Jump to content
Dogomania

AGILITY w Warszawie i okolicach


aguchna

Recommended Posts

Lara

juz ci podaję wszystkie znane mi namiary...:P

telefon do Kaśki Miklińskiej, która prowadzi tam zajęcia 502822166

Treningi mają dokładnie w Łosiu na ulicy chyba Spółdzielczej ale mieli jakieś ciekawe plany treningowe na zimę więc zanim się tam wybierzesz to koniecznie zadzwoń!

Cieszę się że dalej interesuje cię ten sport a Russ jest z pewnością ambintym klubem więc może tam znajdziesz to czego szukasz! Życzę powodzenia i napisz koniecznie czy się zdecydowałaś czy szukasz dalej! :P

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 148
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Chodzilam kiedys fo fortu nie podobala mi sie jednak trenerka...

A co z nią było nie tak, jeśli mogę spytać? ;-)

moj pies dobrze sobie radzi, na tyle dobrze, ze mozemy same biegac i sie trenowac.

Ja bym jednak nie ryzykowała-treningi na własną rękę to jednak nie to samo co praca pod okiem dobrego instruktora...

Link to comment
Share on other sites

Myśmy z psica biegały nie cały miesiąc w Cavano. Ale nagłe wypadki pokrzyżowały nam plany. Nie mamy planów co do startów w zawodach itp, ale gdyby, to czemu nie. Ważne że pies sie dobrze bawi, wyładowuje swoją nadmierna energię. A przy okazji ja tez troche pobiegam. :D

Link to comment
Share on other sites

Skoro uwazasz ze Twoj pies i Ty wiecie tak duzo na temat Agility i trenowania to zbuduj sobie tor i wtedy bedziesz sama robila to co chciala:)A mysle ze raczej w zadnym klubie w wawrszawie nie ma "samowolki"!po to sa klubu i instruktorzy aby prowadzili zajecia i to oni oceniaja na jakim etapie jest pies bo bardzo latwo jest psa "popsuc"

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Robull, dzięki za linki z początku dyskusji. Właśnie zapisaliśmy się na agility do Grafa - zaczynamy zajęcia z Tytusem w tą sobotę. Okazało się, że zajęcia prowadzone są zaraz koło miejsca, gdzie wyprowadziliśmy się niedawno z Warszawy, dosłownie 10 minut spacerkiem przez pola. Żal byłoby nie skorzystać, a przymierzaliśmy się do agility od dawna bo to super zabawa (przynajmniej tak wygląda :wink: ). O zawodach raczej nie myślimy, bo nasz Tytusiński to szpic wilczy....

Pozdrawiam i dzięki.

Link to comment
Share on other sites

Gosiak- moj Żwirek to alaskan malamute, a o zawodach w przyszlosci myslimy;)

Pewnie psu bedzie sie podobalo, a Tobie tez- ten sport straszliwie wciaga... Ja caly tydzien czekam na sobotke...;)

A i szpice wilcze widzialam, nie na zywca, ale na filmach i zdjeciach, i musze Ci powiedziec, ze sie cudnie prezentowaly;)

Link to comment
Share on other sites

no właśnie ja też tylko widziałam na zdjęciach, ale z doświadczenia wiem, że szybkie są i skoczne, skubańce, tylko takie krnąbrne strasznie. To wyspecjalizowani kombinatorzy. Zobaczymy po sobocie, na pewno napiszę jak nam poszło. Będzie trudno, bo Tytusiński jest całkiem zielony...

Link to comment
Share on other sites

no musi być fajnie! Nie możemy się doczekać. Mój Ukochany już rozstawia między drzewami po całym ogrodzie drążki do skakania, aby chociaż pies wiedział "z czym to się je" i reagował na HOP. Na początku przebiegał oczywiście pod spodem albo omijał nadkładając drogi, ale teraz załapał, że opłaca sie przeskoczyć dla nagrody. Więcej na razie nie kombinujemy, bo nie chcemy niechcący psa "zepsuć" i nieświadomie nauczyć go czegoś co utrudni szkolenie.

Jak wyjdą jakieś fajniste fotki z naszej pierwszej soboty na pewno tu wkleję.

