Jump to content
Dogomania

Mam agresywnego psa


Martens

Recommended Posts

[quote name='014']tylko RAZ - dosłownie RAZ dała sie wyczesać, wszystko było jak zawsze ale tym razem leżała spokojnie, potem wstała i było ok.
już mysleliśmy że wszystko pójdzie dobrze, że sie przekonała... a tu nic z tego :/ na widok szczotki dostaje szału. ucieka, skacze, gryzie.
[/quote]

Moja lękliwa sunia musi mieć nastrój na czesanie. Ostatnio przez kilka dni goniłam dziecko, aby ją wyszczotkowało i słyszałam: nie da się. W pewnym momencie sama straciłam rozeznanie, na ile pies się boi, a na ile bawi się w kotka i myszkę. Latorośl dawała smakołyk, podnosiła rekę ze szczotką, a psica ... w nogi. I zabawa (?) trwała....A wystarczyło wyczekać moment, kiedy sunia leży zrelaksowana, pogłaskać, usiąść przy niej i jedną ręką podsuwać smakoły, a drugą czesać. I bywały momenty, kiedy najwyraźniej czesanie sprawiało przyjemność. Ale nigdy nie da się jej w całości wyszczotkować za jednym podejściem. Tylko że u nas łatwiej, bo krótki włos i o żadnym ciągnięciu czy kołtunach nie ma mowy.

Link to comment
Share on other sites

Dzis był kolejny postęp. Lady nawet nie zerknęła na przejeżdżające tuż obok niej dzieci na hulajnogach... oprócz tego zapoznała suczke "pitt bullke" ;) która podobno agresywna jest i nic... przywitały sie i tyle.
a jako że cierpiałam po otrzymanych komentarzach na "kompleks 'nierozkładającego' sie psa" ;) musze, poprostu MUSZE sie pochwalić tym :P Weszłam dzis do pokoju a Lady na mój widok machnęła ogonkiem jak rybka i przewróciła sie na plecy pokazując ten swój różowy brzuszek :) NO! niby nic ale ucieszyłam sie z tego faktu jak diabeł gwoździem :D heheh.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

mam problem z posokowcem:mad:, a mianowicie pies ten jest odporny na "wiedze":angryy:. nie mozna go niczego nauczyc, za nic nie chce sie sluchać malo tego czasami jest agresywny w stosunku do dzieci:diabloti:- ale tylko wobec tych, ktore pokazują że się go boją. pies ma dopiero rok wiec wszystko obraca w zabawe ale nawet poprzez zabawe niewiele można go nauczyć. co zrobić? bo jak tak dalej pójdzie to bedziemy musieli go oddać:placz: a tego bym nie chciala bo jest naprawde uroczy i kochany:lol:. pomocy!!:placz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog_master']Ekhm, chcesz z nim isc na agility? ;) Nie ten dzial.

A tak w temacie: nie oddawaj psa, tylko idz z nim do psiej szkoly :)[/QUOTE]
cos z nim zrobić musze bo nie dość że zje mi pol domu to jeszcze dzieci pozagryza;( szukam psiej szkoly ...:)

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Porozum sie z hodowca, od ktorego psa kupilas - niech wskaze Ci ludzi, ktorzy zajmuja sie ukladaniem psow tej rasy.
Nie ma zdrowych, normalnych psow, ktorych nie mozna niczego nauczyc, jest kwestia odpowiednich metod i dania psu odpowiedniego zajecia sie, zaspokojenia potrzeb typowych dla rasy.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog_master']Ale na agility pies musi byc posluszny...

Tu zobacz:
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/forumdisplay.php?f=372[/URL][/quote]

no i własnie dlatego polecono Psie Ranczo:lol:
tam bardzo fajnie szkolą pieski na posłuszeństwo:lol:

