Jump to content
Dogomania

Pomaga czy się znęca


ailema

Recommended Posts

  • Replies 146
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Z tego ostatniego reportażu:
W jednym z pokojów w domu było 14 psów i dosłownie zasrana cała podłoga... Pan Grzegorz Bielawski stwierdził, że na "już" tak naprawdę z 10 psów powinno zostać odebrane, ale było to po prostu nierealne i ten jeden pies został zabrany. Z ogromnym trudem, bo nagle pani Antonina kombinowała z własnością psa, że jest od kogoś innego, by go tylko nie zabrali. Trzymając samochód wpadła wręcz w histerie.
Policjanci moim zdaniem się ośmieszają, nie tylko niewiedzą nt. ustawy, ale zadawaniem w takiej sytuacji pytania, kto weźmie odpowiedzialność, jak pani Antonia sobie coś zrobi po odebraniu psa/psów? Za to pani przeprowadzająca inspekcje od razu zadała pytanie funkcjonariuszowi, kto weźmie odpowiedzialność, jeśli te psy panią Antonię po prostu zagryzą?

W poprzednim reportażu chyba najbardziej bulwersujące były wypowiedzi pani prokurator, która twierdzi, że nie dochodzi do znęcania się nad zwierzętami, bo pani Antonina psy odgania, broni się przed nimi. No i Ci powiatowi lekarze... nie wiem czy się śmiać czy płakać, że tacy ludzie zajmują wyższe stanowiska i wypowiadają niedorzeczne opinie blokując działania w tak ważnej sprawie (ich decyzje powinny się ograniczać do tego jakie skarpetki ubrać, bo mają chyba zaburzone widzenie rzeczywistości...).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ailema']Wczoraj w uwadze po uwadze był reportaż w którym zabrali najbardziej chorego psa oczywiście p.Antonina zabarkowała się z nim uwiesiła się auta itp .Policjanci nie znali ustawy o ochronie zwierząt i bronili kobiety nie widząc że pies ma chorobę skóry złamaną zrośnięta łapę .Chcą jej odebrać wszystkie psy ale nie wiadomo kiedy bo wszyscy wszystko utrudniają[/QUOTE]


kto, grzesiek bielawski? oby sie udało, bo proste to nie jest, fizycznie odebrac to pół biedy, ale sprawa sądowa musi być (żeby mogły być adoptowane), no i zakaz posiadania zwierząt. Ta pani jest chora, więc odnowienie stanu posiadania nie zajmie jej długo. zwłaszcza, ze założę sie, ze parę sztuk schowa, to raz, a dwa, że ludzie i tak będą jej podrzucać dalej (albo będzie znajdowac, mało to psów się błąka po polsce wyrzuconych?), klasyka westernu.


[quote name='ailema']I na to wychodziło że te psy w ogóle nie opuszczały tego pomieszczenia .Mi p.Antoniny nie jest ani trochę żal ja chce tylko aby te zwierzęta jej zabrali .[/QUOTE]

byłam u wahlowej w takim pomieszczeniu, psy, koty, szczeniaki, zero wietrzenia, okluary mi mgłą mocznika zaszły, przesiąkłam uryną, wszystko było do prania,w drodze powrotnej ludzie odsuwali sie w tramwaju.

Link to comment
Share on other sites

Gadałam z moim mężem o tej sytuacji. Mówię, ze w sumie tylko patrzeć, jak tę babę sfora zeżre. Mój mąż w sumie słusznie stwierdził, ze im szybciej, tym lepiej dla psów. Oby ich tylko nie uśpili potem za to...
Obejrzałam dziś tę uwagę po uwadze, ta kobitka, co to karmę przynosi, to też faktycznie nie całkiem ma równo pod sufitem. A nawet dość mocno pofałdowane podłoze :|

Link to comment
Share on other sites

Zapewne gdy psy ją rozszarpią i zeżrą to zostaną uśpione... Czy to będzie dla nich lepsze niż taki żywot, cóż każdy powinien ocenić według własnych przekonać.
Ja ogólnie się dziwię że jej nie zamknęli w psychiatryku i psów w ten sposób nie odebrali, ona normalna ewidentnie nie jest więc co za problem :razz:. Pewnie zanim by wyszła i znów zdążyła psy nazbierać to by kopnęła w kalendarz, mi osobiście takich ludzi nie jest żal.
Tak swoją drogą próby samobójcze są zgłaszane, a ona ewidentnie grozi samobójstwem więc sprawa w ogóle powinna być prosta. Czasem mam tylko wrażenie że ludzie uwielbiają utrudniać nawet gdy nie mają w tym interesu...

