jusstyna85 Posted July 21, 2007 Share Posted July 21, 2007 Opowiem Wam, jaki ja znalazłam sposób parenaście lat temu :) Od małego chciałam pieska,ale moi rodzice nie chcieli sie zgodzić, dlatego kupili mi chomiczka.Niestety po 2 latach zmarł :( bardzo to przezyłam... Postanowiłam to wykorzystać- przez 7 dni non stop płakałam, krzyczałam, że teraz chce psa :) jak tylko ktoś wchodził,to zaczynałam mój lament. W końcu po tygodniu rodzice już nie wytrzymali i powiedzieli, ze zrobią wszystko, ale musze wziąć sie za siebie.Znaleźli pieska gdzieś w gazecie i po 8 dniach zaczął sie najlepszy okres w moim życiu.Po tygodniu rodzice nie mogli napatrzeć sie na pieska, byli zachwyceni.Niestety po 11 latach zmarł :( teraz mam ze schroniska moją Aguśke i nie zamieniłabym jej na nikogo. Miałam wtedy 9 lat,a teraz...:) kiedy to było :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
NightQueen Posted July 22, 2007 Share Posted July 22, 2007 jusstyna85 ja tez probowalam metode placzu, ale nie pomoglo, bo rodzice stwierdzili ze jak tak przezywam teraz to co bedzie jak bedzie psiak :/ no wiec probowalam czegos innego Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jusstyna85 Posted July 22, 2007 Share Posted July 22, 2007 [quote name='smallpati']jusstyna85 ja tez probowalam metode placzu, ale nie pomoglo, bo rodzice stwierdzili ze jak tak przezywam teraz to co bedzie jak bedzie psiak :/ no wiec probowalam czegos innego[/quote] Ja wpadałam w histerie, jak widziałam, że ktoś wchodzi... To był znakomity szantaż emocjonalny :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
NightQueen Posted July 22, 2007 Share Posted July 22, 2007 [quote name='jusstyna85']Ja wpadałam w histerie, jak widziałam, że ktoś wchodzi... To był znakomity szantaż emocjonalny :)[/quote] tez tak robilam :) ale u moich to nie zadzialo, zaden szantaz nie dziala u nich :) no ja nie wiem co za uparci rodzice mi sie dostali hehe Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
arkana Posted July 22, 2007 Share Posted July 22, 2007 U mnie wygladalo to troche inaczej. Jestem alergiczka, badania wykazywaly niezbicie, ze jestem uczulona na kocia i psia siersc. Ale, jak to maly dzieciaczek, chcialam miec zwierzaka. Pragnelam kota. Placze, prosby, zapewnienia, ze bede sie opiekowac nie pomagaly. U babci jest az piec kotow i dwa psy, ze zwierzetami mialam zatem stycznosc praktycznie zawsze, od malego. Mama nie chciala sie zgodzic na zwierzaka ze wzgledu na moja chorobe i jej wstret do siersci na meblach, czy dywanie. Ale, ktoregos razu, gdy bylam u babci zaczelam plakac tacie o kota (mama nie byla z nami), tata sie zgodzil i powiedzial, zebym zadzwonila do schroniska i zapytala, czy maja, jakiegos kota. Owszem, mieli. Tego samego dnia wsiedlismy w samochod i przywiezlismy do babci mojego upragnionego zwierzaka. Mame postawilismy przed, tzw. faktem dokonanym, nie miala innego wyboru, jak przyjac nas z kotem. Teraz nawet mama nie wyobraza sobie domu bez kota. Kiedy moja kotka zostala uspiona (rak jelit), podjelismy decyzje o nastepnym kocie. Kiedy wreszcie nadarzyla sie swietna okazja (przeprowadzka do domku jednorodzinnego na wsi), poprosilam o psa. I co? Mama od razu sie zgodzila! Wiedziala, ze w psach jestem zakochana, wiedziala, ze bede sie opiekowac, i ze mi sie psiak nie znudzi. I tak o to razem ze mna jest Misia (roczna kotka ze schroniska) i Arkana (czteromiesieczna sunia). Teraz