Jump to content
Dogomania

Chodzenie na smyczy - nic nie pomaga!


lea_mala

Recommended Posts

Witam, jestem nowa na forum. Od ponad miesiaca mamy pieska, z adopcji, uratowany z patologii. Biegła sobie luzem albo byla przywiązana do innego psa. Podejrzewamy, że to mix owczarka australijskiego, na co wskazuje wygląd oraz niektóre cechy suczki. Szybko się do nas przyzwyczaiła, nie robi szkód w domu, kiedy nas nie ma(oprocz wyjadania chusteczek z kosza na smieci;)), zachowuje czystość.
Mam jednak dwa problemy - pies ciągnie na smyczy tak, że mi rękę urywa( a to 17kg..). Juz probowalam wszystkiego, kroków w tył, smakołyków, wracania się, komend do nogi, patrz, czekaj - działa na sekunde, a potem jest to samo. Mimo tego, że np. idziemy jedna i tą samą trasą, to Lea musi wszystko powąchać, wyrywa się, każdy krzak, każdą kupę, siki, wszystko. Już nie mam siły i kupiłam jej kantarek, bo naprawdę ręce mnie bolały niemiłosiernie - pomaga też na chwile, ale cały czas go probuje zerwać z pyszczka, wiec taki spacer to nie spacer. Pies wychodzi 4 razy dziennie, każdy spacer po 20-30 minut, jeden minimum 45, a do tego wybieg dla psów, gdzie bawi się z innymi(stosunek do psów jest też okej). Nawet jak przeszlismy długi dystans i mi nogi wchodzą nie powiem gdzie, to ona dalej ciągnie. Staram się urozmaicać trasy, jak się tylko da.
CO ROBIC? Szkolenie niestety jest zbyt drogie, jak na moją studencką kieszeń.
Druga sprawa - za bardzo się cieszy, kiedy ja badz mój partner się ubieramy - wie albo mysli, ze zaraz pojdzie na spacerek, potrafi skakać, piszczec szczekac do momentu kiedy nie wyjdzie(lub my wyjdziemy bez niej). Sytuacja sie zdarza nawet wtedy, kiedy kiedy jest po długim spacerze.
proszę o jakieś rady!

Link to comment
Share on other sites

jeśli wychodzicie bez niej to mówcie np. zostań. jeśli wychodzicie z psem to bierzcie wcześniej smyczy, zawołajcie ją, każcie się położyć w pobliżu drzwi (tak, żeby można je było otworzyć bez podnoszenia się suki), ubierajcie się, zapinajcie smycz, otwierajcie drzwi i dopiero jak drzwi będą otwarte a ona będzie grzecznie leżała to pozwólcie jej wyjść. jak już wyjdzie to następna komenda siad, zamknięcie drzwi i jak już będziecie gotowi to ruszacie. każdy schodek = stój i pochwała, po zejściu z serii schodków pochwała i nagroda np. w postaci kawałka parówki. przed wyjściem z klatki komenda siad, otwierasz drzwi, pies siedzi przy otwartych drzwiach, pozwolenie na wyjście i wychodzicie. jeśli pies ciągnie to idziesz w drugą stronę, jak zluzuje smyczy to chwalisz ją i nagradzasz. początkowo przygotuj się na to, że będziesz kręciła się w kółko, bo psu nakręconemu na spacer będzie na dobrą sprawę wszystko jedno, czy idzie w jedną czy w drugą stronę. możesz też ćwiczyć na zasadzie: stoisz z psem w punkcie A, w punkcie B 10 metrów przed wami stoi np. psia zabawka i idziecie w jej stronę. każdorazowe napięcie smyczy skutkuje tym, ze wracacie do punktu A i pies traci całą wypracowaną wcześniej odległość. tylko to też "zabawa" dla cierpliwych, bo możesz się tak krążyć w kółko sporo czasu.
a od kantara już lepsza jest kolczatka, bo by pies dostawał korektę tylko w momencie ciągnięcia,a takto non stop to działa na jego pysk.

