Jump to content
Dogomania

Nie przebadane krycia wśród hodowli i hodowców


Skyy

Recommended Posts

Jak ktoś myśli, że rasy wielkogłowe wymienione w spisie do wcześniejszego krycia są jedynymi rasami, które z racji budowy mogą mieć problemy z porodem, a którym wcześniejsze krycie może ułatwić ów poród, to gratuluję wiedzy ;) Dla mnie moja suka mogła rodzić i w wieku 4 lat - tyle, że decyzję podejmowałam z osobami, które odbierały już po kilkanaście porodów w mojej rasie, i dowiedziałam się, że u suki która ma już prawie 2 lata i się rozwinęła, czekanie nie zmieni nic na plus, za to owszem, może na minus, jeśli chodzi o łatwość porodu. I to zdanie liczy się dla mnie bardziej niż zdanie osób, które ciąży i porodu w życiu na oczy nie widziały, ale wiedzą najlepiej, kiedy jest pora na pierwszy miot.

W ogóle jak można postawić jedną słuszną granicę wieku na krycie dla wszystkich psów, skoro małe rasy kończą rozwój praktycznie w wieku 12 miesięcy, a olbrzymie ok. 3 lat? :roll: Dla suki z dużych molosów krycie nawet w tej pierwszej cieczce po ukończeniu 2 roku życia mogłoby być wątpliwe - bo olbrzymie rasy rozwijają się długo, a i tak proces wzrostu mocno obciąża ich organizm. Do tego u dużych ras masa urodzeniowa szczeniaka jest niska w stosunku do masy suki i problemy z porodami są o niebo rzadsze niż u mniejszych ras, nie daj buk z większą głową. Przy nich nie ma się do czego spieszyć. Natomiast przykładowo dla buldożka, małego psa, który rozwój kończy szybko, za to ryzyko problemów z porodem jest ogromne, lepiej pokryć jak tylko suka się rozwinie, żeby miednica była jak najbardziej elastyczna. To samo tyczy się staffika - na szczęście jeszcze na mniejszą skalę niż buldożka, choć i tak odsetek cesarek w porodach staffików mnie przeraził, bo wcześniej trąbiło się o tym głównie jeśli chodzi o buldogi i rasy miniaturowe. Pisałam już to wszystko u siebie na wątku, kiedy aniusia rozpętała aferę, kiedy kryliśmy sukę :evil_lol: ale jak widać można tłumaczyć jak grochem o ścianę, i tak ktoś wie lepiej. Trudno :)

A championat - ani dla mnie, ani dla hodowcy mojej suki nigdy nie był priorytetem, więc nawet nie próbowałam go jakoś celowo wyjeździć. Pomijając, że nie jeździłam nigdy na wiejskie wystawy w Pcimiach Dolnych, tylko praktycznie na same CACIBy i klubówki, zwykle ze sporą stawką, bo zależało mi na opisach dobrych sędziów, a nie wymęczeniu CACów w stawce 1 czy 2 psów, jak to robią niektórzy i bardzo się tym chwalą ;) W tym roku pewnie będziemy się nie raz wystawiać, może "wyjeździmy", może nie :evil_lol: bo priorytetem przed decyzją o drugim kryciu, tym razem już na mój przydomek, będą dla mnie rtg bioder i łokci, i kilka innych badań, a nie bieganie po ringu ;) mam nadzieję, że jednak wyjeździmy, bo dzięki temu ewentualne drugie dzieci mojej suki będą ładniejsze niż pierwsze :evil_lol:

Dla znawców z dogomanii z zerowym doświadczeniem, którzy nigdy właściwie nie rozmawiali ze mną ani hodowcą Honey o rasie, celach etc. tylko dopowiadają sobie wyssane z palca teorie o tłuczeniu miotów - serio, wszystko co robię, może być słabe ;) bo zauważyłam, że na dogo najwięcej jest takich osób, które dopiero zaczynają przygodę z hodowlą, albo w ogóle w nie mają z hodowlą nic współnego. Jak ktoś ma doświadczenie, wiedzę i coś do powiedzenia, raczej nie ma czasu na takie bzdety, bo zajęty jest psami, a nie klikaniem w klawiaturę pół dnia od poniedziałku do niedzieli.

A regulaminy ZK, cóż, dużo rzeczy dopuszczają - dopuszczają krycie cieczka w cieczkę; dopuszczają krycie 8-letnich czy przy złożeniu odpowiedniego papierka nawet i starszych suk - co dla mnie jest dużo większym problemem i obciążeniem dla psa niż pokrycie suki nawet zdecydowanie za wcześnie. Bardzo młoda suka znosi ciążę, poród i laktację znacznie lepiej niż suka której organizm zaczyna się starzeć (a jak wiadomo, proces ten zaczyna się powoli w organizmie u większości ras już w 5-6 roku życia). Doświadczeni hodowcy wiedzą, że z wiekiem suki zdecydowanie widać tendencję do zmniejszania liczebności miotów, do częstszego występowania niedziedzicznych wad wrodzonych u szczeniąt... I moim zdaniem lepiej dla suki, gdyby miała mieć 3 mioty w wieku 2, 3 i 4 lat, i przejść na emeryturę, niż żeby rozciągać jej te 3 mioty przykładowo na 3, 5 i 7 rok życia. No ale wielu znawców na dogomanii pewnie powiedziałoby, że druga opcja lepsza; suczka może dłużej odpocząć po szczeniaczkach, a nie tak wstrętnie ją eksploatują co roku :diabloti: szkoda że to ma więcej wspólnego z ludzkim samopoczuciem niż z realnym dobrem suki. No ale tego już się ciężko dowiedzieć z książek czy z forum, gdzie siedzą osoby, które o hodowli tylko czytały w internecie... Stąd potem takie różne dogmatyczne opinie i szafowanie ocenami ;) i zapomina się, że do takich decyzji nie wystarczy regulamin - trzeba jeszcze używać oczu i mózgu, bo to nie jest takie czarno-białe.

