora, z kaszlem kenelowym i zapaleniem płuc. Została z tego wyleczona i cały czas obserwuje jej stan zdrowia.
Biorę sobie do serca to co mowicie, żeby nie bylo. I wezmę wszystko pod uwagę.

Link to comment
Share on other sites

Wilczocha, tak jak pisała wronka, czy konsultowałaś odchudzanie z weterynarzem? Zgodził się na utratę tych kilogramów w tak krótkim czasie?
Na jakiej podstawie twierdzisz, że pies jest zdrowy? Jakieś badania krwi co tydzień? Moczu?

W sumie nie wiem co jest Twoim głównym kłopotem teraz. Pies kradnie bo jest głody, to już ustaliliśmy. Pies ucieka, bo jest głody i trzeba go uczyć przywołania. Pies niszczy, bo może mieć lęk separacyjny (albo też jest głodny...). Jeśli klatka odpada, spróbujcie z kongiem (wypełnić można tartą marchwią...), kulą - smakulą ( można jej karmę dać w ten sposób zamiast do miski).

A ja radziłabym zmieć weterynarza.

Link to comment
Share on other sites

a czemuż ten pies na spacery nie chodzi jak deszcz pada? co to przeszkadza psu z taką sierścią? ja bym zaczęła ją karmić normalnie, a nie suchym szitem, bo to nic dziwnego, że suka zachowuje się źle jak jest ciągle głodna. w sumie wcale jej się nie dziwię:evil_lol: a jeśli ma tendencję do tycia to niech to na dworze spala (spacerek 12km dla haszczaka? no bez jaj...).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Wilczocha']
, żebra na wierzchu, [/QUOTE]
mój pies ma żebra na wierzchu, a nie zachowuje się tak jak Twoja suka. wiesz czemu? bo dostaje odpowiednią ilość dobrego jakościowo pokarmu i nie chodzi głodny.
a Twoja suka ma do tego bardzo dużo rozciągniętej skóry, więc też inaczej wygląda.

Link to comment
Share on other sites

Josera optiness nie jest jakimś suchym shitem. Suchym shitem można nazwać pedegree czy chapi. Ona nie dostaje tylko suchej karmy, ale tez ryz z kurczakiem, makaron z kurczakiem, kości wołowe, marchewkę co drugi dzień. Staram się jej urozmaicać jedzenie.
Ale to już temat zeszedł na żywność. A co do wielkości ona ma 55 cm w kłębie. I nie jest rasowa jest w typie. Co do sierści nie ma puchu jak to inne huskie tylko ma sztywny włos jak u owczarka. Znaczy, nie wiem czy wszystkie huskie maja puch, ale te z którymi sie spotkałam miały taki gładki włos, a Shira ma szorstki taki.

Link to comment
Share on other sites

Ja też bym radziła zmianę jedzonka.
!80 gram suchego to jest niepełny pół litrowy garnuszek.
Choć zapewne wystarczy do zaspokojenia potrzeb żywieniowych,ale malutko objętościowo.
Ja mam 9 letniego CTR ze skłonnosciami do tycia.
Gotuję jej warzywka ,właśnie buraki i ziemniaki z niewielką ilością marchwi/cukry tuczą/do tego dodaję surowe mięsko.
Kupuję takie mrożone kostki wołowo indycze bez kości.
Poza tym dostaje surowe kości /ogonki,korpusy,kości z główkami...../
No i najważniejsze ,faktycznie pies nawet przy odchudzaniu ze względów zdrowotnych , nie powinien tak szybko tracić wagi.
Życzę powodzenia.

Link to comment
Share on other sites

fajna jest -na zdjeciach wygląda uroczo
moja suka (trochę w typie łajki) długo łapała sobie myszy i różne takie -zanim ją oduczyłam dożywiania się żywym mięskiem
no, ale ona nigdy nie była gruba -wiec to nie był problem

ale uwielbia wszystkiego próbować -chociaż troszeczkę
i tez kradnie surowe ziemniaki, a nawet cebulę -żeby spróbować

od lutego to jeszcze nie tak długo
może jej się unormuje z czasem z jedzeniem

Link to comment
Share on other sites

Ja też długo stałam murem że ona tak się zachowuje z głodu

Wcześniej jadła Brit light a teraz Joser'ę tylko że nie ma poprawy
Może inna karma jak Fitmin senior ? lub Arion premium senior ? te granulki są bardziej Ubite niż josery może będą bardziej syte ?

I strasznie szybko straciła na wadzę, w okresie kiedy miała wam zaufać jako nowemu właścicielowi a dostawała wiórki :c
U psów czasem głód jest silniejszy, więc je wszystko co popadnie

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...