Jump to content
Dogomania

Pies uciekł z domu


PlumeQ

Recommended Posts

Mogę tylko Ci współczuć. Niestety ponosisz(ponosicie) konsekwencje swojego zaniedbania. Beztroskie wypuszczanie psa jest nie tylko niezgodne z przepisami, ale najzwyczajniej niebezpieczne.
Z dwojga złego dobrze, że nie skończyło się pogryzieniem np. jakiegoś dziecka przez "bezpańskiego" psa. jeszcze potem włóczylibyście się po sądach.
Wyciągnij przynajmniej wnioski z tej niełątwej życiowej nauczki i nie popełniaj ponownie tego samego błędu.
Głupotą jest robienie wciąz tych samych błędów i oczekiwanie róznych rezultatów. A już najlepiej wyciągać wnioski z błędów innych. Mniej boli. :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 103
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

"Tylko że ja jestem osobą która strasznie kocha zwierzęta, więc i strata psiaka to dla mnie wielki cios, teraz czuję się samotny, od czasu kiedy był szczeniakiem byłem jego [B]przewodnikiem[/B].."

Posłuchaj: NIGDY nie byłeś "przewodnikiem" tego pieska. To stwierdzenie na wyrost.
Masz 16 lat - nie 6. W tym wieku daje radę odpowiedzialnie zająć się zwierzęciem a nawet je wychować tak, żeby nie uciekało i nie wyprowadzało się samo.

Współczuję straty, ale to MUSIAŁO się tak skończyć. :shake:

Link to comment
Share on other sites

bardzo mi przykro, ale - czy jesteś pewien, ze to on? weź zdjęcie, pojedź na policję czy gdzies tam, gdzie się takie sprawy załatwia. może do tej osoby, która go zgłosiła? dobrze miec pewność.

być może reakcja twojej mamy pozwala przypuszczac, że kolejny pies będzie jednak pilnowany? zanim weźmiecie jakiegoś psa upewnij sie, ze to byla dla rodziny nauczka.
Ale jeśli nie teraz, to kiedyś psa będziesz mieć na pewno. jesteś ten typ człowieka, który wie, że co to za dom bez futra...

wszyscy się uczymy, całe życie. szkoda, że przez trudne doświadczenia, ale teraz już na pewno będziesz starał sie zapewnic psu bezpieczeństwo. nie wypuszczaniem samopas i załatwieniem adresatki.
trzymaj sie.

Link to comment
Share on other sites

Nie sądziłem że on dla mnie tak wiele znaczył, przestałem trenować, był moją motywacją.
Właśnie mam 16 lat, codziennie zaczynam szkołę o 8.00 i kończę o 14.30 jeszcze czasami w piłkę zagrać, nie tylko ja powinienem się zajmować psem, bo gdy mówiłem że to mój pies to brat z siostrą wielce oburzeni, powiedziałem im że to oni też mają go wyprowadzać na spacery, co się oczywiście nie stało.
Początkowo gdy był szczeniakiem wyprowadzałem go na podwórko, co prawda malutkie może 3 metry kwadratowe, gdy podrósł wyprowadzałem go na smyczy, wiadomo, czasami też byłem chory i nie mogłem tego robić, to biedak nawet nie mógł wyjść na dwór wtedy chory wyprowadziłem go na podwórko i wracałem do domu, raz ktoś otworzył drzwi i pies poleciał na rynek, zawsze chodziłem z nim na podwórek, wołam go że idziemy do domu, wchodzimy na korytarz a tu drzwi otwarte, wredni sąsiedzi doskonale wiedzieli że jestem z psem na dworze i specjalnie zostawiali otwarte żeby pies uciekał (chociaż że jest kartka na drzwiach "proszę zamykać drzwi", gdy ja tego nie zrobię w chociażby w zimę to od razu pretensje bo im zimno), i to się tak powtarzało aż wkońcu zaczęliśmy psa sami wypuszczać na rynek..
I jestem pewien że pies teraz by żył gdyby nie niewidoma pani która zajęła siostrę i pies pobiegł na korytarz (zawsze były zamknięte, gdy wychodziłem z psem na podwórko i wracałem, zawsze były otwarte, to napewno nie przypadek..) wtedy jak to w zwyczaju jakiś durny sąsiad otworzył mu drzwi od rynku, ten wyleciał i nie żyje..
4 osoby już mówiły że ten pies wyglądał jak z ogłoszenia, mimo to ja mam wciąż cichą nadzieję że to może jednak nie on, że to był podobny do niego pies z czerwoną obrożą, mogłem zapytać tego pana co go posprzątał czy mogę zobaczyć zwłoki, wtedy by to rozwiało wszelkie wątpliwości.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='vicvictoria']Dajcie już spokój chłopakowi , przecież ma 16 lat . Widać , że bardzo kochał swojego przyjaciela i bardzo przeżywa jego utratę .[/QUOTE]

To wszystko prawda, i my to rozumiemy - i ja mu naprawdę współczuję, bo stracił przyjaciela. Ale sorry, na swoim błędach trzeba się uczyć i brać za nie odpowiedzialność. Pies to żywa istota.

