Jump to content
Dogomania

Oszczerstwo sąsiadki


Kitka20

Recommended Posts

Witam jeśli taki temat istnieje to przepraszam i proszę o przeklejenie.
Mam problem, z sąsiadką, otóż mój pies jak zostaje sam przez pierwsze 5 minut szczeka potem już jest spoko.
pierwsze pytanie to takie czy mogą mi coś za to zrobić?? dodam że pies nie zostaje sam w nocy tylko raz na jakiś czas w dzień jak naprawdę już nie mam wyjścia.
Drugie to takie:
Sąsiadka rozpowiada po osiedlu, że wiąże psa do kaloryfera i on piszczy, szczeka a ja go bije:crazyeye: Chcę zrobić petycje pod którą sąsiedzi mają sie podpisać, że to prawda. Nie wiem jaka reakcja będzie wśród sąsiadów bo powiem szczerze, że nie wszyscy mnie lubią różnica zdań itp, zresztą jestem najmłodszą mieszkającą w tym bloku (mama już nie żyje)
Tu nasówa się moje pytanie, Czy mogę coś z tym zrobić? no nie wiem pozwać o oszczerstwa? Ta kobieta sama ma dwoje Yorków bez papierów, które do tej pory rozmnażała je i sprzedawała suczki po 1000zł a pieski po 800zł. Te psiaki same szczekają niezależnie od pory dnia i nocy, często po 22 (a tak u nas jest cisza nocna)
Jest to dla mnie przykra sprawa, nie przeszkadza mi to by ktoś z opieki nad zwierzętami przyszedł sprawdził co i jak z moim psem poprostu ja wiem że jestem czysta pies ma aktualną książeczkę zdrowia, ma zawsze wodę w misce dostaje jeść nie jest zagłodzona, i tu nie boje się o to.
Ale chodzi mi o to, że ona jest uparta nie wiem czy może mi bardzo problemów narobić, pozatym mam dość tego jak idę przez osiedle z moją suczką i sąsiedzi się na mnie patrzą z wyrzutami. Boje się że mnie może skrzywdzić

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Toska']proponuję , żebyś porozmawiała z sąsiadką i zapytała wprost . dlaczego rozpowiada takie historie ![/QUOTE]

Tak tylko sprawa jest o tyle trudna, że ona mnie unika, nie chcę ze mną rozmawiać, uważa mnie za gówniare.
Jak już ją widzę to w towarzystwie męża który nie daje mi dojść co słowa.
Tak więc nie dam rady porozmawiać z tą sąsiadką

