Jump to content
Dogomania

Komu nie sprzedalibyście/nie wyadoptowalibyście psa? - dyskusja o odpowiedzialności


zmierzchnica

Recommended Posts

[quote name='a_niusia']
zwykle tacy ludzie gotuja gar ryzu z pluckami, marchwia itd i w ten sposob po taniosci zywia swojego pieska.
[/QUOTE]

I żywią go tak lepiej niż tym Chappi :diabloti:
Pedigree czy Darling może rzeczywiście na kieszeń ubogiej osoby tanie nie jest, ale biedronkowe Puffi już tak, i masa ludzi karmi tym psy, bo co jestem w biedrze, to widzę w co drugim koszyku wielkie wory. A naprawdę to wychodzi dla psa dużo gorzej niż wspomniana taniocha z mięsnego plus wypełniacz.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

też często wynika z niewiedzy, ludziom reklamy wkręciły, ze pies powinien jeść psie żarcie, a ze biedni- to kupują najtańsze. A niekiedy wystarczy pogadać od serca- bo gotowane jedzenie to naprawdę fajna opcja, w sumie jest tam mięsa (a przecież mogą to być tanie np przełyki) więcej niż w słabej karmie, nie ma żadnego syfu chemicznego....

Dobrostan psa nie zależy od zamożności właściciela, tylko od jego chęci. Można by długo gadać, ale taka jest prawda- nawet biedny jak psa kocha to zadba, żeby miał stanąć na uszach, a najbogatszy- jak ma w dupie, to go uwiąże do dziurawej beczki i zagłodzi.

Sterylizacje i chipy powinny być dofinansowywane, to i tak lepsza inwestycja niż pchanie kasy hyclom w nieskończoność. A psy ze schronisk, poza szczególnymi przypadkami (wiek, stan zdrowia) bezwzględnie nie powinny opuszczać schronu płodne. Żadne tam "ale ja nie rozmnożę", umawianie się na sterylki- po prostu, wydajemy kastrowane, koniec kropka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Według mnie w Polsce bezdomność osiągnęła taki level, że samo znakowanie i sterylka to za mało, żeby ogarnąć ten bajzel. Trzeba działać i z zapobieganiem, jak i "z dupy strony, czyli zmniejszaniem przepełnienia schronisk na już, eutanazją części zwierząt. Zatrzymanie rozrodu nie sprawi, że zniknie ta powódź bezdomniaków, która już jest w schroniskach i na ulicach. A nakaz sterylizacji domowych zwierzaków pod karą 10 000 zł na szczęście długo jeszcze pozostanie w snach ekooszołomów.[/QUOTE]
Eutanazja zwierząt w schroniskach przy jednoczesnym mnożeniu ich w hodowlach - sorry ale dla mnie to szczyt hipokryzji. Pies to pies, kot to kot - uszy, ogon, łapy - a tutaj się różnicuje na te które mają prawo żyć i być w domach i te które takiego prawa nie mają, bo są nierasowe, bo jakiś debil jeden z drugim chciał mieć szczeniaczki czy kociaczki i potem nie wiedział co z nimi zrobić. No ale tego tematu podejmować nie wolno, bo to takie tabu. Lepiej uśpić zwierzaka nierasowego niż dac czasowy zakaz rozrodu w hodowlach (lub mocno ograniczony). Wszelkimi środkami niestety nie do końca w mniemaniu większości znaczy "wszelkimi środkami", a to już jak pisałam hipokryzja.
Poza tym czemu chcesz karać zwierzaki za głupotę ludzką? Co z tego że uśpisz psy w schronach jak góra za 2-3 lata będzie ich dokładnie tyle samo co było, bo to nie zmieni ludzkiej mentalności i znów będzie problem z przepełnieniem i znów będziesz chciała usypiać psy zamiast likwidować PRZYCZYNĘ problemu czyli ludzką głupotę i nieodpowiedzialność.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='toyota']
Nie mówiąc już o tym, że oczywiście w schronach powinna być sterylizacja, bo u nas np. nie ma sterylizacji suk. Dopiero jedna gmina wymusiła na schronisku, więc schron wysterylizował kilkanaście suk. A tyle to czasem jednego dnia trafia do schronu, tyle tylko, że z różnych innych gmin, więc nie są sterylizowane.[/QUOTE]
Ot co! I tak jest w wielu schroniskach niestety...

I ogólnie - naprawdę nie rozumiem takiego podejścia. Najpierw krzyki "Usypiajmy zwierzaki w schroniskach" ale jak są dość proste do ogarnięcia i wyegzekwowania pomysły takie jak właśnie sterylki obowiązkowe (jeden będzie mądry i nie rozmnoży a drugi będzie głupi i rozmnoży - jak zależy nam na dobru zwierząt to musimy się poświęcić i ciachać wszystko jak leci - też swoje zwierzaki ciacham, choć bym nie musiała przecież) to już nie, bo ja swojego nie ciachnę, bo to, bo tamto, bo sramto. To zależy Wam naprawdę na tych zwierzakach czy tylko na statystykach? Tak jak pisze Ulv - na gębę to się można umawiać na sterylkę i nigdy nie masz pewności że będzie zrobiona. Ciekawe czy byście się na gębę umówili z wpłaceniem zaliczki na mieszkanie bez podpisania umowy przedwstępnej. Nie widzę tutaj chęci rzetelnego podejścia do tematu i prawdziwej chęci naprawy problemu od strony ludzkiej przede wszystkim (bo to nasze decyzje zwiększają populację tych zwierzaków), bo jak tylko przychodzi do tego że sami musielibyśmy coś zrobić, poświęcić się i ciachnąć swoje zwierzaki (bo byłby ogólny nakaz, żeby zmusić tych opornych i rozmnażających) albo ograniczyć mnożenie w hodowli, to już nieeee... Bo lepiej uśpić zwierzę, prawda? Tylko że to absolutnie nic nie da, bo problem nie jest w zwierzętach tylko w ludziach i po tej dyskusji to bardzo widać. Nawet zwierzolubni, jak mają się "poświęcić" dla ogółu zwierząt to wycofują się rakiem, bo "swoich nie ciachnę", "a to kasy za dużo", bla, bla, bla... To po co w ogóle ta gadka - strata czasu po prostu. Sami macie mentalność takich ludzi, nie umiecie wziąć odpowiedzialności każdy pojedynczo za ten ogrom głupoty jaki już ludzie zafundowali zwierzakom.

Edited by Gibutkowa
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gibutkowa']Eutanazja zwierząt w schroniskach przy jednoczesnym mnożeniu ich w hodowlach - sorry ale dla mnie to szczyt hipokryzji. Pies to pies, kot to kot - uszy, ogon, łapy - a tutaj się różnicuje na te które mają prawo żyć i być w domach i te które takiego prawa nie mają, bo są nierasowe, bo jakiś debil jeden z drugim chciał mieć szczeniaczki czy kociaczki i potem nie wiedział co z nimi zrobić. No ale tego tematu podejmować nie wolno, bo to takie tabu. Lepiej uśpić zwierzaka nierasowego niż dac czasowy zakaz rozrodu w hodowlach (lub mocno ograniczony). Wszelkimi środkami niestety nie do końca w mniemaniu większości znaczy "wszelkimi środkami", a to już jak pisałam hipokryzja.
Poza tym czemu chcesz karać zwierzaki za głupotę ludzką? Co z tego że uśpisz psy w schronach jak góra za 2-3 lata będzie ich dokładnie tyle samo co było, bo to nie zmieni ludzkiej mentalności i znów będzie problem z przepełnieniem i znów będziesz chciała usypiać psy zamiast likwidować PRZYCZYNĘ problemu czyli ludzką głupotę i nieodpowiedzialność.[/QUOTE]

