Jump to content
Dogomania

Komu nie sprzedalibyście/nie wyadoptowalibyście psa? - dyskusja o odpowiedzialności


zmierzchnica

Recommended Posts

No a mi nie, stoi pod ścianą niedaleko drzwi, jest na niej obrusek i jeszcze jest z tego jakby dodatkowa półka.

Co do liczby zwierząt, to one mają się czuć komfortowo - a człowiek, jego decyzja, jego indywidualna kwestia ile potrzebuje miejsca do szczęścia. Znam ludzi, którzy mieszkają w wynajętym małym pokoju we dwójkę, mają tam piętrowe łóżko i szafkę, i mówią że im fajnie, bo rzadko są w domu, a jak już są to leżą z laptopem... Ja bym tak oszalała.

Jak psy mają gdzie spać, chodzić i się bawić, plus mają spacery i czują się dobrze to nie widzę problemu. Największy problem z metrażem jest przy niewychodzących kotach, bo wtedy nie ma możliwości wybiegania zwierzaka na spacerze, aromat wydalin rośnie proporcjonalnie do ilości kotów, a i jak już było pisane, nie wiem czy nawet nie na tym wątku, koty przy większym zagęszczeniu zaczynają się napieprzać między sobą, albo marnieją, chorują. O to przy niewychodzących kotach pytania o ilość zwierząt i metraż wydają mi się najbardziej uzasadnione.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

do mojej wizji salonu klatka z obrusem, ktora jest skladowiskiem maneli-tez mam klatki i z tym walcze, wiem, jak jest, w ogole nie pasuje.

jesli chodzi o psy, to poziom brudzenia, klakow i ogolnego rozgardiaszu tez rosnie wraz ze wzrostem stada. i ja bym nigdy w zyciu nie oddala szczeniaka do takich warunkow. oczywiscie mowie caly czas o szczeniaku rasy, ktora mam w domu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']królik może śmiało funkcjonować bez klatki :)[/QUOTE]Owszem. Moj tak przezyl ponad 10 lat. Byla to moja swiadoma decyzja, ktorej konsekwencje ponosilam. ale rozumiem, ze nie kazdego moze byc stac na takie "poswiecenie" (kwestia glupich kabli)

[quote name='Martens']
Ja nie wiem jakie wy macie wyobrażenia o kawalerkach, mieszkałam 3 lata w kawalerce z dwoma psami i królikiem. Zmieściła mi się klatka dla królika długości 90 cm, tej samej długości klatka jednego psa, i duże posłanie drugiego psa. Miałam jeden bardzo duży pokój, wszystko ustawione pod zwierzaki, i jeszcze było w domu full miejsca, żeby szczeniak czy królik się pobawił. Plus blisko świetne tereny spacerowe. Trochę mnie śmieszy, że ktoś by mnie wtedy mógł zdyskwalifikować jako odpowiedniego właściciela psa czy królika z uwagi na suche słowo "kawalerka" ;)[/QUOTE]Tutaj chyba bardziej chodzi o swiadomosc.
Ludzie sobie wyborazaja, ze krolik to mala kuleczka. I taka mala i kochana pozostanie.
A Tu nagle z malej kuleczki wyrasta Ci wielkie 2-5 kg bydle (chyba tylko rasowe karzelki maja ponizej kg, ale jak zyje nigdy rasowego karzelka [w ogole rasowego krolika miniaturke widzialam raz w zyciu] nie widzialam), robiace raban w klatce, znaczace teren, obgryzajace wszystko co stanie mu na drodze, lacznie z Toba (przesadzam oczywiscie, ale chyba wiecie o co mi chodzi). Do tego tai krolik moze zyc w dobrym zdrowiu 10-13 lat.
Oczywiscie pytanie o metraz mieszkania to przeginka, ale juz pytanie czy wlasciciel mieszkania nie ma nic przeciwko krolikowi, czy zdajesz sobie sprawe, ze krolik potrzebuje bardzo duzej klatki sa jak najbardziej na miejscu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']w chacie hodowcow ronji i grety jest osobny pooj dla psow, gdzie maja swoja kanape i to nie ze jedna, fotel, osobne wyjscie na ogrod i jest to naprawd duzy pokoj, nie jakas komorka.[/QUOTE]
O, ja też mam, w tej chwili pusty, pokój dla psów. Może nie bardzo duży, bo jakieś 15m, ale i nie komórka, z balkonem :cool3:
Dobrze wiedzieć, że to bajer, będę wiedziała jak z hodowcą rozmawiać :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']NNajwiększy problem z metrażem jest przy niewychodzących kotach, bo wtedy nie ma możliwości wybiegania zwierzaka na spacerze, aromat wydalin rośnie proporcjonalnie do ilości kotów, a i jak już było pisane, nie wiem czy nawet nie na tym wątku, koty przy większym zagęszczeniu zaczynają się napieprzać między sobą, albo marnieją, chorują. O to przy niewychodzących kotach pytania o ilość zwierząt i metraż wydają mi się najbardziej uzasadnione.[/QUOTE]

ja to zasugerowałam kilka postów temu. niestety w wielu hodowlach jest za dużo kotów na metr kwadratowy i koty biją się między sobą, albo leją po ścianach.


