Jump to content
Dogomania

CZARNA OWCA - Duszka z Kozienic - 8m-cy w Radysach - 4m-ce jako JAGA w bdt mestudio, po 11m-cach jako BOMBA u inki33 - ZOSTAJE! - ma dom


inka33

Recommended Posts

Dnia 15.02.2017 o 00:08, inka33 napisał:

PS.
Znowu zrobiłam Owcy coś strasznego. ;)
Ale mało. Wersja zimowa. :)

 

Niby takie tu psoluby, a nikt się nie przejął... ;)

 

Dnia 15.02.2017 o 00:08, inka33 napisał:

Coś Wam potem jeszcze powiem o mięśniakach i romansach, jak mi przypomnicie. :]

Dnia 15.02.2017 o 13:27, inka33 napisał:

Romanse (jeden z Rambo!) będą, jak mnie natchnie. cool_grin.gif

Ale za to wtedy też będą dwa Zeusy, wredność i wychowywanie. :)

No to mnie naszło. cool_grin.gif

 

ROMANSE OWCZE  oraz ZEUSY DWA - W i W

Kobieta z sąsiedniego bloku od ładnych kilku lat (może nawet już od czasów Kajtuna u nas) ma pinczerka. Jam nie pinczerkolubna raczej, ale ten egzemplarz akurat nie jest miniaturową karykaturą psa, tylko miniaturką psa - łepetyna, to wiadomo, pinczerkowata, ale nie taka przerysowana kreskówkowo, a poza tym jest zgrabny, proporcjonalny i - uwaga! - ma mięśnie! zupełnie jak pies! :) No i ma bardzo adekwatne imię - Rambo. :)  Dodatkowo od mniej-kilku lat pani ma jeszcze pinczerkę. Nie wiem, jak dla pani i dla pinczerki, ale dla otoczenia to błąd. ;) O ile Rambo (przynajmniej jak to wynika z moich obserwacji) jest przyjacielski, towarzyski i zabawowy, o tyle suczka (nie znam imienia) to wredna zaczepno-obronna zołza, szczekaczka i kłapaczka. Rambo kolegował się z moimi tymczasowiczkami bez żadnych problemów - już nie pamiętam, czy Owca też się jeszcze załapała - natomiast odkąd nastała pinczerka, to podejść do niego się już nie da...

No i tego samego dnia, co na popołudniowym psacerze spotkała Owca 'swojego' Borysa, ale krótko i grzecznie, bez wpadania, to wieczorem przydarzyła nam się miła niespodzianka - spotkałyśmy panią z Rambusiem bez pinczerki! I on się chciał przywitać, a Owca się na to zgodziła!! I jeszcze na dodatek zaczęła go zaczepiać do zabawy!!! Po czym się z nim poganiała i wręcz zaczęła go podrywać, dając się przesadnie długo (ponad 2-3 sekundy) wąchać tam, gdzie tyle czasu to wolno tylko Borysowi!!!!

Kolejnym kawalerem, z którym Owca się zabawowo zadaje jest wysportowany border (...który jej nie pasie ;]...), jemu też "to" wolno nieco dłużej, ale nie tyle, co Borysowi. No i jeszcze psidło z Otwocka, z którego żartuję, że jest skrzyżowaniem husky'ego ze źrebakiem albo rowerem - a ostatnio się dowiedziałam, że po prostu z wyżłem i to jest taka norweska rasa, tylko nie dopytałam która... ;] - taki ładny i przystojny, z którym Owca zadaje się zabawowo-romansowo tylko wtedy, gdy jest niewybiegana. :)

Czyli wychodzi na to, że Owca ma skłonności romansowe w kierunku mięśniaków, bo o ile Borys jak na asta wielki nie jest, to mięśnie jednak ma słuszne. :)

No i tu przechodzimy do Zeusów, z których drugi zahacza o temat romansowy.