A tak jeszcze personalnie do aniusi - gdzie Ty ciągle widzisz, że ja piszę o brzydkich zdrowych i kalekich ładnych psach? Są różne. Są nie za piękne i chore, są nie za piękne i zdrowe; są ładne i chore, są ładne i zdrowe (niestety dużo mniej, niż miałam nadzieję); są też różne typy - jest współczesny typ staffika, i typ z początków rasy, nieco lżej zbudowany, z dłuższą kufą, sprawniejszy, na wzór pierwszych walczących staffików - który świetnie sprawdza się w sporcie, znacznie lepiej niż psy, które obecnie są modne na ringach - sorry, siła wyższa, anatomia, pies z krótką kufą, cięższej kości, choćby nie wiem jak ładny, nie będzie zwinniejszy, szybszy i wydolniejszy od psa z dłuższą, i nie ma to nic wspólnego z urodą. Jest jednak bardziej efektowny w ringu, i lepiej radzi sobie na wystawach, szczególnie w krajach, gdzie preferuje się mocniejsze staffiki, a do takich należy m. in. Polska. Może to jest ta tajemnica, czemu nie wyjeździłam championatu ani nawet nie próbowałam tego zrobić ;) ale co tam, od tego jest forum, zawsze można się doczepić :)

A czy z moją suką wszystko jest ok i czy warto mieć po niej szczeniaki, to już ocenią (a właściwie ocenili) nabywcy, bo akurat na ten słaby miot po słabej suce było dużo więcej chętnych niż szczeniąt, i nie byli to laicy w rasie ani dogomaniacy :evil_lol: i ten badziew chcieli jeszcze sobie zza granicy sprowadzać ;) ale oni też pewnie guzik się na staffikach znają, a już na pewno nie tak jak aniusia :)

Jak ktoś chce sobie porozmawiać o moich psach to zapraszam na priv, bo tutaj to już chyba trochę offtop ;) no chyba że przyjąć, że ja mam takie niebadane krycie, bo suka jest tylko po rodzicach "clear" i przez jedno pokolenie mogło dojść do jakiejś mutacji i mam nagle carriera :evil_lol: to droga wolna, można sobie jeździć ile wlezie :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens'] Jak ktoś chce sobie porozmawiać o moich psach to zapraszam na priv, bo tutaj to już chyba trochę offtop [/QUOTE]

No co Ty, robi się ciekawie a Ty chcesz uciekać na priv ? Być może po tej dyskusji trochę osób na dogomani zacznie myśleć i szukać złotego środka. Psa w miarę fajnego wystawowo, a przy tym zdrowego, szczęśliwego z życia, o zdrowej psychice.
Szczerze powiedziawszy z pewnym zdziwieniem patrzyłam na posty "hodowców" dla których tylko champion zasługuje na rozmnażanie.

[quote name='Impresja&Simarilion']A ja po prostu nie rozumiem takiego podejścia hodowców!! Mam w domu piękną, zdrową sukę, która jest młoda i pięknie się zapowiada. Dlaczego robić jej od razu dzieci w 2 lub 3 cieczce? Dlaczego nie damy jej się do końca rozwinąc, dojrzeć psychicznie? Dlaczego czemu jest ładna nie zrobimy z nią przynajmniej Ch.PL? Gdzie nam się spieszy? Dla mnie 2 lata to jest absotulne minimum, a i tak w większości przypadków to o wiele za wcześnie...[/QUOTE]

No tak, tylko że w seterach chyba cesarka to rzadkość. Ja mając sukę tej rasy co Martens, też dopuściłabym jak najwcześniej. Dla mnie też śmieszne jest wystawianie psa w Pcimiu Dolnym aby zdobyć Ch.Pl i też wolałabym psa bardziej w typie powiedzmy użytkowym, niż wystawowym.

[quote name='a_niusia'] jak pies wygra cruftsa to wszyscy jada do niego kryc. wszyscy?:smile:) jacy wszyscy. zeby jechac na krycie do zwyciezcy cruftsa to trzeba po pierwse miec z czym-obijetnie czego takie psy nie kryja oraz miec za co. i teraz tak: to, ze pies wzial wszystko na cruftsie czy jeszcze lepiej na westminsterze to nie jest przypadek. jest to najczesciej efekt dluoletniej pracy hodowlanej. i przed czyms takim nalezy chylic czolo. [/QUOTE]

Najczęściej ale nie zawsze. Patrząc na niektóre psy, które wzięły rasę człowiek się często zastanawia jakimi kryteriami, czy modą kierował się sędzia. Myślę, że w dużej części krycie tymi psami jest bardziej modą i chęcią uzyskania lepszej ceny za szczenięta, podobnie jak u nas wyjeżdzanie championatów za wszelką cenę i krycie multi czy inter champ., albo takim psem aby wyszedł ciekawy kolorek.

