Jump to content
Dogomania

Nie przebadane krycia wśród hodowli i hodowców


Skyy

Recommended Posts

ale to jest ARTEFAKT, ktory czesto nic nie znaczy, a nie standardowa sytuacja.

zwykle przecietny pies wypada na wystawach przecietnie, a pies dobry eksterierowo dobrze. to, ze przecietniakowi wpadnie cwc czy ze pieknemu psu db to nic nie oznacza. nie ma pieknych psow, ktore przez cale zycie raz na przemian zgarniaja boby i oceny db.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']
jak przeczytasz watek to dowiesz sie, ze nie, bo dyskusja zaczela sie od tego, ze ktos, kto pojezdza innym hodowcom rozmnozyl bardzo mloda, niespecjalnie wypadajaca na wystawach i nie majaca osiagniec w zadnej innej sportowej dziedzinie suke.[/QUOTE]

a_niusia,a czy suka Martens nie byla u niej na warunku hodowlanym,i w sumie malo miala ona do gadania 'gdzie,kiedy i z kim'?
Mozna gdybac bo umowy nikt nie widzial,ale moze byc i tak,ze to Hodowcy bardzo zalezalo,aby odbebnic kilka wystaw i suke pokryc tak wczesnie.
I,albo sie zgadzasz,ale oddajesz psa bo nie spelniasz warunku zawartego w umowie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Zosia-Samosia']a_niusia,a czy suka Martens nie byla u niej na warunku hodowlanym,i w sumie malo miala ona do gadania 'gdzie,kiedy i z kim'?
Mozna gdybac bo umowy nikt nie widzial,ale moze byc i tak,ze to Hodowcy bardzo zalezalo,aby odbebnic kilka wystaw i suke pokryc tak wczesnie.
I,albo sie zgadzasz,ale oddajesz psa bo nie spelniasz warunku zawartego w umowie.[/QUOTE]

umowe to sie podpisuje w dniu odbioru psa i juz wtedy wiadomo, z kim ma sie do czynienia, wiec to nie jest zbyt trafiony agrument.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magdabroy']A ocena doskonała dla psa u jednego sędziego, a ocena bardzo dobra u innego sędziego, to nie są mocno odbiegające od siebie oceny? Bo dla mnie są i to bardzo. A takie oceny psy dostają.[/QUOTE]

Na całe szczęście sędziowie są różni. I mają prawo preferować różne typy psów, dzięki temu jest w rasie różnorodność. Mnie parę lat temu na czeskiej klubówce zdziwiły owczarki australijskie, dość różniące się od tego co widziałam na polskich ringach. Ale w Polsce rasa bardziej idzie w kierunku szaty i to bardziej sie liczy, a w Czechach idzie to w kierunku użytkowości. I bardziej mi się podoba kierunek czeski, gdzie sport jest bardziej rozwinięty, pracuje się z psami wielokierunkowo, a przy tym psy są piękne.
A, że można pogodzić: zdrowie, eksterier i temperament - wystarczy zajrzeć na stronę Kovarny - są i badania i championaty i sport na wysokim poziomie [URL]http://www.zkovarny.com/new/en/index.php[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='czi_czi']Z całym szacunkiem ale jak ktoś nie sika gotówką to po cholere chce sie brac za hodowanie?[/QUOTE]
Tzn tym niegrzecznym pytaniem pytasz mnie jakie były powody, że rozmnażałam swoją sukę? :)
Takie: [URL]http://iwszystkojasne-bc.weebly.com/nasz******.html[/URL]
Mam teraz dwójke jej szczeniąt, z każdego miotu jedno.
Takie, że oprócz mnie było wielu chętnych na szczeniaka po mojej suce (tzn robiłam miot, bo wiedziałam, że mam dużo super właścicielio dla moich szczeniąt). Takie, że obie właścicielki reproduktorów zostawiły sobie szczeniaka po mojej suce.
Takie, że moja suka jest dla mnie niezwykle wartościowych i trafionym zwierzęciem do pracy i chciałam coś co będzie choć trochę podobne do niej.
Takie, że jest zdrowa i bardzo dobra anatomicznie.

