Jump to content
Dogomania

Przebudzenie Dino. Dino odszedł w ramionach swojej Zuli...


brazowa1

Recommended Posts

  • Replies 2.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

no dino pojechał, właśnie dzwoniła podekscytowano-rozentuzjazmowana Bronzia że wsadziła Dina z panią do pociągu. dłuuuuga podróż przed nim więc trzymajmy kciuki!!!

ciocia pewnie powie wiecej jak dopadnie neta:)

musiała być serio szczesliwa ze zadzwoniła...hmm...pewnie nie mogla sie dodryndać do innych ciotek hehe:D:D:



Dino trzymamy kciukiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ponka1']W niedzielne popołudnie spaceruje sobie Dino z panią ( ??) między dworcem w Sopocie a Monciakiem- przewidzenie jakieś miałam ???[/quote]
Tak,to byli ONI :) :) :)
Kochani wszystko opisze,teraz tylko na sekundke wpadłam.Dino to dzielny pies,za nimi 15stogodzinna podroz pociagiem i autobusami.Nie licze juz godzin podrozy,ktore ma za soba jego Pani....
Dino zachowywal sie jak przebudzony,jakby caly ten rok,to nie on był.
Mysle,ze za pol godzinki beda w domu:)

Link to comment
Share on other sites

cudowne wiesci,narescie cos dobrego,bo po ostatnich przeczytanych przezemnie watkach to nic tylko siasc i plakac,totalna zalamka.Atu taka rewelacja trzymam kciuki za szczesliwe i dlugie zycie psiaka w domku,wraz z panstwem.Czekamy na dalsze relacje z nowego domku:cool2::Rose:

Link to comment
Share on other sites

Boże, jak ja się cieszę!!!!! :sweetCyb::sweetCyb::sweetCyb:
To stał się cud! Nowa Pani Dino to niezwykła kobieta. Spedziła 2 dni w pociągu, żeby podarować temu psu miłość i przywrócić mu wiarę w człowieka.
Przebudziła psa skałę!!!!!!!!!!!!!
To takie piękne...

Wiolu, koniecznie opisz wczorajszy dzień, to wstrząsająca historia. Przeczytałam dziś jeszcze raz gg i poryczałam się. Książkę możnaby napisać.

Gabi, jesteś KOCHANA! To dzięki Tobie wypatrzyły go na allegro te dobre oczy :loveu::loveu::loveu:

A wydawało się, że Dino nie ma szans, uffffffffffffffffffff.

Link to comment
Share on other sites

Witam! Przed chwilą wróciliśmy ze spaceru, Dino wysikał hektolitry płynów :p (napięcie puściło). Pobawił się z nowym kumplem (szczeniaczkiem - spanielem, który, nawiasem mówiąc, zakochał się w Dinie po uszy). Jeśli to jest pies - skała, to ja jestem szachem perskim. Pychol roześmiany od ucha do ucha, kita jak wahadło, a jęzor bez przerwy gotowy do lizania :lol:. Na razie nawet nie mogę wyskoczyć na strych po kanapę, bo chodzi za mną krok w krok. Udaje, że kotów nie widzi, a te obserwują go z bezpiecznej odległości. Chociaż ciekawość zaczyna zwyciężać i co poniektóre podchodzą coraz bliżej, zaczynają go obwąchiwać - w każdym razie zero agresji, raczej ostrożne zainteresowanie. Myślę, że dość szybko zaakceptują się nawzajem. Teraz Dino usnął i śpi snem sprawiedliwego, jedzonko już prawie upichcone ( idę dokończyć i niech stygnie). Chyba obydwoje jesteśmy szczęśliwi :loveu:

Link to comment
Share on other sites

ufffff,mi dopiero teraz emocje opadły.W końcu taka podroż,dla psa,ktory
spedzil ponad rok w schronisku,nie wychodzil na spacery,trzymal sie
zawsze z boku i uciekał...nikt tak naprawde nie wiedzial,jak to bedzie :)
Gdy przyjechalam do schroniska,Zula131 juz byla i zaprzyjazniala sie z Dino przez kraty.Uslyszalam,ze polizal Ja dwa razy po nosie ;)

Poszlam po Dino.Uprzedzilam,ze bedzie uciekal,tak jak zawsze-za wiate i
troche to potrwa.A tymczasem...niespodzianka! Dino stal i czekal,az
podejde do niego ze smycza.Zero uciekania,chowania sie.Moze to efekt
ostatniego wyprowadzania go podczas "proby na koty",a moze cos wiecej?

Tu sa pierwsze chwile razem :)
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images33.fotosik.pl/321/7b60823ba5fed4c3.jpg[/IMG][/URL]


Kapiel zniosl fenomenalnie,byl chyba zadowolony,ze jestesmy tylko dla
niego.Nawet nie był spiety.
Pociag byl wieczorem,wiec po podpisaniu umwy i zalatwieniu
formalności,Zula131 z Dino poszli zobaczyc morze i Sopot.

A potem to byly czary jakies.Wrocili po 5ciu godzinach-tylko to nie byl
Dino jakiego znalismy.Po pierwsze-OGON- machal ogonem,niesmiallo,bo
nieśmialo,ale bardzo wyraznie. Po drugie-dostalam buziaka,po trzecie
okazalo sie,ze on nas wszystkich bardzo lubi-podchodzil do
pracownikow,podbijal nosem reke,zaczepial nawet nieznajome sobie
osoby,pokazujac jaki jest fajny.I najwazniejsze-oczy.Wiecie,jak patrza
owczarki-taki charakterysytyczny skret glowy z patrzeniem w twarz.Dino
tak patrzal na Zule: "Moja pani".
W ciagu pieciu godzin i przejscia kilku
kilometrow blisko czlowieka,Dino zatracil swoje wgapianie sie w
przestrzen.Zaczal patrzec wyczekujaco na twarz.Oczywiście nie bylo mowy, aby odszedl od Zuli,zjadl ostatni obiad w schronisku,potem lezal
zrelaksowany i rozciagniety,obok swojej pani.Mysmy wychodzili,przewijali
sie przez pokoj,pies drzemal i zareagowal tylko,gdy wyszla na moment jego pani.Zerwal sie i stal pod drzwiami.
Ten pies wiedzial,ze wlasnie zmienia mu sie zycie.
A jaki posluszny!!! Dino,tu sie połoz,a Dino bez gadania kladzie sie,bez
wiercenia,szukania miejsca.Az glupio z takim poslusznym psem )

Tu Dino odpoczywa przed podroża:
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images33.fotosik.pl/321/00c531bb40818d6d.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images30.fotosik.pl/247/e089c7cfefad17d8.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images33.fotosik.pl/321/defba47187452b64.jpg[/IMG][/URL]


Bylo pare wstrzasajacych momentow...Dino przez 9 lat chodzil po
Sopocie,to miejski pies,mieszkal niedaleko schroniska...chodzil do
weterynarza,ktory jest 3 minuty od schroniska...po roku wyszedl i
chodzil swoimi ściezkami,ktory byly jego zyciem tyle lat.Znal ściezki
kolo Opery Lesnej,bardzo chcial sie wykapac w morzu,a na jednej z ulic
bardzo sie zaktywowal i zaczal usilnie ciagnac w jednym kierunku-pewnie
do domu :( z ktorego go wykopali.

