Jump to content
Dogomania

Problem ze strachem na podwórku psa tylko w mieście


Kocham psy <3

Recommended Posts

[COLOR=#303030][FONT=Arial]Witam. Mam bardzo strachliwego pinczera miniaturowego w domu zachowuje się dobrze a wyjście z nim na spacer i na spacerze to istny horror, już nie wiem co robić już psychicznie się załamuję... cieszyłam się, że w końcu będę miała psa a tu trafił się jakiś "nienormalny" za przeproszeniem, na wsi biega spokojnie i bawi się na podwórku... nie wiem co już mam z nim robić z tym psem nic się nie da robić tyle, że w domu a w domu nie ma takiej frajdy zabawy z psem jak na podwórku, przyjechał do mnie 18.01.13r. zaczął wychodzić na podwórku gdzieś od końcu marca bo była zima i to akurat długa zima ;/ żyje z kotem do kotów idzie a od psów ucieka jak i od "całego podwórka" spotkałam moją koleżankę w windzie z jej shih-tzu powąchał go a potem chciał go ugryźć co ja mam z nim robić bo już się[/FONT][/COLOR][COLOR=#303030][FONT=Arial] załamuje psychicznie?[/FONT][/COLOR]:placz: Od razu powiem na behawiorystę mnie nie stać :(

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 3 weeks later...

Przede wszystkim psa, który jest z natury lękliwy nie da się zmienić w takiego super pewnego siebie. Nad lękami psa trzeba ciężko pracować i mieć dużo konsekwencji i cierpliwości. Trzeba też zdobyć jego zaufanie. Na spacerze (spacerze, a nie na podwórku, bo samo podwórko nie wystarczy) trzeba zacząć przyzwyczajać psa małymi krokami. Nie można czuć żadnego napięcia itp., bo pies to wyczuwa i od razu się nastawia negatywnie. Ja swojego psa nie zmuszam do spaceru, ostatnio miał ogromne pogorszenie fobii po kilku nieprzyjemnych doświadczeniach z innymi psami i Sylwestrze, więc na razie staram się, żeby na nowo poczuł się pewnie w najbliższych okolicach. Gdy stanie się coś strasznego i ucieka do domu, pozwalam mu, bo powstrzymanie go tylko wzmacnia jego lęk. Ogólnie to jeśli pies ucieka nie do właściciela tylko jak najdalej, to znaczy, że jeszcze nie czuje takiego prawdziwego oparcia i po tym można też rozpoznać, czy wymagało się od niego za dużo. Nie można się śpieszyć ani tworzyć presji, bo to tylko spowalnia proces oswajania z lękami. Żeby na prawdę pomóc swojemu psu będziesz musiała się poduczyć ogólnie na temat psów, lękliwości i agresji, ale też popracować nad sobą by swoimi emocjami niczego nie pogarszać. Ja nigdy nie umiałam się pogodzić z jego problemem i niestety przez to całe życie miał nawroty fobii. Teraz chyba już się nauczyłam. Gdzieś przeczytałam, że praca nad lękliwym psem może trwać kilka tygodni, miesięcy, lat lub nawet całe życie.. To zależy, jak ciężki to przypadek.

Ponieważ znowu zaczynam ze swoim psem od nowa pracę nad strachem (mam nadzieję, że tym razem ani nic nie zepsuję ani żaden agresor/tępy człowiek nie zniszczy mojej pracy) mogę Ci napisać od początku jak to wygląda. Trzymam smycz luźno, idę bardzo wolno (jego tempem) i skupiam całą uwagę na nim i na otoczeniu, by żadna nieprzewidziana sytuacja nas nie zaskoczyła (np. podbiegający pies bez smyczy). W chwili strachu nie pokazuję nic po sobie, nie pocieszam go (bo to tylko wzmacnia lęk) tylko staram się tak organizować spacery, by go trasa nie przerosła. Gdy widzę, że jest jeszcze na granicy braku strachu i bardzo małego strachu idę wolno w którymś kierunku i obserwuję co pies robi. Jeśli idzie bez strachu chwalę go, a jeśli zwalnia, wysyła sygnały uspokajające, to albo się zatrzymuję i czekam (nie patrzę na niego), albo udaję, że chcę iść gdzieś indziej i powoli zmieniam kierunek. Za 1. razem może się okazać, że spacer to będzie stanie przy domu tak długo, jak pies będzie chciał, bo to zależy od poziomu lęku. A poza tym przez internet ciężko jest coś doradzić, ja wszystko dostosowuję do swojego psa, ale każdy jest inny. Jeśli nie wymaga się od psa zbyt dużo, to efekty same przychodzą. Można iść coraz dalej i pies jest coraz spokojniejszy.

Gdy widzę psa na smyczy, omijam go dużym łukiem i jeśli przechodzi obok, skupiam swojego na sobie i mówię mu siad, za co go nagradzam, ale w takiej odległości, by nie nagradzać lęku (patrzy na zmianę na psa i na mnie, gdy spojrzy na mnie, nagradzam. Po tym czy zje można też rozpoznać czy lęk nie jest zbyt silny). Gdy próbuje do nas podbiec pies bez smyczy najpierw zasłaniam sobą swojego, a jeśli tamten jest natrętny odganiam go smyczą. Nie mogę pozwolić by nawet przyjazny obcy pies teraz podszedł do nas, bo to od razu psuje całą pracę. W takich chwilach oczywiście nie można się denerwować, bo pies wtedy też się boi. (gdy kiedyś wściekłam się na widok agresora, który regularnie próbuje gryźć mojego psa, który krążył wokół nas (a mój pies go jeszcze nie widział) to zaczął się rozglądać we wszystkie strony i stał się sparaliżowany, mimo że nic nie mówiłam)

Co do agresji do shih tzu, nic dziwnego że się boi jeśli nie był socjalizowany z innymi psami. Nigdy nie powinnaś zmuszać go do kontaktu z innymi psami, jeśli sam tego nie chce. Poczytaj też o mowie ciała psów (m.in. sygnały uspokajające) i zacznij z nim ćwiczyć podstawowe posłuszeństwo. Polecam też książkę "Mój pies się nie boi" Nicole Wilde. Możesz też sie zainteresować metodami pozytywnymi i BAT (Behaviour Adjustment Training)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...