Jump to content
Dogomania

Pinczer średni mnie atakuje


azeros

Recommended Posts

Witam, mam pinczera średniego. Problem jest w tym, że jest on dosłownie zakochany w mojej mamie, która niestety ostatnio pracuje coraz dłużej i na mnie spadł obowiązek wychodzenia z nim na spacer. Wszystko ok, tylko pies w ogóle nie chce ze mną chodzić. Do póki mama nie przyjdzie do domu nawet nie pozwala mi do siebie podejść, a jak podchodzę to warczy a nawet się rzuca tak jakby mnie nie znał. Czasem nawet muszę go uderzyć bo szarpie różne rzeczy i potrafi nawet złapać mnie za rękę i szarpać jakbym był dla niego największym zagrożeniem. Natomiast jak przychodzi mama to pies jest zupełnie inny, łasi się do mnie, przytula, chce żeby się z nim bawić, liże itp.
Zupełnie nie mam pojęcia co z nim zrobić. Był kiedyś na szkoleniu, i faktycznie to pomogło, bo się mnie słucha, ale to na nic, kiedy nie ma w domu mamy pies leży i szczerzy zęby, nie reaguje nawet na kiełbasę którą się mu podsuwa prosto do pyska. Chociaż z tym jest różnie. Czasem ma takie dni że wychodzi bez problemu, po to by dzień później nie dać się nawet pogłaskać bo od razu rzuca się z zębami i to z zamiarem ugryzienia, a nie straszenia.
Macie jakieś pomysły co z tym zrobić? Karcić, dać spokój? To drugie niestety wykluczone bo pies nie może siedzieć do 18 bez spaceru.

Link to comment
Share on other sites

Zachowujesz się tak, jakbyś był dla psa zagrożeniem, więc za takie Cię uważa i tak traktuje. Wcześniej nie wychodziłeś z psem na spacery, z tego co wnioskuję nie pracowałeś z nim, nie zajmowałeś się jakoś szczególnie - jedyne co napisałeś, to że go biłeś, bo coś gryzł. I serio dziwi Cię taka reakcja psa?
Pies w obecności Twojej matki czuje się bezpiecznie, może nie uderzyłeś go nigdy przy niej i pies o tym wie ;) stąd w jej obecności się Ciebie nie obawia, ale jak już zostajesz z nim sam na sam, to napięcie rośnie i pies woli, żebyś się do niego nie zbliżał? Musi naprawdę być w silnym stresie, skoro nie reaguje nawet na żarcie.
Szkoda, że nie wpadłeś sam na inny pomysł, niż dalsze karcenie psa, czyli zaognianie agresji prowadzące Cię najpewniej na szycie na pogotowiu ;) a wystarczyłoby z psem nawiązać większą więź, przejąć część obowiązków, np. karmienie, bawić się więcej z psem i pouczyć go czegoś w obecności matki. Super pomogłoby też, gdybyś jakiś czas chociaż raz dziennie wychodził z nią i psem na spacer i żebyś się na nim z psem pobawił, pouczył go czegoś. Pójściem na udry co najwyżej nasilisz agresję psa i utwierdzisz w przekonaniu, że trzeba się przed Tobą bronić.
Co do rozwiązania wychodzenia z psem na już. O której pies ma poranny spacer? Bo jeśli 7-8, to czasowo psu raczej nie stanie się wielka krzywda, jeśli czasowo na drugi będzie wychodził koło 18. Jeśli jednak pies musiałby siedzieć bez spaceru od 5-6 do 18, to już może być problem. Jeśli więc pies nie daje rady wytrzymać do powrotu mamy, niech rano przed wyjściem zakłada psu długą smycz, którą będzie ciągał w dzień po domu, a Ty w porze spaceru po prostu zlapiesz i wyjdziesz z nim. Masa problemowych psów reaguje agresywnie na próby złapania za obrożę, zakładania smyczy, bo manewrujesz wtedy przy wrażliwych częściach ciała, a samo łapanie za kark w mowie psów jest agresywnym inwazyjnym gestem, który może być przez nerwowego psa odbierany w niektórych sytuacjach jako atak. "Omijasz" wtedy problemowy moment i łapiesz za koniec smyczy, co już nie powinno wyzwalać agresji. Równolegle przyzwyczajaj psa do tego, że dotykasz jego szyi, zakładasz obrożę i smycz - najpierw w obecności matki; po prostu wołaj go, dotykaj szyi, dawaj smakołyk, potem wkładaj obrożę, prowadzaj za nią - wszystko z pochwałami i smakołykami, bo na ten moment psu niestety ten proces kojarzy się już zapewne tylko z konfrontacją, szarpaniną i zagrożeniem, stąd agresywne reakcje.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za pomoc. Może źle się wyraziłem, ale psem zajmuję się od początku. Kiedy mama wracała później to ja z nim wychodziłem, pod warunkiem że nie pilnował ubrań mamy. Kiedy zaczęliśmy chować ubrania, to przestał wychodzić... A tak to się nim zajmuję codziennie, dokarmiam go, bawię się, i spędzam ogólnie trochę czasu w ciągu dnia.

