Jump to content
Dogomania

Niesforny szczeniak- proszę o pomoc


Ela1980

Recommended Posts

Witajcie. W lipcu adoptowałam szczeniaka. Jest to zmixowany Jack Russel. Ma na imię Pirat-z okazji łatki na jednym oczku. Jest on dużym chłopcem i waży tyle ile mój pięcioletni synek... W domu posiadam jeszcze trzy koty-chłopca i dwie dziewczynki- wszystkie są starsze od psiaka. Moje problemy z ułożeniem Pirata są bardzo rozległe. Pierwszym jest nieustanne ganianie kotów, które nie mają się bardzo gdzie schować. Goni, a kiedy dogoni to łapie za gardło i ciągnie po pokoju. Myślę, że nie chce im krzywdy zrobić, bo merda ogonem i szczeka przyjaźnie, ale koty strasznie się go boją. Doszło już do tego, że aby koty zeszły z półek i szafek, to pies musi być na dworze- mam domek z ogrodem więc na szczęście to nie problem. Druga sprawa- Pirat jest bardzo zazdrosny o mnie- tak jeśli chodzi o koty jak i o mojego syna- dodatkowo jest agresywny wobec małego. Syn boi się go i już nawet nie podchodzi do niego. Pies, albo go gryzie (potrafi z nienacka za nos złapać), albo tłucze łapą- kiedyś myslałam, że mu oko wybił. Dodam, że moje dziecko jest nauczone szacunku do zwierząt i nigdy go nie męczy, ani nie bije. Bardzo by chciał się z nim bawić i czasem nawet płacze dlaczego Piracik go nie lubi... Pies nie reaguje na komendy-wiem ,że jest młody, ale on mnie zupełnie ignoruje... nie daje sobie założyć szelek- gryzie mnie do krwi, a obrożę zdejmuje w dwie sekundy i ucieka przed siebie. Czy ktoś może na początek doradzić jak go spróbować wychować. Jest to wg, mnie wspaniały piesek. Bardzo mądry i z potencjałem, ale jakoś nie potrafię odpowiednio wprowadzić w życie tego co wiem o psów wychowaniu i wychodzi chaos. Będę wdzięczna za odpowiedzi.

Link to comment
Share on other sites

Psie przedszkole? Raczej chyba prawdziwe szkolenie z dobrym fachowcem...
Pies zczeniakiem był w lipcu - teraz jest przynajmniej 8 miesięcznym dużym psem (jeżeli wazy tyle co 5 letni synek to znaczy, ze ponad 20kg - nie widzę tu za bardzo mixa JRT). I będzie ważył zaraz jeszcze więcej.
Od lipca nie nauczył się podstaw... nadal nie toleruje kotów z którymi mieszka. Łapie za szyję i ciągnie po ziemi... to nie jest zabawa. Któregoś dnia dołoży potrząanie i będzie po kotku.
Strzela zębami w stronę dziecka - małego dziecka.
Ja tego psa nie widzę w przedszkolu - tutaj potrzebny jest indywidualny tok postępowania pod okiem prawdziwego speca.
Albo? Za 2-3 miesiące z kotów zrobicie dywaniki a po pogryzieniu dzieciaka pies wyląduje pod igłą lub w schronisku.

Link to comment
Share on other sites

W nocy Pirat spi z kotami ze mną i z małym w jednym łóżku- nikt nikogo nie gania i jest spoko. Ale jak tylko się zbudzimt to w sekundzie robi się piekło- pies podrywa się na równe nogi i zaczyna gnać nie rozbudzone jeszcze koty które pierzchają jak spłoszone zające budząc mojego synka który przestraszony zaczyna płakać, a ja nie wiem czy pocieszać małego, łapać koty czy krzyczeć na psa. Ze to mix JRT mniemam bo matka jest JRT, a ojciec nieznany...

