Jump to content
Dogomania

Uwaga na hodowle wilcze serce!!


Xador

Recommended Posts

[B]Hodowla Wilcze Serce sprzedaje szczenięta z genetycznie wrodzoną dysplazją stawów[/B].Półtora roku temu kupiłam z tej hodowli szczeniaka, tydzień temu byłam z moim psem u weterynarza okazało się że ma tak poważną dysplazje, że jeśli nie podejmiemy się leczenia za dwa lata nie będzie chodził.Pies ma dopiero półtora roku ,a już widać że niektóre czynności sprawiaj mu ból.Proszę aby Państwo uważali na tą hodowle i nie kupowali z niej psów ,a właścicieli owczarków Wilcze serce proszę oto aby zrobili swoim podopiecznym rentgen żeby upewnić się czy nie mają wrodzonej dysplazji!!!

Link to comment
Share on other sites

Nie zastanowiło Cię to?

[QUOTE][B][I]Obecnie w hodowli mamy czternaście licencjonowanych suk hodowlanych Owczarka Niemieckiego Długowłosego.[/I][/B]
[/QUOTE]


DONki z hodowli ZKwP, nie różnią się specjalnie ceną od tych z PKPR, dlaczego zdecydowałaś się na to stowarzyszenie?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Itske']14 suk hodowlanych? to fabryka raczej nie hodowla[/QUOTE]
Wiedziały gały co brały. Na temat hodowli można sobie poczytać wątki na dogo, np: [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/126706-hodowla-z-wroclawia[/URL] , na owczarek.pl (tam się trzeba zalogować, ale to chyba nie problem. Ocxzywiście to się robi przed zakupem psa, a nie po. No i skoro tak silna jest dysplazja to dopiero, po półtora roku własciciel to zauważa ? Dziwne to wszystko. Swoją drogą jak można kupić ON-ka z hodowli, gdzie psy nie startują w PT czy OBI, o IPO nie wspominając. Na podstawie samego wyglądu i ocen z wystaw na których jest parę psów na krzyż ? Szkoda jedynie psów, bo bezmyślnych nabywców raczej nie.

Edited by Brezyl
Link to comment
Share on other sites

Po pierwsze ma 15 lat i to mój pierwszy owczarek niemiecki.Po drugie mój pies miaj robione pierwsze zdjęcie w wieku pól roku następnie robi się właśnie w wieku półtora roku i podczas tego odstępu ta dysplazja się rozwineła więc nie życze sobie abyś mnie publicznie oczerniał skoro nie znasz mnie i dokładnie całej sytuacji.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Xador'][B]Hodowla Wilcze Serce sprzedaje szczenięta z genetycznie wrodzoną dysplazją stawów[/B].[/QUOTE]

Akurat szczenięta z dysplazją zdarzają się w najwspanialszych hodowlach mających psy hodowlane prześwietlone 10 pokoleń wstecz wyłącznie z wynikiem A/A ;) Dziedziczenie dysplazji i czynniki jej wystąpienia nie są takie proste, żeby komukolwiek udało się zagwarantować, że szczenię z dysplazją się w miocie nie trafi. Moim zdaniem należy być na taką możliwość przygotowanym, z jednej strony kupując rasę, w której wg różnych źródeł od 60 do 80% osobników cierpi na mniej lub bardziej poważną dysplazję - z drugiej, tym bardziej kupując psa w pseudohodowli, w której w przeciwnieństwie do hodowli FCI (ZKwP) nie ma obowiązku przystępowania do jakiejkolwiek kwalifikacji hodowlanej ani prześwietlania bioder psom hodowlanym.

I nie bardzo wiem co ma do tego wszystkiego wiek 15 lat, bo osoby w tym wieku ogarniają się w odmętach internetu o wiele lepiej niż np. 50-latkowie, a wszystkie informacje o których tu pisano, są w internecie bez trudu powszechnie dostępne na forach o psach i konkretnie o owczarkach, na portalach, o psach, itd. Wystarczy pogooglować. Jeśli ktoś uważa się za dość odpowiedzialnego, by zdecydować się na zakup dużego psa dość wymagającej rasy, i odpowiedzialność jako jego właściciel, to niby czemu ma otrzymywać ulgowe traktowanie w kwestii decyzji o zakupie i przygotowaniu do niego? Poczytanie o hodowlach i wybór odpowiedniej to pikuś przy prowadzeniu psa dużej rasy i niespodziankach jakie może nam przynieść życie z nim.