Link to comment
Share on other sites

Wybacz, ale kłopoty masz na własne życzenie. Kupowanie dzieciom psa gończego i to rasy, która wyłącznie powinna lądować w rękach myśliwych lub osób lubiących super aktywne życie to głupota. Nie chcę się także wypowiadać co do hodowcy, który znając Twoje warunki i styl życia sprzedał Ci szczeniaka tej rasy. No cóż, zanim sie kupiło szczeniaka wystarczyło sięgąć do literatury, nie mówiąc o rozmowach z wieloma róźnymi hodowcami, bo nawet w takiej rasie powoli trafiają się linie typowo wystawowe, mające mniejsze wymagania. A teraz co do psa. On się po prostu nudzi. Mam nadzieję, ża agility wystarczy oczywiście jeśli dojdą do tego długie spacery. Pewnym problemem moze być to, ze w lesie posokowiec lubi chwycić ślad i są problemy z przywołaniem.
Co do szkolenia, no cóż posokowiec nie chwyta tak szybko jak owczarek niemiecki, ale do egzaminy na PT spokojnie mozna go przygotować, tak aby go zdał przynajmniej na 4.
Możesz także sie rozejrzeć, popytać w waszym związku kynologicznym i umówić się z jakimś innym włascicielem posokowca (niestety moda na tą rasę zatacza coraz szersze kręgi) na wspolne spacery (psy sie lepiej razem wybiegają, a wy zrobicie mniej kilometrów na własnych nogach), a po pewnym czasie, możecie je brać na spacer na zmianę (minimum 2 lub 2,5 godz. dziennie w Puszczt Bukowej, lub Lasku Arkońskim). Problemy z demolką w domu powinny zniknąć, aby ustawić wyzej pozycję dzieci, to one powinny ćwiczyć z psem agility i posłuszeństwo (najlepiej pod okiem rodziców).
Jeżeli jednak zdecydujesz sie na oddanie psa, zrób to szybko, aby ktoś miał mniej złych nawyków do oduczenia.

Link to comment
Share on other sites

" Nawet z jego najlepszym kumplem zdarzyło mu sie spięcie gdy był na smyczy i tamten do niego podbiegł, więc jestem pewna, że jest to spowodowane tamtym pogryzieniem."
Skoro tak, rozpocznij odczulanie od tego, że kiedy bawi się ze swojm kumplem, bierzesz go na moment na smycz i nagradzasz za dobre zachowanie. Rozpoczynasz od kilkunastu sekund, później coraz dłużej (musisz mieć wyczucie, aby nie dopuścić do momentu, kiedy rzuca się na psa). Pies powinien skojarzyć, że smycz + inny pies = nagroda. Możesz chodzić na spacer z przyjaciółmi, dać się psom pobawić, później kawałek drogi - oba psy na smyczy (stopniowo coraz bliżej siebie) później wyrażna nagroda i puszczenie psów do wolnej zabawy, po chwili powtórka.
Pies musiał przeżyc szok, a atak innego psa został skojarzony ze smyczą. Większość zwierząt wpada w panikę kiedy nie może uciec i zachować odpowiedniego dystansu od przeciwnika, ale z reguły kojarzą to z psem, który się na nich rzucił, np: jeżeli był to duzy czarny pies, to reagują agresją na sznaucery i teriery rosyjskie. W twojm przypadku elementem, który wbił się psu w pamięć jest nie przeciwnik, a smycz.
Pocieszające, że bez smyczy psów nie atakuje, więc masz duże szanse, aby go tego oduczyć.

Link to comment
Share on other sites

  • 6 months later...

Witam serdecznie.
Oczywiście ten temat jest bardzo poważny, bo wiekszości schronisk unika się eutanazji zwierząt agresywnych i buduje się kojce, aby mogły żyć do końca. Lecz w ten sposób robi się tłok, brakuje potem wszystkiego i na wszystko, bo jest tego za dużo. Brakuje często dobrze wykfalifikowanych pielęgniarzy zwierząt, aby podczas swojej codziennej pracy i obserwacji zwierząt w kojcach, lub poza nimi potrafili dobrze ocenić zachowanie psa.Często psy ukrywają swoje prawdziwe oblicze i dopiero odkrywaja swoje karty po czasie.
W naszym schronisku staramy się eliminować psy, które z powodu swojego zachowania nie nadają się do adopcji. Jesteśmy schroniskiem a nie przytuliskiem. Oczywiście takie decyzje zapadają dopiero po uprzedniej próbie pracy i wymianie wiadomości i opini na temat danego psa miedzy pracownikami.

[URL="http://www.dogomania.pl/forum/www.schronisko.infocomp.pl"]www.schronisko.infocomp.pl[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję bardzo za wyczerpującą odpowiedź. Trochę się zdziwiłam sytuacją psa z Palucha opisywaną tu wcześniej, gdzie pies, który 3 razy trafiał do schroniska z powodu agresji nadal w nim jest [?] i obarcza się winą za jego oddanie, a właściwie jej, ostatnią właścicielkę. Nie patrząc na to, że nie dostała pełnej informacji o psie.