u mnie klatki stoją w salonie ;) teraz przy szczeniaku przestawiam jedną z salonu do sypialni w trakcie dnia :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']no mnie np. klata w saloni by przeszkadzala.


oczywiscie, ze nie zawsze mozna sobie wybrac, gdzie kto chcialby mieszkac. jednak o liczbie zwierzat, ktora mamy w chacie to juz jak najbardziej mozemy zdecydowac. i jak ktos nie ma warunkow, to ich brac nie powinien i tyle.[/QUOTE]

U mnie jest klatka w salonie :loveu: I mały, stary, paskudny piesek w środku :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

a mi się klatki w ogóle nie podobają, uważam że zagracają pokój i bardzo cieszę się, że mojej suce taka nie jest potrzebna.
widziałam przeróżne sposoby wkomponowania klatki w domową przestrzeń i u mnie chyba by musiała stać schowana w jakiejś szafie żeby mi nie wadziła.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='klaki91']a mi się klatki w ogóle nie podobają, uważam że zagracają pokój i bardzo cieszę się, że mojej suce taka nie jest potrzebna.
widziałam przeróżne sposoby wkomponowania klatki w domową przestrzeń i u mnie chyba by musiała stać schowana w jakiejś szafie żeby mi nie wadziła.[/QUOTE]

ja mam poszyte na klatki pasujace do sypialni pokrowce z kokardkami.
w ogole nie wyobrazam sobie trzymac klaty w salonie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']moim zdaniem jest nie tylo "do przyjecia". jest zupelnie normalne.

jesli zas chodzi o krolika...byc moze to dziwne, ale niezbyt wyobrazam sobie krolika w kawalerce. chyba ze rolik ten ciagle by siedzial w klatce, co nie stanowi zbyt zajebistych warunkow zycia dla krolika. kuuurde...kawalerka to jeden pokoj. gdzie tu miejsce na paletajaceo sie pod nogami krolika?[/QUOTE]

Co prawda mieszkam w dużym mieszkaniu ale królik ma do swojej dyspozycji tylko jeden pokój więc nie wiem czemu uważasz że kawalerka jest za mała dla królika. Ktoś tu napisał że kawalerka kawalerce nierówna ale mówię o takiej przeciętnych rozmiarów.
Może mój królik jest jakiś dziwny ale wcale się pod nogami nie pałęta, zazwyczaj pół dnia spędza podobnie jak pies na leżeniu w swoich ulubionych miejscach...z reguły są to miejsca gdzieś na uboczu. Pies mi się bardziej pałęta pod nogami niż królik.
Dlatego uważam że absurd nie wydać królika komuś kto mieszka w kawalerce.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='klaki91']a mi się klatki w ogóle nie podobają, uważam że zagracają pokój i bardzo cieszę się, że mojej suce taka nie jest potrzebna.
widziałam przeróżne sposoby wkomponowania klatki w domową przestrzeń i u mnie chyba by musiała stać schowana w jakiejś szafie żeby mi nie wadziła.[/QUOTE]

Moim psom pewnie bym nie postawiła, ale przy prowadzeniu DT jest wynalazkiem idealnym ;) Nawet w salonie xD

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

[quote name='a_niusia']ja mam takie wyobrazenie, ze nigdy w zyciu nie chcialabym tak mieszkac i nigdy nie zdecydowalabym sie na tyle zwierzat na tak malej powierzchni.
to nie chodzi o to, co sie komu miesci, ale tez o to jak to wyglada itd.

i dlatego patrze na to tak, a nie inaczej.[/QUOTE]

