Jump to content
Dogomania

Pies uciekł z domu


PlumeQ

Recommended Posts

[quote name='sleepingbyday']fcuk yeah ;-)[/QUOTE]
Niestety ale fcuk no ;)
Powiedz mi ile trzeba mieć lat, aby móc sobie dodać: pies biegający luzem+jezdnia=zgon ?
Ponadto: to że ktoś wyraża skruchę, pokazuje emocje po stracie psa to jedno, a to że powinien zdać sobie sprawę, że to wyłącznie wina człowieka: w tym przypadku właściciela, a nie wszystkich ludzi (u których doszukuje się winy) to drugie.

Jeszcze jedna kwestia: akurat w jednej kwestii się z nim zgadzam. Albo inaczej: rozumiem. Mianowicie to, że ptaszniki, które zdechną się wyrzuca (albo preparuje jak ktoś ma wolę i umiejętności). W każdym bądź razie we mnie nie budziło to większej emocji, bo też i relacja z ptasznikiem jest...znikoma. A w każdym razie niewiele większa niż z rybką w akwarium.
Maron86 gratuluje koledze, który zachowywał się nieodpowiedzialnie i nie zapewniał jak piszesz tarantuli (choć z 90% pewnością uważam, że był to ptasznik, a nie tarantula ;) ) właściwego środowiska do życia, nie mówiąc o odpowiedzialności.

Odnośnie kotów i ogólnie zwierząt...
trudno nie zauważyć, że na wsiach są traktowane najczęściej w sposób utylitarny. Jest zwierzęciem gospodarskim. Z punktu widzenia mieszkańca wsi kastrowanie kotów na wsi o tyle sensu nie ma, że o ile mnożą się owszem na potęgę, to ze względu na równie dużą liczbę zgonów ich liczba mniej więcej cały czas jest podobna.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 103
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

faustus, no co ty? moim zdaniem tylko emocjonalne roboty - lub w drugą stronę - ludzie mega oświeceni, buddy - umieją nie poddac się mechanizmowi szukania winnych na zewnatrz. nawet, jak rozumieją, gdzie leży wina. to jest raczej takie wyobrażanie sobie scenariuszy - żeby tylko ten sąsiad drzwi nie otworzył, żeby to, zeby tamto. normalka. jednoczęsnie świadomość własnych win, to oczywiste.

z drugiej strony wiesz, ja koty szanuje, wiem, że są dla ludzi tym, czym dla mnie psy, opiekuję się jka tzreba kotami przyjaciół oraz sąsiadów, jak kot kumpla umarł, płakałam razem z nim - ale głównie z żalu, że kolega cierpi, bo rozumiem stratę. ale koty mnie ani grzębią, ani zieją. lubię, g łaszcze, jedne mi się podobają, inne nie, gadam z nimi, szanuję. pomagam bezdomnym jak trzeba - ale potrzeby mania kota nie odczuwam jakoś. naprawdę nie trzeba uwielbiać i emocjonalnie być związanym ze zwierzętami wszystkimi dookoła.

co do 16 lat, jasne, to już młodzież, ale powtarzam - nie jego wina (ani niczyja zasługa), ze wychowuje się w takim otoczeniu, w jakim się wychowuje. latające samopas psy to norma polska. plumq wszedł tu i dobrze, bo myślę, ze jak pochodzi po wątkach i poczyta, to wiele się nauczy. tak jak ja. emocjonalnie dorosnąć to robota na lata, 16 lat to, śmiem twierdzić, początek tej wyprawy.
zauważyłam, że od kochania zwierząt, ale niełapania pewnych kwestii do wysokiej świadomości, mijają pewne etapy.
a wy oczekujecie, żeby on już wszystko miał w głowie i w sercu poukładane i zrozumiane, uświadomione- tylko po tych kilku postach. a jak nie, to drań.
albo ktoś go ta drogą poprowadzi, albo się go zleje. uważam, że to rokujący zasób ludzki, który w dodatku ma prawo nie kochać wszystkich zwierząt w całej rodzinie jak swojego, domowego przyjaciela :-).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sleepingbyday']faustus, no co ty? moim zdaniem tylko emocjonalne roboty - lub w drugą stronę - ludzie mega oświeceni, buddy - umieją nie poddac się mechanizmowi szukania winnych na zewnatrz. nawet, jak rozumieją, gdzie leży wina. to jest raczej takie wyobrażanie sobie scenariuszy - żeby tylko ten sąsiad drzwi nie otworzył, żeby to, zeby tamto. normalka. jednoczęsnie świadomość własnych win, to oczywiste.
[/QUOTE]