I przepraszam, że nie wstydzę się tego, że nie narzekam na nadmiar gotówki.
Uważam, ze moim psom nic nie brakuje na codzień. Uważam, ze moim miotom nic nie brakowało w odchowie. Na całą akcję kryciowo - odchowawczą po prostu się zadłużałam, nie oszczędzając, bo odchów miotu i opieka nad ciąża to nie oszczędzanie.
I miałam akie szczęście, że wszystko poszło fajnie i wszystko mi się zwróciło (wszystko w sensie koszty jakie poniosław w związku z wyhodowaniem dwóch miotów).

Jesli mam wydać kilkaset złotych na wystawę (dojazd + zgłoszenie) to ja NAPRAWDĘ wolę pojechać sobie na jakieś treningi, gdzie i dla moich psów i dla mnie jest to lepsze spędzenie weekendu.
Tak, na wystawy jeździłam tylko w celu wykonania hodowlanki. Bo takie mamy wymogi.
To co jest PONAD hodowlane minimum (znacznie ponad), realizowałam poza ringiem wystawowym.
I nie czuję potrzeby dokańczania czempionatu mojej suce :)

EDIT: widze, ze cała reszta uczestników dyskusji zrozumiała mnie dobrze, uf :)
Może nie jestem hodowcą, może jestem rozmnażaczem, spoczko zwał jak zwał. Ale bardzo jestem zadowolona z tych dwóch futer co leżą obok zadowolone po treningu i które własnoręcznie odbierałam z mojej Weny :)

Link to comment
Share on other sites

Tutaj powtórzę raz jeszcze to co pisałam, bo serio chyba nie do wszystkich dociera - CHAMPION a "champion". Samo wyjeżdżenie N przedrostków przed imieniem nie oznacza, że pies jest aj waj.. tak jak nie jeżdżenie z psem nie oznacza tego, że pies jest kiepski. Przy rosnącej ilości wystaw, malejących stawkach połączonych z marnym coraz częściej doborem obsady sędziowskiej,niestety ale coraz łatwiej wcześniej czy później wyjeździć tytuł. Albo wycieczki na jedną wystawę gdzieś w egzotycznym kraju gdzie jedno sędziownie załatwia n championatów przy konkurencji najczęściej żadnej... Tylko tą różnicę zauważy ktoś, kto zna interesującą go rasę - widzi co pies sobą reprezentuje, a przeglądając wyniki wystaw samo spojrzenie na to kto sędziował powie mu ile tak na prawdę znaczy ten wniosek i ocena... laikowi wystarczy jak najdłuższy szlaczek ;)

Więc skończcie wyliczanie i wytykanie na zasadzie "a Ty i Twoja suka ile wyjeździliście przed miotem??..." bo nijak w wielu przypadkach ma się to do wartości psa czy suki. :shake: Więc owszem, eksterier jest bardzo ważny - nie koniecznie championaty na pęczki - ale niepodważalnie to charakter i zdrowie powinno determinować, którego z tych pięknych psów użyjemy lub odrzucimy z planów hodowlanych... Tak samo dotyczy to suki jak i psa w każdej rasie.

ps. Osobiście rozumiem chęć pojechania z psem na wystawę nawet nie planując hodowli - o ile jest to wyjazd do specjalisty od rasy lub wystawa najwyższej rangi, gdzie stawki są potężne i jest szansa sprawdzić się wśród najlepszych psów. Rozumiem także, że nawet mając świetnego psa z różnych powodów można nie jeździć na wystawy i nic nikomu do tego z jakich powodów się tego nie robi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='hashaa']

Więc skończcie wyliczanie i wytykanie na zasadzie "a Ty i Twoja suka ile wyjeździliście przed miotem??..." bo nijak w wielu przypadkach ma się to do wartości psa czy suki. :shake: Więc owszem, eksterier jest bardzo ważny - nie koniecznie championaty na pęczki - ale niepodważalnie to charakter i zdrowie powinno determinować, którego z tych pięknych psów użyjemy lub odrzucimy z planów hodowlanych... Tak samo dotyczy to suki jak i psa w każdej rasie.