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kitka20']Tak tylko sprawa jest o tyle trudna, że ona mnie unika, nie chcę ze mną rozmawiać, uważa mnie za gówniare.
Jak już ją widzę to w towarzystwie męża który nie daje mi dojść co słowa.
Tak więc nie dam rady porozmawiać z tą sąsiadką[/QUOTE]
Przykra sprawa. Niestety plotakrsto jest glowna wada kobiet.
Moze sproboj wypatrzec moment, kiedy sasiadka wchodz do mieszkania, a masz pewnosc, ze jej meza nie ma. Zadzwon do drzwi i cierpliwie poczekaj, az wyjdzie. Sprobuj wtedy zapytac sie jej, dlaczego sadzi, ze przywiazujesz swojego psa do kaloryfera i, dlaczego uwaza, ze go bijesz. Najlepiej przyjdz z psem i pokaz jej, ze psiak sie Ciebie nie obawia, i ze nie widac na nim zadnego nawet sladu pobicia.
Jezeli maz nie odstepuje jej na krok, sprobuj tej samej metody przy nim. Jak wyglada to "nie dawania dojscia ci do slowa"? Czy on ciagle gada? Na jaki temat?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kitka20']Tak tylko sprawa jest o tyle trudna, że ona mnie unika, nie chcę ze mną rozmawiać, uważa mnie za gówniare.
Jak już ją widzę to w towarzystwie męża który nie daje mi dojść co słowa.
Tak więc nie dam rady porozmawiać z tą sąsiadką[/QUOTE]
Przykra sprawa. Niestety plotakrsto jest glowna wada kobiet.
Moze sproboj wypatrzec moment, kiedy sasiadka wchodz do mieszkania, a masz pewnosc, ze jej meza nie ma. Zadzwon do drzwi i cierpliwie poczekaj, az wyjdzie. Sprobuj wtedy zapytac sie jej, dlaczego sadzi, ze przywiazujesz swojego psa do kaloryfera i, dlaczego uwaza, ze go bijesz. Najlepiej przyjdz z psem i pokaz jej, ze psiak sie Ciebie nie obawia, i ze nie widac na nim zadnego nawet sladu pobicia.
Jezeli maz nie odstepuje jej na krok, sprobuj tej samej metody przy nim. Jak wyglada to "nie dawania dojscia ci do slowa"? Czy on ciagle gada? Na jaki temat?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='arkana']Przykra sprawa. Niestety plotakrsto jest glowna wada kobiet.
Moze sproboj wypatrzec moment, kiedy sasiadka wchodz do mieszkania, a masz pewnosc, ze jej meza nie ma. Zadzwon do drzwi i cierpliwie poczekaj, az wyjdzie. Sprobuj wtedy zapytac sie jej, dlaczego sadzi, ze przywiazujesz swojego psa do kaloryfera i, dlaczego uwaza, ze go bijesz. Najlepiej przyjdz z psem i pokaz jej, ze psiak sie Ciebie nie obawia, i ze nie widac na nim zadnego nawet sladu pobicia.
Jezeli maz nie odstepuje jej na krok, sprobuj tej samej metody przy nim. [B]Jak wyglada to "nie dawania dojscia ci do slowa"? Czy on ciagle gada? Na jaki temat?[/B][/QUOTE]

Jak tylko grzecznie chcę porozmawiać z jego żoną i tylko usłyszy, że chodzi mi o tą sprawę, on poprostu staje w jej obronie przerywa mi w pół zdania i się mnie czepia, że ja nachodzę jego żonę, że nie daje jej żyć a ona biedna po chemioterapii:shake: no i mówi do mnie nieprzyjemnie typu "zamilcz gówniaro bo nikt Cię o zdanie nie prosi" albo coś podobnego.

W drzwiach mają wizjer i mi nie otwierają, nawet jak kiedyś poszłam im zanieść kartkę świąteczną bo listonosz mi ją dał zamiast im, to nie otworzyli wysłałam brata i jakoś w domu byli.
Niestety na brata liczyć nie mogę by on z nimi porozmawiał, bo on nie chcę sobie wrogów robić:-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='arkana']Przykra sprawa. Niestety plotakrsto jest glowna wada kobiet.
Moze sproboj wypatrzec moment, kiedy sasiadka wchodz do mieszkania, a masz pewnosc, ze jej meza nie ma. Zadzwon do drzwi i cierpliwie poczekaj, az wyjdzie. Sprobuj wtedy zapytac sie jej, dlaczego sadzi, ze przywiazujesz swojego psa do kaloryfera i, dlaczego uwaza, ze go bijesz. Najlepiej przyjdz z psem i pokaz jej, ze psiak sie Ciebie nie obawia, i ze nie widac na nim zadnego nawet sladu pobicia.
Jezeli maz nie odstepuje jej na krok, sprobuj tej samej metody przy nim. [B]Jak wyglada to "nie dawania dojscia ci do slowa"? Czy on ciagle gada? Na jaki temat?[/B][/QUOTE]

Jak tylko grzecznie chcę porozmawiać z jego żoną i tylko usłyszy, że chodzi mi o tą sprawę, on poprostu staje w jej obronie przerywa mi w pół zdania i się mnie czepia, że ja nachodzę jego żonę, że nie daje jej żyć a ona biedna po chemioterapii:shake: no i mówi do mnie nieprzyjemnie typu "zamilcz gówniaro bo nikt Cię o zdanie nie prosi" albo coś podobnego.