Kobieto, psy rasowe pochodzące z hodowli to poniżej 1% populacji psów w Polsce. W schroniskach to jednostki w powodzi kundelków i psów z pseudohodowli. Hodowla psów rasowych ma znikomy wpływ na bezdomność zwierząt w Polsce. W moim miasteczku psy z rodowodem mogę policzyć na palcach - prawie wszystko (jakieś kilkaset zwierząt) to psy z pseudo i mieszańce.
Czemu więc tak usilnie "obrońcy zwierząt" próbują obwinić za stan polskich schronisk zarejestrowanych hodowców? Dlaczego chcą zakazywać rozmnażania psów rasowych, skoro one problemu bezdomności praktycznie nie generują? Już wyjaśniam dlaczego. Po prostu tą grupę obrońców zwierząt, którą ja nazywam eko oszołomami, tak strasznie boli d*pa, że psy z rodowodem są w ogromnej większości chciane, i jeszcze ktoś za nie płaci. Niektórzy najwyraźniej mają już przesyt walki z bezdomnością i powinni sobie od tego zajęcia chyba wziąć długi urlop, bo zaburza im się jasność oceny sytuacji. Plucie na dobrych zarejestrowanych hodowców to po prostu szukanie kozła ofiarnego... Jedna cioteczka z drugą nie pójdzie do chłopa z suką przy beczce, bo by je na widły nadziałł; nie będzie walczyć z pijanym menelem, bo dostanie w łeb - a że jad już jej się uszami wylewa, to wejdzie na forum i popisze o hipokryzji hodowców i nawymyśla sobie jak tu im utrudnić życie, i jacy są źli.
Zapomina się przy tym, że masa hodowców obok hodowli prowadzi DT; obok swoich rasowców mają często w domu przygarniętego kundelka; wielu z nich wspiera działania na rzecz ochrony zwierząt... Niestety, równie wielu hodowców od tego "towarzystwa pomocy zwierzętom" odeszło, bo w tym bagnie nie da się wytrzymać. W hodowli też nie jest słodko, atmosfera bywa różna, ale chociaż nikt nie robi afer, szykan i awantur pod płaszczykiem bycia Matką Teresą i zbawcą świata, jak robią to eko oszołomy. Ja też kiedyś działałam znacznie więcej, ale niestety, skutecznie odstrasza mnie właśnie eko oszołomstwo, więc jak już pomagam psom, to na własną rękę w najbliższej okolicy, albo wpłacam coś fundacji, do której mam zaufanie. Obrońcy zwierząt jak zwykle kłócą się, z frustracji plują na kogo się da i szukają winnych - a na tym ostatnim tracą psy. Myślisz, że jakikolwiek hodowca będzie chciał pomagać fundacji, która wyzywa go od hipokrytów? Ja tak zawęziłam pole pomocy zwierzętom do całej jednej fundacji, bo nie będę pakowała kasy w organizację, która obraża moją pasję i mnie jako człowieka. Ja na tym nic nie straciłam, psy w tych fundacjach tak - trudno. Skorzystają psy w tej, w której ludzie mają równiej pod sufitem. W niektórych mam wrażenie, że niedługo będzie się linczować ludzi, dlaczego kupili telewizor albo pojechali na wakacje, skoro mogli kasę oddać na psy.

A usypianie psów nie jest karą - jest środkiem zmniejszającym bezdomność. Kara z definicji jest negatywnym bodźcem dla zwierzęcia, które ma zniechęcić je do danego zachowania. Nazywanie usypiania zwierząt (ktore powinno być bezbolesne) karaniem jest nieporozumieniem i w tym kontekście kolejną manipulacją słowną, która ma na celu zrobienie potworów z ludzi, którzy uważają, że jest konieczne. Bo niestety, w tym stanie rzeczy jaki jest w Polsce nie wystarczy zlikwidować przyczyny - trzeba zlikwidować i przyczyny, i skutki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gibutkowa']Najpierw krzyki "Usypiajmy zwierzaki w schroniskach" ale jak są dość proste do ogarnięcia i wyegzekwowania pomysły takie jak właśnie sterylki obowiązkowe (jeden będzie mądry i nie rozmnoży a drugi będzie głupi i rozmnoży - jak zależy nam na dobru zwierząt to musimy się poświęcić i ciachać wszystko jak leci - też swoje zwierzaki ciacham, choć bym nie musiała przecież) to już nie, bo ja swojego nie ciachnę, bo to, bo tamto, bo sramto. To zależy Wam naprawdę na tych zwierzakach czy tylko na statystykach? Tak jak pisze Ulv - na gębę to się można umawiać na sterylkę i nigdy nie masz pewności że będzie zrobiona. Ciekawe czy byście się na gębę umówili z wpłaceniem zaliczki na mieszkanie bez podpisania umowy przedwstępnej. Nie widzę tutaj chęci rzetelnego podejścia do tematu i prawdziwej chęci naprawy problemu od strony ludzkiej przede wszystkim (bo to nasze decyzje zwiększają populację tych zwierzaków), bo jak tylko przychodzi do tego że sami musielibyśmy coś zrobić, poświęcić się i ciachnąć swoje zwierzaki (bo byłby ogólny nakaz, żeby zmusić tych opornych i rozmnażających) albo ograniczyć mnożenie w hodowli, to już nieeee... Bo lepiej uśpić zwierzę, prawda? Tylko że to absolutnie nic nie da, bo problem nie jest w zwierzętach tylko w ludziach i po tej dyskusji to bardzo widać. Nawet zwierzolubni, jak mają się "poświęcić" dla ogółu zwierząt to wycofują się rakiem, bo "swoich nie ciachnę", "a to kasy za dużo", bla, bla, bla... To po co w ogóle ta gadka - strata czasu po prostu. Sami macie mentalność takich ludzi, nie umiecie wziąć odpowiedzialności każdy pojedynczo za ten ogrom głupoty jaki już ludzie zafundowali zwierzakom.[/QUOTE]

Przede wszystkim, to nie ja się poświęcam sterylizując swoje zwierzęta - mnie naprawdę ani grzeje ani ziębi 300 zł na sterylkę czy 10 dni opieki po operacji. Tyle, że to ja POŚWIĘCAM SWOJE ZWIERZĘTA, które są dopilnowane i nie są rozmnażane bez sensu, bo ktoś gdzieś nie umie dopilnować suki albo celowo produkuje pseudorasowce. To nie ja mogę mieć powikłania po zabiegu, nie ja mogę zejść przy narkozie. Ja mówiąc, że chcę mieć wolną rękę co do decyzji o zabiegu, nie myślę o swojej wygodzie czy kasie, tylko o dobru swoich psów, bo ok, może dla Ciebie jestem hipokrytką (chociaż z tego co widzę wszyscy są, i hodowcy, i obrońcy zwierząt :)), ale najpierw odpowiadam za dobro swoich zwierząt, które wzięłam pod swój dach i odpowiedzialność, a dopiero potem za zbawianie świata.

I ja nie mówię, żeby niczego nie sterylizować. Dla mnie oczywiste jest, że wszystkie bezdomne zwierzęta powinny być ciachnięte, szczególnie przed adopcją. Jak mam fantazję mieć nieciachanego to albo muszę kupić w zarejestrowanej hodowli, albo zebrać z ulicy "psa-niespodziankę" i sobie go ewentualnie posiadać bez wykonywania zabiegu. Nigdzie nie napisałam, żeby wydawać ludziom niewysterylizowane zwierzaki, w imię wolności decyzji. Jednak nakaz dla osób prywatnych to o wiele za dużo.

