Jump to content
Dogomania

PIES czy STUDIA?


Recommended Posts

Od pewnego czasu mam pewien problem, gdyż nie mogę podjąć decyzji odnośnie posiadania psa na studiach.
Aktualnie jestem w 2 klasie liceum, jednak mam już pewne plany. Studiować będę w Poznaniu który od mojego obecnego miejsca zamieszkania dzieli nieco ponad godzina jazdy. Na osiemnastkę przygarnę pod swoje skrzydła słodkiego szczeniaka rasy Golden Retriever. Jest on spełnieniem moich marzeń że tak powiem. W Poznaniu będę wynajmować mieszkanie razem z przyjaciółkami, dzięki czemu np. kiedy mnie nie będzie w domu towarzystwa dotrzymywać mu będzie jedna z nich. Zostawiać go samego w domu będę tylko w razie ostateczności chociaż i tak nie na więcej niż godzinę. Pies dorastał będzie u mnie w domu, a jak wyjadę na studia będzie również mi łatwiej bo szczeniak potrzebuje wiele uwagi a i sama serca nie mam żeby go chociaż na minutę zostawić. Kontrargumenty jednak pojawiły się m. in. takie: pewien problem z dojazdem do domu razem z psem, małe komplikacje w wyprowadzaniu go, fakt iż będę musiała poświęcać dużo czasu zarówno nauce jak i jemu, nie chcę aby spędzał dużo czasu w domu, z zamkniętym pomieszczeniu. Mam również pewne obawy odnośnie tego że pojawi się taka konieczność aby po pewnym czasie studiów został u rodziców. Jak uważacie? Zdecydować się na szczeniaka czy dopiero po studiach? I jak można by ewentualnie rozwiązać moje obawy czy problemy?
Będę wdzęczna

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 69
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Zdecydowanie po. Z przyjaciółkami zawsze możesz się pokłócić, bo co innego się przyjaźnić w szkole, a co innego razem mieszkać... i co wtedy? Już pomijam, że wielu właścicieli mieszkań do wynajęcia nie zgadza się na psy/koty. Nie ma co robić kłopotu sobie, rodzinie i przede wszystkim psu:)

Link to comment
Share on other sites

Wszystko zależy od tego na jakie studia. Jeżeli weta albo coś takiego to raczej na psa nie będziesz miała czasu. Jeżeli coś mniej wymagającego to już twoja decyzja tylko jak inni po zajęciach idą do pabu to ty biegniesz do domu bo musisz wyprowadzić psa, jak na imprezę to też musisz żyć z świadomością że o tej 8 w weekend też trzeba wstać nie ważne czy masz siłę czy nie. Pies to pożeracz czasu niestety ale jeżeli marzysz na tyle że nie przeszkadza ci to że nie zawsze możesz ma tą imprezę iść czy nie ma uczenia się cały dzień na ostatnią chwilę bo w ten dzień jeszcze trzeba z psem iść na spacer a Golden to rasa która lubi i wymaga ruchu więc taki spacer dokoła bloku to nie spacer. Do tego jak jesteś chora to też trzeba z zwierzem wyjść bo rodziców nie ma a koleżanka może ci pomóc ale nie jest to jej pies i jej obowiązek. Jedynym rozwiązaniem jest chcieć bardzo. Możesz też zapytać wykładowców czy możesz na wykład ją zabrać ale musiałaby mieć klatkę materiałową i umieć w niej siedzieć spokojnie godzinę.

Transport pociągiem to nie problem, dokupujesz dodatkowy bilet masz kaganiec i tyle. Jeżeli masz rodziców którzy w razie sesji zabiorą psa na parę dni super ale po moim doświadczeniu możesz dostać rozpieszczoną bestie którą potem trzeba z powrotem naprostować.

