mar.gajko Posted October 28, 2014 Share Posted October 28, 2014 I co? Po wizycie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgaG Posted October 28, 2014 Author Share Posted October 28, 2014 Tak, Pojechałam z nim obawiając się, czy przy tak katastrofalnym wypływie ropy z nosa i odmowie jedzenia, nie dzieje się coś strasznego. Poprosiłam dla swojego spokoju o rtg płuc. Doktor zrobił rtg płuc i próbował też rtg zatok, ale Fenomen do tych zdjęć nie chciał pozostawać bez ruchu, Więc dokładny jest tylko obraz tych pluc. Płuca są w porządku choć wyniszczone jak u starego psa. Na szczęście nie ma zapalenia płuc czy nowotworu.. Doktor od razu stwierdził, że stan Fenusia wynika z tego, co dzieje się w buzi, Niestety jest mocno bolący ząb, który zrobił przetokę do nosa i stąd koszmarne ilości ropy. :placz: W całej jamie ustnej jest silny stan zapalny. :placz: Przepłukano Fenusiowi nos, bo zbierają się tam gęste gluty. On przez tym przepłukiwaniem się nie broni, już w domu po wizycie też mu co jakiś czas przepłukuję, by się mu łatwiej oddychało. Fenomen jest na opiatowych lekach przeciwbólowych podawanych w zastrzykach co 12 godzin. Doktor pokazał mężowi jak je robić, Ja psychicznie nie dam rady kłuć, bo się boję, że źle coś zrobię. Antybiotyk, który dostał Fenuś w gabinecie mojej wetki, jest najlepszym na te schorzenia, mamy go kontynuować. Doktor mówi, że być może nawet 2 tygodnie, W piątek na 17 jestem umówiona z drugim doktorem tej kliniki specjalizującym się w zębach. Podejmie decyzję, co należy dalej robić. Stan Fenomena jest bardzo poważny, i jak mi powiedział doktor jego przypadek jest bardzo trudny. Fenuś odmawia dziś jedzenia. Waży niewiele ponad 6 kilo :( :placz:. Doktor kazał zmniejszyć dawkę encortonu do 1 tabletki dziennie/ Opowiadam trochę nieskładnie, z doktorem głównie przez łzy rozmawiałam, nie umiem się opanować w takich razach, gdy ukochany pies cierpi. Mam nadzieję, że dr Gawor od zębów opracuje jakiś taki plan działania, który okaże się skuteczny... Nie wiem, co będzie, jeśli okaże się, że stanę przed dylematem: narkoza i wyrywanie zębów., czego może nie przeżyć, czy życie w bólu, z powodu którego może się zagłodzić, a organizm zakazić. Aha. Dr Derkowska mu serce dziś badała. Krążenie jest w porządku. , Ogromnie ciężko jest Fenusiowi, ale mam nadzieję, że zastrzyki przeciwbólowe niosą mu ulgę Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mar.gajko Posted October 28, 2014 Share Posted October 28, 2014 Aguniu, ja mojej Kasi musiałam usunąć zeby. Zrobiła jej się zgorzel, ropa. widać było, że ją boli. Chodzimy do dr Kobiałki, dał nam Stomorgyl również, zrobił badania krwi. I kazał iść do kardiologa. Byliśmy, wywiad, obsłuchanie, EKG. Krew dobra, kardiolog - też. Powiedział, że możemy nie robić zabiegu, ale to sie może powtarzać, bo zeby w strasznym stanie. I, że jak Kasi zostało nawet rok, czy dwa, bo jest wiekowa, to uważa że rozsądniej będzie usunąć, niż skazywac ją na ciągłe ropne stany zapalne w buzi. No i się zdecydowałam, chociaż żołądek mnie bolał z nerwów. Operację przeszła bardzo dobrze. Minął ponad tydzień, prawie dwa. Miała pod ząbkami samą ropę. Brała jeszcze antybiotyk przez 7 dni pozabiegu. Teraz sama podjada suche :) Chociaż jej daję głównie miękkie - mięsko i saszetki. Czuje się świetnie i teraz nie żaluję swojej decyzji, chociaż przyznam, że było ją ciężko podjąć. Tylko oczywiście, moja Kasia, jest w lepszym stanie niż Grzybcio, ostatnie prawie 7 lat jest już u mnie i jest zadbana. Nie wiem co Ci radzić, każda decyzja ma swoje zagrożenia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgaG Posted October 28, 2014 Author Share Posted October 28, 2014 Marjolu obawiam się, że ten zabieg usunięcia zębów może okazac się konieczny. Na pewno nie skażę Fenia na ciągły ból zębów i glód :( a brzuch z nerwów to mnie boli już od kilku dni gdy tak zaczęły Feniowi oczy ropieć Jestem po prostu przerażona. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