I może spójrzmy realnie. Czy coś w Polsce rozwiązano nakazem? Polska nie jest w stanie wyegzekwować nawet nakazu szczepienia przeciw wściekliźnie! A przecież nie chodzi w nim o dobro psa, tylko bezpieczeństwo, zdrowie i życie ludzi. Może zacznijmy od obowiązku znakowania, i jak wypali, to myślmy dopiero o dalszych rozwiązaniach, np. obowiązku sterylizacji wszystkich zwierząt bezdomnych. Chcecie się brać za "pańskie" psy, kiedy jesteśmy w takim bagnie, że nawet w schroniskach rodzą się mioty? Na razie mamy ogromną rzeszę nijak niekontrolowanych zwierząt, o których państwo oficjalnie nawet nie wie, że są - to komu nakaże sterylkę? A jakże, tym co psy szczepią, rejestrują i dbają :) czyli hodowcom i odpowiedzialnym właścicielom. "Szara strefa" pseudohodowców i osób trzymających psa z troską podobną co o wróble ba dachu, pozostanie nienaruszona :D Odpowiedzialni właściciele jak zwykle dostaną po dupie za winnych. Naprawdę tak ciężko to zauważyć?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Kobieto, psy rasowe pochodzące z hodowli to poniżej 1% populacji psów w Polsce. W schroniskach to jednostki w powodzi kundelków i psów z pseudohodowli. Hodowla psów rasowych ma znikomy wpływ na bezdomność zwierząt w Polsce. W moim miasteczku psy z rodowodem mogę policzyć na palcach - prawie wszystko (jakieś kilkaset zwierząt) to psy z pseudo i mieszańce.
Czemu więc tak usilnie "obrońcy zwierząt" próbują obwinić za stan polskich schronisk zarejestrowanych hodowców? Dlaczego chcą zakazywać rozmnażania psów rasowych, skoro one problemu bezdomności praktycznie nie generują? Już wyjaśniam dlaczego. Po prostu tą grupę obrońców zwierząt, którą ja nazywam eko oszołomami, tak strasznie boli d*pa, że psy z rodowodem są w ogromnej większości chciane, i jeszcze ktoś za nie płaci. Niektórzy najwyraźniej mają już przesyt walki z bezdomnością i powinni sobie od tego zajęcia chyba wziąć długi urlop, bo zaburza im się jasność oceny sytuacji. Plucie na dobrych zarejestrowanych hodowców to po prostu szukanie kozła ofiarnego... Jedna cioteczka z drugą nie pójdzie do chłopa z suką przy beczce, bo by je na widły nadziałł; nie będzie walczyć z pijanym menelem, bo dostanie w łeb - a że jad już jej się uszami wylewa, to wejdzie na forum i popisze o hipokryzji hodowców i nawymyśla sobie jak tu im utrudnić życie, i jacy są źli.
Zapomina się przy tym, że masa hodowców obok hodowli prowadzi DT; obok swoich rasowców mają często w domu przygarniętego kundelka; wielu z nich wspiera działania na rzecz ochrony zwierząt... Niestety, równie wielu hodowców od tego "towarzystwa pomocy zwierzętom" odeszło, bo w tym bagnie nie da się wytrzymać. W hodowli też nie jest słodko, atmosfera bywa różna, ale chociaż nikt nie robi afer, szykan i awantur pod płaszczykiem bycia Matką Teresą i zbawcą świata, jak robią to eko oszołomy. Ja też kiedyś działałam znacznie więcej, ale niestety, skutecznie odstrasza mnie właśnie eko oszołomstwo, więc jak już pomagam psom, to na własną rękę w najbliższej okolicy, albo wpłacam coś fundacji, do której mam zaufanie. Obrońcy zwierząt jak zwykle kłócą się, z frustracji plują na kogo się da i szukają winnych - a na tym ostatnim tracą psy. Myślisz, że jakikolwiek hodowca będzie chciał pomagać fundacji, która wyzywa go od hipokrytów? Ja tak zawęziłam pole pomocy zwierzętom do całej jednej fundacji, bo nie będę pakowała kasy w organizację, która obraża moją pasję i mnie jako człowieka. Ja na tym nic nie straciłam, psy w tych fundacjach tak - trudno. Skorzystają psy w tej, w której ludzie mają równiej pod sufitem. W niektórych mam wrażenie, że niedługo będzie się linczować ludzi, dlaczego kupili telewizor albo pojechali na wakacje, skoro mogli kasę oddać na psy.

A usypianie psów nie jest karą - jest środkiem zmniejszającym bezdomność. Kara z definicji jest negatywnym bodźcem dla zwierzęcia, które ma zniechęcić je do danego zachowania. Nazywanie usypiania zwierząt (ktore powinno być bezbolesne) karaniem jest nieporozumieniem i w tym kontekście kolejną manipulacją słowną, która ma na celu zrobienie potworów z ludzi, którzy uważają, że jest konieczne. Bo niestety, w tym stanie rzeczy jaki jest w Polsce nie wystarczy zlikwidować przyczyny - trzeba zlikwidować i przyczyny, i skutki.[/QUOTE]

Jeden z najlepszych postów na Dogo :klacz:

Link to comment
Share on other sites

Ot cała dyskusja - jak pisałam temat tabu, czekałam tylko na taką reakcję (swoją drogą od razu można poznać kto z forum jest hodowcą dla zysku - żeby nie było znam kilku, którzy mają inne podejście niż ogół). Najgłośniej o usypianiu nierasowych krzyczą ci, którzy przykładają rękę do rozmnażania. A z czyich zwierzaków te półrasowce są? Sterylizujecie wydawane z hodowli psy/koty? Trzeba patrzeć szerzej na całą sprawę, troszeńkę dalej niż czubek własnego nosa, jeśli chce się realnie i na długą metę pomóc zwierzętom (a nie sobie, czy żeby ktoś o nas fajnie pisał, albo dla własnego dobrego samopoczucia).
I nie zrozumiałaś zupełnie kontekstu w jakim użyłam słowa "kara" :roll: Może inaczej - dlaczego na zwierzętach ma odbijać się głupota ludzka? To nie one są winne takiego stanu tylko ludzie. Ja, ty - każdy. Tylko że jedni biorą za to odpowiedzialność na własne barki, a inni nie, wolą tą odpowiedzialność przerzucić na zwierzaki i iść po najmniejszej linii oporu - nie dać nic od siebie, tylko jebnąć psu morbital. Lepiej dać 1000 psów/kotów morbital niż wysterylizować własnego psa/kota dla dobra ogółu (w przypadku konieczności wprowadzenia odgórnych przepisów które tego by wymagały).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gibutkowa']Ot cała dyskusja - jak pisałam temat tabu, czekałam tylko na taką reakcję (swoją drogą od razu można poznać kto z forum jest hodowcą dla zysku - żeby nie było znam kilku, którzy mają inne podejście niż ogół). Najgłośniej o usypianiu nierasowych krzyczą ci, którzy przykładają rękę do rozmnażania. A z czyich zwierzaków te półrasowce są? Sterylizujecie wydawane z hodowli psy/koty? Trzeba patrzeć szerzej na całą sprawę, troszeńkę dalej niż czubek własnego nosa, jeśli chce się realnie i na długą metę pomóc zwierzętom (a nie sobie, czy żeby ktoś o nas fajnie pisał, albo dla własnego dobrego samopoczucia).
I nie zrozumiałaś zupełnie kontekstu w jakim użyłam słowa "kara" :roll: Może inaczej - dlaczego na zwierzętach ma odbijać się głupota ludzka? To nie one są winne takiego stanu tylko ludzie. Ja, ty - każdy. Tylko że jedni biorą za to odpowiedzialność na własne barki, a inni nie, wolą tą odpowiedzialność przerzucić na zwierzaki i iść po najmniejszej linii oporu - nie dać nic od siebie, tylko jebnąć psu morbital. Lepiej dać 1000 psów/kotów morbital niż wysterylizować własnego psa/kota dla dobra ogółu (w przypadku konieczności wprowadzenia odgórnych przepisów które tego by wymagały).[/QUOTE]

Zasadniczo zgadzam sięz Martens. Mam wrażenie, że utwierdziłaś się już w swoim zdaniu i nie masz zamiaru nawet czytać odpowiedzi innych :roll: No ale spróbuję...

