Jump to content
Dogomania

Ile czasu pies dochodzi do siebie po kastarcji??


wrona88

Recommended Posts

  • Replies 68
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Zgadzam sie z tym co wsześniej napisano -to nie jest normalne !!!.Wiem kazdy pies inaczej przez to przechodzi. Mój po 2 godz od poczatku narkozy juz /troszeczkę chwiejnie/ale wędrował po gabinecie.Do auta i po schodach do domu wszedł bez problemu.Szukał jedzonka.Wieczorem na spacerze zupełnie normalny.W domu prowokował do zabawy.Na drugi dzień wizyta kontrolna -powtórka antybiotyku,Żadnego wysięku z rany,zero opuchlizny.Nie nosil kołnierza lub innych "zabezpieczeń"
Koniecznie idż do weta niech zdiagnozuje co sie dzieje.

Link to comment
Share on other sites

Jasne ze przyszlo mi do glowy kontaktowac sie z weterynarzem. Ale po prostu w pierwszy dzien po operacji dostalan odpowiedz, ze to normalne. Dopiero wczoraj stwierdził, ze lepiej sie pokazac. I pojechalismy. Dostal leki przeciwzapalne, antybiotyk i cos przeciwswiadowego w zastrzykach i to do soboty. W sobote kontrola. Teraz nie zdejmuje mu w ogole kolnierza. W nocy byl tylko jeden napad paniki podyktowany chyba wyjściem za potrzeba. Ale teraz pies caly czas spi i prawie w ogole nie rusza sie z miejsca. Pomocy! Do weterynarza dzwonic mozna od 9 :(.

Link to comment
Share on other sites

Może tak reaguje na obecność kołnierza ? Może -tylko w czasie gdy mozesz go pilnować zdejmij "lampę" zobacz jak sie będzie zachowywał.Jeżeli zachowanie jest spowodowane dyskomfortem z powodu kołnierza możesz rane zabezpieczyć w inny sposób np "gacie"

Link to comment
Share on other sites

Dzwonilam do naszej pani weterynarz i powiedziala, ze moze byc to reakcja na antybiotyk. Chociaz mi bardzo praweopodobne wydaje sie, ze to foch na kołnierz, ale niestety w przypadku tego gada nic innego nie sprawdza sie :(. Nawet jak jest pilnowany to znajdzie moment naszej nie uwagi i sposob, zeby majstrowac przy ranie i niestety przez to te wszystkie komplikacje.

Link to comment
Share on other sites

Nasz pierwsze był ok, ale tylko bez kołnierza. Jak założyliśmy, to raz ze w magiczny sposób go sciagnał, a dwa- stał potem jak zaczarowany i nawet nie drgnał. Oparł się o brzeg wersalki i tak stal. No to zdjeliśmy, bo po co nam taki psi pomink :roll:
Pilnowaliśmy jedynie a na noc zakładaliśmy mu delikatnie bandaż- takie bandażowe gacie. :D Potem już i to nie działało bo musiał chłopak sam zostac 8h a to nadal swedziało, wiec już kołnierz obowiązkowo i super sie zagoiło.

Link to comment
Share on other sites

Każdy pies reaguje inaczej, niektóre nawet nie zauważają szwów, inne potrzebują kołnierza.
Róznie też trwa gojenie. Po swoich doświadczeniach z ostatnia kastracją jestem "przewrazliwiona". Na pierwszej wizycie lekarz-chirurg mówił, że jest OK, mimo, ze widziałam krwiaka na mosznie. Następnego dnia już nasz stały wet stwierdził martwice naskórka i zlecił codzienne zastrzyki i kompresy z oczyszczaniem skóry włacznie. Leczenie skończyło sie po tygodniu.
Przy pierwszym psie nawet nie pamietam zabiegu, przy drugim spałam z nim jak z niemowlakiem na rękach. :shake:
Nie ma więc jednej recepty.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aśka Belkowska']Przy pierwszym psie nawet nie pamietam zabiegu, przy drugim spałam z nim jak z niemowlakiem na rękach. :shake:
Nie ma więc jednej recepty.[/QUOTE]

A czy drugi piesek dlugo byl niemrawy? Mnie mimo wszystko martwi stan mojego Brutusa. Matko niech to sie wszystko tylko skonczy dobrze ;(.

Link to comment
Share on other sites

Mój psiak jest nieduży ok. 8-9 kg i uległy, więc nie miałam kłopotu z zabiegami. Do weta pogoniła mnie ewidentnie wysoka gorączka i niepokój u psa.
Jak długo trwał powrót do "normalnosci"? Hm, złe rzeczy szybko umykają, ale tak co najmniej 2 tygodnie. Po trudnym pierwszym tygodniu, dość długo był osowiały.

Link to comment
Share on other sites

Dziekuje za odpowiedzi, zawsze to jakos lzej sie robi. U nas chyba rzeczywiście wplyw na samopoczucie mialy wczorajsze zastrzyki, bo robi sie powoli jakis taki zywszy, ale i swedzenie wrocilo :(. Kołnierz juz troche pekniety. Mam nadzieję, ze wyrzyma do soboty chociaz, wtedy najwyżej kupimy nowy na kontroli. Trzymajcie za nas kciuki prosze, bo juz powoli jestesmy wykonczeni.

Link to comment
Share on other sites

U nas juz humor psiaka sie poprawil, tylko ten ogromny kołnierz przeszkadza w szalenstwach :(. Ale na wtorek szykujemy sie na zdjecie szwow i wszystko wroci do normy. A propo sciagania szwow, umowiliam w tym celu miejscowego weta na wizyte domowa, ale Brutus wazy 42 kg i jest bardzo nadpobudliwym i silnym psem, wiem ze to nie powinno go bolec, ale i tak mysle ze moze byc ciezko poradzic sobie z nim. Czy w takim wypadku weterynarz moze zastosowac cos na uspokojenie psa??

Link to comment
Share on other sites

Spoko zdejmowanie szwów nie jest bolesne.Jeżeli wet przyjdzie do domu to [B]koniecznie[/B] zorganizuj conajmniej 2silne osoby do pomocy -przytrzymanie unieruchomienie (!!!!!) psa. To bardzo wazne gdyż używane są ostre nożyczki /do przecięcia szwa/ i poruszenie sie psiaka może skutkować skaleczeniem.Podawanie uspakajacza ja bym tego nie chciała bo jednak to kolejna mini narkoza.

Link to comment
Share on other sites

Pies moich rodziców doszedł do siebie bardzo szybko, już następnego dnia zachowywał się normalnie. Denerwował go tylko kołnierz ale mimo wszystko musiał w nim chodzić do zdjęcia szwów bo bardzo interesował się raną. Co do zdejmowania szwów - obawiam się że może być cieżko przy tak dużym psie. Alex waży jakieś 6-7 kg a mimo wszystko 3 osoby musiały go trzymać:eviltong: nie sądzę żeby było to bolesne bo nie piszczał ale strasznie się wyrywał..

Link to comment
Share on other sites

Naszemu wet założył szwy rozpuszczalne. Kontroli nie było, dostał przeciwbólowy lek tylko raz po zabiegu i to wystarczyło. Kazał obserwować i jeśli byłoby coś nie tak- wtedy do kontroli.Dla nas nawet lepiej bo na miejscu to nie było, musielismy jechać 20 min autem do lecznicy, bo u nas w mieścinie nie ma :) W razie pytań mogłam dzwonić, pan udzielił mi kilka odp telefonicznie,co mnie zaskoczyło,bo inny pewnie by kazałi przyjechać i jeszcze placic...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...