Najbardziej intryguje mnie tutaj stwierdzenie, że w hodowli jest 14 [U]suk hodowlanych[/U] - nawet w znanych mi dobrych dużych hodowlach mających kilkanaście psów nie ma takiej ilości suk... Bo w taką liczbę wliczają się też samce, psy emerytowane, które już się nie rozmnażają, i młode, ktore do rozmnażania jeszcze nie dorosły, więc stricte suk hodowlanych jest zwykle po prostu kilka. Jak ktoś ma 14 suk hodowlanych które regularnie rodzą, to żeby to dobrze funkcjonowało, musi mieć super zaplecze mieszkalne dla zwierząt i zajmować się tym całą rodziną na cały etat, a i tak wątpię, czy obejdzie się bez pracowników. Owszem są takie hodowle na zachodzie, i bywają całkiem dobre, ale u nas 14 suk niestety oznacza zwykle 14 kojców, do których wrzuca się jedzenie i wymiata g*wno, i wyciąga psy tylko zdjęć na stronkę :roll: stąd ciekawa jestem czy autor wątku był w hodowli i widział warunki utrzymania psów, bo może już samo to mogło dać do myślenia.

Link to comment
Share on other sites

14 suk hodowlanych, kilka reproduktorów, kilka seniorów - aż się prosi, żeby zapytać, w jakich warunkach psy są trzymane. Poza tym podziwiam, ze kupuje się psa za grube pieniądze (W innym, wcześniej wspomnianym wątku ktoś kupił sukę za 2600 zł) bez faktycznego rodowodu, tak po prostu z pseudo.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']

Najbardziej intryguje mnie tutaj stwierdzenie, że w hodowli jest 14 [U]suk hodowlanych[/U] - nawet w znanych mi dobrych dużych hodowlach mających kilkanaście psów nie ma takiej ilości suk..[/QUOTE]

strona hodowli wilcze serce podaje 14 suk hodowlanych, oprócz tego mają repy, emerytów itd, 14 to same suki rozpłodowe, dżizys!