[quote name='a_niusia']szczegolnie jesli samemu nie wyhodowalo sie niczgo, co dawaloby rade nawet i na wystawach podworkowych. jak to niektorzy lubia na dogomanii powtarzac : POKORA [/QUOTE]

No, z chęcią poczytałabym waszą dyskusję po jakich 10 latach hodowli. Oczywiście łatwiej jest prowadzić hodowlę na topowych sukach, ale to wcale nie znaczy, że po 10 latach, ta właśnie linia będzie na topie, być może "kynologiczna moda" zmieni kierunek i okaże się, że na topie będzie pies w zupełnie innym stylu.

Edited by Brezyl
Link to comment
Share on other sites

Mogę się wypowiadać o hodowli i kryciach, mogę pisać o swoich psach, ale uczyć czytania ze zrozumieniem już nie zamierzam ;)
Dla mnie stawianie zdrowia jako priorytetu przed wystawami nie wyklucza się z tym, że ładne psy nie są automatycznie chore tylko dlatego, że są ładne, ani brzydkie nie są zdrowe tylko dlatego, że są brzydkie. Natomiast różnice między typami w rasie mogą już wpływać na sprawność psów i pośrednio na zdrowie. Mamy tylko chyba problem z porozumieniem, bo mylisz typ staffika z urodą staffika ;) a typy w ttb, które są krzyżówką dwóch skrajnie różnych ras to trochę inny kaliber różnicy niż typy w grupie VII. Tak, tak, zaraz wkleisz mi typy seterów i będziesz się kłócić, że różnią się, bo mają mniej albo więcej futra :diabloti: ale od większej ilości futra te psy nie zaczną np. masowo lądować na cesarkach.
Chryste, ile można pisać w kółko to samo...

Link to comment
Share on other sites

Ja jestem z tych ignorantow ktorych najmniej obchodza osiagniecia wystawowe rodzicow. Rodzice psa maja podobac sie MI, a nie sedziom kynologicznymi. Natomiast kwestia badan....jest dziwnie- znajomym pomagalam szukac labradora i w kazdej hodowli psy przebadane na dysplazje....i hodowcy chwalacy sie ze jesli szczeniak bedzie mial problemy z dysplazja to znaczy ze nabyta czy jakos tak? nie znam sie, ale cos takiego mi mowili jak dzwonilam :confused:
jak to jest z ta dysplazja?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Mogę się wypowiadać o hodowli i kryciach, mogę pisać o swoich psach, ale uczyć czytania ze zrozumieniem już nie zamierzam ;)
Dla mnie stawianie zdrowia jako priorytetu przed wystawami nie wyklucza się z tym, że ładne psy nie są automatycznie chore tylko dlatego, że są ładne, ani brzydkie nie są zdrowe tylko dlatego, że są brzydkie. Natomiast różnice między typami w rasie mogą już wpływać na sprawność psów i pośrednio na zdrowie. Mamy tylko chyba problem z porozumieniem, bo mylisz typ staffika z urodą staffika ;) a typy w ttb, które są krzyżówką dwóch skrajnie różnych ras to trochę inny kaliber różnicy niż typy w grupie VII. Tak, tak, zaraz wkleisz mi typy seterów i będziesz się kłócić, że różnią się, bo mają mniej albo więcej futra :diabloti: ale od większej ilości futra te psy nie zaczną np. masowo lądować na cesarkach.
Chryste, ile można pisać w kółko to samo...[/QUOTE]

nie...nie wkleje.

zauwaz jednak, ile zdrowych szczeniakow urodzila twoja bardzo wczesnie pokryta suka.
to ci nie daje do myslenia?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Brezyl']No co Ty, robi się ciekawie a Ty chcesz uciekać na priv ? Być może po tej dyskusji trochę osób na dogomani zacznie myśleć i szukać złotego środka. Psa w miarę fajnego wystawowo, a przy tym zdrowego, szczęśliwego z życia, o zdrowej psychice.
Szczerze powiedziawszy z pewnym zdziwieniem patrzyłam na posty "hodowców" dla których tylko champion zasługuje na rozmnażanie.
[/QUOTE]

Ja mam za cel w hodowli właśnie taki złoty środek, bo nie jarają mnie ani staffiki z zakładką na kufie, mdlejące na spacerze w lecie i rodzące z miejsca cesarką, ani skrajne "sporty", gdzie już prawie nie patrzy się na eksterier, a selekcjonuje tylko cechy potrzebne w sporcie. Dlatego mam sukę po ojcu z dużymi osiągnięciami w sporcie i dość lekkiej matce z hodowli hodującej bardziej współczesny typ staffika. Jest lekka, wydolna, ma żołądek ze stali, zero alergii, nawet nie otwiera pyska w upale, kiedy mój drugi pies (z typowo wystawowej hodowli) już ledwo zipie :roll: urodziła siłami natury bardzo duże szczenię, mimo że był to jej pierwszy poród, ma przy tym lepszą głowę niż większość psów w sportowym typie - i jestem z niej bardzo zadowolona ;) Wiem też doskonale, co jeszcze chciałabym w niej poprawić, ale dla mnie zdrowa suka z fajnym charakterem, która jako dorosła zawsze jest oceniana jako doskonała i stoi na lokacie, w tym w dużej stawce świetnych suk na klubówce, to naprawdę dużo. Jeszcze więcej będę mogła powiedzieć o jej wartości, kiedy dorośnie jej córka ;) I chrzanią mnie uwagi internetowych frustratów, którzy piszą zawzięcie rzeczy w stylu "tfoja suka jest brzytka bo nie wyjeździłaś z nią championa" :diabloti: a jak tak się nie udaje dociąć, to wymyślają farmazony o eksploatowaniu i za wczesnym kryciu.
Widziałam ostatnio na fb wypowiedź hodowczyni z tego co kojarzę wcale nie nowicjuszki, na temat tego, że w Polsce za łatwo zdobyć ch.pl. - i jej to nie pasuje, bo ona by chciała wiedzieć, że pies z ch. ma jakąś wartość, a nie że pojedzie z suką do championa i zrobi sobie miot petów po 500 zł... No litości :) chyba każdy ma oczy i widzi jaki jest pies, a jak nie, to nie wiem, jak hoduje ;)

