Jump to content
Dogomania

Napad agresji u psa - co po leczeniu?


Tiramisu2303

Recommended Posts

Dzień dobry,

jestem tu nowa. Zakładam nowy wątek, bo na tym forum nie znalazłam odpowiedzi na moje finalne pytanie. Jeżeli jednka źle wątek umieściłam, albo zdublowałam - proszę przedsięwziąć odpowiednie kroki ;)

Mój pies to kundel średniej wielkości, jest z nami prawie dwa lata. Jest bardzo kochany, nie brakuje mu uwagi, spacerów, jedzenia. Z drugiej strony jesteśmy z mężem konsekwentni w wychowywaniu go, cały czas się edukujemy. Wzięliśmy psa ze schroniska z cała odpowiedzialnością jak był szczeniakiem. Zgodnie ze słowami weterynarza: pies trafił we właściwe ręce i odpowiednio z nim postępujemy.

Jednak do rzeczy. Pies ma epizody agresji. Początkowo je ignorowaliśmy - nic się nie działo. Pies znienacka jeżył się io warczał w powietrze, p. wyrwany ze snu nagłym hałasem bądź ruchem. Pierwszy raz, kiedy nas zaniepokoił to podczas rozmowy przez telefon męża. Nagle wstał, anjeżył się i na niego warczał. Za drugim razem wynikła drobna szamotanna w żartach między nami - jednak tym razem ugryzł męża w rękę - nie mocno, ale jednak. Mąz się zdenerwował, stanęłam w obronie psa. Dziś widze jednak, że powinnam to potraktować bardziej powaznie. Mąż głaskał psa, a ten znienacka się nastroszył, warczał, szczekał ze złością. Gdybym nie przybiegła na czas i nie odgoniła psa, nie wiem, jakby się to skończyło! Od razu poszliśmy do weta - kastracja behawiorysta. Słowem - kupa kasy.

Pieniądze nie są az tak istotną kwestią, ale jednak - czy ma sens leczyć psa, robi coś z jego agresją? Na internecie pełno jest porad, diagnoz, etc etc Ale nigdzie nie piszą, co potem? Co po spotkaniasz z behawiorystą, jak to pies przechodzi... Żyć w strachu, czekając na efekty czy podjąć ryzyko, bo przyniesie efekt?

Nie zrozumcie mnie źle, kocham psy, działałam w schronisko, ciągle udzielam im porad prawnych, edukuję się, to nie jest mój pierwszy pies... Kocham pieski, kocham mojego psa. Ale boję się o męża, pies nie ma żadnych powodów do agresji.
[B]
Stąd moje owe finalne pytanie: czy są tu osoby, którym udało się pokonać taką - lub podobną - agresję u psa?[/B]

Pozdrawiam i liczę na odpowiedzi.

PS z behawiorystą już jesteśmy umówieni, choćby na wstępną rozmowę, więc proszę mi tego nie doradzać!

Link to comment
Share on other sites

zamiast do behawiorysty to idźcie do dobrego weta, bo pies może mieć np. guza mózgu albo padaczkę i stąd te napady agresji. przede wszystkim diagnoza medyczna, tylko taka porządna, a dopiero potem behawiorysta. jeśli umówiliście się z dobrym, doświadczonym człowiekiem, takim co nie wyznaje "jedynej słusznej metody" tylko faktycznie posiada wiedzę to taka osoba poobserwuje was, poobserwuje psa i da wam wskazówki na przyszłość jak z psem postępować, jak z nim pracować, jakie aktywności mu zapewnić, jak często, a także jak się zachowywać w przypadku ataku tak, zeby pokazać pieskowi, ze takie zachowanie absolutnie nie będą przez was akceptowane.
chodzi o to, zeby psu z głowy takie zachowanie wybić, a nie czekać, kiedy nastąpi kolejny atak.

Link to comment
Share on other sites

Guest Parysek

Dokładnie tak jak Beatrx pisze. Najpierw udajcie się do weterynarza niech przebada pieska. Komplet badań, niech go osłucha, wymaz. Pies może zachowywać się agresywnie bo mu po prostu coś może dolegać. Nie jest to w jego naturze ale jest agresywny bo go boli. Kastracja jest pewmym sposobem na wyciszenie pieska. Jednego to uspokoi całkowicie a drugiego troszkę wyciszy ale nigdy nie daje 100% gwarancji że to magiczny sposób i wszystkie problemy miną. Przede wszystkim pieska najlepiej wykastrować przed 12 miesiącem życia. Kastracja nie przyniesie efektów jeżeli piesek zacznie czuć suki i dowie się do czego ma, to czego go pozbawiliście :)

Link to comment
Share on other sites

Bardzo dziękuję za odpowiedź.
Dziś rano mąż poszedł do weterynarza i wrócił bez psiaka. Okazało się, że ma guza w mózgu i mąz nie czekał... Mamy w domu żałobę, tak cicho, łzy same płyną... Był z nami niecałe dwa lata i był to naprawde wspaniały oddany pies, gdyby nie te ataki. Ale przynajmniej wiem, że dorze go wychwaliśmy, a te zmiany były z choroby.

Dziekuję bardzo za te odpowiedzi !

Link to comment
Share on other sites

Guest Parysek

[quote name='Tiramisu2303']Bardzo dziękuję za odpowiedź.
Dziś rano mąż poszedł do weterynarza i wrócił bez psiaka. Okazało się, że ma guza w mózgu i mąz nie czekał... Mamy w domu żałobę, tak cicho, łzy same płyną... Był z nami niecałe dwa lata i był to naprawde wspaniały oddany pies, gdyby nie te ataki. Ale przynajmniej wiem, że dorze go wychwaliśmy, a te zmiany były z choroby.

Dziekuję bardzo za te odpowiedzi ![/QUOTE]

Przykro mi bardzo z tego powodu... Miałem kiedyś amstaffkę, nie ma jej 3 lata już ze mną. Była sterylizowana, jakiś wałkoń s*******i* robotę i szwy jej puszczały, ropiały te rany. Pilnowała maskotek jak swoich szczeniaków. Lekarz jej podał jakieś leki co u drugiego dowiedziałem się żę było powodem wywołania cukrzycy więc albo zastrzyki codziennie, które wydłużą jej życie parę miesięcy albo uśpić ją. Miała wiele guzów na sutkach. Decydującym faktem było to że w ostatnim dniu swojego życia zaatakowała pijaka który chciał zbliżyć się do mnie po parę zł na chlanie. Ledwo odciągnąłem 36 kilogramową sukę. Nigdy nie zapomnę tego wzroku jak na mnie patrzyła. Byłem z nią do ostatniej sekundy jej życia, jak teraz przypominam sobie to mi się kurw* płakać chce bo takiego oddanego psa jak Moja suczka, nie miałem nigdy. Wiele razy mnie broniła. A ostatni raz przed wilczurem w parku, który mnie od tyłu zachodził. Przeżyła 7 lat... :( Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego że pies czasami jest agresywny z powodu bólu jaki nosi w środku, czasami psychiczny ból bo pies czuje przecież... :( Przepraszam ale się rozkleiłem....

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...