1) [B]To, że ktoś NIE WYSTERYLIZUJE swojego psa, nie jest równoznaczne z tym, że go rozmnaża!!!!!!!!!!!!!!!!!!! [/B]Pogrubiam i dodaję te dziesiątki wykrzykników, bo widzę, że nie rozumiesz tego zupełnie. W JAKI SPOSÓB suka niewysterylizowana, która NIE RODZI szczeniąt, bo jest pilnowana, powiększa grono bezdomniaków? Rozsiewa zarazki płodności? Wysyła sygnał do wszechświata, który w odpowiedzi tworzy nowe zarodki? Wyjaśnij. Dlaczego moja suka, która przez 9 lat nie miała szczeniąt i do końca życia nie będzie ich mieć, jest posądzana o rozszerzanie grona bezdomnych psów?
Odgórny przepis zaczyna ingerować gwałtownie w Twoją prywatność - w Twojego psa. Kastracja i sterylizacja nie są obojętne dla zdrowia zwierząt, z tego względu są mniejszym złem - są o niebo lepsze dla bezdomnych, schroniskowych psów lub takich, które żyją na dworze i trudno je upilnować. Bo na pewno poród i odchowanie szczeniąt, nie mówiąc o dobrobycie szczeniąt, który trudno zapewnić - to doświadczenia trudniejsze niż sterylka. Jeżeli ktoś ma w 100% kontrolę nad suką, to nakaz sterylki, bo inni "nie umią" suki upilnować, jest jawnym karaniem osób, które są odpowiedzialne, za nieodpowiedzialność idiotów. Nie życzę sobie, żeby państwo ingerowało w moje psy - może jeszcze zróbmy nakaz wycinania strun głosowych, bo jest za głośno, a grono ludzi nie potrafi psa nauczyć ciszy?
Dla mnie jest proste rozwiązanie - ZAKAZ ROZMNAŻANIA PSÓW POZA HODOWLAMI z dodatkowym DOFINANSOWANIEM STERYLEK. Wtedy każdy, kto nie umie suki dopilnować, polezie wyciąć sukę za 100 zł żeby nie dostać 1000 zł mandatu. Jeśli umiesz sukę dopilnować, Twoja sprawa, Twoja wola. Jeżeli masz podejrzenie, że sąsiad nie dopilnuje suki i olewa mandat, prosisz organizację prozwierzęcą/dzielnicowego o rozmowę z danym osobnikiem, żeby go nakłonili do sterylki. To nie jest nierealne, skoro marzec jest miesiącem sterylki i jest ona wtedy o wiele tańsza. Da się.
Może jakbyś, tak jak ja czy Martens, na własnej skórze doznała efektów ubocznych sterylki suki, nie byłabyś piewcą wycinania narządów rodnych każdego żywego stworzenia.

2) Czepiasz się marginesu, tak jakby winę za bezdomność psów ponosili hodowcy - czyli nieliczne osoby ZAREJESTROWANE, KONTROLOWANE, PŁACĄCE ZA PSY PODATEK. Według Ciebie to oni namnożyli te setki kundli w schroniskach? I to ich wina - a nie rolników, którzy mają po 3 suki na łańcuchach i ich nie pilnują, nie patologii, która puszcza suki luzem w trakcie cieczki, żeby nie mieć stada adoratorów pod oknem? Nie ludzi, którzy psy porzucają w cieczce albo puszczają samce luzem, żeby zapładniały okoliczne suki? Winni są ci, którzy psy wystawiają, dbają o nie, płacą niebagatelne sumy? Sama mam 4 psy - KUNDLE, przygarnięte z ulicy, NIGDY nie kupię psa rasowego, bo nie widzę w tym sensu (osobiście, nie mam ambicji wystawowych ani sportowych). Nie mam kontaktów z hodowcami. Po prostu widzę, że Twoje argumenty są [B]nielogiczne i niespójne. [/B]Szukasz kozła ofiarnego tam, gdzie go nie ma, bo trudno jest powiedzieć wprost - większość ludzi ma zerowe pojęcie o psach, o ich sytuacji w Polsce.

3) Patrzysz na swoje podwórko - Morbital to zuooo. A teraz spójrz trochę dalej - na Ukrainę czy Rumunię, gdzie psy są traktowane gorzej niż szczury i mordowane w okrutny sposób. Na Francję, Amerykę, gdzie psy są zabijane po dwóch-trzech tygodniach odkąd pójdą do schroniska. Czy naprawdę usypianie psów chorych i agresywnych w obliczu tego, co tam się dzieje, jest złym rozwiązaniem? Ale jeśli nie zrobimy czegoś teraz, na już, to pójdziemy albo w jedną, albo w drugą stronę. Tak więc dofinansowanie sterylek, usypianie nierokujących psów, zakaz rozmnażania. Bez dzikiego ingerowania w ludzką prywatność, ale z głową.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gibutkowa']Ot cała dyskusja - jak pisałam temat tabu, czekałam tylko na taką reakcję (swoją drogą od razu można poznać kto z forum jest hodowcą dla zysku - żeby nie było znam kilku, którzy mają inne podejście niż ogół). [B]Najgłośniej o usypianiu nierasowych krzyczą ci, którzy przykładają rękę do rozmnażania.[/B] A z czyich zwierzaków te półrasowce są? Sterylizujecie wydawane z hodowli psy/koty? Trzeba patrzeć szerzej na całą sprawę, troszeńkę dalej niż czubek własnego nosa, jeśli chce się realnie i na długą metę pomóc zwierzętom (a nie sobie, czy żeby ktoś o nas fajnie pisał, albo dla własnego dobrego samopoczucia).
I nie zrozumiałaś zupełnie kontekstu w jakim użyłam słowa "kara" :roll: Może inaczej - dlaczego na zwierzętach ma odbijać się głupota ludzka? To nie one są winne takiego stanu tylko ludzie. Ja, ty - każdy. Tylko że jedni biorą za to odpowiedzialność na własne barki, a inni nie, wolą tą odpowiedzialność przerzucić na zwierzaki i iść po najmniejszej linii oporu - nie dać nic od siebie, tylko jebnąć psu morbital. Lepiej dać 1000 psów/kotów morbital niż wysterylizować własnego psa/kota dla dobra ogółu (w przypadku konieczności wprowadzenia odgórnych przepisów które tego by wymagały).[/QUOTE]

O tak, zaje*iście przykładam rękę do rozmnażania ;) W swoim życiu miałam same suki, nigdy psa. Wszystkie urodziły się i umarły dziewicami :eviltong: Ciekawe w jaki sposób ja i moje suki przyłożyłyśmy rękę/łapę do bezdomności psów??

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gibutkowa']Ot cała dyskusja - jak pisałam temat tabu, czekałam tylko na taką reakcję (swoją drogą od razu można poznać kto z forum jest hodowcą dla zysku - żeby nie było znam kilku, którzy mają inne podejście niż ogół). Najgłośniej o usypianiu nierasowych krzyczą ci, którzy przykładają rękę do rozmnażania. A z czyich zwierzaków te półrasowce są? Sterylizujecie wydawane z hodowli psy/koty? Trzeba patrzeć szerzej na całą sprawę, troszeńkę dalej niż czubek własnego nosa, jeśli chce się realnie i na długą metę pomóc zwierzętom (a nie sobie, czy żeby ktoś o nas fajnie pisał, albo dla własnego dobrego samopoczucia).
I nie zrozumiałaś zupełnie kontekstu w jakim użyłam słowa "kara" :roll: Może inaczej - dlaczego na zwierzętach ma odbijać się głupota ludzka? To nie one są winne takiego stanu tylko ludzie. Ja, ty - każdy. Tylko że jedni biorą za to odpowiedzialność na własne barki, a inni nie, wolą tą odpowiedzialność przerzucić na zwierzaki i iść po najmniejszej linii oporu - nie dać nic od siebie, tylko jebnąć psu morbital. Lepiej dać 1000 psów/kotów morbital niż wysterylizować własnego psa/kota dla dobra ogółu (w przypadku konieczności wprowadzenia odgórnych przepisów które tego by wymagały).[/QUOTE]

