Jump to content
Dogomania

jamnikowata, rudziudka Pandorka już w hoteliku,czeka na DS!


kinga_kinga7

Recommended Posts

Chyba nie pomogę w podjęciu decyzji, sama nie wiem, czy warto przenosić dziewczyny, wiadomo nowe miejsce, nowi ludzie, stres.

 

O ile dobrze zrozumiałam pani mieszka w jakimś domu, gdzie jest wielu mieszkańców i ma tam swój pokój tak? (jak np. w domu pomocy społecznej?).

 

Za przemawia fakt, że były by razem i większość czasu z panią.

Link to comment
Share on other sites

Ciężko jest coś na ten temat napisać, bo tak naprawdę nie znamy Pani, która oferuje Pandorce i Kluseczce PDT...Zastanawia mnie czemu PDT, a nie np. za zwrot pokrywanych wszelakich kosztów takich, jak karma, leczenie, smakołyki itp. Z jednej strony fajnie, że dziewczyny mieszkałyby w domu, a nie w kojcu, bo to starsze suczki, z drugiej to dla nich dodatkowa, kolejna zmiana w życiu...Z ewentualnym podejmowaniem decyzji i zastanawianiem się nad nią poczekałabym do wizyty u Pani.

 

Dopiero teraz przeczytałam Twoją Paula wypowiedź, a chwilę temu wysłałam pw do Danusi czemu PDT, a nie BDT za karmę i zwrot kosztów weterynaryjnych?

Co do reszty wypowiedzi też się zgadzam.

Plusem jest, że cały czas będą z panią i w domu, a minus to stres.

 

Edycja:

Przeczytałam jeszcze raz dokładnie relację Maćka i wszystko brzmi fajnie.

 

I znowu się przyczepię do tego PDT.

 

Jeśli tam jest sporo kotów i mają nadmiar jedzenia, to przecież dwie sunieczki nie zrobiły by wielkiej różnicy. Trzeba by było kupić po prostu jedzonko dla psów.

 

 

A tak jak pisałam mogło by to być BDT za karmę i koszty weta.

 

Mam mętlik w głowie!!!

Link to comment
Share on other sites

O ile dobrze zrozumiałam pani mieszka w jakimś domu, gdzie jest wielu mieszkańców i ma tam swój pokój tak? (jak np. w domu pomocy społecznej?).

Nie wiem jak jest w domu pomocy społecznej. Pewnie to coś w tym rodzaju. Każdy ma swój pokój, jak w hotelu, tyle, że na trochę innych warunkach.

Mieszkańców jest kilkunastu. Pandi bardzo na tym skorzysta bo jest nieufna do obcych - mnie obszczekiwała z daleka, gdy zostaliśmy sam na sam, bez Bambino i reszty gromady jej współtowarzyszy. Może nie jest dzikusem, ale przyda jej się nabranie zaufania do różnych ludzi.

 

Dopiero teraz przeczytałam Twoją Paula wypowiedź, a chwilę temu wysłałam pw do Danusi czemu PDT, a nie BDT za karmę i zwrot kosztów weterynaryjnych?

Co do reszty wypowiedzi też się zgadzam.

Plusem jest, że cały czas będą z panią i w domu, a minus to stres.

 

Edycja:

Przeczytałam jeszcze raz dokładnie relację Maćka i wszystko brzmi fajnie.

 

I znowu się przyczepię do tego PDT.

 

Jeśli tam jest sporo kotów i mają nadmiar jedzenia, to przecież dwie sunieczki nie zrobiły by wielkiej różnicy. Trzeba by było kupić po prostu jedzonko dla psów.

 

 

A tak jak pisałam mogło by to być BDT za karmę i koszty weta.

 

Mam mętlik w głowie!!!

Przepraszam, że się wypowiem, ale skoro już rozmawiałem z tymi ludźmi to postaram się jakoś przedstawić ich punkt widzenia.

Dlaczego nie BDT? Ogólnie bardzo mało jest BDT i teraz też w BDT nie są :roll: Bo pieniądze to dodatkowa zachęta. Zwłaszcza dla osoby, której w życiu podwinęła się nogo. Nie znam dokładnie cen za jakie mogłyby tam sunie mieszkać. Czy będą dokładnie takie same czy może troszkę inne. 

