Jump to content
Dogomania

Rico- łipet z daleka, z bliska kundel :D


Małgonia

Recommended Posts

No jakbym miala króliczka jako pupilka to tez bym nie zjadla, no ale nie mialam i jem :( przepraszam. Ja ogólnie nie jestem jakas przeciwna jakiemuś jedzeniu - nie dziwi mnie jedzenie psow, nie jest to dla mnie chore, sama nie zjem ale szanuje kulture innych tak jak inni nie uwazaja krowy za święte a my je wcinamy. Zawsze za to chcialam sprobowac ostryg, osmiorniczki. Raz mialam okazje jesc jelenia ale jednak nie zamowilam. Jadlam za to strusia. Pyszne mięsko. O! I nie jadlam nigdy, a bardzo bym chciala, czerniny :)
jestem bardzo otwarta kulinarnie

Link to comment
Share on other sites

To ja jestem "zamknięta" kulinarnie- jem tylko parówki, niekiedy (rzadko) szynkę, i fast-food. Z mięs jem bardzo mało. A do królików mam sentyment (mam 3 hodowlane na dworze, wzięte "spod noża"), miałam 2 domowe, ale rozumiem ludzi którzy je jedzą (to ja mam sentyment, nie każdy).

Link to comment
Share on other sites

Mi królik nie smakował :lookarou:  Może jakbym spróbowała go pod inną postacią, to by mi posmakował ;)

Nie mam z tym problemu, bo nie zjadam zwierzęcia hodowlanego, tylko zwierze przeznaczone na ubój :eviltong:

 

Małgonia, kangura też jadłam kilka razy i też mi smakował :loveu:

A ośmiornica, taka sobie :flop:

Za to bardzo smakowały mi ślimaki :loveu:

Link to comment
Share on other sites

o, ślimaki podobno dobre! Moja babcia wychowała sie we Francji i tez lubiła. Chciała jeszcze raz kiedys pojechac do Francji, do rodzinnego domu ale...nie pojechała no. 

 

Dzik tez mi smakował, ale tylko w poprzediej pracy- nie pachniał tak dziczyzna czego nie lubie, marynowany był całą noc w maślance i winie. Pycha. No i rosólz jagnieciny. z dzika tez dobry, ale jak szefowa kuchni zrobiła z jagnięcinki rosołek, a nie każdy tam umiał, to łoooo- na kaca super!

Link to comment
Share on other sites

o, ja chodziłam na wagary do takiej fajnej knajpki gdzie bardzo tanio bylo, uwielbialam smazone kopytka z kapusta za 8zł  :loveu:

 

a raz miałam legalne wagary, jak zobaczylam z kolezanką, że mamy 3 polskie pod rzad ( okropna nauczycielka była) to pojechalysmy oddac krew :D ja oddałam, kolezanka nie bo miała za wysokie cisnienie- okazało sie ze to syndrom białego fartucha jednak, czyli ze strachu. Dzis jest dyplomowaną pielegniarka  :laugh2_2:

Link to comment
Share on other sites

hejka :)

 

a ja na obiad pewnie bede miała jakieś mięso , moja tesciowa wiecznie robi mieso a ja za nim nie przepadam , no ale cóż , Ona gotuje więc nie wybrzydzam tylko zaciskam zęby i jem , chociaż czasami to na sama mysl o miesie mam odruch wymiotny :huh:

 

I na lody sie dzisiaj wybieram jak mnie len nie ogarnie , bo zimno sie robi i trzeba jeszcze skorzystać z lodów z automatu , ostatnio pizgalam , bylismy przelotem z Sebkiem w Kaliszu w galerii i mówie do niego że musimy znaleźć lody z automatu bo mam ochotę na takiego , On znajac moje gusta od razu rzekł " wiesz ze tutaj jest Mc donalds" nie zajarzylam i mowie " no wiem ale ja nie jestem głodna tylko chce mi sie loda" ale zaraz lampka mi sie zaświeciła "szejk" :D no to cisniemy do Mc ja biore duzego szejka a On ze nie lubi "roztopionych " lodów wzial duzego loda w kubeczku  :megagrin: jak ja zobaczyłam jaki laska bierze kubeczek to myslalam ze padne ze smiechu :turn-l: to był taki lód gigant ze ja mialam 5 razy większego szejka  :megagrin:

Link to comment
Share on other sites

a ja dziś piekę karkówkę  :loveu:  o ile mi się zechce... pocieszę Cię Gosia w Twoim złym humorze, jestem chora od tygodnia i mam zdarty do kości nos - od smarkania  :eviltong:

 

też nie jestem przeciwna żarciu psów czy królików, ale sama nie zjem. to niby hipokryzja, bronić jednego zwierzaka,a zjadać drugiego, ale równie dobrze taką samą hipokryzją jest wegetarianin, który je ryby, w końcu ryba też dostaje w łeb i zdycha...