W drzwiach mają wizjer i mi nie otwierają, nawet jak kiedyś poszłam im zanieść kartkę świąteczną bo listonosz mi ją dał zamiast im, to nie otworzyli wysłałam brata i jakoś w domu byli.
Niestety na brata liczyć nie mogę by on z nimi porozmawiał, bo on nie chcę sobie wrogów robić:-( .

Chefrenek:
Podatku za hodowlankę napewno nie płacą, kiedyś usłyszałam jak mówiła, że ona do psów się nie przywiązuje ma je tylko dla pieniędzy.
Teraz chyba narazie rozmnażać nie będzie bo jej suczce coś się stało, ma chore oko i nie dowidzi na nie, no chyba, że miałaby zaklepany zbyt na wszystkie szczeniaki:shake:

Dowodów nie mam, już kiedyś mi brat powiedział, że ta Pani takie rzeczy rozpowiada ale to olałam bo myślałam, że jej przejdzie ale teraz mi koleżanka (mieszka w tym samym bloku) to samo powiedziała tylko że tym razem właśnie ona próbuje zrobić petycje. Koszta mnie nie obchodzą chodzi mi tylko o to by przestała tak perfidnie na mnie kłamać

Link to comment
Share on other sites

Mnie unika zaś sąsiadom opowiada różne rzeczy.
Jej mąż zaś nie tyle awanturuje co lekko wykłuca a ja się boje go przekrzyczeć.

P.S. niechcący napisałam dwa posty jeden pod drugim prawie identyczne jak mam ten pierwszy usunąć nie mam w edycji takiej opcji

Link to comment
Share on other sites

wiesz co ? czasami nawet nie warto byc milym dla ludzi... Ja gdybym byla na Twoim miejscu(czego nie polecam bo jestem osoba w goracej wodzie kapana i nosza mnie nerwy) poszla bym do niej jak nie otworzy a wiedzialabym ze jest w domu to bym sie darla na cala klatke schodowa ze na ciebie tak najezdza a sama sprawila przez rozmnazanie swojej suki ze jest chora ze ma ja dla pieniedzy (znajac mnie powiedzialabym jeszcze ze te szczeniaki ktorych nie sprzeda to wyrzuca albo topi) i bym miala spokoj ze zlosliwosciami i plotki by sie na kogo innego przeniosly...

Nie wiem co by Ci poradzic gdybym miala takich sasiadow to bym ich z siekiera gonila...:mad: :mad:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='diabelkowa']wiesz co ? czasami nawet nie warto byc milym dla ludzi... Ja gdybym byla na Twoim miejscu(czego nie polecam bo jestem osoba w goracej wodzie kapana i nosza mnie nerwy) poszla bym do niej jak nie otworzy a wiedzialabym ze jest w domu to bym sie darla na cala klatke schodowa ze na ciebie tak najezdza a sama sprawila przez rozmnazanie swojej suki ze jest chora ze ma ja dla pieniedzy [/quote]
haha też bym chyba tak zrobiła:evil_lol:
Kitka sytuacje masz nieciekawą:shake: Możesz albo zaskoczyć tą sąsiadke, albo przekrzyczeć jej męża, albo po prostu olać to wszystko i się nie przejmować. Po jakimś czasie babka się znudzi i przestanie durnoty gadać. W każdym razie trzymam za ciebie kciuki i nie przejmuj się tym za bardzo ta baba to robi z czystej zawiści i już...