Tak zasadniczo wszystko co napisałaś w swoim poście się zgadza. To oczywiste, że widać (głównie po późniejszych postach) żal za psem, skruchę, dostrzeżenie swojej winy. Natomiast to nie bardzo zmienia mój punkt widzenia odnośnie tego, że dla dobra psa, a nawet jak łatwo sobie można wyobrazić ludzi w tej konkretnej sytuacji, w której obecnie znajduje się PlumeQ psa mieć nie powinien. Choćby dlatego, że trudno będzie mu zmienić nastawienie rodziny do tego, aby psa traktować inaczej niż poprzednika. Serio nie wiesz jak to funkcjonuje przy tej mentalności? Jest pies, był pies, będzie nowy (oczywiście duży skrót myślowy, i uogólnienie). To że PlumeQ gdzieś z tego kanonu się wyłamuje to (i tu masz racje) bardzo dobrze. Tylko...pozostaje mieć nadzieję, na naukę z tego co się wydarzyło.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sleepingbyday']ludzie, nie wiem, jak wy, ale ja nie urodziłam się z tą świadomością zaangażowanych psiarzy. moja pierwsza, ukochana, najmędrsza sucza na świecie latała po warszawskim osiedlu samopas, odprowadzała mnie do szkoły i szła w swoich sprawach gdzies tam. przez myśl mi nie przeszło, że powinno się inaczej, bo było tak, jak było zawsze u wszystkich dookoła. mało tego, 3 razy miała małe, nie że chcielismy, tylko z niedopatrzeń, ba, nawet kiedyś afterpill był dany, ale nie zadziałał. nikt nie pomyślał o uśpieniu ślepych miotów. no, ale to były czasy, że nie każdy chciał się chwalic psem, było ich o wiele mniej, wiec każdy szczenior znalazł dom bez problemu.

ba, ja się takich rzeczy, jak sterylizacja, nauczyłam po pierwszej adopcji z palucha. dali mi niewysterylizowaną sukę, z "kuponem" na darmową sterylkę. i co więcej, nie planowałam jej robić, bo to krzywda dla psa! dopiero jak pierwszej cieczki dostała, bardzo kłopotliwej (takze z pewnych względów rodzinnych), to się zdecydowałam. w tajemnicy wam nawet powiem, że KIEDYŚ NIE ZBIERALAM KUP PO PSIE! NAPRAWDĘ!!!

a podejmując na serio rozmowę z krytykantami plumq - pamiętajcie, ze sami też nie byliście kiedyś mądrzejsi. plumq ma 16 lat i wygląda na to, ze to jedna z pierwszych, jak nie pierwsza świadomie przeżywana śmierć i żałoba emocjonalnie ważnego dla niego członka rodziny. pisze chłopak o sobie i tym, co przezywa, bo tego potrzebuje.
na tym etapie nie ma żadnego niezdrowego egoizmu. taki się pojawi, jeśli kolejny pies będzie tak samo niezaopiekowany. przez niego, bo weźcie jeszcze pod uwagę rodzinę, która temat zlewała. sam on pisze, ze nie miał takiej wiedzy i ze ma wyrzuty sumienia. ile jeszcze przed wami ma się kajać? myślicie, ze może się czuc gorzej z tym, niż ze świadomością, że stracił przyjaciela? nie przebijecie tego.

pamietajcie też, że poprzednie psy były, jak plumq był jeszcze młodszy. wymagacie od dzieci takiej wiedzy, naprawdę? i wpływu na działania rodziny?


konia z rzędem temu, kto swoje dziecko będzie umial przeprowadzić przez taki emocjonalny ocean, bez dogadywania, ze egoistycznie sobie cierpi i że nie ma prawa. good luck!