A jak masz rok i potem jednak oddasz rodzicom to może lepiej przez ten rok być domem tymczasowym dla goldenów a potem po studiach kupić własnego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dance_macabre']Wszystko zależy od tego na jakie studia. Jeżeli weta albo coś takiego to raczej na psa nie będziesz miała czasu.[/QUOTE]
Ja jestem na wecie i większość moich znajomych ma zwierzęta- psy, koty, niektórzy nawet konie. Niektórzy nawet wszystko na raz, a inni więcej niż jedno ;). Nikt nie ma problemu ze znalezieniem czasu dla zwierzęcia. Sama zresztą też mogę powiedzieć, że bez problemu znalazłabym mnóstwo czasu dla zwierzęcia.
Pies na studiach to nic niemożliwego. Uważam, że jak się już zwierzaka ma, to po prostu naturalnym jest, że się znajduje czas dla niego. Ten czas nawet nie musi być "znajdowany", on po prostu jest. Pies staje się codziennym obowiązkiem. Nie znam nikogo, kto powiedziałby: kurczę, w przyszłym tygodniu mam 3 koła, pies będzie musiał sikać na balkonie :P. Ludzie tak organizują czas i naukę, że jest czas dla psa. Jeśli przez parę dni pies ma mniej ruchu, to w końcu przychodzi taki okres, że można mu tego czasu poświęcić więcej.
Jazda pociągiem też nie jest żadnym problemem. Jeśli decydujesz się na szczenię, to przyzwyczajaj je do ludzi, komunikacji miejskiej i różnych sytuacji. Psy pociągami jeżdżą z biletem, teoretycznie w kagańcu i na smyczy (w każdym razie te przedmioty trzeba ze sobą mieć).
Również znalezienie mieszkania dla osoby ze zwierzęciem nie stanowi problemu. Z pewnością ogranicza to pulę mieszkań, w których możemy przebierać, bo nie każdy właściciel wyraża zgodę, nie mniej jednak jest mnóstwo mieszkań, gdzie właściciele nie mają nic przeciwko. Zawsze na początku rozmowy należy uczciwie zaznaczyć, że szukasz mieszkania z możliwością trzymania zwierzęcia. Unikniesz tym samym wielu problemów, nie warto tego faktu zatajać. Warto wspomnieć o tym, że poczuwasz się do wszelkiej odpowiedzialności finansowej za ewentualne zniszczenia, jakich dokona pies (bo każdy właściciel powinien się poczuwać ;) ).
Jeśli dodatkowo masz rodziców, którzy zobowiążą się pomóc Ci w sytuacjach, gdy nie mogłabyś z różnych przyczyn zająć się psem, to super. Uważam jednak, że osoba na utrzymaniu rodziców, nawet pełnoletnia, powinna jednak rozmowę o psie zacząć od zgody rodziny i jej chęci pomocy w opiece nad psem (różne sytuacje się w życiu zdarzają, czasem trzeba wyjechać, czasem się zachoruje itd.)

Co do "nieopuszczania" psa na wiecej niż godzinę, użalania się nad jego samotnością i nierozłączności... Proponuję jednak trochę się w tej kwestii zastanowić i oprzeć temu, że szczenię będzie rozkoszne i będzie kwiliło pozostawiane w samotności. Psa trzeba od początku przyzwyczajać do pozostawania samemu. Miej na uwadze, że w przyszłości mogą być sytuacje, gdy pies będzie zostawał w mieszkaniu sam przez parę godzin (osobiście nie znam nikogo, kto przez cały czas zostawiałby psa tylko na godzinę dziennie w samotności. Na pewno w tym momencie nie możesz stwierdzić na pewno, że tak będzie- nie wiesz jak ułoży się Twój plan zajęć oraz harmonogram dnia Twoich współlokatorów, któzy dodatkowo nie mają obowiązku zajmować się cudzym psem). Dlatego warto psa izolować od siebie nawet kiedy jest się w domu, nagradzać za pożądane zachowania, a pomocny też może okazać się kennel. Pies nienauczony zostawania samemu może się buntować i wyrażać to w różny sposób- szczekając, wyjąc, niszcząc, sikając pod Twoją nieobecność. Lepiej tego uniknąć, zwłaszcza, że o pierwsze dwa mogą czepiać się sąsiedzi ;).