Link to comment
Share on other sites

Jak dla mnie, to jest opis psa z piekła rodem a nie "mądrego i wspaniałego". Wygląda na to, że zatruwa życie wszystkich wokół. Jak wyglądają wasze spacery? Jak w ogóle z nim pracujesz, tzn. w jaki sposób uczysz go komend? Jak dla mnie, to on wygląda na rozbrykanego, pełnego energii i nierozładowanego młodzika, który się wyżywa na kotach i rości sobie prawa tam, gdzie ich nie powinien mieć :roll:
Pies jest o Ciebie zazdrosny... Jesteś jego rzeczą? Naprawdę nie widzisz nic złego w tym, że pies traktuje Cię jak swój zasób, swoją własność, którą on dysponuje? To nie jest urocze, to raczej jest wychowywanie małego tyrana, który uprzykrzy wszystkim wokół życie.

Po pierwsze - specjalista i to jak najszybciej! Zanim się utrwalą negatywne wzorce zachowań i jedyne, co będzie z tym psem można zrobić, to go oddać (a kto go zechce?) albo uśpić.
Po drugie - więcej pracy, ruchu, ale z sensem. Nie bieganie w parku za zapachami, tylko nauka aportu, nauka przywołania, nauka komend, skupianie w rozproszeniach. Niech dobrze wykonane ćwiczenia nagradza dziecko (na początek najlepiej rzucając żarcie na ziemię, bo nie wiem jak u Pirata z delikatnością). Ten pies musi się rozładować!
Po trzecie - klatka kennelowa i won z łóżka. Poczytaj w internecie, jak się psa przyzwyczaja do zostawania w klatce. To nie ma być kara! To ma być spokojne miejsce, w którym pies ma odpoczywać. Musisz tego psa nauczyć - musi się nauczyć wyłączania i uspokajania. Inaczej wiecznie będzie rozbudzony, będzie polował na koty i bronił Ciebie. Wygląda na to, że robi to z nudów i nadmiaru energii, tą energię trzeba wykorzystać, a w domu uczyć psa spokoju.

Naprawdę zajmijcie się tym, bo dzieciństwo Twojego dziecka to będzie koszmar, a koty już są biedne :roll:

Link to comment
Share on other sites

Próby wychodzenia wyglądają tak: usiłuję ubrać Pirata w szelki- Pirat mnie gryzie (często do krwi) jak już go ubiorę, to wlokę go w pola na spacer- czasem idzie, czasem ciągnie aż mi stawy trzeszczą, ale najczęściej wywala się do góry brzuchem i na rękach go targam. Puszczony w polach-gdzie go samochód żaden nie trafi, biegnie przed siebie nie reagując na gwizdy, wołanie ani ulubioną zabawkę zabieraną w celu aportowania. Ślicznie aportuje patyk, lub gumową kostkę, ale pod warunkiem, że mu się akurat zachce, bo jak nie to gnam go aż mu siły zbraknie i niosę, lub wlokę jak nie dam rady nieśc do domu.

