Jump to content
Dogomania

Szczecin - najlepszego weta szukam...


arek.sobczak

Recommended Posts

Jak mam być szczera to z własnego doświadczenia wolę wetów którzy zakładają że nie jesteśmy idiotami i skoro wiemy o szczepieniach kompleksowych to również wiemy o ryzyku, a jak nie wiemy to się dopytamy.
Zamierzasz już jako dorosłego psa szczepić również na przestrzeni pół roku, czy będziesz aplikować kompleksy żeby między innymi zaoszczędzić stresu psiakowi?

żeby nie było nie neguje twojego wyboru, bo każdy ma prawo dokonać swojego. Tak jak pisałam, ale się znów powtórzę ja osobiście (a właściwie moje psy) nie mam jednego weta którego traktuję jako omegę. Również 'polecanych wetów' biorę od czasów Magii pod ostry 'ostrzał'... taka zachwalana i suki wyleczyć nie potrafiła :shake:. Teraz suka moja zdrowa, szczęśliwa, nie żłopie jak świnia, nie sika po domu - wszystko wróciło do normy.

Link to comment
Share on other sites

będę szczepił teraz po roku jako przypomnienie a później co trzy lata ale nie żadnymi kombajnami tylko niezbędnym minimum DHPPi (nosówka, parwowiroza, zapalenie wątroby, wirus grypy) + oddzielnie wscieklizna co roku. Tak mi zaproponował i sam wiem, że to jest najlepsza opcja, czyli rezygnuję z leptospirozy, koronowirozy - obecnych w kombajnach, ponieważ na leptospirozę chroni psa na czetery miesiące tylko a na kronowirozę tylko nieznacznie pomaga z wyjścia z chroby ale nie zapobiega zarażeniu się. Czyli robię niezbędne minimum i mam tu na względzie tylko dobro mojego psa i rezygnuje z mojej większej lub mniejszej fatygi czy mojej wygody. Nawet pokuszę się o stwierdzenie, że jak trzeba byłoby raz na trzy lata jeden raz ukuć psa więcej, by nie aplikować kombajna, to wiem, że warto ukuć drugi raz a nie wstrzykiwać psu pełnego koktajlu, bo psa tak bardzo kocham, że odważę się poeksperymentować, czy wet uważa mnie za myślącą osobę, czy ma mnie za klienta, który zna tylko słowo szczepionka... Ja czytam, ja prawie wiem, ja konsultuję to z wetem i ja mam przekonanie, że najlepsza opcja jest wybrana. Wiem, że nie ma specjalisty od wszystkiego, ale wiem też, że jeżeli psu nic nie dolega i są standardowe usługi, to może być osoba, która w standardzie jest profesjonalna i rzetelna a jeżeli zaczną sie poważne problemy, to wtedy się okaże weryfikacja.Tak sądze.
Koleżanko, krajanko, mam pytanie....chodzi mi o wielkość granulek karmy. Co jest lepsze? Mniejsze granulki i większość łykana, czy większe, słyszalnie gryzione i czasami trafiony się większy połknięty?
Parę dni temu w poniedziałek o 5 rano mojej pani zaczeła się lekka cofka i wyszła ślina i glut żółci. Potraktowałem to jako indydent. We wtorek spokój. W środę o 14stej znów sama ślina i pomyślałem, że być może granulki są za duże, fakt gryzie je, ale jak jakiejś nie pogryzie to większa w żołądku mieli się - w pierwszym incydencie byla domieszka brązowej karmy, także pomyślałem, że to zalegało, bo nie było pogryzione i zostało zwrócone. Więc zrobiłem następujące fakty:
1. Kupa w porządku
2. Regularne odrobaczanie jest Drontalem o naprawdę szerokim spektrum działania, więc nie ma możliwości, by aż takie robaki były, by wymioty powodowały.
3. Miało to miejsce 3 i 5 dzieńnpo ostatnim szczepieniu - jeżeli byłby to efekt poszczepienny, to było by to częściej a nie wypadki i to drobne.
4. Wprowadzilem mniejsze granulki, dziczyzna zmieniła się na jagnięcine, obie bezzbożowe.
5. Wprowadziłem dwa stalowe terminy posiłków z odważoną porcją razy dwa. Karma już nie stoi cał czas i nie ma opuchania się na wieczór brak apetytu rano. Teraz rano i popołudniu jest po 50 g wszystko wymiecione i połknięte.
6. Czwartek i piątek już w spokoju - ale drobniejszą karmę łyka praktycznie.
7. W kulie zauważyłem włosy, część kupy nawet dziś została przy tyłku musialem ją odciągnąć i włos żony ją przytrzymywał - żonie włosy bardzo wypadają, ma długie i onka ją często za włosy ciągnie - wiec może włos lub inne ciało małe obce połknięte srawia, że czasami się zdarza usunięcie orzez zwrot?
8. Zwrot zawsze był na czczo, nigdy jedzenia nie zwróciła, tylko ślina lub żółć.
9. Kość jest tylko sztuczna, prasowana ze skóry wołowej, by gryźć. Wet zabronił dawać kości naturalnych dużych wołowych, bo materiał z nich odklada się w jelitach i z biegiem lat średnica jelita jest coraz większa i pozostaje operacja. Z tego powodu operowal już 7 psów i tylko psy mojej rasy... Kategorycznie zakazał naturanych kości.


