Jump to content
Dogomania

Szczeniak na raty


Recommended Posts

  • Replies 479
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='asiak_kasia']Anusiu, serio? :diabloti:
Metafora to obce Ci zjawisko? :roll: Bo może za chwile mi w watku o barfie wytkniesz, ze moje suki żrą ptasie mleczko :lol:[/QUOTE]

no troche kiepska metafora, bo porownanie 3 cacibow do jedwabnych poduszek jest po prostu zupelnie od czapy.

[quote name='Rosiczka']Na prawdę skończ, bo to strasznie słabe jest.[/QUOTE]

ciesze sie, ze nie tylko ja to zauwazylam:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Dawno temat się skończył bo ani jednego konkretu.
Bo najpierw było bronienie , że umowa daje gwarancje , potem zejście z tonu , że jest tam straszakiem
że można postraszyć dobrym komornikiem , ale właściwie to najlepiej i tylko odebrać psa.Porozumienie , zaufanie ... to potem i na raz wszystko.

Zapomniałyście o jednym , a nawet o dwóch ważnych czynnikach
o nabywcy i jego spokoju ducha i psie który wszedł w nowe życie , bo po co książki pisać nie ? tyle różnych zdarzeń losowych może się wydarzyć ;)
suka sama się puści , łańcuch sam upnie i jeszcze ta nieszczęsna siekiera lecąca z dachu ... zdarzenia losowe ;)

Nie trzeba pisać , to się omawia i nie tylko w dniu zbycia praw własności do szczenięcia
a całe jego życie - dlatego najważniejsze w tym wszystkim , umieć dogadać się z każdym.

Dlatego pisałam i pisać będę - umowę można sobie między bajki wsadzić
tu nie chodzi o jej sporządzanie , tylko wiarę w jej cudowną moc

I ładny post napisała Kasia , Kasia która jest ew nabywcą szczeniaka

Chociaż jakie życzenia mają nabywcy i jakich gwarancji oczekują , to można poczytać w co którymś temacie.
A skoro mają takie życzenia , to znak że porozumienie między stronami było marne.

ale każdy robi jak czuje :) ważne by 3 strony miały spokojny sen ...
i tego wszystkim życzę

Link to comment
Share on other sites

Szczerze powiedziawszy Vectro, Twoich "wywodów" w tym wątku już nie da się czytać...
Może po prostu konkretnie odpowiesz na następujące pytania:
[quote name='Vectra']
a potem dzwonią biedni ludzie , z zapytaniem czy ja też odbieram pieska ,bo on na wystawy to nie chce jeździć , a ktoś tam go straszył ... że jak nie pojedzie , to do końca życia się nie wypłaci. I takie rzeczy też w internecie czytał.
Ludzie się serio tego boją i się dziwimy czemu kupują u pseuduchów. Tam nikt nie straszy , bo jak w supermarkecie - płacić - twoje , rób se co chcesz.
[/QUOTE]
To czym Ty się od tych pseuduchów różnisz w zakresie, o którym piszesz? Umów na piśmie nie zawierasz jak oni, nie straszysz jak oni, rozmawiasz z nabywcami jak każdy, bo bez rozmowy to tak ciężko jest w ogóle ;) pieniądze za szczeniaki bierzesz jak oni.
Tylko proszę nie pisz, że Ty to ZKwP, a oni to Związekjakiśtam, bo w świetle prawa jesteście równi.
[quote name='Vectra']
Naturalne , że za próbę dorobku na lewiźnie , wgniotę w ziemię i sąd mi do tego nie jest potrzebny.
[/QUOTE]
Proszę, napisz jak to zrobisz? Będziesz tupać nóżkami...
[quote name='Vectra']
a umowa daje taką gwarancję , jak kogut jajo
bo kary pieniężne są nie do wyegzekwowana ... chyba że serio rzuci się wsio i jedyny cel to walka o kilka ojro
komu potrzeba nerw kupa .... chyba nikomu
[/QUOTE]
To daje gwarancję, czy nie daje, bo sama sobie zaprzeczasz, a w zasadzie piszesz, że nie daje ale daje tylko nachodzić się trzeba.