Link to comment
Share on other sites

Uwierz mi że moja cierpliwość się kończy, Tequila jej przeszkadza od pierwszego dnia pobytu u mnie.
Nawet nie chcę wszystkiego opowiadać mojemu TZ-towi bo nie wiem jak by zreagował, ale tyle co wie to i tak się wkurzył i jakby wiedział wszystko to by mogło stać się coś nieprzyjemnego bardzo.
Najśmieszniejsze jest to że owszem moja psina skuczy i szczeka za mną jak wyjdę ale tylko przez 5 minut bo sprawdzałam razem ze znajomym ale to się zdarza w dzień i bardzo żadko sama zostaje.
Jej psy szczekają na okrągło nawet jak oni są w domu poprostu nikt nie może przejść przez klatkę itp. a jakoś to mi sie obrywa najbardziej. Zastanawia mnie tylko czy ona leczy tą suczkę na te niedowidzące oko, z którego leje się coś na rodzaj ropy nie wiem nie przyglądałam się z bliska ale sama powiedziała mojej koleżance, że nie dowidzi itp. i powiedziała, że to ma od ostatniego miotu.

Link to comment
Share on other sites

Byłabym chyba złośliwa :diabloti:
Ktoś już dawno stwierdził że plotka ma wielką potęgę (zdaje się że jest nawet aria w Cyruliku Sewilskim Rossiniego :razz: LA Calunia - "potęga plotki"),, a ktoś dodał, ze plotkę najlepiej zabija się plotką - a tu masz jeszcze podstawy.
Użalaj się przed sasiadami nad biedną ślepą wyeskploatowaną sunią, że jej nawet ślepej nie chce przepuścic , że świadomie produkuje szczeniaki na zarobek które też moga byc ślepe, ze słyszysz jak te psiaki ciągle tam piszczą itd.
itd, itp. najlepiej jakby baba to usłyszała , jak zareaguje to wtedy wprost do niej - A Pani co rozpowiada ?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='aneta']Użalaj się przed sasiadami nad biedną ślepą wyeskploatowaną sunią, że jej nawet ślepej nie chce przepuścic , że świadomie produkuje szczeniaki na zarobek które też moga byc ślepe, ze słyszysz jak te psiaki ciągle tam piszczą itd.
itd, itp. najlepiej jakby baba to usłyszała , jak zareaguje to wtedy wprost do niej - A Pani co rozpowiada ?[/quote]
To też dobry sposób:cool2:

Link to comment
Share on other sites

Powinnaś być zadowolona, że zbiera podpisy pod petycją. Obojętnie gdzie ją złoży, będziesz miała do niej wgląd. A wtedy babka będzie musiała udowodnić wszystkie bzdury, które opisała. Jeżeli jest prawdą co piszesz, to zrobi z siebie kompletną idiotkę. To znacznie lepsza opcja, niż puszczane plotek, ktorych pochodzenia nie idzie ustalić.

Link to comment
Share on other sites

A moim zdaniem najlepiej unikać tej baby wiesz jak g...wna się nie tyka to nie śmierdzi i dobrze ktoś napisał niech zbiera petycje i podania i bóg wie co jeszcze będzie musiała potem udowodnić przed sądem że miała rację . A jężeli skłamała w petycji to ty ją wtedy siup do śadu o oszczerstwo i tak będziedzie sobie chodzić po tych sądach aż sie komuś znudzi. Wiem z doświadczenia iż lepiej glupich bab nie tykać miałam podobny problem z sąsiadką z bloku obok i po wizycie straży miejskiej spór ucichł Pan władza powiedziła że jak jeszcze raz złozy skarge niezgoda z prawem to zapłaci karę ;)
A swoją droga jeżeli jej psy płacza i szczekają po 22 to masz prawo zgłosic na policję że zakłuca cisze nocną tylko putanie czy warto zaczynać wojne na takiej drodze.