ps. Osobiście rozumiem chęć pojechania z psem na wystawę nawet nie planując hodowli - o ile jest to wyjazd do specjalisty od rasy lub wystawa najwyższej rangi, gdzie stawki są potężne i jest szansa sprawdzić się wśród najlepszych psów. Rozumiem także, że nawet mając świetnego psa z różnych powodów można nie jeździć na wystawy i nic nikomu do tego z jakich powodów się tego nie robi.[/QUOTE]

nikt tu nie dyskutuje w ten sposob, w jaki zasugerowalas. jesli tak to odbierwsz, to nie rozumiesz sensu dyskusji.


jesli chodzi o jezdzenie na "wystawy najwyzszej rangi" to sorry, ale monitor sobie ze smiechu oplulam. jakie to sa twoim zdaniem "wystawy najwyzszej rangi'? crufts? eurasia? euro dog show? world dog show? westminster?


ja tam np. jade jutro na caca do czestochowy, bierzemy znajomych i zamierzam sie z nimi napic i dobrze sie bawic a przy okazji moze cos tam powalczyc, bo mloda jest w trakci zbierania wnioskow na ml ch. czy kieruja mna zle pobudki?:))) czy moze do czasu helsinek, ktore sa w sierpniu, nigdzie nie powinnam jezdzc, tylko czekac na "wystawe najwyzszej rangi'?

Edited by a_niusia
Link to comment
Share on other sites

[B]a_niusia,[/B] cała dyskusja miała opierać się na kryciu nie przebadanych psów, a nie na temat suki jednej z użytkowniczek, którą zaczęłaś, także...

Edited by Skyy
Link to comment
Share on other sites

Temat wyraźnie dotyczy badań psów używanych do hodowli i tego, jak zła jest to maniera. I chyba na ten temat powinny być wypowiedzi? A jakoś zgrabnie są pomijane..Lepsza jest rozmowa o tym, czy udział trzech wytycznych to ułamek czy nie? Tu dopiero można popluć na monitor. :razz:
Uwielbiam merytoryczne dyskusje jak ta. SIC.

Link to comment
Share on other sites

ja zdaje sobie sprawe, ze to watek o badaniach itd, ale ja ktos mentorskim tonem daje czadu i cisnie na "mlodych hodowcow", ktorzy traca idealy oraz na "niemlodych hodowcow", co rozmnazaja chore psy, ktore dobrze wpaaja na show, a sam rozmnaza suke, ktorej nie idzie na wystawach i do tego wcale nie ma kompletu badan, to naturalne jest, zee temat sie rozszerzyl.

Link to comment
Share on other sites

Dziwi mnie, że dyskusja się tak rozwleka... Nie rozumiem jak hodowca może kierować się wyłącznie jednym warunkiem w hodowli i nie patrzeć na zdrowie/eksterier/psychikę i rodowód psa jako całość. Tego nie da się rozdzielić i uważam, że lepiej jest wybrać nieco gorszego eksterierowo psa, który ma super wyniki badań, niż perfekcyjnego eksterierowo, który np. jest agresywny czy ma walnięte stawy. Z prostej przyczyny - możemy eliminować chore osobniki i jednocześnie robić selekcje na eksterier w dalszych pokoleniach - ale... no tak to wymaga większej pracy niż trzaskanie szczeniaków bez rozumu. Nie w każdej rasie jest duży wybór w psach przebadanych i mających fajny eksterier jednocześnie... Krycia dla samego rozmnażania (bez badań, bez wystaw, bez osiągnięć w sporcie) kompletnie nie rozumiem i uważam, że nie powinno mieć miejsca... Chyba, że ktoś traktuje hodowlę jako zabawę i wisi mu co rozmnaża. Dobry hodowca ma w głowie plan hodowlany, w którego kierunku chce prowadzić swoją pracę - użytkowość, charakterystyczne cechy eksterieru, sport itp. Słabo mi jak widzę kolejne krycia "z d*py", które nie mają większego sensu, a wybór reproduktorów powinien być przeanalizowany przez FBI, żeby dowiedzieć się czy mają ze sobą coś wspólnego - bo chyba tylko nazwa rasy w rodowodzie.