Link to comment
Share on other sites

Na zachodzie kazdy pies, ktory zle przejdzie test zachowania jest humanitarnie usypiany. Nawet jak pies zawarczy przy jedzeniu na czlowieka, ktory probuje go dotknac ma slabe rokowania na mozliwosc adopcyjna. Schronisko, ktore ostatnio odwiedzialam, przetrzymuje agresywne psy. Nikt sie do nich nie zbliza, jedyne rzuci sie im miske z jedzeniem. Pytanie, dlaczego tak sie dzieje? Mysle, ze powinno otwierac sie szkoly, w ktorych wyszkoleni treserzy beda starac sie uratowac agresywne psy.Jesli jest juz za pozno, to powinnysmy pozwolic im odejsc do lepszego swiata...

Link to comment
Share on other sites

[B]*Sylvia*[/B], myślę, że tak się dzieje z kilku powodów:
- po pierwsze brak funduszy na takie szkolenia, żeby ktoś naprawdę umiał psa ocenić i w razie czego poprowadzić
- po drugie dla wielu osób liczy się to, że pies żyje - nieważne jak i nieważne, że je co drugi dzień bo pieniędzy na karmę nie ma
- po trzecie czasami ciężko powiedzieć, czy pies naprawdę jest agresywny, czy tylko tak się o nim mówi...

Tak czy inaczej dla mnie to pewnego rodzaju paranoja, że psy zwracane do schronisk z powodu agresji [ugryzienia powinny być udokumentowane] wracają do adopcji albo zostają w schronisku na niewiadomo ile.

Dziś trochę poszperałam. W jednym ze schronisk suńka. Od małego w schronie, zerowa socjalizacja, wszystkiego się boi, ze strachu atakuje. Teraz ma już pnad rok. I gdzie tu sens?

Link to comment
Share on other sites

Pracuje w schronisku w mieście kopernika, ale w wrzesniu zeszłego roku miełem okazje odwiedzić schronisko "Na Paluchu". Wielu ludzi źle mówilo o tym schronisku, słuchałem z pewnym dystansem. Lecz przekonałem się, że mieli racje, a pracownika jakiego spotkałem, była to starsza pani z lekką nadwagą było mi poprostu żal, bo nie było widać radości życia w jej oczach. Zamieniliśmy kilka słów i życzyłem dużo wytrwałości. Wyszedłem ze schroniska przygnębiony lecz dumny, że mam tą przyjemność pracować w schronisku toruńskim. To nie jest żaden atak na to schronisko, bo wiem jaka to robota, ale tak nie powino być, Za dużo w schroniskach robi się na siłe, a to potrafi przyslonić nam oczy, podobnie jak ze sniegiem który przykrywa brudy, ale tylko do czasu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zielony'] Za dużo w schroniskach robi się na siłe, a to potrafi przyslonić nam oczy, podobnie jak ze sniegiem który przykrywa brudy, ale tylko do czasu.[/QUOTE]
Nie patrząc na to, że każda taka niedopilnowana adopcja, to ludzko - psi dramat. :-( Dziękuję za odpowiedzi i przepraszam za odbiegnięcie od głownego wątku tematu. Mam szczerą nadzieję, że nie będę musiała tutaj nigdy napisać.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Tym razem ja odkopię temat.. :) Mój pies zachowuje się agresywnie w niektórych sytuacjach (w sposób przewidywalny). Chciałabym się dowiedzieć które z tych zachowań da się w jakikolwiek sposób wyeliminować lub zmniejszyć.
1. Prowokowanie wzrokiem - najczęściej na klatce schodowej, tam gdzie mieszkałam wcześniej - w windzie. Pies nachalnie patrzy się prosto w oczy człowiekowi. Tutaj jakoś nikt na to nie zwraca uwagi (starsi ludzie), ale poprzednio ludzie nie chcieli za bardzo wsiadać ze mną do windy.. Pies wyczuwał ich napięcie, chwilę zawahania i zaczynał warczeć.
2. Obrona - sytuacja z dzisiaj: sąsiad próbował mi podać przez kraty kiełbasę dla psa, od razu awantura mojego, wyrywał się do ręki. Uspokoiłam go i dałam kiełbasę. Od razu zapanowała cisza i zaczął patrzeć na sąsiada czy ma coś jeszcze...
3. Warczenie na znajomych - ja i TZ jesteśmy ok (chociaż zajęło kilka miesięcy żeby nie warczał na TZ, jak on do niego podchodził, czy nawet głupia sytuacja jak siedzieliśmy razem, Nero prawie na moich kolanach, a TZ zaczynał go głaskać - wściekłość). Też chwycenie za kark- przy mnie Nero od razu się uspokaja, w stosunku do TZ staje na sztywnych łapach i warczy.
A znajomi - kolega który z nim siedział 3 dni może go poklepać, podrapać itp. bez żadnego warczenia.
Drugi kolega ma sytuację niewiadomą.. Woła psa, on podchodzi, daje się głaskać, za chwilę warczy, mówi 'nie wolno', pies od razu zaczyna się przymilać...
To są chyba te najmniej przeze mnie zrozumiałe sytuacje, w których nie wiem czy da się cokolwiek jeszcze poprawić.. Pies ma 5 lat i dość szybko łapie o co chodzi.