Moje zdanie na temat PDT jest podobne do tego jakie ma wielu dogomaniaków: dlaczego płacić za pogłaskanie zwierzaka? Bo czasem po prostu inaczej się nie da. Jednak jeśli już płacić to można wymagać konkretnych warunków. W tym nowym miejscu jest jeden duży plus, o którym chyba nie wspomniałem - w odróżnieniu od hotelików, tam jest znacznie więcej osób niż psów. I to osób, które mają dużo czasu. Bo wiadomo - koty wychodzące mają dużo własnych spraw do załatwienia poza domem ;)

 

Nieśmiało zapytam: czy jest tu ktoś chętny przyjąć te sunie do siebie na BDT? Każdy ma jakieś swoje powody,które nie pozwalają na to. Spraw finansowych chyba nie przeskoczymy. Warto pomyśleć nad całą resztą :)

Link to comment
Share on other sites

Też nie mam pojęcia co doradzić.
W Stowarzyszeniu Integracyjnym Wspólnoty Barka dostają pomoc i możliwość zamieszkania ludzie, którzy z różnych powodów znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej. Muszą oni przestrzegać ściśle panujących tam zasad, w razie ich złamania mogą stracić zapewne pomoc i możliwość mieszkania.
Istotne jest czy pod opiekę obie sunie bierze konkretnie Pani, która sama korzysta z pomocy, czy cała fundacja. Gdyby fundacja- to los suczek byłby pewniejszy, gdyby tylko sama Pani, to co będzie gdy zdarzy się jakieś nieszczęście i nie będzie mogła dalej zamieszkiwać w domu Barki ?

Link to comment
Share on other sites

Też nie mam pojęcia co doradzić.
W Stowarzyszeniu Integracyjnym Wspólnoty Barka dostają pomoc i możliwość zamieszkania ludzie, którzy z różnych powodów znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej. Muszą oni przestrzegać ściśle panujących tam zasad, w razie ich złamania mogą stracić zapewne pomoc i możliwość mieszkania.
Istotne jest czy pod opiekę obie sunie bierze konkretnie Pani, która sama korzysta z pomocy, czy cała fundacja. Gdyby fundacja- to los suczek byłby pewniejszy, gdyby tylko sama Pani, to co będzie gdy zdarzy się jakieś nieszczęście i nie będzie mogła dalej zamieszkiwać w domu Barki ?

Nie wiem czy fundacja jako organizacja może podpisywać np takie umowy. Ta osoba z zarządu powiedziała, że gdyby nawet coś się stało to może się zająć suniami. Liczę, że była to przemyślana deklaracja :roll: Jednak na przykładzie kotów mogę powiedzieć, że one zostają i zmieniają właściciela, gdy dotychczasowy właściciel musiał opuścić to miejsce, a nie chciał go zabrać ze sobą. Jednak to rzadkie przypadki. Nie zapominajmy, że każdy kto ma jakiś instynkt samozachowawczy nie złamie regulaminu takiego domu bo gdzie wtedy zamieszka?

Link to comment
Share on other sites

 

Nie wiem czy fundacja jako organizacja może podpisywać np takie umowy. Ta osoba z zarządu powiedziała, że gdyby nawet coś się stało to może się zająć suniami. Liczę, że była to przemyślana deklaracja :roll: Jednak na przykładzie kotów mogę powiedzieć, że one zostają i zmieniają właściciela, gdy dotychczasowy właściciel musiał opuścić to miejsce, a nie chciał go zabrać ze sobą. Jednak to rzadkie przypadki. Nie zapominajmy, że każdy kto ma jakiś instynkt samozachowawczy nie złamie regulaminu takiego domu bo gdzie wtedy zamieszka?

 


Ludzie mieszkający w Barce bardzo często znalażli się tam z powodu braku instynktu samozachowawczego.
Przepraszam że to piszę ale z racji wykonywanego zawodu, znam takie osoby.
Ale gdyby zaręczyła Fundacja to rzeczywiście pobyt obu suczek wśród wielu ludzi kochających zwierzęta, byłby dla nich korzystny. Może miałyby szansę szybciej znaleźć domy.
Link to comment
Share on other sites

  


Ludzie mieszkający w Barce bardzo często znalażli się tam z powodu braku instynktu samozachowawczego.
Przepraszam że to piszę ale z racji wykonywanego zawodu, znam takie osoby.
Ale gdyby zaręczyła Fundacja to rzeczywiście pobyt obu suczek wśród wielu ludzi kochających zwierzęta, byłby dla nich korzystny. Może miałyby szansę szybciej znaleźć domy.

W pewnych przypadkach oczywiście nie można się z Tobą nie zgodzić, ale odrzucenie ostatniej deski ratunku to już skrajna głupota. I mam tu na myśli tylko osoby, które przez własną nieodpowiedzialność znalazły sie w takiej sytuacji, a nie o zwykłych starających się ludziach, za których życie samo zdecydowało.