Link to comment
Share on other sites

Najgrosze zaczyna się gdy wracam do domu(zwykle po godzinie, lub dwóch) pies wyje jak tylko mnie usłyszy przy furtce, nastepnie drapie w drzwi kiedy je otwieram z klucza(obdarł je już z farby całkiem) Chowam synka za drzwi i je otwieram- wtedy wypada biała furia- eksplozja lizania, skakania, piszczenia wycia i niestety siusiania(z emocji nie kontroluje pęcherza) Podczas gdy pies wykonuje taniec radości ja wpycham małego do domu i odgradzając się od Pirata torbą, lub odsuwając go nogą wdzieram się do domu zostawiając go na dworze. Gdyby wpadł w tym amoku do domu, to by nas gryzł, ślinił i na nas siusiał chyba w nieskończoność- przy okazji niszcząc zakupy i ubrania. A raz podczas takiego powitania zwalił syna ze schodów-dlatego go ukrywam za drzwiami. Poza tym porwał mu trzy kurtki i czapkę, a także kilkakrotnie obsiusiał z tej radości. Sił mi nie starcza. Adpocja psa była naszą wspólną decyzją- długo przemysliwaną. Jesteśmy miłośnikami zwierząt. Mieliśmy w życiu wiele psów, kotów i innych, ale takiego egzemplarza nie życzę nikomu. Jeśli chodzi o komendy to mam wrażenie, że on w tej gonitwie myśli po prostu ich nie słyszy, lub nie ma czasu przetworzyć, aby zrozumieć co ja w sumie od niego chcę...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ela1980']Próby wychodzenia wyglądają tak: usiłuję ubrać Pirata w szelki- Pirat mnie gryzie (często do krwi) jak już go ubiorę, to wlokę go w pola na spacer- czasem idzie, czasem ciągnie aż mi stawy trzeszczą, ale najczęściej wywala się do góry brzuchem i na rękach go targam. Puszczony w polach-gdzie go samochód żaden nie trafi, biegnie przed siebie nie reagując na gwizdy, wołanie ani ulubioną zabawkę zabieraną w celu aportowania. Ślicznie aportuje patyk, lub gumową kostkę, ale pod warunkiem, że mu się akurat zachce, bo jak nie to gnam go aż mu siły zbraknie i niosę, lub wlokę jak nie dam rady nieśc do domu.[/QUOTE]

Pies powinien cały czas mieć założoną obrożę, olać już te szelki na razie. Dopinasz smycz i bierzesz go na spacer po prostu. Jeśli dopinanie smyczy mu się nie spodoba, to przyczepiasz na stałe króciutką smycz do obroży, żeby zawsze móc psa złapać. I ewentualnie do tej smyczy dopinasz tą spacerową smycz i wychodzicie. Możecie iść powoli na spacer, nie ciągnij go na te pola na siłę, daj mu czas na powąchanie wszystkiego. Ewentualnie zachęcaj go do pójścia dalej smakołykami czy piszczącą zabawką (powinien się nakręcić taką).

Jeśli wiesz, że pies Ci zwiewa, to go nie puszczaj! Możesz choćby w Mrówce czy innym sklepie (na allegro też) kupić długą linkę lub taśmę, tak z 10-15 metrów. Ucz psa przywołania, np. "do mnie!", w nagrodę smakołyk czy zabawka, patyk, zależy co jest dla niego atrakcyjne. Najpierw uczysz wołania z bliskiej odległości, potem coraz bardziej zwiększasz dystans. Gdy pies już umie komendę "do mnie", wie o co w niej chodzi, ale ją oleje - szarpiesz linką. Nie ciągniesz psa do siebie, to jest krótkie szarpnięcie, informacja "nie możesz mnie ignorować". Jak pies się obudzi i wróci - nagroda. Z tego, co piszesz, wynika, że ten pies nie był niczego uczony... Poczytaj choćby jeden podręcznik do szkolenia.