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=#000000][FONT=Verdana]Witam serdecznie :)[/FONT][/COLOR][COLOR=#000000][FONT=Verdana]
Dziś po południu dostałam informację od koleżanki, która nalegała abym się zalogowała i odpowiedziała na posty w temacie mojej hodowli.
Może na początku napiszę kilka słów o moich psach, hodowli i wymaganiach, jakie spełniają.
Hoduję psy od 10 lat. Hodowlę "Wilcze Serce" zarejestrowałam w Polskim Klubie Psa Rasowego, gdyż były to czasy, kiedy ZKwP nie uznawał odmiany długowłosej, jako hodowlanej. Moje bazowe psy kupowałam z rodowodami FCI w Polsce i za granicą. Szczenięta urodzone u mnie, otrzymywały już rodowody PKPR. Myślę, że na owe czasy PKPR był chyba najwłaściwszym wyborem, jakiego mogli dokonać hodowcy odmiany długowłosej, gdyż rozwijał się prężnie, miał wytyczone regulaminy hodowlane i wzorzec identyczny z wzorcem FCI – takie było moje odczucie i tak postąpiłam. Teraz, kiedy FCI uznało odmianę długowłosą, czasem słyszę pytanie dlaczego nie „przepisałam się” do FCI, czy uważam, że jest gorsze lub czy moje psy się nie nadają? Odpowiem więc i na tym forum. Uważam, że FCI nie jest gorsze (bynajmniej w krajach, gdzie regulaminy hodowlane są takie jak w Niemczech lub Polsce), uważam, że gdyby nie FCI, wiele ras nigdy by nie powstało, a hodowla psów nie była by tak dalece rozwinięta. Uważam, że hodowle FCI reprezentują wyskoki poziom (oczywiście nie mówię o tych, które kompromitują nazwę „hodowca”, ale wiem, że takie zdarzają się wszędzie) i hodują znakomity materiał genetyczny. Z przyjemnością kupuję nowy materiał genetyczny w hodowlach zrzeszonych w tej organizacji, choć zdarzyło mi się kupić psy z wadą serca i dysplazją, jednak wiem, że to się zdarza i nadal doceniam jakość hodowli FCI. Dlaczego po uznaniu odmiany długowłosej nie przepisałam się do ZKwP? Ponieważ miałam już dorobek 8 lat hodowli w postaci wspaniałych psów, z którymi jestem silnie związana emocjonalnie. Moje psy nie zmieniają domu na emeryturze, są ze mną do końca swoich dni, chociaż nie ma w tym ekonomii, ale je kocham. Z tego też powodu nie przeniosłam się do ZKwP, choć wiem, że łatwiej sprzedać szczenię z rodowodem ZKwP niż PKPR. Przeniesienie się wymagało by ode mnie zaprzestanie hodowli psów z rodowodami PKPR, a nie mam już miejsca na więcej nowych psów. Musiała bym oddać te, które posiadam a urodziły się u mnie, bo ZKwP nie uzna ich przecież, i kupić nowe z rodowodami FCI. Emocjonalnie dla mnie jest to awykonalne. Teraz uprawnienia hodowlane. PKPR posiada dwa rodzaje uprawnień – podstawowe i elitarne. Staram się, aby moje psy miały te najwyższe, a nawet dodatkowo wykonuję im RTG w kierunku dysplazji stawów łokciowych, ponieważ na żadnym poziomie nie jest wymagane. Moje psy są prześwietlane u dr. Jana Siembiedy. Co do dysplazji szczeniąt, to zawsze uprzedzam nabywcę, że zdrowi przodkowie nie dają gwarancji zdrowia kolejnych pokoleń. Staram dołożyć się wszelkich starań, aby hodować zdrowe szczenięta, ale ja i moje psy podlegamy takim samym prawom natury, jak wszystkie inne zwierzęta na tej ziemi i nie mogę dać takiej gwarancji, o czym pisali już moi przedmówcy. Staram się według moich możliwości zdobywać informacje o zdrowiu szczeniąt i na tej podstawie weryfikować i dobierać skojarzenia. Niestety tak, jak w tym przypadku, czasem po prostu właściciele nie informują mnie i gdyby nie fora internetowe i post XADORA, nie wiedziała bym także i o tym przypadku, gdyż nie dostałam żadnego maila, telefonu, nic. Do dnia dzisiejszego w mojej hodowli urodziły się 464 szczenięta. Z informacji, które mam, odsetek szczeniąt dysplastycznych jest znacznie poniżej 3%, chociaż pewnie niektórzy właściciele nie prześwietlają psów i wyniki nie są w pełni miarodajne. Mam nadzieję, że może kiedyś będzie mniejszy, choć wiem, że wszystkie rasy duże są obciążone tym problemem, ale zawsze można próbować. Nie rozmnażam psów z innym wynikiem HD niż A i ED niż 0/0. Nie kusiło mnie to nawet wtedy, gdy były to kupione przeze mnie psy, w które włożyłam wiele środków, czasu i planów, tym bardziej, jeśli miały by to być psy urodzone u mnie. Odnośnie uprawnień hodowlanych, to moje psy mają zaliczone testy psychotechniczne na najwyższą ilość punktów – to wymagania. Ich popędy i podatność na szkolenie sprawdzam z pomocą profesjonalistów, jeżdżę też na obozy szkoleniowe oraz czasem, jeśli moja wiedza jest wystarczająca, szkolę psy sama na potrzeby własne, a więc pomocy w pracy z końmi oraz do ról w filmach. Odnośnie wystaw, to staram się wystawiać moje psy w kraju i za granicą. Na wystawach w konkurencji jest w wiekszości DUŻO więcej psów na ringu niż w ZKwP. Niestety mam dużo obowiązków przy zwierzętach, na tyle dużo, że musiałam zrezygnować ze znakomitej posady nauczyciela akademickiego, a także co najbardziej mnie boli zaniedbałam stronę internetową hodowli, więc niewiele można znaleźć na niej zdjęć i informacji. Strona jest w google łatwa do znalezienia, jednak o wiele więcej (dzięki nabywcom szczeniąt) można znaleźć na FB. Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś nadrobić te zaległości [FONT=Wingdings]J[/FONT]
