Jump to content
Dogomania

Skrajny strach przed każdym dźwiękiem


0bazylka

Recommended Posts

Witam,
mam czteroletniego foksteriera szorstkowłosego. Od dłuższego czasu pies boi każdego dźwięku- wybuchów petard, kapiszonów, a ostatnio nawet głośniejszych krzyków za oknem i totalnie nieistotnych dźwięków. Czasami nawet ja nie słyszę co się dzieje, a mój piesek już się trzęsie.
Jego strach objawia się trzęsieniem całego ciała, pies nie chce jeść, ślini się, jest osowiały. Niczym nie można odwrócić jego uwagi od lęków- ani zabawianie, ani podawanie smakołyków.
Gdy domownicy są w domu pies próbuje wejść na kolana. To jeszcze da się powstrzymać- mówimy nie i po prostu tuli się wtedy do naszych nóg.
Niestety, gdy zostawiamy go samego w domu, zaczyna się szaleństwo- ślady łap i śliny są na stole, krzesłach, na parapecie(!) i oknach.
Braliśmy go z hodowli; jak był szczeniakiem nie było z nim problemów- był wesoły, nie reagował tak na dźwięki.
Szczerze mówiąc nawet nie wiem, co go mogło wpędzić w taką traumę.
Staramy się stosować do zasad typu: zachowywać się normalnie przy każdym dźwięku, nie rozczulać się nad psem, nie czochrać jak jest zestresowany itp, ale to nie daje żadnych efektów.
Chciałabym mu pomóc, serce się kraje jak się patrzy na mękę biednego zwierzaka.
Czy ktoś wie, jak pomóc psu w takiej sytuacji? Będę bardzo wdzięczna za każdą poradę.

Link to comment
Share on other sites

trzeba zauważyć że pies ma o wiele lepszy słuch niż ludzie. To normalne że boi się pewnych dźwięków. Ale racja coś tutaj też jest nie tak. Radzę pójść po prostu do weterynarza i on pewnie wszystko powie co i jak. Myślę że skończy się tylko na jakiś lekach uspokajających i tyle

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Dziękuję za odpowiedź: )
Byłam niedawno u weterynarza. Pani doktor miała dylemat, ponieważ jedyne rozwiązanie jakie widzi, to właśnie leki uspokajające. Jednakże przy takim ogromie strachu jaki ma mój pies, tabletki musiałby dostawać codziennie(!)- co moim zdaniem totalnie nie wchodzi w grę.

Link to comment
Share on other sites

Czy poza domem tak samo reaguje na wszelkie hałasy ? Miałam podobny problem. Pomogło zabieranie psa do miasta,na imprezy plenerowe,w okolice toru żużlowego = oswajanie z głośnymi dzwiękami. Teraz poza mieszkaniem zero strachu /nawet burza nie straszna/ ale w domu nadal sie boi. W tej sytuacji troszke pomaga wyjście na balkon.
W sytuacjach ekstremalnych /np sylwester ,silna burza/ pomaga zawiązana na szyji chustka spryskana Adaptilem.[url]http://www.sklep.petsmile.pl/produkt/192/produkty-dla-psow-adaptil-psie-feromony-uspokajajace-dyfuzor-wklad.html[/url]
(ja kupiłam Adaptil w atomizerze)

Edited by bejasty
dodanie
Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='0bazylka']Witam,
mam czteroletniego foksteriera szorstkowłosego. Od dłuższego czasu pies boi każdego dźwięku- wybuchów petard, kapiszonów, a ostatnio nawet głośniejszych krzyków za oknem i totalnie nieistotnych dźwięków. Czasami nawet ja nie słyszę co się dzieje, a mój piesek już się trzęsie.
Jego strach objawia się trzęsieniem całego ciała, pies nie chce jeść, ślini się, jest osowiały. Niczym nie można odwrócić jego uwagi od lęków- ani zabawianie, ani podawanie smakołyków.
Gdy domownicy są w domu pies próbuje wejść na kolana. To jeszcze da się powstrzymać- mówimy nie i po prostu tuli się wtedy do naszych nóg.
Niestety, gdy zostawiamy go samego w domu, zaczyna się szaleństwo- ślady łap i śliny są na stole, krzesłach, na parapecie(!) i oknach.
Braliśmy go z hodowli; jak był szczeniakiem nie było z nim problemów- był wesoły, nie reagował tak na dźwięki.
Szczerze mówiąc nawet nie wiem, co go mogło wpędzić w taką traumę.
Staramy się stosować do zasad typu: zachowywać się normalnie przy każdym dźwięku, nie rozczulać się nad psem, nie czochrać jak jest zestresowany itp, ale to nie daje żadnych efektów.
Chciałabym mu pomóc, serce się kraje jak się patrzy na mękę biednego zwierzaka.
Czy ktoś wie, jak pomóc psu w takiej sytuacji? Będę bardzo wdzięczna za każdą poradę.[/QUOTE]