Piszesz "próby wychodzenia" - to znaczy, że nie zawsze się udaje. Taki pies powinien mieć co najmniej 3 spacery dziennie, w tym dwa co najmniej 1-2 godzinne. Jak to u Was wygląda?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ela1980']Najgrosze zaczyna się gdy wracam do domu(zwykle po godzinie, lub dwóch) pies wyje jak tylko mnie usłyszy przy furtce, nastepnie drapie w drzwi kiedy je otwieram z klucza(obdarł je już z farby całkiem) Chowam synka za drzwi i je otwieram- wtedy wypada biała furia- eksplozja lizania, skakania, piszczenia wycia i niestety siusiania(z emocji nie kontroluje pęcherza) Podczas gdy pies wykonuje taniec radości ja wpycham małego do domu i odgradzając się od Pirata torbą, lub odsuwając go nogą wdzieram się do domu zostawiając go na dworze. Gdyby wpadł w tym amoku do domu, to by nas gryzł, ślinił i na nas siusiał chyba w nieskończoność- przy okazji niszcząc zakupy i ubrania. A raz podczas takiego powitania zwalił syna ze schodów-dlatego go ukrywam za drzwiami. Poza tym porwał mu trzy kurtki i czapkę, a także kilkakrotnie obsiusiał z tej radości. Sił mi nie starcza. Adpocja psa była naszą wspólną decyzją- długo przemysliwaną. Jesteśmy miłośnikami zwierząt. Mieliśmy w życiu wiele psów, kotów i innych, ale takiego egzemplarza nie życzę nikomu. Jeśli chodzi o komendy to mam wrażenie, że on w tej gonitwie myśli po prostu ich nie słyszy, lub nie ma czasu przetworzyć, aby zrozumieć co ja w sumie od niego chcę...[/QUOTE]

Niestety, tego można było się spodziewać po mieszańcu Jack Russell terriera. To, co opisujesz, to jest istne szaleństwo. Nie będę Ci radzić przez internet, bo każda jedna mała rzecz w tym psie to problem. Trzeba go "kompleksowo" wychować, nauczyć wszystkiego od podstaw, po pierwsze - porządnie wybiegać, bo to jest wulkan energii, a z tego co piszesz, nie ma zupełnie żadnego ukierunkowanego ruchu. Naprawdę rozejrzyj się za specjalistą w okolicy, wpisz "szkolenie psów + najbliższa duża miejscowość" w google, poszukaj trenera i zwyczajnie zadzwoń. Bo naprawdę będzie za późno.

Link to comment
Share on other sites

Piszesz "próby wychodzenia" - to znaczy, że nie zawsze się udaje. Taki pies powinien mieć co najmniej 3 spacery dziennie, w tym dwa co najmniej 1-2 godzinne. Jak to u Was wygląda?[/QUOTE]
Jak go nie zapnę w szelki to nie idziemy. Ale całe dnie biega w ogródku- wielkość ok.60 metrów. To nie jest tak, że ja go w domu przetrzymuję. Próbuję go nauczyć czegoś, ale on nawet nie słucha moich komend. Podręczników czytałam kilka, ale cóż z suchej wiedzy jak pies ma swoje spojrzenie na sprawy szkolenia.

Link to comment
Share on other sites

No ale czemu nie pójdziesz na szkolenie?
Poza tym, mieszkając w willi z basenem, ile czasu by ci zajęło poznanie jej na tyle, że zaczęłaby być nudna? Nie ma internetu, telefonów, tylko 20 sypialni, bawialni i zjeżdżalnia wodna. Miesiąc zabawy? Dwa? I tyle..
Psy normalnie żyją w domu i lepiej im jest w domu ze spacerami niż w ogródku z małą aktywnością umysłową.

Link to comment
Share on other sites

Staram się jak mogę. Dwoję i troję, ale muszę niestety przyznać, że mam wiele absorbujących zajęć- niekoniecznie zależnych od mojej woli. Czasem po prostu padnę nim do domu dotrę. Gdy decydowaliśmy się na psa, mieliśmy doświadczenia wielorakie z pasmi w roli głównej, ale nigdy żadne zwierzę nie było, aż tak absorbujące i wymagające ciągłej uwagi. Chcieliśmy dać dom bezbronnemu stworzeniu, aby miało szansę na lepsze życie, a nie zafundować sobie gehennę na codzień. Nigdy żaden pies w moim domu taki nie był. Po prostu psy były psami, a ludzie ludźmi żyliśmy sobie razem i było ok. nigdy psa nie wiązałam, żaden nie mieszkał nawet w budzie, ale nie zajmowało mi 3/4 dnia zajmowanie się nimi Nie były zaniedbane, chore, ani głodne. Były radosne, szczęśliwe i zdrowe. Uwielbiały nas, a my uwielbialiśmy naszych pupili. Teraz jest po prostu inaczej... Myślałam, że dam sobie radę sama- wsparta waszymi uwagami. Spodziewałam się raczej ukierunkowania co zrobić metodą małych kroczków. Jak wyeliminować pewne zachowania. Wtedy będę mogła uczyć go innych rzeczy, a tak kręcę się w kółko...