Co do moich warunków bytowych, to razem z moimi psami i końmi mieszkam w stajni i mam do dyspozycji ponad 10 ha własnej ziemi. Moje psy mieszkają w tym samym budynku, co ja. Potrafię panować nad tak dużym stadem i mam do ich trzymania warunki. Wszystkie psy codziennie chodzą na spacery RAZEM! Tu część mojego stada na spacerze w towarzystwie pozoranta z DOG WORK [/FONT][/COLOR][IMG]https://www.facebook.com/photo.php?fbid=536859979700999&set=a.177707285616272.52976.118205158233152&type=1&theater[/IMG][COLOR=#000000][FONT=Verdana]. Piszecie o innym wątku na Dogomanii. Czytałam ten wątek. Nie wypowiadałam się w nim, gdyż nie lubię negatywnych emocji i źle się z tym czuję. Sprostuję to teraz tutaj, jeśli ma to tak duży oddźwięk. Suczka CAMBRIA, o której pisze właścicielka została przed sprzedażą prześwietlona w kierunku dysplazji stawów biodrowych u dr. Jana Siembiedy. Na opisie zdjęcia jest napisane „stwierdzono prawidłowo rozwijające się stawy biodrowe”. Jako dowód, że suczka była prześwietlona wkleję (jak forum mi zezwoli, tymczasem jest w moim profilu, proszę spawdzić) link do zdjęcia drugiej strony umowy kupna-sprzedaży CAMBRII, gdzie jest napisane, że właścicielka otrzymała RTG i opis. Nowa właścicielka suczki wystawiała ją (hendlerem był szkoleniowiec Pan Marcin Matuszak) na wystawie w czerwcu, ponad miesiąc po zakupie, gdzie dowiedziałam się, że suczka wypadła właścicielom przez okno jadącego samochodu. Poszli z nią do weterynarza, ale nie zostało wykonane żadne RTG. Po jakimś czasie zrobiono suczce RTG stawów biodrowych i łokciowych i okazało się, że stawy „są w rozsypce”, a miednica jest „całkowicie przestawiona”, jakby skręcona, a nogi wyrwane ze stawów. Szczerze mówiąc i tak mała CAMBRIA miała wiele szczęścia, że przeżyła. Właścicielka była u nas i pisała maile z żądaniem gratyfikacji finansowej, gdyż weterynarz z powodu tego, że właścicielka ukryła fakt RTG bioder szczenięcia przed zakupem, orzekł, o czym mnie poinformował, że takie coś musiało najprawdopodobniej zdarzyć się w życiu płodowym. Kiedy poinformowałam go o fakcie przeswietlenia i wypadku suczki, powiedział, że w takim razie teoria z życiem płodowym nie jest, bo i nie może być prawdziwa i jest to przyczyną wypadku komunikacyjnego, albo innego wypadku, o którym nie wiemy. Rozmawiałam z właścicielką wiele razy, jednak miała ona postawę roszczeniową, której nie zmieniła. Ja nie poczuwałam się do winy, do tej pory nie czuję się winna takiej sytuacji. Nie spowodowałam wypadku. Nie wiem, jak dziś czuje się CAMBRIA, ale ostatnie wypowiedzi właścicielki na owczarku forum informowały, ze miednica jakoś wraca na swoje miejsce, więc mam nadzieję, że jest dobrze. Zapewniam osoby zainteresowane moja postawą, że staram się pomóc właścicielom psów, kiedy dostaję informację, że mają jakiś problem. [/FONT][/COLOR][COLOR=#000000][FONT=Verdana]Właścicielka XADORA ma również rodowód, w którym są wyniki HD i ED przodków, więc nie musi prosić o robienie rentgena "naszym podopiecznym", a także XADOR nie miał dysplazji wrodzonej, bo jak sama napisała właścicielka, w wieku pół roku stawy były prawidłowe, [/FONT][/COLOR][COLOR=#333333][FONT=Verdana]więc dysplazji wrodzonej także mieć nie mógł i mam nadzieję, że przestanie ona dopatrywać się mojego celowego działania czy oszustwa sprzedaży szczeniąt z wrodzoną dysplazją. Jeszcze nigdy nie urodziło mi się szczenię z dysplazją wrodzoną i mam nadzieje, że nigdy tak się nie stanie. Nigdy też nie sprzedałam nikomu szczenięcia dysplastycznego w dniu sprzedaży.[/FONT][/COLOR][COLOR=#000000][FONT=Verdana] [/FONT][/COLOR][COLOR=#000000][FONT=Verdana]Mam również nadzieję, że właścicielka XADORA skontaktuje się ze mną (niestety na umowie mam inne miejsce zamieszkania, wiek - nie wiem czy 15 czy 18 lat, bo różnie owa pani podaje - i imię właścicielki, niż tu podane, więc może to już inny właściciel). [/FONT][/COLOR][COLOR=#000000][FONT=Verdana]Komentatorom Itske, Martens, Brezyl i Sybel oceniającym psy, mnie, hodowlę radzę wcześniej upewnić się, co piszą i zastanowić się, jakie są konsekwencje bezmyślnego klepania bzdur i oczerniania! Oczekuję od Was publicznych przeprosin!
Pozdrawiam wszystkich serdecznie [FONT=Wingdings]J[/FONT] Sylwia z Wilczego Serca[/FONT][/COLOR][COLOR=#000000][FONT=Verdana]

