Jump to content
Dogomania

wieś, szczekanie, stróżowanie, pilnowanie - co wolno ?


Ewusek

Recommended Posts

Od 5 lat mieszkam na wsi. Nasza dzialka ma 2,5 hektara, jest cala ogrodzona betonowym plotem. Psztalt dzialki to odwrocone P, gdzie nozka to droga dojazdowa do domu i na jej poczatku znajduje sie brama.
Sasiedzi "A", ktorzy maja dzilke po skosie, ok 50m od naszej bramy nie maja wiekszosci plotu ani bramy. Sasiedzi "B" nie maja czesci plotu, ale mieszkaja od nas ok 300m.

My mamy hodowle mastifow pirenejskich, oprocz tego mamy jeszcze inne psy po przejsciach. Stale stado liczy 9 sztuk (3 MP, 1 mastif angielski, 1 DON, 1 Border Collie po przejsciach, 1 ratlerek i dwa buldogi) i mamy jeszcze 4 osmiomiesieczne szczeniaki, ktore nie znalazly jeszcze domow.

Sasiedzi A maja 3 suki, ktore ujadaja caly czas. Jedna mieszka w kojcu, druga na lancuchu 24/h a trzecia jest obywatelem swiata. Zadna z nich nie jest wysterylizowana.

Sasiedzi B maja 3 suki i jednego pieska, ktory sie przyblakal. Zadne nie jest wykastrowane.

W nocy moje psy spia w domu, na podworku zostawiam od 1 do 3, ale zazwyczaj spia w budzie przy domu. Jezeli cos sie dzieje, to ida sprawdzic. Mastify to psy strozujace i bez powodu nie szczekaja, bo nie widza takiej potrzeby.

Problem mam z sasiadami A. Caly czas maja do mnie pretensje i atakuja mnie slownie, ze oni wiecej tego nie wytrzymaja, bo moje psy cala noc szczekaja. Najdziwniejsze jest to, ze to ich suka "lydkowiec" i psy sasiadow B przychodza pod nasza brame w nocy i ujadaja na moje psy. Moje sie wkurzaja i jest awantura.
Kaza mi postawic druga brame, bo oni spac nie moga, bo moje psy cala noc szczekaja - sami nie maja zadnej bramy.

Boje sie, ze otruja mi psy...

Dzisiaj poszlam na policje, ale nikogo nie bylo. Chcialabym zlozyc zawaiadomienie, ze sasiadka grozi mi i moim psom i ze sie boje o ich zycie.
Dodam, ze moje psy sa interchampionami, multichampionami, maja tytuly zw europy i zwyciezcy swiata. boje sie o ich zycie.

Co mam zrobic ?

Edited by Ewusek
.
Link to comment
Share on other sites

jeśli Twoje psy zaczynają szczekać jak tamte podłażą pod bramę to pozbądź się tamtych psów. dowiedz się, kto jest odpowiedzialny na terenie Twojej gminy za wyłapywanie bezdomnych psów i dzwoń po tę osobę jak widzisz "gości" pod bramą. zgłoszeń w stylu "boję się, że mi psy otrują" policjanci pewnie nie przyjmą, bo i nie ma na to żadnych dowodów.
i póki co nie zostawiaj psów samych na podwórku jak mogą dojść do bramy.

Link to comment
Share on other sites

biega sobie dalej... u nas to jest walka z wiatrakami.... psy wyjezdzaja do schroniska dopero jak ktos z grupy zajmujacej sie bezdomniakami osobiscie przyprowadzi psa do urzedu i nie wyjdzie dopoki nie zadzwonia po osobe ze schroniska, bo wojt przez tel do pracownikow mowi, zeby spowrotem psa wypuscic... ale to nie jest temat tego watku...

