Jump to content
Dogomania

Pobawili się mną i wyrzucili, gdy się znudziłem. Leo znalazł dom po raz trzeci....czy to już koniec tułaczki???


Xibalba

Recommended Posts

Macie fotki Leo?

W początkowych wątkach wszystkie wcięło. 

Jeśli macie, bardzo proszę o linki albo wysłanie mailem na ayame<tu ma być kropka>nishijima<małpa> gmail.com

Może uda się jakoś fajnie skomponować do ogłoszeń? Albo do wydrukowania? Lepiej mieć i nie potrzebować, niż żałować, ze nie ma. A tyle zrobić mogę. 

Dzięki :) Ja mam jego zdjęcia, ale większość to te sprzed roku, są ładne, ale nie wiem czy Leo nie wygląda na nich zbyt młodo.

Myślę, że te z albumu schroniskowego są całkiem fajne. A tak przy okazji, czy mogę zapytać czy jesteś być może ze Śląska? Bo może rozwieszenie ulotek w zoologach czy gabinetach wet. to byłby dobry pomysł, gdybyś oczywiście ktoś zechciał w ten sposób pomóc. Tak czy inaczej dziękuję za zainteresowanie losem Leo :)

Link to comment
Share on other sites

 

 

Leo powedrował na stronę schroniska i Fundacji, oraz na katowicki wątek.
Opis wzięłam ten, który jego obecna opiekunka zrobiła.

Dzięki dziewczyny za informacje@ Czy mogę wykorzystać do robienia ogłoszeń również zdjęcia i tekst z albumu schroniskowego? Tekst jest zwięzły ale treściwy, jest w nim więcej informacji na temat Leo niż miałam ja. Mam nadzieję, że p. Iza nie będzie miała nic przeciwko jeśli do niej zadzwonię żeby chwilę porozmawiać.

Link to comment
Share on other sites

Od dziewczyny, która zajmowała się Leo w katowickim schronisku dostałam właśnie taką wiadomość "Cześć. Leo adoptowała taka młoda dziewczyna, która mieszka z tatą i bratem. Mieszkają w bloku. Wiedzą że Leo jest żywiołowym psiakiem i że trzeba z nim jeszcze pracować. Tylko, że wczoraj już po tym jak został adoptowany dzwoniła do mnie pani, która długo opiekowała się Leo w fundacji w Kielcach. Powiedziała mi trochę o tym jak się zachowywał w domu itp. i okazało się że jest całkiem inny niż przedstawili go właściciele kiedy go oddawali. Okazało się że w domu niszczy i że ma lęk separacyjny. Nie wiadomo czy w takim razie ta dziewczyna zdecyduje się nim zajmować. Jeśli tak to oczywiście będzie przeprowadzona wizyta po adopcyjna. Jutro będę do niej dzwoniła i zapytam jak sobie radzi. Wtedy będę mogła napisać więcej :)"

Jak czegoś więcej się dowiem, dam tutaj znać

Emotikon wink

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Baaardzo polecam zakup klatki dla piesków z silnym lękiem separacyjnym. Oczywiście trafiają się wyjątki, które potrafią taką klatkę doprowadzić do ruiny, ale większość piesków z ulgą odnajduje azyl w klatce (przykrytej np. prześcieradłem). Taka klatkę można by było pożyczyć od kogoś lub tanio kupić używaną - jeśli nowa właścicielka Leo nie miałaby oporów przed spróbowaniem takiej terapii.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Na wątku katowickiego schroniska wolontariuszka napisała, że Leo już w nowym domu :)

Szczegółow nie znam.

 

Tak wiem, jestem w kontakcie z Izą. Dzięki za wklejenie informacji, ja znowu mam braki w dostawie neta, więc jestem tym bardziej zobowiązana :) Dzwoniłam do Izy tydzień temu w piątek, ale nie mogłam się skontaktować, więc zadzwoniłam w sobotę 17 maja i dowiedziałam się, że tego dnia do schroniska przyszła dziewczyna z ojcem i wybrali właśnie Leo. Trochę się zmartwiłam, że do bloku, wiedząc jak trudno Leo znosi samotne pozostawanie w mieszkaniu, ale może będzie dobrze. Wiem, że w czwartek tj. 22 maja nowi opiekunowie mieli zjawić się w schronisku z Leo w celu zaszczepienia go. Spróbuję się dowiedzieć czy byli, oczywiście gdybyście wiedziały coś na ten temat to będę wdzięczna za info.