Koleżanko, krajanko, nie rozprawiajmy o wetach, bo łaczą nas cztery rzeczy, Pawełka w odstawkę, Sadłowski niedouczony, rzetelna jakość badan laboratoryjnych w Holiwet i polickie okolice...
Na co byś stawiała z tymi zwrotami w obliczu moich pynktów? Co sądzisz o wielkości granulek? Jakie masz własne przemyślenia? Co możesz mi dradzić?


Pozdarwiam

Edited by arek.sobczak
Link to comment
Share on other sites

Ogólnie 'w małych rasach nie siedzę' jednak mogę napisać co zaobserwowałam u swoich psów.
Starsza suka zawsze, od małego wymiotuje na czczo... Niezależnie od rozmiaru jedzenia czy też konsystencji/rodzaju. Tak po gotowanym, surowym, suchym. Od kiedy je właśnie 2x dziennie, z samego rana idzie na dwór i po powrocie dostaje, oraz druga porcja z 2h po ostatnim spacerze. Wtedy z nią skończyły się problemy.
Samiec nie wymiotuje jednak potrafi 'ulewać' wodą. On natomiast jest z tych 'łykających', gdy dostaje małe granule to 1/50 pogryzie resztę łyka. Jak dostawał ogromne granule bo mu się w końcu kamień osadził to zdarzało mu się połknąć takiego granula. Przez ponad 3lata jak z nami jest zdarzyło mu się może kilka razy zwymiotować, najczęściej po zeżarciu trawy.
Młodsza suka natomiast ma 'wpadki' z wymiotowaniem żółcią, raz tak szybko pochłonęła jedzenie że i żarcie zwróciła. Ona zwraca od .... futra! Dokładnie tak, czyści sobie futro, wylizuje, bawiąc się z samcem potrafi mu futro wyrwać i też zazwyczaj ciamkając trafia do żołądka. Później formuje się taki felerny kłębek i pies wymiotuje żółcią z futrem :shake:. Od kiedy ją pilnuję i jak tylko widzę w pysku kłaki to wyciągam, od wtedy nie wymiotuje żółcią.