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Czekamy czekamy;) A fajnie bedzie na pewno:D

A AMy tez sa krnąbrne:) No moze moj maly to wyjatek, no ale... krew AMa w nim plynie;)

Tylko nie zniechecaj sie, jak pierwszy trening bedzie nieudany;)

Nasze poczatki byly straszliwe- jak to nasza master Elka powiedziala: "na pierwszym treningu to on mial wszystko w dupie", a teraz jak juz sie rozbiegamy, to pedzie po torze i gapi sie na moja lape, a ja za nim nie nadazam:P Taki z niego malamut, co to podobno: "nie umieją wysoko skakac, są pod tym wzgledem ociezale, powolne, uparte itp itd...". Juz ja im pokaze! :wink: 8) :lol:

Pozdro :D

Link to comment
Share on other sites

No i po pierwszym treningu...Zdjęć nie mam, bo nie miałam kiedy robić, strzeliłam tylko jedno, ale jest do bani... :(

Jeśli chodzi o psa, to interesował się wszystkim, tylko nie pracą. :evil: Ignorował nas, nie mógł i nie chciał się skoncentrować, nawet nie chciał brać nagród bez względu na to co to było, więc nie można go było zmotywować. Instruktorka powiedziała, że to nie zdarza się zbyt często. Żadne żarcie, zabawki, tarmoszenie, pochwały, praktycznie nic. O spuszczeniu ze smyczy nie było mowy, bo bardziej się interesował buszowaniem w krzakach i badaniem nowego terenu niż nami. Nie przychodził na zawołanie :evil: , musieliśmy po niego chodzić i go łapać :evilbat: Więc zajęcia non stop na smyczy. Po przeskoczeniu czegokolwiek oczywiście zamiast oczekiwania nagrody było rozglądanie się na boki i ciągnięcie w bok, bo przecież gdzieś dalej psy zaszczekały i może warto się przyłączyć. Jedynym plusem było to, że Tytus szybko załapał drewniane kładki i huśtawkę, nie bał się też tunelu. Instruktorka pochwaliła go więc za odwagę, bo podobno psy mają często problem z wysokością. Mimo to ogólnie - pies spisał się fatalnie i dał piękny pokaz nieposłuszeństwa i olewania właścicieli. W niedzielę Wanda (ww.instruktorka) przyszła do nas na spacer ze swoją wyżlicą. Psiaki trochę poszalały a potem pokazałam jej, że w znanych mu warunkach pies skacze - bo przecież mój Ukochany złapał fioła i pobudował prymitywne przeszkody w ogrodzie. Pies biegał chętnie i skakał to co mu wskazywałam i nagrodę brał, więc został zaklasyfikowany do tych, które jednak rokują nadzieję... Może jak pozna teren zajęć znudzi mu się eksploracja i będzie łatwiej się koncentrował, niestety problem pewnie się powtórzy przy każdej następnej zmianie miejsca.

Na razie jednak się nie poddajemy.

Link to comment
Share on other sites

niestety problem pewnie się powtórzy przy każdej następnej zmianie miejsca.
Nie, to nie tak. Najtrudniej jest przy pierwszej zmianie miejsca, potem już coraz łatwiej. To znaczy, jeśli coś z psem trenowałać tylko i wyłącznie w jednym miejscu, to w drugim zazwyczaj od razu nie wyjdzie. Natomiast jeśli trenujesz w kilku miejscach, to już kolejne są łatwe.

Z tego co piszesz wynika, że Twojemu psu brakuje podstaw posłuszeństwa. I nie pisz mi, że on pięknie i za każdym razem przychodzi na zawołanie u Ciebie w ogrodzie, bo mnie nie o to chodzi. Musisz z nim ćwiczyć koncentrację na przewodniku i podstawowe posłuszeństwo wszędzie i w obecności rozpraszaczy, nie tylko na ogródku. Oczywiście zaczynasz w sytuacjach dla psa bardzo łatwych i dopiero stopniowo wprowadzasz te trudniejsze. Ale posłuszeństwo to podstawa - sukcesy w agility (i we wszystkim zresztą) na pewno będą lepsze z psem, który koncentruje się na przewodniku, a nie na węszeniu w okolicznych krzaczorach.

Powodzenia!

Link to comment
Share on other sites

Flaire, ale ja wiem że masz rację. Nie upieram się że to pies posłuszny, bo to byłaby nieprawda. Nie dość, że to szpic wilczy, to jeszcze od małego był najbardziej nieposłuszny i niesforny z całego miotu, co hodowca wiele razy podkreślał i uczulał mnie na to.

Na razie ćwiczyliśmy z nim tylko obycie wystawowe bo tylko to było nam potrzebne. Ćwiczyliśmy w różnych miejscach, na spacerach, u znajomych, nie tylko w ogrodzie. Ale tu zadanie ułatwia mi smycz (ringówka) pies czuje, że jest kontrolowany i koncentruje się, poza tym to nie są trudne i długotrwałe ćwiczenia. Niestety żadnego z wyuczonych zadań nie powtarza nawet w ogrodzie gdy go z ringówki zwalniam, no może tylko przez chwilę utrzymuje postawę ringową. O bieganiu czy chodzeniu w okręgu przy nodze bez smyczy w tej chwili mogę tylko pomarzyć. A na wystawach Tytus jest tak rozemocjonowany, że udaje że nie słyszy poleceń ringowych, kręci się odwaracajac tyłkiem do sędziego i rozgląda za innymi psami, a jeśli uda mi się go ustawić, to wytrzymuje tylko tak "dla świętego spokoju" - co owocuje np. opuszczaniem ogona i ogólną kiepską prezentacją, bo pies po prostu czeka aż dam mu spokój.

