Jump to content
Dogomania

Szczeniak na raty


Recommended Posts

bucika jak bucika, musze sobie sama zastrzyki w brzuch robic:crazyeye:
kuuuufa, paskudztwo - siedziec w domu, zrec leki i sie w siebie wkuwac.
pierwsze dawa dni nawet bylo wesolo jak mnie chlop nosil na rekach i skakal wkolo mnie. teraz zaczyna mnie juz wkurzac:)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 479
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Vectra']jak przestaniesz anusiu , moje posty brać jak by były tylko do ciebie
to poziom naszych rozmów , w końcu będzie mógł wyjść poza przedszkole
jak sobie ssiesz z palca moje unoszenia i złośliwości

Biadna Obama , bucika dali[/QUOTE]

:))) tak, post, w ktorym zwracasz sie do mnie, na pewno nie sa skierowane do mnie:))))

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']umowa słowna czy pisemna jest ważna ....
[/QUOTE]
Tak to prawda. Przepisy prawa nie stanowią wymogu pisemnego sporządzania umowy kupna sprzedazu psa, dla jej ważności. Umowa ustna i pisemna sa w tym samym stopniu wiążące. Tyle tylko, że gdy dojdzie do sporu, to w przypadku umowy pisemnej (zakładam umowę dobrze sporządzoną), sprawa jest poniekąd jasna, zaś w przypadku ustnej, pozostaje jedynie dowód ze świadków, o ile takowi byli, a nawet jeśli byli, to zakładając, że drugą stroną umowy jest osoba nieuczciwa, przedstawi swoich "świadków" i wtedy jest problem...

Uważam, że pisanie, a w zasadzie uporczywe stawianie znaku równości pomiędzy umowa ustną, a pisemną jest działaniem dość niefrasobliwym...
[quote name='Vectra']a niby jak ta umowa ochroni szczeniaka ?
weź poprawkę , że mieszkamy w Polsce , a to taki dziwny kraj ;)

[/QUOTE]
To jak umowa chroni szczeniaka, zalezy w znacznej mierze od treści tej umowy. W powszechnym obiegu znajduje się szereg tzw. wzorów umów. Nawet ZKwP gdzies tam na stronie umieszcza jakiś wzorzec, a i na dogo chyba cos takiego widziałem. I jesli o tego typu wzorkach mówimy, to nie stanowią one nawet namiastki ochrony szczeniaka. Większość osób w ogóle nie wie, że postanowienia umowy kupna sprzedazy psa mogą zawierać i w praktyce zawierają dziesiątki różnych postanowień i kary umowne (finansowe najczęściej) za ich niewypełnienie. "Przedsmak" takiej umowy dała tu A_niusia opisując zawartą przez siebie umowę. Zapewniam, że spotkałem się, a i podpisałem znacznie "ostrzejsze" umowy.

Nie wiem co masz na myśli, pisząc że Polska to dziwny kraj. Chodzi Ci o polskie sądownictwo i czas trwania spraw przed sądami? Fakt wloką się niemiłosiernie, ale nie oznacza to, że nie dojdziesz swoich racji.

[quote name='Vectra']
szczeniaka chroni się na milion sposobów , umową też , ale ona nie daje żadnej gwarancji
i sorry , ale nie wmówisz mi że jest inaczej.[/QUOTE]
Zamki w drzwiach, kraty w oknach, alarmy i ochrona tez nie gwarantują, że nikt Ci sie nie włamie do domu, ale sądzę że drzwi jednak zamykasz na zamek, a może i korzystasz z innych form zabezpieczenia.
Warunki wykraczające poza "wzorki umów" z internetu, z pewnością nie dadzą 100% gwarancji bo takowej po prostu nie ma, ale z równą pewnością mogę stwierdzić na przykładzie swoim i znajomych, że stanowią skuteczny filtr, a w zasadzie odstraszają rzesze różnych osób o niekoniecznie "czystych" zamiarach. A zmniejszenie zagrożenia ze strony np. rozmnażaczy z pseudo, to juz jest duży sukces dobrze skonstruowanej umowy.
Tu chodzi o prostą kalkulację. Tak jak złodziejowi bardziej opłaca się włamywać do domu bez krat, alarmów i ochrony niźli domu zabezpieczonego, tak pseuduchowi opłaca się zawierać umowę na gębę lub umowę typu "wzorek z internetu" niźli podpisywać umowę z warunkami i karami finansowymi za ich niewypełnienie.
To proste jest mom zdaniem :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ann1gorszapolowa']Jeśli dodatkowo:
1. Nie chcesz, aby hodowca dopłacił Ci za wzięcie szczeniaka, ponieważ zamieżasz go wystawiać za granicą i to będzie dla hodowcy reklama, a za reklamę sie płaci;
2. Nie chcesz wypożyczyć szczeniaka od hodowcy na tydzień lub dwa, aby dzieci sie pobawiły i zdecydowały, czy chcą, czy nie;
3. Nie chcesz zamieszkać u hodowcy na dzień lub dwa, po to by stwierdzić, czy rasa uczula, czy nie...
to faktycznie jesteś nabywcą IDEALNYM :lol:

Jeśli chodzi o raty, brak kasy, to banków i firm pożyczkowych jest od groma i ciut, ciut. Kredyty/pożyczki w kwotach o jakich mowa w tym wątku, są udzielane od ręki, bez żyrantów i kosmicznych formalności. Więc w czym problem? Dlaczego hodowca ma być jakimś quasi bankiem/firmą pożyczkową?

PS. Sytuacje opisane w pkt 1-3 są autentyczne! :diabloti:[/QUOTE]
AD.1.-nie chce.
AD.2-nie chce
AD3.-nie chcę
AD4-nie chcę :D

Do tego nie wołam kasy za "zepsutego psa"(wnęter a druga do operacji),stosuje sie do rad i wskazówek,mowię,ze jest problem,pytam i słucham odpowiedzi :D
No i jak kupie-to wielbie i kocham i jestem zadowolona jak dziecko :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aneta Nowak']AD.1.-nie chce.
AD.2-nie chce
AD3.-nie chcę
AD4-nie chcę :D

Do tego nie wołam kasy za "zepsutego psa"(wnęter a druga do operacji),stosuje sie do rad i wskazówek,mowię,ze jest problem,pytam i słucham odpowiedzi :D
No i jak kupie-to wielbie i kocham i jestem zadowolona jak dziecko :D[/QUOTE]
Ty nie możesz być prawdziwa!!! :crazyeye: :D

Link to comment
Share on other sites

jedno ze swoich szczeniąt sprzedałam na raty... dostałam niezłą nauczkę i nie wiem czy jeszcze kiedyś zdecyduję się na taki układ
nabywcom bardzo zależało na tym konkretnym szczeniaku, warunki domowe super, chcą wystawiać, znają rasę, super kontakt, był to prawdziwy koncert życzeń dla hodowcy...
w takiej sytuacji szkoda żeby finanse stanęły w poprzek psiemu szcześciu
po wpłacie 1000 zł w maju umówiłam sie na spłatę reszty w trzech ratach i pies poszedł do nowego domu, pozostałych pieniążków pomimo licznych ponagleń nie zobaczyłam do końca roku, nadszedł nowy rok 2012 i weszła w życie nowa ustawa o hodowli, pies wg umowy był nadal mój bo nie spłacony,
w pierwszych dniach stycznia od znajomych z dogo dostałam informację ,że pies został wystawiony na aukcji allegro :( , telefon z prośbą o wyjaśnienie, z drugiej strony pełne zaskoczenie,że wiem, a oni sie właśnie rozmyślili i juz go nie chcą
wykorzystując prawo pierwokupu zapisane w umowie na drugi dzień psa odebrałam oddając wpłaconą zaliczkę,
tak więc jak wszędzie są ludzie i ludziska pewnie,że nie można wszystkich do jednego worka wrzucać ale po takich przygodach trudno będzie kolejny raz zaufać

