AgaG Posted October 24, 2014 Author Share Posted October 24, 2014 Twój mąż to już ma pewnie taką wprawę w opiece nad psami, że nie pozwoli żeby Fenomenek tęsknił :) Życzę powodzenia w poszukiwaniach Murzyna. Czasami nas życie miło zaskakuje, aby było tak tym razem mimo tych mało optymistycznych przesłanek o których piszesz :) Masz rację, Dziś kasjer w "Biedronce" do niego powiedział: :"Ładne ma pan pieski" choć mąż żadnego przy sobie nie miał oczywiście, :) Chyba na osiedlu wszyscy kojarzą męża jako tego, który wyprowadza tyle psów, No i mnie też oczywiście. ) Fenuś dziś tak nie najlepiej. Siku robi tylko do pieluszki, jakoś nie zdąża zaalarmować. no i długo trwają te próby napicia się wody z miski.I błądzi mój Fenuś w mieszkaniu jak mały zajączek w dużym lesie. Ale szybko go znajduję, jak gdzieś wejdzie i nie potrafi wyjść. :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
azalia Posted October 24, 2014 Share Posted October 24, 2014 Fenulku wracaj jak najszybciej do lepszej formy, nie smuć Pańciów i cioteczek. Trzymam kciuki za odnalezienie Murzynka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kamila Proc Posted October 25, 2014 Share Posted October 25, 2014 biedny starutek.. trzymaj sie maly Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mar.gajko Posted October 25, 2014 Share Posted October 25, 2014 Ściskamy mocno malutkiego Grzybcia, moje psiny, kociny i ja :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gluchypies Posted October 25, 2014 Share Posted October 25, 2014 Uściski dla Fenia. Czekam na wieści, jak poszukiwania Murzyna. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mar.gajko Posted October 25, 2014 Share Posted October 25, 2014 A propos sąsiadów i psów. Ide chodnikiem, wychodzi sąsiadka i bez dzień dobry, ani co słychać, pytanie: "Tę małą będzie Pani szczenić??" Musiałam mieć strasznie glupią minę, strasznie, bo kobita się zacukała i poszła dalej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Naupali Posted October 25, 2014 Share Posted October 25, 2014 Czekamy z zaciśniętymi kciukami na dobre wieści :) A propos sąsiadów i psów. Ide chodnikiem, wychodzi sąsiadka i bez dzień dobry, ani co słychać, pytanie: "Tę małą będzie Pani szczenić??" Musiałam mieć strasznie glupią minę, strasznie, bo kobita się zacukała i poszła dalej. Ciekaw skąd sąsiadce taki pomysł przyszedł do głowy :) Może też by takiego pieska chciała, a może trwa w przekonaniu, że to konieczne dla dobrego zdrowia suni. Mnie też się ludzie często pytają czy moja Leila będzie mieć szczeniaki bo by takiego psa chcieli :) Niektórym dzięki temu, że zadali to pytanie udaje mi się przynajmniej troszkę opowiedzieć o kupnie psa, metryce, hodowlach, albo o adopcji przynajmniej jakiś pożytek z takich głupich pytań :) Inni straszliwie mocno wierzą, że psa kupuje się na na targu. od znajomej znajomego, albo z pierwszego lepszego ogłoszenia w internecie... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgaG Posted October 25, 2014 Author Share Posted October 25, 2014 Dziewczyny ledwo żyję bo szukałyśmy Murzyna od 5. 