Link to comment
Share on other sites

nie rozszarpią jej, bo sie boją. tak, jak nie rozszarpały wahlowej, szwarcowej, villasowej.
ale ta dyskusja robi się niesmaczna, aktualnie jest inny problem, a nie co będzie z psami, jka ją rozszarpią i zjedzą.


pamiętajcie, ze nigdy nie wiadomo, jak kto skończy, patologiczni zbieracze zwierząt to niegdysiejsze zwierzoluby, nawet i aktualne, tylko mocno zwichrowane - zwichrowane przez niemoc, brak wsparcia, niechęc ludzi, samotność. najpierw muszą wybierać pomiędzy jedzeniem dla psów, a sterylkami, potem sily im siadają, zaczynają chorować, nie ufać, przestają reagować na cierpienie, bo to już tysięczne,a poza tym nie ma środków ani możliwości na leczenie, absolutnie nie widzą, ze krzywdzą.
takie osoby zaczynają być zgorzkniałe, znieczulone na cierpienie zwierząt, bo za dużo go widziały, zaczynają mieć starcze objawy przekonania o spisku, czasem sklerozy, czasem strachu, czasem niemożności zrobienia czegokolwiek- to są regularne deterioracje mózgu, narządu, a nie charakteru. tzn charakteru też, ale jako konsekwencji.

nie ma młodych zbieraczy, a każdy z nich zawsze był bardziej zwierzolubny niż przeciętny obywatel, każdy z nich zaczynał od ratowania.
należy ograniczac kontakty takich osób ze zwierzętami, uniemozliwiać zbieractwo żywych stworzeń, odpowiednie służby powinny zająć się ich potrzebami jako starszych ludzi, my - potrzebami odebranych zwierząt.
Ale nie można zapominac, ze my też się zestarzejemy, też będzie nam siadac głowa, odporność na ludzką złość i brak pomocy finansowej. możemy zdziwaczeć, druga połówka umrzeć, dzieci moga mieć dość lub mieszkać w anglii.... kto zagwarantuje, że ktos tu na dogo to nie jest przyszły zbieracz?


to nie predylekcje do znęcania się sprawily, ze ona i inne zbieraczki mają za dużo zwierząt wokół siebie i nie umieją się nimi zająć, do stopnia wręcz patologicznego. jest wręcz odwrotnie, każda zbieraczka, o jakiej słyszalam, to niegdysiejszy psi aktywista.
zaręczam wam, że ci ludzie, co urwali huskiemu głowę ciągnąc go za samochodem nigdy nie będą zbieraczami. najwyżej gazet i śmieci.


starośc jest trudna, zajmowanie się zwierzętami obarczone niechęcią społeczeństwa, zwłaszcza najbliższego, także wladz, którym nikt inny doopy nie zawraca o jakieś tam psy/ płaciłoby sie na lewo mysliwemu i cześć, a tak? przez starą wariatkę telewizja się zjeżdża, a tu wybory za pasem.

co nie znaczy, że nalezy takim osobom folgować - znęca sie ewidentnie, ale to powoduje choroba, to trzeba brać pod uwagę w swojej ocenie. choroba psychiczna, co jako zywo oznacza, ze nie jest w stanie ocenić własnych czynów i to nie metafora, tylko fakt medyczny.


to piszę ja - patologiczna mizantropka.

Link to comment
Share on other sites

Nie zgodzę się z tym, widziałam program chyba na TTV jak to i młodzi zbieracze kolekcjonowali zwierzęta tak samo chorzy i patologiczni. Zazwyczaj zaczynało się nie od nadmiaru tylko od braku: uczuć, przedmiotów, finansów w młodym wieku, ignorowania przez społeczeństwo.