Link to comment
Share on other sites

Moja znajoma raz kupowała psa na raty. Ale rzeczywiście najpierw dobrze poznała hodowczynię, była kilka razy u niej, sporo pisały ze sobą i po narodzinach szczeniaka najpierw wpłaciła 1000 zł, a potem dwie raty po 500 zł. Myślę, że dla osób które zarabiają te 2000 zł miesięcznie to dobre rozwiązanie, zwłaszcza gdy szczeniaczek już się urodził i komuś zależy właśnie na piesku po tej określonej suce, która nie wiadomo za jaki czas będzie mieć kolejny miot :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='czi_czi']Moja znajoma raz kupowała psa na raty. Ale rzeczywiście najpierw dobrze poznała hodowczynię, była kilka razy u niej, sporo pisały ze sobą i po narodzinach szczeniaka najpierw wpłaciła 1000 zł, a potem dwie raty po 500 zł. Myślę, że dla osób które zarabiają te 2000 zł miesięcznie to dobre rozwiązanie, zwłaszcza gdy szczeniaczek już się urodził i komuś zależy właśnie na piesku po tej określonej suce, która nie wiadomo za jaki czas będzie mieć kolejny miot :)[/QUOTE]

Ja też znam niemal identyczną sytuację. Kupowała psa młoda osoba, chyba 19 lat, właśnie na raty. Pies wystawowy, jedny z ładniejszych w miocie. Przy odbiorze malucha zapłaciła 1.000 zł, a resztę hodowczyni rozbiła na dwie raty. Hodowca i nabywca to były obce sobie osoby, które wcześniej się nie znały. A nabywca wcześniej nigdy nie miał swojego psa i briard był jego marzeniem. I wszyscy byli z tego układu zadowoleni. Tym bardziej, że szczyl wyrósł na wspaniałego interchampiona i repa.
Wydaje mi się, że jest to w dużej mierze kwestia zaufania i umowy oczywiście. Osobiście nie widzę niczego złego w sprzedaży psa na raty, chociaż sama kupowałam swoje psy płacąc całość ceny od razu, nawet przed odebraniem malucha.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mesala']Ja też znam niemal identyczną sytuację. Kupowała psa młoda osoba, chyba 19 lat, właśnie na raty. Pies wystawowy, jedny z ładniejszych w miocie. Przy odbiorze malucha zapłaciła 1.000 zł, a resztę hodowczyni rozbiła na dwie raty. Hodowca i nabywca to były obce sobie osoby, które wcześniej się nie znały. A nabywca wcześniej nigdy nie miał swojego psa i briard był jego marzeniem. I wszyscy byli z tego układu zadowoleni. Tym bardziej, że szczyl wyrósł na wspaniałego interchampiona i repa.
Wydaje mi się, że jest to w dużej mierze kwestia zaufania i umowy oczywiście. Osobiście nie widzę niczego złego w sprzedaży psa na raty, chociaż sama kupowałam swoje psy płacąc całość ceny od razu, nawet przed odebraniem malucha.[/QUOTE]

Ja za mojego szczeniaka też mam zamiar zapłacić od razu całą kwotę, ale dla mnie to nie problem odłożyć 2 tysiące na pieska i mogę sobie na to pozwolić choćby dzisiaj. Dużo jest jednak ludzi którzy nie dostają miesięcznie na rękę więcej niż 1500-2000 zł i dla nich zakup psa za cenę jednej wypłaty to na prawdę spory wydatek :)
Prawda jest taka, że jak się trafi nabywca kretyn i krętacz to czy się rozłoży cenę na raty czy też ustali że płaci całość to i tak wyjdą jakieś kwiatki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='czi_czi']Ja za mojego szczeniaka też mam zamiar zapłacić od razu całą kwotę, ale dla mnie to nie problem odłożyć 2 tysiące na pieska i mogę sobie na to pozwolić choćby dzisiaj. Dużo jest jednak ludzi którzy nie dostają miesięcznie na rękę więcej niż 1500-2000 zł i dla nich zakup psa za cenę jednej wypłaty to na prawdę spory wydatek :)
Prawda jest taka, że jak się trafi nabywca kretyn i krętacz to czy się rozłoży cenę na raty czy też ustali że płaci całość to i tak wyjdą jakieś kwiatki.[/QUOTE]
Tylko,jak ktoś już chce na raty(dalej mówię o sobie-czyli Kowalskim z ulicy) to chyba lepiej iść do banku i wziąć pozyczke jednak. Cóż to za problem..a nie tyłek zawracać hodowcy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aneta Nowak']Tylko,jak ktoś już chce na raty(dalej mówię o sobie-czyli Kowalskim z ulicy) to chyba lepiej iść do banku i wziąć pozyczke jednak. Cóż to za problem..a nie tyłek zawracać hodowcy.[/QUOTE]