Edited by aleola
Link to comment
Share on other sites

Mnie też interesuje ten temat, a dokładniej wychowanie szczeniaka/ogarnięcie dwóch psów ;) Co do czasu dla psa, gdyby nie moje długie dojazdy, miałabym mnóstwo czasu. A i tak jest więcej niż w liceum. A nie jestem na prywatnej uczelni tylko państwowej z dobrym kierunkiem.

Teraz jesteś w 2 klasie, więc przez rok może się bardzo wiele zmienić. Jak już zaczniesz studiować, to będzie Ci łatwiej wszystko zaplanować i zdecydować, czy masz czas i siły akurat w tym momencie na wychowanie szczeniaka. Ja np. w tej chwili nawet jak bym nie miała swojego psa, tylko planowałabym dopiero, to na szczeniaka bym się nie zdecydowała z różnych względów. Ale za rok już by była szansa

Link to comment
Share on other sites

A to po studiach człowiek leży do góry brzuchem i nie ma obowiązków?:cool3: Kurcze kończy się studia, idzie do pracy, gdzie najczesciej siedzi się 8h plus dojazdy. I raczej marna szanse na ferie/wakacje czy nawet w pełni wolne weekendy. Ze juz opcja tego, żeby się "urwać" na okienko w ogole nie wchodzi w grę:diabloti:
Mało kto po studiach od razu ma własny kąt i zostaje cały czas kwestia wynajmu. Można wbrew pozorom znaleźc mieszkanie z psem, trzeba się tylko za to zabrać odpowiednio wcześniej.

Dla mnie studia to idealny czas na psa, nawet szczeniaka- znam ludzi, którzy studiują bardzo wymagające kierunki i radzą sobie z psami, końmi i pracą dorywczą. Nie demonizowałabym tego studiowania z psem. Po prostu trzeba podejść do tego odpowiedzialnie (z resztą jak zawsze do decyzji o posiadaniu psa)

Tu na dogo to panują jakieś absurdalne systemy wartosci względem posiadania psa
-studiujesz-zapomnij nie masz swojej kasy, nie masz mieszkania, i co bedzie z pieskiem jak pojdziesz na impreze raz na jakiś czas- w koncu wiadomo, psiarze zyją psem i TYLKO psem :evil_lol:

-masz dziecko?-nie wolno Ci posiadac psa- nie masz czasu, nie masz pieniedzy, na pewno cała rodzina się chce psa pozbyć, a w ogole to dziecko na pewno bedzie pieskowi robić kuku

-pracujesz na pełen etat-zapomnij o psie, zaden pies nie wytrzymac 8-10h w domu. Umrze z samotnosci, i na pewno straszna krzywda mu się bedzie dziać. Nieważne, ze ten pies ma 6 lat i nie potrzebuje zbyt wiele ruchu.

-nie pracujesz-jeszcze gorzej nie stac Cię na psa, na pewno dasz mu do żarcia czapi, a jak bedzie potrzebny wet to psa wywalisz do lasu bo Cię nie bedzie stac na wydatki!

Słowem idealny własciciel psa ma swoj dom-z ogrodem, nie pracuje, albo pracuje 2-3h na dobę, zarabia miesiecznie min. 5tys, jest z wykształcenia wetem/szkoleniowcem, ma 3 samochody (na wypadek gdyby trzeba było do weta jechać, no i wiadomo spacerki poza miastem). Jest młody, ale nie za młody (zeby mu się nagle sytuacja zyciowa nie zmieniła). A w ogole to sra tęczą, pieniążkami i motylkami.
;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asiak_kasia']A to po studiach człowiek leży do góry brzuchem i nie ma obowiązków?:cool3: Kurcze kończy się studia, idzie do pracy, gdzie najczesciej siedzi się 8h plus dojazdy. I raczej marna szanse na ferie/wakacje czy nawet w pełni wolne weekendy. Ze juz opcja tego, żeby się "urwać" na okienko w ogole nie wchodzi w grę:diabloti:
Mało kto po studiach od razu ma własny kąt i zostaje cały czas kwestia wynajmu. Można wbrew pozorom znaleźc mieszkanie z psem, trzeba się tylko za to zabrać odpowiednio wcześniej.