30. Wstałam o 2 giej w nocy :( Tu http://www.dogomania.com/forum/topic/9409-w%C4%85tek-krakowskich-zwierzak%C3%B3w/ napisałam o wyprawie. Niestety psa nikt nie widział. Byłyśmy też w schronisku w Bielsku, Modliłam się wchodząc tam, by czasami nie było tam staruszka zagrożonego bo pewnie bym z nim wróciła , ale - nie. dość dziwne schronisko w porównaniu do krakowskiego. Bo takich starowinek na skraju zycia i śmierci w ogóle nie ma. Co do sąsiadów, to ludzka głupota nie zna granic. A mój Fenomenuś głównie przespał czas naszej wyprawy. A teraz zjadł jeszcze raz i sobie tupta. :) Dziękuję za wszystkie życzenia dla niego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Naupali Posted October 25, 2014 Share Posted October 25, 2014 Kurcze strasznie mi przykro :/ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mar.gajko Posted October 25, 2014 Share Posted October 25, 2014 Dziewczyny ledwo żyję bo szukałyśmy Murzyna od 5. 30. Wstałam o 2 giej w nocy :( Tu http://www.dogomania.com/forum/topic/9409-w%C4%85tek-krakowskich-zwierzak%C3%B3w/ napisałam o wyprawie. Niestety psa nikt nie widział. Byłyśmy też w schronisku w Bielsku, Modliłam się wchodząc tam, by czasami nie było tam staruszka zagrożonego bo pewnie bym z nim wróciła , ale - nie. dość dziwne schronisko w porównaniu do krakowskiego. Bo takich starowinek na skraju zycia i śmierci w ogóle nie ma. Co do sąsiadów, to ludzka głupota nie zna granic. A mój Fenomenuś głównie przespał czas naszej wyprawy. A teraz zjadł jeszcze raz i sobie tupta. :) Dziękuję za wszystkie życzenia dla niego. Aguniu, pewnie je poddają eutanazji. Nie wiem oczywiście tego na 100%, nigdy nie byłam w tym schronie, ale ... tak bywa. A Murzyna, cóż, pewnie już nie ma wśród nas. Jest tak zimno w nocy. Stary pies. Okrutnie go potraktowano. Bezmyślnie i okrutnie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AlfaLS Posted October 25, 2014 Share Posted October 25, 2014 Może Murzyn się znajdzie... Miejmy nadzieję. Moja pierwsza sunia siedziała 12 lat w schronie, znała tylko kraty i jak przyjechała do mnie to po 4 dniach nawiała. Poszła w świat wychodząc z szelek do których przypięta była adresówka... Szukałam jej prawie trzy tygodnie. Był listopad, strasznie zimny listopad. Ona nie wiadmo jakim cudem dostała się na prawdziwą wyspę na Odrze / wokół tylko woda/, nigdzie człowieka tylko doły i chaszcze... Ale po drugiej stronie rzeki byli prawdziwi psiarze i jej pomogli. Trafiła do schroniska po tych trzech tygodniach i dzięki czipowi do mnie... Nigdy nie można tracić nadziei... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Perełka1 Posted October 25, 2014 Share Posted October 25, 2014 Dziewczyny ledwo żyję bo szukałyśmy Murzyna od 5. 30. Wstałam o 2 giej w nocy :( Tu http://www.dogomania.com/forum/topic/9409-w%C4%85tek-krakowskich-zwierzak%C3%B3w/ napisałam o wyprawie. Niestety psa nikt nie widział. Byłyśmy też w schronisku w Bielsku, Modliłam się wchodząc tam, by czasami nie było tam staruszka zagrożonego bo pewnie bym z nim wróciła , ale - nie. dość dziwne schronisko w porównaniu do krakowskiego. Bo takich starowinek na skraju zycia i śmierci w ogóle nie ma. Co do sąsiadów, to ludzka głupota nie zna granic. A mój Fenomenuś głównie przespał czas naszej wyprawy. A teraz zjadł jeszcze raz i sobie tupta. :) Dziękuję za wszystkie życzenia dla niego. Dziwne schronisko. Odniosłam takie samo wrażenie. Sam budynek dyrekcji też dziwny. Mnie przypominał przedszkole. Jest bardzo czysto. A starych psów rzeczywiście nie ma, Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgaG Posted October 25, 2014 Author Share Posted October 25, 2014 Aguniu, pewnie je poddają eutanazji. Nie wiem oczywiście