Link to comment
Share on other sites

Dziekuje za odpowiedz, jednak to nie jest takie proste z tymi drzwiami, ponieważ mieszkamy w bloku, a przedpokój jest bardzo mały, wiec nie ma szansy, że Lea bedzie grzecznie leżała pod drzwiami, bo wtedy ich nie otworzymy. Jak drzwi są otwarte to ona wylatuje na korytarz, a potem dopiero ide ja.Jak chce powtorzyc cwiczenie to ona robi STOP i nie mam siły jej przeciągać przez próg, przecież tez nie o to chodzi.
Mowimy zostan, ale ona nie reaguje, idzie na miejsce, zeby zaraz wyszła z powrotem i zaczela znow jujczeć.
Pod drzwiami (tymi na zewnatrz) owszem, usiadzie, ale jak tylko otworzę drzwi to ona wyskakuje(podobnie jak jest z drzwami wyjsciowymi).
Z ta zabawką dobry pomysł, pocwicze kiedy będe w ogrodzie u siostry.
Kolczatka nie wchodzi w gre, nigdy jej psu nie założe.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lea_mala']
Kolczatka nie wchodzi w gre, nigdy jej psu nie założe.[/QUOTE]
to, co zakładasz jej teraz jest o wiele ostrzejszym narzędziem, mimo iż niepozornym.
jeśli wiesz, ze ona wyskoczy przez otwarte drzwi to rób to fazami, czyli łapiesz za klamkę, pies się podrywa to znowu każesz jej usiąść, otwierasz dosłownie milimetr, pies chce się poderwać to powtarzasz komendę i tak stopniowo delikatnie drzwi otwierasz. w razie czego możesz je zawsze zamknąć tuż przed psim nosem, kwestia tego, gdzie psiaka usadzisz.
przed drzwiami z mieszkania robisz to samo. jak nie masz miejsca tuż przy drzwiach to sukę usadzasz dalej, tak żeby wasze ubieranie widziała ale musiała grzecznie zaczekać. ona nie zna komendy "zostań", więc nie ma nic dziwnego, że po jej usłyszeniu nie zostaje. musicie ją tego wszystkiego nauczyć.
z zabawką możesz równie dobrze ćwiczyć w domu, ustalając sobie punkty np. po przeciwległych rogach pokoju.

Link to comment
Share on other sites

dawaj psu dużo smakołyków. smakołyk powinien być dla takiego psa wielkości paznokcia od małego palca i dawaj je jej cały czas. za każdym razem jak tylko na ciebie spojrzy niech dostanie smakołyk. jak idzie i patrzy na ciebie to dawaj jej smakołyki co 3-5 sekund. możesz jej wydać cały jej przydział jedzenia w postaci tych smaczków. wtedy nauczy się że chodzenie przy twojej nodze jest super fajne bo to nie krzaki i znaleziska a właśnie ty jesteś źródłem pyszności.
co do ekscytacji przy wychodzeniu to napisałem.

[COLOR=#000000]zacznijcie robić ćwiczenie polegające na stopniowym "wychodzeniu". jeżeli piesek "skacze" na dźwięk otwieranej szafy albo przy podejściu do wieszaka z ubraniami to podchodźcie do niego po kilkanaście nawet razy dziennie i odchodźcie na najmniejszą oznakę zainteresowania. jak na to zobojętnieje to możecie wziąć ubranie do ręki, jak ten etap przejdziecie to je założyć itd itd. zawsze musicie wrócić do "sytuacji neutralnej" zanim piesek zdąży się podniecić. na pierwszą jego oznakę zainteresowania.[/COLOR]
[COLOR=#000000]dobrze jest wtedy zastosować polecenie "zostajesz". szybko się nauczy że to nic złego gdy ktoś wychodzi z domu.[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

A co, ja też dodam coś od siebie.
Mam suczkę mieszańca amstaffa z bokserem. Jest silna i umięśniona, waży 23 kilogramy, to dużo jak na drobną osóbkę jaką jestem. Ja też w pewien sposób ją przyadoptowałam, dlatego, że jest to pies mojego faceta który pozwalał jej ciągnąć, bo jemu to nie było potrzebne.
Kocham psy i strasznie się cieszyłam na wspólne spacery, niestety to ciągnięcie skutecznie mnie od tego odstraszało. Na szczęście miałam w sobie tyle zapału, że chwyciłam za wszelkie dostępne mi materiały, kupowałam książki, przeglądałam internet i konsultowałam się z osobą która zna się na rzeczy. Próbowałam różnych zachowań. Miedzy innymi te, które proponujecie, czyli z punktu A do B, pewny krok do celu, wrastanie w ziemię, uprzednie wymęczenie psa itd. Męczyłam się tak przez pół roku i zawsze w momencie poprawy pojawiał się kryzys i wszystko zaczynało się od początku. Minął rok a my nadal ćwiczymy, jednak już baaaardzo dużo się zmieniło. Jak do tego doszło? Metodą prób i błędów. Zauważyłam, że psiak strasznie się ekscytuje przy wychodzeniu. Zakładam obrożę tylko i wyłącznie kiedy pies siedzi grzecznie, jak chwytam za klamkę psica nadal musi siedzieć, jak powiem chodź przy otwartych drzwiach dopiero może wyjść. Jeśli szczeknie, albo się wyrwie zamykam drzwi. Tak samo jest na klatce, jeśli szczeknie, wracamy się do domu, albo przynajmniej jedną długość schodów na górę i komenda siad (lub czekasz aż sam usiądzie, moja robi to już odruchowo), przy wychodzeniu z klatki łapię za klamkę i pies również siada, dopiero wtedy wychodzimy. Na spacerze daję jej się wysikać, nie spinam jej od razu, następnie skracam smycz i idziemy stałą drogą do kupkarni. W tym czasie daję jej luźną smycz i chodzę gdzie ona chce. Następnie znów zbieram smycz i idziemy w miejsce biegania np porzucać piłęczkę, pies się wymęczy i będzie bardziej podatny. Gdy już po kilku takich zaplanowanych stałych rundach pies nauczy się, że jest sisiu, kupka a potem zabawa będzie bardziej słuchał, bo wie, że za grzeczne zachowanie pójdziecie się pobawić. Gdy w trakcie drogi "na piłeczkę" pies ciągnie zatrzymujesz się, pokazujesz piłkę i wołasz do lewego, lub prawego boku, za każdym razem kiedy psiak cię wyprzedzi ponawiasz wrastanie i przywołanie. W ten sposób zminimalizowałam ciągnięcie suczki i obie jesteśmy szczęśliwe.
Mała podpowiedź: Jeśli pies na samym początku bardzo ciągnie kup mu obrożę uzdową, nie robi psu krzywdy, jest wygodna a będziesz mogła prowadzić go małym paluszkiem. Po zabawie z piłką przemieniasz obrożę na zwykłą.
A jeśli twój psiak, tak jak mój nie interesuje się smakołykami poza domem noś ze sobą piłeczkę lub inną ulubioną zabawkę, nawet nie musisz jej mieć w ręku, aby wiedział, że ją masz. ;)
Mi pomogło