Dla mnie studia to idealny czas na psa, nawet szczeniaka- znam ludzi, którzy studiują bardzo wymagające kierunki i radzą sobie z psami, końmi i pracą dorywczą. Nie demonizowałabym tego studiowania z psem. Po prostu trzeba podejść do tego odpowiedzialnie (z resztą jak zawsze do decyzji o posiadaniu psa)

Tu na dogo to panują jakieś absurdalne systemy wartosci względem posiadania psa
-studiujesz-zapomnij nie masz swojej kasy, nie masz mieszkania, i co bedzie z pieskiem jak pojdziesz na impreze raz na jakiś czas- w koncu wiadomo, psiarze zyją psem i TYLKO psem :evil_lol:

-masz dziecko?-nie wolno Ci posiadac psa- nie masz czasu, nie masz pieniedzy, na pewno cała rodzina się chce psa pozbyć, a w ogole to dziecko na pewno bedzie pieskowi robić kuku

-pracujesz na pełen etat-zapomnij o psie, zaden pies nie wytrzymac 8-10h w domu. Umrze z samotnosci, i na pewno straszna krzywda mu się bedzie dziać. Nieważne, ze ten pies ma 6 lat i nie potrzebuje zbyt wiele ruchu.

-nie pracujesz-jeszcze gorzej nie stac Cię na psa, na pewno dasz mu do żarcia czapi, a jak bedzie potrzebny wet to psa wywalisz do lasu bo Cię nie bedzie stac na wydatki!

Słowem idealny własciciel psa ma swoj dom-z ogrodem, nie pracuje, albo pracuje 2-3h na dobę, zarabia miesiecznie min. 5tys, jest z wykształcenia wetem/szkoleniowcem, ma 3 samochody (na wypadek gdyby trzeba było do weta jechać, no i wiadomo spacerki poza miastem). Jest młody, ale nie za młody (zeby mu się nagle sytuacja zyciowa nie zmieniła). A w ogole to sra tęczą, pieniążkami i motylkami.
;)[/QUOTE]

Zgadzam się w 100 % :)

Moim zdaniem studia to najlepszy czas na przygarnięcie/zakup psa ale są dwie bardzo ważne kwestie:
1. Jeśli student utrzymuje się sam to musi się zastanowić czy da radę pogodzić pracę z uczelnią (zwłaszcza w okresie sesji) i zajmowaniem się psem.
2. Jeśli student jest na utrzymaniu rodziców musi z nim obgadać tą kwestię, zwłaszcza jeśli decyduje się na psa sporych rozmiarów. Pamiętać też trzeba o tym, że może zdarzyć się nam egzemplarz psa chorowitego i wtedy zaczyna się problem bo poza wydaniem miesięcznie tych 100 zł na żarcie trzeba będzie nagle wyłożyć o wiele większą sumę na utrzymanie psa.

Na pewno łatwiej będzie znaleźć mieszkanie z psem niewielkich rozmiarów, do tego rasy nieliniejącej ;) z goldenem może być ciężej, bo to jednak kawał psa i strasznie też gubi sierść. Jeśli będziesz szukać lokum w fajnym miejscu to zarezerwuj sobie sporo czasu i weź poprawkę na to, że nowego, fajnie umeblowanego mieszkanka raczej nie znajdziesz, chociaż różnie się może zdarzyć ;) ale generalnie mało kto chce wynajmować nowiutkie mieszkanie osobie która ma psa, zwłaszcza jeśli pies jest duży.