[quote name='czi_czi']znajomym pomagalam szukac labradora i w kazdej hodowli psy przebadane na dysplazje....i hodowcy chwalacy sie ze jesli szczeniak bedzie mial problemy z dysplazja to znaczy ze nabyta czy jakos tak?[/QUOTE]

Szczeniak po obojgu rodziców ze stawami A/A może mieć dysplazję o podłożu genetycznym - dziedziczenie dysplazji jest wielogenowe. Aczkolwiek podobno opracowano dla labów test DNA identyfikujący gen odpowiedzialny za dysplazję, ale później ponoć okazało się, że to tylko jeden z wielu genów ;) i badanie DNA w gruncie rzeczy guzik daje. Więcej nie wiem, w labach nie siedzę - to tylko przeczytane przypadkowo na dogo ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']
zauwaz jednak, ile zdrowych szczeniakow urodzila twoja bardzo wczesnie pokryta suka.
to ci nie daje do myslenia?[/QUOTE]

O tak, dało - następnym razem jak będę kryć sukę 8-letnim samcem, zrobię badanie jakości nasienia.
2 szczeniaki nie są w staffikach niczym niezwykłym. Staffiki mają dość nieliczne mioty - 4-5 maluchów to już spory miot; 1-2 maluchy to wcale nie rzadkość u suki w każdym wieku. To nie setery, po raz kolejny ;) Liczebność miotu zależy też od linii; są staffiki które pokoleniami rodzą mioty po 7-8 sztuk, a są takie, gdzie normą są tylko 2-3 szczeniaki.
Szczeniąt zdrowych było dwoje - niestety była między nimi duża dysproporcja wagowa. Większy szczeniak udusił się dopiero "w drodze", nie umarł z powodu jakichkolwiek wad czy słabowitości - szedł pierwszy, ułożony pośladkowo, wychodził długo i niestety, nie udało nam się go zreanimować. Ten dużo mniejszy wyszedł bez problemu, reanimować go nie było trzeba.
Jak już mamy się spierać, to gdyby suka miała ten poród np. rok później, mogłoby się skończyć jeszcze gorzej, bo przy mniej już elastycznej miednicy pierwszy szczeniak (ten duży) by utknął, a zanim dojechalibyśmy na cesarkę i otworzyli sukę, drugi też już by się udusił. Ale wiesz lepiej, i tak, a jak tu się nie uda, to znajdziesz inny argument, by udowodnić mi, jaki ze mnie g*wniany hodowca :)
Co jeszcze, jak przeczytasz gdzieś, że Honey miała sraczkę, to też będziesz się doszukiwać, że to przez barbarzyńsko wczesne krycie? ;) Może jak w końcu sama dochowasz się miotu, przeżyjesz na własnej skórze trzęsienie się nad suką, łzy jak coś pójdzie nie tak, zobaczysz jak niewielki masz wpływ na pewne rzeczy, to skończysz te dziwne docinki, które teraz tak lekko przechodzą ci przez palce. Zapewne tak jak u mnie, ostatnia rzecz o której będziesz myślała, to kasa, tłuczenie miotów etc. ale zapewne i tak znajdzie się na dogo ktoś, kto będzie twierdził co innego ;)

Link to comment
Share on other sites

:))))

udalo ci sie dorobic jednego szczeniaka i to jeszcze nie pod swoim przydomkiem. bylas na kilku wystawkach, na ktorych nie powalczylas, a piszesz o "molodych hodowcach, ktorym zmienia sie podejscie" itd.

do mnie piszesz "jak w koncu dochowasz sie miotu"...ja nie patrze na moje suki i nie odliczam miesiecy az beda mogly cos mi urodzic, bo to nie jest cel mojego zycia.

ale tak, owszem: jesli juz kiedys "dochowam sie miotu" to bedzie to miot po bardzo dobrej suce, poniewaz uwazam, ze zeby w ogole za to sie brac, taka suke trzeba miec.

nie o wszystkim decydujesz, ale o tym kiedy, co i czym kryjesz owszem.

powiem ci, ze jedna z moich suk jest po matce, ktora pierwszy miot miala w wieku 5 lat, z mrozonki-samiec juz nie zyje, nasienie pobrano, gdy mial lat osiem i bez problemu urodzila 8 szczeniakow. wczesniej zdobyla na ringu to, co bylo do zdobycia oraz klase uzytkowa-pozyla sobie dziewczyna zanim ja zamkneli w porodowce.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']

powiem ci, ze jedna z moich suk jest po matce, ktora pierwszy miot miala w wieku 5 lat, z mrozonki-samiec juz nie zyje, nasienie pobrano, gdy mial lat osiem i bez problemu urodzila 8 szczeniakow. wczesniej zdobyla na ringu to, co bylo do zdobycia oraz klase uzytkowa-pozyla sobie dziewczyna zanim ja zamkneli w porodowce.[/QUOTE]