Link to comment
Share on other sites

Przede wszystkim, jak macie psa od miesiąca, a zdążyliście "spróbować wszystkiego i nie działa", to sorry, ale nie spróbowaliście tak naprawdę niczego ;) Nauka chodzenia na luźnej smyczy w przypadku podrośniętego ciągnącego psa to nie jest "spróbowaliśmy jednej metody na kilku spacerach i nie działa, to bierzemy następną", tylko jedna metoda piłowana z żelazną konsekwencją tygodniami i miesiącami na każdym spacerze. Bez tego przelecicie lada moment wszystkie możliwe metody, a pies będzie nadal ciągnął. I kolczatka by tu nie pomogła, bo wg mnie brakuje Wam cierpliwości i konsekwencji - a psu konkretnego zajęcia, ale o tym za chwilę.

Przy takim systemie zajmowania się suką jaki macie, tzn. spacery i puszczanie do zabawy z psami, możecie tak dreptać na dworze od 7.00 do 22.00, a ona i tak nie będzie zmęczona i zaspokojona przede wszystkim intelektualnie ;) To co dla Ciebie jest "długim dystansem aż Ci nogi w tyłek wchodzą", dla podrastającego aktywnego psa jest dopiero rozgrzewką do zabawy, na której to rozgrzewce zresztą niemiłosiernie się wynudził, skoro ciągał Tobą do każdej kupy, krzaczka, latarni. Gdybyś te minimum 45 min dziennie robiła z nią biegiem na joggingu, to może coś tam by poczuła. Ale największą potrzebą takiego psa, szczególnie jeśli jak piszesz ma w sobie coś z aussie/bordera, jest współpraca z Tobą, uczenie się nowych rzeczy, wykonywanie zadań, zajęcie umysłowe. Ona w żaden sposób nie ma zaspokojonej tej potrzeby ani poprzez ganianie z psami, ani dreptanie na smyczy - szczególnie że piszesz, że chodzicie ciągle tą samą trasą - no litości, to jaką ona ma mieć rozrywkę na tym spacerze? Że przebiera nogami? To nawet moim dziadkom by się znudziło po 3 dniach :D Ganianie z psami ok, socjal u młodego psa jest ważny, ale jeśli to jest jej największa rozrywka na spacerze, to aż się prosi o problemy z zachowaniem. Nie nabijaj z nią bez sensu kilometrów, tylko weź pierwszą lepszą książkę/portal o szkoleniu pozytywnym, i zacznij z nią coś robić, nawet w domu. Taki pies nie padnie nawet po 3 h biegania - za to po godzinie dziennie (oczywiście w kilku sesjach) główkowania i nauki sztuczek może w końcu zejdzie z niego trochę pary, i będziesz widziała pozytywny wpływ na całokształt - i na chodzenie na smyczy, i na opanowanie w domu, i na Wasze relacje z psem. Do tego polecam w tym dziale wątek o crate games ;) też możecie skorzystać z rad w nim zawartych.

Same zabawy z innymi psami też bym ograniczyła na ten moment, bo okres socjalizacji suka ma już dawno za sobą ;) a na tę chwilę robią one Wam krecią robotę, bo nie uczą psa niczego poza tym, że najfajniesza zabawa jest z dala od Was... I co się potem dziwić, że na spacerze potraficie zwrócić na siebie uwagę suki na sekundę, a potem ona jest bardziej zainteresowana sikami innych psów, krzakami, psami, niż Wami... Sami poniekąd ją na takie zachowanie nakierowujecie. Niech bawi się z innymi psami np. raz w tygodniu, dajmy na to w niedzielne popołudnie, jako chillout po sesji ze szkoleniem pozytywnym - ale niech to nie będzie norma i jej główna aktywność, bo to nie jest bez wpływu na zachowanie psa. Jak chowacie sobie dziczka, którego największą rozrywką jest latanie z psami, to takiego dziczka będziecie właśnie mieli.