Link to comment
Share on other sites

Brzmi to trochę tak jakby pies był mocno uzależniony od twojej mamy. A to bardzo zle, trzeba to wyprostowac bo rozne sytuacje w zyciu sie zdarzaja i posiadanie psa ktory swiata poza nami nie widzi do tego stopnia ze nikt inny nie moze sie nim zajac jest po prostu nieodpowiedzialne.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Niestety ja mam tak samo pilnowanie moich ubran jak mnie nie ma w domu, nie wyjdzie z nikim na spacer nie je i nie pije tylko Czeka - zajmuja sie nim wszyscy syn 16 letni , moj maz , i ja - nie ma tylko agresji z jego strony do innych po prostu sie chowa i Czeka - ostatnio nawet wiecej czasu z mezem spedza niz ze mna i tak to Nic nie daje. Co robic chodzi mi o jégo przywiazanie .

Link to comment
Share on other sites

  • 9 months later...

Witam,  z góry przepraszam za odkopanie tematu, ale chciałem ponownie go poruszyć. Otóż zrobiłem z psem niemałe postępy, jestem w stanie zabrać mu ubrania mojej matki kidy jej nie ma, daje się wyprowadzać, normalnie się bawi kiedy jesteśmy sami. Ale czasami staje się nie wiem jakimś innym psem i znowu wraca warczenie i startowanie z zębami. Np. wczoraj byłem z nim sam cały dzień i normalnie się ze mną bawił, wyszedł na spacer itp. dziś natomiast  poszedł na spacer, po powrocie trochę się pobawił, a teraz leży w drugim pokoju, warczy i pokazuje zęby, chciałem go pogłaskać to wystartował do mnie z zębami - siłą rzeczy musiałem się bronić więc dostał w pysk, inaczej by mnie złapał za rękę. Dla mnie to bardzo dziwne, bo panuje nad nim, słucha się, mówię do mnie to przychodzi, bawię się z nim codziennie i spędzam z nim sporo czasu, a on nadal ma takie odpały że zaczyna na mnie warczeć, bez powodu, nie ma przy sobie nawet żadnych rzeczy matki. Dodam jeszcze, że jak nie jest "rozochocony" to też jak przechodzę się na mnie patrzy podejrzliwie, a mimo to potrafi przyjść 10 minut później i rzucać mi piłeczkę pod nogi... Tak jest tylko jak jestem z nim sam, jak jest ojciec to trochę się uspokaja choć nadal potrafi warknąć, a jak jest jeszcze matka to jest zupełnie innym psem, mogę z nim robić co chcę i kiedy chcę a on nawet wargi nie podniesie...

Link to comment
Share on other sites

(......) dziś natomiast  poszedł na spacer, po powrocie trochę się pobawił, a teraz leży w drugim pokoju, warczy i pokazuje zęby, chciałem go pogłaskać to wystartował do mnie z zębami - siłą rzeczy musiałem się bronić więc dostał w pysk, inaczej by mnie złapał za rękę. Dla mnie to bardzo dziwne, bo panuje nad nim, słucha się, mówię do mnie to przychodzi, bawię się z nim codziennie i spędzam z nim sporo czasu, a on nadal ma takie odpały że zaczyna na mnie warczeć, bez powodu, nie ma przy sobie nawet żadnych rzeczy matki. Dodam jeszcze, że jak nie jest "rozochocony" to też jak przechodzę się na mnie patrzy podejrzliwie, a mimo to potrafi przyjść 10 minut później i rzucać mi piłeczkę pod nogi... - ty inicjujesz zabawę, to że on przyniesie ci piłkę, nie znaczy że masz ją wziąć i się znim bawić. To ty w tym momencie wyznaczasz czas kiedy się bawicie. Ty zaczynasz i kończysz zabawę.

