Jump to content
Dogomania

Fenomen-skrajnie wyniszczony kaleki staruszek na zawsze w moim sercu Żegnaj kochany śliczny


AgaG

Recommended Posts

ja wątek odwiedzam na bieżąco..martwię się gdy coś jest nie tak i cieszę gdy wyniki badań są dobre lub Fenuś zje..ale nie mogę się nadziwić jednego, 4 psy wymagające szczególnej opieki, córcia-a pani domu wygląda jak z wybiegu a dom jak z programu o perfekcyjnej pani domu :crazyeye: jak to się robi?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marycha35']W ząbki zielone buzi ślę [/QUOTE]

hmm jak to wykonać? buzi w zielone ząbki Fenomenka? :roll:zwłaszcza, że ta zieloność nie taka miła jak łodyżek od fiołków i zapach trochę nie taki fiołkowy.. no ale miłość wszystko zniesie :loveu:

[quote name='Figunia']a ja głaskam delikatnie kochanego kosmitę.
Ukłony dla niezwykłej, niesamowitej, cudownej Opiekunki. Za serce, miłość, ogrom pracy, troskę...[/QUOTE]
Jak tylko się obudzi, będę głaskac i głaskać, od Cioci Figuni:loveu:, tylko niech no ciocia nie przesadza z tymi komplementami:oops:

[quote name='Lenka_Toruń']ja wątek odwiedzam na bieżąco..martwię się gdy coś jest nie tak i cieszę gdy wyniki badań są dobre lub Fenuś zje..ale nie mogę się nadziwić jednego, 4 psy wymagające szczególnej opieki, córcia-a pani domu wygląda jak z wybiegu a dom jak z programu o perfekcyjnej pani domu :crazyeye:jak to się robi?[/QUOTE]

hi hi, pani domu to wygląda czasami jak z wybiegu... dla psów, zziajana, ubłocona, zwłaszcza po spacerach w deszczu, albo jak dzidzia buciki swoje mi odbije na ubraniu:) albo mnie jedzeniem upaprze.
a tajemnica ;)względnego zdążania z toną obowiązków (bo zawsze coś jest niezrobione)?
- sen tylko czasami i zwykle z przerwami:) pralka bez przerwy na chodzie, ja w biegu, blisko kochana wetka, zawsze odbierająca ode mnie telefony, mąż dzielny pomocnik przy wyprowadzaniu psów i pilnowanu dziecka. (Bo co do sprzątania, to pożytku z faceta zwykle się nie ma żadnego... racej odwrotnie) :) .
Światło się u nas pali do świtu... u sąsiadów uchodzimy za dziwolągi. :p

[quote name='black_sheep']Dama zawsze będzie damą [/QUOTE]
Ależ mnie dzisiaj zawstydzacie tymi komplementami:)
black_sheep a co do dam, to nie zapomnę naszego pierwszego spotkania w 2005? chyba w deszczowy zimny dzień w krakowskim schronisku. Ja byłam cała w błocie, którym ochlapały mnie psy, z ubraniem przesiąkniętym tym koszmarnym schroniskowym odorem, a Ty z rozwianym włosem wypytująca o mokruteńkiego cudaka Deniska, który prawie pływał w boksie.

Link to comment
Share on other sites

to już wiem z czego wynika moje niezorganizowanie..mój organizm bezwzględnie domaga się snu. Jak się nie wyśpię to strach podchodzić do mnie :shake:
jakiś czas temu trafiłam na opinie o tym [url]http://www.dognatural.pl/[/url] i sama nie wiem czy uwierzyć..cartrophen średnio już pomaga, tylne łapki mojemu się rozjeżdżają. Eh tonący brzytwy się chwyta
Ja przy 4 seniorach w wariatkowie bym wylądowała z nadmiaru troski o nie. Ja swojemu ost,sama zrobiłam miski na stojaku, dywan z pracy pocięłam, żeby na kafelki w domowym przedsionku rozłożyć..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kamila Proc']miziam mistrza Yode[/QUOTE]