planujemy miec nastepnego psa ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bewarka Posted July 22, 2007 Author Share Posted July 22, 2007 [quote name='jusstyna85']Opowiem Wam, jaki ja znalazłam sposób parenaście lat temu :) Od małego chciałam pieska,ale moi rodzice nie chcieli sie zgodzić, dlatego kupili mi chomiczka.Niestety po 2 latach zmarł :( bardzo to przezyłam... [/quote]Ja miałam coś podobnego tylko z króliczkiem...jak ten zdechł, kupili mi drugiego, a po nim powiedziałam, że nie chce królika tylko psa! I po roku...:diabloti: przybyła Nika! :p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
*Iza* Posted July 24, 2007 Share Posted July 24, 2007 Cierpliwości dziewczyny ! Cóż poradzić, na te wszystkie bóle związane z brakiem psa , muszę napisać= czas , on wszystko zmienia ;) . Ja wierzę że każda z nas dostanie kiedyś ukochanego i wymarzonego psiaka. Który będzie żył jak najdłużej. A narazie pozostaje nam czekać. P.S Nie wydaje mi się ,żeby metoda płaczu coś zmieniła. Ona jest taka dziecinna:shake: . Uważam ,że najprościej przekonać rodziców do pieska [B]odpowiedzialnością[/B] . Gorąco pozdrawiam ;) Iza Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
puzzle Posted July 24, 2007 Share Posted July 24, 2007 Odpowiedzialna to ja jestem wkoncu mamy jednego psa i wszystko jest ok nawet jak jestem chora to o 7 razno zasuwam do parku. Tylko, ze jak slysze, ze pojde na studia to niebede miala na psa czasu, a pozniej wyjde za maz i moja mama z nimi zostanie to mi sie slabo robi. Malzenstwo z osoba nielubiaca zwierzat jest niemozliwe bo ja bez kota niewytrzymam, a psy biore ze soba. Poza tym od wszystkich studentow slysze ze liceum bylo ciezsze:diabloti: . Jeju jak uzbieram na rodowodowego psa to beda jakies dwa lata wtedy moze sie zgodzi bo zobaczy jak bardzo mi zalezy:cool3: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bellatriks Posted July 24, 2007 Share Posted July 24, 2007 Wiecie co, dziewczyny, bez obrazy, ale aż mi się przykro robi, jak Wy tak płaczecie nad tym, że drugiego psa nie możecie mieć:shake: Ja nie mam żadnego, bo nie mogę i nie będę mogła, dopóki się nie wyprowadzę i nie będę miała własnego mieszkania, własnej pracy (z czegoś muszę to mieszkanie przecież utrzymać) i własnego życia. Wtedy może pojawi się taka możliwość, bo teraz nie mam nawet cienia szansy na psa i żadne rady tu nie pomogą - mam w domu silnego alergika oraz osobę, która stawia silny opór. I, naprawdę, doceńcie te psy, które macie, doceńcie te rzesze chomików/królików/świnek morskich, które te Wasze psy poprzedzały. Ja nie mogę mieć nawet chomika/królika/świnki morskiej! (wcale nie chcę, ale to już osobna sprawa). Przepraszam, jeśli Was uraziłam - nie chciałam tego zrobić. Po prostu zamiast mówić "O, nie, nie mogę mieć drugiego psa" i udawać, że życie jest okropne, powiedzcie "Kurczę, jak fajnie, że mam tego psa! Mam super przyjaciela! Tak się cieszę, że zaraz zabiorę smycz i piłeczkę i pójdę z nim na dodatkowy spacer!". ;) I całkowicie zgadzam się z *Izą*. - metoda płaczu to raczej dla czteroletniego dziecka, które uparło się, że chce mieć pieska, a tak naprawdę nic nie wie o opiece nad nim. Wy, jako mądre, duże;) dziewczyny, musicie pokazać, że umiecie zaopiekować się psem, że jesteście odpowiedzialne i będziecie w stanie opiekować się nim przez wiele lat jego życia.;) Pozdrawiam Natalia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bewarka Posted July 24, 2007 Author Share Posted July 24, 2007 Metoda płaczu już dawno przestała być modna :evil_lol: [size=1]Ja nawet nie mam pojęcia dlaczego tu przychodzę skoro nie chcę drugiego psa :lol:[/size] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Helga&Ares Posted July 28, 2007 Share Posted July 28, 2007 też bym chciała 2 psa, i słyszę argument "bo nie" Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