Link to comment
Share on other sites

Ja mam prosty pomysł. Na noc bierz całe swoje stado do domu to psy nie będą się pobudzać pod bramą. Na wsi jest niestety zwyczaj puszczania psów na noc poza ogród, nawet jeśli są ogrodzenia. Ja się w nocy sama na spacery nie ruszam bo wiem, że po okolicy biegają psy spuszczane z łańcuchów a specjalnie przyjazne to one nie są. Ostatnio ktoś potraktował takiego psa śrutem - to pies mojego sąsiada. Sąsiad strasznie się skarżył bo twierdzi, że pies łagodny. Fakt łagodny ale strasznie duży no i potrafi siać spustoszenie w cudzym ogrodzie (wiem bo mi pożarł kanapę wystawioną na noc do suszenia się po praniu). Ja mam mniej drastyczny sposób na niechcianych gości - rzucam tzw. diabełki to takie śmierdzące, rozbłyskujące kapiszony, niespecjalnie hałaśliwe ale burki zwiewają w podskokach.

Link to comment
Share on other sites

a poza psami to jak z sąsiadami żyjesz? bo coś tak przez skórę czuję że nie za bardzo.
jak nie chcesz ustąpić i zamykać na noc psów to pozostaje ci wojna z sąsiadami. jakieś tam szanse żeby wygrać masz.
zgłoszenie sprawy na policji powinno jednak pomóc. tylko poinformuj o tym sąsiadów. o tym że zgłosiłaś że sąsiadka groziła ci otruciem psów, że psy są super ekstra championami które przedstawiają znaczną wartość rzeczową - finansową, nie są byle kundlami i gdyby im się coś stało to z pewnością sąsiedzi będą pierwszymi podejrzanymi. to samo zresztą powiedz na policji. ze masz psy - bardzo wartościowe championy a sąsiadka groziła ci że je otruje. w tym wypadku lepiej jest przedstawić psa jako wartościową rzecz niż jako "ukochanego pupila". oczywiście oczywiście operuj konkretnymi kwotami, to powinno zrobić wrażenie.
no i jeżeli cię na to stać to załóż sobie kamerę, myślę że to powinno zapędy sąsiadów ostudzić ostatecznie.
ja wiem że to jest robienie z domu twierdzy ale wojna to wojna. tyle że oczywiście nie musisz jej wygrać bo jak sąsiedzi będą naprawdę zdeterminowani to mogą ci je otruć pomimo kamery.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewusek']biega sobie dalej... u nas to jest walka z wiatrakami.... psy wyjezdzaja do schroniska dopero jak ktos z grupy zajmujacej sie bezdomniakami osobiscie przyprowadzi psa do urzedu i nie wyjdzie dopoki nie zadzwonia po osobe ze schroniska, bo wojt przez tel do pracownikow mowi, zeby spowrotem psa wypuscic... ale to nie jest temat tego watku...[/QUOTE]
a policja i mandat dla właściciela psa? czy też nic z tego? jeśli tak nie da rady to nie pozostaje Ci nic innego jak zrobić to drugie ogrodzenie i na noc czy na czas nieobecności psy izolować.

Link to comment
Share on other sites

na noc wypuszczam od jednego do trzech a nie wszystkie... wczoraj wyszlam na spacer po swojej dzialce i sluszalam juz ujadanie pod swoja brama, wiec niektore (tzn jedna pirenejka i dwa buldogi) polecialy na interwencje, reszta ma to generalnie gdzies...

Bylam na policji, zapytalam co zrobic w takiej sytuacji, powiedzieli, ze moge zlozyc zawiadomienie, ale poki nic sie u mnie nie stanie (czytaj: psy nie zostana otrute), to oni moga tylko do niej pojechac i ja pouczyc o grozbach karalnych a za to jest do 5 lat wiezienia...Natomiast podjada do niej "pouczyc", ze psy nie moga wychodzic poza teren swojej posesji i teroryzowac innych.

Jak zyjemy z sasiadami ? Jak sie tutaj wprowadzalismy wszyscy nas przed nimi ostrzegali, ze patologia, ze nieroby, my jednak chcielismy dac im czysta karte bez przypinania latki, ale juz sie poznalismy, ze bylismy wykorzystywani przez nich a potem w sklepie smiali sie z nas, ze jestesmy frajerzy...
Tak jak widze, zeby z chlopami na wsi dobrze zyc, to trzeba traktowac ich jak matołów, rzucac w nich "epitetami" i co jakis czas prewencyjnie opieprzyc, zeby chodzili w ryzach.
Tylko niektorzy sa w porzadku, reszta to patologia. Nawet sobie nie wyobrazalam, ze ludzie moga tak postepowac.