Link to comment
Share on other sites

ja jednej rzeczy nie wziąłem chyba pod uwagę. dla mnie "spacer" oznacza że pies biega luzem. taką mam własną definicję. że idzie się z nim gdzieś gdzie można go spuścić ze smyczy i się go spuszcza. taki "spacer" gdzie pies cały czas musi chodzić na smyczy to nie spacer tylko "wyjście na siku". dlatego głupio uznałem że pies jest wybiegany a to zdaje się nieprawdą bo on łazi na ogół na smyczy. to faktycznie za mało żeby piesek się odstresował.
kup linkę przynajmniej z 10 metrów i na początek puszczaj go choćby na tej lince. możesz spokojnie zmniejszyć ilość spacerów do 3 dziennie ale za to jeden z nich wydłuż na tyle żeby piesek sobie trochę poużywał.
najważniejsze w wychowaniu zdrowego i normalnego psa jest dostarczane mu nowych bodźców, chodzenie z nim innymi trasami, poznawanie go z nowymi zapachami, z nowymi psami, nowymi ludźmi, nowymi widokami, podłożami, nowymi sztuczkami. po takim spacerze pies będzie "zdechnięty", jego mózg będzie to wszystko trawił, w domu będzie spał a nie szalał i będzie dużo spokojniejszy.
jeżeli się boisz go spuszczać, nie masz na to miejsca to kup linkę przynajmniej 10 metrową i niech co najmniej 1 godzinny spacer dziennie będzie na takiej lince.
ja chodzę z moim psem na poranny spacer przynajmniej godzinny, idę dosyć szybko, nogi mi też potem wchodzą "nie powiem gdzie" ale mój pies cały czas biega luzem więc on w tym czasie robi dystans 10 razy taki jak ja, gania się z innymi psami, czasem musi się przed nimi bronić jak są agresywne, uczy się bardzo różnych zachowań pod moim nadzorem a ja w tym czasie pilnuje go żeby uczył się tego co mi się podoba a to co mi się w jego zachowaniu nie podoba żeby "wygaszać". w domu psa "nie ma".

Link to comment
Share on other sites

Dziekuje wszystkim za wszystkie rady! Spróbuję z linką, może to jest rozwiązanie na poczatek.
Martens - a skąd wiesz, że nie stymuluje psychicznie psa w domu? Była dzika, teraz umie kilka sztuczek, komend, bawimy się np. w chowanie rzeczy, w zakamarki, pies tego szuka. Takze nie jest tak, ze moje zajmowanie się Leą ogranicza się do wychodzenia na spacery. Mieszkam w Krakowie, w dzielnicy, w której jest bardzo duży ruch, więc odpada chodzenie bez smyczy - na to moge sobie pozwolić jedynie w rodzinnej miejscowości. Wiadomo, że psa nie da się szybko wychować, więc jesli już ją puszczam muszę miec pewność, że nic złego jej sie nie stanie(potracenie przez auto np.). I nie wiem gdzie napisalam, ze chodzę caly czas tą sama trasą, wiec niektore komentarze i ton wypowiedzi sa zbedne.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...

Jowita, a dlaczego miałabyś się obracać, bo pies Cię obchodzi? Tzn. co miałoby to mieć na celu? Skoro chciałaś iśc naprzód, to naprzód. To Ty decydujesz o tym , dokąd idziecie. Chyba że nie zrozumiałam sytuacji, to przepraszam.

 

Co do przekładać smycz / blokować - to zależy co chcesz osiągnąć, tzn. jakie chcesz mieć to chodzenie. Czy ćwiczysz stricte przy nodze, czy mówimy o zwykłym przemieszczaniu się z psem w jakimś tam kierunku. Jeśli to pierwsze - to blokować, nie pozwalać. Bo przy nodze znaczy przy nodze, a nie na około. Nie zrozum mnie źle, ja Ci nie dogryzam, tylko pisze o konsekwencji. Brak konsekwencji, zdecydowania i egzekwowania tego co się chce to częsta przyczyna problemów typu "pies robi co che i ma mnie gdzieś". Wracając do meritum, jeśli po prostu przemieszczasz się z psem, to co Ci szkodzi, że sobie Ciebie okrąży, a Ty przełożysz smycz? Moim zdaniem nic. Ja właśnie tak chodzę z Furią: standardowo ma do dyspozycji 2,5 m smyczy (jak ktoś idzie z naprzeciwka to zwołuję do nogi i skracam). A tak, to może iść przodem, może kręcić kółka. Bylebyśmy się przemieszczały w tempie i kierunku wyznaczonym przeze mnie, a moja ręka za smyczą była cały czas w tym samym miejscu i nie była wyrywana ze stawu ;) Przy czym na początku trzeba w to włożyć trochę siły. Nie każdemu to może odpowiadać, Ja trochę inaczej wychowuję psa, niż większość, bo mam zupełnie innego psa, o innym temperamencie i kupionego w innym celu niż tylko do towarzystwa i komfortowych spacerów przy nodze na luźnej smyczy. Furia na spacerze prawie wcale nie chodzi przy nodze, tzn. tylko wtedy jak się mijamy z pojedynczymi osobami albo coś jedzie. Poza tymi sytuacjami - tak jak wyżej, a jak juz dojdziemy do łąki, pola, trawnika - łazi na flexi, tam gdzie chce i ma przyzwolenie na ciągnięcie albo luzem o ile nie ma ludzi :) Przy nodze na kontakcie chodzi tylko na treningu pod zawody.

