Jump to content
Dogomania

Pies uciekł z domu


PlumeQ

Recommended Posts

Nie będę już oceniał twojego rozwoju emocjonalnego Plumeq. Co prawda uważam, ludzi którzy się kąpią w swoim smutku i rozpaczy, za ludzi uprawiających sado-maso ale cóż widocznie tego potrzebują.

 

Miałem podobny problem. Wokół domu żadnego ogrodzenia, a działka 2 hektarowa. Dom przy samej ulicy, niżej domu sad, i duża działka która kończyła się znowu jezdnią. Pies, a właściwie suczka -kundel. Ciekawa świata. Co zrobić, żeby nie wylazła na jezdnie? Ano da się zrobić, ale kosztuje miesięcy pracy. Kilkunastu miesięcy. Zawsze po powrocie z pracy uczyłem psa komend. Najważniejsza dla mnie była komenda "zostań". Tej komendy metodą kija i marchewki, a właściwie tylko marchewki szybko się nauczyła. Po nauczeniu kilku podstawowych komend wychodziłem z nią na spacery. Wybierałem drogi wąskie, o niewielkim ruchu. Za każdym razem jak zbliżało się auto albo to wracaliśmy na najbliższy mostek albo do najbliższego dochodziliśmy, tam komenda zostań. Auto przejeżdżało, wtedy nagroda w postaci pochwały i szliśmy dalej. Gdy szliśmy drogą szerszą dwu pasmową szedłem tylko i wyłącznie poboczem, a jak wychodziła na drogę to komenda zejdź. Nigdy nie szedłem asfaltem przy niej. I tak samo, samochód -schodzimy na mostek. Był chodnik to chodnikiem. Przechodzenie przez jezdnie tylko prostopadle do drogi. Teraz instynktownie unika samochodów i ulicy. Oczywiście korzysta z nich, ale prawdopodobieństwo, że wyjdzie pod samochód jest takie jak u dzieciaka wracającego ze szkoły. Powtarzam kosztowało mnie to dziesiątki jak nie setki godzin nauki. Teraz warunki się zmieniły, ale na tamten czas był to jedyny możliwy sposób. Dziadek nie wychodziłby z nią na smyczy. Otwierał drzwi i wypuszczał, żeby zrobiła swoje. Działka ogromna nie wiedziała właściwie gdzie się kończy, a za długo by uczyć. Zresztą łatwiej było psa wychować niż dziadka. Nie skończyła drugiego roku życia jak to wszystko umiała. Także jak się chce to się da. Ale trzeba chcieć. Ty Plumeq jedyne czego chcesz to pogrążać się we własnym żalu. Umartwiać się nad sobą. Żeby tylko twoja matka przeczytała co na ich temat piszesz... Masz większy szacunek do psa którym się nie zajmowałeś, niż do matki która cię wychowywała. Dorośniesz zrozumiesz. Nie potępiam, ale nie wylewaj tu swoich łez. Bo żal, i smutek jest czymś intymnym. I jak komuś ginie ktoś bliski to szuka oczywiście pocieszenia, ale nie poklasku dla swojej rozpaczy.

 

Pozdrawiam, i życzę więcej rozsądku przy następnym pupilu.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 103
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • 3 years later...

Wczoraj minęło już dwa tygodnie jak mój ukochany piesek uciekł na ,, panny" i nie wrócił. Mimo wszystko, czekamy, szukamy, narazie bez wieści, jestem z córeczką blisko myślami że wróci, czarny scenariusz odkładamy na bok, czy mamy szansę na jego powrót do domu? Zatęsknimy się chyba, czy ktoś może doradzić?? Bardzo prosimy

Link to comment
Share on other sites

Dnia 7.05.2018 o 01:11, Elżbieta Jędrzejewska napisał:

Wczoraj minęło już dwa tygodnie jak mój ukochany piesek uciekł na ,, panny" i nie wrócił. Mimo wszystko, czekamy, szukamy, narazie bez wieści, jestem z córeczką blisko myślami że wróci, czarny scenariusz odkładamy na bok, czy mamy szansę na jego powrót do domu? Zatęsknimy się chyba, czy ktoś może doradzić?? Bardzo prosimy

W jaki sposób szukacie? Czy pies miał chipa i adresatkę?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...