Zależy jak się strony ugadają :) w końcu mamy zasadę swobody umów

Link to comment
Share on other sites

Odnośnie rozmowy , co do konieczności umów - zabezpieczyć szczeniaczka
to zależy co kto ma na myśli - o tym pisałam ;)
czy to czy szczeniak ma być 3 razy na wystawie i mieć mię jakie wymyśli hodowca - to dobro tego psa ma być
czy należyta opieka nad nim ... to reguluje też ustawa

czasami słowo pisane , prowadzi do niezrozumienia ;)

mi wsio ryba jak kto psa nazywa , czy też ma ochotę pokazywać psa
natomiast nie papranie psa na lewo szczeniaczkami , dobra opieka , wikt i opierunek - są najważniejsze

a nadal będę przy swoim , że nie szarpała bym się po sądach , o wystawy czy imię
natomiast złe traktowanie zwierzaka , wyegzekwuje i bez umowy na papierku
grunt , to dobre porozumienie i jasne reguły ustalone z nowymi opiekunami
i nie potrzeba niszczyć ani lasów ani zawracać głowy nikomu w sądzie

a raty , to już kwestia indywidualna między hodowcą , a każdym nabywcą szczeniaka
hodowca nie ma obowiązku sprzedawać psa na raty , może mieć taką dobrą wolę

niestety niektórzy nabywcy , zachowują się jak święte krowy , bo dali im demokracje - to myślą , że się im wszystko należy i każdy ma obowiązek spełniać ich życzenia.

Link to comment
Share on other sites

zabezpieczenie szczeniaka ja rozumiem jako nastepujace zapisy w umowie:
-zakaz rozmnazania psa poza organizacjami zrzeszonymi w FCi lub w ogole zakaz rozmnazania jesli szczenie jest niehodowlane
-zakaz rozmnazania przed ukonczeniem przez psa odpowiedniego wieku - np. dla mnie to jest skrajnie wazne, bo jestem bardzo, bardzo przeciwna rozmnazaniu suk zbyt mlodych, ktore nie za bardzo sa gotowe na ciaze
-zakaz rozmnazanie bez zdobytych uprawnien hodowlanych
-zakaz krycia suk bez uprawnien hodowlanych lub z uprawnieniami zdobytymi poza FCI
-ograniczenie liczby miotow, ktore suka moze urodzic i zaznaczenie, ze w ciagu 'kariery' hodowlanej moze np. tylko raz miec dzieci rok po roku lub tez ani razu. zalezy jak hodowca to widzi..
-informowanie hodowcy o kazdorazowej zmianie miejsca zamieszkania
-zakaz oddawania psa do schroniska, prawo pierwokupu, zobowiazanie sie do pomocy w znalezieniu nowego domu dla psa w razie czego

to jest ZABEZPIECZENIE SZCZENIAKA, a nie 3 WYSTAWY W ROKU. 3 wystawy w roku sa tylko gwarancja dla hodowcy, ze jesli wyhodowal cos dobrego, to swiat sie o tym dowie, bo bedzie to po swiecie pokazywane. a sa mioty, z ktorych 100% szczeniat robi kariery wystawowe po swiecie tyle ze w polsce zdarzaja sie skrajnie rzadko.

sa tez hodowcy, ktorzy chca, aby kazdego reproduktora dla suki lub kazde krycie reproduktorem ze swoim przydomkiem konsultowac.
to jest dyskusyjne, ale tez wg mnie do zrozumienia-sa ludzie wierni okreslonej linii i pewne posuniecia sa dla nich marnowaniem ich dorobku hodowlanego
mowie o czywiscie o hodowlach na swiatowym poziomie, ktore ten dorobek maja.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']zabezpieczenie szczeniaka ja rozumiem jako nastepujace zapisy w umowie:
-zakaz rozmnazania psa poza organizacjami zrzeszonymi w FCi lub w ogole zakaz rozmnazania jesli szczenie jest niehodowlane
-zakaz rozmnazania przed ukonczeniem przez psa odpowiedniego wieku - np. dla mnie to jest skrajnie wazne, bo jestem bardzo, bardzo przeciwna rozmnazaniu suk zbyt mlodych, ktore nie za bardzo sa gotowe na ciaze
-zakaz rozmnazanie bez zdobytych uprawnien hodowlanych
-zakaz krycia suk bez uprawnien hodowlanych lub z uprawnieniami zdobytymi poza FCI
-ograniczenie liczby miotow, ktore suka moze urodzic i zaznaczenie, ze w ciagu 'kariery' hodowlanej moze np. tylko raz miec dzieci rok po roku lub tez ani razu. zalezy jak hodowca to widzi..
[/QUOTE]