Martnes napisała, że u staffików lepiej jest pospieszyć się z ciążą z uwagi na budowę. Nie wiem na ile to prawda, ale seter chyba jest jednak inaczej zbudowany, więc w jego przypadku nie ma znaczenia, że pierwsze szczenięta urodzi w wieku 5 lat?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']udalo ci sie dorobic jednego szczeniaka i to jeszcze nie pod swoim przydomkiem. bylas na kilku wystawkach, na ktorych nie powalczylas, a piszesz o "molodych hodowcach, ktorym zmienia sie podejscie" itd.

do mnie piszesz "jak w koncu dochowasz sie miotu"...ja nie patrze na moje suki i nie odliczam miesiecy az beda mogly cos mi urodzic, bo to nie jest cel mojego zycia.

ale tak, owszem: jesli juz kiedys "dochowam sie miotu" to bedzie to miot po bardzo dobrej suce, poniewaz uwazam, ze zeby w ogole za to sie brac, taka suke trzeba miec.

nie o wszystkim decydujesz, ale o tym kiedy, co i czym kryjesz owszem.

powiem ci, ze jedna z moich suk jest po matce, ktora pierwszy miot miala w wieku 5 lat, z mrozonki-samiec juz nie zyje, nasienie pobrano, gdy mial lat osiem i bez problemu urodzila 8 szczeniakow. wczesniej zdobyla na ringu to, co bylo do zdobycia oraz klase uzytkowa-pozyla sobie dziewczyna zanim ja zamkneli w porodowce.[/QUOTE]

Tak, piszę o młodych hodowcach i mam prawo, bo z takimi między innymi mam do czynienia, i mam prawo mieć o tym swoje zdanie :) Tak jak Ty masz prawo spędzać cały wieczór na komentowaniu moich poczynań :)
Nie obchodzi mnie kiedy i czy będziesz miała miot - po prostu trochę słabe jest, kiedy osoba, która "zna" mnie tylko z internetu i sama ma jeszcze mniejsze doświadczenie z rozmnażaniem psów niż moje nikłe, sadzi takie mądrości. Choćby to, że suka seter urodziła 8 szczeniaków. Wow, niesamowite, szczególnie że setery rodzą i po kilkanaście, ostatnio na fejsiku pokazywali chyba miot 18 sztuk :evil_lol: tyle że ja chyba nigdy nie widziałam, żeby suka staffika urodziła więcej niż 8 szczeniąt. W mojej rasie 8 sztuk to praktycznie górna granica, bardzo liczny miot. Norma to 3-5 maluchów, gdzie w seterach można powiedzieć, że to dość mało. Ale i tak wiesz lepiej :)

I akurat dla mnie pierwszy miot u 5-letniej suki to nie jest powód do dumy. Staffik w wieku 5 lat nierzadko zaczyna już siwieć. To kiedy ta suka miała drugi miot, jak miała 7? To mamy troszkę inne priorytety, bo dla mnie suka 7 lat powinna schodzić na sielską emeryturę, a i przy 5-letniej zastanawiałabym się, czy warto jeszcze ją kryć, bo z zewnątrz może jeszcze oznak starości u psa nie widać, ale zmiany w organizmie zaczynają się nierzadko już wtedy, i niekoniecznie trzeba jeszcze dowalać organizmowi ciąże i porody. No ale rozumiem, ktoś wolał 5 lat się z suką lansować po ringach i konkursach, a na stare lata ją w porodówce zamknęli :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

no jesli suka w wieku 7 lat jest emeryta to wlasnie czesto dlatego, bo za wczesnie zaczela rodzic i sie szybko posypala.

babcia moich suk w tej chwili ma 11 lat. zero siwych wlosow, wymiata na ringach i pokonuje duzo mlodsze od siebie psy, bo jest w swietnej formie i wyglada bosko. pierwszy miot miala w wieku 4 lat, drugi w wieku 6.
jest zwyciezca europy, zwyciezca swiata i zwyciezca swiata weteranow.

jak masz sie z czym lansowac, to sie lansujesz. jak nie masz, to zgranias obiecujace, a potem bardzo dobre.

serio uwaasz, ze suka, ktora urodzila w wieku 5 lat 8 pieknych szceniakow wczesnies osiagnawszy na wystawach wszystko, co bylo mozna, byla w gorszej kondycji niz twoja honey, ktora nic nie osiagnela i urodzila dwa szczeniaki, z ktorych jeden byl martwy?:))))
to jest chyba jakis absurd:)))

Link to comment
Share on other sites

Ty serio nie rozumiesz, co się do Ciebie pisze, czy udajesz? :) Ja już napisałam wyżej wszystko co myślę; jak nie zauważyłaś to sobie odszukaj.

Ja naprawdę nie widzę sensu z Tobą rozmawiać, bo traktujesz staffika jak setera i ile bym się nie produkowała, po prostu jesteś impregnowana na specyfikę rasy. Były tłuczone typy, liczebność miotów, teraz będę Ci udowadniać w jakim wieku starzeją się, siwieją i idą na emeryturę staffiki? Samce też siwieją i są mniej sprawne w wieku 7 lat od wycieńczenia porodami? :evil_lol: Na pewno wiesz lepiej, bo masz w domu suki po zwycięzcach kosmosu, czyli wiesz wszystko o psach, rozrodzie i rasach, które widziałaś pewnie tylko u ludzi na spacerze i fotach w necie :) Idź jeszcze potłumaczyć na przykład hodowcom dogów niemieckich, że pierwsze i drugie krycie w wieku 5 i 7 lat jest super - tylko tam to już może nie być co kryć, bo suka w tym wieku często już w urnie na kominku stoi.