Owca od dawna zna szorstkiego jamniora Zeusa (ksywa Zet, Zecio, Zecik) z parkowych psacerów, które kiedyś uprawiałyśmy z taką "parkową mafią", nie wiem czy pamiętacie, a chyba pisałam daaawno temu. Zawsze wita się z nim ładnie, nieraz z daleka szczeka do niego "dzień dobry", grzecznie pozwala mi go głaskać, ale nie jest to kolega do zabawy, tylko do powitania i wspólnego spaceru na zasadzie: panie idą razem, a psy "każdy sobie rzepkę skrobie". Natomiast ostatnio Owca okazała się w stosunku do niego wredna, zła i podła! Spotkałyśmy Zeta nie w parku, ale na osiedlu. Psy przywitały się grzecznie, ja przywitałam się z Zeusem, a pani z Owcą, po czym zamieniłam z panią ze dwa zdania, a zwierza sobie stały - obserwowane przeze mnie, bo muszę pilnować Owczego ryjka, który lubi wykorzystać chwilę nieuwagi, by coś pożreć nielegalnie (jak patrzę, to jakoś wie, że nie wolno! wrrr). I nagle Owca na Zeta napadła, choć on się nawet do niej ani do mnie nie zbliżył, kroku nie zrobił, nie drgnął... :( Nic mu się złego nie stało, pani nie ma pretensji, bo "przecież psy to tylko psy", a ja mam wrażenie, że Bomba wyczuła jego słabość. Zecik ostatnio, razem z posuwaniem się w latach, posuwa się z kondycją, siada mu trochę słuch, wzrok, chęci spacerowe itp. A kiedyś Owca tak znienacka napadła na innego znajomego psa, gdy się mocno postarzał... :(

Co do drugiego Zeusa, to od niespełna roku sąsiedzi z naszego bloku mają 'nowego' psa. (Kurczę, do tej pory wydawało mi się, że imię dla psa Zeus nie jest popularne, a tu taki zbieg okoliczności - raczej ich właściciele Zeta i Zeusa się nie znają.) Jak łatwo się domyślić, na Zeusa-szczeniaka Owca reagowała, jak na inne szczeniaki: "Wrrrr! Nie zbliżaj się!!! Zeus w sumie też nie pędził przesadnie na spotkanie, bo on chyba raczej z tych bardziej strachliwych i z daleka dziamgocze na wszystko. Kilka tygodni temu Zeus skończył rok. Właściwie, to nawet ciężko powiedzieć, że Owca go zna, bo bardzo rzadko się spotykaliśmy na osiedlu (inne godziny). 

No i niedawno natknęłyśmy się z Owcą na Zeusa-już-nie-szczeniaka. A Owca, proszę Państwa! - nie dość, że się z nim przywitała, to jeszcze sama zaczęła go zaczepiać do ganianek!!! Chwilkę z nim bryknęła, nieco spokojniej niż z ukochanym Borysem, po czym dobitnie 'powiedziała' mu, że dość, co on grzecznie zrozumiał. Ten psi podrostek jest kundelkiem szczupłym i wysokim, ze dwa razy większy od Owcy, ale tylko na wzrost, bo wagowo, to pewnie z półtora raza. Wygląda sportowo i przystojnie. Wniosek mój jest taki, że chyba Owca wychowuje sobie kolejnego 'chłopaka'... ;) Borysa-szczeniaka też goniła, a potem dopiero zaczęła z nim romansować, dobitnie mu tłumacząc, co wolno, a czego nie i kiedy jest koniec zabawy.

 

Dnia 17.02.2017 o 23:45, Mattilu napisał:

Nie moge czytac o tych strasznych eksperymentach na Owcy....skora mi cierpnie...biedny pieseczek, zamiast miziac po brzusiu i sie zachwycac to mecza zwierzaczka!!!

Oj, to było tak w razie czego, po tych plecowych bólach, gdyby miało się okazać, że należy zacząć rozważać jakieś kubraczkowanie psacerowe w ramach ochrony przed zimnem i wilgocią... Przecież "rodzice zawsze chcą dla ciebie dobrze", prawda...? Zachwycamy się terroryzowaniem brzuchowym, prawie zawsze. ;))

 

PS.
Jakoś dzień czy dwa po Owczym napadzie na Zecika wypadał Owcy termin na wściekłość. Poszłam więc z nią do weta i mówię, że ostatnio Owca jakaś wściekła się zrobiła i napadła na kolegę, więc przychodzę zaszczepić przeciw tej wściekłości, ale wet stwierdził, że to tak nie działa jednak... cool_grin.gif
Mimo tego jednak ją zaszczepił. :)

 

Link to comment
Share on other sites

19 godzin temu, inka33 napisał:

 

