Jump to content
Dogomania

Niesforny szczeniak- proszę o pomoc


Ela1980

Recommended Posts

[quote name='Ela1980'] Najważniejsze, że jestem w stanie odwołać go podczas gonitwy za kotem- wraca posłusznie i się kładzie. To dla mnie duży sukces.[/QUOTE]

To są własnie rzeczy, które dobrze aby ktoś zobaczył. Być może odruchowo żle zinterpretowałam to zdanie. Że pies posłusznie przyszedł po odwołaniu i się położył się płaszcząc przed Tobą, tak trochę ze strachu. A Tobie może chodziło, że odwołałaś go i kazałaś się położyć, a on to przyjął z chęcią. Terierowaty odwołany od kota, raczej powinien potańczyc dookoła człowieka, powinien byc jeszcze lekko na haju, one tak łatwo się nie wyłączają. Dlatego radzę poszukać kogos z okolicy, kto się trochę zna na psach, wprowadzic do zabawy aport, wymianę piłeczek, freesbee, coś co szybko zmęczy psa, kogoś aby pokazał Ci pracę z klikierem, jakieś podstawy tropienia. Jak pies to załapie to myslę, ze bedziesz spokojnie mogła wyjść na spacer z psem i dzieckiem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Brezyl']To są własnie rzeczy, które dobrze aby ktoś zobaczył. Być może odruchowo żle zinterpretowałam to zdanie. Że pies posłusznie przyszedł po odwołaniu i się położył się płaszcząc przed Tobą, tak trochę ze strachu. A Tobie może chodziło, że odwołałaś go i kazałaś się położyć, a on to przyjął z chęcią. Terierowaty odwołany od kota, raczej powinien potańczyc dookoła człowieka, powinien byc jeszcze lekko na haju, one tak łatwo się nie wyłączają. Dlatego radzę poszukać kogos z okolicy, kto się trochę zna na psach, wprowadzic do zabawy aport, wymianę piłeczek, freesbee, coś co szybko zmęczy psa, kogoś aby pokazał Ci pracę z klikierem, jakieś podstawy tropienia. Jak pies to załapie to myslę, ze bedziesz spokojnie mogła wyjść na spacer z psem i dzieckiem.[/QUOTE]
Nie przychodzi ze strachem. Jest radosny, zadowolony, a nawet "uśmiechnięty". Robi kółko wokół moich nóg i kładzie się na ziemi, lub wskakuje na łóżko robi obrót wokół włanej osi i układa się z łapą na łapie ;) Nie zauważyłam, aby był zestresowany, lub wystraszony. Jedyne co zauważyłam to własnie to, że w chwili gdy udało mi się wdrożyć komendy, to jakby odeszła mu połowa powera- już nie jest na permanentnym haju tylko tak jakby na pół gwizdka. Nie wiem właśnie, czy tak męczą go ćwiczenia umysłowe, czy coś robię nie tak.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ela1980'] Jedyne co zauważyłam to własnie to, że w chwili gdy udało mi się wdrożyć komendy, to jakby odeszła mu połowa powera- już nie jest na permanentnym haju tylko tak jakby na pół gwizdka. Nie wiem właśnie, czy tak męczą go ćwiczenia umysłowe, czy coś robię nie tak.[/QUOTE]

Męczą, męczą wbrew pozorom to jest ciężka praca, ale bardzo rozwijająca psa. No i przy okazji coś wymagając i nagradzając stajesz się dla psa "autorytetem", już widzisz, że zupełnie inaczej reaguje na Twoje odwołania od kota, przywołania na spacerze.
Troszkę sztuczek do ćwiczenia w domu możesz sciągnąć z treningu dla psa asystujacego [URL]http://psieforum.com/viewtopic.php?t=1113[/URL] choć uczenia otwierania szafek i lodówki nie polecam, wykorzysta gnojek na pewno w najmniej spodziewanym momencie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ela1980']Nie przychodzi ze strachem. Jest radosny, zadowolony, a nawet "uśmiechnięty". Robi kółko wokół moich nóg i kładzie się na ziemi, lub wskakuje na łóżko robi obrót wokół włanej osi i układa się z łapą na łapie ;) Nie zauważyłam, aby był zestresowany, lub wystraszony. Jedyne co zauważyłam to własnie to, że w chwili gdy udało mi się wdrożyć komendy, to jakby odeszła mu połowa powera- już nie jest na permanentnym haju tylko tak jakby na pół gwizdka. Nie wiem właśnie, czy tak męczą go ćwiczenia umysłowe, czy coś robię nie tak.[/QUOTE]