katiex Posted August 22, 2007 Share Posted August 22, 2007 Mam wielik problem bardzo kocham zwierzęta psy i koty , ale moi rodzice kategorycznie odmawiają mi chowania psa. Mieszkam w bloku, chodzę do szkoły, a moi rodzice od rana do wieczora są w pracy. Nie wiem czy to dobre warunki, nie chcę mieć żadnej wielkiej rasy tylko zwykłego kundelka ze schroniska. Na swoją obronę dodam że każdy kto mnie zna dziwi się że jeszcze nie mam psa, ps. mam 100 metrowe mieszkanie i jestem obowiązkowa... Czy mogę mieć psa? A jeżeli tak to jak przekonać rodziców...?:-( :placz: :roll: :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bobby Posted August 23, 2007 Share Posted August 23, 2007 [B][FONT=Comic Sans MS][COLOR=black]Więc zacznę od historii, którą już pewnie niejednokrotnie słyszeliście... Otóż chciałam psa, od zawsze, to było moje naskrytsze marzenie, zdawałam sobie sprawę z ogromu spraw na mojej głowie, ale wciąż widziałam wszystko przez "różowe okularki":angryy: . Po 8(!) latach proszenia dostałam psa, bo rodzice już wiedzieli, że tyle, co ja wiem o psach, to oni sami nie wiedzą:lol: [/COLOR][/FONT][/B] [B][FONT=Comic Sans MS]Mając ukochanego Bobby'ego zdałam sobie dopiero sprawę, że pies to duuuuża odpowiedzialność. Ja po tych 8 latach czuję się tak w pełni świadoma tych obowiązków, jakgdybym się na nie przez kilka lat przygotowywała. A teraz koleżanka, która też chce psa. Mówiłam jej, że z moim pinczerkiem wychodzę koło północy na spacer(mieszkam nad policją), ale...K. jak to K. - nie uwierzyła(:crazyeye:) [trzymajcie mnie ludzie] , że MI MAMA POZWALA TAK PÓŹNO WYCHODZIĆ Z PSEM! Powiedziałam trochę zła, że pies ma się zsikać w przedpokoju, skoro wie, że nie może? Czemu ma ponosić karę za moje lenistwo?! Mama się zgadza, to przecież wiadome, bo gdyby miała świadomość, że będę stękać to przecież psa by nie było. [/FONT][/B] [B][FONT=Comic Sans MS][/FONT][/B] [B][FONT=Comic Sans MS]Następnie usłyszałam, że pies to za duży obowiązek(dziewczyna w moim wieku). Stwierdziłam, ku jej widocznemu niezadowoleniu, że nie każdy jest gotowy na psa, nie chodzi o to, ile lat się prosi, tylko o gotowość PSYchiczną:evil_lol: ... Gdybym miała przedstawić Wam mojego psa, to chyba trafiłam b. dobrze, bo wybrałam celowo rasę(bez tam jakiś szlachetnych rodziców, kundelek uratowany przed schronem) pinczera, wiedząc, że psy te szybko się uczą i są oddane całej rodzinie. Ja stwierdzam, że piesek 3-4 miesięczny już nie sika i nie robi qoopeq w domu, natomiast fakt, że nie mam jak jeździć na tresurę zmotywował mnie, zeby podjąć się trochę trudnego zadania wytresowania Bobby'ego. I szczerze mówiąc ćwiczenia po killku dniach (spodziewałam się conajmniej miesiąca:lol: ) przyniosły rezultat w postaci: Bobbcio umi siadać, gdy mówię "siad" lub(albo) gdy pokazuję palcem na podłogę. Ale to nie wszystko, [/FONT][/B] [B][FONT=Comic Sans MS][/FONT][/B] [B][FONT=Comic Sans MS]Bobby potrafi też leżeć i....turlać się! Ale ja jestem dumna z tego bystrzaka i .... z siebie.....Dzięki za przeczytanie....