[/FONT][/COLOR]

Edited by Sisco
Link to comment
Share on other sites

Cóż, oceniamy po tym, co widzimy, a widzimy prawie 500 szczeniąt w ciągu 10 lat. Widzimy hodowlę, która nie należy do FCI (co uzasadniłaś), która na pierwszy rzut oka zdecydowanie wygląda na pseudo - wielu miłośników rasy w życiu nie kupiłoby psa z hodowli z tak licznym gronem suk hodowlanych, repów, emerytów itd, bo zwykle (podkreślam - zwykle) taka sytuacja przedstawia się tak samo: bród, smród, klatki i odchody po kostki, psy niezsocjalizowane, czyszczone tylko do zdjęć. Jeśli u Ciebie jest inaczej, a piszesz, ze jest, to chwała Ci za to.
Przeprosiny za opinię wyniesioną na podstawie tego, co widać na pierwszy rzut oka? Nie wydaje mi się, bez przesady, to nie jest oczernianie, a zwykłe ocenianie tego, co się widzi.

Btw, jeśli masz możliwość, popracuj nad stroną, bo jest strasznie nieczytelna.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]"[COLOR=#000000][FONT=Verdana]Do dnia dzisiejszego w mojej hodowli urodziły się 464 szczenięta."[/QUOTE]

Ciocia statystyka mówi, że wobec tego wychodzi 58 szczeniąt rocznie. Interesujące.

Mam pytanie, jak Pani ogarnia to całe swoje towarzystwo pod kątem typowych dla gatunku potrzeb - socjalizacyjnych, szkoleniowych...?

Szczerze podziwiam, przy próbach ogarnięcia czwórki psów z ras niespecjalnie pracujących odczuwam stałe poczucie winy że za mało z nimi robię - może jakieś patenciki są możliwe...?


[/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sybel']...- wielu miłośników rasy w życiu nie kupiłoby psa z hodowli z tak licznym gronem suk hodowlanych, repów, [COLOR=#ff0000][B]emerytów [/B][/COLOR]itd, -...
[/QUOTE]
no, akurat posiadanie licznej grupy emerytów jest wielkim plusem hodowli
ich brak powinien budzić conajmniej zdziwienie i niepokój - bo jeśli w hodowli nie ma starych psów... to gdzie one są? [COLOR=#808080](na ogół... w glebie, bo nierentowne, opcja druga - nie dożywają emerytury z powodów całkowitego wyeksploatowania zanim do tego wieku dojdą)
[/COLOR]
ale to tak ogólnie i na marginesie :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sisco'][COLOR=#000000][FONT=Verdana]Komentatorom ....Brezyl ....oceniającym psy, mnie, hodowlę radzę wcześniej upewnić się, co piszą i zastanowić się, jakie są konsekwencje bezmyślnego klepania bzdur i oczerniania! Oczekuję od Was publicznych przeprosin!
Pozdrawiam wszystkich serdecznie [FONT=Wingdings]J[/FONT] Sylwia z Wilczego Serca[/FONT][/COLOR][/QUOTE]

Z wielką chęcią publicznie Pania przeproszę, jeżeli uzyskam informacje o psach z Pani hodowli startujących w jakichkolwiek zawodach, choćby w Pcimiu Dolnym. Choć mając taki super materiał hodowlany, po wpisaniu nazwy hodowli i przy tylu psach wypuszczonych w świat, to odnosników w wyszukiwarce powinno być multum. Przyznam się, ze mi nie udało się nic znależć.
Jeśli PKPR ma w necie katalogi powystawowe, to także z chęcią przewertuję podesłane linki, wraz z informacjami o sędziach oceniających (ich dorobku hodowlanych i sportowym). To jeśli chodzi o bezmyslne klepanie bzdur, bo zanim cokolwiek napisałam, starałam się zebrać info dostępne w internecie, co w przypadku hodowli z ZK byłoby proste i nieskomplikowane.

Powiem szczerze o ile hodowla kojcowa niektórych ras (beagle, czy inne rasy pracujące w sforach, czy psy zaprzęgowe przy zapewnieniu im odpowiedniego treningu) jest dla mnie do przyjęcia to już owczarka niemieckiego, który potrzebuje zajęcia (w sensie pracy) i towarzystwa człowieka już nie.

A co do zdrowia, skoro ma pani tak świetne wyniki ("odsetek szczeniąt dysplastycznych jest znacznie poniżej 3%") wypadałoby umieścić to na stronie internetowej, jak wiele takich hodowli za granicą, choć spotkałam się i z podstawowymi danymi w Polsce, no ale to w mojej rasie. Zresztą co do tych 3% to myslę, że w dzisiejszych czasach byłby to ewenement na skalę ogólnopolską, jak nie światową, gdyż przypadłość ta w dzisiejszych czasach dotyka dużego procenta przedstawicieli tej rasy. Myślę, że niejeden doktorant z zootechniki, czy weterynarii z chęcią napisałby pracę naukową, na podstawie tak doskonałych wyników. Jedyny problem, że nie podała Pani o jakim procencie psów, które wyszły z hodowli ma Pani informacje.