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj powiedziałem o tym kuzynce, znała mojego psa więc wypadało żeby jej powiedzieć. Wraz z swoją koleżanką (ona nie widziała nawet mojego psa) mają konto na tym ask.fm czy jak to się nazywa, oczywiście wielce smutne bo Tofik nie żyje. I po **** one to udawają? (zwłaszcza ta koleżanka)..
Oczywiście to nie koniec, brat mojej siostry koleżanki (co u niej drukowały ogłoszenia), musiał dodać na facebooka zdjęcie z moim psem i też wielce smutny "[COLOR=#37404E][FONT=lucida grande]Świętej pamięci
[*] TOFIK ;(" na zdjęciu oczywiście czarna wstęga, jakiś znicz i napis "Świętej pamięci
[*] TOFIK", i teraz piszą te swoje całe
[*], chociaż ten koleś też na oczy go nie widział. Życia mu tym nie przywrócą a dodatkowo, to jest mój pies i niech ***** nie udawają że im chociaż trochę na nim zależało.
Wybaczcie za wulgaryzmy ale się zdenerwowałem przez to co ci ludzie wyprawiają.. [/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Chociażby napisali że współczują czy coś, to nie wiem czy chcą się popisać czy co, to jest moja sprawa, wolę żeby wiedziała to tylko rodzina i ew. znajomi. Bo im więcej osób będzie to wiedziało tym dla mnie gorzej, nie chcę aby każdy do mnie podchodził i się pytał czy mi pies nie żyje..
Już jakoś opanowałem emocje, przez tych głąbów znowu ściska mnie w gardle i zbiera mi się na płacz..

Link to comment
Share on other sites

w sumie to nikt się plumq nie czepia, piszemy tylko, jak działac w przyszłości. moim zdaniem i tak chłopak jest ogarnięty, doświadczenie przyjdzie z czasem.

plumq teraz czeka cie trudny okres, straciłeś przyjaciela, musisz to przecierpieć. każdy z nas to przechodził, niektórzy wielokrotnie i cięzko jest.
nawet jest ttuaj taki dział, gdzie ludzie na wątkach żegnają się z psami, wspominają.

Link to comment
Share on other sites

Ja z własnego doświadczenia (!), żeby sie nie narazić na komentarze, że jestem bez serca, WIEM, że nic tak nie leczy pustki jak kolejny pies. Po pewnym czasie naturalnego żalu przychodzi moment, że znowu odczuwamy przemożną potrzebę rozejrzenia się za następnym psem.
I nie chodzi o to, żeby o tamtym zapomnieć. Każdy jest inny, ale znowu daje nam tę niewymierną radość bezinteresownego merdania ogonkiem.
Po rocznej żałobie znaleźliśmy sobie w jednej z fundacji naszego cudaczka. Żadne imię nam nie pasowało, żadne nie chciało się "przykleić", wciąż wołaliśmy go automatycznie Fido. I dopiero zdecydowany sprzeciw syna spowodował, że teraz mamy Fidelka. :evil_lol:
I jest kochany jak żaden poprzedni, bo po prostu po swojemu.
A więc (jak nas uczyli w szkole :mad:) życzę Ci radości w życiu.

Link to comment
Share on other sites

W poniedziałek gdy się dowiedzieliśmy gdzie ponoć był rozjechany z bratem i kolegą udaliśmy się w to miejsce gdy z opisów wynikało że to on, po powrocie do domu powiedziałem mamie że chcę nowego psa, chciałem natychmiastowo załatać tą dziurę po Tofiku (nie było go od soboty a dopiero w poniedziałek wiedzieliśmy że nie żyje), też miałem myśli żeby nowy pies nazywał się Tofik, chciałem żeby nowy pies się tak nazywał bo chciałem, żeby mi przypominał jak najbardziej Tofika który odszedł na zawsze, chciałem też iść do tej osoby od której dostaliśmy Tofika, i się zapytać czy te same psy nie będą miały dzieci, bo chciałem też żeby nowy pies przypominał jak najbardziej Tofika. Krótko mówiąc chciałem mieć takiego samego psa jak Tofik, mimo tego że mama nigdy go nienawidziła gdy przyszedł telefon że Tofik jest rozjechany to łzy stanęły jej w oczach, powiedziała że Tofika nie da się zastąpić innym psem. Przynajmniej mnie ta sprawa czegoś nauczyła, świat nie jest taki łagodny jak się wydaje.
Zapomniałem wam podziękować za to że mnie wspieracie, że jesteście ze mną od samego początku..