nie zachowujcie sie jak emocjonalni i intelektualni faszyści. każdy się rozwija i uczy życia, nikt z was nie urodzil sie świadomym właścicielem psa, w dodatku wbrew nabytym zwyczajom rodziny i najbliższego otoczenia. nierealne![/QUOTE] To zadanie rodziców by dziecko nauczyć odpowiedzialności za własne zwierzę.Chłopak nie jest temu winny,że jego nie nauczono w domu- masz rację.Ale jeśliby dziecko tego do malucha uczyć to dziecko da się przez ten jak napisałaś stan emocjonalny przeprowadzić. Plumeq- wiem,że czujesz się na pewno winny sytuacji ale radą na to jest pomoc psom,które tego potrzebują.Weź do siebie jakiegoś psiaka w potrzebie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Faustus']Tak zasadniczo wszystko co napisałaś w swoim poście się zgadza. To oczywiste, że widać (głównie po późniejszych postach) żal za psem, skruchę, dostrzeżenie swojej winy. Natomiast to nie bardzo zmienia mój punkt widzenia odnośnie tego, że dla dobra psa, a nawet jak łatwo sobie można wyobrazić ludzi w tej konkretnej sytuacji, w której obecnie znajduje się PlumeQ psa mieć nie powinien. Choćby dlatego, że trudno będzie mu zmienić nastawienie rodziny do tego, aby psa traktować inaczej niż poprzednika. Serio nie wiesz jak to funkcjonuje przy tej mentalności? Jest pies, był pies, będzie nowy (oczywiście duży skrót myślowy, i uogólnienie). To że PlumeQ gdzieś z tego kanonu się wyłamuje to (i tu masz racje) bardzo dobrze. Tylko...pozostaje mieć nadzieję, na naukę z tego co się wydarzyło.[/QUOTE]

o tym też była rozmowa z plumq. brać, nie brać? on sam opowiadał, ze mam psa nie lubiła, ale po jego śmierci "łza w oku". rozmawialiśmy, czyta historia czegoś rodzinę nauczyła, czy jednak wstrzymać się z psem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gojka']To zadanie rodziców by dziecko nauczyć odpowiedzialności za własne zwierzę.Chłopak nie jest temu winny,że jego nie nauczono w domu- masz rację.Ale jeśliby dziecko tego do malucha uczyć to dziecko da się przez ten jak napisałaś stan emocjonalny przeprowadzić. Plumeq- wiem,że czujesz się na pewno winny sytuacji ale radą na to jest pomoc psom,które tego potrzebują.Weź do siebie jakiegoś psiaka w potrzebie.[/QUOTE]

Mnie nikt nie uczyl a jakos mialam swiadomosc .Nie robcie z niego malego dzieciaka przeciez on ma 16 lat i wlasny rozum wiec to nie jest 5 letnie dziecko .....przeciez tyle sie widzi martwych zwierzat przy drodze ...troche wiecej wyobrazni

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gojka']Plumeq- wiem,że czujesz się na pewno winny sytuacji ale radą na to jest pomoc psom,które tego potrzebują.Weź do siebie jakiegoś psiaka w potrzebie.[/QUOTE]
Ja myślę że jak na ten czas lepiej żeby nie przygarniał żadnego stworzenia, bo skończy tak samo. Póki jego rodzina nie zmieni nastawienia do psów to zwierz żywot zakończy szybko ...

Sleepingbyday to że jego mamie "łza zakręciła się w oku" nie znaczy że zmieni nastawienie, emocje są chwilowe a przyzwyczajenia nie jest tak łatwo zmienić ... Z resztą co tylko po jego mamie jeśli jego rodzeństwo nadal ma takie nastawienie. Wydaje mi się że tu zwierzęta są raczej traktowane jako "przyjemność", jest bo jest ale żeby popracować nad psem i sobą to już nie bo trzeba jednak coś poświęcić - czas .

Ailema masz rację on nie jest już dzieciuchem, chyba jest logiczne że jak człowiek może wlaźć pod samochód, to co mówić zwierzę, które nie myśli przyszłościowo, że jak wejdzie pod rozpędzone auto to się to źle skończy.

Mnie tylko zastanawia czemu ludzie szukają pomocy po fakcie, zanim wcześniej się do edukować i wyciągnąć logiczne wnioski że jednak pies nie jest nieśmiertelny...