Takiego yorka czy maltańczyka właściciele bardzo często będą tolerować bo małe to, w dodatku jak się rozgadasz o tym, że nie gubi sierści to w ogóle wyjdzie mało kłopotliwy pies. A golden to golden- dużo kłaków, duzo psa no i czuć go też dość mocno psem w porównaniu do innych ras.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='colirya']Dla mnie wzięcie psa tuż przed rozpoczęciem studiów było decyzją idealną: studia dziennie + pies + praca + treningi - wszystko to da się połączyć. Ale kluczowa jest odpowiednia organizacja :). Jasne, czasami trzeba wstać wcześniej, niż by się chciało albo posiedzieć nieco dłużej wieczorem lub obrócić przejechać trasę uczelnia-mieszkanie-uczelnia w ciągu jednego "okienka", ale to wszystko jest całkowicie wykonalne. Nie wiem, może po prostu wyszłam z założenia, że skoro mam psa, to czas dla niego po prostu musi się znaleźć. + Nie ma lepszego odpoczynku, niż spacer z psem ;).
Znalezienie mieszkania to też nie jest aż tak duży problem. W "sezonie" jest naprawdę mnóstwo ofert, więc i właściciele mieszkań muszą ze sobą w pewien sposób konkurować: chociażby poprzez wyrażenie zgody na psa w ich lokalu.[/QUOTE]

a jakiego masz psa? :)

Link to comment
Share on other sites

Ja też uważam, że wszystko można pogodzić. To tylko kwestia chęci, dobrej organizacji i odpowiedzialności. A pytania jakie zadajesz pozwalają sądzić, że tej ostatniej Ci nie brakuje. Poza tym kiedy pies jest spełnieniem marzeń, takich prawdziwie prawdziwych, to czas się znajdzie i patrząc po sobie - nie będziesz w stanie iśc na imprezę i się dobrze bawić, wiedząc że pies siedzi w domu i potrzebuje wyjść na spacer, bo dawno nie był.

Na pewno powinnaś nauczyć psa zostawania samemu oraz zostawania pod opieką zaufanych osób. Żeby nie cierpiał. Szczenię to prawie czysta karta i to Ty ją zapisujesz. Co do trzymania psa w wynajmowanym mieszkaniu: osobiście polecam klatkę. Wbrew pokutującym jeszcze gdzieniegdzie opiniom, [B]poprawnie[/B] używana klatka, to nie jest więzienie, tylko schronienie. M-ce gdzie pies czuje się bezpiecznie, gdzie się "wyłącza" i odpoczywa. Poza tym ma tę zaletę, że zapewnia bezpieczeństwo. W klatce pies sobie nie zrobi krzywdy, nie ściągnie czegoś na siebie, nie naje się niejadalnych rzeczy, itp. Pomysłowość psów potrafi zaskakiwać. A wynajmowane mieszkanie, jeszcze dzielone z innymi ... moim zdaniem zachowanie idealnego porządku i zasad bezpieczeństwa przez wszystkich współlokatorów, może być dość trudne. Może troche przesadzam, wiem ze jest dużo psów, które nie potrzebuja klatki. Ja akurat mam psa demolkę, także dzielę się doświadczeniem z własnego podwórka ;)

PS A ja też miałam swego czasu dylemat "pies czy studia". Koniec końców zrezygnowałam ... ze studiów :evil_lol: Bo mi kolidowały z psimi treningami. Ale nie bierz ze mnie przykładu, zwłaszcza że to był mój drugi kierunek ;)