Link to comment
Share on other sites

Taaa, już mnie dawno ostrzegali - kupujesz psa, wszyscy są mili. Szukasz repa, robisz plany - wszyscy są mili. Urodzi sie pierwszy miot - wtedy zobaczysz :diabloti:
Nawet mimo to jestem pod wrażeniem fejmu, który ciągnie się przez x stron dyskusji, w której od jakiegoś czasu ani słowem się nie odzywam :D
A najśmieszniejsze jest to, że ani miot o który jest raban, nie jest tak naprawdę mój (u mnie był odchowany i tyle), ani ta brzydka suka bez osiągnięć nie jest na tę chwilę moja, bo dopiero w maju jadę zmienić właściciela w papierach w oddziale. Ba, ja nawet nie mam swojego przydomka :biggrina: ale już co niektórzy podprogowo cisną mi od "zrzeszonych rozmnażaczy" :) A wszystko przez to, że ośmielilam się pocisnąć (bez podawania danych personalnych), że ktoś ze znanych mi młodych hodowców zamierza rozmnożyć CHOREGO (nie kiepskiego eksterierowo, nie nieprzebadanego, tylko CHOREGO) psa, mimo że całkiem niedawno zarzekał się, że tego nie zrobi. Dogomania jest zabawna :)

Skończcie już to niezdrowe podniecanie się i zachowajcie trochę energii na czas, kiedy będę w ogóle miała hodowlę :evil_lol: wtedy sobie będziecie mogli jechać po mojej hodowli, moich decyzjach i moich miotach do woli :) bo na ten moment oficjalnie to ja jestem właścicielką wykastrowanego samca :evil_lol: a jak już chcecie kogoś palić na stosie, to proszę bardzo, palcie hodowcę Honey :diabloti: akurat on się przejmować nie musi staffikowymi laikami z dogomanii, którym się nudzi w robocie :diabloti:

Jak już będę miała przydomek i stronkę (i sukę :D), to chyba specjalnie wrzucę tu link, żeby co niektórzy mogli sobie dokładnie obejrzeć, na co moje psy będą przebadane i co zdobędą na wystawach, i sobie pokomentować :) ale to chyba tytuł wątku będzie trzeba zmienić :diabloti:

Edited by Martens
Link to comment
Share on other sites

A ja nie wiem o co ta dyskusja powyżej to nie włączę się, natomiast chciałam napisać coś, co poniekąd pasuje pod tytuł wątku. Poniekąd, bo o tyle u whippetów, czy ogólnie chartów, badania są ograniczone do minimum (whippetów w zasadzie na nic się nie bada, czasami ktoś przebada na serce i heja, "bo to zdrowe pieski"), to mnie martwi bardziej kwestia psychiczna tych psów. Tam jest taki popyt, takie zbieranie fejmu na ładnych pod względem eksterieru pieskach, że w tej chwili, przechadzając się po halówkach widzę galarety na czterech łapach, a nie psy. Tak histerycznej rasy, tak miękkiej, tak tchórzliwej w życiu nie spotkałam. Widząc kulącą się sukę przed ringiem, po której wiem, że będą szczeniaki - jest mi po prostu przykro. Niesamowite podejście hodowców: "oddaj wnętra, bo zajmuje miejsce wystawowemu psu", albo "co z tego, że się boi, jeździj dalej na wystawy, bo po to tego psa wzięłaś". Maszynka do fejmu, nic więcej.
Mam psa w 75% użytkowego. Sędzia jak na niego popatrzy, od razu najchętniej zaprosiłby mnie na ostatnią lokatę, bo pies owszem - wygląda jak whippet, ale nie powala eksterierem (jest po prostu brzydki, nie bójmy się tego napisać). Od razu widać, że to nie jest showek. I pomimo tego, nie będę ukrywać - chciałam po nim miot. Chciałam, bo uwielbiam tego psa. Uwielbiam jego charakter, uwielbiam jego CHĘĆ DO PRACY, uwielbiam jego popęd łupu, tego pozytywnego pie*dolca. To nie jest flegmatyk, jakich pełno u whippetów. To jest czyste srebro, moje niesamowite ADHD. Pies, który za młodu był nieco mniejszym histerykiem od widzianych i znanych mi whippetów. Za młodu - jako szczeniak. I pewnie zaraz zostanę skrzyczana i "jak to ja zła jestem", ale chwytałam się wszystkiego, żeby pobudzić w nim pewność siebie, żeby nie był takim tchórzem, który spieprza na widok większego psa (bo to wbrew pozorom też się zdarza i to całkiem często). I teraz, włączając w to hormony i typowo samcze zachowania - mam psa odważnego, który z podniesionym ogonem i pewnością siebie kroczy przez świat ze swoim człowiekiem :diabloti:. I to brzmi tak banalnie, takie nic. No bo serio - to jest coś, co każdy zrównoważony pies tak naprawdę ma. A dla mnie to szczyt marzeń. W tej chwili czekam do 3-4 roku życia, żeby ostatecznie podjąć decyzję, zobaczyć jak pies się rozwinie, bo jeszcze czasami ma chwilowe "schizy" (podejrzewam, że to akurat związane jest z dojrzewaniem - charty dojrzewają nawet do 4 lat), ale naprawdę sporadycznie. Jestem mega zadowolona z pracy, którą razem ze znajomymi włożyliśmy w tego psa, ale mimo tego - jeśli nie będzie mnie zadowalał jego charakter, to nie ma opcji na miot. Nie chcę, żeby ktoś miał ode mnie psa, którego ja sama bym nie chciała. A to głównie dlatego, że bardziej niż pod kątem wystaw - patrzę na sporty, na życie codzienne i nie zauważam po prostu tej presji, tego kombinowania "a może jednak...". Teraz też - planuję import bardzo powoli, pies po sportowych rodzicach (zupełny przypadek ;) ), super popęd, super charakter i w domyśle ma być reproduktorem. Jeśli to nie wypali, bo np. pies będzie chory (pfu pfu) - nie zrobi mi to większej różnicy. Bo oczekuję psa przede wszystkim takiego, który będzie wygodny do życia codziennego. Bez schizów, bez histerii, bez lęków. Psa zrównoważonego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']potoczylo sie nie po twojej mysli, to umywasz rece, co?:)