Oczywiście! Nie ma nic lepszego niż porządne ćwiczenia umysłowe. 10 minut nauki "zostań!", kiedy pies przecież się nie rusza, męczy bardziej niż 10 minut szalonego biegania po podwórku. Poza tym pies przestał być pobudzony, bo przestał szukać sobie rozrywki w otoczeniu, a bardziej bacznie obserwuje Ciebie - bo to Ty jesteś teraz źródłem rozrywki. Pamiętaj, że dla psa szkolenie i nauka to największa przyjemność ;) Ja to widzę na co dzień - psy znajomych mnie uwielbiają, bo jak je spotykam to zwykle uczę "siad" czy "łapka", tak sobie. Potem mi właściciele mówią, że pies jak mnie widzi, to od razu się rwie :evil_lol: Ale to żadna magia, pies po prostu pragnie Twojej uwagi, został wyhodowany, żeby pracować i nie ma dla niego nic gorszego niż bezczynność.

Popieram Brezyl - skoro i tak chodzisz na spacery i tak, co Ci zaszkodzi poszukać kogoś z okolicy, kto ma fajnego psa? Jeśli będziesz chodziła z psem tylko w pola i pies nie pozna innych przedstawicieli swojego gatunku, to albo stanie się wobec nich agresywny albo przeciwnie - inny pies będzie taką atrakcją, że zobaczy jakiegoś na polu daleko i do Ciebie nie wróci. Twój pies musi się nauczyć, że inne psy są częścią świata, ale nieistotną, bo to właściciel jest ważniejszy i lepszy. Jesteś na dobrej drodze, bo szkoląc psa, tworzysz z nim więź :)

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj wieczorem stała się rzecz straszna- Pirat wydostał się jakoś( nad tym jak pracuje specjalnie powołana komisja) poza teren bezpiecznego dla niego ogródka. Byłam w domu sama z dzieckiem więc nie bardzo po nocy miałam jak go ganiać, ale nawoływania szybko pomogły i uciekinier wrócił do domu. Jednak zachowywał się nadzwyczaj dziwnie- był jak w amoku-biegał po domu, rzucał się na sprzęty, tarzał się po wersalce i podłodze, ganiał koty-szczekał na nie i próbował gryźć(szybko schowałam je w pokoju). Miał roszerzone źrenice- zupełnie jak na haju :( Nie reagował na nic- ani na komendy, ani na krzyk,normalnie już byłam w rozpaczy... Nie pozwalał do siebie podejść- od razu warczał. Ewidentnie bardzo chciał na dwór się wydostać, ale bałam się go znowu puścić. Brał rozbieg przez całą kuchnię i z impetem walił całym sobą w drzwi wejściowe. Piszczał, skomlił, a za chwilę warczał. Kiedy usnął zmęczony gdzieś po pół godzinie podczas snu cały się trząsł- myślałam, że zaraz zdechnie-z pyska polatywała mu piana, miał gorący nos. Jak tylko mąż wrócił do domu mieliśmy lecieć pomocy gdzieś szukać, ale pis się obudził i znowu zaczęło się bieganie piszczenie, rzucanie na sprzęty. Nadal nie dawał do siebie podejść- warczał, a męża za rękę złapał jak chciał go pogłaskać. W końcu jakoś się wyciszył i usnął do rana wszystkie objawy ustąpiły. Wiem, że w ogródku nie było go jakieś pół godziny. Jest podrapany na pysku(może to krzaki), ale nie pokrwawiony nigdzie. Czy ktoś ma pomysł co to mogło być? Nakręcił się tak na wolność? Spotkał innego psa/kota? Nie wchodzi w grę pobicie, ani pogryzienie, ani potrącenie przez samochód. Ew. mógł coś zjeść bo działa jak odkurzacz:( Pomóżcie proszę bo obawiam się corobić. taka byłam dumna, że mały zaczyna robić postępy, ale teraz po prostu się go obawiam. Zawsze to było tak dla żartu, takie zaczepki. Wczoraj zobaczyłam w nim dużego, silnego psa, który jest gotowy zębami bronić swoich racji. Przyznam szczerze, że się przestraszyłam. Może ktoś napisze co na przyszłość, abym uniknęła niepotrzebnych błędów?