[/FONT][/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Migori Posted August 23, 2007 Share Posted August 23, 2007 Dojrzałośc to nie tylko wychodzenie z psem o 12 w nocy. To cała opieka nad nim, zrezygnowanie np. z wyjscia z kumpelami na lody, bo akurat psiak ma biegunke i trzeba sie nim zająć. To także kąpanie, regularne spacery, szkolenie (pinczery trzeba wyszkolic) a rownież wizyty u weterynarza. Zycze Ci powodzenia i dalej takiego zapału jaki masz teraz. Biorąc psa trzeba sie liczyc z tym, że nawet o 3 w nocy bedziesz musiała sie zwlec z wyrka... ale czy to ma świadczyć o dojrzałości? Nie , tzn że psa kochasz i chcesz sie nim opiekować, bo wiesz że Ciebie potrzebuje. Pozdrawiam Cie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gonitwa Posted August 23, 2007 Share Posted August 23, 2007 Dojrzałość to też zrezygnowanie z wakacji na rzecz psa, znalezienie mu odpowiedzialnej osoby do opieki gdy jednak się wyjeżdża a psa nie można zabrać ze sobą.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
furciaczek Posted August 24, 2007 Share Posted August 24, 2007 [CENTER]Psa chaialm miec praktycznie od urodzenia, rodzice twierdza ze moje pierwsze slowo to "psies" co mialo oznaczac psa:evil_lol: Przez jakis czas mieszkal z nami pies babci Dudek:loveu: niewiele pamietam z tego okresu, mam tylko zdiecia. Po jego odejsciu molestowalam rodzicow dzien w dzien, plakalm itp. Po ladnych paru latach doczekalam sie:loveu: Malam wtedy 7 lat, wracalismy od babci, zorietowalam sie ze jedziemy nie ta droga co zawsze, skrecilismy w wiejska droge do malego gospodarstwa. Niewiedzialam co sie swieci, weszlismy za brame, wyszedl jakis wieeelki Pan, okazalo sie ze znajomy taty, usmiechnal sie do mnie i zaprowadzil do kojca w ktorym bylo kilka przeslodkich bialych szczeniat Podhalana (pewnie bezrodowodowe:roll: ) kazal wybierac...bylam w 7 niebie... nagle zobaczylam mala brazowa kuleczke po drugiej stronie gospodarstwa... pytam sie czemu on jest inny... pada odpowiedz " tego nie bierz to zwykly kundel, mialem go uspic...." "mamo ja chce tego malego brazowego i koniec" tak trafil do naszego domu moj pierwszy pies Azor. Opiekowalam sie nim nadzwyczaj odpowiedzialnie (tak twierdza moi rodzice;) ) z wychowaniem szlo ciezko ale jakos nam sie udalo. po 3 latach Azor zachorowal...rak... z kazdym dniem marnial...widac ze cierpial... odsunelam sie od niego... niemoglam zniesc jego cierpienia, to bylo zbyt wiele dla dziecka:-( Rodzice uspili Azora niedajac mi szansy na pozegnanie...dowiedzialam sie po fakcie. przezylam to bardzo, zalamalam sie psyhicznie, przestalam jesc, rozmawiac...to trawalo kilka lat... zaczelam myslec o kolejnym psie, rodzice kategorycznie sie niezgadzali, prosilam ladnych pare lat...wypominali mi ze jak Azor zachorowal to sie nim niezajmowalam:-( , teraz wiem ze bali sie ze znowu bede tak cierpiec jak kolejny odejdzie... ktoregos dnia dostalam od TZ szlicznego szczeniaka sznaucera olbrzymka :loveu: rodzicow postawilam przed faktem dokonanym:diabloti: byly klutnie, krzyki itd ale wkoncu zgodzili sie...niestety po 3 tygodniach zmienili zdanie, twierdzac ze szkoda im trawnika:crazyeye: ( pewnie moja nawiedzona babcia sie niezgodzila:angryy: ) kazali mi znalesc dom dla Prezesa...decyzja nieodwolalna... wiec spakowalam sie, wzielam psa pod pache i sie wyprowadzilam z dnia na dzien... niezaluje tej decyzji,po roku dolaczyla do stada suczka cane corso, teraz mam 2 psiaki i duuzo lepszy kontakt z rodzicami:loveu: [/CENTER] [LEFT]nie wiek decyduje o tym czy jstesmy odpowiedzialni, wszystko zalezy od nas...ilu doroslych dojzalych ludzi traktuje psy jak zabawki?? a ile jest dzieciakow ktore naprawde potrafia sie opiekowac psiakiem...