Nawet ratować, a może przede wszystkim ... należy z głową, by później się nie zapętlić w swoich poczynaniach krzywdząc inne zwierzęta. Nie jestem w stanie zagwarantować że tu na dogo się nie kryje jakiś teraźniejszy zbieracz, a co dopiero przyszły. Za to mogę zagwarantować że nikt z mojej rodziny nie będzie zbieraczem czy to za młodu czy na starość.
Dla mnie osoba która sama nie jest wstanie zająć się swoimi psami powinna znaleźć jakieś finansowe możliwości które prędzej nie przychodziły jej do głowy, lub je zwyczajnie oddać w lepsze miejsce gdzie ludzie będą w stanie się nimi zająć.
Ta kobieta jest chora, psychicznie chora. Ona nigdy nie miała zamiaru wydać zwierząt ze swojego 'syfu', nie miała zamiaru ich sterylizować 'bo to nienaturalne', nie leczy ich bo jest ich za dużo, tłucze je bo ma taką naturę - żaden ze zbieraczy o których był wyemitowany program nie tłukł swoich zwierząt, traktował je jak dzieci, krzywdził nie widząc chorób, jednak rozdzielał gdy się żarły i nigdy nie bił. Nie można usprawiedliwiać takiego zachowania, takiego okrucieństwa, a w szczególności takich rozmiarów tragedię zwierząt.

Prawda jest też taka że ta kobieta zwyczajnie straszy samobójstwem, jak już dawno wszem wiadomo samobójcy nigdy o swoich planach nie mówią głośno. Nigdy nie jest to szantaż 'daj mi to albo się zabiję', na samobójstwo nakłada się wiele problemów zarówno społecznościowych jak i psychicznych. Ta 'stara baba' znalazła sobie sposób jak wszystkich przepędzić, straszy dobrych ludzi mających uczucia że będzie na ich sumieniu...
Dodam jeszcze że każdy wariat ma swój rozum, więc całkiem możliwe że babka jest ostro kopnięta jednak wie co zrobić by jej psów nie zabrano.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]"każda zbieraczka, o jakiej słyszalam, to niegdysiejszy psi aktywista."
[/QUOTE]

No proszę - zawsze byłam złego zdania o psich aktywistach, okazuje się że to nie było irracjonalne.

:eviltong:

A tak w ogóle to młodzi zbieracze jak najbardziej istnieją, tylko przyjmuje to formy znacznie bardziej wyrafinowane, na przykład hodowcy których już dawno przerosła ilość zwierząt ale muszą, naprawdę MUSZĄ dołączyć do przeładowanej hodowli jeszcze championa Pernambuco bo tylko z nim ich życie i praca hodowlana będzie (wreszcie) mieć głęboki sens.

Albo sportowcy dobierający / wymieniający psy jak rękawiczki bo ten robił krzywe "siad" a tamten w wieku ośmiu miesięcy nie zaliczył jeszcze trójki w obedience na doskonałą...

Cechą charakterystyczną zbieracza jest bowiem stała pogoń za "tym czymś".
Czy to będzie sukces osiągnięty dzięki psom, czy poczucie że się [I]pomogło [/I]kolejnemu zwierzęciu - te już "uratowane" w ogóle nie są ważne.

To nie ma nic wspólnego z dobrym serduszkiem i sklerozą, tylko bezustanną pogonią za czymś nieuchwytnym, czego nigdy się nie osiągnie.

Zwierzęta, w takiej czy innej formie (sport, sukcesy wystawowe, zbieranie, ratowanie) to tylko środek do celu. :angryy:

Link to comment
Share on other sites

o, to niespodzianka dla mnie, pierwszy raz słyszę, że młodzi zbieracze istnieją.

ale żeby nie było, ja nie usprawiedliwiam jej czynów wobec psów, czy czynów innego zbieracza. wskazuję na to, że to jest choroba psychiczna, same o tym piszecie. czy do ew. sklerozy dochodzi pogoń za brakami, czy sklerozy nie ma,a jest niemoc ogarnięcia rzeczywistości i wciąz pogoń, np za tym, żeby mieć kogoś zależnego od siebie - nie wiem. nie definiowałam ostro przyczyn, ani nie wykluczałam innych. w końcu nie badam tematu tej choroby dogłębnie. meritum jednak pozostaje. to nie jest tak, ze zbieracze sobie robią mały obozik koncentracyjny i doskonale sie bawią męcząc psy.

co więcej jak się weźmie przykład m.szwarc, czy wahlowej, to widac, że istnieje w tym mechanizmie spora inteligencja, pewnie zależna od wyjściowej - zbieracz będzie bronił stanu posiadania i swoich racji. do końca i w bardzo bystry sposób. może zatruc ludziom życie ostro i namieszać w głowach wielu.

co do tego, że ta babeczka zawsze biła, nigdy psów nie chciała - oj tu nie byłabym pewna. patologiczna psychika wiele rzeczy potrafi przed sobą usprawiedliwić.


a dla nas najważniejsze jest,jak zrobić, żeby psy jej odebrać i żeby kolejnych nie "ratowała".

