Norkowa Posted October 9, 2017 Author Share Posted October 9, 2017 54 minuty temu, Poker napisał: Norek, a makila nie może podjechać z Tobą? Napisz oświadczenie o zrzeczeniu się psa przez tego faceta chyba ,że chcesz potraktować powrót Daszki jako odebranie suni za nieprawidłową opiekę nad nią. Poker Makila nie da rady zbytnio wiem, że coś mówiła o psiakach po operacji chyba 2. Że nie czasowa jest. Właśnie chciałabym ją odebrać jako że nie opiekowali się nią należycie ale chyba i tak muszą mi coś podpisać? Bo żeby potem nie osądzili mnie że im ją ukradłam jak nagle coś im się znów w głowach poprzestawia :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Grażyna49 Posted October 9, 2017 Share Posted October 9, 2017 Cudownie,że znalazła się dobra duszyczka co przyjmie Daszkę. Trzymam kciuki żeby ktoś ją wypatrzył i na zawsze zabrał do ciepłego,kochającego domku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Norkowa Posted October 9, 2017 Author Share Posted October 9, 2017 Muszę się podzielić moją małą radością. Przedwczoraj wrzuciłam Daszkę na olx na Kraków przez dwa dni 70 wejść przy wyróżnieniu:( Postanowiłam ogłoszenie ciut przerobić, ale rzucić na śląsk bo przypomniało mi się, że tam miałam największy odzew kiedy szukałam domu Muszce. Kochani w 10 minut już ponad 50 wejść, ktoś obserwuje i dwie osoby sprawdzały telefon :) może śląsk i dla Daszki okaże się szczęśliwy?:) W końcu nasza Muszka jest w Pszczynie :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Norkowa Posted October 9, 2017 Author Share Posted October 9, 2017 Przed chwilą, Grażyna49 napisał: Cudownie,że znalazła się dobra duszyczka co przyjmie Daszkę. Trzymam kciuki żeby ktoś ją wypatrzył i na zawsze zabrał do ciepłego,kochającego domku. Ciociu bardzo dziękuję i prosimy o mocne kciuki <3 ja stanę na rzęsach żeby znalazła dom najlepszy z możliwych <3 Czuję się za nią odpowiedzialna i czuję wielkie wyrzuty sumienia,... 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Grażyna49 Posted October 9, 2017 Share Posted October 9, 2017 2 minuty temu, Norkowa napisał: Ciociu bardzo dziękuję i prosimy o mocne kciuki <3 ja stanę na rzęsach żeby znalazła dom najlepszy z możliwych <3 Czuję się za nią odpowiedzialna i czuję wielkie wyrzuty sumienia,... Doskonale rozumiem to poczucie odpowiedzialności . Szkoda,że państwo którzy ją adoptowali są całkowitym przeciwieństwem. Ona jest taka śliczna,jak można tak bardzo skrzywdzić zwierzaka już raz skrzywdzonego. Byłam i ja na olx , widziałam ,że ponad setka już oglądała maliznę. Oby.....oby tym razem jej się poszczęściło. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Norkowa Posted October 9, 2017 Author Share Posted October 9, 2017 Przed chwilą, Grażyna49 napisał: Doskonale rozumiem to poczucie odpowiedzialności . Szkoda,że państwo którzy ją adoptowali są całkowitym przeciwieństwem. Ona jest taka śliczna,jak można tak bardzo skrzywdzić zwierzaka już raz skrzywdzonego. Byłam i ja na olx , widziałam ,że ponad setka już oglądała maliznę. Oby.....oby tym razem jej się poszczęściło. Dziękuję za te słowa. Niestety Państwo są tak zimni, że aż ciężko z nimi rozmawiać... żaden argument, prośba... wszystko jest odrzucane negowane... nie usłyszałam nawet jednego słowa wypowiedzianego z uczuciem o Daszce... że żal im, że muszą to zrobić, że chcą mieć informacje o niej, że zależy im by trafiła w dobre ręce... nic... tylko zabierać, zabierać, zabierać... serce mi pęka jak słucham tego, bo ja ją widziałam na oczy dwa razy ale ją kocham i jest w moim sercu... oby dopisało szczęście... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Norkowa Posted October 9, 2017 Author Share Posted October 9, 2017 Kochane potrzebuję pomocy. Zgłosił się do mnie Pan który chce adoptować Daszkę- Kamil Bednarski okolice Lublina. Ktoś zna? Kojarzy? póki co muszę z Panem pogadać. Miał dwa razy PA ze schroniska od siebie ale podobno nie dostał psa bo legowisko leży w ganku i mają już jednego psiaka. Będę z nim rozmawiać ale dopytam też o kogoś na PA w tamte rejony? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zachary Posted October 9, 2017 Share Posted October 9, 2017 To że leży na ganku nie znaczy, że pies tam musi być na okrągło. Może na okres letni tylko... To trzeba ustalić, gdzie pan widzi miejsce psa... Na rękach ma ślicznego psiunia, pewnie kanapowy... No i można w schronisku dopytać dlaczego nie dali mu psa... Daszka nie może być na co dzień izolowana od ludzi, musi być z nimi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Norkowa Posted October 9, 2017 Author Share Posted October 9, 2017 29 minut temu, zachary napisał: To że leży na ganku nie znaczy, że pies tam musi być na okrągło. Może na okres letni tylko... To trzeba ustalić, gdzie pan widzi miejsce psa... Na rękach ma ślicznego psiunia, pewnie kanapowy... No i można w schronisku dopytać dlaczego nie dali mu psa... Daszka nie może być na co dzień izolowana od ludzi, musi być z nimi. Dokładnie dlatego wolałabym to sprawdzić niż od razu odrzucić ofertę. Póki co jestem z nim w kontakcie i również czekam na odp schroniska czemu nie dano mu pieska. Jedna rzecz tylko mi bardzo przeszkadza Pan naciska żeby na PA być z Daszką bo on chce zobaczyć czy jego piesek ją zaakceptuje, a ja nie pozwolę jej póki co wozić tak Lublin-Kielce bo wiem że to jest dla niej ogromny stres. To jest jedyna rzecz która mi się tutaj póki co nie podoba... No i oczywiście nie chciałabym Daszki izolować. Właśnie chcę żeby to był człowiek który będzie jej poświęcał dużo czasu, bo tylko tak uda się być może przełamać ten jej lęk... ja wiem, że te jej ucieczki, szczekanie to nie złośliwość tylko tak okazuje swój strach :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Margo3011 Posted October 9, 2017 Share Posted October 9, 2017 Witam, przypadkiem weszlam na watek Daszki, nie miala sunia szczescia. Masz racje Norkowa to nie jest zlosliwosc u Daszki, PSY NIE SA ZLOSLIWE, to jej zachowanie wynika ze zlych doswiadczen z przeszlosci. Proponuje uswiadomic osobie adoptujacej jakie problemy ma Daszka i ze wymaga sporo pracy i cierpliwosci osoby doswiadczonej ewentualnie pomocy trenera. Oczywiscie tez dokladnie sprawdzic domek, zeby nie bylo powtorki. Czesto te ,,trudne ,, pieski wlasciwie zaopiekowane sa super. Psy wyczuwaja doskonale gdy sa nie lubiane, bardzo mi zal suni,ze trafila do takiego kiepskiego domu. Trzymam kciuki za odpowiedni kochajacy domek dla Daszki i pozdrawiam:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zachary Posted October 9, 2017 Share Posted October 9, 2017 Norkowa, dziwnie pan stawia sprawę...nie należy się dziwić,gdy jego piesek od razu nie zaakceptuje Daszki... Wiemy z doświadczenia dogomaniackiego, że z czasem pieski z początku się nie akceptujące, potem żyć bez siebie nie mogą...albo na odwrót...Nie ma reguły a Daszka wymaga uwagi, czasu, uczucia, cierpliwości i o to też rozpieszczony psiak domowy może być zazdrosny... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Norkowa Posted October 10, 2017 Author Share Posted October 10, 2017 15 godzin temu, Margo3011 napisał: Witam, przypadkiem weszlam na watek Daszki, nie miala sunia szczescia. Masz racje Norkowa to nie jest zlosliwosc u Daszki, PSY NIE SA ZLOSLIWE, to jej zachowanie wynika ze zlych doswiadczen z przeszlosci. Proponuje uswiadomic osobie adoptujacej jakie problemy ma Daszka i ze wymaga sporo pracy i cierpliwosci osoby doswiadczonej ewentualnie pomocy trenera. Oczywiscie tez dokladnie sprawdzic domek, zeby nie bylo powtorki. Czesto te ,,trudne ,, pieski wlasciwie zaopiekowane sa super. Psy wyczuwaja doskonale gdy sa nie lubiane, bardzo mi zal suni,ze trafila do takiego kiepskiego domu. Trzymam kciuki za odpowiedni kochajacy domek dla Daszki i pozdrawiam:) Ciociu bardzo dziękuję za odwiedziny :) Dokładnie Daszka robi to ze strachu ale niestety trafiła na beznadziejnych ludzi którzy chyba nie pojmują że pies ma uczucia i psychikę, odczuwa strach i zdenerwowanie:( niestety szczęścia jej bardzo zabrakło. Niestety podczas adopcji Pan był uświadomiony o tym jakim psem jest Daszka, że trzeba z nią pracować- robił to przez dwa lata podobno a potem się znudziło :( dziękuję za kciuki i pozdrawiam :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Norkowa Posted October 10, 2017 Author Share Posted October 10, 2017 15 godzin temu, zachary napisał: Norkowa, dziwnie pan stawia sprawę...nie należy się dziwić,gdy jego piesek od razu nie zaakceptuje Daszki... Wiemy z doświadczenia dogomaniackiego, że z czasem pieski z początku się nie akceptujące, potem żyć bez siebie nie mogą...albo na odwrót...Nie ma reguły a Daszka wymaga uwagi, czasu, uczucia, cierpliwości i o to też rozpieszczony psiak domowy może być zazdrosny... No właśnie też mi się to nie podoba. Dwa że Daszka na prawdę się będzie mega stresować jak będzie tak wożona w tą i z powrotem więc ona też może się z nerwów zachowywać inaczej :( poinformowałam Pana, że Daszka wymaga też socjalizacji więc nie biegania początkowo samopas tylko wychodzenia na smyczy ale bardzo grubej porządnej bo podobno przegryza smycze... Pan mi odp jakaś się znajdzie :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted October 10, 2017 Share Posted October 10, 2017 Jak pan taki mądry, to niech podjedzie ze swoim psem do Daszki. 3 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Grażyna49 Posted October 10, 2017 Share Posted October 10, 2017 Ja myślę,że trzeba spokojnie poczekać. Nic na siłę,nic na szybko. Częściowo pan może mieć rację znając swojego pupila i jego humorki. Sama niestety przeszłam tragedię musząc szukać domku dla ukochanej nowofundlandki,której po 2 latach "odbiło" i rzucała się na staruszkę CTR-a.Nic nie pomogło nawet terapeuta.Mało tego, w nowym wspaniałym domku mimo zmiany psychologa przez 2 lata nie udało się zmienić zachowania. W dalszym ciągu jest dominantem.Na szczęście tam jest jedynaczką,więc tylko na spacerach muszą uważać. Wydaje mi się,że nie można pana skreślać tak od razu ,ale jednak czekać , może coś lepszego się trafi. Nie można biedaczki narażać na kolejny stres. Szkoda tych straconych trzech lat.Ze szczeniakiem , nawet dzikuskiem jest dużo łatwiej pracować niż z dorosłą sunią. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Norkowa Posted October 10, 2017 Author Share Posted October 10, 2017 5 godzin temu, Poker napisał: Jak pan taki mądry, to niech podjedzie ze swoim psem do Daszki. O no właśnie;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Norkowa Posted October 10, 2017 Author Share Posted October 10, 2017 5 godzin temu, Grażyna49 napisał: Ja myślę,że trzeba spokojnie poczekać. Nic na siłę,nic na szybko. Częściowo pan może mieć rację znając swojego pupila i jego humorki. Sama niestety przeszłam tragedię musząc szukać domku dla ukochanej nowofundlandki,której po 2 latach "odbiło" i rzucała się na staruszkę CTR-a.Nic nie pomogło nawet terapeuta.Mało tego, w nowym wspaniałym domku mimo zmiany psychologa przez 2 lata nie udało się zmienić zachowania. W dalszym ciągu jest dominantem.Na szczęście tam jest jedynaczką,więc tylko na spacerach muszą uważać. Wydaje mi się,że nie można pana skreślać tak od razu ,ale jednak czekać , może coś lepszego się trafi. Nie można biedaczki narażać na kolejny stres. Szkoda tych straconych trzech lat.Ze szczeniakiem , nawet dzikuskiem jest dużo łatwiej pracować niż z dorosłą sunią. No właśnie dokładnie. Zgadzam się w 100 %. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Norkowa Posted October 10, 2017 Author Share Posted October 10, 2017 Dzwoniłam dziś do pseudo właściciela Daszki żeby się umówić na jej odbiór. Miałam wrażenie jakbym umawiała się po odbiór zużytej pralki. Tak będzie czekać, proszę ją zabrać, dam dokumenty, oddam wszystko z nią. Jakby mówił o rzeczy- żadnego uczucia, żadnego żalu... Nic... Aż mną zatelepało. Już przez telefon bym chłopa udusila! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mar.gajko Posted October 10, 2017 Share Posted October 10, 2017 1 godzinę temu, Norkowa napisał: Dzwoniłam dziś do pseudo właściciela Daszki żeby się umówić na jej odbiór. Miałam wrażenie jakbym umawiała się po odbiór zużytej pralki. Tak będzie czekać, proszę ją zabrać, dam dokumenty, oddam wszystko z nią. Jakby mówił o rzeczy- żadnego uczucia, żadnego żalu... Nic... Aż mną zatelepało. Już przez telefon bym chłopa udusila! Podaj dane w czrnych kwiatkach i tu i na FB jak takie są. Bo zaraz wezmą drugiego psa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Grażyna49 Posted October 11, 2017 Share Posted October 11, 2017 A ja jestem bardzo ciekawa czy schronisko , które odmówiło adopcji odpisało coś o przyczynie negatywnej decyzji. Wydaje mi się , że samo położenia legowiska w przedsionku nie dyskwalifikuje człowieka.Moze tam jeszcze coś było niepokojącego. Teraz już nie , ale jak była jeszcze z nami poprzednia niufeczka /staruszeczka/posłanie było nawet pod ścianą domu. Sunia bardzo lubiła tam leżeć,co nie przeszkadzało wchodzić i wychodzić z domu w dowolnym czasie. Oczywiście w mieszkaniu miała też oddzielne posłanie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Patmol Posted October 11, 2017 Share Posted October 11, 2017 ciekawe co się stało, ze tak nagle po 2 latach i pól pies zaczął przeszkadzać, a teraz natychmiast musi zostać zabrany dziwne takie, może pan ma nową żonę od pół roku, a może nowego psa szczeniaczka dalej jest dzika? nie pracowali wcale z nią ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Norkowa Posted October 11, 2017 Author Share Posted October 11, 2017 16 godzin temu, mar.gajko napisał: Podaj dane w czrnych kwiatkach i tu i na FB jak takie są. Bo zaraz wezmą drugiego psa. Ciociu już ich wysmarowałam na dogo na czarnych kwiatkach a jak będę miała psa w samochodzie zgłoszę wszędzie gdzie się da Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Norkowa Posted October 11, 2017 Author Share Posted October 11, 2017 2 godziny temu, Grażyna49 napisał: A ja jestem bardzo ciekawa czy schronisko , które odmówiło adopcji odpisało coś o przyczynie negatywnej decyzji. Wydaje mi się , że samo położenia legowiska w przedsionku nie dyskwalifikuje człowieka.Moze tam jeszcze coś było niepokojącego. Teraz już nie , ale jak była jeszcze z nami poprzednia niufeczka /staruszeczka/posłanie było nawet pod ścianą domu. Sunia bardzo lubiła tam leżeć,co nie przeszkadzało wchodzić i wychodzić z domu w dowolnym czasie. Oczywiście w mieszkaniu miała też oddzielne posłanie. Niestety Ciociu nadal czekam na ich odpowiedź. Też chciałabym wiedzieć co naprawdę zdyskwalifikowało owego Pana aż dwa razy. Raczej legowisko to nie powód do odrzucenia... myślę, że po prostu po PA okazało się, że i warunki niezbyt ale być może Pan po prostu działa impulsywnie, nie do końca przemyślał decyzję... Ja bym się cieszyła nawet z takiego miejsca gdzie miałaby legowisko w ganku- byle tylko to nie było jej jedyne miejsce:) Tu u tego faceta był cały czas otwarty garaż w nim 2 kanapy dla ONka