Szczerze, to źle widzę takie zakazy o rozmnażaniu :roll:
Ja np. kupiłam sukę i jestem 1000km od hodowcy. I jak on ma sprawdzić czy nie mam teraz szczeniąt po mojej suce i np. psie sąsiadów?! Przyjedzie do mnie? Wcale nie muszę go wpuszczać do domu :eviltong:
To, że ma się kontakt mail'owy czy telefoniczny albo wysyła się zdjęcia psa, nie da gwarancji hodowcy, że suka nie została pokryta wbrew umowie, niestety :shake:
Według mnie tylko i wyłącznie uczciwość człowieka daje nam jakąkolwiek gwarancję ;)

P.S. Dla jasności, moja suka jest dziewicą :)

Link to comment
Share on other sites

dzlaczego zle widzisz?

ja np. nie sprzedalabym szczeniaka nikomu, kto by sie tymi zakazami zdziwil lub wlasnie "zle je widzial", bo to sa a wlasciwie powinny byc dla potencjalnego przyszlego wlasciciela rzeczy oczywiste.
sam fakt, ze przez kogos to mogloby byc zle widziane, budzic zdziwienie itd to juz by bylo dla mnie czerwone swiatelko w glowie.
a szczenie sprzedaje sie przzeciez obcym ludziom...


oczywiscie-w duzej czesci nie ma tego jak sprawdzic, ale samo podpisanie takiej umowy po uprzednim przeczytaniu jej przez nabywce i wyjasnieniu mu wszystkich watpliwosci, zwieksza swiadomosc kupujacego i otwiera oczy na sprawy, o ktorych wczesniej nie mial byc moze pojecia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magdabroy']Ja np. kupiłam sukę i jestem 1000km od hodowcy. I jak on ma sprawdzić czy nie mam teraz szczeniąt po mojej suce i np. psie sąsiadów?! Przyjedzie do mnie? Wcale nie muszę go wpuszczać do domu :eviltong:
[/QUOTE]
Tylko przyklasnąć takiemu tokowi rozumowania :klacz: :angryy:
Dziś sprzedaję psa sąsiadowi, no ale on może jutro wyprowadzić się do Pernambuko i jak ja tam pojadę??? Jak sprawdzę, czy nie pokrył suki psem swojego nowego sąsiada rodowitego Pernambuczanina, a jak pojadę do Pernambuko to mnie mogą do domu nie wpuścić. Po co zatem te durne umowy, świstki, papierki, zastrzeżenia?
Transakcja kupna sprzedaży psa to prosta sprawa, po co wydziwiać z jakimiś umowami i zastrzeżeniami, przecież wszystko zalezy od uczciwości człowieka.
[I]- Dzień dobry, poproszę psa.
- Tysiąc pińcet proszę.
- Proszę.
- Dziękuję.

[/I]Setki takich "transakcji" są opisywane na tym i innych forach, w różnych "lament wątkach"...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']dzlaczego zle widzisz?

ja np. nie sprzedalabym szczeniaka nikomu, kto by sie tymi zakazami zdziwil lub wlasnie "zle je widzial", bo to sa a wlasciwie powinny byc dla potencjalnego przyszlego wlasciciela rzeczy oczywiste.
sam fakt, ze przez kogos to mogloby byc zle widziane, budzic zdziwienie itd to juz by bylo dla mnie czerwone swiatelko w glowie.
a szczenie sprzedaje sie przzeciez obcym ludziom...


oczywiscie-w duzej czesci nie ma tego jak sprawdzic, ale samo podpisanie takiej umowy po uprzednim przeczytaniu jej przez nabywce i wyjasnieniu mu wszystkich watpliwosci, zwieksza swiadomosc kupujacego i otwiera oczy na sprawy, o ktorych wczesniej nie mial byc moze pojecia.[/QUOTE]
Dokładnie tak jest! I w podobnym tonie ustosunkowałem się do wczesniejszych wypowiedzi Vectry, pisząc że:

[I]Zamki w drzwiach, kraty w oknach, alarmy i ochrona tez nie gwarantują, że nikt Ci sie nie włamie do domu, ale sądzę że drzwi jednak zamykasz na zamek, a może i korzystasz z innych form zabezpieczenia.
Warunki wykraczające poza "wzorki umów" z internetu, z pewnością nie dadzą 100% gwarancji bo takowej po prostu nie ma, ale z równą pewnością mogę stwierdzić na przykładzie swoim i znajomych, że stanowią skuteczny filtr, a w zasadzie odstraszają rzesze różnych osób o niekoniecznie "czystych" zamiarach. A zmniejszenie zagrożenia ze strony np. rozmnażaczy z pseudo, to juz jest duży sukces dobrze skonstruowanej umowy.
Tu chodzi o prostą kalkulację. Tak jak złodziejowi bardziej opłaca się włamywać do domu bez krat, alarmów i ochrony niźli domu zabezpieczonego, tak pseuduchowi opłaca się zawierać umowę na gębę lub umowę typu "wzorek z internetu" niźli podpisywać umowę z warunkami i karami finansowymi za ich niewypełnienie.

[/I]Nie wiem co w tym jest "niepojętego"? Nie rozumiem też, dlaczego niektóre osoby pozostają przy stanowisku zawierania umów na gębę i negują zastrzeżenia w umowach pisemnych? No i akurat to dla mnie jest niepojęte :)

Link to comment
Share on other sites

dla mnie rowniez jest to niepojete i bylabym baaardzo zdziwiona, gdyby hodowca nie przedstawil mi stosownej umowy i sama bym o nia zapytala.


generalnie w takiej umowie powinny byc tez punkty chroniace nabywce, bo hodowca tez sie pod taka umowa podpisuje.

powinny byc tam informacje o zgryzie, o tym czy szczeniak w momencie zakupu ma jajka na miejscu jesli jest chlopcem, o tym, ze szczenie przeszlo kontrole weterynaryjna, ze lekarz weterynarii zaswiadcza, ze szczenia jest zdolny do podrozy (moje dwie suki przylecialy do berlina z st petersburga samolotem) i o innych takich sprawach.

pomijajac wszystko: nabywca to klient, hodowca to sprzedawca a zakup szczeniaka to jest zawarcie transakcji handlowej.

vectra pisze, ze nabywcy to "swiete krowy', a ja mam czasem wrazenie to hodowcy na dogomanii sa tak traktowani.
a nikt swieta krowa nie jest i kazdy powinien miec prawo to tego, aby jego prawa byly respektowane.

Link to comment
Share on other sites

teoria teorią , sprzedacie kiedyś szczyla , to wtedy pogadamy :)

Pisałam że wydałam już kilka szczeniąt i nie mam ŻADNYCH problemów , bo z ludźmi trzeba umieć rozmawiać.
Nie na zasadzie nakazów , a dobrze tłumacząc i zawiera się kompromis i porozumienie.

Pies to nie samochód ;)
Dobre dogadanie każdego zagadnienia dot psa , chroni i psa i hodowcę i nabywcę.
Tak by każdego życie było miłe , słodkie i urocze.
A nie wisiało w wizji sądu i wojny.

Temu Anusiu gdy przedstawiłaś stanowisko hodowców Twojej suki. Która zerwała więzadło,
Napisałam że genialna postawa , zarówno hodowcy i Twoja.

Zapis w umowie miałaś inny i szczerze gdybyś trafiła na maniaka przestrzegania umowy ;)
no to wasze stosunki mogły być niefajne ;)

Trzeba być człowiekiem , obowiązuje to obie strony. I wtedy nie ma problemu.

A egzekwowanie nakazowej umowy w naszym kraju , gdy zrzekamy się własności do psa ... można sobie między książki z bajkami wsadzić.
Inaczej się ma sprawa jeśli zwierzak idzie na warunek czy współwłasność .. Bo jako właściciel czy współ , mamy coś do powiedzenia.

Temat umów , punktów w nim zawartych ... jest wałkowany non stop ;)
Dlatego napisałam , że jak znajdzie się nabywcę myślącego , honorowego .... to i umowa na papierze nie potzrebna. Bo uszanuje nasze prośby i działa to w dwie strony.
A jak się trafi na idiotę , to i sąd najwyższy nie pomoże.