Także z niecierpliwością oczekuję na informacje o które prosiłam, abym mogła z czystym sumieniem nie tylko wyrazić moją skruchę, ale i polecać Pani hodowlę nabywcom, bo te 3% dysplazji w przypadku owczarków długowłosych, to naprawdę ewenement hodowlany.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sisco'][COLOR=#000000][FONT=Verdana]Witam serdecznie :)[/FONT][/COLOR][COLOR=#000000][FONT=Verdana]
. Przeniesienie się wymagało by ode mnie zaprzestanie hodowli psów z rodowodami PKPR, a nie mam już miejsca na więcej nowych psów. Musiała bym oddać te, które posiadam a urodziły się u mnie, bo ZKwP nie uzna ich przecież, i kupić nowe z rodowodami FCI. [/FONT][/COLOR][COLOR=#000000][FONT=Verdana]

[/FONT][/COLOR][/QUOTE]

Dziękuję za obszerną, i utrzymaną w spokojnym tonie wypowiedź, nie rozumiem powyższego zdania, dlaczego MUSIAŁBY Pani oddać psy, to jakiś wymóg prawny? Czy ekonomiczny?

Taka liczba psów budzi moje wątpliwości, tak jak w wypowiedziach powyższych. O warunki, czas poświęcony psom itd. Licząc tylko 40 minut dziennie na psa - to daje ok 14 godzin dziennie, a czas na sprzątanie, karmienie, itd. No chyba, ze hodowla zatrudnia pracowników, jest kojcowa itd. tylko wtedy warto o napisać.
A strona rzeczywiście mało niesie informacji, (np. o warunkach w jakich są psy), choć jest atrakcyjna wizualnie, ale trudno się po niej poruszać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Camara']no, akurat posiadanie licznej grupy emerytów jest wielkim plusem hodowli
ich brak powinien budzić conajmniej zdziwienie i niepokój - bo jeśli w hodowli nie ma starych psów... to gdzie one są? [COLOR=#808080](na ogół... w glebie, bo nierentowne, opcja druga - nie dożywają emerytury z powodów całkowitego wyeksploatowania zanim do tego wieku dojdą)
[/COLOR]
ale to tak ogólnie i na marginesie :cool3:[/QUOTE]

Camara, mam na myśli ogólną liczbę psów, a nie fakt istnienia staruszków.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Itske']14 suk hodowlanych? to fabryka raczej nie hodowla[/QUOTE]
Buhaha! To w związku kynologicznym dużo takich NIE hodowli. :evil_lol:
Byłem ostatnio na wystawie. Widziałem jak jedna babka pakowała do samochodu pewnie więcej psów niż ten facet ma w domu wszystkich.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Artik']Buhaha! To w związku kynologicznym dużo takich NIE hodowli. :evil_lol:
Byłem ostatnio na wystawie. Widziałem jak jedna babka pakowała do samochodu pewnie więcej psów niż ten facet ma w domu wszystkich.[/QUOTE]


Ten facet ma na imię Sylwia :roll:

Link to comment
Share on other sites

Sybel oczernianiem jest dla mnie psucie komuś reputacji na podstawie własnej oceny tego, co podpowiada wyobraźnia. Jeśli chce Pani poznać moje psy, ich poziom socjalizacji zapraszam serdecznie w odwiedziny. Co do strony, to niestety nie mam już czasu by się nią zająć, ale więcej info i zdjęć jest na FB – zapraszam do odwiedzin. Moje psy nie żyją w odchodach po kostki, i nie czyszczone są tylko do zdjęć. Mają takie same warunki, jak ja, są zadbane i czyste, doskonale odżywione. Mieszkamy razem, chodzimy wszyscy razem na spacery. Zresztą, jeśli zechce mnie Pani odwiedzić, odpowie sobie Pani na pytanie czy da się jednorazowo zabrać tak dużą sforę psów, w tym aktywnych reproduktorów, które nie były by z sobą cały czas i opanować je. Zapewniam Panią, że ten widok robi wrażenie nawet na zawodowych szkoleniowcach i behawiorystach i o czymś świadczy.
Berek ciocia statystyka myli się Pani. 46,4 szczeniąt rocznie (przy średnio 7-8 szczeniętach w miocie to średnio aż jeden urodzony miot na dwa miesiące), ale to już takie szczegóły. Pewnie martwi Panią fakt, że tyle szczeniąt i psów, więc zaniedbane. Wyjaśnię Pani dlaczego mam tyle psów – uważam, że postęp hodowlany i osiągnięcie założonych celów na 2-3 sukach jest bardzo ciężki lub wręcz niemożliwy, albo odbędzie się kosztem zwierząt, no, chyba że ktoś ma na tyle szczęścia, że może z powodzeniem wygrać 6 w lotto. Oczywiście psów nie hoduję sama, było by to chyba awykonalne pod względem jak Pani wspomniała ich potrzeb socjalizacyjnych i szkoleniowych. Oczywiście jest to moje i nie tylko moje jedyne zajęcie, jak już pisałam, żeby poświęcić się hodowli zrezygnowałam z pracy zawodowej. Jeśli liczy Pani czas, to owszem jest to czaso i praco chłonne, nawet tak bardzo, że oddałam znajomym telewizor, bo nie miałam go nawet czasu włączyć, stał po prostu nieużywany, ale nie ubolewam :) Mieszkam z moimi psami i jestem z nimi 24h/dobę, 7 dni w tygodniu, oczywiście poza wyjazdem na zakupy, obozy, itd., ale nawet wtedy nie są same, ponieważ jak pisałam nie prowadzę hodowli sama. Mój patent na potrzeby socjalizacyjne – otóż oprócz psów mam ośrodek jeździecki w tym samym miejscu. Szczenięta mają kontakt z różnymi ludźmi i zwierzętami od pierwszych tygodni życia. Mieszkamy we Wrocławiu, jakieś 100 m od torów kolejowych i ulicy, 50 m od blokowiska – to takie 10 ha oazy w dużym mieście, więc bodźców im nie brakuje. Wiem, co robię, wiem czego potrzebują szczenięta do prawidłowego rozwoju. Maluchy mają zapewnioną również wczesną stymulację neurologiczną, co też daje dobre efekty. Co do szkoleń, to jak wspominałam szkolę we własnym zakresie psy do pomocy mi w codziennych czynnościach oraz na potrzeby ról w filmach. Do poważniejszych szkoleń „używam” profesjonalistów. Jeżdżę czasem na obozy i seminaria, czasem szkolenia odbywają się u mnie. Zapraszam i w tym wypadku na profil mojej hodowli na FB – są tam zdjęcia z obrony, takie z końmi w tle, to u nas. Są też one na stronie Dog Work i chyba Dog Center.
Brezyl proszę odwiedzić moją stronę na FB [URL]https://www.facebook.com/pages/Wilcze-Serce-Hodowla-Owczark%C3%B3w-Niemieckich-D%C5%82ugow%C5%82osych/162190717160102[/URL] – tam jest trochę zdjęć pracujących psów z moim przydomkiem z p. Jackiem Lewkowiczem, z p. Mariuszem Kuzmeckim. Ostatnio dowiedziałam się od właściciela, że np. GENIUS Wilcze Serce nie tylko wygrywa wystawy w ZOND, ale jest najlepszy w IPO. Informacji takich trochę dostaję. Głównie właściciele psów robią z nimi PT, gdyż najbardziej lubię sprzedawać psy z przeznaczeniem do rodzin. Uważam, że pies, to przede wszystkim zwierzę stadne, dla którego najważniejszy jest kontakt z człowiekiem, ruch, zajęcie i praca w podstawowym zakresie, co zresztą cieszy właścicieli psiaków. Wolę, aby mój pies mieszkał w bloku, gdzie spędzi czas z ludźmi, wyjdzie na kilka spacerów, gdzie się wybiega, pochodzi do psiego przedszkola, a później rozwinie się w posłuszeństwie na poziomie „basic”, niż będzie psem z wyszkoleniem IPO, mieszkającym samotnie w kojcu i służącym jako alarm :( Nie sprzedaję psów do kojca, o czym jest od początku założenia mojej hodowli informacja na stronie, chociaż wiem, że nie do końca mam jak sprawdzić prawdomówność właścicieli. Oczywiście bardzo się cieszę, jeśli właściciele mają czas na więcej i idą w kierunku szkoleń specjalistycznych, ale nie po to, by wyszkolić sobie „nieszczęśliwy alarm”. Zawsze właściciel kupujący ode mnie szczenię, zanim wyjedzie z hodowli spędza około 2 godzin, gdzie wyjaśniam mu jak opiekować się psem, jak go żywić, jakie pies ma potrzeby, jak się uczy, itd. i mówię o wadze socjalizacji, poświęcenia psu czasu i zachęcam do szkoleń. Jedni ludzie tego przestrzegają, inni nie, ale hodowcy nie maja już na to wpływu, choć myślę, że dobre życie psa jest ich marzeniem. Jeśli chodzi o umieszczanie katalogów powystawowych w necie, to pewnie ich Pani nie znajdzie, bo i ja ich nie znalazłam, ale nie ode mnie to zależy. Może znaleźć Pani informacje na forach lub po prostu katalogi w wersji drukowanej. Osiągnięcia moich psów znajdzie Pani na stronie hodowli, w profilu każdego psa. Co do odsetka psów dysplastycznych, to wyraźnie napisałam, że jest on znacznie poniżej 3% na podstawie informacji, które posiadam i dodałam także, że „pewnie niektórzy właściciele nie prześwietlają psów i wyniki nie są w pełni miarodajne”, więc to już chyba bicie piany.
Pani Itske, wyjaśniłam chyba dość jasno kwestię, która Pani porusza, ale zrobię to raz jeszcze. Napisałam, że jeśli chciałabym hodować psy w ZKwP musiałabym oddać psy z rodowodami PKPR, bo nie mam warunków socjalno-bytowo-czasowych na więcej psów. Musiałabym albo oddać, albo przestać hodować, bo psów z „papaierami” FCI mam zbyt mało, by można to było nazwać hodowlą. Dzielenie doby po 40 minut dla każdego psa, jak to wynika z Pani wyliczeń, jest w naszym wypadku utopią. Moje psy spacerują i większość pracy wykonują stadnie, czyli cała sfora plus przewodnik, stąd nie muszę dzielić doby na każdego psa z osobna. Pozostałe kwestie wyjaśniłam już w postach powyżej :)
Mam nadzieję, że rozwiałam kwestie budzące wątpliwości. Myślę, że poświęcam moim zwierzętom więcej czasu, niż 99% właścicieli psów, także i z pewnością część osób z tego forum (jedyną moją przerwą w pracy ze zwierzętami jest śniadanie i obiad i kilka godzin snu, nie odpoczywam po południu, nie zostawiam zwierząt, bo idę do pracy, nie oglądam wieczorem filmu, nie uprawiam wirtualnego życia na forach i nie żyję życiem innych osób i wyimaginowanymi problemami i sensacjami).