 

A jak Fundacja ma zaręczyć? Pytam poważnie. Jak to zrobić? Mogę poprosić.

Link to comment
Share on other sites

W pewnych przypadkach oczywiście nie można się z Tobą nie zgodzić, ale odrzucenie ostatniej deski ratunku to już skrajna głupota.

 

A jak Fundacja ma zaręczyć? Pytam poważnie. Jak to zrobić? Mogę poprosić.

 

Myślę, że Biance chodziło o to, że było by dobrze, gdyby fundacja zapewniła,iż w razie jakichś nieprzewidzianych sytuacji (np. pobyt p. w szpitalu itp.) sunie nie pozostaną bez opieki.

Cały czas myślę nt. ewentualnej przeprowadzki suniek i jestem teraz coraz bardziej na tak.

Link to comment
Share on other sites

Myślę, że Biance chodziło o to, że było by dobrze, gdyby fundacja zapewniła,iż w razie jakichś nieprzewidzianych sytuacji (np. pobyt p. w szpitalu itp.) sunie nie pozostaną bez opieki.

Cały czas myślę nt. ewentualnej przeprowadzki suniek i jestem teraz coraz bardziej na tak.

Takie zdania już padły w rozmowie wtedy, ale zapytam jeszcze raz by konkretnie dano gwarancję (słowną) na to, że sunie będą miały tam zapewnione miejsce bez względu na to co się wydarzy.

Też żałuję, że będzie to dla suń mniejszy czy większy stres związany ze zmianą miejsca zamieszkania, ale przecież my tutaj na wątku cały czas staramy się poprawiać im warunki, a nie je pogarszać czy też niczego nie zmieniać, a tak tylko dla urozmaicenia przenosić ;)

Link to comment
Share on other sites

wszystkim życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Rpku:):) słuchajcie jestem tylko z doskoku, gościnnie przebywam u córki w Lublinie:):) kaca nie mam! ale mętlik w głowie ogromny jak większość z Was! dziewczyny nie zrobiłam Kasi przelewu i trzeba podjąć decyzję! bardzo proszę o rozważne i przemyślane określenie się!:):) 

Link to comment
Share on other sites

zaczęłam czytać Wasze wpisy, pieniądze są takie same!  a dziewczynki są już wiekowe tzn. Klusia ok. 12 lat, Pandusia ok. 10 lat, tyle czasu żyły w warunkach schroniskowych i nie po to zostały zabrane ze schroniska:( mnie bardzo zaczyna kusić ta propozycja, bo miałby ciągły kontakt z człowiekiem i przede wszystkim przebywałby w domu:) mówicie , że w przypadku Kluski chodzenie na 1 piętro  to problem będzie, a ja myślę, że w ciepełku stawy Kluski się spiszą:) moja mama na 12 letnią sunię i chodzą na IV pietro! BDT to już przeszłość!, no właśnie Maciek zadał pytanie: kto je weźmie na takich warunkach? pamiętacie jak szukałyśmy im DT jakie były ceny:( 300 - 400,- zł. miesięcznie za jedną. Nas na to stać!  

Link to comment
Share on other sites

zaczęłam czytać Wasze wpisy, pieniądze są takie same!  a dziewczynki są już wiekowe tzn. Klusia ok. 12 lat, Pandusia ok. 10 lat, tyle czasu żyły w warunkach schroniskowych i nie po to zostały zabrane ze schroniska:( mnie bardzo zaczyna kusić ta propozycja, bo miałby ciągły kontakt z człowiekiem i przede wszystkim przebywałby w domu:) mówicie , że w przypadku Kluski chodzenie na 1 piętro  to problem będzie, a ja myślę, że w ciepełku stawy Kluski się spiszą :) moja mama na 12 letnią sunię i chodzą na IV pietro! BDT to już przeszłość!, no właśnie Maciek zadał pytanie: kto je weźmie na takich warunkach? pamiętacie jak szukałyśmy im DT jakie były ceny:( 300 - 400,- zł. miesięcznie za jedną. Nas na to stać!  

 

Przemyślałam milion razy, jestem za przeniesieniem sunieczek.

Link to comment
Share on other sites

Co do transportu, to proszę się nie martwić. Mam zasadę, że każdy z moich psów, jeśli są tylko możliwości odległościowe mają ode mnie w prezencie albo wizytę pa albo dowóz do nowego miejsca. Nie widzę powodu, dla którego miałabym to teraz zmienić.  

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...