Wymiziany i wycałowany :), także z radości, że wyniki, które dziś doszły z "arki" są dobre :multi:

Vitamin B12 254 ( 173 - 599) pmol/l
TLI (CLIA) 20.6 ug/l
provisional referencie range: 8.5 - 35 ug/l

jeszcze ich nie konsultowałam z dr Derkowską, bo juz wyszła, a u mojej Małgosi byliśmy z Feniem rano. Ale to opiszę jakoś w nocy, bo teraz czeka mnie mnóstwo mnóstwo zajęć. Zuzia wola, psy czekają na spacer itd.
w nocy wyślę też paragony do wstawienia - te zaległe z "Naszych zwierzaków" i ten z dziś. :) W arce na razie doktor nic nie płaciliśmy ani za badania ani za wizytę.
Mam dzwonic jutro:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AgaG']
black_sheep a co do dam, to nie zapomnę naszego pierwszego spotkania w 2005? chyba w deszczowy zimny dzień w krakowskim schronisku. Ja byłam cała w błocie, którym ochlapały mnie psy, z ubraniem przesiąkniętym tym koszmarnym schroniskowym odorem, a Ty z rozwianym włosem wypytująca o mokruteńkiego cudaka Deniska, który prawie pływał w boksie.[/QUOTE]

Tak, to było jesienią 2005 roku, ale ja też się wtedy upaprałam:) Co mogę powiedzieć, nie wiem czy gdyby wtedy Cię nie poznała to moje życie potoczyłoby się tak samo, bo na pewno poznanie Ciebie miało wpływ na to, kim teraz jestem:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='black_sheep']Tak, to było jesienią 2005 roku, ale ja też się wtedy upaprałam:) Co mogę powiedzieć, nie wiem czy gdyby wtedy Cię nie poznała to moje życie potoczyłoby się tak samo, bo na pewno poznanie Ciebie miało wpływ na to, kim teraz jestem:)[/QUOTE]

Muszę się wtrącić (bo też podglądam wątek Fenia).
Myślę, że (nie umniejszając zasług AgaG) jednak była byś tym kim jesteś teraz
skoro znalazłaś się w 2005 roku w krakowskim schronisku
i "[B][I]z rozwianym włosem[/I][/B]" wypytywałaś o "[B][I]mokruteńkiego cudaka Deniska, który prawie pływał w boksie[/I][/B]".
To był dobry początek ;)

Link to comment
Share on other sites

No rany, to nad Agą się tu zachwycamy :evil_lol: Nawet się zrymowało :p Tak, początek był bardzo dobry, bo Denisek już 8 lat u mnie, moje słoneczko najukochańsze:loveu: Historia dobrze się potoczyła, ale to dzięki Adze do schroniska wracałam co raz częściej

No to Aga buziak od Deniska dla Ciebie, taki po jegsiejszemu;)

[IMG]http://images63.fotosik.pl/494/98a74b5e79801046med.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[B]Topi[/B] ma całkowitą rację: ) [B]Black_sheep [/B]nie bądź taka skromna:) Denisek i inne psy, którymi się zajęłaś,zawdzięczają wszystko Tobie, Twojej wrażliwości.

[B]Black_sheep[/B] Ucałowania dla szczęściarza Deniska, wygląda jak pluszowy misio-wilczek:loveu:ależ on miał szczęście!!!! :)

a Fenuś dziś słabiutki,nic tylko lula i lula. No i cały czas walczymy z brakiem apatytu,

[B]Lenka_Toruń [/B]przeoczyłam w biegu Twój post :) rozumiem Cię dobrze z tym poszukiwaniem wszystkiego, co możliwe, byle pies się lepiej poczuł. a co do snu, też nie lubię być niewyspana :) i miewam kiepski nastrój, gdy padam z nóg :), ale wierzę, że jak się sytuacja trochę unormuje, poodsypiam zarywane noce Już teraz jest odrobię lepiej, bo Fenomenek nie ma biegunek.