Mam podobne zdanie :) Moi byli sąsiedzi mieli jeden pokój, kuchnię i łazienkę i mini pokój na górze, gdzie nie było ogrzewania, mieszkało ich tam bodajże 5 osób, w tym dwoje dzieci. Mieli 3 psy podwórkowe i 3 psy w domu na metrażu 45 metrów plus ten mini pokoik. Do tego mieli 3 czy 4 koty, rybki i chomika. Wchodziło się do nich to nie dość, że zapach nie fajny, bo choćby się sprzątało nie
Wiem ile, to trudno było to utrzymać, pełno kurzu i sierści, nie było gdzie usiąść, bo albo pies albo kot albo lokator. Było ciasno, głośno, ogólnie mnie to przerażało... My na nie całych 70 metrach nie weźmiemy sobie drugiego zwierzęcia, ale tylko dlatego, że mieszkanie wynajmowane i na poddaszu, nasza sąsiadka chyba by nas zjadła :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rudamaruda']Mam podobne zdanie :) Moi byli sąsiedzi mieli jeden pokój, kuchnię i łazienkę i mini pokój na górze, gdzie nie było ogrzewania, mieszkało ich tam bodajże 5 osób, w tym dwoje dzieci. Mieli 3 psy podwórkowe i 3 psy w domu na metrażu 45 metrów plus ten mini pokoik. Do tego mieli 3 czy 4 koty, rybki i chomika. Wchodziło się do nich to nie dość, że zapach nie fajny, bo choćby się sprzątało nie
Wiem ile, to trudno było to utrzymać, pełno kurzu i sierści, nie było gdzie usiąść, bo albo pies albo kot albo lokator. Było ciasno, głośno, ogólnie mnie to przerażało... My na nie całych 70 metrach nie weźmiemy sobie drugiego zwierzęcia, ale tylko dlatego, że mieszkanie wynajmowane i na poddaszu, nasza sąsiadka chyba by nas zjadła :)[/QUOTE]

Porównujesz patologię do opisanych tutaj ludzi mieszkających w dwie osoby w kawalerce z psem, często małym. Naprawdę to to samo? :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Jak psy mają gdzie spać, chodzić i się bawić, plus mają spacery i czują się dobrze to nie widzę problemu. Największy problem z metrażem jest przy niewychodzących kotach, bo wtedy nie ma możliwości wybiegania zwierzaka na spacerze, aromat wydalin rośnie proporcjonalnie do ilości kotów, a i jak już było pisane, nie wiem czy nawet nie na tym wątku, koty przy większym zagęszczeniu zaczynają się napieprzać między sobą, albo marnieją, chorują. O to przy niewychodzących kotach pytania o ilość zwierząt i metraż wydają mi się najbardziej uzasadnione.[/QUOTE]

blabla.ja na 30m^2 mam trzy[mieszkanie 40m^2].właśnie koty są w tej fajnej sytuacji,że mogą sobie robić galopady nie dotykając łapą podłogi,wyspać się NA drzwiach,a potem poskakać jak Bruce Lee za myszką na patyczku:diabloti:
spacer 15 min to taki szał,że po powrocie kota nie ma na kilka godzin.
który z psiarzy ma tak fajnie;)?chyba nawet cziłki nie skaczą sobie tak fajnie po szafach i półkach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']Porównujesz patologię do opisanych tutaj ludzi mieszkających w dwie osoby w kawalerce z psem, często małym. Naprawdę to to samo? :lol:[/QUOTE]

Yyy... Patologia ma z tym bardzo mało wspólnego, bo oprócz metrażu - była to porzadna rodzina... Koty biegały po podwórku i wracały do domu jak miały ochotę... A 3 czy 4 psy w kawalerce to dla mnie taka sama "patologia"

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rudamaruda']Yyy... Patologia ma z tym bardzo mało wspólnego, bo oprócz metrażu - była to porzadna rodzina... Koty biegały po podwórku i wracały do domu jak miały ochotę... A 3 czy 4 psy w kawalerce to dla mnie taka sama "patologia"[/QUOTE]

A nie możemy uznać, że każdy żyje jak chce, dopóki nie krzywdzi zwierząt? :) Taka kawalerka + spacery dla psa to i tak większy luksus niż kojec na podwórku, który jest o wiele mniejszy niż nawet najmniejsze mieszkanie. Znam miksa onka i kaukaza, który ma kojec i jest wypuszczany trzy razy dziennie na 5 minut pobiegania po podwórku. Ten pies non stop wyje i jest przygnębiony, a taki kochany misiek :roll: Ludzie trzymają w kojcach po 3 psy i się uznaje to za ok, no bo są "na dworze". To już małe mieszkanie daje więcej swobody.