 

Co do metody drzewka nic Ci nie doradzę, bo osobiście uważam, że jest głupkowata i nie działa. Zamiast drzewka, pooglądaj sobie filmiki na youtube. Polecam wpisać "train dog healing" albo "how to train a dog to heel" . Nawet jeśli nie znasz angielskiego. Dużo cierpliwości - nie jest tak, że 1 filmik i od razu się wszystkiego dowiesz. 1 jest lepszy, inny jest gorszy. Im więcej zobaczysz, tym lepiej, bo szerszy pogląd. Filmiki 1 z polskich szkółek z łapą w logo bym sobie odpuściła.

Link to comment
Share on other sites

z tym obracaniem to znaczy zamiast przekładac smycz obracam się i ide dalej w ta sama stronę:)

dzięki

a takie pytanie z innej beczki

czy psa który zjada różne nieodpowiednie rzeczy na spacerze można uczysz wyszukiwania smaków ale zamiast na ziemi to np. na murku, pieńku, ławce czy to też pogłebia problem?

Link to comment
Share on other sites

To z tym obracaniem, powiedziałabym że to już od Ciebie zależy - jak Ci wygodniej, jakiego masz psa i co chcesz osiągnąć. Na pewno są sytuacje, które choćby ze względów bezpieczeństwa wymagają, aby pies szedł blisko, przy nodze i się nie kręcił, a Ty razem z nim. Ale osobiście, jestem daleka od twierdzeń, że każdy pies na spacerze, tzn. przez CAŁY spacer MUSI chodzić "od linijki". Każdy pies jest inny, ma inny temperament, próg pobudliwości, zapotrzebowanie na ruch, wiek psa oraz etap szkolenia też mają znaczenie. Jedno co jest ważne, to aby się zgrać z psem oraz mieć nad nim pełną kontrolę, tzn. nie doprowadzać do sytuacji że pies włazi na innych albo wyrywa Ci ręce. Na każdym spacerze powinien być czas na bezpieczne przemieszczanie się i na "psią wolność" - zapewnienie psu możliwości eksplorowania terenu, węszenia, itp. Ale to Ty decydujesz o tym, co kiedy.

 

Taka praktyczna uwaga: jest kilka rodzajów chodzenia na smyczy, zależnie od okoliczności i pies powinien znać je wszystkie:

1) przy nodze, na krótkiej, luźnej smyczy, bez kontaktu wzrokowego - takie potulne "człapanie" przed siebie

2) na w miarę luźnej lub lekko napiętej smyczy długości około 1 - 2,5 m, pies może iść przodem, kręcić się , obracać, byleby nie spowalniał i nie zmieniał kierunku marszu

3) na długiej smyczy, pies robi co chce, może ciągnąć, bo to jest jego czas: na węszenie, załatwienienie się, itd. Przy czym - wszystko z umiarem i zdrowym rozsądkiem.

4) przy nodze, na kontakcie - pies de facto przyklejony do nogi, z głową w górze, trzyma kontakt wzrokowy z przewodnikiem i jest na nim na maxa skoncentrowany

 

Najwazniejsze, żeby umieć psu czytelnie, tzn. w sposób zrozumiały dla psa "powiedzieć" jakiego rodzaju chodzenia oczekujesz w danym momencie i co równie ważne: najpierw tego psa nauczyć. Wydawanie komendy, której pies nie zna, nie rozumie i oczekiwanie że wykona - nie tędy droga. Najpierw pokaż, naprowadź, naucz, utrwal. Oczekiwane zachowanie nagradzaj "SUPER" + smaczek. Kolejna ważna rzecz to tzw. komenda zwalniająca. Pies musi wiedzieć kiedy jest początek i koniec.

 

Co do drugiego pytania: moim zdaniem utrwali, bo jaka jest różnica między ziemią a murkiem? W jedynym i drugim przypadku nagroda, czyli smaczek pochodzi ze środowiska, a powinien pochodzić od Ciebie. Pies nie odróżnia, że to co Ty kładziesz na murku jest OK, a to co sobie sam znajdzie na ziemi jest fe. Jedno co pies może sobie utrwalić, to że warto wskakiwać na wszelkie murki, ławki, bo są "dostarczycielami" żarcia, itp. I za chwilę możesz mieć problem "jak oduczyć psa ciągnięcia do murków, ławek i wskakiwania na nie", a zżeranie z ziemi i tak nie zniknie.