Aż się skręcasz, żeby włożyć do worka z napisem hipokryta/dorobkiewicz/egoista każdego, kto się nie zgadza z Tobą w dyskusji - tyle, że kiepsko Ci wychodzi. Tak, jestem hodowcą dla zysku - mój dorobek hodowlany to cały jeden miot, liczący jedno szczenię, za to koszty całej zabawy licząc od zakupu pierwszego psa z papierami poszły już dawno w kwoty pięciocyfrowe. Niniejszym, zarobiłam na hodowli kokosy, nasprzedawałam psów do pseudo i zapchałam polskie schroniska :D bo śmiem wyrażać swoją opinię na forum i śmie ona nie do końca współgrać z najbardziej ortodoksyjnymi pomysłami cioć od bezdomnych piesków.
Gdybym chciała tłuc kasę na psach, to nie brałabym się za hodowlę, tylko za pomoc zwierzętom. Założyłabym sobie płatny domek tymczasowy/hotel i doiła kasę z naiwnych dogocioteczek. Postraszyłabym, że jak nie będzie zapłacone, to piesek leci do schroniska. I zapłacą. Albo lepiej - zająć się pomocą zwierzaczkom na większą skalę - zacząć wyłapywać psy albo prowadzić schronisko. Tu to bym się willi z basenem dorobiła. Na uczciwej hodowli niestety marne szanse.

Sama jesteś hipokrytką, bo najpierw jazgoczesz o tym, że zwierzęta nie powinny płacić za ludzką głupotę. A czemu niby moje zwierzęta mają płacić za głupotę Kowalskiego? Czemu ja mam je sterylizować bez wskazań zdrowotnych czy potrzeby, bo ktoś gdzieś jest nieodpowiedzialny? Jak tak obchodzi Cię los zwierząt, to po co marnujesz czas na jałowe dyskusje z "hodowcami dla zysku" i "hipokrytami"? A no tak, trzeba gdzieś spuścić parę z czajnika, i zrobić z siebie jedyną altruistkę kochającą zwierzęta w gąszczu tych wszystkich zapatrzonych w czubek swojego nosa dogomaniaków... :roll:

P.S. Zaraz się dowiecie, że się ze mną zgadzacie, bo mam dużo postów na forum, a [B]Gibutkowa[/B] jest nowa i dlatego obrywa :evil_lol:

Edited by Martens
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gibutkowa']Ot cała dyskusja - jak pisałam temat tabu, czekałam tylko na taką reakcję (swoją drogą od razu można poznać kto z forum jest hodowcą dla zysku - żeby nie było znam kilku, którzy mają inne podejście niż ogół). Najgłośniej o usypianiu nierasowych krzyczą ci, którzy przykładają rękę do rozmnażania. A z czyich zwierzaków te półrasowce są? Sterylizujecie wydawane z hodowli psy/koty? Trzeba patrzeć szerzej na całą sprawę, troszeńkę dalej niż czubek własnego nosa, jeśli chce się realnie i na długą metę pomóc zwierzętom (a nie sobie, czy żeby ktoś o nas fajnie pisał, albo dla własnego dobrego samopoczucia).
I nie zrozumiałaś zupełnie kontekstu w jakim użyłam słowa "kara" :roll: Może inaczej - dlaczego na zwierzętach ma odbijać się głupota ludzka? To nie one są winne takiego stanu tylko ludzie. Ja, ty - każdy. Tylko że jedni biorą za to odpowiedzialność na własne barki, a inni nie, wolą tą odpowiedzialność przerzucić na zwierzaki i iść po najmniejszej linii oporu - nie dać nic od siebie, tylko jebnąć psu morbital. Lepiej dać 1000 psów/kotów morbital niż wysterylizować własnego psa/kota dla dobra ogółu (w przypadku konieczności wprowadzenia odgórnych przepisów które tego by wymagały).[/QUOTE]
Hodowcą nie jestem,hodowcą nie będe. Ale również jestem za eutanazją pewnej grupy psów w schroniskach. Jak i jestem przeciwna nakazowi wstrzymania/ograniczenia hodowli psów rasowych. Dlaczego ktos kto jest w porządku ma dostawać po posladkach za nieuków i kretynów?
A czy jesli wysterylizuję moje dwie suki to jakiś baran na drugim końcu Polski nie rozmnoży swojej suki przypominającej milion ras-ot tak,dla zdrowotności?
Ja osobiście nie mam zamiaru płacic swoimi psami za głupotę innych. I-jakby to nie zabrzmiało-nie przyłożyłam ręki do ani jednego psa bezdomnego. Co więcej-jesli u mnie zdarzyłaby się teoretycznie(i tylko teoretycznie) wpadka, to-jesli nie ma przeciwskazań-sterylka aborcyjna. A jesli przeciwskazania są-suka rodzi a wet odbiera poród i od razu każdego szczeniaka usypia.
Wiec nie rozumiem,dlaczego ktos ma mi kazać kastrować mojego psa-za którego płacę podatek,którego szczepię,lecze gdy potrzeba,żywie i opijam z własnych pieniedzy-to tak mi każą przepisy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']
1) [B]To, że ktoś NIE WYSTERYLIZUJE swojego psa, nie jest równoznaczne z tym, że go rozmnaża!!!!!!!!!!!!!!!!!!! [/B]Pogrubiam i dodaję te dziesiątki wykrzykników, bo widzę, że nie rozumiesz tego zupełnie. [/QUOTE]
Rozumiem. To Ty nie rozumiesz tego, co napisałam ja, a napisałam, że dla dobra ogółu (o który ponoć wam chodzi) należałoby wprowadzić przepis nakazujący sterylizację. Przepis ten nakazywałby sterylizowanie wszystkim, bo jeden jest mądry i nie dopuści do rozrodu, a drugi jest głupi i dopuści, ergo należy wprowadzić przepis przymuszający głupich, który również niestety będzie działał w przypadku mądrych (jednych od drugich w całym społeczeństwie wyselekcjonować się nie da). W tej sytuacji, dla dobra ogółu zwierząt, o którym tak bardzo się tutaj trąbi, ci mądrzy musieliby się dostosować. Ale widzę że nie chcą, zamiast wprowadzić taki przepis i zmusić ludzi do myślenia (a ludzie najlepiej myślą nie przez kary czy uświadamianie ale przez pryzmat własnego portfela - co baaardzo widać), jednocześnie samemu się do tego przepisu podporządkowując wolą uśpić zdrowe, nie cierpiące zwierzaki (vide - podrostki kotów, których zdjęcia wstawiła Ulv). Tak, wygodne to bardzo, bo nie ingeruje w nasze zachciewajki różnej maści, a zmniejsza statystyki (chwilowo bo chwilowo ale kogo to w rezultacie obchodzi). Czy w USA rodzi się mniej psów/kotów, bo się je usypia - nie rodzi się ich tyle samo, tylko ich nie widać właśnie dlatego, że się je usypia. To w ogóle nie zmienia podejścia ludzi do problemu rozmnażania. Proceder usypiania jest ciągły w tych krajach, które go stosują, więc w jaki niby sposób eutanazja rozwiązała problem nadpopulacji? Gdyby rozwiązała to nie byłaby potrzebna w sposób ciągły, prawda? Gdyby taka jednorazowa (kilkurazowa) akcja eutanazji przyniosła efekt w postaci mniejszego rozmnażania - ale nie przynosi! I nie pierdzielcie mi, że sama edukacja poprawia sytuację, bo do niektórych dotrze ale do ogromnej większości nie bo "wiedzą lepiej" (tak jak wiedzą lepiej o nie zabezpieczaniu okien i o tym że kot spada na 4 łapy, aż do momentu kiedy faktycznie wypada, albo nawet wtedy też nie dociera, bo jak nie ten kot to inny). Jedyną skuteczną metodą jest ostre jechanie po kieszeni i tyle.