A, i jeszcze - na zawołanie też nie zawsze przybiega mimo że jest nagradzany, nawet jeśli biega w ogrodzie. To taki sam problem jak z SH.

Link to comment
Share on other sites

Jak juz pisalam, ja mialam podobny problem ze Żwirem. Nie dziw sie i nie zlosc, ze pies na pierwszym treningu byl rozkojarzony i nieposluszny. Przeciez dla psa inne psy i nowe drzewka do znaczenia są baaardzo interesujace;) Wydaje mi sie, ze dopoki pies nie zacznie bartdziej kopncentrowac sie na Tobie i na torze, to powinienen cwiczyc na smyczy. Ja Żwirka kilka razy puscilam na pierwszych treningach, ale pies dopiero za drogim czy trzecim razem pokonywal tor. Od mniejwiecej miesiaca pies biega tylko luzem, ale do tego czasu czekalam dwa miesiace! I oplacalo sie. Teraz maly pokonuje tor tak, jak mu kaze, tylko czasami cos ominie, gdzies skredi... :wink: Juz nawet slalom potrafi pokonac, jak sie skupi, i to nawet szybko i juz dwa razy udalo nam sie zrobic bezblednie i szybko! I to uwazam za ogromny sukces.

Mysle, ze w perzypadku Twojego psa bedzie podobnie, no moze troche wiecej czasu zajac wam mobilizacja, asle warto :lol:

Pozdro 8)

Link to comment
Share on other sites

Dzięki Zakla za słowa otuchy. Robimy właśnie tak, jak piszesz - pies na treningu jest cały czas na smyczy, ale na razie zapobiega to tylko dezercji i nie wywołuje wcale większej koncentracji. Ale jesteśmy dobrej myśli, bo Tytus uczy się zawsze bardzo szybko i jest pojętny, tylko gorzej z egzekwowaniem od niego tego czego się nauczył. I na prawdę cieszy mnie to, że pokonanie wysokiej kładki, huśtawki czy palisady to nie problem dla niego, więc przynajmniej nie będziemy tracić czsu na przekonywanie go, aby się nie bał wchodzenia na tego typu przeszkody.

Link to comment
Share on other sites

gOSIAK- I O TO MI CHODZILO!:) Ja wlasnie przeczytalam wieeele bardzo milych rzeczy na temat moich psow :evil: Ale nie bede sie poddawac, bo normalnie az sie pobeczalam, jak to czytalam, a wtedy moj Żwirus przyszedl do mnie i wtulil sie we mnie... Bede robila wszystko, zeby sie w klubie utrzymac, ci zeby maly mogl pokazac, na co go stac;)

Link to comment
Share on other sites

Tak jak obiecałam wcześniej wklejam zdjęcia, niestety tylko dwa. To mój TZ biegnie z Tytusem.

agility1bu.jpg

agility29rs.jpg

Jak widać w tą sobotę (druga lekcja) było już znacznie lepiej, pies się bardziej koncentrował i częściej zwracał uwagę na nas (dzielił ją mniej więcej pół na pół między my i krzaki :roll: ) Nawet kilka razy Tytusiński biegał bez smyczy, ale kończyło się to zwykle po pokonaniu ok. trzech przeszkód. Potem zbaczał z trasy, odbiegał od nas i leciał obwąchiwać krzaczory. O dziwo chyba najchętniej wchodzi na kładkę, może dlatego że wszystko dobrze widać z wysoka. Doszedł nam też tunel, który psu najpierw bardzo się spodobał, a potem równie szybko znudził...

Mimo to po ostatnich zajęciach mam więcej optymizmu i wiary w psa, niż po tych z ubiegłego tygodnia.

Dzięki Zakla. Fakt, że Tobie udaje się z mallamuciorem naprawdę mnie dopinguje !

Link to comment
Share on other sites

No i jest pieknie:) Wierzylam w Was:D

A zazwyczaj psy lu8bia kladke i palisade- moj smiga po nich jak nie wiem:)

Tyle, ze palisade robi najwyzsza(tj 90* chyba)

A nam udalo sie dokonac tego, ze wystarczy rozkaz "TUNEL" i pies juz do tunelu wbiega :lol:

Pozdrowionka:)

Link to comment
Share on other sites

  • 5 years later...