Oczywiście, że jest pewna granica między posiadaniem wielu zwierząt i patologią, ale ta granica nie powinna być wyznaczana na podstawie "bo ja uważam, że ja nie", tylko na podstawie dobrobytu zwierząt. Jeśli mają w ciągu dnia treningi, spacery i bieganie, a w - nawet małej - kawalerce tylko śpią, to i tak uważam to za duży komfort. Jeśli ludziom to nie przeszkadza, to ok. W Japonii czteroosobowe rodziny żyją w takich warunkach, jakie my byśmy uznali za "wystarczające" dla jednej osoby ;) Kwestia przyzwyczajenia.

Link to comment
Share on other sites

No to ja zupełna patologia jestem/byłam:) W 34 metrowej kawalerce mieszkałam z mężem,dzieckiem do lat trzech,wielkim psem,królikiem,120 litrowym akwarium z rybami,60 litrowym z żółwiami i z papugą.Nic nie śmierdziało,miejsca było sporo dla wszystkich- nawet dla raczkującego malucha;) No ale teraz już z patologią skończyłam- odcięłam się definitywnie ;)

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem kto z Was jest w jakim wieku, ale jak ktoś ma koło lat 40, to powinien pamiętać czasy, gdzie ludzie mieszkali całymi rodzinami w kawalerkach i żyło im się dobrze. To lata 70/80, gdzie całe rodziny mieszkały w kawalerkach czy hotelach robotniczych. W tamtych czasach też ludzie mieli psy, koty, rybki itp. Czy ich też będziecie mieć za patologię?
Zanim ja się urodziłam, to moi rodzice mieszkali właśnie w kawalerce z 4 moimi braćmi i mieli do tego psa i kota. I co, to jest patologia?!
Jakieś chore podejście, że rodzina w kawalerce+zwierzęta=patologia :angryy:

Link to comment
Share on other sites

Zupełnie mnie nie zrozumiałyście. Ja sama mieszkałam w kawalerce z partnerem, mając psa. Znam ludzi, którzy mieszkają w kawalerkach np. we troje (z dziećmi), mając zwierzęta - dwa-trzy koty czy psy.
Bardziej chodziło mi o coś innego, o czym rudamaruda napisała - o to, ze wchodząc do mieszkania, czuć było "niefajny zapach" i było pełno "kurzu i sierści". Przy 5 osobach, 6 psach, kilku kotach (wychodzących kotów w mieście absolutnie nie popieram), rybkach, chomiku - nie uważacie, że to nieco zbyt wiele, skoro warunki mieszkaniowe pozostawiały do życzenia? Gdyby rudamaruda napisała, że mieszkali tak, ale zawsze było czysto i komfortowo - super. Po prostu dla jednego takie stado będzie do ogarnięcia, i będzie w domu NORMALNIE. A dla drugiego nie, i tak pojawi się problem z czystością, zapachem. Naprawdę bywałam u ludzi mieszkających na malutkim metrażu ze zwierzętami, nieraz kilkoma, i nigdzie nie spotkałam się z "niefajnym zapachem" czy warstwą kurzu i sierści ;)

Link to comment
Share on other sites

No dla ludzi u mnie też chyba patologia :roll: Bo na 46m2 mieszkałam z 3 psami (2 duże i jamnik)+akwa 112l z rybkami+ akwa 25l z bojownikiem+ królik (klatka 100 cm, ale wolnobiegający)+chomik (klatka 60 cm)+ papugi w wolierze, cały czas otwartej+ rodzice. Istne zoo, ale nie sądzę żeby zwierzaki i ludzie się bardzo męczyły, wręcz przeciwnie ;)

Link to comment
Share on other sites

ludzie, przeczytajcie jeszcze raz post rudejmarudy i ladyS ;) jak ktoś mieszka w syfie, to nieważne czy ma jednego psa czy 10, bo coś i tak jest nie tak. najwyraźniej nie ogarnia i to napisała ladyS w odniesieniu do postu rudejmarudy. ale jak ktoś ma ład i porządek przy 10 psach na małym metrażu, to znaczy, że daje sobie radę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dardamell']Omry, rozumiem, że przy 3 psach w kawalerce masz ogromny syf i smród. Nie? Znaczy się nie o Tobie LadyS pisała. Teraz prostsze do zrozumienia?[/QUOTE]

Nawiązywałam do całej dyskusji, która już się trochę czasu ciągnie. Wiem, ze LadyS ma bardzo zdroworozsądkowe podejście do wielu rzeczy i nie odpowiadałam na jej post. No i nie bierz mnie tak serio, ja się śmieję :cool3:
A czy żyję w syfie to pewnie kwestia sporna, moja mama to zawsze mówiła, że jestem syfiarą i skończę jak Villas :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...