pies będzie warczał na ciebie z obawy/strachu przed tobą. Każde zwierze potrzebuje spokoju, twój pies również, a ty mu w tym przeszkadzasz. Piszesz że leży, leży więc odpoczywa chce miec trochę "prywatności", niekoniecznie ty jesteś mu potrzebny do towarzystwa w danym momencie. A ty podchodzisz do niego bo chcesz go pogłaskać. Pies warczeniem daje ci dozrozumienia żebyś dał mu spokój, a ty co robisz - walisz go w pysk bo przecież on warczy. Tak się nie robi, następnym razem pies nie bedzie cię ostrzegał warczeniem żebyś mu nie przeszkadzał bo utwierdzasz go w przekonaniu że warczenie (ostrzeganie) nic nie daje, i od razu cie ugryzie.

Link to comment
Share on other sites

Nie chodzi o to że go walę bo warczy, tego nie robię. Ale w momencie w którym pies do mnie startuje z zębami, nie mam zamiaru stać bezczynnie i patrzeć jak on szarpie moją ręką. 

Spokoju ma dużo, generalnie od rana gdzieś do 14 jak wrócę leży i śpi, potem też nie jestem jakiś nachalny żeby go wyrywać ze snu i kazać się bawić, ot po prostu jak przejdę obok to podrzucę piłeczkę, albo pogłaszczę. Ja rozumiem że może warknąć, bo mu się nie podoba, ale żeby od razu z zębami startować? Pół godziny później jak przechodziłem obok to zaczął się łasić i lizać.. Niestety agresja rodzi agresję, więc jak walnę go w pysk to on odpowiada zębami, ale powiedz, co mam robić gdy on się na mnie rzuca w jakimś, nie wiem, amoku? Nie lubię go bić, wiem że to nic nie daje, przez ten rok w miarę go ułożyłem bez przemocy, ale nadal ma takie odpały że zaczyna atakować.

Ja to warczenie po prostu olewam. Jak np. zabieram mu ciuchy matki (bo dopóki nie zabiorę ani myśli wyjść) to mimo jego warczenia mówię stanowcze "zostaw" i normalnie pies wstaje i oddaje. Mam mu te ciuchy po powrocie oddać? Żeby wiedział że ja mu ich nie zabieram na zawsze? Próbowałem nawet się z nim tymi ciuchami bawić, tzn. zabierałem mu, kazałem zostać, chowałem ciuch, i mówiłem żeby szukał. Widać że mu to frajde sprawiało, po minie, i ogólnie zachowywał się tak jak się normalnie bawimy. Tylko potem znajduje ciucha, i znowu warczy.

Jeśli natomiast ciuchów nie będzie miał to jest różnie - raz będzie przyjazny, raz będzie warczał (wtedy go olewam), a raz wystartuje z zębami (tak jak dziś, pierwszy raz od roku się zdarzyło żeby tak zrobił). 

Link to comment
Share on other sites

Problemów z agresją wobec domowników nie da się rozwiązać na odległość - można tylko z dużym ryzykiem błędu sugerować coś, co jeśli nie pomoże, to przynajmniej nie zaszkodzi. Jeśli pies przy mamie czuje się bezpiecznie, to można chyba spróbować szkolenia w obecności mamy, bez karcenia, bez cienia przymusu, za to bardzo chwaląc słownie, bez dotykania, bez klepania zwłaszcza, i nagradzając smakołykiem każde prawidłowe zachowanie. W domu i na wspólnym spacerze. I wtedy mama nie powinna niczego psu polecać, nie powinna sama go nagradzać - nagradzasz tylko Ty, niech w jej obecności nabierze zaufania do Twoich rąk, o ile to jeszcze możliwe. Także, jeśli to możliwe, jeśli pies nie atakuje Cię przy jedzeniu, to proponowałabym abyś tylko Ty go karmił z ręki albo z miski trzymanej w rękach, aby bliskość Twoich rąk oznaczała smakołyki i jedzenie - w misce jedzenie nie powinno stać, tylko woda cały czas dostępna. Chyba lepiej, abyś sam psu nie proponował żadnego kontaktu - głaskania czy zabawy ani smakołyków "za darmo" - czekaj, aż pies poprosi o kontakt. Absolutnie nie podejmowałabym piłeczki, którą pies rzuca na ziemię - czekałabym spokojnie aż poda mi do ręki, tylko wtedy nagradzając schowaniem piłeczki, aby szukał piłeczki, nie rzeczy mamy.