Tak więc 3 psy, 3 różne powody wymiotów. Jeśli to jest sporadyczne to bym obserwowała w jakich właściwie okolicznościach pies wymiotuje, czy po innym rodzaju jedzenia również, czy po zabawie/spacerze, czy może po śnie.
Kolejna sprawa to nie wiem ile twój psiak ma, jednak mi mówiono że pies do 6m-c nie powinien obgryzać kości w ogóle nawet tych psich. Zarówno to słyszałam od hodowców (na wystawie gdy się poruszyło temat żywienia) jak i od weta, oraz o dziwo w sklepie zoo -X lat temu.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Byłem u doktora Halkiewicza an ul. Jarogniewa W Pałacyku ze szczeniakiem. Dwa gabinety zamknięte, wiec czekam. Jeden się zwolnił, w którym w/w doktor przeprowadzał zabieg na chorym psie, wiec spokojnie czekam na miejsce w drugim. Wychodzi doktor Halkiewicz i pyta się mnie i żony: "co się stało?", my na to że na szczepienie. Pozostawił to bez komentarza. I nagle wychodzi młody chłopaczek z drugiego gabinetu, do którego doktor mówi żeby zmierzył temperaturę naszego szczeniaka. No i młody stażysta podchodzi do nas z termometrem i zaczyna badanie, gdzie? - na środku korytarza. Myślę sobie no widocznie taka praktyka, pierwszy raz u weterynarza jestem, wiec nie wiem. Zmierzył, zbadał, popatrzył, popytał i idzie do gabinetu doktora i mówi że pies jest zdrowy i że go zaszczepi, na co słyszymy głos doktora zza uchylonych drzwi, żeby poszedł to zrobić do pierwszego gabinetu, na co stażysta mówi, że lepiej nie , bo przecież przed chwilą był tam chory pies, wiec doktor mówi żeby szczepił na korytarzu. No cóż, młody człowiek zabrał się ostro do roboty, psa chwycić nie potrafił (to chyba kwestia doświadczenia), w końcu się wbił, szczeniak, wierzgał i duża część zawartości strzykawki wylądowała na podłodze. Nie wytarte, nie wyczyszczone swobodnie wchłaniało się w brudną podłogę na korytarzu. Po tym wszystkim, młody człowiek wziął książęczkę szczepień naszego psa, wszedł do gabinetu doktora Halkiewicza i tam doktor w ciemno podbił się pod niewykonanym przez siebie szczepieniem. Ja nie wiem czy tak być powinno, bo jak już wcześniej pisałem doświadczenia z weterynarzami nie mam, ale wiem jedno, gabinet "W Pałacyku" na ul. Jarogniewa 36A w Szczecinie będę omijał szerokim łukiem.

Link to comment
Share on other sites

jak jeszcze nie mialem szczeniaka to bylem tez u niego by pod pretekstem tabletki na robaki rozpoznac teren:)i wydal mi sie jako taki chlopek roztropek, na pare moich pytan - udalem naiwnego, nie majacego zdania, odpowiedzial mało kompetentnie i jego tok myślenia wydal mi się mało spójny - taki rozbrykany, goniący, nie wzbudzil mojego zaufania.... tam nigdy wiecej nie bylem wiecej a ze szczeniakiem jestem na Parkowej u dr Piota Namysłowskiego i jako nawiedzony i upierdliwy wlasciciel psa jestem bardzo zadowolony....

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Co prawda nie ma tam specjalistycznego sprzętu i blichtru ale mogę polecić gabinet na Chmielewskiego (obok browaru). Lekarka ma dość spore doświadczenie w owczarkach niemieckich (opiekowała się przez długi czas psami policyjnymi w Kurowie) oraz molosach. Podobało mi się, że przed zapisaniem leku informowała, że jest drogi ale jest również tańszy zamiennik. Leczyłem u niej wszystkie moje boksery. Wali prosto z mostu - w przypadkach skrajnych mówi ile % szans daje zwierzęciu. Nawet przy nikłej szansie nie odmawia leczenia.

Edited by sargus
Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...
  • 5 weeks later...