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Jak go nie zapnę w szelki to nie idziemy. Ale całe dnie biega w ogródku- wielkość ok.60 metrów. To nie jest tak, że ja go w domu przetrzymuję. Próbuję go nauczyć czegoś, ale on nawet nie słucha moich komend. Podręczników czytałam kilka, ale cóż z suchej wiedzy jak pies ma swoje spojrzenie na sprawy szkolenia.[/QUOTE]

Ojej... No to mamy winowajcę. Gdyby szczeniak nie miał ogrodu, MUSIAŁABYŚ z nim wychodzić poza teren i pies by nauczył się chodzenia, spotykałby inne psy, ludzi, miałby nowe bodźce, a Ciebie uznawałby za kogoś najlepszego na świecie - bo dawałabyś mu te bodźce. Niestety, to zostało zupełnie spartaczone, bo pies nauczył się, że jego świat to ogród.

OGRÓD NIE WYBIEGA PSA!!! Ogród to duży kojec, nic więcej! Kojarzysz psy kojcowe? Owczarki czy inne duże kundle, które rzucają się na kraty, nie mają bodźców, nieraz stają się agresywne czy apatyczne? No to właśnie na takiej drodze jest Twój pies. To tak, jakbyś swojego dziecka nie brała na plac zabaw, nie zapoznawała z innymi dziećmi, nie chodziłoby ono do szkoły ani do przedszkola. Wyobrażasz sobie 10-latka, który całe życie spędza w domu? Twój pies jest teraz młodzieńcem, pełnym hormonów i energii, młodzieńcem-mixem [B]jednej z najbardziej aktywnych ras. [/B]A Ty proponujesz mu... ogród? I co on ma tam robić? Biegać w kółko cały dzień? Jak na razie pewnie obszczekuje przechodniów i uczy się, że obce psy i ludzie to samo zło, bo są za płotem i trzeba ich gonić. Super.

A to zdanie: "[COLOR=#000000]Próbuję go nauczyć czegoś, ale on nawet nie słucha moich komend." - wybacz, jest śmieszne. OCZYWIŚCIE, że nie słucha komend, skoro nie umiesz go ich nauczyć! Skąd on ma je znać, skoro ich go nie nauczyłaś? Bierzesz miskę, zamiast dawać żarcie, naprowadzasz psa na "SIAD" i dajesz CAŁĄ MICHĘ za komendę. Niech pies w końcu się nauczy, że ktoś czegoś wymaga, że nie ma nic za darmo! Jeśli nie zaczniesz czegoś robić z tym psem, to skończy się tutaj ogłoszeniem "oddam psa" [/COLOR]:roll:

[QUOTE][COLOR=#000000]Spodziewałam się raczej ukierunkowania co zrobić metodą małych kroczków. [/COLOR][/QUOTE]
Przecież Ci piszę. A teraz wypunktuję, więc już nie będziesz mogła mówić, że nie dajemy Ci rad.
1. Spacery - tak jak już pisałam, obroża, a nie szelki i codziennie na spacery. Koniec kropka. Ogród nie wystarczy. Psa trzeba zmęczyć.
2. Szkolenie - jeśli sama nie umiesz, to dzwoń do specjalisty.
3. Żarcie nigdy za nic - musi coś zrobić za miskę, popracować na nią. Niech to będzie siad, waruj, hop, nieważne! Nie ma nic za darmo.
4. Skoro pies ma problem z dziećmi i kotami, to nie powinien z wami spać. Klatka kennelowa tu się sprawdzi, ALE NIE ZA KARĘ, tylko jako miejsce odpoczynku.
5. Jeśli naprawdę widzisz, że nie dajesz rady, zgłoś się do właścicieli Jack Russell terrierów. Poproś o radę, a jeśli nie umiesz im sprostać, poszukaj psu innego domu.

