irenas Posted June 29, 2015 Author Share Posted June 29, 2015 Oj Nutusiu, nie mogę tego zrobić Dziuni i Kajtusiowi. Ale kiedy ich zabraknie, to się nie odżegnuję... Tylko wtedy już Szerloczek też będzie starszy. Nic to. Jedziemy dziś na wycieczkę do Dyszobaby, bo muszę się wziąć z kopyta za robotę. Nie wiedzieć kiedy zrobiło się mało czasu - muszę się stąd wyprowadzić do 1 sierpnia POD GROŹBĄ EGZEKUCJI (ach, ten nasz język prawniczy). Jak zwykle zresztą. Pewno macie takie same doświadczenia: coś człowiek planuje zrobić w przyszłości i nagle ta przyszłość przed nim staje nos w nos i mówi "A kuku!". Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted June 29, 2015 Share Posted June 29, 2015 Czas tak szybko leci, że przyszłość właściwie staje się teraźniejszością... Dobrze, że jest "lato" - ciepło (czasami) i dzień dłuższy ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted June 29, 2015 Share Posted June 29, 2015 Zobaczcie kochane, jaka bida w jednym ze schronisk, 5 kg wagi, 2 lata, domowe cudko z kanapy, delikatna, w typie maltańczyka, do wziecia od zaraz: [url=http://postimage.org/][/url] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted June 29, 2015 Author Share Posted June 29, 2015 O mamuniu! A gdzie to biedactwo ma nos i oczy? Duże to istotnie nie jest. Ale wydaje mi się, że ze znalezieniem domu dla takiej kruszynki nie powinno być problemu. Czy się mylę? W każdym razie trzymam kciuki za szybkie uszczęśliwienie tego maleństwa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted June 30, 2015 Author Share Posted June 30, 2015 Przyjrzałam się maleństwu dokładnie i stwierdziłam, że identyczna sunia przybłąkała się do moich znajomych w Słomczynie pod Konstancinem Jeziorną. Teraz ma się świetnie, przyjaźni się z pozostałą (już tylko, jak nastała było psów 4) labradorką i ogólnie jest super. Czego i tej maliźnie życzę! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted June 30, 2015 Share Posted June 30, 2015 Suczynkę trzeba odebrać z Zamościa lub z Lublina, dowieźć do Warszawy - a pan M. chce 350 zł... Nie stać nas na to.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted June 30, 2015 Author Share Posted June 30, 2015 Zamurować pana Murka! To nie jest dobry człowiek. Świadczy o tym chęć dorobienia się na psim nieszczęściu. I skąd on wziął tę sumę? Chyba z niczego, czyli z głowy. Już taniej by było pociągiem! A właśnie - pociągiem się nie da? Dla przeciwwagi dla pana M. opowiem Wam o kierowcy ciężarówki, który zamiast rozjechać kociaka, przywiózł go do naszej pani wetki. Czyli nie wszyscy ludzie są potworami. Koniec tej historii też jest optymistyczny - kociak będzie mój! Najpierw trzeba go troszkę podleczyć, a 19.07 pojedzie razem z całą ferajną do Dyszobaby. Ogłaszam niniejszym konkurs na jakieś miłe imię dla kociaka kremowo - morelowego. Tylko pamiętajcie, że wyrośnie z niego KOCUR, nie może więc to być jakieś debilne zdrobnionko, które będzie uwłaczało jego czci (pewna moja znajoma nazwała swojego kotka Maluś. Wyrosło z niego siedmiokilowe, żarłoczne stworzenie. Wstydziła się przyznawać do tego imienia). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted June 30, 2015 Share Posted June 30, 2015 He, he, Milutki też by pewnie nie pasowało?... Zawsze wspominam historię kociątka, które zostało przyniesione do naszej lecznicy, i wylądowało u nas na wiele lat - kotka potraciło auto, jakiś facet to zauważył, a że wiedział, czyj to kotek, poszedł powiedzieć pańci. A ta mówi "zaraz wezmę szpadelka i dobiję go' - ot, krótka piłka.... co do suni z postu powyzej, już jutro będzie w Warszawie. Nasza złota MarysiaO :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