Link to comment
Share on other sites

Tego nie wiedzieliście bo skąd, od kilku lat nie mieszkamy z ojcem, matka się z nim rozwiodła, jako że ojciec był alkoholikiem uciekł za granicę bo w Polsce olewał pracę (teraz jest miesiąc w Polsce, dziwne że go nie zatrzymali za winne pieniądze, ale to inna sprawa), także i pieniędzy mnóstwo nie mamy, mama pracuje w firmie z świeczkami za najniższą krajową. Jako że ja jestem oszczędny to zawsze zostawiałem to co mi wpadło, czy to żniwa czy kieszonkowe (10 zł/mc od babci), jako że czasami było ciężko to mama odemnie pożyczała, jest u mnie zapożyczona na prawie 700 złoty. W ostatnim tygodniu miesiąca mama nie kupuje nawet nam po jogurcie bo by nie dała rady finansowo do końca miesiąca.. Mimo to na leczenie psa (nosówka,odrobaczanie,zaszczepienie przeciw wściekliźnie) zawsze pieniądze były. Czyli ja miesięcznie mam 10 zł, jedynie w lato mogę dorobić, także mnie nie stać na to żeby iść do babci i jej wysterylizować koty, skoro miesięcznie mam 10 zł to sobie policzcie ile mam dziennie. Dlatego też zacząłem hodować pająki, kupię małego za 5zł, minie rok i sprzedam go za 70zł, lub rozmnożę i sprzedam młode, bo po prostu chciałbym też mieć jakieś pieniądze, dlatego też pająki bo one wymagają może wkładu 10 zł na pół roku bo karaczany się rozmnażają, a skoro są moje nie będę kogoś prosił żeby mi dawał na nie pieniędzy. Natomiast karmę,szampony,obrożę itd. dla psa kupowała mama bo pies był wszystkich.
Powracając do tematu, od najmłodszego dzieciństwa byłem uczony czy to w domu czy to w szkole że kot powinien latać po gospodarstwie a pies pilnować posesji, jako iż zawsze byłem w kontakcie z psami nie uważałem że pies powinien tylko szczekać i pilnować podwórka, natomiast z kotami spotykałem się rzadko i wydawało mi się że to czego byłem uczony było prawdą.
Co do osoby która napisała o wychowanym pająku, pająka nie da się wychować, jeżeli go się wypuści z pojemnika on pobiegnie do takiego miejsca w domu gdzie jest ciemno i wilgotno, teraz uważacie mnie za głupka, ale co by było gdyby do tego pomieszczenia weszło dziecko? Pająk się nigdy nie przyzwyczai do tego że człowiek go dotyka, wiadomo że dzieci są ciekawskie i by go dotykało wtedy pająk by takie dziecko ukąsił ponieważ jego mózg zarejestrował że musi się bronić (no chyba że płochliwy gatunek to wtedy by uciekał) a biegał pewnie bo ten człowiek wchodził do pomieszczenia to pająk wyczuwał drgania (tak polują) i być może myślał że to pokarm. Na pewno puszczanie pająka żeby biegał po domu nie jest odpowiedzialne, tak samo jak moje wypuczanie psa.. Mimo to każdy twierdzi że to ja jestem ten zły, nie patrząc na siebie. Każdy popełnia przecież błędy, a wiadomo, człowiek uczy się na błędach.

Link to comment
Share on other sites

[B]Skoro nie masz kasy na sterylkę to jak już ci ktoś napisał wejdź na miau, oni ci na pewno pomogą [/B]
Ja osobiście żeby wykastrować kotki babci zbierałam sama, nie wiedziałam o akcjach sterylizacjach i takich tam... Urząd miasta/gminy na pewno to dofinansowuje, nawet u Ciebie (teraz jest marzec, to tym bardziej).
I zmien podejście, bo z kotem można żyć jak z psem, to zwierzę też się przywiązuje i ma rozum !