 

 

Link to comment
Share on other sites

Od dziewczyny, która zajmowała się Leo w katowickim schronisku dostałam właśnie taką wiadomość "Cześć. Leo adoptowała taka młoda dziewczyna, która mieszka z tatą i bratem. Mieszkają w bloku. Wiedzą że Leo jest żywiołowym psiakiem i że trzeba z nim jeszcze pracować. Tylko, że wczoraj już po tym jak został adoptowany dzwoniła do mnie pani, która długo opiekowała się Leo w fundacji w Kielcach. Powiedziała mi trochę o tym jak się zachowywał w domu itp. i okazało się że jest całkiem inny niż przedstawili go właściciele kiedy go oddawali. Okazało się że w domu niszczy i że ma lęk separacyjny. Nie wiadomo czy w takim razie ta dziewczyna zdecyduje się nim zajmować. Jeśli tak to oczywiście będzie przeprowadzona wizyta po adopcyjna. Jutro będę do niej dzwoniła i zapytam jak sobie radzi. Wtedy będę mogła napisać więcej :)"

Jak czegoś więcej się dowiem, dam tutaj znać

Emotikon wink

 

Iza dzwoniła do nowych opiekunów Leo w poniedziałek lub we wtorek, ja w każdym bądź razie otrzymałam od niej we wtorek informację, że na razie Leo nie zostawał sam w domu, więc nic nie można powiedzieć jak się będzie wtedy zachowywał, póki co wszystko było dobrze (i mam nadzieję, że jest nadal). Gdyby coś się działo to ludzie mają dzwonić do Izy, która obiecała, że wkrótce przeprowadzi wizytę pa i będzie mnie informować, ale jeśli będziesz miała jakieś świeże info to oczywiście będę bardzo wdzięczna.

Chyba musimy być dobrej myśli i trzymać mocno kciuki.

 

Co do byłych opiekunów to dostałam kilka maili od pana G. na które nie miałam siły nawet odpisać. W jednym z nich był link do zdjęć Leosia w schronisku, które miały świadczyć o tym jak bardzo Leo jest zadowolony i że nie wygląda jakby miał złamane serce....W innym prośba o nr konta, aby mógł przelać środki na szukanie domu dla Leo....Odniosłam wrażenie, że chce mi coś wmówić, udowodnić coś, swoją rację, za wszelką cenę, jakby chciał jeszcze ten jeden raz, na koniec pokazać jaki jest w porządku....Niepotrzebnie.

 

Były wizyty pa, było sprawdzanie, wypytywanie, liczne telefony i cóż z tego przyszło dla tego psiny...Oby teraz, akurat wbrew wszystkiemu, było lepiej.

Link to comment
Share on other sites

Co do byłych opiekunów to dostałam kilka maili od pana G. na które nie miałam siły nawet odpisać. W jednym z nich był link do zdjęć Leosia w schronisku, które miały świadczyć o tym jak bardzo Leo jest zadowolony i że nie wygląda jakby miał złamane serce.

on jest chyba nienormalny, jak można tak myśleć. Psychoterapeuta by się przydał. 

A Leosiowi zyczę powodzenia w nowym domu!!!

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites


Co do byłych opiekunów .W innym prośba o nr konta, aby mógł przelać środki na szukanie domu dla Leo....Odniosłam wrażenie, że chce mi coś wmówić, udowodnić coś, swoją rację, za wszelką cenę, jakby chciał jeszcze ten jeden raz, na koniec pokazać jaki jest w porządku....Niepotrzebnie.

 

Były wizyty pa, było sprawdzanie, wypytywanie, liczne telefony i cóż z tego przyszło dla tego psiny...Oby teraz, akurat wbrew wszystkiemu, było lepiej.

Masz rację poprzedni oiekunowie dali plamę, ale może te pieniądze przydały by sie nowym właścicielom np. na trening psa (lek separacyjny) albo wlasnie zakup porzadnej klatki.

Link to comment
Share on other sites

Hej,

 

Nie wiem jak kontakt z nowym państwem psiaka, ale może jest szansa ich nakierowac na ćwiczenia i ograniczenia kiedy przebywa z nimi?

Lęk separacyjny to nie jest problem permanentny. Zerknijcie na wątek Chani. Sunia - demolka wyszła na prostą. Wszystko zależy od relacji z właścicielem, od pożegnania przed wyjściem. Z tym można sobie poradzić. 