Link to comment
Share on other sites

Może się wypowiem bo mam taka samą jędzę pod sobą. Oprócz tego, żeczepiala sie o psa to równiez o mojego 3,5 letniego synka, spółdzielnia przysyłała mi takie pisma, że jakby ktoś obcy przeczytał powiedziałby tylko jedno " rodzina patologiczna", psa dla świetego spokoju oddałam teściowej które mieszka w Centrum, psa często odwiedzam, ma teraz większe mieszkanie w którym cały czas ktos jest no i koleżanke jamniczkę. Było mi z tym ciężko, ale trudno się mówi, czekałam jeszcze troszke na kolejne pismo i przyszło, z teściową sie wściekłam bo w pismie było że żekomo nie przestrzegamy ciszy nocnej, że pies szczeka i wyje oraz że głośno zachowuje sie podczas mojej nieobecności, że mamy czestych gości którzy są uciążliwi dla niej i jak sie dobrze domyślam jeszcze jednaj starej kwoki w mojej klatce. Tez mam ten problem, że z mężem jesteśmy jedynym młodym małżeństwem w klatce, wyjątek jeszcze stanowi sąsiad z naprzeciwka, ale w nim mamy sojusznika. Jako, że mieszkam z mężem w mieszkaniu teściowej to razem przeszłysmy się do spółdzielni do prezesa, teściowa na wszelki wypadek wzięła ze soba legitymację ławnika. Obie należymy do osób które mocno bronią swojej racji, prezes oczywiście zaczął nas pouczać, więc wysunełam mu to iz posiadamy dziecko które musi spać i napewno cisza nocna nie jest zakłócana, przyczepił się więc psa, spytałam się z kiedy jest ostatnia skarga, powiedział że sprzed zaledwie 3 dni, obie z teściową bezczelnie wybuchęłyśmy smiechem, powiedziałam że to wierutne kłamstwo bo psa u mnie nie ma od ponad miesiąca i że mam na to świadka który przewoził mi tegoż psa, ponadto że posiadanie psa to nie zbrodnia, że nie czuję się bezpiecznie w mieszkaniu bo drzwi od domofonu są notorycznie zastawiane przez sąsiadów wycieraczkami tak że każdy może wejśc na klatkę. Że byłam już 3 krotnie okradziona, że raz w spokojniej miejscowosci próbowano mi sie włamac do domu a jak porównac do tego Warszawę to mam prawo se bać szczególnie, że często jestem sama w domu z dzieckiem.
Na koniec rzuciłam mu pismo przed nos, że jestem gotowa z mężem powołać komisję ds. jakości wykonania budynku, az go przygwoździło do fotela, powiedziałam, że mnie nie obchodzi z czego jest zbudowany blok, ja słyszę wszytsko w swoim mieszkaniu mimo, że nikt nade mną nie mieszka, że słyszę jak sasiadce dzwoni telefon. I że jeżei nie uspokoją sąsiadki to wkroczymy na droge sadową o nekanie psychiczne, że będą powołani różnego rodzaju biegli i od budynku i od zdrowia sąsiadki i naszego ( mój mąz przeszedł stan przedzawałowy a ma dopiero 30 lat ).
Póki co sąsiadka się uspokoiła, mój synek juz nie jest uspokajany i bawi sie jak kazde dziecko w ciągu dnia i jest szczęśliwe, ja się nie martwię jak coś mi upadnie. Mam prawo tu mieszkać a jak się szanownej pani nie podoba to niech sie wyniesie do lasu.

Link to comment
Share on other sites

Mam identyczną sąsiadkę. Ja podobno zostawiam psa tygodniami samego i wyjeżdżam sobie nie wiadomo gdzie, zostawiając psa głodnego i bez wody. Pies rozpuszczony do granic możliwości, tłuścioch, pieszczoch, śpi na kanapie, ostatnio nawet zakupiłam rower, żeby piesek mógł sobie pobiegać. A poza Krakowem nie byłam od ładnych paru miesięcy i nie dłużej niż na 2 dni :angryy: Też miała by petycja. Też do mnie wypadają z tekstami "ty chamie" itd. Dosyć już tego znosiłam i dosyć ignorowałam. Dosyć ustępowałam z drogi. Teraz się w miarę uspokoiło, ale jeśli to się jeszcze raz powtórzy- but w drzwi i tylko wycedzę przez zęby: MOżE I JESTEM GóWNIARą, ALE NIE PAńSKą CóRECZKą I NIE żYCZę SOBIE TAKICH UWAG. JESZCZE JEDNO OBRAźLIWE SłOWO POD MOIM ADRESEM, A PęDZę SIę wypłakać W RęKAW PROSTO DO DZIELNICOWEGO I ZAPEWNIAM PANA, żE NA PłACZU SIę NIE SKOńCZY! Nie wolno takim ustępować, bo myślą, że mogą sobie ludzi bezkarnie zastraszać. I że w ten sposób w łatwy i przyjemny sposób będą wywierać na nas presję i nami manipulować.