Link to comment
Share on other sites

Moze poczytaj o agresji w internecie. To najpierw. sa rozen rodzaje agresji, na roznych tłach.
Moze spotkaj sie z profesjonalnym szkoeniowcem- behawiorysta. Nie takim co Ci powie, ze peis chce Cie zdominowac, nie takim co kaze zrobic alpha rolli bedzie ok.
Moze pies wybral sobie kogo lubi. Masz go ze schronu? jak tak, to moze to wplywa na ocene osob. Moze bul go kiedys ktos kto byl tak ubrany, podobnie pachnial, mial podobna budowe ciala. nie wiem.. Wiecej nie umiem powiedziec.Agresja i jej przyczyny to bardzo skomplikowany problem.

Link to comment
Share on other sites

Szkoleniowiec mi powiedział, że.. pies nie ma mnie za przewodnika i zażarcie broni :) Polecił szkolenie grupowe na posłuszeństwo, ale mój pies się słucha...
Jest ze schroniska, podejrzewam że został kupiony jako maskotka dla dziecka, ale nie wytrzymał męczenia i mógł zaatakować - reagował histerycznie na widok kilkuletnich dzieci.
On atakował moich rodziców, np. nie mogli podejść do mojego łóżka jak spałam, nie mogli go dotknąć po godz. 22 jak spał. Teraz uspokoił się, TZ robi z nim co chce i nie ma warczenia.
Chyba ciężko trafić na dobrego szkoleniowca, chyba że ktoś mógłby mi polecić jakiegoś z W-wy..

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Poproszono mnie o zabranie glosu.
Moim zdaniem wszystkie opisane przypadki agresji latwo wyjasnic - na klatce i w windzie pies boi sie bliskosci ludzi, normalne dla psa azylowego, ktory od malego nie zrozumial,z e to niegrozne. Winda jest ciasna, klatke schodowa pies czesto uznaje za wlasny teren.
Wyciagnieta reka kojarzy sie tez z atakiem - gdy zamiast ataku, jest kielbasa, oczywiste, ze zmienia sie spostrzeganie ręki.
Chwyt na kark jest wyzwaniem do walki lub jesli pies jest podporzadkowany moze przyjac to jako skarcenie,z awsze ryzykowne wobec psa o neoiznanej przeszlosci. Glaskanie spiacego psa jest takze ryzykowne - zanim pies sie wybudzi, moze uznac, ze zostal zaatakowany przez cos, czego nie zna. Wszystkie klasyczne przyklady agresji lękowej.
Jesli pies "nie slucha", to znaczy ze sa zle metody obrane w szkoleniu.
W Warszawie ze znanych mi uczestnikow tego forum, trenerow radzacych sobie z problemowymi psam zna Berek.
Jesli pies zmienil sie wobec rodzicow wlascicielki, i tak latwo polubil reke z kielbasa, to znaczy ze wszystko jest tylko kwestia doboru metod szkoleniowych - a tego sie nie da dobrac na odleglosc, nie widzac psa.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Miałam przyjemne święta... Mój brat cioteczny dał psu ciastko i namówiony przez mojego brata (stary a głupi) pogłaskał psa.. Ręka wyciągnięta, głaszcze psa po łbie. Nie widziałam jego reakcji, byłam odwrócona bokiem... Usłyszałam warknięcie, krzyk, odwracam się a Nero trzyma mojego brata za rękę... Nie gryzł go, tylko bardzo mocno złapał i warczał. Złapałam go za obrożę, kazałam puścić, puścił...
Ja już nie wiem co mam robić, tłumaczy się tym ludziom że tego psa się nie głaszcze, a oni później mają pretensje, że pies ugryzł :(
Wiem to, że Nero daje się pogłaskać, moja babcia wczoraj go głaskała, pies wtedy był rozluźniony i spokojny. Wyczuwam jego reakcję od razu, jak widzę że podczas głaskania jest spięty... A dzisiaj na pewno był, na pewno zaczął być nerwowy, ale ten oczywiście musiał go dalej głaskać... :(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...