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PlumeQ']Tego nie wiedzieliście bo skąd, od kilku lat nie mieszkamy z ojcem, matka się z nim rozwiodła, jako że ojciec był alkoholikiem uciekł za granicę bo w Polsce olewał pracę (teraz jest miesiąc w Polsce, dziwne że go nie zatrzymali za winne pieniądze, ale to inna sprawa), także i pieniędzy mnóstwo nie mamy, mama pracuje w firmie z świeczkami za najniższą krajową. Jako że ja jestem oszczędny to zawsze zostawiałem to co mi wpadło, czy to żniwa czy kieszonkowe (10 zł/mc od babci), jako że czasami było ciężko to mama odemnie pożyczała, jest u mnie zapożyczona na prawie 700 złoty. W ostatnim tygodniu miesiąca mama nie kupuje nawet nam po jogurcie bo by nie dała rady finansowo do końca miesiąca.. Mimo to na leczenie psa (nosówka,odrobaczanie,zaszczepienie przeciw wściekliźnie) zawsze pieniądze były. Czyli ja miesięcznie mam 10 zł, jedynie w lato mogę dorobić, także mnie nie stać na to żeby iść do babci i jej wysterylizować koty, skoro miesięcznie mam 10 zł to sobie policzcie ile mam dziennie. Dlatego też zacząłem hodować pająki, kupię małego za 5zł, minie rok i sprzedam go za 70zł, lub rozmnożę i sprzedam młode, bo po prostu chciałbym też mieć jakieś pieniądze, dlatego też pająki bo one wymagają może wkładu 10 zł na pół roku bo karaczany się rozmnażają, a skoro są moje nie będę kogoś prosił żeby mi dawał na nie pieniędzy. Natomiast karmę,szampony,obrożę itd. dla psa kupowała mama bo pies był wszystkich.
Powracając do tematu, od najmłodszego dzieciństwa byłem uczony czy to w domu czy to w szkole że kot powinien latać po gospodarstwie a pies pilnować posesji, jako iż zawsze byłem w kontakcie z psami nie uważałem że pies powinien tylko szczekać i pilnować podwórka, natomiast z kotami spotykałem się rzadko i wydawało mi się że to czego byłem uczony było prawdą.
Co do osoby która napisała o wychowanym pająku, pająka nie da się wychować, jeżeli go się wypuści z pojemnika on pobiegnie do takiego miejsca w domu gdzie jest ciemno i wilgotno, teraz uważacie mnie za głupka, ale co by było gdyby do tego pomieszczenia weszło dziecko? Pająk się nigdy nie przyzwyczai do tego że człowiek go dotyka, wiadomo że dzieci są ciekawskie i by go dotykało wtedy pająk by takie dziecko ukąsił ponieważ jego mózg zarejestrował że musi się bronić (no chyba że płochliwy gatunek to wtedy by uciekał) a biegał pewnie bo ten człowiek wchodził do pomieszczenia to pająk wyczuwał drgania (tak polują) i być może myślał że to pokarm. Na pewno puszczanie pająka żeby biegał po domu nie jest odpowiedzialne, tak samo jak moje wypuczanie psa.. Mimo to każdy twierdzi że to ja jestem ten zły, nie patrząc na siebie. Każdy popełnia przecież błędy, a wiadomo, człowiek uczy się na błędach.[/QUOTE]

Mnie nie interesuje twoja sytuacja rodzina ...ja mieszkalam na wsi do 6 roku zycia i wiele rzeczy widizialam ale nigdy nie pomyslalam ze pies ma szczekac a kot polowac myszy ...moze jakas dziwna jestem ..
moj kot a mam dwa codziennie czekal pod drzwiamy o tej samej godzinie gdy wracalam z pracy ...wiec nie rob z nich bezmyslych zoombi .......jak dla mnie nadal jestes nie odpowiedzialna osoba i tyle

Link to comment
Share on other sites

Z resztą Tofik przychodził tylko do mnie gdy chciał iść na dwór, bo wiedział że tylko ja z nim wyjdę lub go wypuszczę.
Szczerze mówiąc nie wiedziałem że koty powinno się sterylizować. Oczywiście mnie odrazu zmieszaliście z błotem, a na to że ktoś sobie wypuszczał jadowite zwierze żeby chodziło po domu to nie zareagowaliście, chociaż że w domu pająk nie ma warunków..
A jak miałem myśleć jak mnie tak uczono i w domu i w szkole? Nie zgadzałem się z opinią dotyczącą psów, natomiast w kwestii kotów to byłem obojętny, wszyscy gospodarze wokół mieli koty to mi się wydawało że tak powinno być, naprawdę nie wiedziałem że koty nie powinny biegać na wolności po gospodarstwie..

Link to comment
Share on other sites

PlumeQ bardzo mi przykro z powodu twojego psa, ale osobiście uważam, że powinieneś zanim weźmiesz następnego psiaka po prostu douczyć się w tej dziedzinie (wiem to po sobie, bo moje psisko jak wzieliśmy to byłam zielona i tego skutki bardzo odczułam gdy zaczęłam się na poważnie nim zajmować).