PS.
Jakoś dzień czy dwa po Owczym napadzie na Zecika wypadał Owcy termin na wściekłość. Poszłam więc z nią do weta i mówię, że ostatnio Owca jakaś wściekła się zrobiła i napadła na kolegę, więc przychodzę zaszczepić przeciw tej wściekłości, ale wet stwierdził, że to tak nie działa jednak... cool_grin.gif
Mimo tego jednak ją zaszczepił. :)

 

ee tam, zmień weta ;)

Link to comment
Share on other sites

Dnia 27.02.2017 o 22:45, konfirm31 napisał:

Wszystko przeczytałam i dokładnie Lerce opowiem :)

I jak? Opowiedziałaś...? ;)

 

18 godzin temu, 3 x napisał:

ee tam, zmień weta ;)

Sama se zmień! Jak nasz wet mówi, że nie działa, to nie działa! Szczepionka, nie wet. :)

 

Dobra, moje durne epistoły durnymi epistołami, ale cieszycie się chociaż trochę z towarzyskich postępów Owcy...?

No i co ja mam zrobić, żeby zapobiec takim znienackim, za nic, akcjom Owcy, jak na Zeta...? :(

Link to comment
Share on other sites

Piętro niżej zamieszkała śliczna, niskopodłogowa, ruda sunia - Paluchówna. Ovo dostaje furii gdy ją widzi! zeżreć chce, zaraza jedna no! :( Ostatnio szczęście, że była w szelkach, bo z obroży na bank by się wyrwała - my do windy, a sunia pół pietra niżej schodami na spacerek idzie - a ta, jakby piorun w nią strzelił ! Poza tym jeży się na psa, który jej wlazł za pazury - chciał capnąć i na suczkę z sąsiedniej klatki, która luzem spaceruje wyśmienicie unikając kontaktu z pobratymcami - jest bardzo płochliwa i zastrachana, a Ovo to wyczuwa i zamiaruje wyeliminować słabszą jednostkę ... 
Zatem Owca w normie się mieści ;)

Link to comment
Share on other sites

Dnia 1.03.2017 o 14:36, konfirm31 napisał:

Widać właściciele tych ONków jacyś nie tego :(. 

Taaak... przynajmniej częściowo.

 

Dnia 1.03.2017 o 16:39, Gusiaczek napisał:

Piętro niżej zamieszkała śliczna, niskopodłogowa, ruda sunia - Paluchówna. Ovo dostaje furii gdy ją widzi! zeżreć chce, zaraza jedna no! :( Ostatnio szczęście, że była w szelkach, bo z obroży na bank by się wyrwała - my do windy, a sunia pół pietra niżej schodami na spacerek idzie - a ta, jakby piorun w nią strzelił ! Poza tym jeży się na psa, który jej wlazł za pazury - chciał capnąć i na suczkę z sąsiedniej klatki, która luzem spaceruje wyśmienicie unikając kontaktu z pobratymcami - jest bardzo płochliwa i zastrachana, a Ovo to wyczuwa i zamiaruje wyeliminować słabszą jednostkę ... 
Zatem Owca w normie się mieści ;)

 

55 minut temu, Mattilu napisał:

Popieram przedmowczynie :) Hopka i Pola (obie! ) nie cierpia minisznaucerki, ktora mieszka na naszym pietrze: na sam slad jej zapachu na klatce schodowej maja mord w oczach i charkot w gardle ;-)

Dziewczynki, ale rzecz w tym, że o ile rozumiem jej niechęć do szczeniaków (włażących bez opamietania na głowę lub ogon), o ile rozumiem, że można mieć "zwykłe" antypatie (i sympatie też), czy dość wąchania podogonia lub dość zabawy, czy też nawet zaborczość wobec "pańci" i warknąć, to rzucania się "za nic" czy "za starość" jakoś pojąć nie mogę... :(
Na szczęście aż tak wredne Owcze akcje jak do tej pory były chyba tylko dwie.
(...bo kudłów za podogonowanie za długie to już trochę poleciało...)

 

51 minut temu, Mattilu napisał:

A swoja droga, to bardzo sie Owca towarzyska zrobila, wiec cieszymy sie :)

O! :)
Dziękuję, Mattilu. :)))

Link to comment
Share on other sites

Dnia 4.03.2017 o 11:05, Gusiaczek napisał:

W Star. Grecji zrzucano w przepaść ułomne dzieci, więc raduj się, że ino psie sprawy masz do ogarnięcia, a stanie nad przepaścią wyszło z mody ;)

No toś mnie pocieszyła... ;) Choć nie ino psie...
Ale załóżmy, że się raduję - w przerwie od wklejania straszliwego... CZYŚĆCA CZYTELNICZEGO! cool_grin.gif

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
Dnia 17.03.2017 o 22:07, konfirm31 napisał:

I co z tym Złem zrobiła, jak już je wyczaiła? 

