LadyS Posted March 26, 2014 Share Posted March 26, 2014 Nie przyszło Ci na myśl, aby skonsultować to z weterynarzem? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mkurleto Posted March 26, 2014 Share Posted March 26, 2014 Nie powinno tak być. Koniecznie idż do weta i to ekspresowo. A po za tym pies powinien w środę być na wizycie kontrolnej i dostać jeszcze antybiotyk. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bejasty Posted March 26, 2014 Share Posted March 26, 2014 Zgadzam sie z tym co wsześniej napisano -to nie jest normalne !!!.Wiem kazdy pies inaczej przez to przechodzi. Mój po 2 godz od poczatku narkozy juz /troszeczkę chwiejnie/ale wędrował po gabinecie.Do auta i po schodach do domu wszedł bez problemu.Szukał jedzonka.Wieczorem na spacerze zupełnie normalny.W domu prowokował do zabawy.Na drugi dzień wizyta kontrolna -powtórka antybiotyku,Żadnego wysięku z rany,zero opuchlizny.Nie nosil kołnierza lub innych "zabezpieczeń" Koniecznie idż do weta niech zdiagnozuje co sie dzieje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
domisia0 Posted March 27, 2014 Share Posted March 27, 2014 Jasne ze przyszlo mi do glowy kontaktowac sie z weterynarzem. Ale po prostu w pierwszy dzien po operacji dostalan odpowiedz, ze to normalne. Dopiero wczoraj stwierdził, ze lepiej sie pokazac. I pojechalismy. Dostal leki przeciwzapalne, antybiotyk i cos przeciwswiadowego w zastrzykach i to do soboty. W sobote kontrola. Teraz nie zdejmuje mu w ogole kolnierza. W nocy byl tylko jeden napad paniki podyktowany chyba wyjściem za potrzeba. Ale teraz pies caly czas spi i prawie w ogole nie rusza sie z miejsca. Pomocy! Do weterynarza dzwonic mozna od 9 :(. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bejasty Posted March 27, 2014 Share Posted March 27, 2014 Może tak reaguje na obecność kołnierza ? Może -tylko w czasie gdy mozesz go pilnować zdejmij "lampę" zobacz jak sie będzie zachowywał.Jeżeli zachowanie jest spowodowane dyskomfortem z powodu kołnierza możesz rane zabezpieczyć w inny sposób np "gacie" Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
domisia0 Posted March 27, 2014 Share Posted March 27, 2014 Dzwonilam do naszej pani weterynarz i powiedziala, ze moze byc to reakcja na antybiotyk. Chociaz mi bardzo praweopodobne wydaje sie, ze to foch na kołnierz, ale niestety w przypadku tego gada nic innego nie sprawdza sie :(. Nawet jak jest pilnowany to znajdzie moment naszej nie uwagi i sposob, zeby majstrowac przy ranie i niestety przez to te wszystkie komplikacje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Małgonia Posted March 27, 2014 Share Posted March 27, 2014 Nasz pierwsze był ok, ale tylko bez kołnierza. Jak założyliśmy, to raz ze w magiczny sposób go sciagnał, a dwa- stał potem jak zaczarowany i nawet nie drgnał. Oparł się o brzeg wersalki i tak stal. No to zdjeliśmy, bo po co nam taki psi pomink :roll: Pilnowaliśmy jedynie a na noc zakładaliśmy mu delikatnie bandaż- takie bandażowe gacie. :D Potem już i to nie działało bo musiał chłopak sam zostac 8h a to nadal swedziało, wiec już kołnierz obowiązkowo i super sie zagoiło. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aśka Belkowska Posted March 27, 2014 Share Posted March 27, 2014 Każdy pies reaguje inaczej, niektóre nawet nie zauważają szwów, inne potrzebują kołnierza. Róznie też trwa gojenie. Po swoich doświadczeniach z ostatnia kastracją jestem "przewrazliwiona". Na pierwszej wizycie lekarz-chirurg mówił, że jest OK, mimo, ze widziałam krwiaka na mosznie. Następnego dnia już nasz stały wet stwierdził martwice naskórka i zlecił codzienne zastrzyki i kompresy z oczyszczaniem skóry włacznie. Leczenie skończyło sie po tygodniu. Przy pierwszym psie nawet nie pamietam zabiegu, przy drugim spałam z nim jak z niemowlakiem na rękach. :shake: Nie ma więc jednej recepty. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
domisia0 Posted March 27, 2014 Share Posted March 27, 2014 No tak, kazdy pewnie reaguje inaczej. Kazdy psiak tez pewnie inaczej dochodzi do siebie. Tez mamy przemywac rane, ale ciezko mi sobie z nim poradzic, bo to wielkie i silne stworzenie. Macie na to jakies sposoby? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