[/LEFT] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bobby Posted August 24, 2007 Share Posted August 24, 2007 ooo tak...Święta prawda.... Denerwuje mnie czasami, że dorośli nie zauważają odpowiedzialności-prawie dorosłego 'dziecka'... Ze mną było podobnie, też postawiłam przed faktem dokonanym, ale żadnych kłótni nie było, tylko na następny dzień zauważyłam: mama- Wielki Wróg Psów W Domu:diabloti: mówi do Bobby'ego : -Skarbeńku, jaki ty masz śliczny pyszczek, ja bym nie mogła cię teraz komuś oddać...:loveu: Miłość od pierwszego wejrzenia:eviltong: P.S. - piesio robi postępy, umie już komendy: siad, leż, obrót(z pozycji -leż) , sama go trenuję, mam malutkie doświadczenie.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Moniskaa Posted August 24, 2007 Share Posted August 24, 2007 To jest najważniejszy błąd rodziców, że zgadzają się na psa o które dziecko prosi. Ja nie miałam z tym problemów ponieważ od urodzenia mam kontakt z psami a rodzeństwo zajmowało się zwierzęciem. Moim zdaniem rodzice zeby sprawdzić dziecko powinni kupić na wstęp małe zwierządko. Jeżeli dziecko faktycznie bedzie sie zajmowac można kupić tez pieska. :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bzikowa Posted August 24, 2007 Share Posted August 24, 2007 Ja rodziców o psa męczyłam dłuuuugo. Oj, długo... Na szczęście byli na tyle normalni, że mi go od razu nie kupili :) Miałam małe 'treningi' :razz: w postaci wychodzenia z sunią sąsiadów -jamniczką. I wierzcie lub nie ale kurna wstawałam o tej szostej i wychodziłam z nią :lol: jako 12 letnie dziecko.. (ale ja dzieckiem byłam dość obowiązkowym , z wiekiem mi przeszło chociaż nie jeśli o psa chodzi ;) ) No i w końcu udało się, miał być west albo PON i wypadło na westa :lol: Doprosiłam się na poczatku 2 klasy gimnazjum czyli 3 lata temu :) I narazie chyba się sprawdzam chociaż czasem mam małe grzeszki i tatuś musi córeczce pieska wyprowadzić od czasu do czasu :evil_lol: A co do tego off-a, ja też tak mam, że przekonuję się do niektórych ras dopiero po ich blizszym poznaniu. Np kiedyś koszmarnie nie podobały mi się staffiki i bullteriery, ale to koszmarnie. Jak poszliśmy na agility, to poznałam i stafficzkę i bullki. I mi się spodobały,ta stafficzka jest najmilszym psem świata a bulle najkomiczniejsze ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AjriszZona Posted November 4, 2007 Share Posted November 4, 2007 tez mialam podobnie postepujacych rodziców, cały czas słyszałam, ze jestem nieodpowiedzialna (mimo, że dobrze opiekowałam się świnkami morskimi, szczurkami, rybkami i pokazywałam im to na inne sposoby) doczekałam się psa w wieku 20 lat, gdy po prostu powiediałam, że go przyniose i przynioslam. zajmuję się nim sama i teraz wierzą w moją odpowiedzialność. ale po namyśle jestem im za to wdzięczna bo jeżeli rzeczywiście wtedy by mi nie pomogli przy opiece a pozwoliliby wziąć do domu psa, to różnie mogłoby się to skończyć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