 

BTW, myślałaś o tym, żeby się zapisać na dobre szkolenie? To dużo lepsza droga, bo szkoleniowiec widzi Ciebie i psa i na bieżąco wychwytuje błędy oraz może Ci zademonstrować jak dane ćwiczenie / zachowanie powinno wyglądać. Forum tego nie da, bo po pierwsze radzący nie widzi czy prawidłowo stosujesz jego wskazówki, po drugie - w komunikacji pisanej łatwo o przekłamania, ja coś mogę niefortunnie ubrać w słowa, Ty możesz zrozumieć inaczej niż ja chciałam powiedzieć, no i przede wszystkim coś co się sprawdziło u mojego psa nie musi się sprawdzić u Ciebie. Kwestia doświadczenia przewodnika tez ma znaczenie. Często początkujący ma problem żeby wykonać coś, co bardziej doświadczonemu przychodzi odruchowo. To nie jest żadna ujma, każdy kiedyś tak miał, bo kazdy kiedyś zaczynał. Ja do teraz w treningu sportowym łapie się na tym że mi się wydaje że dobrze, a potem mój trener mówi że jednak nie do końca - dlatego jeżdżę do niego regularnie, pokazuję co wypracowałam, dostaję rady, a wszelkie nowe elementy wprowadzam wyłącznie pod jego okiem, żeby nie schrzanić i nie musieć "odkręcać" ;)

Link to comment
Share on other sites

A wracając do filmików na youtube,  z czystym sumieniem mogę Ci polecić : Silvia Trkman (namiar od innego forumowicza), Maria Brandel, Siv Svendsen, Magdalena Łęczycka, Joanna Hewelt. A jeśli masz konto na facebooku, to również : https://www.facebook.com/groups/410345642430814/?fref=ts  (grupa na której są ogłaszane różne imprezy kynologiczne, głównie seminaria).

Link to comment
Share on other sites

Znacie jakiś filmik w którym bohaterem byłby jakiś problemowy pies? 

Wszystko to pięknie wygląda bo w tych filmach występują psiaki od dziecka uczone itd....A wykonać z podrostkiem z klatki coś takiego to zupełnie inna sprawa.

Widzę jak to powinno wyglądać ale nie wiem co robić jak pies zachowuje się zupełnie inaczej niż grzeczny pies.

Pies który olewa, ma gdzieś smaki i jest rozkojarzony.

Filmy z psami które mają to opanowane trochę dla nas bez sensu....Nie ma odpowiedzi na podstawowe najtrudniejsze pytania.

Link to comment
Share on other sites

Z 8 - miesięcznym, obcym owczarkiem niemieckim długowłosym, którego miałam na DT (bo znalazłam na ulicy) , a który jak się później okazało nigdy nie był szkolony (znalazłam prawowitego właściciela i oddałam, stąd wiem) , pracowałam dokładnie tak samo jak na tych filmikach, tzn. bazując na tych samych zasadach i metodach. Z beaglem sąsiada, który poprosił "weź z nim coś porób, bo jest taki nieogarnięty, ma mnie w d... i tylko ciągnie i węszy" - też. Efekt był taki, że się okazało, że problem jest wyłącznie z właścicielem, a pies wszystko chętnie wykonuje, a podczas ćwiczeń potrafi być skoncentrowany i non stop merda ogonem. Kwestia poprowadzenia tego psa.

 

Gdyby te psy, które widać na filmikach nie były SKUTECZNIE prowadzone, to też by z nimi były takie same problemy, jak mają założyciele wątków typu "proszę o pomoc".  Diabeł tkwi w szczegółach, np. "just-in-time" - właściwa czynność we właściwym momencie + "ogarnięcie" siebie, np. własnej koordynacji ruchowej. Elementy szkolenia sportowego, np. OBI pozwalają zrozumieć jak "działa" pies i skoordynować swoją mowę, ruchy, aby były czytelne dla psa. Poza tym uczą podstaw, od których należy zacząć: budowanie kontaktu z psem, skupianie uwagi na sobie, stawanie się dla niego atrakcyjnym (w praktyce, a nie tylko w teorii). Bez tego nie ma mowy o posłusznym psie, no chyba że posłusznym ze strachu, ale mniemam, że nikomu o to nie chodzi, no i nie tędy droga.

 

Taka była idea polecenia filmików: pokazać do czego można dojść i dodać, że to nie jest wiedza zarezerwowana wyłącznie dla sportowców z ambicjami na starty, tylko elementarne podstawy, które mogą posłużyć albo do tego żeby mieć grzecznego, ogarniętego psa, albo do tego żeby pójść dalej. To był raczej drogowskaz, jak może i powinna wyglądać praca i czego oczekiwać od szkoleniowców. Bo przez forum psa wyszkolić się nie da, więc nie ma co oczekiwać, że ktokolwiek tu wyłoży receptę na całe zło ;) Piszę z autopsji, bo sama tak zaczynałam, mój pierwszy pies kochał mnie tak długo, jak miałam żarcie, jak tylko je dostał - zrywał komendę, a jak skończył 8 miesięcy zaczął się rzucać na inne samce, mając w d...ie nawet żarcie. Trafiłam do odpowiedniego szkoleniowca , dzisiaj pracuję u niego z drugim psem - stricte do sportu, a tzw. wychowanie codzienne - samo przyszło, tak jakoś naturalnie, bo po prostu z wcześniejszych zajęć wyniosłam co i jak i nie było potrzeby aby się nad tym rozwodzić na placu szkoleniowym. Nie jestem jedyna - wielu osobom taki system pomógł.