Link to comment
Share on other sites

Otórz to, a moja sąsiadka wpadła na inny sposób nachodzenia mnie i nękania mojej rodziny. Teraz juz tak nie robi bo wie, że gdyby mi ktoś zbudził dziecko w nocy to bym ją rozszarpała, ale zanim z mężem powiększylismy rodzinę to wzywała w środku nocy policję i twierdziła, że u nas jest notorycznie głośno, jakies biby itp. Policja nas budziła, sami się pukali w głowę bo przeciez widzieli nas rozbudzonych, mięliśmy wtedy innego psa, mieszańca rottka i nowofunladna, spokojne cielsko, gdy ktoś pukał do drzwi on nie reagował, tylko w chwili zagrożenia, tak więc policja nas i naszego psa juz znała.
Kurcze, nie można pozwalac wejśc sobie na głowę, czasami wystarczy interwencja w spółdzielni lub administracji, tak jak to było u mnie, co prawda to ona zaczęła na mnie pisać, ale ja sie obroniłam i jednocześnie ostrzegłam, że jak będę jeszcze nękana przez nią i przez spółdzielnię bez sprawdzenia stanu rzeczy to wejdziemy na drogę sądową.

Link to comment
Share on other sites

To też jest dowód !
Policja zostaje wzywana bezpodstawnie - a więc osoba która wzywa powinna pokryc koszty akcji ! Tak jak w przypadku głupiego telefonu o bombie - rodzice żatownisia muszą pokryc koszty . Sprawa mniejsza ale mocno wychowawcza na takei głupie baby co spac nie mogą w nocy :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[URL="http://www.dogomania.pl/forum/member.php?u=14730"]Kitka20[/URL], ja bym na Twoim miejscu olała sprawę, niech se gadają, skoro nie mają nic innego do roboty. Skoro nie masz nic na sumieniu, to po co się interesować i próbować coś wyjaśniać - ludzie mogą pomyśleć, że może jednak jakaś cześć prawdy w tym jest. Ja mam podobną sytuację już od ponad roku, z tym, że baba nie mieszka w moim bloku, a kilka wieżowców dalej. Sprawa jest dla mnie o tyle śmieszna, że widzę babę może raz na miesiąc, dwa, bo ani nie chodzę z psem w tamtym kierunku, ani nic. Otóż baba znalazła sobie ciekawe zajęcie, jakim jest rozpowiadanie po całym osiedlu, jaka to moja suka jest agresywna i ile to już psów pogryzła. Suka po osiedlu nie biega luzem, ja jakoś nie mogę sobie przypomnieć, żeby pogryzła jakiegokolwiek psa (ahh, ta skleroza ;) ), no i żadnego psa z tych "pogryzionych" nawet nie znam :lol: bawi mnie to strasznie, bo ciągle mi znajomi ze śmiechem mówią, że co to znowu ta moja Atena jakiegoś psa pogryzła :roll: :lol: Opinie na osiedlu mam straszną przez ową miłą panią, ostatnio jakiś facet wylazł z ONem i na nasz widok dosłownie uskoczył metr w bok :evil_lol: no cóż, bywa i tak, ludzie opowiadają wymyślone historie o innych, żeby odwrócić uwagę od siebie - bo pies owej pani nie jest święty, całymi dniami wałęsa się po osiedlu, jej wołania ma głęboko w dupie, po kilku godzinach udaje się w końcu go jej złapać...

Więc nie przejmuj się, a sąsiadka niech się lepiej zajmie własnymi psami, a nie czyimiś.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...