azalia Posted October 28, 2014 Share Posted October 28, 2014 Fenusiu kochany,oby te zastrzyki przyniosły ci ulgę maluszku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgaG Posted October 29, 2014 Author Share Posted October 29, 2014 Aguniu,niestety każda infekcja w wieku i stanie zdrowia Fenusia,to dramat. Dla Ciebie podwójny dramat,bo widzisz,wiesz i cierpisz. Tulam Cię mocno. Mogę tylko polecić,dodatkowo,nakrapianie chusteczki zawiązanej na Fenusiu,takimi kropelkami dla dzieci z kamforą. To pozwoli mu troszeczkę lepiej oddychać. Trzymam kciuki za maluszka. Grażynko dziękuję za radę i kciuki. Na razie doktor kazał mi płynem fizjologicznym z apteki takie płukanki robić. Kilka kropel do noska zapuszczam, by to wykichał,albo by spłynęło mu z noska to, co tam zalega. Nie wiem, czy niestety jutro nie będzie musiał mieć kroplówki. Obserwuję go, ale nic nie pił i nic ie jadł. A nie może się odwodnić. Biedny jest strasznie, Zdenerwował się dziś na pewno i dlatego albo może pod wpływem tego zastrzyku opiatowego zrobił kupkę na siedzenie w taksówce. Dobrze, że miałam chusteczki wilgotne, Troche się martwię, czy będą mnie chcieć następnym razem z nim wziąć. oczy miał taksówkarz jak sztylety, gdy na mnie patrzył. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Grażyna49 Posted October 29, 2014 Share Posted October 29, 2014 Tak mi smutno.Bardzo Ci współczuję. Wiesz jak to jest z taksówkarzami,to ich warsztat pracy. Dobrze,że tylko na sztyletach w oczach się skończyło. A nie można by dla Fenusia jakiegoś wyściełanego koszyczka na transport zrobić? Albo profilaktycznie w kocyk , podkład zawinąć? Jeszcze nie raz pewnie będziesz z taxi korzystała,więc szkoda ich zniechęcać do przyjazdu. Co do operacji,to jako postronna osoba ,uwielbiająca Fenomenka,lecz nie związana tak emocjonalnie ,radziła bym usunąć "zgniliznę". Przecież zdajesz sobie sprawę,że poza bólem ograniczającym picie i jedzenie,te wszystkie bakterie atakują słabiutki organizm maluszka. Wiem,że decyzja jest niezmiernie trudna ze względu na strach przed narkozą,ale lepszego wyjścia nie ma. Ufam,że lekarze coś mądrego wymyślą.Wydaje mi się po opisach , że masz fantastycznych specjalistów. Trzymam kciuki za staruszka no i za Ciebie oczywiście. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AMIGA Posted October 29, 2014 Share Posted October 29, 2014 Chwilkę mnie tu nie było, a tu tyle się dzieje:-( Też mi się wydaje, że jesli nie uda się zwalczyć stanu zapalnego, to jedynym wyjściem będzie usunięcie chorego zęba. Bo skoro Fenuś-biedactwo już ma przetokę do nosa, to nie daj Bóg te okropne bakterie dostaną się do całego organizmu z krwią i zrobi się sepsa Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mar.gajko Posted October 29, 2014 Share Posted October 29, 2014 Zdenerwował się dziś na pewno i dlatego albo może pod wpływem tego zastrzyku opiatowego zrobił kupkę na siedzenie w taksówce. Dobrze, że miałam chusteczki wilgotne, Troche się martwię, czy będą mnie chcieć następnym razem z nim wziąć. oczy miał taksówkarz jak sztylety, gdy na mnie patrzył. Aguś, ja mam też w tej chwili okropny problem z taxi. Zepsuł się jedyny dostępny mi samochód, a muszę z moją Zulą do weta na badania krwi i jestem w kropce. Ona sama nie dojdzie, jest zbyt chora i to za długi dystans, ma problem z "wsiąściem" do autobusu, - za wysoko, to duży pies taxi nie chcą brać takich dużych (bo Kasię na rękach biorą). I nie wiem co mam robić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Figunia Posted October 29, 2014 Share Posted October 29, 2014 Aga - trzymaj się niesamowita, dzielna, kochana Dziewczyno!!!! Fenusiu - trzymam kciuki za Twoje zdrowie! Za udaną operację usunięcia zęba, bo chyba bez niej się nie obejdzie... Oby okazało się, że wraz z usuniętym zębem, odejdą wszystkie choroby, dolegliwości, braki apetytu... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgaG Posted October 29, 2014 Author Share Posted October 29, 2014 Tak mi smutno.Bardzo Ci współczuję. Wiesz jak to jest z taksówkarzami,to ich warsztat pracy. Dobrze,że tylko na sztyletach w oczach się skończyło. A nie można by dla Fenusia jakiegoś wyściełanego koszyczka na transport zrobić? Albo profilaktycznie w kocyk , podkład zawinąć? Jeszcze nie raz pewnie będziesz z taxi korzystała,więc szkoda ich zniechęcać do przyjazdu. Co do operacji,to jako postronna osoba ,uwielbiająca Fenomenka,lecz nie związana tak emocjonalnie ,radziła bym usunąć "zgniliznę". Przecież zdajesz sobie sprawę,że poza bólem ograniczającym picie i jedzenie,te wszystkie bakterie atakują słabiutki organizm maluszka. Wiem,że decyzja jest niezmiernie trudna ze względu na strach przed narkozą,ale lepszego wyjścia nie ma. Ufam,że lekarze coś mądrego wymyślą.Wydaje mi się po opisach , że masz fantastycznych specjalistów. Trzymam kciuki za staruszka no i za Ciebie oczywiście. Grażynko zwykle kupki on nie robił na mnie. Nawet jak miewał biegunki to trzymał kupkę az nie zbiegnę z nim ze schodów. Wczoraj się zdenerwował pewnie bardzo :( Zwykle ręcznik biorę na kolana tak na wszelki wypadek, a wczoraj z tych nerwów to nic nie wzięłam. a co do zabiegu myślę, że nie ma wyjścia. Dowiedziałam się też wczoraj wieczorem, szukając informacji, że stany zapalne są bardzo niebezpieczne przy chorobie Addisona, bo moga spowodować pogorszenie objawów tej choroby i niebezpieczeństwo dla życia. :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgaG Posted October 29, 2014 Author Share Posted October 29, 2014 Chwilkę mnie tu nie było, a tu tyle się dzieje:-( Też mi się wydaje, że jesli nie uda się zwalczyć stanu zapalnego, to jedynym wyjściem będzie usunięcie chorego zęba. Bo skoro Fenuś-biedactwo już ma przetokę do nosa, to nie daj Bóg te okropne bakterie dostaną się do całego organizmu z krwią i zrobi się sepsa Z noska mu brzydko pachnie, oczy moim zdaniem, zwłaszcza lewe po tej samej stronie po której ząb, ropieją od tego zęba. Jestem przerażona. :( Mąż mu rano zrobił zastrzyk opiatowy na ból, nazwy niestety nie odczytam, bo doktor niewyraźnie napisał. Nosek mu co chwilę przepłukiwałam w nocy, bo koszmar był z tymi glutami :( Teraz Fenuś choć taki chory pod biurko przytuptał, żeby go głaskać. Głaskam i płaczę, dobrze, ze tego nie widzi.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Figunia Posted October 29, 2014 Share Posted October 29, 2014 Tyle złego na jednego malutkiego biedaka... Miliony dobrych, wspierających myśli posyłam!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgaG Posted October 29, 2014 Author Share Posted October 29, 2014 Aguś, ja mam też w tej chwili okropny problem z taxi. Zepsuł się jedyny dostępny mi samochód, a muszę z moją Zulą do weta na badania krwi i jestem w kropce. Ona sama nie dojdzie, jest zbyt chora i to za długi dystans, ma problem z "wsiąściem" do autobusu, - za wysoko, to duży pies taxi nie chcą brać takich dużych (bo Kasię na rękach biorą). I nie wiem co mam robić. Ja wzywam z 609400400 Barbakan jak się powie że z psem to niektórzy taksówkarze biorą, godzą się, podobno na duże też, bo pytałam kiedyś ze względu na mojego wielkiego Zahira. Ale w sytuacjji problemowej, to zawsze warto zapytac na wątku krakowskich zwierzaków o transport. Jest dużo porządnych ludzi z Krakowa, którzy pomogą. Jakaś linia nie wiem, czy nie mpt mieli auto specjalne do przewożenia psow ale nie wiem, czy jeszcze mają... bo już ze cztery lata minęły jak Zahira