devoner Posted June 30, 2015 Share Posted June 30, 2015 ja bym Go nazwała Morel,męska forma od morelki Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted July 1, 2015 Author Share Posted July 1, 2015 Też o tym myślałam, ale coś mi się po głowie tłukło, że był taki jeden Morel, który nie zasłużył się ludzkości. No i rzeczywiście: "Salomon Morel, funkcjonariusz aparatu bezpieczeństwa w PRL, oskarżony o zbrodnie przeciwko ludzkości." (Tak nawiasem mówiąc zawsze mnie zdumiewa, że ludzie którzy doświadczyli krzywdy od innych potrafią być jeszcze gorsi od swoich krzywdzicieli. Chodzi mi tu o Żydów - we Francji poznałam panią, która nie dość, że była Żydówką, to jeszcze powszechnie pogardzanym tzw. "pied noir", czyli pochodziła z Algierii. Nie spotkałam większej rasistki w całym swoim życiu. Wydawało mi się, że powinna rozumieć, co to znaczy być nienawidzonym za pochodzenie.)To chyba Morel jednak odpada. Miałam już kiedyś rudo białego kota, który nazywał się Imbir (nie chciałam po ang. Ginger), ale zginął tragicznie, to chyba też nie jest dobry omen. Jeśli chodzi o imiona zwierzaków, to czasami sam los podpowiada: mój pierwszy kot nazywał się Florek. Dostałam małego kociaka od szefa i bardzo mocno sobie łamałam głowę, jak go nazwać. Aż tu pewnego dnia w radiu usłyszałam jak Adolf Dymsza śpiewa "Co z tobą, Florek? Gdzie twój humorek?" i mnie olśniło. Florek też niestety zginął pod kołami ochroniarzy z Security. To się oczywiście mogło zdarzyć, tym bardziej, że koło mojego domu była tylko nieoświetlona polna droga, ale tego, że zwłoki biednego kota zostawili na środku drogi, żeby każdy mógł po nich przejechać, już im nie daruję! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted July 1, 2015 Share Posted July 1, 2015 A on taki bardziej budyń czy bardziej cynamon? ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted July 1, 2015 Share Posted July 1, 2015 Ja, ja miałam na dt kota Budynia :) Był rzeczywiście kremowo-cynamonowy :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Grażyna49 Posted July 1, 2015 Share Posted July 1, 2015 Hmmmm , a może TOR. / Torek Toruś/ Tora to z japońskiego atakujący tygrys. Może wyrośnie z niego taki tygrysek . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marysia R. Posted July 1, 2015 Share Posted July 1, 2015 A może, żeby zostać przy tradycji literki F to Floks? Z jednej strony "kwiatowe" a z drugiej jednoznacznie męskie :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted July 1, 2015 Share Posted July 1, 2015 Ja bym nie ryzykowała z atakującym tygrysem ;) Moja koleżanka nazwała sunię Szelma i dłuuuuugo żałowała :D A skoro już tu jestem, po znajomości zaproszę na bazarek dla mojej Szyszki i dwóch nieszczęśników od ewu: http://www.dogomania.com/forum/topic/147531-lektury-na-lato-na-szyszk%C4%99-tomiego-i-benia-do-1307-godz-21/?p=16276363 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted July 1, 2015 Author Share Posted July 1, 2015 A on taki bardziej budyń czy bardziej cynamon? ;) Taki budyń waniliowy z cynamonem. Ale Budyń dla kociego mężczyzny??? Chyba za słodko, nie? A poza tym jakoś tak... glutowato? Dziękuję za zaproszenie na bazarek. Skorzystałam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
devoner Posted July 1, 2015 Share Posted July 1, 2015 Ja bym nie ryzykowała z atakującym tygrysem ;) Moja koleżanka nazwała sunię Szelma i dłuuuuugo żałowała :D A skoro już tu jestem, po znajomości zaproszę na bazarek dla mojej Szyszki i dwóch nieszczęśników od ewu: http://www.dogomania.com/forum/topic/147531-lektury-na-lato-na-szyszk%C4%99-tomiego-i-benia-do-1307-godz-21/?p=16276363 moja nazwała sunię Granda i do dzisiaj żałuje Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted July 2, 2015 Share Posted July 2, 2015 miałam kota Sandersa (pamiętacie? 100 lat temu serial "Pogoda dla bogaczy", i ten Sanders był zły), kota Komandosa, rozrabiakę strasznego, i koteczkę Kiciuchę. Aha, i pierwszy kot znaleziony dzień po wprowadzeniu się na wieś to był Zyziek (ale skąd imię? nie pomnę...) Ciekawe, jak się będzie nazywac ta sunia, co przyjechała z Marysia O do warszawy? Kremowe cudko :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wegielkowa Posted July 2, 2015 Share Posted July 2, 2015 Kocur powinien mieć na imię Sajmon :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