[QUOTE]Szczerze mówiąc nie wiedziałem że koty powinno się sterylizować[/QUOTE]
Bo wiesz to jest tak, że schroniska są przepełnione kocimi (nie mówiąc już o psach) nieszczęściami. A kotka, ma w miocie np. dwie kotki, to małe znowu się rozmnożą i koło się zamyka.

Myślę, że powinieneś poczytać o sterylce. Ja osobiście miałam podobną sytuację, też u mojej babci od zawsze były koty, i mnożyły się na potęgę. Swojego czasu było ich 12!, nikt w życiu nie pomyślał o czymś takim jak sterylka. W końcu z siostrą zmądrzałyśmy i postanowiłyśmy je ciachnąć. W tym roku koty babci + dwa nasze poszły pod nóż. I co się okazuje, kot tzryma się bliżej domu i jest BARDZIEJ łowny !!
Jeśli nie masz pieniędzy to zgłoś się do gminy(?) lub pisz na miau, tam kocie ciotki na pewno Ci pomogą :lol:

Cieszę się, że dostrzegasz swój błąd i już nigdy w życiu go ni popełnisz

P.S. Nawet szczury wykazują interakcje z człowiekiem, na podobnym poziomie jak psy. :-P
P.S2 Mi też mówili, że kot łowi, pies szczeka, ale nigdy tej teorii nie przyjęłam do wiadomości :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PlumeQ'][B][I][U]Porozmawiam z rodziną na wsi o tych kotach.[/U][/I][/B] Zauważyłem że tutaj prawie same kobiety są :P[/QUOTE]
:cool2::bigok::laugh2_2::thumbs:
Co do kobiet, dużo nas, często pod męsko brzmiącymi nickami, np.mój to imię psa ;) ale Ty powiększasz mniej liczne grono facetów :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PlumeQ']Z resztą Tofik przychodził tylko do mnie gdy chciał iść na dwór, bo wiedział że tylko ja z nim wyjdę lub go wypuszczę.
Szczerze mówiąc nie wiedziałem że koty powinno się sterylizować. Oczywiście mnie odrazu zmieszaliście z błotem, a na to że ktoś sobie wypuszczał jadowite zwierze żeby chodziło po domu to nie zareagowaliście, chociaż że w domu pająk nie ma warunków..
A jak miałem myśleć jak mnie tak uczono i w domu i w szkole? Nie zgadzałem się z opinią dotyczącą psów, natomiast w kwestii kotów to byłem obojętny, wszyscy gospodarze wokół mieli koty to mi się wydawało że tak powinno być, naprawdę nie wiedziałem że koty nie powinny biegać na wolności po gospodarstwie..[/QUOTE]
byla uwaga dot pajaka .
Z opinia dotyczaca psow sie nie zgodziles ...a kotow to juz tak ...to tak jakby powiedziec ze pies trzymany na lancuchu jest ok bo wszycy tak wokol maja ....ja zawsze wolalam koty od psow ..wiec dlatego tak jestem na to cieta ....

Link to comment
Share on other sites

Kiedyś mieliśmy kota którego brat znalazł na dworze (wychudzony, cały przemoczony), nazwaliśmy go Zosia/Tosia, nie pamiętam, było to strasznie dawno, wtedy u nas nie było weterynarza i kot zdechł (w całej kamienicy pozdychały, każdemu z sąsiadów, jednego dnia kot biegał jak szalony następnego już leżał nie mogąc się ruszać). Albo byłem zbyt młody żeby się przywiązywać do zwierzęcia ale jakoś nie było mi smutno po śmierci tego kota. Więc nie wiem czy nie potrafię się przywiązywać do kotów czy mam z nimi jakiś problem. Mimo to koty jak i psy mają swoich właścicieli którzy o nie dbają i je kochają :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Wasylek'][B]Skoro nie masz kasy na sterylkę to jak już ci ktoś napisał wejdź na miau, oni ci na pewno pomogą [/B]
Ja osobiście żeby wykastrować kotki babci zbierałam sama, nie wiedziałam o akcjach sterylizacjach i takich tam... Urząd miasta/gminy na pewno to dofinansowuje, nawet u Ciebie (teraz jest marzec, to tym bardziej).
I zmien podejście, bo z kotem można żyć jak z psem, to zwierzę też się przywiązuje i ma rozum ![/QUOTE]

Np. "moje" miasto bardzo oporne w dofinansowaniu. Poza tym ciężko będzie osobie niepełnoletniej coś wyegzekwować od miasta/gminy.