Działa to również w dwie strony.

Link to comment
Share on other sites

ale zerwane wiezadlo czy inny wypadek nie figuruje w umowie, bo to sa przypadki losowe.
na ten temat nic nie mialam w umowie, wiec nie wiem, o jakim zapisie w moim przypadku mowisz?


poza tym honor, honorem, uczciwosc, uczciwoscia ale papier podpisany to papier podpisany.
to strasznie dziwne, ze adoptujac psa trzeba podpisac umowe niemal zawsze, a jednoczesnie sa hodowcy, ktorzy sprzedaja psa na gebe.

pomijajac to, czy ktos by mi chcial sprzedac psa bez umowy-na szczescie nigdy nie spotalam nikogo takiego, to ja bym psa bez umowy nie kupila i tyle.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ann1gorszapolowa']Nie wiem co w tym jest "niepojętego"? Nie rozumiem też, dlaczego niektóre osoby pozostają przy stanowisku zawierania umów na gębę i negują zastrzeżenia w umowach pisemnych? No i akurat to dla mnie jest niepojęte :)[/QUOTE]

Dlaczego niektórzy nie podpisują umów, może przez skarbówkę. Bo jak któryś nabywca szczeniaka zgodnie z polskim prawem pójdzie zapłacić podatek od umowy kupna-sprzedaży to wyjdzie na jaw, że hodowca nie płacił podatków.
Lub chociażby dlatego, że jak coś jest na piśmie to kupujący zawsze może sobie ponownie to przeczytać. A "na gebe" to hodowca może w trakcie sprzedaży gadać że pies ma np biodra A, a po jakimś czasie "no przecież mówiłem że ma B".

Co do umów to jest problem, już kiedyś rozmawialiśmy o tym z [b]ann1gorszapolowa[/b]. Więc [b]a_niusia[/b] pomimo, że Twoje "zabezpieczenie" szczeniaka wydaje się uzasadnione. To gorzej w razie czego z pociągnięciem do odpowiedzialności nabywcy. Tutaj trzeba mieć jeszcze dobrze skonstruowaną umowę, z odpowiednimi zapiskami.

Link to comment
Share on other sites

A-niusia, to oczywiste, że umowa nie powinna być jednostronna, więc to o czym piszesz w rzetelnie sporządzonej umowie powinno się znaleźć.
Ale priorytetem powinien być pies jako taki. I tu konkretny przykład wynikający z innego wątku pt. "Komu nie sprzedalibyście/wyadoptowali psa?" (mogłem coś przekręcić w tytule). Kilka osób poddało tam w watpliwość sprzedaż psa osobom w podeszłym wieku, mając na względzie to co spotkać może psa po śmierci właściciela. Psy porzucone po śmierci właścicieli to nie jest bynajmniej problem marginalny.
No i rozważmy taką hipotetyczną sytuację. Sprzedaż psa "na gębę" osobie starszej Panu Zenkowi, który umiera po jakimś czasie. "Na gębę" z [B]bardzo uczciwym [/B]Panem Zenkiem ustalono, że gdyby mu się coś stało, to psem zajmie się jego córka Jadzia, która się na to godzi. Tyle tylko, że po śmierci Pana Zenka, Jadzia stwierdza, że ma to głębooookooo ;) No i tu mozna sobie dopisać różne scenariusze zdarzeń, wykluczając oczywiście znęcanie się nad psem, które jest czynem karalnym z ustawy o ochronie zwierząt.

No i teraz pytanie, jak przy zawarciu umowy "na gębę" z [B]bardzo uczciwym [/B]Panem Zenkiem, zobligować Jadzię do zajęcia się psem, odebrać jej psa itd. (no to zależy od scenariusza zdarzeń, który przyjmiemy za punkt wyjścia).

Link to comment
Share on other sites

mam psa adoptowanego , umowy na to nie mam :)
jak widać nie każdy musi papier podpisywać

to również jest wolny wybór i kwestia dogadania.


chciał mieć umowę, a nakazywał ją podpisać , to wielka różnica
i o tym piszę , o nakazach .... które w naszym kraju są mało mile widziane

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...