 

Powodzenia Psiaku!

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Masz rację poprzedni oiekunowie dali plamę, ale może te pieniądze przydały by sie nowym właścicielom np. na trening psa (lek separacyjny) albo wlasnie zakup porzadnej klatki.

 

Może by się przydały, chociaż miały to być środki na szukanie nowego domu, miałam o nie ewentualnie poprosić gdyby były potrzebne. Pan G. sam zapytał o nr konta bo jak się potem dowiedziałam chciał dotrzymać słowa....Cóż, trochę za późno na dotrzymanie słowa...Może trudno to zrozumieć, ale ja już nie chcę mieć z tymi ludźmi nic wspólnego, nie mam też ochoty poprawiać komuś samopoczucia i utwierdzać go w przekonaniu jaki jest wspaniałomyślny i uczciwy, bo rzuci się groszem (co nie jest jak się zdaje tak wielkim wysiłkiem dla eks-opiekunów). 

Wywołana do tablicy dodam, że eks-pan Leo śledzi forum i jako że mówił o ogóle osób dyskutujących na forum, to powiem Wam tylko tyle, że ma do nas pretensje o to, że go oczerniamy. A to my, jeśli jesteśmy takie wspaniałe, powinnyśmy adoptować wszystkie psiaki bo nikt inny na to naszym zdaniem nie zasługuje. Dowiedziałam się jeszcze, że to gruba przesada (żeby nie nazwać rzeczy po imieniu), aby porównywać adopcję psa do adopcji dziecka [sic!]

Zatem, naprawdę nie ma już sensu do nich wracać. Mnie to wszystko ciągle bardzo boli. To że i ja i pies zostaliśmy w jakiś sposób oszukani. To, że wszystko zwaliło mi się na głowę akurat teraz, gdy jestem daleko, że nie mogłam Leo zabrać do hoteliku choć był to obowiązek 'opiekuna'...a teraz ciągle myślę, jak się ma Leo w nowym domu i nie mam większego wpływu na jego dalsze losy. 

Link to comment
Share on other sites

Hej,

 

Nie wiem jak kontakt z nowym państwem psiaka, ale może jest szansa ich nakierowac na ćwiczenia i ograniczenia kiedy przebywa z nimi?

Lęk separacyjny to nie jest problem permanentny. Zerknijcie na wątek Chani. Sunia - demolka wyszła na prostą. Wszystko zależy od relacji z właścicielem, od pożegnania przed wyjściem. Z tym można sobie poradzić. 

 

Powodzenia Psiaku!

Ja niestety też czekam na nowe informacje. Zamieściłam prośbę na wątku Schroniska w Katowicach i czekam na jakieś info. Z oczywistych przyczyn nie mam kontaktu do nowych opiekunów, a z nimi kontaktuje się Iza dlatego w następnym tygodniu, gdy będę w domu, zadzwonię do niej i może powie mi coś więcej. 

Link to comment
Share on other sites

skoro "ex-opiekun" Nas czyta to napiszę dwa zdania:

- zwierzę nie jest rzeczą ani zabawką , którą można wyrzucić jak się zepsuje albo znudzi, to żywe czujące stworzenie . Zrobiliście Leo krzywdę !!!

- tak naprawdę nie przemyśleliście decyzji o adopcji psa a Leo był tylko waszym kaprysem. Adoptując zwierzę bierze się za niego odpowiedzialność do końca jego dni na dobre i na złe. Również w zdrowiu jak i w chorobie.

 

Skoro tego nie rozumiecie to mi Was bardzo żal...

Link to comment
Share on other sites

skoro "ex-opiekun" Nas czyta to napiszę dwa zdania:

- zwierzę nie jest rzeczą ani zabawką , którą można wyrzucić jak się zepsuje albo znudzi, to żywe czujące stworzenie . Zrobiliście Leo krzywdę !!!

- tak naprawdę nie przemyśleliście decyzji o adopcji psa a Leo był tylko waszym kaprysem. Adoptując zwierzę bierze się za niego odpowiedzialność do końca jego dni na dobre i na złe. Również w zdrowiu jak i w chorobie.

 

Skoro tego nie rozumiecie to mi Was bardzo żal...

Święte słowa. Takie same słowa padły z ust tych ludzi na wizycie przedadopcyjnej, tyle tylko, że okazały się nic nie warte.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...