[QUOTE]
20-12-2004 09:12
Gosiak
[INDENT]Tak jak obiecałam wcześniej wklejam zdjęcia, niestety tylko dwa. To mój TZ biegnie z Tytusem.

[IMG]http://img91.exs.cx/img91/1861/agility1bu.jpg[/IMG]
[IMG]http://img91.exs.cx/img91/5283/agility29rs.jpg[/IMG][/QUOTE]

Przepraszam, że nie jestem w temacie, ale jaki to klub agility, w którym ćwiczycie ?????????? :-) Z góry dzięki za odpowiedź 8-)8-)8-)
[/INDENT]

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Czy są jakieś tory w okolicach Warszawy na które można chodzić bez kursu? Wiem, że podobne pytania już były...ale kilka lat temu :D
Chciałabym zacząć z moją sunią agility, ale nie wiem do końca czy ją to zainteresuje i czy będzie mogła się w tym odnaleźć ( narazie wydaje mi się że tak, ale kto to wie... a nie stać mnie na to żeby płacić za coś co się nie przyda ).
No i ogólnie ktoś się może orientuje w cenach zajęć agility w klubach/ośrodkach szkoleniowych? Bo nie ukrywam, że chcę to robić tylko dla zabawy i radości mojej psiny = zero zysków finansowych... A ostatnio i tak się nie przelewa u mnie :/
Byłabym wdzięczna jakby ktoś mi pomógł :)

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Chciałabym zacząć z moją sunią agility, ale nie wiem do końca czy ją to zainteresuje i czy będzie mogła się w tym odnaleźć ( narazie wydaje mi się że tak, ale kto to wie... a nie stać mnie na to żeby płacić za coś co się nie przyda ).
[/QUOTE] Ja od września chodzę z Melą na profesjonalne zajęcia agility :smile: Myślę, że po prostu musisz sprawdzić czy ten sport jest dla niej odpowiedni np. zrób sobie własne, domowe hopki i zobacz czy skakanie się jej spodoba :-D Oprócz tego do większości klubów agility możesz chyba przyjść na jedne zajęcia za darmo i popatrzeć, spróbować jak to smakuje. Przynajmniej w Cavano tak jest. Jedna pani przyszła z pieskiem, żeby tylko zobaczyć jak będzie, no i była, zobaczyła. Szło jej dobrze, ale niestety na kurs się nie mogła zapisać bo w weekendy pracowała :) Jakiej rasy masz sunię? [QUOTE]Czy są jakieś tory w okolicach Warszawy na które można chodzić bez kursu?[/QUOTE] Niestety nie wiem nic o bezkursowych torach agility :sad: Ale w sumie trudno się dziwić, bo jak się chce coś umieć to trzeba na zajęcia chodzić, regularnie i wogóle. Jak się okazjonalnie ma czas na sport to jest trudniej po prostu. W cenach się aktualnie nie orientuję, szczególnie na osobne, pojedyńcze zajęcia. Na Twoim miejscu poszukałabym klubów agility w Wawie i okolicach (Russ, Baritus, Cavano, Fort, Alternatywa) i udałabym się np. do każdego na jedne zajęcia próbne. Jak by się spodobało, to wybierze się najlepszy klub i się pogada na temat pojedyńczych zajęć ;-) Mam nadzieję, że trochę pomogłam :-) Życzę szczęścia w szukaniu odpowiedniego miejsca na treningi!
PS. A jakby co zawsze można w ogrodzie ustawić domowy torek agility :mdrmed:

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

[quote name='Draugia']Czy są jakieś tory w okolicach Warszawy na które można chodzić bez kursu? [/QUOTE]

podłączam się do pytania

Jak już się skończy kurs, to potem nadal można ćwiczyć na torze w tej szkole? Na jakich zasadach? Czy trzeba znowu zapisać się na kurs?

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Jak już się skończy kurs, to potem nadal można ćwiczyć na torze w tej szkole? Na jakich zasadach? Czy trzeba znowu zapisać się na kurs? [/QUOTE] Myślę, że to zależy od klubu/szkoły. Ja chodzę do Cavano i jest tak, że jak się skończy kurs, a dalej chce się ćwiczyć to trzeba zapisać się do klubu i wtedy można chodzić na 2/3 treningi w tygodniu. Czy jakoś tak :D Dokładnie tego jeszcze nie zgłębiłam bo na razie chodzę na kurs początkujących, więc mnie to mało interesuje. Wszystko zależy od klubu/szkoły :cool: Trzeba pytać.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...