devoner Posted July 2, 2015 Share Posted July 2, 2015 Kocur powinien mieć na imię Sajmon :) olaboga wegiełkowa nie oglądałaś Szklanej pułapki? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted July 3, 2015 Author Share Posted July 3, 2015 Kocur powinien mieć na imię Sajmon :) O mamo! A dlaczego Sajmon? Czy myślisz, Węgielkowo, że on będzie święty? A mnie przyszedł do głowy Karmel (w zdrobnieniu Karmelek). Co Wy na to? Słodko, ale nie za bardzo no i kolor odpowiedni. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted July 3, 2015 Share Posted July 3, 2015 Karmel to śliczne imię. Fajnie, że go masz :) Irenasie, teraz, jak tylko węgielkowa Cię nawiedzi, to nie ma bata, musi i do nas zajrzeć, to przecież rzucik berecikiem :) Zajrzyjcie, proszę, do cudnej suni - dzięki kochanej Mazowszance ma bdt :) http://www.dogomania.com/forum/topic/147608-ika-kud%C5%82ate-male%C5%84stwo-z-zamojskiego-schronu-u-mnie-w-bdt/ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted July 3, 2015 Author Share Posted July 3, 2015 Sunia istotnie urocza, zwłaszcza po ostrzyżeniu! Natomiast jak chodzi o Węgielkową, to ona przecież nigdy mnie nie odwiedziła w Chotomowie, spotkałyśmy się w pół drogi, czyli pod Grodziskiem. To taki szmat drogi pewno się tym bardziej nie wybierze. W końcu to kobieta pracująca jest. A propos wybierze. Zastanawiam się, jak rozegrać transport Karmelka do Dyszobaby. Czy wziąć go najpierw tutaj do domu, a potem przewieźć razem z całą ferajną, czy zabrać od razu do miejsca docelowego? To drugie rozwiązanie wydaje mi się sensowniejsze, chociaż nie wiem, czy "podleczanie" będzie aż tak długo trwało (jestem umówiona na przeprowadzkę dziewiętnastego lipca). Muszę się wybrać do pani Ewy, żeby sprawdzić, jak się sprawy mają ze zdrowiem słodziaka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted July 4, 2015 Author Share Posted July 4, 2015 Odwiedziłam Karmelka. Pani Ewa odda mi go dopiero, jak dom będzie gotowy na jego przyjęcie. I bardzo dobrze. Od ostatniego razu urósł już na tyle, że głowy nie może wetknąć między kratki klatki, co robił namiętnie do tej pory. Widać to zresztą gołym okiem (że urósł). Jest tam jeszcze ta malutka, czarna koteczka, która też podrosła i zasuwa po przychodni jak mały trolejbus. Wzięłam ją na ręce i stwierdziłam, że powinna się nazywać Ioda, bo jest bardzo podobna do tego stworka z Gwiezdnych Wojen. Strasznie mnie kusi, żeby i ją przygarnąć. Ale to by było już szaleństwo. Jak Wy i Wasze zwierzaki znosicie upały? Moje leżą martwą kawką po kontach, jedynie Kajtuś czasami kładzie się na słońcu. Jego kości są już tak stare, że potrzebują dużo ciepła. Pojechaliśmy dziś o 8.30 nad jezioro Góra, chciałam, żeby się wykąpały, zanim nastanie największy skwar, ale tylko Dziunia weszła do wody. Szerlok od razu chciał wracać do domu. A przecież jeszcze nie było tak strasznie gorąco. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted July 5, 2015 Share Posted July 5, 2015 Moim upał nie przeszkadza ani trochę ( z wyjątkiem Szyszki, która czas spędza najchętniej w domu - ale to i tak, niezależnie od pogody). Dla reszty, każde otwarcie drzwi powoduje szaleńczy bieg pod furtkę, celem napaści na wyimaginowanego złodzieja. Kreska nadal nie ziaje, więc upał jeszcze nie osiągnął apogeum w naszym pojęciu :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.