Link to comment
Share on other sites

Ja również studiuje wete i wziełam w połowe studiów psiaka - to była jak najbardziej przemyślana decyzja i dobrze sobie radzimy :) Oczywiście świetnie mieć kogoś, kto nam pomoże przy psiaku - gdy musimy dłużej zostać na uczelni, czy w razie naszej choroby.
Klatke oczywiście też polecam - szczególnie gdyby to miał być szczeniak, to lepiej zabezpieczyć wynajmowane mieszkanie przed zjedzeniem.
Pies to ogrom wyrzeczeń i obowiązków, ale wcale nie trzeba rezygnować ze swojego życia! Można iść spokojnie na impreze jeśli się podskoczy do domu wyprowadzić wcześniej psa, albo wybiega go porządnie przed dłuższą nieobecnością (a nawet przekupi pysznym gryzakiem ;) ) Wszystko jest do ogarnięcia!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Talagia']Ja również studiuje wete i wziełam w połowe studiów psiaka - to była jak najbardziej przemyślana decyzja i dobrze sobie radzimy :) Oczywiście świetnie mieć kogoś, kto nam pomoże przy psiaku - gdy musimy dłużej zostać na uczelni, czy w razie naszej choroby.
Klatke oczywiście też polecam - szczególnie gdyby to miał być szczeniak, to lepiej zabezpieczyć wynajmowane mieszkanie przed zjedzeniem.
Pies to ogrom wyrzeczeń i obowiązków, ale wcale nie trzeba rezygnować ze swojego życia! Można iść spokojnie na impreze jeśli się podskoczy do domu wyprowadzić wcześniej psa, albo wybiega go porządnie przed dłuższą nieobecnością (a nawet przekupi pysznym gryzakiem ;) ) Wszystko jest do ogarnięcia![/QUOTE]

Talagia gdzieś pamiętam że pisałaś że swoje psy zabrałaś od rodziców po trzech latach studiów. Tak patrząc teraz faktycznie da się wete przebrnąć z psem od początku?

Nie chodziło mi o to że się nie da, tylko jest to dodatkowy obowiązek i nie będzie to studiowanie w kontekście wspaniałego studenckiego życia bez wyrzeczeń.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dance_macabre']Talagia gdzieś pamiętam że pisałaś że swoje psy zabrałaś od rodziców po trzech latach studiów. Tak patrząc teraz faktycznie da się wete przebrnąć z psem od początku?

Nie chodziło mi o to że się nie da, tylko jest to dodatkowy obowiązek i nie będzie to studiowanie w kontekście wspaniałego studenckiego życia bez wyrzeczeń.[/QUOTE]
Ja bym się nie zdecydowała na szczeniaka na I roku wety, szczególnie jak to ma być pierwszy pierwszy rok ;)
Mam whippeta od początku II roku, są momenty, że pies ma mało ruchu, bo czasu brak, ale tak ogólnie to nie ma problemów pogodzić jedno z drugim :) Kwestia dobrej organizacji czasu :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dance_macabre']Talagia gdzieś pamiętam że pisałaś że swoje psy zabrałaś od rodziców po trzech latach studiów. Tak patrząc teraz faktycznie da się wete przebrnąć z psem od początku?

Nie chodziło mi o to że się nie da, tylko jest to dodatkowy obowiązek i nie będzie to studiowanie w kontekście wspaniałego studenckiego życia bez wyrzeczeń.[/QUOTE]