Link to comment
Share on other sites

oni doskonale wiedza, ze to te male prowokuja, ale przyznaja, ze przeciez to takie male, wiec szczek im nie przeszkadza... ale moich przeszkadza...a jest niski i dzwieczny, przyjemnie sie go slucha :-)
Ja nie jestem w stanie sluchac wysokich tonow malych jazgotow... kazdy ma inny gust.

Do bramy to musialabym pojsc bez psow, bo jak ja z nimi bede, to na sto procent bedzie awanti, bo moje za wszelka cene beda chcialy bronic swojej pani na swoim terytorium.

Link to comment
Share on other sites

Za blisko masz sąsiadów tych A. Na wsi to odległość około 200 metrów jest ok. Wtedy nic nie widać i nic nie słychać. :D
Zamknij swoje psy w domu, otwórz bramę i gdy jazgoty wbiegną na twój teren to zamknij szybko bramę i zadzwoń po policję, że ci wściekłe burki sąsiadów wtargnęły na posesję i sieją postrach. Niech policja przyjedzie i osobiście im te psy odprowadzi. Zażądaj ukarania właścicieli za to, że nie pilnują swoich psów. I olej komisyjnie teksty typu jak żyjesz z sąsiadami, bo to jest tylko i wyłącznie twoje sprawa. Ty swoich psów pilnujesz i nikomu nie szkodzisz, więc tego samego żądasz od sąsiadów, z resztą zgodnie z prawem, a jak komuś coś nie pasi, to niech weźmie sobie te jazgoty twoich sąsiadów. Będziesz miała wreszcie spokój.

Link to comment
Share on other sites

  • 5 months later...

Również poproszę o poradę. Sytuacja u mnie podobna- mam 2 MT, psy szczekające na coś konkretnego, a nie lecący listek. I w odległości ok. 250m mam sąsiada, który przechodzi koło mojego ogrodzenia na swoja budowę, a jako forpoczta leci jego pies, który czasem jazgocze już od samego ich domu non-stop. Moje najpierw warczą, a jak podleci pod ogrodzenie i drze pysk, to ryczą w odpowiedzi (podzielam opinię założycielki wątku co do wysokich i niskich tonów szczekania - osobiście tych pierwszych nie mogę znieść). Nawet i to bym jakoś przeżyła, ale często-gęsto śpi mi akurat dziecko, które od takich hałasów się budzi. Kilka razy gadałam z sąsiadem, jednak jego odpowiedzią jest zawsze to samo - on też SŁYSZY, jak moje szczekają w nocy. Na pytanie, czy podchodzą i robią to pod jego domem odpowiada to samo - ale on SŁYSZY, a poza tym jego pies go i tak nie słucha. Właśnie wróciłam z utarczki słownej, bo traf chciał, że młody niedawno zasnął, a tu koncert. Jest też krótsza droga na tą jego budowę, przez łąkę, czasem tamtędy chodzi, ale pies i tak na ogół się wraca, żeby popyskować z moimi. A najgorsze, że to jest rodzina mojego męża, więc i tak na policji sprawa nie wyląduje. Mąż zresztą też z nimi gadał, bez skutku. Jedyne wyjście, które mi się marzy w takich sytuacjach, to wypuścić moje do tego rozdarciucha. Raz brama była źle zamknięta i jeden mój go dorwał. Nie upuścił mu ani kropelki krwi, tylko wprasował w drogę, ale był spokój przez ponad tydzień, tamten przechodząc pary z gęby nie puszczał. Niestety zapomniał nauczki i jest to samo. Właściwie nie mam nadziei na poprawę sytuacji, bardziej piszę, żeby nerwy opanować. Pozdrawiam:p

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...