A może Ty po prostu tupać, a nie chodzić lubisz?

Link to comment
Share on other sites

będę machać skrzydełkami i podrzucać aureolką
odsyłać do tego wątku naturalnie :)
nóżkami tupać nie będę , bo szkoda mi bucików

aaa to prawdziwy hodowca jest wtedy , co za mordę do umowy ciągnie i sądem straszy ? i w gratisie psy rozdaje
cudownie , to wolę być po drugiej stronie
wolę rozmawiać niż straszyć , wolę wyjaśniać niż podpisywać niezrozumiały dla kogoś papier
papier muszę tak czy siak jakiś mieć , urząd skarbowy to nie dobra ciocia
natomiast nie stosuje w nim zapisów straszakowo nakazowych - bo nie muszę


a jak to robię , wykręcam nr 112 ew 997 , to już zależy który telefon mam pod ręką

Link to comment
Share on other sites

Anusiu, sory, ale to jest totalnie jak gadka konia z wiadrem (uwaga to jest tez metafora-nie imputuje Ci bycia koniem)

Metafora to nie porównanie. I ja nie porównywałam caciców bo jedwabnych poduszek. I zakładam, że w gruncie rzeczy doskonale rozumiesz o co chodzi, ale wygodniej Ci zgrywac, to co zgrywasz, nie bede mowic brzydko ;)


Ogólnie niech sobie tam kazdy podpisuje co chce z kim chce i jak chce. Ważne, żeby każdy skorzystał i pies i hodowca i nabywca.
Dobrze, że "moi" hodowcy doskonale rozumieją o czym mowie i mają takie zdanie jak ja. Wiem, że bedzie nam się układało.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asiak_kasia']Anusiu, sory, ale to jest totalnie jak gadka konia z wiadrem (uwaga to jest tez metafora-nie imputuje Ci bycia koniem)

Metafora to nie porównanie. I ja nie porównywałam caciców bo jedwabnych poduszek. I zakładam, że w gruncie rzeczy doskonale rozumiesz o co chodzi, ale wygodniej Ci zgrywac, to co zgrywasz, nie bede mowic brzydko ;)


Ogólnie niech sobie tam kazdy podpisuje co chce z kim chce i jak chce. Ważne, żeby każdy skorzystał i pies i hodowca i nabywca.
Dobrze, że "moi" hodowcy doskonale rozumieją o czym mowie i mają takie zdanie jak ja. Wiem, że bedzie nam się układało.[/QUOTE]

niezaleznie od tego, czy w swej kolejnej metaforze porownujesz mnie do konia czy do wiadra, nie zmienia to faktu, ze to chyba ty nie do onca rozumiesz (lub nie chcesz rozumiec), o czym tu sie od kilku stron dyskutuje.

nie o cacibach (ale powtorze jeszcze raz: w pewnych kregach i w przypadku hodowli o wysrubowanym poziomie, gdy otrzymujesz szczenie doskonale rokujace taki zapis jest W PELNI NORMALNY i nie ma nic wspolnego z ABSURDALNYMI jedwabnymi podusiami, do ktorego go w swojej kwiecistej metaforze porownalas), ale o umowie kupna/sprzedazy psa, ktora powinna zabezpieczac nabywce i hodowce, ale przede wszystkim szczeniaka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']a teraz w drugą stronę , bo to często lata chociażby po dogo.

Jakie dajecie gwarancje nabywcy , bo skoro oczekuje się od kogoś czegoś , to warto dać coś też od siebie ;)[/QUOTE]
Oooo-własnie.
A ja mam jeszcze pytanko-bo to sie kilka razy przewineło-w jaki sposób wyglada to dokładne sprawdzanie chętnego na szczeniaka domu...Jako nabywca piszę..Raczej wszedzie czytam-jedź do hodowli,zobacz warunki...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']Dawno temat się skończył bo ani jednego konkretu.
Bo najpierw było bronienie , że umowa daje gwarancje , potem zejście z tonu , że jest tam straszakiem
że można postraszyć dobrym komornikiem , ale właściwie to najlepiej i tylko odebrać psa.Porozumienie , zaufanie ... to potem i na raz wszystko.