Link to comment
Share on other sites

jakbym znała dobrego szkoleniowca, może bym się udała, narazie pracuje sama, wiem, ze popełniam błedy, ale przeczytałam wiele ksiązek, przejrzałam dużo filmików, tematów na forach, artykułów, choć wiem ze praktyka jest najważniejsza, myslę ze zmierzam w dobrym kierunku, bo widze efekty, choc oczywiście powolne, a teraz głównie rozwiewam moje watpliwośc, zwykle pytam kikla osób i sama podejmuje decyzję, mysle ze mój psiak nie ma az tak wielkich problemów

dziękuje za porady, teraz uczę psiaka szukana zguby - zwykle zabawki, jest mniej zainteresowany, ale jesli rzeczywiście takie szukanie smaków tez jest złe, to wycofam dzięki

U Pani pewnie był problem z wycofywaniem nagród to znaczy psiak pracował tylko za smaczki? tez zaczęłam wpadać w tą pułapke, ale teraz nagradzam losowo i coraz rzadziej, nie pozwalam zrywac komendy bez mojego słowa : koniec lub przerwa i jest okey

mam jeszcze takie pytanie, czy jeśli po wejści na podwóku mam kawałek do przejścia do drzwi to witac się z psiakiem odrazu jak usiądzie przy furtce i wydać komende koniec czy dojsc do drzwi tam się przywitac i wydac komende koniec? psina bardzo pobudza się na mój widok i skacze. kolejnośc ma jakies znaczenie?

Link to comment
Share on other sites

Jeśli są efekty - to najważniejsze! Wielkie gratulacje! To dobrze że bierzesz porady z forum z dystansem.

 

Szukanie porozkładanych smaków nie jest złe samo w sobie i może znajdować szereg pozytywnych zastosowań, ale może pogłębić problem zżerania wszystkiego co leży na ziemi, czy murku, zwłaszcza jak się nie ma trenera który Wami pokieruje na miejscu. Więc jest łatwiej poszukać psu innego zajęcia, przynajmniej do czasu aż problem zżerania paskudztw nie zostanie rozwiązany (np. pies będzie ładnie reagował na "fe" albo "zostaw"). I łatwiej / bezpieczniej jest coś takiego zaproponować, mając do dyspozycji tylko forum.

 

U mojego pierwszego psa faktycznie był problem z wycofywaniem nagród, a do tego jeszcze z brakiem komendy zwalniającej i ogólnym "nieogarnięciem" ;) Jak masz komendę zwalniającą i losowe nagradzanie to świetnie :)

 

Z przywitaniem Ci nie poradzę, bo po pierwsze - ja pozwalam mojemu psu na mnie skakać, po drugie - w naszym sporcie nakręcanie się na mnie jest zjawiskiem pożądanym, więc je pochwalam, przy czym jednocześnie potrafię nad nim zapanować, po trzecie - tu już ewidentnie wkraczamy na pole: lepiej psa zobaczyć, żeby doradzić który wariant byłby dla Was lepszy.

 

Co do szkoleniowców - patrzyłaś w innym dziale na forum? Jest jakiś wątek o adresach polecanych szkółek, ale jest piekielnie długi i trzeba czasu żeby się przebić ;) Powodzenia i wytrwałości Ci życzę!!

Link to comment
Share on other sites

dzięki wielkie na pewno się nie poddam mam też watpliwośc co do komendy zostaw bo ja ćwiczyłam na zasadzie zostaw psiak patrzy i wtedy podnoszę rzecz i pozwlaam zjeść czy warto wprowadzic drugą komendę np wymiana ze wtedy psiak nie zjada tego co lezy tylko dostaje coś innego? czy to tez mozna z komenda zostaw z tym ze raz zjada raz nie?

Link to comment
Share on other sites

Dla mnie "zostaw" to "zostaw" i to co leży na ziemi nie służy ani do jedzenia ani do nagradzania psa. Wzmocnienie (nagroda) za niepodjęcie z ziemi zawsze płynie bezpośrednio ode mnie (z kieszeni) i jest poprzedzona hasłem "super". Nie po to każę psu zostawić, żeby za chwilę to podnosić. Zwłaszcza że w praktyce, na spacerze ta komenda docelowo służy do niepodejmowania z ziemi różnych paskudztw, których nikt normalny nie wziąłby do ręki (ale pies chętnie by zjadł).