Link to comment
Share on other sites

ale to będzie inny pies, nie tofik.będzie miał inny charakter. tofik chyba był pierwszy, prawda? pierwszy zawsze zostaje w pamięci, o nim sie w rodzinie opowiada historie na święta i wogóle.
plumq,pokazałes zdjęcie tofika tej osobie, co go zgłosiła na policję, żeby sie upewnić?

jak już będziesz gotowy na psa, poczytaj ten dział: [url]http://www.dogomania.pl/forum/forums/28-Psy-do-adopcji-znalezione[/url]

poznasz tu mnóstwo fajnych psów, na pewno któryś to będzie ten, który na ciebie czeka. nie ma innej opcji, tak się zawsze dzieje!

Link to comment
Share on other sites

Tofik nie był pierwszy, gdy kiedyś mieszkałem na wsi miałem owczarka niemieckiego którego zastrzelił sąsiad, chociaż był przywiązany do budy, później mieliśmy kundelka który biegał luzem bo mieliśmy duże podwórko, gdy się przeprowadziliśmy drugi pies trafił do babci tam został rozjechany przez zapładniacza (gospodarstwo), gdy byłem w 4 klasie podstawówki oba już nie żyły, teraz Tofik też został potrącony, jak widać żaden z moich psów nie zginął śmiercią naturalną..
Ta osoba co zadzwoniła na policje ona widziała psa tylko z okna, więc mówił że nie widział co to za pies.
Gdy 4 osoby opisywały tego psa ich opis pokrył się z wyglądem Tofika, więc to napewno on, zresztą gdyby żył to już by dawno wrócił, zawsze wracał, raz widziałem jak robił "to" z jakąś suką, mimo to i tak wrócił po 20 minutach jak zawsze. Strasznie za nim tęsknię, bez niego dzień ciągnie się w nieskończoność.
Normalnie przychodziłem do domu, wszystko wydawało się takie szybkie, takjakby to była godzina, teraz przychodzę do domu, nie mam co robić, kładę się o 21 (robiłem to o 23), straciłem chęci na wszystko, przestałem trenować (normalnie o 21 to zaczynałem trenować), po zjedzeniu czegoś czuje się jakbym miał zwymiotować.

Link to comment
Share on other sites

przeżywasz jeden z etapów żałoby. to trudne chwile i nie ma co do tego wątpliwości. przeczytaj tutaj:
[url]http://pomocpostracie.com.pl/etapy-zaloby[/url]

pamiętam, jak umarła moja poprzednia suka, a umierala długo (rak). ryczałam po jej śmierci i na necie szukałam psa, wiedziałam że musze zaraz, od razu. siedzialam na stornach schronisk i na dogo i tez ryczałam, bo niektóre historie są straszne, a wszystkie smutne. ostatecznie wybrałam dwie sunie, pomiędzy którymi postanowiłam, ze wybiorę, bo inaczej oszaleję, za dużo fajnych psów czeka na dom. i jak te dwie wybrałam, to wieczorem, jak leżałam w łóżku okazało się, że mam przed oczami tylko tę jedną. no to powiedziałam sobie, że pozamiatane, najwyraźniej wybór się dokonał.
i faktycznie, zośka to moja wielka miłość!