Zapomniałyście o jednym , a nawet o dwóch ważnych czynnikach
o nabywcy i jego spokoju ducha i psie który wszedł w nowe życie , bo po co książki pisać nie ? tyle różnych zdarzeń losowych może się wydarzyć ;)
suka sama się puści , łańcuch sam upnie i jeszcze ta nieszczęsna siekiera lecąca z dachu ... zdarzenia losowe ;)

Nie trzeba pisać , to się omawia i nie tylko w dniu zbycia praw własności do szczenięcia
a całe jego życie - dlatego najważniejsze w tym wszystkim , umieć dogadać się z każdym.

Dlatego pisałam i pisać będę - umowę można sobie między bajki wsadzić
tu nie chodzi o jej sporządzanie , tylko wiarę w jej cudowną moc

I ładny post napisała Kasia , Kasia która jest ew nabywcą szczeniaka

Chociaż jakie życzenia mają nabywcy i jakich gwarancji oczekują , to można poczytać w co którymś temacie.
A skoro mają takie życzenia , to znak że porozumienie między stronami było marne.

ale każdy robi jak czuje :) ważne by 3 strony miały spokojny sen ...
i tego wszystkim życzę[/QUOTE]


Konkretów to tu było bardzo dużo i jak ktoś umie czytać ze zrozumieniem to zrozumiał.
Tekst o siekierze spadającej z dachu to już w ogóle MEGA. Bez komentarza. Ja nie muszę z nabywcami szczeniąt rozmawiać, o łańcuchu, bo są to ludzie na takim poziomie, że jest to zbędne. Ale to przez to, że ich straszę.

Ja rozumie, że spadające cegłówki, tornada, łańcuchy omawiasz z właścicielami szczeniąt? Może się Tsunami jeszcze zdarzyć, trzęsienie ziemi.

Co do policji, to życzę Ci powodzenia jakbyś trafiła na kogoś kto zna swoje prawa.

Kończę ta dyskusję, bo niestety zeszłaś na tak niski poziom, że szkoda gadać. Żyj sobie w swoim świecie gdzie policja załatwia sprawę, gdzie jesteś dzięki niej w stanie wszystko wyegzekwować.
Czytanie ze zrozumieniem i szacunek dla rozmówcy to podstawa. Szkoda, ze o tym zapominasz. A prowokować też trzeba umieć :)

więc dla mnie
[B]KONIEC[/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']będę machać skrzydełkami i podrzucać aureolką
odsyłać do tego wątku naturalnie :)
nóżkami tupać nie będę , bo szkoda mi bucików

aaa to prawdziwy hodowca jest wtedy , co za mordę do umowy ciągnie i sądem straszy ? i w gratisie psy rozdaje
cudownie , to wolę być po drugiej stronie
wolę rozmawiać niż straszyć , wolę wyjaśniać niż podpisywać niezrozumiały dla kogoś papier
papier muszę tak czy siak jakiś mieć , urząd skarbowy to nie dobra ciocia
natomiast nie stosuje w nim zapisów straszakowo nakazowych - bo nie muszę


a jak to robię , wykręcam nr 112 ew 997 , to już zależy który telefon mam pod ręką[/QUOTE]
Niczego więcej się po Tobie nie spodziewałem :lol:

Wy straszycie, a ja to jestem cacy bo rozmawiam i w ogóle :lol:

Policz sobie ile razy w tym wątku użyłaś tego "argumentu", a potem sięgnij po telefon i dzwoń pod 999 ;) potem już Cię skierują do właściwego specjalisty :lol:

No ale nie mogę się mimo wszystko oprzeć i poproszę ponownie o wyjaśnienie:
[I]To czym Ty się od tych pseuduchów różnisz w zakresie, o którym piszesz? Umów na piśmie nie zawierasz jak oni, nie straszysz jak oni, rozmawiasz z nabywcami jak każdy, bo bez rozmowy to tak ciężko jest w ogóle ;-) pieniądze za szczeniaki bierzesz jak oni.
Tylko proszę nie pisz, że Ty to ZKwP, a oni to Związekjakiśtam, bo w świetle prawa jesteście równi.