wiozłam z operacji zebowej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgaG Posted October 29, 2014 Author Share Posted October 29, 2014 Figuniu dziekuję Ci. Muszę się trzymać, ale się boję okropnie o Fenusia. Zrobiłabym wszystko, by cieszył się życiem tak po psiemu, jak to pieski chcą i potrafią i tak niewiele mogę, bo Fenuś ma tyle ograniczeń nie do pokonania. Biorąc go z schroniska myślałam sobie tak: ależ go będę rozpieszczać.. Teraz to cielęcina, indyczki, serki, jajeczka, W łóżku z nami będzie spał. głaskać i miziać będę godzinami, w końcu się spacerami ucieszy... A tu dieta i dieta... :( do łóżka go nie wezmę na noc,bo to dla niego niebezpieczne by było, jeszcze by spadł.:( Trawki on się boi jakoś.. czy nierównych terenów, tylko po gładkim i śliskim terenie podłogi chce iść. A teraz --- nawet wody się sam nie napije.. niestety :( poję go dziś strzykawką wolniutko, wsuwam między te biedne ząbki, Jest spokojny podczas tego pojenia, chyba mu lepiej robi się po pojeniu. Pomimo wszystko mam nadzieję, że pokonamy tę chorobę Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mar.gajko Posted October 29, 2014 Share Posted October 29, 2014 Ja wzywam z 609400400 Barbakan jak się powie że z psem to niektórzy taksówkarze biorą, godzą się, podobno na duże też, bo pytałam kiedyś ze względu na mojego wielkiego Zahira. Ale w sytuacjji problemowej, to zawsze warto zapytac na wątku krakowskich zwierzaków o transport. Jest dużo porządnych ludzi z Krakowa, którzy pomogą. Jakaś linia nie wiem, czy nie mpt mieli auto specjalne do przewożenia psow ale nie wiem, czy jeszcze mają... bo już ze cztery lata minęły jak Zahira wiozłam z operacji zebowej. Było w którejś linii taxi, ale to autko było takie, że pies musi wskoczyć na tył do "bagażnika", Zunia nie wskoczy, nie da rady już, a ja jej nie podniosę - wazy ponad 30 kg. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Naupali Posted October 29, 2014 Share Posted October 29, 2014 Ależ się porobiło, biedny Fenomenek :/ Trzymam mocno kciuki za Was. Dacie radę i z tym no bo kto jak nie Wy? :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Panna Marple Posted October 29, 2014 Share Posted October 29, 2014 O rety...Biedny Fenio i biedna Ty...Też myślę, że bez zabiegu się nie obejdzie, bo co to za życie w bólu...Rozumiem też strach przed skutkami narkozy, ale Fenio tyle już przeszedł, tyle wytrzymał, że na pewno teraz też da radę! Mimo wielu schorzeń Fenio jest twardzielem! Musi być! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AMIGA Posted October 30, 2014 Share Posted October 30, 2014 Agnieszko - jak tam Fenuś? Byłam w nocy z AgąG w Arce, bo Fenuś biedactwo lezał i płakał z bólu. Nie jest wesoło, ale wolę, żeby Aga Sama wszystko opowiedziała. Ja się nie przysłuchiwałam zbyt dokładnie rozmowie Agi z doktorem, bo zagadywałam Agi córcię, która nie miała z kim zostać w domku i musiała nam towarzyszyć w eskapadzie :-( Dzielna, mała dziewczynka :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Grażyna49 Posted October 30, 2014 Share Posted October 30, 2014 O Boziu,dziewczynki trzymajcie się. Za Fenusia trzymam kciuki i moc pozytywnych fluidów ślę. Chyba bardzo mu to jest potrzebne. :nonono2: 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgaG Posted October 30, 2014 Author Share Posted October 30, 2014 W nocy Fenuś już nie popiskiwał. Zasnął na mojej poduszce, którą mu podłożyłam pod to biedne pysio. Trochę wody podanej strzykawką przyjął wcześniej, a nawet z 15 chrupek jakoś zjadł. AMIGA dziękuję serdecznie za nocny ratunek, :kiss_2: Będąc akurat (pech tak chciał) sama w domu z małym dzieckiem, bez pomocy bym sobie nie poradziła, a tak dojechałyśmy na nocny dyżur i Fenuś został zbadany oraz otrzymał kojący zastrzyk. Dziękuję też bardzo bardzo Ani Shirley :kiss_2: za nocne smsowanie ze mną o Feniu i w trosce o Fenia. Jak również dziękuję mar.gajko :kiss_2:, której także nie dawałam spokoju dzwoniąc i pisząc, i PaulinaB :kiss_2: którą obudziłam i męczyłam tysiącem pytań dotyczących spraw leczenia Fenusia, i Foksi i Dżekuś, którą obudziłam, i jej mężowi, Robiłam nocny alarm u tak wielu osób, bo Fenuś cierpiał ból, a ja nie wiedziałam, gdzie w końcu jechać szukać ratunku dla Fenusia, wpadłam w panikę i rozpacz. Nikt nie odmówił pomocy dla Fenia co znaczy, że mam właściwych ludzi wokół siebie :). Dziś koło 14 zjawiliśmy się znów w arce. (dziękuję serdecznie Andrzejowi mężowi mojej cudownej koleżanki Oli K., który nas zawiózł - buziaków dla Oli zawsze mnóstwo,, kobieta anioł. Pobrano krew do badań. Fenomenek jest tak odwodniony (10% odwodnienie) :-( i słaby z tego powodu, że nie jadł i nie pił, że musi mieć do wieczora kroplówki dożylne w szpitalu. Było mi koszmarnie ciężko zostawiać go na całe popołudnie i wieczór. :-(Dobrze, że chociaż kocyk z zapachem domu ma przy sobie. Czuję się jak na najgorszych torturach. Robiłam naciski, by mi pozwolono z nim być, no ale coś takiego jest wykluczone. Mąż jak tylko wrócił z pracy chciał mu na moją prośbę zawieźć ulubioną karmę i poduszkę, ale taxi utknęło w korkach koszmarnych zupełnie z powodu zbliżającego się święta.i już nie zdąży, bo ta klinka jest na drugim końcu Krakowa. Mieliśmy jechać po Feniulka całą rodziną po 20, ale dostałam telefon, że kroplówka wolno schodzi, więc w nocy otrzymam wiadomość, kiedy mogę po niego przyjechać. Telefon ze szpitala często dzwoni, za o bardzo dziękuję osobom opiekującym się Fenomenkiem. Zjadł 50 gram gastro suchego, na szczęście.. Jutro też musi mieć kroplówki Trzymajcie kciuki za mojego Grzybeczka, by zebrał siły, by lekarze szybko go zoperowali.. . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgaG Posted October 30, 2014 Author Share Posted October 30, 2014 Naupali, Panna Marple dziękuję za słowa otuchy. Jesteście kochane ciocie Fenomenka:) i Ty Grazyna49 :) bardzo mi potrzebne te kciuki i fluidy, wszystkie dla mojego ślicznego Komiczka, na razie się zamartwiam// Fenuś ma 32 tysiace leukocytów dwa razy za dużo... :( Ale nerki i wątroba jak wskazuja wyniki z dziś pracują nienajgorzej.. Czekam z niecierpliwością na jutrzejszą rozmowę z doktorką prowadzącą obecnie Fenomenka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Grażyna49 Posted October 30, 2014 Share Posted October 30, 2014 Jak to dobrze Aguniu,że się odezwałaś. Kilkanaście razy zaglądałam do Fenusia i za każdym razem nie widząc Twojego wpisu,z sił opadałam i co raz czarniejsze mysli mnie nachodziły.. I prawie na głos mówiłam będzie dobrze,musi być,żeby odegnać złe myśli a tylko dobre fluidy posyłać. Rozumiem jak Ci ciężko.Więc tylko co raz mocniej kciuki zaciskam,żeby jak najszybciej lekarze coś zrobić mogli. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Panna Marple Posted October 30, 2014 Share Posted October 30, 2014 Same smutne wieści dziś :( Biedny, cierpiący Fenio i powoli odchodzący psiunio mojego brata... :( Ech... Wierzę głęboko, że Grzybcio jeszcze wszystkim pokaże na co go stać! Że będzie dobrze! BTW: nie lubię Arki (mimo dobrych lekarzy), że nie pozwalają na towarzyszenie psu przy różnych zabiegach. Kiedy przetaczano mojemu Pablowi koncentrat erytrocytów ( a trwało to dobrych parę godzin), mogłam siedzieć przy nim cały czas, a w Arce się nie zgodzili:( Kroplówka wzmocni Kosmitka, bo odwodnienie niebezpieczne i jak tylko Kochaniutek nabierze trochę sił, to już będzie światełko w tunelu Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mar.gajko Posted October 30, 2014 Share Posted October 30, 2014 Agus, trzymam kciuki za Grzybcia malutkiego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.