Absurd to jest ta rozmowa, naprawdę już wszyscy przeczytali, że ty masz ładne pieski, a ja brzydkie, i że ty się znasz, a ja nie; daj sobie spokój :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Ty serio nie rozumiesz, co się do Ciebie pisze, czy udajesz? :) Ja już napisałam wyżej wszystko co myślę; jak nie zauważyłaś to sobie odszukaj.

Ja naprawdę nie widzę sensu z Tobą rozmawiać, bo traktujesz staffika jak setera i ile bym się nie produkowała, po prostu jesteś impregnowana na specyfikę rasy. Były tłuczone typy, liczebność miotów, teraz będę Ci udowadniać w jakim wieku starzeją się, siwieją i idą na emeryturę staffiki? Samce też siwieją i są mniej sprawne w wieku 7 lat od wycieńczenia porodami? :evil_lol: Na pewno wiesz lepiej, bo masz w domu suki po zwycięzcach kosmosu, czyli wiesz wszystko o psach, rozrodzie i rasach, które widziałaś pewnie tylko u ludzi na spacerze i fotach w necie :) Idź jeszcze potłumaczyć na przykład hodowcom dogów niemieckich, że pierwsze i drugie krycie w wieku 5 i 7 lat jest super - tylko tam to już może nie być co kryć, bo suka w tym wieku często już w urnie na kominku stoi.

Absurd to jest ta rozmowa, naprawdę już wszyscy przeczytali, że ty masz ładne pieski, a ja brzydkie, i że ty się znasz, a ja nie; daj sobie spokój :)[/QUOTE]


wszyscy tez przeczytali jak to mlodym hodowcom mieniaja sie idealy, gdy tylko trafi im sie suka:))

Link to comment
Share on other sites

Czytam, czytam, czytam i czasem mam wrażenie, że dogo schodzi na psy :evil_lol:
A teraz poważnie ;)
[B]Martens [/B]pokryła swoją sukę w takim wieku, a nie innym. To był jej wybór i z tego co czytam, to regulamin ZK nie został złamany. Nie czytam jej galerii, więc nie wiem dokładnie co i jak. Ale skoro miała uprawnienia, wiek do bycia matką według ZK osiągnęła, to reszcie nic do tego ;) Dla mnie to jest oczywiste :)
A to, że poród odbył się tak jak się odbył, że przeżył tylko jeden szczeniak-no cóż, takie rzeczy się na tym świecie dzieją. To nie pierwszy i nie ostatni przypadek, że młode nie przeżyje porodu itp. I nie widzę, tu żadnej winy [B]Martens[/B] :shake: Tak się stało i tak się może stać u każdej suki.
[B]a-niusia [/B]ja rozumiem, że masz super, hiper świetne psy, ale ile razy można o tym czytać :mdleje: Gdzie się człowiek nie natknie na dogo, na Twoje posty, to wszędzie piszesz jakie to masz super psy, po jakich super rodzicach....
Do tego najeżdżasz na kogoś, kto w kwestii hodowli ma nad Tobą przewagę w doświadczeniu, w postaci odchowanego miotu. I nie ważne czy miot liczył 1 szczenię, czy 10. Miot to miot ;)
Moim zdaniem, powinnaś sama najpierw przejść przez krycie, ciążę, poród, odchowanie miotu....A dopiero potem na kogoś najeżdżać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marako']Naprawdę chyba hodujesz jakąś nadzwyczaj modną rasę, jak operujesz takimi liczbami. Ja mając miot po naprawdę wybitnych rodzicach (dziadkach, pradziadkach też), dość liczebny, mogę pomarzyć o przychodzie 16 tys., a koszty krycia i odchowu dużych psów, badań, chipów, szczepień, środków czystości itp. są 4-cyfrowe i mocno do tej kwoty się zbliżają. A nie liczę szkód wyrządzonych przez szczeniaki i kosztów ukrytych (np. korzystania z auta przy dojazdach do pracy, żeby skrócić czas pobytu poza domem, a nie dojazdy PKP, dojazdy do weta itp.) . Możesz zamącić w głowach ludziom czytającym Twój post, wyobrażającym sobie takie kwoty dochodu na czysto z miotu jako normę.[/QUOTE] Przepraszam ale takie jojczenie troszkę mnie osłabia.Rozumiem,że hodowla to Twoje hobby- nie sposób na zarabianie?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magdabroy']
[B]a-niusia [/B]ja rozumiem, że masz super, hiper świetne psy, ale ile razy można o tym czytać :mdleje: Gdzie się człowiek nie natknie na dogo, na Twoje posty, to wszędzie piszesz jakie to masz super psy, po jakich super rodzicach....
Do tego najeżdżasz na kogoś, kto w kwestii hodowli ma nad Tobą przewagę w doświadczeniu, w postaci odchowanego miotu. I nie ważne czy miot liczył 1 szczenię, czy 10. Miot to miot ;)
Moim zdaniem, powinnaś sama najpierw przejść przez krycie, ciążę, poród, odchowanie miotu....A dopiero potem na kogoś najeżdżać.[/QUOTE]

czyli jakbym rozmnozyla suke, ktora nawet nie wyszla z klasy mlodziezy, to bym byla hodowca mogacym wypowiadac sie w temacie?:))

prosze cie...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']czyli jakbym rozmnozyla suke, ktora nawet nie wyszla z klasy mlodziezy, to bym byla hodowca mogacym wypowiadac sie w temacie?:))

prosze cie...[/QUOTE]