tego na 100%, nigdy nie byłam w tym schronie, ale ... tak bywa. A Murzyna, cóż, pewnie już nie ma wśród nas. Jest tak zimno w nocy. Stary pies. Okrutnie go potraktowano. Bezmyślnie i okrutnie. Nie mam pojęcia. W każdym razie nie widziałam żadnych psów bardzo starych, Ale też nie widziałam takich z poszarpanymi uszami, pogryzionych, atakujących się, takich, które by sprawiały wrażenie, że siedza tam wieki. . Być może jakoś lepiej dobieraja psy, które się akceptują. Byc może po prostu nie mając aż tak ogromnej liczby psów (W Krakowie liczba dochodzi czasem do 600-7000) mogą wszystko lepiej zorganizować. Psy są bardzo przyjacielskie. Wolontariuszy było dziś wielu, Wyprowadzali psy na górzysty teren poza schroniskiem, bardzo zadbany. Co do Murzyna, niestety na podstawie tej wiedzy, którą teraz dysponujemy, nie można miec pewności, że pies kiedykolwiek dotarł do Mesznej czy Bielska. Osoba,która go adoptowała, wyraziła sie tak, że gdyby wiedziała, jakie procedury są w KTOZ-ie, to by nigdy do Krakowa nie przyjechała. Zdaje się sądziła, że nikogo nie będzie obchodziło, co stało się psem Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
azalia Posted October 25, 2014 Share Posted October 25, 2014 Zastanawiające,to w tym schronisku psy się nie starzeją... mam nadzieję,że nie pomagają im w tym. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
azalia Posted October 25, 2014 Share Posted October 25, 2014 Dubel. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgaG Posted October 25, 2014 Author Share Posted October 25, 2014 Zastanawiające,to w tym schronisku psy się nie starzeją... mam nadzieję,że nie pomagają im w tym. To znaczy to nie az tak, są starsze psy, ale nie takie bardzo bardzo stare, które już tylko leżą zrezygnowane, zwinięte w klębek, niewidzące.. a w krakowskim schronie jest takich mnóstwo.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dana i Muszkieterowie Posted October 26, 2014 Share Posted October 26, 2014 Może Murzyn się znajdzie... Miejmy nadzieję. Moja pierwsza sunia siedziała 12 lat w schronie, znała tylko kraty i jak przyjechała do mnie to po 4 dniach nawiała. Poszła w świat wychodząc z szelek do których przypięta była adresówka... Szukałam jej prawie trzy tygodnie. Był listopad, strasznie zimny listopad. Ona nie wiadmo jakim cudem dostała się na prawdziwą wyspę na Odrze / wokół tylko woda/, nigdzie człowieka tylko doły i chaszcze... Ale po drugiej stronie rzeki byli prawdziwi psiarze i jej pomogli. Trafiła do schroniska po tych trzech tygodniach i dzięki czipowi do mnie... Nigdy nie można tracić nadziei... AlfaLS, to prawda, nie wolno jej tracić. Pamiętam, oglądałam kiedyś filmik o psiaku, który wrócił do swojego domu po kilku latach :). Oby Murzyn się znalazł :thumbs:. Aga, mizianko dla Fenulka :). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgaG Posted October 26, 2014 Author Share Posted October 26, 2014 Dziękuję, :) Fenusiak nic tylko lula i lula. je tyle co ptaszek. :( po namowach i lekach na apetyt. Najgorsze jest to, że niewiele potrafię zrobić. Dodaję mu trochę jedzenie puszkowego - na tyle by mu pachniało, a nie dostał biegunki, wsuwam chrupki do buzi, jednak bardzo niewiele w tej buzi zostaje. Dziś tak objętościowo może 3 łyżki zjadł :( Pluje mi Fenuś jedzeniem. Oby jutro było lepiej. Aha zamówiłam mu na bazarku szeleczki w biedronki :) bo drugie jego czerwone szeleczki