[/I]Jestem przekonany, że utrzymasz poziom dotychczasowych wypowiedzi, więc liczę na przednią zabawę :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rosiczka']Konkretów to tu było bardzo dużo i jak ktoś umie czytać ze zrozumieniem to zrozumiał.
Tekst o siekierze spadającej z dachu to już w ogóle MEGA. Bez komentarza. Ja nie muszę z nabywcami szczeniąt rozmawiać, o łańcuchu, bo są to ludzie na takim poziomie, że jest to zbędne. Ale to przez to, że ich straszę.

Ja rozumie, że spadające cegłówki, tornada, łańcuchy omawiasz z właścicielami szczeniąt? Może się Tsunami jeszcze zdarzyć, trzęsienie ziemi.

Co do policji, to życzę Ci powodzenia jakbyś trafiła na kogoś kto zna swoje prawa.

Kończę ta dyskusję, bo niestety zeszłaś na tak niski poziom, że szkoda gadać. Żyj sobie w swoim świecie gdzie policja załatwia sprawę, gdzie jesteś dzięki niej w stanie wszystko wyegzekwować.
Czytanie ze zrozumieniem i szacunek dla rozmówcy to podstawa. Szkoda, ze o tym zapominasz. A prowokować też trzeba umieć :)

więc dla mnie
[B]KONIEC[/B][/QUOTE]

warto tez znac znaczenie slowa egzekwowac, jak juz sie chce cos egzekwowac:)))

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']niezaleznie od tego, czy w swej kolejnej metaforze porownujesz mnie do konia czy do wiadra, nie zmienia to faktu, ze to chyba ty nie do onca rozumiesz (lub nie chcesz rozumiec), o czym tu sie od kilku stron dyskutuje.

nie o cacibach (ale powtorze jeszcze raz: w pewnych kregach i w przypadku hodowli o wysrubowanym poziomie, gdy otrzymujesz szczenie doskonale rokujace taki zapis jest W PELNI NORMALNY i nie ma nic wspolnego z ABSURDALNYMI jedwabnymi podusiami, do ktorego go w swojej kwiecistej metaforze porownalas), ale o umowie kupna/sprzedazy psa, ktora powinna zabezpieczac nabywce i hodowce, ale przede wszystkim szczeniaka.[/QUOTE]

Ależ ja rozumiem. I mało tego powiedziałam, że jak dla mnie ta umowa to całkiem fajna rzecz jest. Doskonale rozumiem, że hodowca stara się zabezpieczyć szczenie na każdy możliwy sposób. I to całkowicie jasne dla mnie jest.
A to czy w tej umowie beda te caciby, czy inne cuda, czy te nieszczesne jedwabne poduszki, to zalezy od hodowcy i nabywcy. Ich porozumienia w temacie. I tu się nikt z Toba, droga anusiu nie kłoci.

Ja po prostu teoretyzuje, na ile faktycznie ta umowa zabezpiecza tego szczeniaka. Na ile realnie to działa. A Ty za wszelką cene chcesz mi przykleić łatkę durnia, który nie wie co to jest umowa kupna-sprzedaży. Próbujesz mi udowodnic, ze ten świstek papieru jest wystarczający, a nawet wazniejszy, niz to zaufanie o którym tyle tu się tłucze.

Wzięłabyś swoje suki (i celowo tu mowie o Twoich seterkach, tych konkretnych, zajebistych z australijskiej linii) od hodowcy, który zbywa Cię jednym zdaniem, nie odpowiada na Twoje pytania, i ogólnie sprawia wrażenie świra? Jak sama stwierdziłas-nie. I o to mi się rozchodzi.