Na czym polega zabawa z tym psem? Jak reaguje na gości w obecności mamy? Czy jest możliwe, aby w obecnosci mamy odwiedził Was bardzo dobry trener i tylko obserwował Twoje relacje z psem? To, jak się z psem bawisz? Ktoś, kto pracował z różnymi psami może zauważyć jakiś szczegół zachowania, który w ludzkim odczuciu jest zabawą, a dla tego psa tak naprawdę jest zagrożeniem i prowokuje do użycia zębów.

Link to comment
Share on other sites

Niech matka zacznie te ciuchy chować.

Jak chowa to pies sobie znajduje cokolwiek, jakiś ciuch ojca, gazetę, poduszkę...

 

@Sowa:

Nie wiem czy to kwestia że pies nie ma do mnie zaufania. Mogę mu bez żadnych problemów zabrać miskę z jedzeniem, mogę go normalnie drapać po brzuchu jak leży na plecach, i to nawet wtedy kiedy jesteśmy sami - sęk w tym żeby psa najpierw "rozochocić", bez tego ani rusz... Chwalę go zawsze, np. jak leży na fotelu i muszę z nim wyjść i zejdzie z fotela bez żadnych humorków, to wtedy też go za to chwalę.

Co do zabawy, to różnie się z nim bawię. Czasem ja go zachęcę, czasem on mnie, zdarza się także że w trakcie zabawy on mi tą zabawkę poda do ręki. Dodam też, że jak nie jesteśmy sami, to pies kojarzy sobie moją osobę z zabawą - jak wchodzę do pkoju gdzie on leży, to po paru minutach wstaje i chce się bawić. Czasami idę z nim do innego pokoju, każę mu zostać, chowam mu gdzieś zabawkę, a na komendę "szukaj" biegnie i szuka,  widać że sprawia mu to ogromną frajdę. Czasem też biorę zabawkę do ręki i tak jakby uciekam nią po podłodze, pies wtedy ją gania i się męczy dzieki czemu mogę mu zapewnić trochę ruchu w zimę. Często też bawię się bez żadnych zabawek, np. poprzez delikatne łapanie za łapy, a pies wtedy delikatnie mnie łapie za ręce - myślę że w tym może być problem, mimo że dla mnie nie wygląda to agresywnie, a pies wtedy normalnie macha ogonem i wygląda na przeszczęśliwego, to może jest to jakaś forma, nie wiem, dominacji z jego strony? Oczywiście wystarczy komenda "dość" i taka zabawa się kończy. Co do trenera, to jest taka możliwość, poczytam, poszukam.

 

A może to jest jakaś choroba psychiczna? Tak jak mówiłem, pies ma takie odpały. Zdarza się że od rana jest grzeczny i się normalnie bawi, a potem dostaje jakiegoś świra, kładzie się na fotelu i warczy jak tylko znajdę się w zasięgu jego wzroku.

 

E: chciałem jeszcze dodać, że np. dzisiaj przeleżał ze mną w pokoju cały dzień. Wydaje mi się, że jakby nie miał do mnie zaufania, to by mnie bardziej unikał, a może się mylę?

Link to comment
Share on other sites

Chwytanie za łapy to niedobra forma zabawy. Psy mogą podać łapę na hasło, samorzutnie trącać łapą dla zwrócenia uwagi czy w geście proszalnym - ale chwytanie za łapy jest bardzo drażniące dla zwierzęcia, choć wygląda na rozbawionego.
Zdecydowanie lepiej moim zdaniem, aby zabawy polegały na stworzeniu psu możliwości szukania czegokolwiek - ale nie za darmo, tylko w nagrodę za prawidłowe reagowanie na kilka haseł. Pies uzależnia się od sytuacji - może nie mieć zaufania do Ciebie tylko w sytuacji, w której jest z Tobą sam na sam, lub tylko wtedy, gdy przez jakiś gest poczuje się zagrożony. Nadal uważam, że bezpośredni kontakt z dobrym trenerem mógłby pomóc zrozumieć, co jest nie tak w Twoich relacjach z psem.

Link to comment
Share on other sites

Dlaczego nie skonsultowaliscie się jeszcze z jakimś dobrym behawiorysta? Pisanie przez net to wróżenie z fusów. Nie widzimy reakcji psa, a to co opisujesz to tylko wierzchołek góry lodowej. Praca z tym psem powinna polegać nie tylko na zabawie ale zapewne też na odwrazliwianiu, a jak to zrobić to przez net nikt Ci nie podpowie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...