Ale to jest [B]Martens[/B] sprawa czemu tak wcześnie pokryła sukę. I mi czy Tobie nic do tego. Regulaminu nie złamała, a powody napisała jasno i wyraźnie. Ja w staffikach nie siedzę, więc nie mnie osądzać czy to jest dobre czy nie. Z tego co czytam, to staffiki to też nie Twoja rasa ;) Więc jeśli ktokolwiek ma prawo do negowania tego czy to było za wcześnie, to tylko i wyłącznie Ci co siedzą w tej rasie i wiedzą troszkę więcej niż ja i Ty ;)
Ale skoro tak się czepiasz wieku i za przykład podałaś sukę, która pierwszy miot miała w wieku 5 lat, to według mnie to było zdecydowanie za późno :) Moja suka ma obecnie 4 lata i za cholerę nie zgodziłabym się, żeby teraz, w tym wieku miała pierwszy w swoim życiu miot ;)
Ale tak jak dla Ciebie wiek 5 lat jest idealny, dla mnie 4 lata to za dużo, tak dla [B]Martens [/B]wiek niespełna 2 lat był idealny.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']czyli jakbym rozmnozyla suke, ktora nawet nie wyszla z klasy mlodziezy, to bym byla hodowca mogacym wypowiadac sie w temacie?:))

prosze cie...[/QUOTE]
W klasie młodzieży to już ta suczka dawno nie była skoro urodziła w wieku 22 miesięcy .Liczenie się kłania i trzeba jak widać nabyć jeszcze trochę wiedzy.

Link to comment
Share on other sites

[B]a_niusia,[/B] myślę, że tak jak już wielokrotnie było napisane w tym temacie, powtarzasz się i piszesz o czymś, czego sama jeszcze nie doświadczyłaś jako hodowca psów rasowych, w Twoim przypadku seterów szkockich.
Każdy hodowca ma własne przekonania i priorytety odnośnie hodowli psów rasowych i to, o czym pisze [B]Martens[/B] zdecydowanie jest racjonalne. Próbujesz uparcie doszukać się jej winy - winy, jako hodowca nie odpowiedzialny oraz z minimalną wiedzą kynologiczną. Przyłączas się do dyskusji na temat krycia suk, porodu, odchowania miotów, a tak jak napisano, nie masz zwyczajnie nawet doświadczenia własnego, na którym mogłabyś oprzeć swoje wypowiedzi oraz wiedzę, która jest czysto teoretyczna, ponieważ sama doświadczenia krycia suki, ciąży i porodu oraz odchowania miotu nie doświadczyłaś.
Zarzucasz Martens, że to przez jej nieprzemyślane decyzje jedno ze szczeniąt w jej ostatniom miocie urodziło się martwe. Tak jak napisała wyżej [B]magdabroy, [/B]to nie pierwszy taki przypadek w hodowli psów rasowych i nie ostatni. Życzę Ci, aby podczas Twojej hodowli psów taka sytuacja nie miała miejsca, ponieważ nie ważne jak świetną sukę masz, w jakim wieku ją pokryjesz, jakie osiągnięcia osiągnie oraz to, jakim niesamowitym reproduktorem, zawsze istnieje ryzyko komplikacji oraz niepowodzenia. I to, że Martens pisze "kiedy już dochowasz się swojego miotu" nie ma odniesienia do tego, że tylko odliczasz miesiące, aż będziesz mogła ją pokryć...

Po za tym wszystkim tak jak napisałam wcześniej, odnoszę wrażenie, że Tobie chodzi tylko i wyłącznie o osiągnięcia wystawowe psa, tytuły oraz championaty, gdzie podkreśliłaś to niejednokrotnie w swoich wypowiedziach. Przykre, nie uważasz? Tym bardziej, że sama się wybitnymi osiągnięciami swoich suk pochwalić nie możesz. ;-)

Link to comment
Share on other sites

Moje suki sa troche za mlode nawybitne osiagniecia nie mniej jednak na ringach idzie na calkiem w porzadku.

Ni chciallabym robic tu tak slynnych na dogo przytykow o czytaniu ze zrozumieniem, ale dla mnie sytuacja martens to nie jst tylko krycie za modej suki. jest to krycie mlodej suki, bardzo, bardo przecietnie wypadajacej na wystawach przy jednoczesnym podkreslaniu jak to inni hodowcy sa do dupy.

swoja droga....martens rowniez absolutie niczego jeszcze nie wyhodowala:)))

Link to comment
Share on other sites

Ja tylko chciałam dodać, że naprawdę największe zapotrzebowanie nie jest na topowe psy po wybitnych repach z Cruftsa... Nawet nie na psy po sukach ' co głupiego polskiego championatu nie mają'. Tylko na psy zdrowe, stabilne, z odpowiednimi popędami, wyglądające jak przedstawiciel rasy (niekoniecznie wybitny). Naprawdę nie płaczę po nocach, że mój piesek za wysoki, czy że klata nie taka i przeciętny człek na dogo również tak ma. W moim przypadku to, że tatuś interchampion to był przypadek. Tatusia poznałam na wystawie i się zakochałam w charakterze, a hodowczynię mamusi pytałam o charakter suki i badania (konkretne ;) ).