Jak się z kimś nie porozumiem na tej podstawowej płaszczyznie, jak się nie dogadam, nie zaufam, to psa nie wezmę. I w drugą stronę-hodowca mi psa nie da. I to jest wazniejsze niz caciby w umowie. To Ci daje-nazwijmy to-gwarancje, że hodowca Twojego psa nie pójdzie z Tobą do sądu bo suka pojechała na wystawę do koziej wólki a nie do wąchocka.
I nie bedzie Ci wciskał swojego psa na repa, tylko z Tobą wybierze, albo doradzi Ci który najlepiej Twojej suce odpowiada itd. itp.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ann1gorszapolowa']Jestem przekonany, że utrzymasz poziom dotychczasowych wypowiedzi, więc liczę na przednią zabawę :lol:[/QUOTE]
życzenia to w niedzielę były o 14 ;) tym razem Twoje przekonanie jest błędne.
Chociaż ku uciesze niektórej , mogłabym ... ale jak ogórki w wiejskim życiu pozbieram.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------

Aneta Nowak , no czytasz przecież jakie jest podejście do nabywcy ;)
sąd , kara pieniężna , odebranie psa - a reszta wypadki losowe

a serio :
Dobrze Ci radzą , kontakt z hodowlą , odwiedziny , telefony - tylko tyle
nie bać się , nie demonizować i czym mniej wieści z for tym lepiej
sama musisz ocenić czy z daną osobą będzie Ci w dalszym życiu miło.
Piszę jako nabywca.

PS co ja czytam , co ja czytam ... policja nie może , a sąd da radę w takim razie ?
może właśnie trzeba znać swoje prawa , wtedy i policja pomocna

Link to comment
Share on other sites

moich zajebistyc seterkow z australijskiej linii nie dostalby nikt dla kogo sellig/buying contract jest czyms dziwnym, nie dostalby ich nikt, kto porownuje zobowiazanie sie do wystawiania psa z jedwabnymi poduszkami itd. dlatego, ze pochodza one z hodowli, gdzie standardy sa swiatowe a nie polskie.

na moja 4 razy tansza suke z polsiej hodowli tez dostalam umowe do podpisania. tylko troche inna.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']
PS co ja czytam , co ja czytam ... policja nie może , a sąd da radę w takim razie ?
może właśnie trzeba znać swoje prawa , wtedy i policja pomocna[/QUOTE]

no policja bez wyroku sadowego to w takim wypadku gowno moze. a jesli umowa nie zostala podpisana, to sama sobie zabierasz dowody. bo ustna umowa bez swiadkow to tylko slow przeciwko slowu. czyli nic. a swiadkow kazdy moze miec w razie czego swoich, a oni tez dysponuja tylko slowami.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']życzenia to w niedzielę były o 14 ;) tym razem Twoje przekonanie jest błędne.
Chociaż ku uciesze niektórej , mogłabym ... ale jak ogórki w wiejskim życiu pozbieram.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------

Aneta Nowak , no czytasz przecież jakie jest podejście do nabywcy ;)
sąd , kara pieniężna , odebranie psa - a reszta wypadki losowe

a serio :
Dobrze Ci radzą , kontakt z hodowlą , odwiedziny , telefony - tylko tyle
nie bać się , nie demonizować i czym mniej wieści z for tym lepiej
sama musisz ocenić czy z daną osobą będzie Ci w dalszym życiu miło.
Piszę jako nabywca.

PS co ja czytam , co ja czytam ... policja nie może , a sąd da radę w takim razie ?
może właśnie trzeba znać swoje prawa , wtedy i policja pomocna[/QUOTE]
Fajnie (nabywcą kilkukrotnym już jestem).
Ale interesuje mnie to dokładne sprawdzanie chętnych potencjalnych nowych domów (no wcześniej było to kilka razy napisane, że hodowca dokładnie sprawdza nowy dom/kupującego czy jak go tam zwał).
A psa raz kupiłam,tak jak mi radza-najwiekszy bład w moim życiu. Wniosek-nie słuchac rad :D
Ja ze swoim hodowca mam umowy dla picu podpisane- mające tak naprawdę niewiele wspólnego z ustaleniami ustnymi,których to obie sie trzymamy..i ciagle modyfikujemy(z powodu zdarzeń losowych).

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...