i Daszki. Na noc zamykane żeby nie było im zimno. Nie było kojca. Teraz wiem, że w międzyczasie pojawił się kojec. Kiedy wczoraj dzowniłam powiedziałam Panu żeby Daszkę wyprowadził może na spacer na smyczy, żeby załatwiła też przed podróżą swoje potrzeby powiedział mi: spokojnie załatwia w kojcu :( Ciekawi mnie tylko czy tak pod siebie czy chociaż jej to sprząta... nie wiem czy w kojcu jest buda bo na moje pytanie o nią koleś zmienia temat:( zresztą na wszelkie niewygodne pytania po prostu mówi o czymś innym:( No właśnie legowisko może i być na podwórku byleby inne było jednak gdzieś w cieple:) Daszka i tak nie jest pewnie teraz psem domowym i nie wiem jakby się odnalazła od razu zamknięta w domu. Chciałabym, żeby to było stopniowe nauczanie życia w domku. Póki co musi być w kojcu, ale ma szansę na dt domowe:) m Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Norkowa Posted October 11, 2017 Author Share Posted October 11, 2017 1 godzinę temu, Patmol napisał: ciekawe co się stało, ze tak nagle po 2 latach i pól pies zaczął przeszkadzać, a teraz natychmiast musi zostać zabrany dziwne takie, może pan ma nową żonę od pół roku, a może nowego psa szczeniaczka dalej jest dzika? nie pracowali wcale z nią ? Wszystko niestety jest możliwe. Muszę sprawdzić jak będę czy jest ONek który był bo nic o nim nie mówią :( a był wtedy ,łody ok 8 miesięczny ON z Daszką. Pan z psa wykręca się na wiele sposobów- do Makili o chorobie, do mnie że żona nie może na nią patrzeć, że boi się że Daszka zagryzie dzieci sąsiadów, że lata po lesie z lisami może, jest złośliwa i głupia bo szczeka, nie chcą jej po prostu, on chciał Muszkę a nie Daszkę, on ją chciał bo przypominała miniaturkę ONka ale jest głupia, sąsiedzi mają małe pieski i im Dasza przeszkadza... powiem tak 1000 argumentów ma... który prawdziwy? nie mam pojęcia. Ja mam jeden: zabawili się, znudziło się to won! I niestety dokładnie tak mam zamiar ich traktować jak ludzi którzy znęcają się nad psem i porzucili ją... Dalej jest dzika, podejrzewam, że może nawet bardziej bo... Pan jak już mu się znudziła stwierdził a niech idzie w las, gdzieś to miał. Daszka w lesie żyła po 3 dni sama... obawiam się, że może być gorsza niż była. Ale to się dopiero okaże w dt, bo w klatce i tak pewnie będzie jedna wścieklizna i nerwica :( Kłamią kręcą i najchętniej pojechałabym zabrać psa a ich odstrzelić... na pewno powiadomię, wszystkie instytucje w ich województwie i ościennych o tym, żeby nie dostali żadnego zwierzęcia! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Norkowa Posted October 11, 2017 Author Share Posted October 11, 2017 Jutro jadę po Daszkę- chciałabym baaaardzo podziękować Mortes i Feroxowi za to, że uzboili mnie w klateczkę, kocyk, odrobaczenie, odkleszczenie i podarowali mi z pozostałych po wyadoptowanej suni (oczywiście za pozwoleniem opiekuna) pieniążki na karmę dla psiaków z chorą trzustką w dt do którego jedzie Daszka. Dziś jeszcze dostałam w Zoologu w którym pracuję kilka paczek przysmaków dla Daszki i jej nowych przyjaciół z DT :) Dziękuję też Poli z Olkusza która wspiera mnie psychicznie i zaproponowała, że jutro będzie u tych ludzi razem ze mną, żeby było mi raźniej i żebyśmy obie dopilnowały dokumentacji całej. Mojemu mężowi, że pomimo małego poziomu zwierzolubności zawiezie mnie do Osieku i z powrotem do DT:) No i każdej dobrej duszyczce z tego wątku bo mocno mnie wspieraci i to bardzo :) Za Wasze rady i słowa otuchy :) Dziękuję przede wszystkim wspaniałej Pani z dt (w sumie dwóm) za to, że uratowały mi i Daszce życie w tej patowej sytuacji:) Dziękuję mojej szefowej za to, że doradza i pomaga ogarnąć ten bałagan który wyskoczył tak nagle :D Dziękuję :* 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.