Link to comment
Share on other sites

sleepingbyday zgadzam się z Twoim zdaniem. Nie umiałabym lepiej tego sformułować.

Przez lata działania poznałam wielu ludzi i obserwuję nie jedną osobę, która właśnie zadatki na taką panią Tosię, Magdę Szwarc, czy Bożenę Wahl ma. Jeszcze jest dobrze, radzą sobie, ale granica za którą przestaną sobie radzić jest całkiem blisko. Dotyczy to także młodych ludzi niestety.

Link to comment
Share on other sites

Nie zagłębiam się dokładnie w ten temat bo i psychologie miałam w 'wersji podstawowej' w szkole, jednak z tego co się uczyłam to w każdym z nas jest lekki psychopata i od nas zależy czy wypuścimy szaleństwo 'na światło dzienne' by sobie pofolgowało...
Co do osób balansujących na granicy, sama na dogo obserwuję kilka takich osób którym naprawdę nie wiele żeby stać się sadystą nie zdając sobie z tego sprawy. Chociaż możliwe że źle to widzę ;) więc i nie osądzam (jeszcze :cool3:).

Wydaje mi się że część zbieraczy zaczyna właśnie od dobrego serca i chęci niesienia pomocy wszystkim i wszystkiemu, po czym sprawa faktycznie i realnie zaczyna przerastać. Taki zbieracz przywiązuje się do zwierząt i nie chce ich wydawać 'bo to ich kochane dzieci'. Jednak trzeba zauważyć jedną zależność, jeśli zbieracz traktuje zwierzaki jako dzieci to czy ... łoi je kijem? Nie tu mi się wydaje że wychodzi właśnie psychopata, a zwierzaki traktuje się jako swoją własność którą nikt nie ma prawa ruszyć nawet jak by zdechły wszystkie przy ich nogach ...

Odniosę się jeszcze do odebrania psów, wydaje mi się że osoba prywatna ma nikłe szansę żeby cokolwiek zrobić w tej sprawie. Jeśli wyśle się karmę do tej 'kobiety' to będzie (moim zdaniem ofc) przyzwolenie na jej działanie i sygnał że może wziąć jeszcze więcej zwierząt. Bez zrzeczenia nie można jej odebrać siłą zwierząt, na DT nikt (przy zdrowych zmysłach) mający swoje zwierzęta/zwierzęta pod opieką nie weźmie chorego lub potencjalnie chorego psa pod dach. Można by się na sterylizację wszystkiego żyjącego u niej zrzucić, jednak ona się nie zgadza na sterylizowanie/kastrowanie.... Więc na dobrą sprawę co może zrobić osoba prywatna prócz oburzenia się?

Link to comment
Share on other sites

bo to jest chora miłość. bo odczuwa ją ktos zaburzony.

prywatna osoba nie może nic, jasne, mam nadzieję, ze bielawski coś tam ruszy na serio. natomiast kaktus mi na dłoni wyrosnie, jak odbędzie się sprawa sądowa i jeszcze zasądzą jej zakaz trzymania zwierząt. myślę, ze skończy się na odebraniu zwierząt, a rozpędu władzom nie wystarczy na sprawę.


esperanza - :-)

Link to comment
Share on other sites

Jaki wredny zaścianek z tych dwóch żałosnych pseudoweterynarzy, którzy przymykali oczy na mordowanie psów w Krzykach, stare dziady.

Pamietacie, chyba dwa lata temu do niewinnych ludzi bez pytania czy to te osoby, których poszukują do mieszkania wpada uzbrojone wojsko i uderza kobietę głowa o podłoge, że aż traci zęby- ona chyba była wtedy w ciązy, do łazienki wrzucili granat, bo sie pomylili i nie na to piętro weszli .......a staruszce nie potrafią odebrac psów.