Weterynarz tutaj niczego nie zmieni. Powinnaś skontaktować się z behawiorystą :)
Nie wiem z jakich jesteś okolic, poszukaj tobie tutaj [URL]http://coape.pl/behawiorysci[/URL]
Kogoś praktykującego w twojej okolicy.

Podawanie smaczków psu który się boi, pocieszanie go przemawianie do niego tylko pogłębia jego lęk.
Sama mam psa lękliwego, boi się burzy i wystrzałów petard kapiszonów tak jak twój. W okresie burzowym jest o wiele bardziej nerwowy i w złe samopoczucie jest wstanie wprowadzić go włąsnie inny głośny dźwięk na który normalni enie reagował na przykład zamknięcie drzwi samochodu.
My mieliśmy ostatnio traumatyczne przeżycie w związku z nadchodzącą burzą i gównażerią strzelającom petardami więc wiem co musisz przeżywać widząc swojego psa w takim stanie.

Sama jestem umówiona z behawiorystką. Wykwalifikowany specjalista zna sposoby na wyprowadzenie psa z takiego stany i przepracowanie oraz odczulenie psa na takie sytuacje więc polecam Ci kontakt ze specjalistą.
Weterynarz zna się na leczeniu ale mało który ma wiedzę z zakresu behawioru u zwierząt :)

Poczytaj też o feromonach DAP, one bywają pomocne, chociaż nie są rozwiązaniem 100%. Są takie w dozowniku jak rozpylacz zapachu do gniazdka w domu, w atomizerach jak już wspomniano i jako obroże.

Jeśli masz jakieś pytania to pytaj śmiało. Jestem teraz na bieżąco w temacie.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Dziękuję za wszystkie porady: )
Z Adaptilu planuję skorzystać w czasie zwiększonego hałasu, może to będzie lepsze, niż te (dosłownie) zwalające z łap tabletki.

Baski_kropka, bardzo dziękuję za podanie tej strony internetowej.
Zastanawiałam się też nad terapią u behawiorysty, bo skoro nasze starania nie odnoszą skutku, to warto spróbować każdej innej metody. Moi rodzice byli jednak przeciw, nie uważali behawiorystów za lekarzy.
Jednak to, co mój pies wyrabia to jest po prostu szaleństwo. Po codziennym myciu okien i stołów (wskakuje ze strachu na stół i obślinia szyby) myślę, ze w końcu uda mi się ich przekonać na terapię u kogoś, kto się zna na zachowaniach zwierząt. Mama już się złamała, tata jeszcze próbuje walczyć, niby stara się szkolić, ale z marnym skutkiem.

Link to comment
Share on other sites

Mój pies wprawdzie aż tak strachliwy nie jest, w domu czuje się względnie bezpiecznie, ma swoją budę w kącie i gdy jest jakiś hałas za oknem (tego typu, co trzepanie dywanu :roll:), chowa się tam i nie obślinia niczego wokół. Ale problem jest z wychodzeniem na spacer. Wybiega, robi swoje i do domu. Na dłuższy spacer jest w stanie wyjść tylko z całą rodziną (ja i mama), a i to ciągnie do domu i bardzo się denerwuje. Podawanie smaczków nie pomaga, pies, choć łakomy w domu, na spacerze zupełnie obojętnieje na smakołyki.
Patrzyłam na stronkę o behawiorystach, ale w okolicy nie ma żadnego, a z ponieważ nie mam auta, dojazd nawet do miasta oddalonego o 25 km się komplikuje. Z tak strachliwym psem jak mój nawet coroczne wizyty u weta, na które dojeżdżam pociągiem (oczywiście całym "stadem"), to niemal survival.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...