Co do reszty wróżek to się nie wypowiem, bo oczywiście najlepiej widzę wiedzą, co mam na myśli i gdzie mnie co skręca (nawet nie raczyły przeczytać z uwaga kawałka, w którym piszę, że znam hodowców, którzy mają inny ogląd na tą sprawę, niż tutaj wypowiadająca się większość - znam i szanuję). No ale wróżki wiedzą lepiej niż ja co mam na myśli przecież. ;)

Edit: Gibutkowa jest stara, tyle że nie siedzi akurat w psach. I ma dość specyficzny stosunek do PDT (jakoś tak w kocich sprawach się nie spotkałam nigdy z płatnym DT, nie wiedzieć czemu, dopiero tutaj się dowiedziałam, że DT się dzielą na płatne i bezpłatne).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gibutkowa'] A z czyich zwierzaków te półrasowce są? Sterylizujecie wydawane z hodowli psy/koty? Trzeba patrzeć szerzej na całą sprawę, troszeńkę dalej niż czubek własnego nosa, jeśli chce się realnie i na długą metę pomóc zwierzętom (a nie sobie, czy żeby ktoś o nas fajnie pisał, albo dla własnego dobrego samopoczucia).[/QUOTE]

[FONT=Times New Roman][SIZE=3][COLOR=#000000][/COLOR][/SIZE][/FONT][COLOR=#222222][FONT="Verdana"]Naprawdęsądzisz że psy hodowlane, mówię tu o hodowlach, a nie pseudohodowlach biorąudział w tworzeniu psów w typie rasy ? Że osoby, które często szukają partnerówdla swojego psa w całej Europie (i nie tylko) przekopują się przez rodowodykilka (kilkunastu) pokoleń w głąb, zbierają dane o zdrowiu i psychice psów z danejlinii, tak aby szczeniaki, które wyjdą zich hodowli były jak najlepsze – dopuszczą swą sukę do Miśka z sąsiedniegoosiedla. Oczywiście są i hodowle, które bardziej patrzą na koszty, mają małąwiedzę i szukają jedynie psa z tytułem championa dla swojej suki - im wystarczaw miarę dobry kandydat, no i żeby koszty dojazdu były nie za duże. No, alenawet i te osoby nie dopuszczą swojej suki z psem nie papierowym, bo lepsza kasęuzyskają za psy rodowodowe. [/FONT][/COLOR]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3][COLOR=#000000][/COLOR][/SIZE][/FONT][COLOR=#222222][FONT="Verdana"]A co dowypuszczania z hodowli zwierząt wysterylizowanych, mnie się to bardzo nie podoba,a celują w tym hodowle kotów. Niestety wczesna sterylizacja (kastracja) pociąga za sobą często problemy zdrowotne wpóźniejszym wieku. Zresztą każda ingerencja w te sprawy nawet w późniejszymwieku nie jest bez wpływu na zdrowie zwierzęcia. I jeśli przez ponad trzydzieścilat żaden z moich psów nie zostawił ani jednego potomka, to dlaczego miałabym jekastrować czy sterylizować.
Oczywiście, wiem ze jestem w mniejszości i dlatego sterylizację zwierząt bezdomnych popieram, nie tylko w schroniskach, uważam że również na wsich nalezy wysterylizować wszystkie psy łańcuchowe, niesie to za sobą ryzyko zdrowotne, ale takim samym ryzykiem dla tych psów są szczenięte po dwa razy w roku, przy zerowej dbałosci "własciciela" o suke w tym stanie, a następnie o młode, często zabite w niezbyt humanitarny sposób zaraz po urodzeniu.[/FONT][/COLOR]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3][COLOR=#000000][/COLOR][/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

Cytat tj fragment,który mnie oburza-wklejam:
Najgłośniej o usypianiu nierasowych krzyczą ci, którzy przykładają rękę do rozmnażania. -koniec fragm.
----------------------------------------------------------------------------------
W życiu nie rozmnożyłam żadnego zwierzęcia i wypraszam sobie takie uogólnienia.Kiedy bywało lepiej pod wzg.merkantylnym dużo widziałam i wołam-choć liczę się z tym,że to wołanie kota na puszczy-widziałam psy umierające z głodu i chorób poupychane w ciasnych boksach.Nieszczepione szczenięta umierające z chorób...I wołam o eutanazję,bo to jest lepsze niż śmierć z chorób,głodu i bólu..
Zanim jednak wprowadzi się np.sterylizację nazwę to-obowiązkową to trzeba zmienić mentalność rodaków i zlikwidować POLSKĄ kołtunerię...A jako naród jesteśmy zakłamanii-niestety.
Elżbieta

Link to comment
Share on other sites

A mnie intryguje, czemu w Polsce obowiązkowa sterylizacja miałaby coś zmienić, skoro państwo jest niewydolne do wyegzekwowania jej (o zgrozo tam, gdzie jest ona najbardziej potrzebna)?

Są kraje, które od lat masowo sterylizują zwierzęta, i nadal muszą je usypiać, i borykają się z problemem bezdomności na ogromną skalę - choćby USA.
A są takie, gdzie obowiązku sterylizacji nie ma, ba, nie poleca się jej nawet bez wyraźnej potrzeby - a zwierzęta bezdomne to ewenement (Szwecja).
Czym one się różnią? Mentalnością i odpowiedzialnością ludzi. W Skandynawii ogromne środki wkłada się w edukację społeczeństwa w każdym wieku, na każdej płaszczyźnie - i cóż, mają tego efekty. U nas edukacja kynologiczna jest na szarym końcu działań na rzecz zwierząt. U nas tylko sprząta się burdel, zamiast wyjaśnić przeciętnemu Kowalskiemu, jak ten burdel wygląda i skąd się bierze. Za lekarstwo na bezdomność przyjmuje się zabijanie, i/albo robienie z obywatela kretyna i zmuszanie go do sterylizowania zwierzęcia. Hiper postępem w edukacji były telewizyjne spoty o nie kupowaniu psów na prezent i nie wyrzucaniu na wakacje. O sterylizacji nadal trąbi się tylko w środowiskach "zwierzęcych", a jak już tłumaczy się coś o niej Kowalskiemu, to tyle, że tak zdrowiej (co bywa bzdurą), albo że tak trzeba i już (nierzadko w zwyczajnie chamski sposób - i jeszcze jest zdziwienie, czemu ktoś sę nie zgadza).
Jak żyję, nie widziałam, żeby gdziekolwiek w tv, ogólnodostępnej gazecie, etc. wytłumaczono jak krowie na rowie problem [U]nadpopulacji[/U] psów w Polsce, z czego bezpośrednio wynika konieczność ograniczenia rozmnażania, a co za tym idzie, w wielu przypadkach sterylizacji zwierząt. U nas nawet jak się już edukuje, to z d*py strony, bo krzyczy się do Polaków, żeby kastrowali, a na dobrą sprawę nie wyjaśnia się, po co; jak duży jest problem. W tv wolą pokazywać spaloną tęczę albo powódź na drugim końcu świata; jakże wygodnie, bo jeszcze ludzie zauważyliby problem, i zaczęli się domagać od polityków jakichś rozwiązań :D Obrońcy zwierząt też tego nie robią, bo są zbyt zajęci pluciem jadem na hodowców i, co jeszcze zabawniejsze, na innych obrońców zwierząt, że źle pomagają :evil_lol: czym w sumie sami strzelają sobie (czy raczej psom) w kolano. I tak będzie ten bajzel trwał, bo każdy, kto ma trochę oleju w głowie i ma litość dla swoich nerwów, trzyma się od środowiska pomagających pieskom z daleka. Zostali tam albo pieniacze i niedowartościowane psie Matki Teresy, albo osoby, którym tak zależy na pomocy psom, że jakoś wytrzymują z tymi pierwszymi i robią swoje - i te osoby szczerze podziwiam. Szkoda tylko że mam wrażenie, że jest ich tam jeszcze mniej niż dobrych hodowców w skali całego ZKwP :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gibutkowa']Rozumiem. To Ty nie rozumiesz tego, co napisałam ja, a napisałam, że dla dobra ogółu (o który ponoć wam chodzi) należałoby wprowadzić przepis nakazujący sterylizację. Przepis ten nakazywałby sterylizowanie wszystkim, bo jeden jest mądry i nie dopuści do rozrodu, a drugi jest głupi i dopuści, ergo należy wprowadzić przepis przymuszający głupich, który również niestety będzie działał w przypadku mądrych (jednych od drugich w całym społeczeństwie wyselekcjonować się nie da). W tej sytuacji, dla dobra ogółu zwierząt, o którym tak bardzo się tutaj trąbi, ci mądrzy musieliby się dostosować. Ale widzę że nie chcą, zamiast wprowadzić taki przepis i zmusić ludzi do myślenia (a ludzie najlepiej myślą nie przez kary czy uświadamianie ale przez pryzmat własnego portfela - co baaardzo widać), jednocześnie samemu się do tego przepisu podporządkowując wolą uśpić zdrowe, nie cierpiące zwierzaki (vide - podrostki kotów, których zdjęcia wstawiła Ulv). Tak, wygodne to bardzo, bo nie ingeruje w nasze zachciewajki różnej maści, a zmniejsza statystyki (chwilowo bo chwilowo ale kogo to w rezultacie obchodzi). Czy w USA rodzi się mniej psów/kotów, bo się je usypia - nie rodzi się ich tyle samo, tylko ich nie widać właśnie dlatego, że się je usypia. To w ogóle nie zmienia podejścia ludzi do problemu rozmnażania. Proceder usypiania jest ciągły w tych krajach, które go stosują, więc w jaki niby sposób eutanazja rozwiązała problem nadpopulacji? Gdyby rozwiązała to nie byłaby potrzebna w sposób ciągły, prawda? Gdyby taka jednorazowa (kilkurazowa) akcja eutanazji przyniosła efekt w postaci mniejszego rozmnażania - ale nie przynosi! I nie pierdzielcie mi, że sama edukacja poprawia sytuację, bo do niektórych dotrze ale do ogromnej większości nie bo "wiedzą lepiej" (tak jak wiedzą lepiej o nie zabezpieczaniu okien i o tym że kot spada na 4 łapy, aż do momentu kiedy faktycznie wypada, albo nawet wtedy też nie dociera, bo jak nie ten kot to inny). Jedyną skuteczną metodą jest ostre jechanie po kieszeni i tyle.