Edited by AgaG
Link to comment
Share on other sites

Najnowsze paragony wklejam na prośbę Agi :)

[CENTER][IMG]https://lh4.googleusercontent.com/--OPeg4wnSuU/U6WVOif4QRI/AAAAAAAAITA/d_axlCj7wXk/s800/czerwcowe%204%20157.jpg[/IMG]

[CENTER][IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-7GuUZGvZ4PM/U6WVblQCUhI/AAAAAAAAITI/dlTlYkGAgtM/s800/czerwcowe%204%20156.jpg[/IMG]
[/CENTER]
[LEFT]
A ja Ciebie poproszę o wyjawienie tajemnicy - jak robisz zdjęcia malutkich paragonów, że są tak czytelne ? Zdjęcia faktur w formacie A 4 w moim wykonaniu są zupełnie nieczytelne :(

[/LEFT]

[/CENTER]
JaJ

Link to comment
Share on other sites

[quote name='elik']Najnowsze paragony wklejam na prośbę Agi
A ja Ciebie poproszę o wyjawienie tajemnicy - jak robisz zdjęcia malutkich paragonów, że są tak czytelne ? Zdjęcia faktur w formacie A 4 w moim wykonaniu są zupełnie nieczytelne.
[/QUOTE]

[B]elik[/B] kładę na biurku i robię zdjęcia paragonów z bardzo bliskiej odległości. Ponieważ mam każdą wizytę w "Naszych Zwierzakach" z datą opisaną w książeczce Fenomena, to nie robi mi się bałagan z rozliczeniami leczenia. :) zwłaszcza, że z pozostałą trójką psów też latam i latam wciąż do mojej wetki.
Co do faktur, to faktycznie format a4 jest za duży do objęcia aparatem, no ale fakturę warto wziąć już po zakończeniu leczenia. Bo trudno po każdej wizycie brać fakturę, zwłaszcza jak tłum chorych zwierzaków czeka w kolejce :)

[B]Marycha35[/B] wielkie dzięki :) i nawzajem dla Ciebie i wszystkich cioć oraz wujków zaglądajacych do Fenomenka dużo serdeczności:loveu:

Link to comment
Share on other sites

Jak tylko się obudzi, będę głaskac i głaskać, od Cioci Figuni:loveu:, tylko niech no ciocia nie przesadza z tymi komplementami:oops:

Kochana, skromna Ciociu, to nie są komplementy. To obiektywny, rzeczowy, suchy i konkretny opis Twojej Osoby i działalności na rzecz tych pieluchowców i nie tylko...:Rose: - tu są wszystkie kwiaty świata dla Ciebie.

A teraz napiszę komplement: oprócz tego, że jesteś osobą dobrą, wrażliwą, świetnie zorganizowaną, mądrą, empatyczną, to jeszcze w dodatku Jesteś śliczna...:lol:

Link to comment
Share on other sites

[B]Figuniu[/B] zapewniam Cię, że nie jestem żadnym ideałem i mam wady, jak każdy człowiek :) ale dziekuję za komplementy. Poza tym sama wiesz po sobie choćby:) że jest na szczęście trochę ludzi, którzy po prostu kochają zwierzęta.