Na dworcu idealnie,zero niepokoju,przy przejsciu podziemnym,gdzie nagle
zrobilo sie tloczno,ludzie z walizkami na kołkach,ludzie otwierajacy
parasole-pies zero lęku,ot zycie,nie ma sie czym przejmowac.Byl
pan,ktory sie nim zachwycil (ledwo na pociag zdazyl),myslal,ze
zartujemy z tym schroniskiem.Zula potem mowila,ze w Tranowskich Gorach tez byl pan,ktory sie zachwycal...owczarkiem holenderskim :)

Troche stresu,bo schody w pociagach wysokie i tylko dla bardzo sprawnego
psa,ale udalo nam sie dobiec do jedynego niskopodlogowego wagonu:)
a dalej to moze nam opowiedziec Zula131 :) :) :)

Pare moich refleksji-Dino to pies uzalezniony od obecności czlowieka.Pan
wyznacza rytm jego zycia,jego dzialania,jego myslenia.Nie ma pana-to nie
ma psa.

Agatko51,Ty prorokowalas,ze on znajdzie dom-mam dowody na watku :)

Link to comment
Share on other sites

Dino, zamiast odpocząć po podróży, już 3 razy wyciągnął mnie na spacer :mad:. Ma lekkie rozwolnienie, być może to efekt emocji, które nim targają. Dobrze, że jedzonko zasypałam mu ryżem, może go trochę przyklei. Ten facet chłonie świat - całym sobą i bardzo gorączkowo. Jeszcze nie wie, że nie należy łazić po grządkach (zdeptał mi fasolkę :mad:). Na spacerze po lesie złapał w zęby patyk, więc na działce zrobiłam test - odpięłam smycz i zaczęło się ganianie :lol:. Okazało się, że zabawa z łapaniem patyka to jest coś, co "tygryski lubią najbardziej". Było bieganie, turlanie się po trawie, rozgryzanie zdobyczy. Bez problemu dawał sobie odebrać patyk i powtórnie rzucał się w pogoń :lol:. Wydaje się, że w poprzednim domu doświadczył dużo radosnych chwil, dlatego tak ciężko przeżył rozstanie :shake:. W najbliższym czasie postaram się wkleić parę zdjęć.

Link to comment
Share on other sites

Dino ma dom - no nie mogę uwierzyć.
To taki piękny i kochany pies.

Ze wzruszenia rzeczywiście chce się płakać. Dino ma dom - jeszcze raz muszę sobie to napisać żeby uwierzyć.

Zula - to się czuje, że będziesz jego najukochańszą panią, a Dino będzie bez wątpienia Twoim najwierniejszym przyjacielem.

Tyle przeszedł, tyle czasu żył w swoim zamkniętym świecie - a wystarczyło parę godzin ze swoją panią żeby poczuł na nowo jak to jest znowu cieszyć się ze wszystkiego.

Zula - życzę Wam wielu wspólnie przeżytych dni, miesięcy i lat.

Taki pies jak pokocha - to na zawsze.

[SIZE=1]Hurra - Dino ma dom :Dog_run:[/SIZE]
[SIZE=1]A fasolkę niech depcze ile wlezie - należy mu się to po tym wszystkim co przeżył.[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Tak Zosiu :lol: DINO MA DOM, niewiarygodne, prawda?

Wczorajszy dzień był taki nierzeczywisty. Jak Brązowa napisała mi, ze oprowadzał swoja Panią po Sopocie, to serce mi zamarło... Pokazał swoją ulicę, znajomy staw, zaprowadził na podwórko, w którym mieści się zklep zoologiczny. Pokazał swój świat, który utracił bezpowrotnie.
Przez rok miał go na wyciągnięcie łapy, słyszał znajome odgłosy, pewnie drażniły go zapachy. To dlatego wykopał sobie dół w ziemi i całymi dniami spogladał w stronę drzew. On wiedział, że tam jest jego dom. Nie rozumiał, dlaczego go więziono.

Dobrze, że wyjechał!!!
Teraz będzie już tylko szczęśliwy :lol:

Zula131, bądźcie szczęśliwi razem!!!!!!! Jesteś wspaniałą osobą, Dino to szczęsciarz!

No i czekamy na fotki.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...