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! :)

Edited by Sisco
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Wiesz, od kiedy pewni ludzie się rozeszli, zmienił się właściciel (teraz jestem ja), chyba jest dobrze, choć pewnie nie wszystko o tamtych ludziach) było prawdą :)
Na FB masz fanpage z fotkami [URL]https://www.facebook.com/pages/Hodowla-Koni-i-Ośrodek-Jeździecki-ADONAI-SPORT-HORSES-PONIES/178078885611046[/URL], na moim profilu też [URL]https://www.facebook.com/wilcze.serce[/URL] :)
Na zawodach też nasz spotkasz :)
Na PW możemy o tym porozmawiać, bo to chyba nie ten temat :)
A w ogóle to widzę, że jesteś z Wro - zapraszam w odwiedziny! :D

Miłej zabawy Sylwestrowej! :)

Edited by Sisco
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Artik']A może wiesz jak się nazywa babka o której pisałem. Widziałem ją we Wrocławiu. Taka starsza blondyna w czerwonej marynarce.[/QUOTE]

a to mi wygląda na hodowlę sasguehanna

sisco - ja rozumiem, że wiele rzeczy można grupowo i w sforze, ale jednak wychowanie, szkolenie trudno robić tylko w sforze, nie czepiam się i nie atakuję, nawet nie oczekuję odpowiedzi :).
Dla mnie to jednak ogrom psów, rozumiem, że jest to sposób na życie :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Artik']A może wiesz jak się nazywa babka o której pisałem. Widziałem ją we Wrocławiu. Taka starsza blondyna w czerwonej marynarce.[/QUOTE]
Tobie chyba chodzi o hodowlę ZK, pani [SIZE=2][FONT=Verdana][COLOR=#000000]Małgorzata Supronowicz?
Hodowla Sasquehanna. [/COLOR][/FONT][/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Itske pisałam o spacerach i ich codziennej pracy w sforze, nie o szkoleniu.
Codzienna praca moich psów jest nietypowa i wygląda tak:
[IMG]https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-ash2/188705_182798158432691_96067_n.jpg[/IMG]
Wychowanie szczeniąt w dużej mierze odbywa się w stadzie. Od 4-5 tygodnia życia zabieram maluszki z psami (wcześniej uwielbiam zabierać je rano do łóżka ;) ). Dorosłe psy doskonale je wychowują, zwłaszcza te najstarsze. Dziś, jak co roku w Sylwestra wychodzimy przed północą na spacer - cała sfora i maluchy, żeby zobaczyć wszystkie fajerwerki. Dorosłe psy uczą swoim przykładem szczenięta i młodzież i jest to doskonałe - jeszcze nie zdarzył mi się pies, który bał by się petard, itd. Oczywiście to taki mały przykład i nie mówię, że zastąpi to pracę hodowcy, ale sfora ma wiele, wiele zalet :)
Ma Pani rację, hodowla psów jest to sposób na życie. Ciężka praca, ale bardzo, bardzo, bardzo wdzięczna :) Myślę, że każdy powinien robić to, co kocha. Ja zawsze chciałam być weterynarzem, jednak za namową rodziców skończyłam matematykę na wydziale PPT i informatykę na wydziale IZ Politechniki Wrocławskiej. Później pracowałam jako nauczyciel akademicki - intratna posada, jednak moje serce ciągnęło mnie w innym kierunku. Poszłam za jego głosem i zrezygnowałam z pracy na uczelni i choć moja stopa życiowa uległa drastycznemu pogorszeniu, to jestem szczęśliwa i spełniona, czego wszystkim życzę :)

Edited by Sisco
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...