Ja Fenomenka kocham ogromnie i prawdę mówiąc ten weekend ledwo przetrwałam z powodu tego, co się z nim działo. Do soboty wieczór wydawało się, że w w miarę je, w miarę przyswaja i zaczęłam się cieszyć z tej poprawy bardzo.
Nawet dwie kupy zwarte złapałam do badań poniedziałkowych (z piątku i z soboty rano)
W sobotę wieczorem przyszła wielka biegunka, dziś obudziły mnie odgłosy następnej biegunki. :-(:shake:
Odstawiłam wszystkie leki, prócz antybiegunkowych, bo jedzenia przecież nie zmieniałam, więc to chyba nie od jedzenia convalescenta i gastro. Zesztą jadł tego tyle, co nic. :(
Do dziś wieczorem nie udało mi się przekonać go do zjedzenia czegokolwiek, co ma przepisane.. Próbowałam wielokrotnie, miał wszystko zaprawione zapachem kiełbasy i ani tknął.. :(
Miałam do wyboru: patrzeć jak się kończy z głodu :( czy zaryzykować surowe mięso.. No i zjadł przed chwilą surowe mięso z indyka, pocięłam je wcześniej na malutkie kawałeczki. myślę, że około 20 deko zjadł. Dziękuję za tę podpowiedź mojej kochanej koleżance Oli K.(spoza dogo), do której mogę dzwonić o każdej porze i która jest niezwykle pomocna i mądra, no i ma ogromne doświadczenie w opiece nad bardzo bardzo chorymi psami.

Fenomenek zagryzł to mięso dwoma kęsami zwykłej bagietki..Teraz umieram ze strachu, czy przyswoi tego surowego indyka i tę odrobinę pieczywa, czy to przez niego przeleci.... Jutro o 13 mam umówioną wizytę do dr Derkowskiej..

Proszę trzymajcie kciuki, by udało się pokonać jego anoreksję w sposób, który nie zagrozi jego organizmowi..

Edited by AgaG
literówki
Link to comment
Share on other sites

Aga rozejrzyj się czy nie ma u ciebie w psich sklepach takich kostek mięsnych po 250 dkg jak kostka masła u mnie są wołowe i wołowo- indycze , mam u siebie od paru dni takiego stuletniego dziadzia głuchego i nie widzącego , kupuje właśnie takie kostki mięsne i gotuje mu z ryżem , aż się trzęście do tego jedzenia , nie w każdym mieście z tego co się orientuje one są ale warto zapytać może i twój dziadzio się skusi
[IMG]http://images61.fotosik.pl/1103/6f3218672a5ab1degen.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='1izabelka1']Aga rozejrzyj się czy nie ma u ciebie w psich sklepach takich kostek mięsnych po 250 dkg jak kostka masła u mnie są wołowe i wołowo- indycze , mam u siebie od paru dni takiego stuletniego dziadzia głuchego i nie widzącego , kupuje właśnie takie kostki mięsne i gotuje mu z ryżem , aż się trzęście do tego jedzenia , nie w każdym mieście z tego co się orientuje one są ale warto zapytać może i twój dziadzio się skusi
[IMG]http://images61.fotosik.pl/1103/6f3218672a5ab1degen.jpg[/IMG][/QUOTE]
Dziękuję Ci bardzo za podpowiedź.
Nie wiem, czy by się skusił przy tej jego skrajnej anoreksji.
ja mu gotowałam ryż z indykiem, makaron z mieloną wołowinę, samą mieloną gotowaną wołowinę i odmawiał.. :( pierwszy raz się z taką sytuacją spotykam.
Puszki różne teżmu kupowałam, karmy dla wybrednych psów i efekt zerowy :(
Reszta moich staruszków to biegła na sam zapach tego, co ja Feniowi szykowałam, ale on odwraca pyszczek. :(
Ostatnia deska ratunku to mięso surowe...i nie wiedzieć czemu pieczywo (tylko nie bułki mleczne, które mu szkodzą prawdopodobnie), do pieczywa czasem go ciągnie trochę..i woli je od najlepszych karm mokrych dla psów oraz od mięsa..

Link to comment
Share on other sites

wiele psów z ciężkich warunków chce jeść chleb czy bułki, bo pewnie tym były karmione.
A próbowałaś mu jedzonko omaścić pasztetową , najlepiej wątrobianą, tak ciut, dla zapachu.
Psy , które mają problemy z nerkami czy wątrobą, źle jedzą. A jak jego zębole i dziąsła?