 

"zostaw" i raz to zjada a raz nie - dla mnie nie ma sensu. Teraz ćwiczysz "na sucho" , na żarciu czy zabawce, które sama kładziesz, a docelowo  będziesz ćwiczyć i egzekwować na spacerze, na gówienkach, śmieciach albo żarciu rozsypanym w parku, które może być zepsute albo z trutką. Lepiej jest od razu wprowadzić jeden schemat, jaki docelowo będzie obowiązywał. Wyuczyć tego schematu na sucho, a potem podnieść poprzeczkę i ćwiczyć to samo i tak samo ale w terenie.

 

"zostaw" i "wymiana" to 2 komendy na tę samą czynność, która pies ma wykonać. Różni się tylko sposób nagrodzenia psa. A komenda ma mówić psu co ma zrobić, a nie zapowiadać jak zostanie nagrodzony.

 

To co opisujesz mi wygląda mniej więcej tak: "psu nie wolno zjadać przedmiotu który leży na ziemi, to znaczy wolno mu go zjadać, ale pod pewnymi warunkami, które muszą nastąpić jeden po drugim. Otóż najpierw należy popatrzeć na pańcie, potem pańcia musi to podnieść no i wtedy można to zjeść". Celowo to przekoloryzowałam, no i oczywiście pies nie myśli tak jak człowiek, ale chciałam obrazowo. Dla psa musi być "białe-czarne", a nie "skala szarości" ;) Poza tym wyobraź sobie , że już idealnie wyuczyłaś psa schematu "zostaw" - "popatrz" - "wówczas podniosę i Ci dam do zjedzenia" i idziesz z psem na spacer i mówisz "zostaw" przy gówienku. Co sobie pomyśli pies ? ... - to tak półżartem ;)

 

Można znaleźć w necie filmiki gdzie pies lekceważy smaczki rozrzucone po ziemi (albo zabawki) i podejmuje je dopiero na komendę. Ale to ćwiczenie służy czemuś zupełnie innemu i do załatwienia tej konkretnej sprawy z Waszego życia codziennego, ja osobiście zrobiłabym tak jak napisałam. Nie sądzę aby uczenie psa lekceważenia i podejmowania na komendę było Wam potrzebne tu i teraz. Za to potrzebne jest to żeby Wam się pies paskudztwa nie najadł.

Link to comment
Share on other sites

Tak, do niepodejmowania z ziemi "paskudztw" lepiej wybierz sobie taką, która będzie służyć wyłącznie do tego i nie będzie mieć nic wspólnego z oddawaniem zabawki, którą się po chwili bawicie, ani z inną, podobną czynnością, która jest związana z czymś co leży na ziemi, a po chwili się to podnosi .

 

Ja mam na nie ruszanie paskudztw "zostaw" (nie umiem tego wytłumaczyć, ale "fe" nie działa) , a na oddawanie zabawki "puść" i to polega na tym, że Furia puszcza natychmiast, bez cienia zastanowienia i albo chowam zabawkę, albo "możesz" i bawimy się dalej.

 

Cieszę się, że mogłam doradzić i nie musisz się w żaden sposób odwdzięczać!! To było w 100% bezinteresowne. Mam nadzieję, że chociaż trochę pomoże. Wierzę, że wszystko Ci się uda i trzymam za to kciuki !! :)

Link to comment
Share on other sites

 
Co do metody drzewka nic Ci nie doradzę, bo osobiście uważam, że jest głupkowata i nie działa. Zamiast drzewka, pooglądaj sobie filmiki na youtube. Polecam wpisać "train dog healing" albo "how to train a dog to heel" . Nawet jeśli nie znasz angielskiego. Dużo cierpliwości - nie jest tak, że 1 filmik i od razu się wszystkiego dowiesz. 1 jest lepszy, inny jest gorszy. Im więcej zobaczysz, tym lepiej, bo szerszy pogląd. Filmiki 1 z polskich szkółek z łapą w logo bym sobie odpuściła.

Mój pies jest przykładem na to, że "drzewko" działa, przynajmniej na początku kiedy ma sie psa, ktory nieszczegolnie sie skupia na włascicielu...więc nie zgodzę się jakoby metoda była nieskuteczna... inna sprawa to to że jednak jest dość czasochłonna, pies nie odrazu załapie. "Drzewko" więc chyba tylko dla osób, którym a) wystarczy cierpliwosci żeby spacer trwał 3 razy dłużej b)nie zależy im na osiągnięciu efektu w jak najkrótszym czasie c) ;) Furie, gdybyś była z górnego śląska to chętnie bym sie z tobą spotkała w celu wytknięcia mi błędów... fajnie sie czyta to co piszesz i czuje sie ze "wiesz co mówisz":p Filmiki na yt - obejrzalam kilka i powiem że to wszystko działa (przetestowane na moim ciągniku:p) ale bez etapu z drzewkiem bylyby niewykonalne u mnie... pies szybciej by mi rękę urwał ciągnąc niż np. zwrócił uwagę ze zmieniamy kierunek:D
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...