domisia0 Posted March 27, 2014 Share Posted March 27, 2014 [quote name='Aśka Belkowska']Przy pierwszym psie nawet nie pamietam zabiegu, przy drugim spałam z nim jak z niemowlakiem na rękach. :shake: Nie ma więc jednej recepty.[/QUOTE] A czy drugi piesek dlugo byl niemrawy? Mnie mimo wszystko martwi stan mojego Brutusa. Matko niech to sie wszystko tylko skonczy dobrze ;(. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Małgonia Posted March 27, 2014 Share Posted March 27, 2014 A masz może możliwość konsultacji z innym wetem? Nie mówić mu nić, co zasugerował poprzedni- być może mylnie. Może inny wet pomoże. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aśka Belkowska Posted March 27, 2014 Share Posted March 27, 2014 Mój psiak jest nieduży ok. 8-9 kg i uległy, więc nie miałam kłopotu z zabiegami. Do weta pogoniła mnie ewidentnie wysoka gorączka i niepokój u psa. Jak długo trwał powrót do "normalnosci"? Hm, złe rzeczy szybko umykają, ale tak co najmniej 2 tygodnie. Po trudnym pierwszym tygodniu, dość długo był osowiały. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
domisia0 Posted March 27, 2014 Share Posted March 27, 2014 Dziekuje za odpowiedzi, zawsze to jakos lzej sie robi. U nas chyba rzeczywiście wplyw na samopoczucie mialy wczorajsze zastrzyki, bo robi sie powoli jakis taki zywszy, ale i swedzenie wrocilo :(. Kołnierz juz troche pekniety. Mam nadzieję, ze wyrzyma do soboty chociaz, wtedy najwyżej kupimy nowy na kontroli. Trzymajcie za nas kciuki prosze, bo juz powoli jestesmy wykonczeni. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Losiek1990 Posted March 28, 2014 Share Posted March 28, 2014 Mój jeden pies dochodził do siebie 1 dzień i to ten w którym był kastrowany. Potem było okej ale odpoczywał 2-3 dni. Rezygnowaliśmy z 2-3 godzinnych spacerów i w ogóle nie biegał praktycznie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
domisia0 Posted March 28, 2014 Share Posted March 28, 2014 U nas juz humor psiaka sie poprawil, tylko ten ogromny kołnierz przeszkadza w szalenstwach :(. Ale na wtorek szykujemy sie na zdjecie szwow i wszystko wroci do normy. A propo sciagania szwow, umowiliam w tym celu miejscowego weta na wizyte domowa, ale Brutus wazy 42 kg i jest bardzo nadpobudliwym i silnym psem, wiem ze to nie powinno go bolec, ale i tak mysle ze moze byc ciezko poradzic sobie z nim. Czy w takim wypadku weterynarz moze zastosowac cos na uspokojenie psa?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bejasty Posted March 29, 2014 Share Posted March 29, 2014 Spoko zdejmowanie szwów nie jest bolesne.Jeżeli wet przyjdzie do domu to [B]koniecznie[/B] zorganizuj conajmniej 2silne osoby do pomocy -przytrzymanie unieruchomienie (!!!!!) psa. To bardzo wazne gdyż używane są ostre nożyczki /do przecięcia szwa/ i poruszenie sie psiaka może skutkować skaleczeniem.Podawanie uspakajacza ja bym tego nie chciała bo jednak to kolejna mini narkoza. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karola-lbn Posted March 31, 2014 Share Posted March 31, 2014 Pies moich rodziców doszedł do siebie bardzo szybko, już następnego dnia zachowywał się normalnie. Denerwował go tylko kołnierz ale mimo wszystko musiał w nim chodzić do zdjęcia szwów bo bardzo interesował się raną. Co do zdejmowania szwów - obawiam się że może być cieżko przy tak dużym psie. Alex waży jakieś 6-7 kg a mimo wszystko 3 osoby musiały go trzymać:eviltong: nie sądzę żeby było to bolesne bo nie piszczał ale strasznie się wyrywał.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Małgonia Posted March 31, 2014 Share Posted March 31, 2014 Naszemu wet założył szwy rozpuszczalne. Kontroli nie było, dostał przeciwbólowy lek tylko raz po zabiegu i to wystarczyło. Kazał obserwować i jeśli byłoby coś nie tak- wtedy do kontroli.Dla nas nawet lepiej bo na miejscu to nie było, musielismy jechać 20 min autem do lecznicy, bo u nas w mieścinie nie ma :) W razie pytań mogłam dzwonić, pan udzielił mi kilka odp telefonicznie,co mnie zaskoczyło,bo inny pewnie by kazałi przyjechać i jeszcze placic... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LadyS Posted March 31, 2014 Share Posted March 31, 2014 U nas był jeden szew wewnętrzny, a ranka była malutka - robione laparoskopowo - i nie miała w ogóle szwów :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.