Nie zdecydowałabym się na psa na 1 roku studiów. Z racji tego, że było to dla mnie wielkie przeżycie - ogrom nauki, wieeelkie zaangażowanie, spędzałam całe dnie w bibliotece, na wykładach i ogólnie żyłam studiami. Wychodząc rano na uczelnie wracałam często po 20 do domu. W tym okresie brałam swoje dorosłe (!!!) psy, pomieszkiwały ze mną 2-3 tygodnie i gdy zaczynał się okres zaliczeniowy to wracały do rodziców, bo nie dałabym sobie sama rady (chociaż i tak były to psy wyjątkowo tolerancyjne dla mojego braku czasu). Po 3 roku studiów uznałam, że będę mieć już odpowiednio dużo czasu na szczeniora, do tego mieszkam z narzeczonym, co było kluczowym argumentem w tej decyzji - nie wiem co zrobiłabym z psem, gdy np. mam staż od rana do wieczora, albo wyjazd na kilka dni z uczelni. Teraz suka ma 2 lata, jest typem psa demolki i adhd. Czasami muszę wstawać po 3-4 godzinach snu żeby wybiegać psa przed wyjściem na uczelnie, potem wracam zmęczona i głodna z zajęć, ale pies jest priorytetem - musi iść na dłuższy spacer :) Trzeba wszystko brać pod uwagę, bo samotna opieka nad psem to nie tylko spacery w pięknej pogodzie, po 12h snu :)
Baardzo ważną kwestią jest tutaj - JAKIE to będą studia. Bo jak będziesz mieć 5 dni w tygodniu wolne, a w pozostałe 2 po kilka h zajęć, to pies jest idealnym rozwiązaniem. Ale jeżeli to medycyna, weta czy jakieś prawo, które wymaga od ciebie sporego zaangażowania, to już może być gorzej.
Argument, że po studiach będzie jeszcze mniej czasu jakoś do mnie nie dociera :D Bo teraz wracając po 8h z uczelni, nie mogę włączyć filmu i pić kawki na balkonie, tylko muszę siedzieć w książkach, robić jakieś projekty, latać na praktyki, wracam do domu przed północą i szykuje się na drugi dzień na kolosa. Cud miód. Nie wiem czy może być gorzej :D

A odpowiadając na pytanie czy da się przetrwać z psem od 1 roku - oczywiście, że się da! Tylko wymagać to będzie znaacznie większego zaangażowania i poświęcenia z naszej strony. Weta to i tak ogromnie stresujące i przytłaczające studia, trzeba mieć sporo siły, żeby jeszcze zajmować się psiakiem.

Link to comment
Share on other sites

To ja Was podziwiam... Co prawda na wecie nie jestem, ale myślę że na medycynie mamy równie dużo roboty co na wecie i na pierwszym roku to miałam czas tylko na patyczaki. Tylko. Ale słusznie Talagia zauwazyła, że lepiej najpierw się samemu w studiowaniu ogarnąć. Bo jednak studia to spory szok. Trzeba sobie czas zorganizować, samemu lodówkę zapełnić, a czytanie 180 stron "na wczoraj" staje się codziennością :D

PS ani jeden z moich znajomych (głównie medycyna) nie ma psa w mieszkaniu, ale mają szczurki, świnki i rybki :)

Link to comment
Share on other sites

Ja studiowałam filologię rosyjsko-ukrainska. Ogarnięcie 2 języków wbrew pozorom całkowicie różnych, dodatkowo mnóstwo czytania w obcym języku itd. do tego pracowałam na pół etatu i mialam 2 duże problemowe psy. Kwestia dobrej organizacji i lokalizacji. Tereny spacerowe miałam blisko, nie musiałam się tłuc na drugi koniec miasta. Oczywiscie ogromną pomocą była osoba mojego wtedy chłopaka, a dzisiaj narzeczonego i daliśmy sobie rade bez padania na pysk. A często jeszcze dawałam korepetycje. I jeździłam konno. Więc po prostu trzeba sobie zycie poukładać, zroganizować obowiązki domowe i trzeba CHCIEĆ. A i dodam, że nie było problemu z zyciem towarzyskim, wyjsciem na impreze czy na piwko. :razz:

I miałam więcej czasu niż pracujac, majac swój dom. Fakt dużo zależy od pracy bo ja często muszę coś ogarnać poza biurem, posiedziec nad raportami czy rozliczeniami-wiec to nie do konca tak, ze wychodze z firmy i moge zasiąść na kanapie i miec "wolne". Po skończeniu jednego kierunku poszłam jeszcze na podyplomówkę i poza 5 dniami w pracy weekendy spedzałam na uczelni. Także jak dla mnie nie ma złego czasu na psa, o ile podejdzie się do tematu odpowiedzialnie. A wzięcie pod swój dach psa to zawsze decyzja wymagająca zastanowienia, i ZAWSZE trochę reorganizuje życie.