Co do reszty wróżek to się nie wypowiem, bo oczywiście najlepiej widzę wiedzą, co mam na myśli i gdzie mnie co skręca (nawet nie raczyły przeczytać z uwaga kawałka, w którym piszę, że znam hodowców, którzy mają inny ogląd na tą sprawę, niż tutaj wypowiadająca się większość - znam i szanuję). No ale wróżki wiedzą lepiej niż ja co mam na myśli przecież. ;)

Edit: Gibutkowa jest stara, tyle że nie siedzi akurat w psach. I ma dość specyficzny stosunek do PDT (jakoś tak w kocich sprawach się nie spotkałam nigdy z płatnym DT, nie wiedzieć czemu, dopiero tutaj się dowiedziałam, że DT się dzielą na płatne i bezpłatne).[/QUOTE]


Widzisz, takie rozwiązania są stosowane w innych kwestiach - na przykład zakazu wchodzenia z psem do parków, do centrów niektórych miast, na niektóre place. A tych zakazów jest coraz więcej. Władzie idą Twoim tokiem rozumowania - skoro pan X i pani Y nie zbierają po psach, to w ogóle nikt nie może wchodzić do parku! Co z tego, że pan A, B i pani C zbierają zawsze, psa szkolą i wychowują. Nieważne, tamci nie zbierają, to psy won! X i Y mają to gdzieś, bo puszczą sobie psa na ulicę, pies się załatwi na chodniku i oleją sprawę. Państwo A, B i C mają przekichane, bo chodzili do parku wybiegać psy, poszkolić je, oswoić z dziećmi i rowerami.
Kto dostaje po tyłku? No zgadnij. A te przepisy bardzo zniechęcają do brania psów w ogóle, więc przyczyniają się do bezdomności.

Z nakazem sterylizacji byłoby dokładnie to samo. Kazałabyś sterylizować psy, to te osoby, które o psy dbają, pilnują ich, szkolą - zrobiłyby to (w wielu przypadkach z najwyższą niechęcią). A te osoby, które nie dbają - uchylałyby się, wywalały psa na ulicę, twierdziły, że to jakiś przybłąkaniec... Rolnik sobie by nawet głowy suką nie zaprzątnął, bo kto mu do zagrody wejdzie i sprawdzi, czy suka sterylizowana? A jeśli będzie zapowiedziana kontrola, to puści kundla z łańcucha: "uciekł, pani, rano! wróci pewnie jutro". Czyli sprawcy psich miotów, którzy teraz nie dbają o psy, nadal będą to robić.
Kto dostaje po tyłku? Nooo, a jakże, ten kto zawsze. Świadomy właściciel.

Jestem ogromnie PRZECIW wprowadzaniu ogólnych nakazów, które mają ograniczać nieodpowiedzialność właścicieli, a które tak naprawdę uderzają w osoby, które i tak są odpowiedzialne. Ktoś, kto teraz ma w tyłku mandat za niezbieranie po psie i za puszczanie go luzem, naprawdę nie przejmie się kolejnymi przepisami. Ewentualnie wywali psa za drzwi, co u mnie zresztą się zdarzyło.
Piszesz, że siedzisz w kotach, a nie psach - może dlatego masz do tego inny stosunek niż psiarze.

Link to comment
Share on other sites

W sumie to chyba nie mają sensu te dyskusje bo co do ludzi - to zawsze trzeba ich rozpatrywać indywidualnie,
a co do poglądów to też każdy ma inne ( sama nie sądziłam, że poglądy niektórych się mogą tak różnić od moich ! ;) ) i nikt się nie przekona do tych które odbiegają od jego rozumowania, można się tylko pokłócić właśnie.

a swoich nie będę nawet mówić, bo aż bym się bała tych hejtów szczerze mówiąc :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gibutkowa']Eutanazja zwierząt w schroniskach przy jednoczesnym mnożeniu ich w hodowlach - sorry ale dla mnie to szczyt hipokryzji. Pies to pies, kot to kot - uszy, ogon, łapy - a tutaj się różnicuje na te które mają prawo żyć i być w domach i te które takiego prawa nie mają, bo są nierasowe, bo jakiś debil jeden z drugim chciał mieć szczeniaczki czy kociaczki i potem nie wiedział co z nimi zrobić. No ale tego tematu podejmować nie wolno, bo to takie tabu. Lepiej uśpić zwierzaka nierasowego niż dac czasowy zakaz rozrodu w hodowlach (lub mocno ograniczony). Wszelkimi środkami niestety nie do końca w mniemaniu większości znaczy "wszelkimi środkami", a to już jak pisałam hipokryzja.
Poza tym czemu chcesz karać zwierzaki za głupotę ludzką? Co z tego że uśpisz psy w schronach jak góra za 2-3 lata będzie ich dokładnie tyle samo co było, bo to nie zmieni ludzkiej mentalności i znów będzie problem z przepełnieniem i znów będziesz chciała usypiać psy zamiast likwidować PRZYCZYNĘ problemu czyli ludzką głupotę i nieodpowiedzialność.[/QUOTE]

Wytłumacz mi co mają hodowle do psów schroniskowych, wyjaśnij mi to proszę. Siedzę w tematach psów schroniskowych i psy hodowlane z rodowodem to jakiś mały śmieszny odsetek który zaraz po skończeniu kwarantanny leci do nowego domu. Co da zakaz hodowli w przypadku gdy i tak psy będą ściągane z Rumuni itp, psy będą rozmnażane w pseudo. Dlaczego zawsze hodowca ma dostawać po dupie?
PS nigdy nie miałam psa z rodowodem, nie jestem hodowcą i zapewne nigdy nie będę. Jednak wkurza mnie takie pierniczenie 'bo hodowcy', gdzie najwięcej zwierząt rodzi się 'na łańcuchu'...
[quote name='Gibutkowa']Ot co! I tak jest w wielu schroniskach niestety...