Link to comment
Share on other sites

Do poczytania od początku do końca: [URL]http://prosteszkoleniepsa.weebly.com/[/URL]
Do obejrzenia od początku do końca: [URL]http://dogmantics.com/free-video-list/[/URL]

i DO ZASTOSOWANIA - wszystko powyższe. Jeśli masz problem z praktyką, idź do specjalisty.

Link to comment
Share on other sites

Bardzo Wam dziękuję za rady :) Rozminęłyśmy się z ostatnimi postami zmierzchnico :) Wszystko co piszecie jest racją. Postaram się z psem popracować podpierając się waszymi radami, a jak nie poskutkuje to poszukam pomocy u specjalisty. Mam jednak nadzieję, że intensywna praca da w końcu jakieś efekty.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ela1980']Bardzo Wam dziękuję za rady :) Rozminęłyśmy się z ostatnimi postami zmierzchnico :) Wszystko co piszecie jest racją. Postaram się z psem popracować podpierając się waszymi radami, a jak nie poskutkuje to poszukam pomocy u specjalisty. Mam jednak nadzieję, że intensywna praca da w końcu jakieś efekty.[/QUOTE]

Niestety, trafiłaś na miks rasy, która jest bardzo, bardzo wymagająca... Mam nadzieję, że Wam się uda, bo domyślam się, że psiak jest fajny i słodki, tylko bardzo "szalony". Powodzenia! I naprawdę radzę się przejść - na dogomanii - na dział tego forum o Jack Russell terrierach, myślę, że oni lepiej podpowiedzą, jak poprowadzić takiego psa. I poczytaj też może bloga o fajnym białym Jack Russelu, dużo przydatnych informacji :) [URL]http://bialyjack.blogspot.com/[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Zainspirowana Waszymi wskazówkami, oraz poradami zmieniłam tok pracy z Piratem i wreszcie widzę światełko w tunelu... Pirat uczy się siadać- troszkę opornie, ale jakoś tam idzie. Pieknie służy- ale tak było praktycznie od początku więc marna moja zasługa. Od wczoraj podaje łapę. Kupiłam mu 10metrów taśmy-mąż zmontował z tego mega długą smycz z porządnym karabińczykiem i wygodnym uchwytem. Teraz już bez obaw wychodzimy na spacery- w niepamięć odeszło ryzyko, że podusi mi inwentarz, lub ucieknie w pola... Bardzo zdziwiło mnie, że w parze z nabywaniem nowych umiejętności stracił jakby całą "parę". Stał się spokojny, a nawet jakiś taki smutny. Czy znowu robię coś nie tak? Ucząc go komend nie krzyczę- mówię stanowczym głosem. Boże broń go nie biję(jakby komuś do głowy przyszło) za wykonane zadanie chwalę głaskaniem i samkołykiem. Oczywiście zdarzają mu się ataki szaleństwa, ale ogólnie jest 70% spokojniejszy. Skąd taka nagła zmiana? Najważniejsze, że jestem w stanie odwołać go podczas gonitwy za kotem- wraca posłusznie i się kładzie. To dla mnie duży sukces.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ela1980']... Bardzo zdziwiło mnie, że w parze z nabywaniem nowych umiejętności stracił jakby całą "parę". Stał się spokojny, a nawet jakiś taki smutny. Skąd taka nagła zmiana? Najważniejsze, że jestem w stanie odwołać go podczas gonitwy za kotem- wraca posłusznie i się kładzie. To dla mnie duży sukces.[/QUOTE]

