Jump to content
Dogomania

mini wyżełka czarna, młoda i śliczna ZNALAZŁA DOM U ZDROJKI!!!!!


AniaB

Recommended Posts

Zdrojka - Mala na pewno z czasem sie uspokoi - teraz pewnie jeszcze troche teskni za psiakami. Co do wyzywienia - moze nie zmieniac sposobu wyzywienia, tylko sucha karma (dobra dla suni, i dla Twojej kieszeni) i od czasu do czasu kawaleczek gotowanego miesa i juz - tak jadla w schronisku i bylo OK.

Link to comment
Share on other sites

Maćku, ale suche dla Małej jest beee :mad: Nie chcę jej z kolei dawać Chapi, wiadomo, że nie jest to najlepiej zbilansowany pokarm, tym bardziej, że ona jeszcze wg mnie trochę urośnie.
Dziś dojedzie złożone wczoraj zamówienie z posłankiem, szelkami i jedzonkiem, więc będziemy próbować, czy coś z tego polubi.

Nie było mnie dziś prawie 11 godzin, z tego 3 była sama, jak pisałam wcześniej. Ależ miałam powitanie po powrocie, prawie mi wskoczyła na głowę :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Tak się zapatrzyłam i zaczytałam:-o , że spaliłam garnek, w którym gotowałam wodę:lol: na makaron dla swojej suni (możesz dopisać to do konta wykroczeń Małej:evil_lol: )

No właśnie- moja Fraszka, która jest już u mnie ponad pół roku, początkowo jadła wszystko i to w ilości wystarcząjacej dla wilka (no z tym ostatnim troszkę przesadziłam:oops: ). wydawało sie, że jest jej wszystko jedno: ryż, kasza, makaron, mięso gotowane, surowe, wołowe z kurczaka, z marchewką i bez. Próbki różnych suchych karm dostałam od weterynarza- pochłaniała wszystkie jednakowo. Później kupowałam jej w sklepie karmę Royala- wydawała się zachwycona. Ale wszystko do czasu- teraz zaczęła wybrzydzać i nie potrafię trafić w jej upodobania, bo zmieniaja się z dnia na dzień.
Ale nic jej dotychczas nie zaszkodziło, nie miała ani raz biegunki, ani innych problemów żołądkowych.

Myślę, że sama musisz wypróbowac co dla Małej bedzie odpowiednie. Odradzałabym Ci tylko zakup wybranej suchej karmy w większych ilościach, bo może się okazać, że Małej tak jak Fraszce z czasem się odmieni gust kulinarny.
Broniłabym kaszy, bo dopóki nie wiedziałam, że jęczmienna nie jest dobra dla psa, podawałam ja mojej Puni i nie zauważyłam żadnych problemów z trawieniem. Gotuje czasem kasze gryczaną, która Punia lubiła a Fraszka też nie ma nic przeciw. Ale rzeczywiście najbardziej polecany jest ryż. Mieso- na pewno nie wieprzowe. Ja daję wołowinę i kurczaka.

Czy Mała je owoce i warzywa? Kiedyś myslałam, ze wszystkie są jak najbardziej wskazane dla psów. tymczasem podobno niektóre są toksyczne. Najgorszą sławą cieszą się winogrona.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zdrojka']Ależ miałam powitanie po powrocie, prawie mi wskoczyła na głowę :loveu:[/quote]

To juz wszystko wiadomo - teskni za Pancia i nie chce jesc - juz jest zakochana ;)
Mysle ze uzgodnicie, razem z Mala, co jej najlepiej smakuje i jest najzdrowsze ;)

Bardzo sie ciesze ze niunia tak szybko sie przyzwyczaja.

Link to comment
Share on other sites

Zdrojka ja obstawiam za suszem - raz , ze wszystko jest w karmie, dwa piekne koopki i trzy wygoda , jak bedziesz jej gotować, cięzko bedzie ją przestawić na susz.
Jak brałam Borka w marcu z ulicy - to jedyne z mocnych postanowień do którego się zastosowałam.
Od czasu do czasu, kostka , psi smak, czasem serek biały, żółtko gotowane , czy surowe mięsko, ale głównie susz.