 

mam jednak zasadę, że jem z puli mięs "popularnych", unikam właśnie jakichś eksperymentów typu struś,renifer czy kangur, choć jadłam rekina, ale został mi podany bez mojej woli  :eviltong:  więc i tak by się zmarnował. 

 

chciałam być wege, miałam parę podejść i niestety, nie wyszło...

Link to comment
Share on other sites

prawdziwy wegetarianin ryb tez nie je, ale sa tacy co jedza drob i ryby i nazywaja sie dumnie semiwegetarianami  :laugh2_2:  to dopiero hipokryzja. 

 

z moich znajomych mam tylko jedną kolezankę, która chciała byc wegetarianką i zrobiła to jak nalezy- czyli poczytała ksiazke, podeszła do tego na poważnie, zadbała o zbilansowaną dietę itp. ale po 4 latach wróciła stopniowo do miesa- zwyczajnie zatęskniła bo jednak 20 lat jadła. Ja lubie wegetarian- wiecej miesa dla mnie:D

 

podziwiam za to Wegan :) bardzo.

Link to comment
Share on other sites

ja też mam koleżankę, która była wegetarianką przez kilka lat, ale wróciła do mięsa, sama w zasadzie nie wie dlaczego. też miała paskudną, nieprzemyślaną dietę, jadła oczywiście ryby i efekt był jedynie taki, że przytyła z dychę, czego nie zrzuciła do tej pory. 

 

znam za to jednego faceta, który jest witarianinem  :jumpie: i oprócz ścisłego weganizmu przestrzega też jedzenia wszystkiego na świeżo, żadnej obróbki - dopuszcza tylko wyciskanie soków i suszenie. gość jest chudy jak patyk ale szczęśliwy :D

 

ja chyba za bardzo lubię żarcie, żeby robić sobie jakieś wyrzeczenia... 

Link to comment
Share on other sites

Zostałam sama w domu, święty spokój  :loveu:  znaczy psa mam, ale on sie wtuli i jest ok. 

 

wzięłam go na spacerek, 1h szlajaliśmy się po wsi, jak nigdy było pełno psów, wiec przyszłam Wam zdać relacje i ide spać :)

 

Piesekk był GRZECZNY (prawie). 

1. Szła dziewczynka z jednym młodym na smyczy i cos obok kudłatego luzem. To taki lekko starszy pies, Rico nawet nie drgnał jak mu dupsko wąchnąłw pośpiechu, wiec dałam mu wielkie ciacho i głaski, ktore w sumie mało go interesuja na spacerku...

2. Jakis kundel z pijaczkami stał, Rico tylko sie zjeżył i ładnie szedł :D

3. Oczywiście- Max. Rico nawet go nie zauwazył bo odwróciłam uwage ciasteczkiem :)

4. Jakis kundel maly biały, ale tak z daleka za nami szedł, Rico go widział, oglądał sie pare razy, nawet sie nie zjeżył  :loveu:

5. Bezdomniak ( a bo włąsnie- na wsi jakiegos ktoś wywalił, kręci sie koło jednego domu, dokarmiają go, ale ja nie wiem co mam zrobić z nim :( nigdy nie ratowałam psa... zbesztajcie mnie, ale serio, nie wiem czy gdzies dzwonic- dokarmiac nie mam jak bo albo z psem ide albo z młodą zawsze, najgorzej ze zima idzie...). Przeszliśli koło niego, jak Rico zatrzymał sie obok na sik to ten z japą wyskoczył wiec mój też :roll: i ciacha nie było.

6. Kubuś- o tego to bym normlanie  :madgo: . Zawsze łazi za takim pasem z suką, nie ma jak sie z Rico przywitac bo Kubus leci 2x mnejszy a 3x grubszy. Wziełam psa na bok, tyłem do nich i kazałam siedziec, łądnie byl skupiony, ciastko dostał, państwo przechodzili jacys i wychwalali jaki grzeczny :D powiedzialam ze grzeczny dopóki tego psa za nimi nie zobaczy. No ale jak zobaczyłto tylko stał, Kubuś natomiast wyleciałz zębami- ale nie doleciał bo mój też  a jest zwinniejszy. 

 

Koniec, ide spać ;)

Link to comment
Share on other sites

Nie zasnełam... siedze pod kocykiem, pies lezy w nogach, pije kawkę rozpyszczalną z 3 kostkami gorzkiej czekoladki :D

 

musze kupic sobie jakas dobra kawe mielona, TZ pije wosebe, mnie ona nie smakuje. ktoras pije taka i powie mi ktora jest delikutasna w smaku i malo kwaskowata? :>

 

Czytam własnie o wypełeniu konga dla psa i nie moge sie juz doczekac az dojdzie pocztą :D

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...