[IMG]http://img209.imageshack.us/img209/439/wizyta7ik4.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście to bardzo smutne co się wydarzyło. Natomiast czytając posty PlumeQ`a aż ciężko nie powiedzieć tego co powiem.I nie będę tak miły jak poprzednicy. Przykro mi, ale nie powinieneś mieć innego psa. W całym tym swoim żalu skupiłeś się tylko i wyłącznie na sobie. I nie potrafisz wyciągnąć konkretnych wniosków: choćby takich, że: wypuszczanie psa aby sobie pobiegał jest nieodpowiedzialne, tak samo nieodpowiedzialny jest brak zabezpieczenia ogrodzenia. Jak napisałeś to, że biegał sobie po rynku nie było niczym dziwnym. Mało tego: "robił to" znaczy kopulował tak? Brawo :) nie ma to jak rozsądek i produkowanie kolejnych kundelków, które giną pod kołami auta. Kolejnych psich nieszczęść. Ktoś wspominał, że masz szczęście, że kierowca przez Twojego psa nie spowodował wypadku. I to racja. Dobrze, że nie zginął człowiek. I nie oceniaj nikogo z góry: bo nawet jadąc 50 km na godzinę nie masz szans zareagować na wyskakującego pod koła psa.
Obwiniasz wszystkich dookoła: a to kierowce że przejechał, a to rodzeństwo że się nie zajmowali i nie pomagali szukać, a to kogoś kto otworzył bramkę, a to o jakieś akcje na facebooku itd Człowieku weź się ogarnij i dostrzeż winę także w sobie.
Inaczej mówiąc i pisząc brutalnie: psa polecam pluszowego, bo na żywego ani Ty, ani Twoja rodzina nie jesteście gotowi, ani dostatecznie odpowiedzialni: co widać na załączonym obrazku.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Faustus']Oczywiście to bardzo smutne co się wydarzyło. Natomiast czytając posty PlumeQ`a aż ciężko nie powiedzieć tego co powiem.I nie będę tak miły jak poprzednicy. Przykro mi, ale nie powinieneś mieć innego psa. W całym tym swoim żalu skupiłeś się tylko i wyłącznie na sobie. I nie potrafisz wyciągnąć konkretnych wniosków: choćby takich, że: wypuszczanie psa aby sobie pobiegał jest nieodpowiedzialne, tak samo nieodpowiedzialny jest brak zabezpieczenia ogrodzenia. Jak napisałeś to, że biegał sobie po rynku nie było niczym dziwnym. Mało tego: "robił to" znaczy kopulował tak? Brawo :) nie ma to jak rozsądek i produkowanie kolejnych kundelków, które giną pod kołami auta. Kolejnych psich nieszczęść. Ktoś wspominał, że masz szczęście, że kierowca przez Twojego psa nie spowodował wypadku. I to racja. Dobrze, że nie zginął człowiek. I nie oceniaj nikogo z góry: bo nawet jadąc 50 km na godzinę nie masz szans zareagować na wyskakującego pod koła psa.
Obwiniasz wszystkich dookoła: a to kierowce że przejechał, a to rodzeństwo że się nie zajmowali i nie pomagali szukać, a to kogoś kto otworzył bramkę, a to o jakieś akcje na facebooku itd Człowieku weź się ogarnij i dostrzeż winę także w sobie.
Inaczej mówiąc i pisząc brutalnie: psa polecam pluszowego, bo na żywego ani Ty, ani Twoja rodzina nie jesteście gotowi, ani dostatecznie odpowiedzialni: co widać na załączonym obrazku.[/QUOTE]

Wiesz Faustus ja się z Tobą w pełni zgadzam !
PlumeQ ... chłopie weź się ogarnij , jeśli Ty i Twoja rodzina jesteście nieodpowiedzialni ,sam wcześniej napisałeś,że wypuszczali psa,nie chcieli wyprowadzać na smyczy, to poczekaj z decyzją o psie aż pójdziesz na swoje. Wtedy sam będziesz podejmował decyzje, sam zajmował się psem i później jeśli by się coś stało (nie daj Boże) to będziesz mógł obwiniać tylko i wyłącznie SIEBIE .

Link to comment
Share on other sites

Byłem głupi, myślałem że jemu się nic nie może stać.. Człowiek uczy się na błędach..
Możecie mnie wyśmiać, ale myślałem nawet o tym żeby z jakiejś bluzy pozbierać jego futro (zawsze jego futro zostawało na bluzach i trzeba było skubać), i chciałem je włożyć do pudełka (zaczyna się klonowanie zwierząt, to myślałem że za kilka lat będzie to ogólnodostępne i że z tych włosów sobie go sklonuję), pomysł ten szybko sobie wybiłem z głowy. Chciałbym chociaż mieć jego czerwoną obrożę którą miał zawsze założoną.. Będąc w szkole myślę o nim ale mimo to funkcjonuję normalnie, przed drzwiami domu mogę być jeszcze radosny, gdy do niego wchodzę już jestem nieszczęśliwy..
Brakuje mi jego mokrego noska, jego proszących oczy, jego ciepłego brzuszka, tego jak chodziłem z nim na spacery, tego jak był z nami nad jeziorem, jego smrodku z pyska, brak mi tego jak wycierałem mu łapki gdy było mokro na dworze, gdy nie mogłem się doczekać końca ostatniej lekcji żeby się z nim przywitać, brakuje mi tego jak przy mnie bekał czy nawet pierdział, dzieliłem się z nim wszystkim, gdy razem braliśmy brata spodnie od pidżamy, ehh.. a gdy był zmęczony i go podnosiłem tak jakby stękał a gdy go kładłem w jego ulubione miejsce stęknął i zasypiał jak niemowle.. Przez swoją głupotę straciłem najlepszego przyjaciela, on nigdy nie mówił "sory, nie chce mi się teraz z tobą bawić" zawsze miał na to czas, gdy chorowałem co chwilę podchodził do mnie sprawdzić czy wszystko wporządku. Strasznie tęsknie..