Link to comment
Share on other sites

Tylko on nawet ciasteczek wątróbkowych nie chciał jeść. A były świezutkie, prawie prosto z piekarnik. Wszystkie psy się za nimi chcą zabic, a Fenuś odwrócił pychola z niesmakiem :-(
Mój Bonuś też miał okres, kiedy odmawiał wszelkiego jedzenia. A miał Z,Cuschinga, wiec musial jeść, żeby tabletki się przyswajały. Nic nie pomagało, żadne oszustwa typu zapaszki wiejskiej kiełbaski, żadne puszeczki pachnące, nic. W końcu trafilismy do Arki na kroplówki - w ich składzie były i jakieś środki odżywcze, ale przede wszystkim jakiś środek na poprawę apetytu. No i to trochę pomogło. Wprawdzie Bonusia już nie ma z nami, ale to pewne, że nie odszedł z tego świata z powodu wygłodzenia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Poker']wiele psów z ciężkich warunków chce jeść chleb czy bułki, bo pewnie tym były karmione.
A próbowałaś mu jedzonko omaścić pasztetową , najlepiej wątrobianą, tak ciut, dla zapachu...[/QUOTE]
Psy, które były głodzone i karmione chlebem, pamiętają jakie to wspaniałe jedzenie ten chleb :(
Można faktycznie spróbować z pasztetówką drobiową, ona mocno i fajnie pachnie.
Bidusiek :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Poker']wiele psów z ciężkich warunków chce jeść chleb czy bułki, bo pewnie tym były karmione.
A próbowałaś mu jedzonko omaścić pasztetową , najlepiej wątrobianą, tak ciut, dla zapachu.
Psy , które mają problemy z nerkami czy wątrobą, źle jedzą. A jak jego zębole i dziąsła?[/QUOTE]

omaszczałam zapachem kiełbasy wiejskiej jak dotychczas, szynki też i bez skutku, a reszta psów szalała.
Poker, ona miał dwukrotnie już badaną krew. Fenio ma dobre wyniki i nererek i watroby i trzustki, ostatnio miał diagnostykę kompleksową trzustki, która nie wykazała nieprawidłowości. Wyniki krwi są całkiem niezłe, poza anemię,jakimiś drobnymi odstępstwami w poziomie cholesterolu, są całkiem niezłe.
Peritol na apetyt nie daje nic. :( Dr Derkowska w zeszłym tygodniu, gdy badaliśmy trzustkę, wspominała, że po tych badaniach ustawi Feniowi leki inne na apetyt.
I też mi mówiła o tym chlebie, że być może nic innego kiedyś nie jadł.:(
Ale on nawet na chleb, który lubi, nie rzuca się z apetytem. Na jedzenie rzucał się u mnie właściwie tylko pierwszego dnia, zaraz po wzięciu go ze schroniska, gdy był totalnie wygłodzony i ważył tylko 6 kilo.

Zęby mają kamień i są paskudne, ale nie ma stanów ropnych i podobno go nie bolą.

Edited by AgaG
Link to comment
Share on other sites

[quote name='elik']Psy, które były głodzone i karmione chlebem, pamiętają jakie to wspaniałe jedzenie ten chleb :(
Można faktycznie spróbować z pasztetówką drobiową, ona mocno i fajnie pachnie.
Bidusiek :([/QUOTE]
elik no płakać się chce.dziś o 13 mamy wizytę w "arce"
Poza tym mąż właśnie zawiózł jego kał z trzech dni na powtórne badanie w kierunku robali.
Pasztetówki spróbuję..i wszystkiego, co się da. Prawda jest taka, że każdy dzień to walka, by on cokolwiek zjadł i by nie dostał biegunki :(

[B]AMIGA[/B] no właśnie widziałaś będąc u mnie jak to wygląda,,, zerowe zaiteresowanie tym jedzeniem, które inne psy uwielbiają... :(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...