Link to comment
Share on other sites

Może ten pies ma jakieś problemy neurologiczne? Bardzo dziwne zachowanie, w życiu się z takim opisem nie spotkałam prawdę mówiąc, na żywo też nie widziałam takiej akcji.
Kup mu kaganiec fizjologiczny (taki duży, w którym pies szeroko otwiera psyk, a nic nie zeżre, w sieci są dostępne) i zakładaj na każde wyjscie z domu, również do ogrodu - na wszelki wypadek. Do tego adresówka, np. grawerowana - jakby nawiał, to zeby była szansa go odnaleźć. Poza tym może warto się do weterynarza wybrać, a gdyby tfu tfu odpukać takie zachowanie się powtórzyło, nagraj je, zeby pokazać wetowi (lub behawioryście, jeśli sie zdecydujecie).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ela1980']Jak tylko mąż wrócił do domu mieliśmy lecieć pomocy gdzieś szukać, ale pis się obudził i znowu zaczęło się bieganie piszczenie, rzucanie na sprzęty. Nadal nie dawał do siebie podejść- warczał, a męża za rękę złapał jak chciał go pogłaskać. W końcu jakoś się wyciszył i usnął do rana wszystkie objawy ustąpiły. [/QUOTE]

Jesteś pewna, że pies w szczenięctwie nie przeszedł nosówki ? Zachowanie wyglada trochę jak aura przy padaczce, bo o ile napady drgawkowe występuja np: przy zatruciu, to aura już raczej nie. Czy pies po ataku był bardzo głodny i spragniony ?
Jak reaguje na nagłe niecodzienne dzwieki, wystrzały, trzasnięcie dźwiami, pisk fletu ?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Brezyl']Jesteś pewna, że pies w szczenięctwie nie przeszedł nosówki ? Zachowanie wyglada trochę jak aura przy padaczce, bo o ile napady drgawkowe występuja np: przy zatruciu, to aura już raczej nie. Czy pies po ataku był bardzo głodny i spragniony ?
Jak reaguje na nagłe niecodzienne dzwieki, wystrzały, trzasnięcie dźwiami, pisk fletu ?[/QUOTE]
Po ataku był bardzo spragniony był bardzo, jeść nie chce wcale. Na dźwięki piszczące reaguje nagłym pobudzeniem, czasem agresją. Dzisiaj jest jakby wycofany taki nieufny. nie bardzo pozwala się dotknąć, nie przychodzi na wołanie, albo przychodzi z ociąganiem. miałam kiedyś sukę która po oszczenieniu dostała drgawek i potem zachowywała się podobnie. o jego chorobach nic nie wiem, ponieważ jest pieskiem adoptowanym- nic oddająca mi o tym nie mówiła(względnie może nawet nie miała takich informacji)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ela1980'] miałam kiedyś sukę która po oszczenieniu dostała drgawek i potem zachowywała się podobnie. [/QUOTE] to raczej była tężyczka poporodowa


[quote name='Ela1980']Po ataku był bardzo spragniony był bardzo, jeść nie chce wcale. Na dźwięki piszczące reaguje nagłym pobudzeniem, czasem agresją. Dzisiaj jest jakby wycofany taki nieufny. nie bardzo pozwala się dotknąć, nie przychodzi na wołanie, albo przychodzi z ociąganiem. [/QUOTE]

Pierwsza część - pragnienie, gwałtowna reakcja na dzwięki - wskazuje na możliwość ataku padaczki, druga juz nie - wycofanie powinno już zniknąć i pies powinien powrócić do normalnego stanu. Trochę za długo to trwa jak na zwykły atak padaczki.