Aaa... to zaraz... ;)

2 godziny temu, Mattilu napisał:

Jakie ZŁE? rogate i kudłate??? z ogonem i kopytkami???

Nooo... nie wiadomo. ;)

 

Otóż,
jak jesteśmy w Otwocku, to na wieczorny psacer chodzimy zazwyczaj trasą po trójkącie (nie mylić z trójkącikiem pod domem, służącym do biegania szyszkowego). Najpierw idziemy naszą ulicą, potem odbijamy pod kątem i wracając na naszą ulicę dochodzimy do niej uliczką, która po przecięciu naszej ulicy idzie dalej w las. U wylotu tej uliczki, jeszcze przed przejściem na naszą stronę naszej ulicy, na rogu jest krzak, psi słup ogłoszeniowy, który zawsze Owca dokładnie sprawdza i zazwyczaj zostawia pod nim również własną wiadomość. ;)
W zeszłą środę również zatrzymała się pod krzakiem ogłoszeniowym i zaczęła niuchać. Już nawet zaczynała się przymierzać do kucnięcia, gdy nagle zamarła... Wpatrując się w ciemność lasu po naszej stronie naszej ulicy, nasłuchiwała i węszyła, nasłuchiwała i węszyła... I mnie to zaintrygowało, więc aż zdjęłam kaptur, żeby coś usłyszeć. No i usłyszałam. Trzask gałęzi. Natomiast Owca nadal, taka zamarła, nasłuchiwała i węszyła. I tak ze trzy godziny, które trwały może z minutę. Ale jak już te długie godziny wpatrywania się w ciemność, nasłuchiwania i węszenia minęły, to nagle Owca wystartowała w stronę domu, jakby Złe zobaczyła. (Albo jakby bomba wybuchła.) Nie ciągnęła się na smyczy aż tak, jak w przypadku fajerwerków, ale parła w stronę domu, dając do zrozumienia, że mu-si-my wra-cać na-tych-miast. Oglądała się jeszcze kilka razy za siebie w tę ciemność lasu, zamierając na 2-3 sekundy, sprawdzając, czy Złe nas nie goni i w głowie miała już tylko powrót do domu.
Wnioskując z tych dzikich ciemności, raczej nie był to człowiek, plączący się nie wiadomo po co po lesie, więc to musiało być Złe...!
Możliwe, że z ogonem, kopytkami i ryjem. Oraz z fajkami. ;)

Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, Mattilu napisał:

No zdecydowanie nie było bardzo złe :)))

Owca uważała inaczej. ;)

 

Miałam tu napisać coś o szczekaniu...
...ale teraz nie jestem w stanie...
Właśnie przeczytałam...
... o Kajuni... [*]

:(((

Link to comment
Share on other sites

Dnia 23.03.2017 o 21:44, inka33 napisał:


Wnioskując z tych dzikich ciemności, raczej nie był to człowiek, plączący się nie wiadomo po co po lesie, więc to musiało być Złe...!
Możliwe, że z ogonem, kopytkami i ryjem. Oraz z fajkami. ;)

widzisz chodziłabyś do lasku i Owcy takie Złe nie byłoby straszne ;)
ale po tym co się dzieje śmiem [przypuszczać, że za kilka dni i do parku dziki dotrą. U mnie już regularnie pod blokiem spulchniona przez nie ziemia :)
 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 27.03.2017 o 00:08, 3 x napisał:

widzisz chodziłabyś do lasku i Owcy takie Złe nie byłoby straszne ;)
ale po tym co się dzieje śmiem [przypuszczać, że za kilka dni i do parku dziki dotrą. U mnie już regularnie pod blokiem spulchniona przez nie ziemia :)
 

Spulchnione w Otwocku to mamy pół lasu, część całkiem bliziutko domu... :/
Na szczęście spulchniaczy jeszcze nie spotkaliśmy. :)
Złe i tak jest straszne, bo trzeszczy. ;)

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...