Link to comment
Share on other sites

każdy myśli, ze jak był mądry w wieku 15 lat, to każdy powinien. ciekawe, jak by siętu odezwała osoba o wielkiej wiedzy już w wieku 10 lat.mogła by was ochrzanić ostro. tą mogłaby ochrzanić nasza wolontariuszka sara7 letnia.a znam 5 latki, które mogły by miec pretensje, ze w ich wieku nie mieliście tej wiedzy, co one. nikt z nas nie jest wzorcem metra z sevres.

Link to comment
Share on other sites

Tu nie chodzi o wzorce, to co można 'wybaczyć' 7latkowi nie przystaje 16letniej osobie...
Chłopak miał złe wzorce? Buhu już płaczę, z tego wynika że ja swoje psy powinnam wieszać na ostrzonych kolcach nad ziemię gdy szczekają na inne psy - bo taki właśnie wzorzec mój ojciec reprezentował. I wiesz co zamiast to podłapać cholernie się za niego wstydziłam mając właśnie już kilka lat, rozumiejąc że pies cierpi i go to boli. Zamiast ja podłapać patologię w zachowaniu do zwierząt od mojego ojca, to mój ojciec podłapał poszanowanie do zwierząt ode mnie i mojego rodzeństwa.
Problem w tym że gościu zamiast zastanowić się przez chwilę za życia psa że takie puszczanie samopas może doprowadzić do psiego nieszczęścia, wolał wypuszczać psa samopas bo tak było wygodniej :roll:. Może i przyszła refleksja szkoda tylko że po fakcie, jedyne czego można mieć nadzieję że następny pies będzie bardziej przemyślaną decyzją a nie wyłącznie 'zachcianką' bo zwierzęta były całe życie więc i teraz musi być...
Czy nikomu nie zaświeciła się czerwona lampka gdy chłopak pisał o klonowaniu, o kundlach po tej samej suce bo może weźmie takiego i będzie on taki sam? Czy to nie świadczy o tym że chłopak chce tego psa w jakiś sposób wskrzesić zamiast wyciągnąć wnioski?

Link to comment
Share on other sites

nie chodzi o litowanie sie nad nim, czy ja mówię, że błedów nie popełniał. czy ja mówię, ze rodzina się nawróciła?nie, mówiłam o rozmowach tu na wątku, świadczą o tym, że kolega SŁUCHA!
Chodzi teżrozumienie ze życie nie jest pod linijkę. ja tu widzę kolesia, który sie właśnie wiele uczy. i nie jest beznadziejnym przypadkiem. może wyrośnie z niego porządny psiarz. może nie, ale szanse sa spore. jeśli tego nie widzicie, to szans na zobaczenie światełka w tunelu nie znajdziecie u niemal nikogo, bo ludzie są zazwyczaj o wiele gorsi w swoich przekonaniach, co więcej zazwyczaj bardzo ich bronią. plumq natomiast przyjmuje bardzo dużo z tego, co tu piszemy. trzeba też czasu, żeby przemyslał, potknął sie o kilka rzeczy, np gminę...
temat zwierząt jest bardzo złożony, a wy chciecie, żeby od razu ogarnął wszystko.
łaska boska, że mialam innych nauczycieli, jak w wieku 20 lat byłam przekonana, ze sterylizacja to zuo...

tymczasem wpadnijcie prosze na wątek z mojego podpisu. przykra historia...

Link to comment
Share on other sites

Ludzie naprawdę bardzo różnie dojrzewają, jeden więcej ogarnia w wieku 16 lat, drugi dużo mniej. O wiele łatwiej jest osobie, która ma dobry przykład z domu. Moja córka w wieku 6-7 lat ogarniała już temat sterylizacji, umiała zachować się psy obcym wystraszonym psie w odpowiedni sposób- taki, że się jej dał pogłaskać, itd.

Niestety sprawa puszczania psów samopas jest też chyba jeszcze ciągle akceptowana przez większość społeczeństwa, dlatego młody człowiek może nie wiedzieć co jest dobre, a co złe.
Wiele jest osób, które psy niby lubią, nie krzywdzą ich w sensie dosłownym, ale wyznają zasadę, że niech sobie "polata", co tak naprawdę też jest krzywdzeniem tego zwierzęcia, bo bardzo często kończy się jego śmiercią.