Ostatnio pojawil sie nowy gabinet w Szczecinie "pod nosem" - widać, młoda, kontaktowa, interaktywna lekarka - chętnie poczytam opinie ludzi, którzy ja odwiedzili... Mimo wszystka nadal uważam, że Parkowa to idealne rozwiązanie jak na warunki szczecińskie... Dr Tomek z Parkowej to poprostu dla mnie - opiekuna czepiającego się każdego szczegółu, patrzącego na każdy ruch, oceniającego merytorykę każdego działania - to ideał...

Link to comment
Share on other sites

Mozesz uscislic..""pod nosem""? ja mieszkam od roku na Niebuszewie,nie znam Sz-cina... mam pinchera sunie 9 lat,wysterylizowana,stan zdrowotny ogolny : dobry.

Mieszkalismy w Holandi tam tez byla do tej pory pod ""opieka"" weta.

Pofatyguje sie z nia na kontrole na ul.Parkowa, dam znac .

Pozdr.

Link to comment
Share on other sites

  • 7 months later...
  • 2 weeks later...

Witam, Ja z czystym sumieniem polecam Pana Norberta Trepczyńskiego. Gabinet ma na Niebuszewie na Lenartowicza 20.( 604 08 01 06 lub 91 852 10 03).Gabinet niestety jest trochę schowany bo jest w podwórku i trzeba dzwonić domofonem ale to jednorazowy problem:) Fakt że gabinet nie robi badań na miejscu tylko odsyła ale nie każda wizyta wiąże się z badaniami. Pan doktor jest bardzo dobrym chirurgiem. Robiłam u niego sterylke u swojej Luny i sterylizowałam suczkę rodziców. Pan Norbert wszystko najpierw wytłumaczył, powiedział dokładnie na czym zabieg polega czego możemy się spodziewać po zabiegu, powiedział tez o odpowiednim odżywianiu po zabiegu. Ma dobre podejście do psów i ich właścicieli. Jest bardzo konkretny i naprawdę zna się na tym co robi. Na szczepienia tez do niego chodzimy i nie wiem jak to robi ale nasze psy nawet się nie zdążą zorientować kiedy dostają zastrzyk:) Jedna i druga wchodzą chętnie do gabinetu a na widok lekarza merdają ogonami. Polecam:)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...

Chciałbym się podzielić swoją opinią. Skorzystałem dziś z usług nowo otwartej przychodni weterynaryjnej na Pogodnie o nazwie Vetclinic. Przeżyłem ogromne zaskoczenie. Lekarze są po prostu fenomenalni! Zakład prowadzi młode małżeństwo. Widać po nich, że są wręcz powołani do opieki nad zwierzakami. Mają świetne podejście i widać, że są bardzo dobrze wykształceni, a do tego niezwykle mili. Przychodnia powstała w miejsce dawnej apteki. Bardzo dobra lokalizacja i sporo miejsc parkingowych w pobliżu. 
Pozdrawiam gorąco. Arek. 

Link to comment
Share on other sites

  • 11 months later...
  • 3 months later...

Chodzę na wizyty w Szczecinie do www.weterynarz-szczecin.net.pl. W laboratorium weterynaryjnym znajdującym się w gabinecie dla zwierząt przeprowadzane są badania morfologiczne i biochemiczne krwi, badania moczu, zeskrobin i wymazów oraz histopatologiczne badania wycinków pobranych śródoperacyjnie, co umożliwia dokładną diagnozę przyczyny schorzenia zwierząt. Zawsze fachowa pomoc pełna empatii i zaangażowania.

Link to comment
Share on other sites

  • 10 months later...

Jakis czas temu ogladalam reportaż na temat realiow zawodu lekarza weterynarii. Jestem w szoku jak ciezka to jest sciezka zawodowa...Same studia to ponad pięć lat nauki i to nie byle jakej, bo trzeba znac sie praktycznie na kazdym gatunku zwierzat...Po studiach, praca w lecznicy, ale trzeba najpierw nabrac wprawy, by móc otworzyc wlasny gabinet. No i jest to praca bardzo odpowiedzialna, bo jednak lekarze sa odpowiedzialno za zycie zwierzat, jakie im powierzamy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...