Link to comment
Share on other sites

Przydatne linki (dla anglojęzycznych):

[url]http://www.adaa.org/living-with-anxiety/ask-and-learn/ask-expert/what-animal-hoarding-it-hoarding-lots-objects-can-peopl[/url]

oraz

[url]http://www.animalhoarding.com/How-Animal-Hoarding-Develops.html[/url]


Co do bycia - poniekąd - "border line" - to nie macie wrażenia że pewien procent Dogomaniaków już... jakby to rzec... spokojnie zaczyna spełniać te warunki? :evil_lol:

A już na pewno mogę wskazać całkiem sporo osób z bratniego forum Miau; oczywiście oficjalnie nazywa się to "doświadczony opiekun" albo "koci anioł" który nie może przejść obok kolejnego kociego nieszczęścia.
[B]Anioł [/B]nie widzi faktu, że zgromadzenie dwudziestu pięciu kotów w trzydziestometrowym mieszkaniu Z DEFINICJI jest znęcaniem się dla tych specyficznie terytorialnych zwierząt; odwiedza weta i podaje chorym kroplówki, więc nie ma nic wspólnego z tymi wstrętnymi zbieraczkami!

Anioł reaguje niezwykle agresywnie na napomknięcie że chyba ma za dużo kotów (albo sugestię, żeby przestał "pomagać" następnym zwierzętom i skoncentrował się na tym stadzie które już posiada).
Sekundują mu internetowe fanki (bo zawsze są to, w dużej przewadze, kobiety - ciekawe zjawisko swoja drogą).

Bowiem zbieracz to niekoniecznie stary zbzikowany facet / sklerotyczna staruszka z niepełnym podstawowym wykształceniem, prymitywna osoba z - że tak powiem - najniższych szczebli drabiny społecznej.

Zbieracze bywają bardzo inteligentni i bardzo sprytnie manipulują otoczeniem (także i tym internetowym :p).

Inna sprawa, że otoczenie winno mieć swój rozum i realnie patrzeć na sytuację.

A nieraz tak się nie dzieje.

Link to comment
Share on other sites

My tu właściwie piszemy o 'prywatnych zbieraczach', a ja niestety byłam świadkiem jak na 'dużym pokoju' (pokój wielkości tego co mam w domu dużego, a mimo wszystko u mnie to m4) gnieździło się ponad 37kotów! W tym chorych, młodych, starych, zarażających... Później płacz dlaczego koty chorują, zbieranie środków bo się zarażają, UMIERAJĄ na wirusowe choroby.
To wszystko 'w dobrej wierze' fundowała im organizacja pro zwierzęca, idea ratowania wszystkiego jakoś do mnie nie przemawia. świata się nie zbawi i moim zdaniem lepiej pomóc 1-2 zwierzakom jednocześnie zapewniając im naprawdę profesjonalną opiekę, szkolenie, wyciągniecie z problemów ... niż nagromadzić zwierzyniec, zamknąć po czym lamentować że 'gdzie jest bóg' itp.

Link to comment
Share on other sites

Niestety.. ludzie często wykorzystuja zwierzeta [ jak i ludzi ] do tego by zarobic jak najwiecej. Wielkie hasła o pomocy, a wszystko idzie w celu nachapania się a nie pomocy. Pomoc to widac tylko w reklamach. Np. taka fundacja tego gitarzysty z U2 wydaje na pomoc tylko 2% datków - reszta idzie na reklamy i inne duperele.
Za pomoc tym zwierzetom ludzie te fundacje czest otrzymuja porządne pieniądze..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']Przydatne linki (dla anglojęzycznych):

[URL]http://www.adaa.org/living-with-anxiety/ask-and-learn/ask-expert/what-animal-hoarding-it-hoarding-lots-objects-can-peopl[/URL]

oraz

[URL]http://www.animalhoarding.com/How-Animal-Hoarding-Develops.html[/URL]


Co do bycia - poniekąd - "border line" - to nie macie wrażenia że pewien procent Dogomaniaków już... jakby to rzec... spokojnie zaczyna spełniać te warunki? :evil_lol:

A już na pewno mogę wskazać całkiem sporo osób z bratniego forum Miau; oczywiście oficjalnie nazywa się to "doświadczony opiekun" albo "koci anioł" który nie może przejść obok kolejnego kociego nieszczęścia.
[B]Anioł [/B]nie widzi faktu, że zgromadzenie dwudziestu pięciu kotów w trzydziestometrowym mieszkaniu Z DEFINICJI jest znęcaniem się dla tych specyficznie terytorialnych zwierząt; odwiedza weta i podaje chorym kroplówki, więc nie ma nic wspólnego z tymi wstrętnymi zbieraczkami!