Co do PlumeQ, to wydaje mi się, że są duże szanse, że będzie odpowiedzialnym właścicielem, skoro tak bardzo przeżywa stratę swojego psa.

Link to comment
Share on other sites

Że też wcześniej nie znalazłem tego forum.. Dopiero teraz dowiedziałem się że szelki są o wiele lepsze/zdrowsze dla psa niżeli obroża :) Bo przecież pies czasami szarpie to mu obroża ciśnie na tchawice i pies ma problemy z oddychaniem, a szelki są na [mostku?] czyli na kości i pies ma wygodniej ;p

Link to comment
Share on other sites

Wiesz co PlumeQ przepraszam, bo źle cię oceniłam, nie jesteś znudzonym dzieciuchem tylko osobą która mało wie i trochę się pogubiła ale masz chęci i jeśli twój zapał nie zgasnie, zdobędziesz wiedzę to na prawdę będziesz suuuuper psiarzem ;)

Toyota z tego co wiem to u mnie UM dofinansowuje połowę ceny a nie wiem czy w marcu nawet nie całość :)

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj zapytałem mamy czy za jakiś czas weźmiemy jakiegoś psa, odparła że nie twierdząc że znowu będzie musiała częściej zamiatać (sierść) i myć podłogi, przy czym powiedziała że ma już prawie 40 lat, a po pracy jest zmęczona.
Póki co nie mam zamiaru jej przekonywać, Tofik był mi wierny przez 2 lata więc teraz powinienem przez jakiś czas nie posiadać psa, jako dowód tego jakim był wspaniałym towarzyszem.
Z każdym dniem coś mi się przypomina. Pamiętam jak był malutki, dostała go sąsiadka, rodzice nie pozwolili jej go mieć bo już mieli psa, wtedy ja go chciałem, przekonywałem mamę że będę się nim opiekował (rodzeństwo zresztą też, chociaż mieli go w dup..), nie miała go serca wyrzucić więc został z nami, nie było kolorowo jak się wydawało, strasznie często robił kupy, początkowo myśleliśmy że to normalne że mały to jeszcze nie nauczony, zauważyliśmy w jego kale nicienie, początkowo mówiliśmy na to "nitki" bo nie wiedzieliśmy jak to się nazywa, wtedy mama chciała go wyrzucić, brat z siostrą równie obrzydzeni "fuu, robaki z tyłka, wywalić go!" wtedy ja powiedziałem "To nie jego wina, on jest chory, trzeba go wziąć do weterynarza" wtedy mama powiedziała "faktycznie, to nie jego wina" jak powiedziałem tak zrobiłem, początkowo dostawał jakąś mieszankę z czosnkiem (przepis z internetu), nie smakowało mu to więc poszliśmy do weterynarza, dostał tabletki i był zdrów jak ryba. Czyli wtedy 1 raz uchroniłem go przed wyrzuceniem z domu. Kiedyś zniszczył pilot mama się zdenerwowała (pisałem to już), chciała go wywalić, ja nie miałem argumentów i uciekłem z nim z domu, co ciekawe po tej ucieczce z domu przestał wszystko niszczyć, wtedy uchroniłem go 2 raz. Co by nie zrobił ja zawsze wstawiałem się na jego miejscu, gdy wracał z domu mokry miał być przywiązywany do stołu, ja nigdy tego nie robiłem bo tego nie akceptowałem, zawsze wycierałem go jego ręcznikiem i sobie biegał po domu. Mama jakiś czas temu kupiła nowy samochód i nie chciała w nim sierści więc pies musiał zostawać w domu gdy wyjeżdżaliśmy (zawsze nalegałem żeby jechał z nami) i sobie tak biegał, zawsze przegrzebał kosz na śmieci, od tamtego czasu był przywiązywany do pieca, wtedy znów ja mówiłem żeby go nie przywiązywać tylko kosz postawić na piec, wtedy pies by w nim nie grzebał i mógłby się ruszać, wydaje mi się że tylko ja w nim widziałem człowieka, co prawda o wiele mniejszego, ale człowieka, dla nich to była tylko zabawka z którą można się pobawić, poleżeć itd..
Szkoda że byłem taki głupi i go straciłem..

Edited by PlumeQ
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...