tak to niestety wyglada.[/QUOTE]

Nie bardzo wiem od czego miałabym umywać ręce, bo wszystkie fakty, które wymieniłam w poprzednim poście nie były nigdy tajemnicą ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dance_macabre']A to że suka nie ma hd skomentujesz?[/QUOTE]

suka nie musi miec hd, bo nie ma wymogu w rasie.

nie mniej jednak jesli ktos zgrywa swietego, najezdza na innych a potem glowke chowa w piasek, to wyada to naprawde slabo.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']suka nie musi miec hd, bo nie ma wymogu w rasie.

nie mniej jednak jesli ktos zgrywa swietego, najezdza na innych a potem glowke chowa w piasek, to wyada to naprawde slabo.[/QUOTE]

Ale padły zarzuty jakoby hodowle co to nie badają psów na biodra albo mają wyniki ale się nie dzielą są fuj.

Link to comment
Share on other sites

Tak, dlatego będę robić suce i hd, i ed :) niezależnie od tego, czy jeszcze będzie miała miot.

A jakie to wszystko "słabe", wiadomo już powszechnie od nie wiem ilu stron - stąd nie bardzo rozumiem aniusiu, w jakim celu powtarzasz to po raz enty. Jedyny powód jaki mi przychodzi do głowy, to że ze szczęścia sikasz w majtki, mogąc mnie skrytykować, nawet po raz setny w tym samym temacie, i nawet nie wnosząc tym nic do dyskusji, która jak już wiele osób zauważylo, przestała być merytoryczna, a głównie dzięki tobie zamieniła się w lincz jednego miotu jednej suki, które formalnie należą do osoby, która nawet nie bierze udziału w tej przepychance. To nawet trudno nazwać słabym - to jest żenada, ale bardzo typowa dla tego forum.

Link to comment
Share on other sites

kulturka dyskusji, nie ma co:))

nie, nie sikam ze szczescia:)) przeciwnie-ubolewam nad tym, gdy takie cos ma miejsce: suka bez badan, bez osiagniec w sporcie, bez osiagniec na wystawach...

ani to hodowla pod katem zdrowia ani temperamentu ani eksterieru.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...