Pies podczas pracy z człowiekiem męczy się znacznie szybciej niż latając samopas. Także to mnie nie martwi. To ze jak wraca do Ciebie kładzie się juz tak. Spróbuj na dziale "spacery z psami" lub wśród osób z DT lub z wolontariatu, znależć kogoś z Żyrardowa, z kim mogłabys się umówic na spacer. Psa i tak trzeba posocjalizować z innymi psami, więc taki wspólny spacer byłby wskazany, a ktoś oceniłby jakie robisz błedy i ogólnie charakter psa.
[URL="http://www.owczarek.pl/szczeniak_w_domu?PagePosition=1"][COLOR=#4444ff]http://www.owczarek.pl/szczeniak_w_domu?PagePosition=1[/COLOR][/URL] to blog o wychowywaniu szczeniaka, szkoda ze nie sięgnełaś do niego w momencie przyjęcia psa do domu, popełniłabyś znacznie mniej błędów, ale myślę że jeszcze wiele informacji, które ci sie przydadzą znajdziesz.
Pies podczas ćwiczeń z Tobą powinien wygladać mniej więcej tak, jak psy z psego przedeszkola Sylwi Trkman, [URL="http://www.youtube.com/watch?v=2WPzMzBC3Zc"][COLOR=#4444ff]http://www.youtube.com/watch?v=2WPzMzBC3Zc[/COLOR][/URL] tu najlepiej widać, że psy kochaja pracować z człowiekiem

Edited by Brezyl
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Brezyl']Pies podczas pracy z człowiekiem męczy się znacznie szybciej niż latając samopas. Także to mnie nie martwi. To ze jak wraca do Ciebie kładzie się juz tak. Spróbuj na dziale "spacery z psami" lub wśród osób z DT lub z wolontariatu, znależć kogoś z Żyrardowa, z kim mogłabys się umówic na spacer. Psa i tak trzeba posocjalizować z innymi psami, więc taki wspólny spacer byłby wskazany, a ktoś oceniłby jakie robisz błedy i ogólnie charakter psa.
[URL="http://www.owczarek.pl/szczeniak_w_domu?PagePosition=1"][COLOR=#4444ff]http://www.owczarek.pl/szczeniak_w_domu?PagePosition=1[/COLOR][/URL] to blog o wychowywaniu szczeniaka, szkoda ze nie sięgnełaś do niego w momencie przyjęcia psa do domu, popełniłabyś znacznie mniej błędów, ale myślę że jeszcze wiele informacji, które ci sie przydadzą znajdziesz.
Pies podczas ćwiczeń z Tobą powinien wygladać mniej więcej tak, jak psy z psego przedeszkola Sylwi Trkman, [URL="http://www.youtube.com/watch?v=2WPzMzBC3Zc"][COLOR=#4444ff]http://www.youtube.com/watch?v=2WPzMzBC3Zc[/COLOR][/URL] tu najlepiej widać, że psy kochaja pracować z człowiekiem[/QUOTE]
Bardzo dziękuję za cenne uwagi. Czy możesz sprecyzować dlaczego martwi Cię, że Pirat po odwołaniu od kota kładzie się obok mnie? Przyznam, że jestem zaskoczona. Ale jak już zdążyłam zauważyć wiele jeszcze muszę się nauczyć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='katasza1']Zmiana bo nagle zyci wywrocilo mu sie do gory nogami. Wczesniej nikt od niego nic nie wymagal a nagle beztroska sie skonczyla.
trzymaj tak dalej i badz konsekwentna.

I spacery to naprawde strasznie wazna czesc w zyciu psa ;)[/QUOTE]
Byliśmy dzisiaj na meega długim spacerze. Jutro mój synek idzie wreszcie do przedszkola- bedę mogła więcej czasu poświęcić Piratowi. Niestety tak się porobiło, że zabranie ich razem na spacer jest nie wykonalna- mam nadzieję, że chwilowo...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...