Anioł reaguje niezwykle agresywnie na napomknięcie że chyba ma za dużo kotów (albo sugestię, żeby przestał "pomagać" następnym zwierzętom i skoncentrował się na tym stadzie które już posiada).
Sekundują mu internetowe fanki (bo zawsze są to, w dużej przewadze, kobiety - ciekawe zjawisko swoja drogą).

Bowiem zbieracz to niekoniecznie stary zbzikowany facet / sklerotyczna staruszka z niepełnym podstawowym wykształceniem, prymitywna osoba z - że tak powiem - najniższych szczebli drabiny społecznej.

Zbieracze bywają bardzo inteligentni i bardzo sprytnie manipulują otoczeniem (także i tym internetowym :p).

Inna sprawa, że otoczenie winno mieć swój rozum i realnie patrzeć na sytuację.

A nieraz tak się nie dzieje.[/QUOTE]

no własnie na przykładzie wahlowej czy villas widać, że to nie jest domena sklerotycznych głupków, inteligencja jest jak najbardziej.
inteligencja na żołdzie choroby psychicznej to jest mega wyzwanie dla wszystkich.

Link to comment
Share on other sites

Mi ten temat jest bardzo bliski, bo sami jako organizacja przegraliśmy w sprawie zbieracza z Różana. 70-latek po prostu 2 lata temu przewrócił się i zamarzł. Tam było ponad 50 psów. Policja bała się tam wejść. Opieka społeczna nigdy nie wchodziła, ot spotykali się z panem Henrykiem przy płocie. Nikt nigdy nie sprawdził jak wygląda sytuacja w domu. Gdy przyjechała inspekcja weterynaryjna i przedstawiciele dwóch schronisk okazało się, że kilka psów było martwych a 8-9 trzeba już było skrócić cierpienie. Zwierzaki- chore, łyse, wychudzone trafiły na obserwację pod kątem wścieklizny, by zwłoki były nadgryzione. To jednak nie psy, a szczury je pogryzły.
Do tej pory próbujemy wyadoptować psy z tamtego miejsca. Nikt się już nimi nie interesuje niestety.

Teraz próbujemy rozgryźć inny przypadek- starszy, samotny człowiek alkoholik z wysoką rentą i 22 psy oraz kilka kotów. Zadbaliśmy by się nie rozmnażały- wszystkie suki wysterylizowane, ale nie zapewnia psom dobrych warunków.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maron86']My tu właściwie piszemy o 'prywatnych zbieraczach', a ja niestety byłam świadkiem jak na 'dużym pokoju' (pokój wielkości tego co mam w domu dużego, a mimo wszystko u mnie to m4) gnieździło się ponad 37kotów! W tym chorych, młodych, starych, zarażających... Później płacz dlaczego koty chorują, zbieranie środków bo się zarażają, UMIERAJĄ na wirusowe choroby.
To wszystko 'w dobrej wierze' fundowała im organizacja pro zwierzęca, idea ratowania wszystkiego jakoś do mnie nie przemawia. świata się nie zbawi i moim zdaniem lepiej pomóc 1-2 zwierzakom jednocześnie zapewniając im naprawdę profesjonalną opiekę, szkolenie, wyciągniecie z problemów ... niż nagromadzić zwierzyniec, zamknąć po czym lamentować że 'gdzie jest bóg' itp.[/QUOTE]

Podpisuje sie czterema lapami pod wypowiedzia, bardzo trafiona

Link to comment
Share on other sites

Widziałam reportaż i jestem wstrząśnięta, nie wiem czy to ten sam który leciał. Jednak ten pies który został odebrany... Ta jego łapa... Widać że to nie jest od urodzenia, cała spuchnięta, wykrzywiona. Pewnie babkso mu włoiło tym kijem.
Te wszystkie przerażone oczęta uciekające przed nią, ta suka co miała suty do ziemi .... Rodzice moi stwierdzili że powinni tego psa wykastrować bo widać że ma jakąś chorobę jąder - jak im powiedziałam że to brzuch i listwy to byli jeszcze bardziej wstrząśnięci niż ja!

Do tego to kłamanie że psy mają 3 wetów, idę o zakład że one szczepienia nie mają, książeczki zdrowia... a weta to na oczęta nie widziały.
Ten przekręt żeby psa odebrać, też paranoja. Ją jeszcze mogę zrozumieć że kombinowała, ale ten facet? Po co, dla czego, w jakim celu?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...