Także to, czy hodowca rozmnaża suki przeciętnie wypadające na wystawach akurat niekoniecznie o hodowli źle świadczy, a czasem wręcz dobrze (akurat staffiki czasem jak widzę niektóre to mi słabo, baryłki na krótkich nóżkach, z ryjkiem takim, że po 30 minut spaceru chrumkają...).

Link to comment
Share on other sites

Ja uważam, że są potrzebne hodowle bez wybitnych osiągnięć wystawowych. Wybitne osiągnięcia często wiążą się z rosnącą ceną szczeniąt po skojarzeniach wybitnych rodziców. A mało kogo tak naprawdę obchodzą medale zdobyte na wystawach i tylko osoby bardziej zainteresowane kynologią, chcące brać udział w wystawach czy ze zwykłej próżności chcące psa po określonych wybitnie wystawowych rodzicach będą się na takie decydowały. A co ze zwykłą osobą, której zależy tylko na tym, żeby piesek był zrównoważony psychicznie i wyglądał jak pies danej rasy?

Link to comment
Share on other sites

I znowu ja o zupie, ktoś o d*pie :diabloti:
Naprawdę każdy ma prawo sądzić co chce o rozmnażaniu suki "bez osiągnięć wystawowych" - i ma prawo przy tym nie rozumieć, że nie dla każdego osiągnięcia wystawowe są priorytetem. Kwestia horyzontów. Szczeniaków nie boli, że mama nie miała championatu; nabywców, jak o tym wiedzieli, również. Zresztą jak mają olej w głowie, to wiedzą, że po championie mogą urodzić się pety, a po przeciętnym psie - championy. Takie psikusy od pani Genetyki ;) bo ocena eksterieru to ocena ułamka wartości hodowlanej psa.

Natomiast jak najbardziej będzie kogoś bolało to, że ktoś chce rozmnażać psa, który jest chory i jego problemy prawdopodobnie mają podłoże również genetyczne. Będzie bolało i potomstwo, które odziedziczy skłonności do problemów zdrowotnych, i będzie bolało nowych właścicieli tego potomstwa, którzy będą się martwić i wydawać kasę na weterynarzy. I tak jak ktoś ma prawo krytykować rozmnożenie suki bez osiągnięć wystawowych, tak samo ja mam prawo krytykować osoby, które chcą rozmnażać psa z dużymi problemami alergicznymi, mimo że jakiś czas wcześniej same strzelały wywody, że nigdy tego psa nie rozmnożą, bo jest chory i w niektórych miesiącach wygląda tak, że nie nadaje się, żeby w ogóle go pokazać na wystawie. No ale Mł. Ch. zdążył wyjeździć, to najważniejsze :diabloti: jest rep, jest ch., można rozmnażać.

Psy na wystawy, psy do sportu, psy ładniejsze i brzydsze eksterierowo, typ taki, typ owaki - wszystko to jest kwestią dyskusyjną, i można się tak rozwodzić jeszcze 50 stron, czyja racja na wierzchu, ale to już beze mnie, bo kto miał zrozumieć, już zrozumiał, a kto nadal nie kuma, albo czerpie radość z ignorowania argumentów i czepiania się, będzie to robił dalej, choćby nie wiem co - bo chce. Wolny kraj :)

Natomiast rozmnażanie CHORYCH psów nigdy nie będzie dyskusyjne, w żadnym stopniu. Ja sama mam psa z takimi problemami jak wspomniany - i wiem, ile się namęczył, i ile ja roztrwoniłam nerwów i pieniędzy, żeby doprowadzić go do stanu, w którym może zaaportować piłkę bez przystanku na drapanie się, i przespać spokojnie noc, nie trąc ryjem o meble i nie piszcząc. I problemy mojego psa nie są pechem, bo spotkałam się już z niejednym takim przypadkiem wśród półrodzeństwa mojego (po poniekąd bardzo utytułowanym repie). Stąd w momencie, kiedy ktoś mówi mi, że chce kryć swoją sukę swoim repem, któremu osobiście polecałam weta, bo miał takie problemy jak mój pies - "bo inni robią gorsze rzeczy" - to trafia mnie szlag :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']....
Natomiast [B]rozmnażanie CHORYCH psów nigdy nie będzie dyskusyjne[/B], w żadnym stopniu. Ja sama mam psa z takimi problemami jak wspomniany - i wiem, ile się namęczył, i ile ja roztrwoniłam nerwów i pieniędzy, żeby doprowadzić go do stanu, w którym może zaaportować piłkę bez przystanku na drapanie się, i przespać spokojnie noc, nie trąc ryjem o meble i nie piszcząc. I problemy mojego psa nie są pechem, bo spotkałam się już z niejednym takim przypadkiem wśród półrodzeństwa mojego (po poniekąd bardzo utytułowanym repie). Stąd w momencie, kiedy ktoś mówi mi, że chce kryć swoją sukę swoim repem, któremu osobiście polecałam weta, bo miał takie problemy jak mój pies - "bo inni robią gorsze rzeczy" - to trafia mnie szlag :)[/QUOTE]
[B]Martens [/B]brawo! Zgadzam się w 100%.

Współczuję choroby psiaka.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...