Link to comment
Share on other sites

Tak bardzo chciałbym cofnąć czas, gdybym go miał wypuścić bez smyczy bym sobie przywalił w mordę za taki głupi pomysł, niestety, stało się, tego zdarzenia choć bardzo bym chciał i tak nie cofnę..
Nie wiem czy pisałem, ale gdy był młodszy wszystko psuł, miał być oddany do schroniska, nie miałem już argumentów, uciekłem z domu, tak go kochałem że aż uciekłem z domu żeby go chronić..

Link to comment
Share on other sites

Już wiem czym się takie coś kończy, myśląc że to co robiłem było odpowiednie, byłem debilem..
[url]http://www.sadistic.pl/wdzieczny-piesek-vt280786.htm[/url] też bym pewnie pomógł.
Wiem jedno to był błąd na zawsze, pies to nie jest zadanie domowe, zrobisz coś źle i nic się nie stanie, ja robiłem ciągle źle, puszczałem go bez smyczy, i zdałem na 1 bez możliwości poprawy, codziennie był bliski śmierci, przez moją głupotę..

Link to comment
Share on other sites

ludzie, nie wiem, jak wy, ale ja nie urodziłam się z tą świadomością zaangażowanych psiarzy. moja pierwsza, ukochana, najmędrsza sucza na świecie latała po warszawskim osiedlu samopas, odprowadzała mnie do szkoły i szła w swoich sprawach gdzies tam. przez myśl mi nie przeszło, że powinno się inaczej, bo było tak, jak było zawsze u wszystkich dookoła. mało tego, 3 razy miała małe, nie że chcielismy, tylko z niedopatrzeń, ba, nawet kiedyś afterpill był dany, ale nie zadziałał. nikt nie pomyślał o uśpieniu ślepych miotów. no, ale to były czasy, że nie każdy chciał się chwalic psem, było ich o wiele mniej, wiec każdy szczenior znalazł dom bez problemu.

ba, ja się takich rzeczy, jak sterylizacja, nauczyłam po pierwszej adopcji z palucha. dali mi niewysterylizowaną sukę, z "kuponem" na darmową sterylkę. i co więcej, nie planowałam jej robić, bo to krzywda dla psa! dopiero jak pierwszej cieczki dostała, bardzo kłopotliwej (takze z pewnych względów rodzinnych), to się zdecydowałam. w tajemnicy wam nawet powiem, że KIEDYŚ NIE ZBIERALAM KUP PO PSIE! NAPRAWDĘ!!!

a podejmując na serio rozmowę z krytykantami plumq - pamiętajcie, ze sami też nie byliście kiedyś mądrzejsi. plumq ma 16 lat i wygląda na to, ze to jedna z pierwszych, jak nie pierwsza świadomie przeżywana śmierć i żałoba emocjonalnie ważnego dla niego członka rodziny. pisze chłopak o sobie i tym, co przezywa, bo tego potrzebuje.
na tym etapie nie ma żadnego niezdrowego egoizmu. taki się pojawi, jeśli kolejny pies będzie tak samo niezaopiekowany. przez niego, bo weźcie jeszcze pod uwagę rodzinę, która temat zlewała. sam on pisze, ze nie miał takiej wiedzy i ze ma wyrzuty sumienia. ile jeszcze przed wami ma się kajać? myślicie, ze może się czuc gorzej z tym, niż ze świadomością, że stracił przyjaciela? nie przebijecie tego.

pamietajcie też, że poprzednie psy były, jak plumq był jeszcze młodszy. wymagacie od dzieci takiej wiedzy, naprawdę? i wpływu na działania rodziny?


konia z rzędem temu, kto swoje dziecko będzie umial przeprowadzić przez taki emocjonalny ocean, bez dogadywania, ze egoistycznie sobie cierpi i że nie ma prawa. good luck!

nie zachowujcie sie jak emocjonalni i intelektualni faszyści. każdy się rozwija i uczy życia, nikt z was nie urodzil sie świadomym właścicielem psa, w dodatku wbrew nabytym zwyczajom rodziny i najbliższego otoczenia. nierealne!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...