Zapisz datę ataku w kalendarzyku, mniej przygotowany pod ręką aparat z możliwością nagrywania filmiku lub komórke i przy drugim ataku nagraj atak i drgawki. Przyda się do oceny przez weta czy mamy problem z padaczką czy inny neurologiczny.
Ostatnio się uspokoił, myśleliśmy, że to z powodu tego że zaczełaś z nim pracować, ale może było to wynikiem zbliżającego się ataku padaczki. Obserwuj czy w przyszłości, ataki nie będą poprzedzone własnie takim zachowaniem psa.
Zwróć uwagę, na drgawki niepadaczkowe i postaraj się wyeliminować z wetem wszystko co mogło dać drgawki d[URL]http://www.vetopedia.pl/article69-1-Padaczka.html[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ela1980']Po ataku był bardzo spragniony był bardzo, jeść nie chce wcale. Na dźwięki piszczące reaguje nagłym pobudzeniem, czasem agresją. Dzisiaj jest jakby wycofany taki nieufny. nie bardzo pozwala się dotknąć, nie przychodzi na wołanie, albo przychodzi z ociąganiem. miałam kiedyś sukę która po oszczenieniu dostała drgawek i potem zachowywała się podobnie. o jego chorobach nic nie wiem, ponieważ jest pieskiem adoptowanym- nic oddająca mi o tym nie mówiła(względnie może nawet nie miała takich informacji)[/QUOTE]

Może się bardzo pobudził, jeśli miał starcie z jakimś lisem albo inną kuną... Pies mojego chłopaka, jak mu kuna wlezie do ogrodu i ją pogoni, przez kolejne 3 dni jest tak masakrycznie pobudzony, że biega tam i z powrotem jak nakręcony :roll: Twój pies ma tendencje do takich wariactw, więc może to kwestia podniecenia.
Ale może być tak, że się czymś paskudnym zaraził albo ma jakąś chorobę genetyczną czy rozwojową. Nikt mu do głowy nie wejdzie, raczej leć do weterynarza, opisz, co zaszło, może lekarz na coś wpadnie. Ew. przepisze coś na uspokojenie.

Link to comment
Share on other sites

Pies na szczęście wrócił do normy. Wet. powiada, że raczej to nie padaczka, ale po jednym epizodzie trudno coś stwierdzić. Z racji małego dziecka w domu zasugerował mi, że podobne objawy może dać zatrucie czekoladą. Nie jestem w stanie na 100% wykluczyć, że Pirat czegoś nie znalazł- nikt celowo na pewno czekolady mu nie dał, ale mogło małemu coś upaść... Najważniejsze że jak na razie wszystko ok. Muszę psiaka poobserwować. Komend uczy się pięknie-mam nadzieję, że efekty się utrzymają :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ela1980']Pies na szczęście wrócił do normy. Wet. powiada, że raczej to nie padaczka, ale po jednym epizodzie trudno coś stwierdzić. Z racji małego dziecka w domu zasugerował mi, że podobne objawy może dać zatrucie czekoladą. Nie jestem w stanie na 100% wykluczyć, że Pirat czegoś nie znalazł- nikt celowo na pewno czekolady mu nie dał, ale mogło małemu coś upaść... Najważniejsze że jak na razie wszystko ok. Muszę psiaka poobserwować. Komend uczy się pięknie-mam nadzieję, że efekty się utrzymają :)[/QUOTE]

To dobrze, że wszystko ok :) Ja podejrzewam, że faktycznie podczas ucieczki mógł mieć starcie z jakimś zwierzęciem i go to tak pobudziło i podenerwowało. Ale ta czekolada też brzmi wiarygodnie. Oby tylko było coraz lepiej, powodzenia :)

Link to comment
Share on other sites

  • 5 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...