Link to comment
Share on other sites

Jak potrafisz dobrze zorganizować sobie czas i jesteś odpowiedzialna to posiadanie psa na studiach nie będzie problemem, a nawet może umilić Ci życie :)
I myślę że nie ma tu różnicy czy ktoś jest na studiach czy pracuje- to czy na nadaje się na właściciela psa zależy tylko od niego samego ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Talagia']
Baardzo ważną kwestią jest tutaj - JAKIE to będą studia. Bo jak będziesz mieć 5 dni w tygodniu wolne, a w pozostałe 2 po kilka h zajęć, to pies jest idealnym rozwiązaniem. Ale jeżeli to medycyna, weta czy jakieś prawo, które wymaga od ciebie sporego zaangażowania, to już może być gorzej.
Argument, że po studiach będzie jeszcze mniej czasu jakoś do mnie nie dociera :D Bo teraz wracając po 8h z uczelni, nie mogę włączyć filmu i pić kawki na balkonie, tylko muszę siedzieć w książkach, robić jakieś projekty, latać na praktyki, wracam do domu przed północą i szykuje się na drugi dzień na kolosa. Cud miód. Nie wiem czy może być gorzej :D

A odpowiadając na pytanie czy da się przetrwać z psem od 1 roku - oczywiście, że się da! Tylko wymagać to będzie znaacznie większego zaangażowania i poświęcenia z naszej strony. Weta to i tak ogromnie stresujące i przytłaczające studia, trzeba mieć sporo siły, żeby jeszcze zajmować się psiakiem.[/QUOTE]


Akurat na prawie nie jest tak ciężko w trakcie roku ;) po studiach pod względem czasu jest nawet gorzej bo raz że już prawdziwa praca, a dwa- aplikacja (jeśli ktoś chce).
Ja swoją sukę wzięłam na 1 roku studiów i nie miałam żadnych problemów z pogodzeniem wszystkiego.
Problemy zaczęły się na 3-4 roku,bo więcej zajęć, bardziej wymagających no i okres sesji był makabrą. Nie raz jest tak, że w czasie sesji mój pies musi zadowolić się 3 spacerami, z których najdłuższy trwa 15 minut. Nie wyobrażam sobie posiadania w obecnej sytuacji psa rasy aktywnej- męczylibyśmy się ze sobą.

Nie wiem też czy drugi raz bym się zdecydowała na psa gdybym mogła się cofnąć w czasie.....dostrzegam jeden zasadniczy minus brania czworonoga na studiach- brak możliwości wyjazdu gdzie się chce, kiedy się chce i z kim się chce ;) zawsze trzeba brać pod uwagę psa, szukać dla niego opiekuna. Mi tym sposobem sporo fajnych wypadów przeszło koło nosa. Nie ma też tak, że po uczelni skoczę sobie ze znajomymi na obiad, do pubu,przenocuje u kogoś, pójdę na imprezę a w mieszkaniu pojawię się po 3 dniach :)

Dużo zależy od konkretnej osoby, studiowanego kierunku i umiejętności organizowania sobie czasu.
.

Edited by klaki91
Link to comment
Share on other sites

Ja byłam zmuszona żyć bez psa 8/9 lat :-( (od początku swojego urodzenia). Już wtedy czułam pustkę. A teraz ta pasja jest o wiele silniejsza i tak jak wtedy nie mogłam żyć bez jakiegokolwiek psa tak teraz nie mogę żyć bez szkolenia i psich sportów ;p

Pytanie do autorki tematu, a czemu właściwie myślisz o psie dopiero na studiach? W liceum przy dobrej organizacji czasu też znalazłby się czas dla szczeniaka :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...