I ogólnie - naprawdę nie rozumiem takiego podejścia. Najpierw krzyki "Usypiajmy zwierzaki w schroniskach" ale jak są dość proste do ogarnięcia i wyegzekwowania pomysły takie jak właśnie sterylki obowiązkowe (jeden będzie mądry i nie rozmnoży a drugi będzie głupi i rozmnoży - jak zależy nam na dobru zwierząt to musimy się poświęcić i ciachać wszystko jak leci - też swoje zwierzaki ciacham, choć bym nie musiała przecież) to już nie, bo ja swojego nie ciachnę, bo to, bo tamto, bo sramto. To zależy Wam naprawdę na tych zwierzakach czy tylko na statystykach? Tak jak pisze Ulv - na gębę to się można umawiać na sterylkę i nigdy nie masz pewności że będzie zrobiona. Ciekawe czy byście się na gębę umówili z wpłaceniem zaliczki na mieszkanie bez podpisania umowy przedwstępnej. Nie widzę tutaj chęci rzetelnego podejścia do tematu i prawdziwej chęci naprawy problemu od strony ludzkiej przede wszystkim (bo to nasze decyzje zwiększają populację tych zwierzaków), bo jak tylko przychodzi do tego że sami musielibyśmy coś zrobić, poświęcić się i ciachnąć swoje zwierzaki (bo byłby ogólny nakaz, żeby zmusić tych opornych i rozmnażających) albo ograniczyć mnożenie w hodowli, to już nieeee... Bo lepiej uśpić zwierzę, prawda? Tylko że to absolutnie nic nie da, bo problem nie jest w zwierzętach tylko w ludziach i po tej dyskusji to bardzo widać. Nawet zwierzolubni, jak mają się "poświęcić" dla ogółu zwierząt to wycofują się rakiem, bo "swoich nie ciachnę", "a to kasy za dużo", bla, bla, bla... To po co w ogóle ta gadka - strata czasu po prostu. Sami macie mentalność takich ludzi, nie umiecie wziąć odpowiedzialności każdy pojedynczo za ten ogrom głupoty jaki już ludzie zafundowali zwierzakom.[/QUOTE]

Znów jak dla mnie bredzenie. Suka nie sterylizowana nie oznacza rodzącej. Zgadzam się że psy ze schroniska powinny być ciachane jak leci. Jednak dlaczego ja mam dla swojej wygody okaleczać swojego psa 'bo tak' skoro nigdy młodych nie będzie miał :roll:. Takie podejście 'a bo on rozmnożył to ty na pewno jesteś takim samym cymbałem więc też rozmnożysz'. Tylko że ci co rozmnażają to i tak suki nie ciachną. Mam prawo wyboru i wolę cieszyć się do końca ze wspólnego życia z moją suką niż wkurzać się bo suka posikuje po sterylce. Sorry ale każdy zabieg niesie za sobą zarówno zalety jak i wady. I każdy osobno ma prawo czy woli te zalety, czy boi się tych wad...

[quote name='Gibutkowa']Ot cała dyskusja - jak pisałam temat tabu, czekałam tylko na taką reakcję (swoją drogą od razu można poznać kto z forum jest hodowcą dla zysku - żeby nie było znam kilku, którzy mają inne podejście niż ogół). Najgłośniej o usypianiu nierasowych krzyczą ci, którzy przykładają rękę do rozmnażania. A z czyich zwierzaków te półrasowce są? Sterylizujecie wydawane z hodowli psy/koty? Trzeba patrzeć szerzej na całą sprawę, troszeńkę dalej niż czubek własnego nosa, jeśli chce się realnie i na długą metę pomóc zwierzętom (a nie sobie, czy żeby ktoś o nas fajnie pisał, albo dla własnego dobrego samopoczucia).
I nie zrozumiałaś zupełnie kontekstu w jakim użyłam słowa "kara" [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_rolleyes.gif[/IMG] Może inaczej - dlaczego na zwierzętach ma odbijać się głupota ludzka? To nie one są winne takiego stanu tylko ludzie. Ja, ty - każdy. Tylko że jedni biorą za to odpowiedzialność na własne barki, a inni nie, wolą tą odpowiedzialność przerzucić na zwierzaki i iść po najmniejszej linii oporu - nie dać nic od siebie, tylko jebnąć psu morbital. Lepiej dać 1000 psów/kotów morbital niż wysterylizować własnego psa/kota dla dobra ogółu (w przypadku konieczności wprowadzenia odgórnych przepisów które tego by wymagały).[/QUOTE]

Nie, nie każdy jest winien takiego stanu rzeczy. Nie można każdego wpychać do jednego wora. Osoba która nie rozmnaża nie jest tak samo winna jak pseudo. Osoba która ma hodowlę psów rasowych i wydaje psa odpowiedzialnym ludzią którzy nie mnożą je bez uprawnień również nie jest winna takiemu stanu rzeczy jaki mamy.
Psy w schroniskach to nie są psy 'w typie rasy' to nie są psy 'rasowe' - takie ledwo skończą kwarantanne i już grzeją dupę w domu. Psy które siedzą w schroniskach to zwykłe 'kundle szariki' które namnożyły się na wsiach/ulicach itp.
Jeśli nie widzisz różnicy w tych kwestiach i potrafisz 'karać zbiorowo' to gratuluję logiki i klapek na oczach.

Edited by Maron86
Link to comment
Share on other sites

Martens - dzięki za rozsądek :lol:. Pozdrawiam:lol:
mam hodowlę, zarejestrowana, zanim ode mnie dostanie się psa, to trzeba się pól roku spowiadać :cool3:, a oprócz wściekle rasowych mam na stałe cudna kundliczkę (sama ciachnęłam) z dogo i zazwyczaj na DT (bezpłatnym) jakiegoś biedaka. Dziękuje Ci bardzo, bo zaczęłam się już czuć jak jakiś dziwoląg.
Moi Drodzy, naprawdę zakazami i nakazami bez realnych możliwości egzekwowania nic nie wskóramy, mieszkam od 20 lat na wsi, różne zmiany i ustawy przeżyłam i ta wieś również - przeżyła, bez zmian, chyba, że ... chyba, ze chciało mi się, albo komuś ruszyć doopkę iść rozmawiać, bezpośrednio pomóc, itd. Chcemy zmian, zacznijmy od siebie.
Ulv, Martens - dzięki, ze jesteście na Dogo :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']Ja jestem po prostu absolutnie pewna, a nie od dziś "siedzę" w temacie schronisk, że przyzwolenie na eutanazję w najmniejszym stopniu nie poprawi warunków bytowania psów w schronach, ani nie zmniejszy skali bezdomności.[/QUOTE]
Chyba że wyeliminuje się wszystkie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rozi']Chyba że wyeliminuje się wszystkie.[/QUOTE]

wszystkie bezdomne? czy wszystkie schroniska?

a jak rozwiązać problem bezdomności wśród ludzi? i nie piszcie, że problem marginalny, bo tak nie jest. zlikwidować schroniska i noclegownie, czy zakazać wszystkim posiadania dzieci, bo produkują potencjalnych bezdomnych. A w domach dziecka są w 99 przypadków sieroty społeczne, mające przynajmniej jedno z rodziców żyjące. I co jakieś radykalne pomysły?
Rozi - to nie do Ciebie oczywiście, tylko do nieprzemyślanych "radykałów" :lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...