Link to comment
Share on other sites

Susz dalej beee... Kupiłam kilka małych opakowań różnych i dalej nic, puszki lepsze. Zobaczymy.
Ale słuchajcie, dziś u rodziców najpierw było szaleństwo i niesłuchanie, a tu nagle okazało się, że mogę ją odwołać od szczekania na jorkę sąsiadkę, co prawda wracała i szczekała dalej, ale po moim "nie wolno" przybiegała do nóg. Staraliśmy się nie pozwalać jej wchodzić pod jeden z jałowców, bo po drugiej stronie rosły świeżo posadzone roślinki i nie było na nią siły. A dziś nagle wołam "nie, wróć" i dała się odwołać :crazyeye:
I najważniejsze, miałam dziś pierwszy spokojny spacer w drodze powrotnej, prawie nie ciągnęła, szła spokojnie i to w końcu ja ją prowadziłam, a nie odwrotnie. Nagle jej się coś odmieniło, nie wiem, czemu, ale oby tak dalej :multi:

Link to comment
Share on other sites

A pewnie, że nienajlepsze, bo jeszcze trochę i zbankrutuję :evil_lol: Nawet RC wzgardziła :crazyeye:
Spacerek wieczorny przebiegł znów bez ciągnięcia :p ale za to w nowych czerwonych szelkach. Nawet jej się spodobało.
Dobranoc, bo padamy obydwie. Tylko Mała przynajmniej w nowym posłanku. Chwilowo nie mam aparatu, ale pokażę Wam przy najbliższej okazji.

Link to comment
Share on other sites

AniuB i Maćku, bardzo Wam dziękuję, że jesteście, że pokazaliście Małą światu i że dzięki Wam ją tu znalazłam :loveu: Czuję się tak, jakby tu była od zawsze, choć to dopiero 4 dni. Jest tak jakoś wpasowana w nasze życie, jakby tu było jej miejsce i tylko na nią czekało. Jestem tak po prostu szczęśliwa i już :p

Link to comment
Share on other sites

[B]zdrojka [/B]- nie wiem co na to maciek, ale jeśli o mnie chodzi to cała przyjemnosć po mojej stronie:loveu: :lol:


a co do Małej to spróbujcie wypowiadac rózne komendy - zobaczycie jak reaguje..Moze niektórych rzeczy juz nie bedziecie musieli jej uczyc - bo po prostu ona to wie i zna..

Z własnego doswiadczenia moge powiedziec, ze my u naszej leksy dopiero po roku przypadkowo odkrylismy ze zna komende "daj głos"..
Oj co to było! - bawilismy sie tym przez cały wieczór - a biedna leksa dawała głos i dawała, i dawała:evil_lol: ..
(Oczywiscie nie za darmo..:diabloti: )

Link to comment
Share on other sites

Mnie to nie ma za co dziekowac - ja tylko zdjecia robie ;)

To Ania zalozyla watek a Ty ja zabralas :) gdyby nie to moglibysmy ja pokazywac swiatu i pokazywac, pokazywac...

A z adopcjami to kazdy tak ma - po trzech dnia (max ;)) pogrążon :)

pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Zdrojka, Mała jest piękną sunią. Ona lada chwila będzie wesoła i uśmiechnięta cały czas. Czytałam, że psy łatwiej łapią gesty niż słowa ale to trzeba uzgodnić z domownikami żeby nie mieszać. Gesty mogą być wykonywane samą dłonią, nie jak na szkoleniu wiatraki rękami. Oczywiście nagrody za dobrze wykonane zadanie i jednocześnie też polecenie słowne. Sprawdzone, działa. Jestem za gotowanym jedzeniem i ryżem. Mięso woł (pęga, gulasz) z marchewką gotuję raz w tygodniu, dzielę do pudełeczek prostokątnych i wsadzam do zamrażalnika. oczywiście daję między czasie owoce lub jarzyny surowe zamiast parówek i innych świństw. Jeśli pies ma zaparcia można dodać do jedzenia łyżeczkę oleju z pestek winogron - świetne na sierść. Gdy pies zaczyna szukać zepsutych resztek na spacerze dobrze jest dawać lekko podpsutą, surową wołowinę, małe kawałki. Wyrównuje się naturalne bakterie w przewodzie pokarmowym - rada wet.

Link to comment
Share on other sites

JoSi :loveu:
Z tymi nagrodami to mam kłopot, bo Mała za niczym konkretnym nie przepada. Żadne suche i tym podobne nie wchodzi w grę, bo tylko powącha i już leci dalej. Dziś znów nie słuchała nas wcale, w ogródku rodziców przeskoczyła do sąsiadów i chciała zjeść ich kotkę. Na nic wołanie, krzyczenie, gwizdanie, cmokanie, w ogóle nas nie zauważała i udawała, że jest głucha.
A, nie wiem, czy już pisałam, uwielbia chlebek z masełkiem, ale tego w kieszeni jako nagrody nie da się nosić. Muszę spróbować marchewkę, Migacz ją uwielbiał, może Mała też.
Ania, Mała najlepiej reaguje na NIE! oczywiście jeśli ma ochotę reagować w ogóle. Tylko że ja powoli zaczynam mieć dość tego słowa... Żeby ona chciała choć raz na 10 przyjść na wołanie, to mogłabym ją pochwalić, ale jej się to nie zdarza właściwie wcale.
Ech, tak marudzę, marudzę, a ona i tak jest najkochańsza na świecie :p