jeszcze nie wróciły do mnie od suni ze Szczebrzeszyna, której adopcję pilotowałam w Krakowie. Jego szeleczki często trzeba prać, moją kurtkę ostatnio też :) po spacerkach mam różne niespodzianki mokre na niej. Edytuję rano: Fenuś ma potężny katar, Moze dlatego mial takie klopoty z piciem, że nos go boli? i obawia si\ę zbliżać nos do wody? no w każdym razie jest spory wyciek z nosa w kolorze zielonym i idę dzis z nim do wetki, Czy ktos wie, czy to może być groźne u takiego staruszka?? ja już się zamartwiam przepotwornie, boję się o niego ciągle, a tu taki wielgaśny katar! :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Grażyna49 Posted October 27, 2014 Share Posted October 27, 2014 Trzymam kciuki za Kosmitka cudnego. Niestety , Aguniu , w takim wieku i w jego stanie niespodzianki /mokre/ będą się zdarzały. Podziwiam Cię za wytrwałość i niesamowitą miłość do staruszków chorutkich. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ania shirley Posted October 27, 2014 Share Posted October 27, 2014 Ropny katar to nic przyjemnego. Musi mieć jakas bakterie (ropa) i moze dlatego nie chciał jeść. Moze go gardło boli???? Jak muj pies miał katar , to wogole nie jadł. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgaG Posted October 27, 2014 Author Share Posted October 27, 2014 Ropny katar to nic przyjemnego. Musi mieć jakas bakterie (ropa) i moze dlatego nie chciał jeść. Moze go gardło boli???? Jak muj pies miał katar , to wogole nie jadł. Wetki mojej nie było, tylko inna. Stwierdziła ropny wypływ z nosa i stan zapalny przyzębia. Fenus nie ma gorączki. Dostał metacam ( o ile dobrze odczytuję wpis ksiązeczki) oraz stomorgyl 20 (spiramicinę plus metranidazol)) 1/4 tabletki od dzisiaj przez cztery dni. W środę mamy iść do kontroli. Fenusia może boleć więc także moim zdaniem ten pyszczek od zębów :( bardzo musi się xle czuć :( bo wypływ z nosa duzy. Moczy sobie łóżeczko i na podłodze zostawia takie plamki. Trudno mu oddychać przez to :( Biedny strasznie. To cud, że coś niecoś teraz zjadł. Ta karma dla psów wybrednych exigent ratuje sytuację, no ale ja wczoraj od razu gdy zauważyłam, że nie chce jeść, podałam peritol na apetyt. Zaraz mu jeszcze pół tabletki wsadzę do buzi. Jejku oby się poprawiło mu szybko.. Mój Fenomenek taki cierpiący :placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Panna Marple Posted October 27, 2014 Share Posted October 27, 2014 Ojej, Feniutku zdrowiej! A ten wyciek z nosa to z powodu kataru czy zapalenia przyzębia? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
azalia Posted October 27, 2014 Share Posted October 27, 2014 Fenusiu kochany,zdrowiej nam jak najszybciej chłopczyku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Grażyna49 Posted October 28, 2014 Share Posted October 28, 2014 Aguniu,niestety każda infekcja w wieku i stanie zdrowia Fenusia,to dramat. Dla Ciebie podwójny dramat,bo widzisz,wiesz i cierpisz. Tulam Cię mocno. Mogę tylko polecić,dodatkowo,nakrapianie chusteczki zawiązanej na Fenusiu,takimi kropelkami dla dzieci z kamforą. To pozwoli mu troszeczkę lepiej oddychać. Trzymam kciuki za maluszka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgaG Posted October 28, 2014 Author Share Posted October 28, 2014 dziewczyny pisze w biegu, Dziekuję za życenia. Jade z Fenusiem do Arki, do dr Derkowskiego Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.