diabelkowa Posted November 4, 2007 Share Posted November 4, 2007 ja swojego psa kupilam w wieku 15 lat myslalam ze o psach i wychowaniu wiem duzo... bardzo sie mylilam ciesze sie w sumie ze wczesniej nie mialam psa mimo ze blagalam o niego ropaczliwie od zawsze, bo mogloby sie to skonczyc tragicznie dla niego i dla mnie. Ja tez sie w koncu wkurzylam uzbieralam pieniadze na goldena ciagle im mowilam ze nie obchodzi mnie juz to co mysla i ze bede miec psa no w czasie wyjazdu na wakacje z mama wzielam kundla tata dowiedzial sie przez telefon... Rodzice mowia tak bo mysla ze pies to tylko klopot i wieczne wydadki a jak juz maja psa to zyc bez niego nie umieja, choc moja mama ciagle mowi ze wszedzie te klaki i ze potrzebny nam pies jak dziura w moscie to za chwile: Loganku chodz kochanie chcesz ciasteczko? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
akodirka Posted November 4, 2007 Share Posted November 4, 2007 może zapytaj się rodziców, czemu uważają, że jesteś nieodpowiedzialna, bo jeśli chodzi np. o spacery (że po jakimś czasie nie będziesz chciało Ci się wyprowadzać psa) to jest na to sposób, ale musisz dowiedzieć się, czemu rodzice tak sądzą, ja swoich namawiałam już może jak miałam 6 lat, ale teraz cieszę się, że nie spełnili mojej zachcianki, pies był by pewnie... eh wole sobie nie wyobrażać jak by wyglądał i co by się z nim działo z trzy lata temu zaczęłyśmy z siostrą na poważnie namawiać rodziców na psa no i po ok. roku zgodzili się :cool3:, ale przed psem mieliśmy chomiki i papużki i dobrze im się żyło :eviltong: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zurdo Posted November 4, 2007 Share Posted November 4, 2007 Jeżeli chomiki musiałaś oddać z powodu alergii, jaka jest gwarancja, że psa nie musiłabyś z powodu alergii oddawać? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
GameBoy Posted November 4, 2007 Share Posted November 4, 2007 Iskierko ile masz lat? Kiedys jako dziecko tez mialam mojej Mamie za zle, ze nie pozwla mi na psa, caly czas mowila, ze jestem za mala, nieodpwiedzialna itd. kupilam sobie psa po studiach i powiem Ci, ze to olbrzymi obowiazek. pies kosztuje, wymaga odpowiedzialnosci od opiekuna i troski. to jakby miec przez kilkanascie lat male dziecko w domu. z psem trzeba wychodzic, poswiecac mu czas, nie zawsze mozna wyjsc, nie wszedzie da sie wyjechac, trzeba rano wstac wyjsc z nim/nia nawet jak za oknem ciemno, zimno i pada... pies moze zachorowac, moze miec alergie itd oczywscie, pies to najwierniejszy i najcudowniejszy przyjaciel. ale tez olbrzymi obowiazek. przemysl to. moze poczekaj kilka lat i wtedy sama kup/adoptuj psa za ktorego od poczatku do konca bedziesz odpowiedzialna. do tego czasu sprobuj pomagac psom, kotom, zwierzetom w potrzebie. moze to przekona twoich rodzicow, ze jestes odpowiedzialna osoba i ze bedziesz w stanie zajac sie psem. pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Iskierka95 Posted November 4, 2007 Share Posted November 4, 2007 hmmm...wiem o co wam chodzi, ale oni na siłę upierają się żeby tylko nie mieć psa. Chociażby mówią, że mam uczulenie. Tyle, że ja mam uczulenie na sierść, ale KOTA i pył z wiórek do terrarium, a nie na sierść psa. Moja mama wychowywała się z psami, tata też miał psa, nawet moje starsze rodzeństwo miało psa(zdechł niedługo po moim urodzeniu)!! Też chciałabym dorastać w towarzystwie psa i wogóle od dłuższego czasu mam totalnego doła! Nic mnie nie cieszy, ciągle tylko myślę, jakby to było, gdybym miała psa..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.