Link to comment
Share on other sites

Na szczęście na dworze nie zjada niczego, choć podobno dziś na spacerze z Jarkiem jakąś kostkę schupała, zanim się zdązył obejrzeć. Nie tarza się w różnych dziwnych rzeczach. Gdyby nie to ciągnięcie, to byłby doskonały psiak.
Ja się chyba najbardziej stresuję, bardziej chyba niż ona. Ale co zrobić...

Link to comment
Share on other sites

Zdrojka, Mała jeszcze nie jest wybiegana, nie może się skoncentrować. W ciągnięciu pomaga stawanie w miejscu, cierpliwość człowieka. Po jakimś czasie sunia zrozumie, że jak ciągnie to staje. Tak można 100x na minutę początkowo. Ja dawałam w nagrodę maleńkie kawałeczki ptiberów (właśnie zapomniałam jak to się pisze), wygodne bardzo. Yewcia ma rację, psa trzeba wymęczyć ale to dopiero jak będzie spuszczana ze smyczy. Można, a nawet trzeba, uczyć w domu i na spacerze. "Sucha zaprawa" w domu pomaga nawet w chodzeniu na smyczy. Trzymajcie się, to dopiero początek.

Link to comment
Share on other sites

Wiem, ale ja bym chciała "na już" :evil_lol:
Byliśmy na łąkach przy Lesie Kabackim, trochę mniej ciągnęła, było spotanie z goldenem, nawet jakby chciała się bawić. Ale na smyczy ciężko.
Posłanko się spodobało, na szczęście, bo by mnie Jarek ukatrupił, jakby to było znów coś, co będzie do oddania, a troszkę zapłaciłam :eviltong:
Dałam Małej marchewkę. Migacz traktował marchewki jak kość, zabierał ze sobą w najdalszy kąt ogrodu i wcinał, aż mu się uszy trzęsły. A Mała? Potraktowała to jak patyk, który trzeba rozdrobnić na jak najmniejsze kawałeczki, nic nie zjadła, za to podłogę mamy pomarańczową :mad:

Link to comment
Share on other sites

Może smycz Flexi zdałaby egzamin?, albo przynajmniej zwykła, ale długa, żeby Mała miała troche swobody. Moja Fraszka jest chyba mniejsza od Małej, ale tez potrafi nieźle ciagnąć:roll:. Jednak 5 metrów smyczy ja zadowala i ogranicza szarpanie do momentu, gdy na przykład "trzeba" pogonić kotka:-o . Natomiast na naukę chodzenia na smyczy musisz uzbroić się w cierpliwość.:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Moze z warzywami lepiej zaprzestac prob na razie ;)
W schronisku napewno ich nie jadla - raczej takie gnaty ;)
[URL=http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=84752169bf7c0be9][IMG]http://images6.fotosik.pl/24/84752169bf7c0be9m.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

To kwestia czasu. Fraszka początkowo tak sie zachowywała na spacerach, że mi było wstyd:oops: - wyrywała się do każdego przejeżdżającego samochodu i wściekle ujadała. Teraz zdarza się to juz sporadycznie. Pozostały koty i obawiam się, że pozostaną:roll: . Natomiast spuszczona ze smyczy chodzi za mną krok w krok(robię to tylko w miejscach, gdzie nie ma żadnych zagrożeń kocich, motoryzacyjnych i ...sportowych (bo jeszcze widok piłki budzi w niej niezdrowe emocje). Jednak pierwszy raz odważyłam się ją uwolnić dopiero po ok. 5 miesiącach.

Link to comment
Share on other sites

widzę ze zdrojka i mała są pod dobrą opieką:loveu:
ja niestety dysponuje jedynie wskazówkami dot. psa grubego, powolnego, leniwego i zarłocznego...:roll:
Tak, ze gdyby potrzebne były rady jak odmierzac, odważac i ograniczac psiakowi jedzonko - to sie polecam:evil_lol:

zdrojka - trzymam za Was mocno kciuki; mysle ze za kilka dni emocje u Małej opadną i sama troche sie wyciszy..
To przeciez taki mały przewrót w jej zyciu..

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...