Jump to content
Dogomania

Komu nie sprzedalibyście/nie wyadoptowalibyście psa? - dyskusja o odpowiedzialności


zmierzchnica

Recommended Posts

Zakładam ten temat, bo wywiązała się taka dyskusja na najdziwniejszych komentarzach. A że czasem z offtopiku wychodzą rzeczy naprawdę istotne, to spróbujemy rozkręcić ciekawą (i błagam - merytoryczną!) dyskusję na ten temat.

Jak w temacie - czy uważacie, że jest jakiś typ ludzi, którzy nie powinni brać psa?
Czy starsza osoba powinna brać sobie szczeniaka?
Czy dobry pomysł to oddanie zwierzęcia do domu z malutkim dzieckiem?


---

Ja osobiście uważam, że szczeniak dla starszej osoby to zły pomysł. Oczywiście, granica wiekowa jest płynna. Znam 60-latków, którzy są schorowani i sobie z psem nie poradzą, znam 70-latków, którzy są krzepcy i w pełni sił. To trudny temat, bo z jednej strony mamy tragedię samotnej osoby, która chciałaby mieć psiego towarzysza, a z drugiej - tragedię psa, który zostaje sam, kiedy właściciel zaniemoże albo umrze...:shake: Ale nawet jeżeli ktoś jest pełnym energii 80latkiem, musimy pomyśleć, że mało kto dożywa tych 95 lat, a 15 lat to wcale nie takie rzadki u psa wiek. Szczeniak dla takiej osoby mija się z celem. No to staruszek - ale czy starsza osoba poradzi sobie z leczeniem i ew. śmiercią starego psa?
Jak wy na to patrzycie?

No i kwestia malutkich dzieci - bardzo rzadko oddaję psy do adopcji rodzinom z 1-2letnim dzieckiem, chociaż zarzucano mi dyskryminację. Ale jednak doświadczenie pokazało, że na 10 rodzin z małymi dziećmi, tylko 1-2 rodziny faktycznie dają radę z psem. Aktualnie szukam domu dla dwóch psów (kundla i spaniela), które są oddawane, "bo dzieci, nie ma czasu na psa, a on niszczy i wychodzić z nim trzeba"...:roll:
Jakie macie doświadczenia?

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Handzia55']To super, że założyłaś ten wątek. Dyskusja na ten temat jest bardzo potrzebna. Swoje przemyślenia na ten temat tu zamieszczę ale teraz nie mam czasu.[/QUOTE]

Zwykle osobny wątek nie jest aż tak emocjonujący jak off-topic, ale myślę, że to na tyle poważny temat, że warto go poruszyć :)

Link to comment
Share on other sites

W Niemczech jest to tak że ogólnie ludzie starsi adoptują psy starsze. Jak dla mnie to fajne rozwiązanie bo to psy po których wiadomo czego się spodziewać a branie szczyla to loteria i taki psiak bardzo aktywny może być dużym problemem dla starszych ludzi. Ostatnio na szkoleniu była pani z kundelkiem w typie labradora, taki 1,5rok. Pani po operacji biodra. Nie mogła go utrzymać, pies skakał na nią i czym robił jej krzywdę. A psy chorują w każdym wieku i niezależnie jakiego psa bierzemy trzeba się z tym liczyć.

Z kolej szczeniak do małego dziecka to zależy. Znam rodzinę z roczną dziewczynką i 3letnim chłopcem. Mają bordera który ma rok pies jest bardzo do nich przywiązany, zadowolony i grzeczny. tu mi się wydaje że dużo daje rozmowa przed adopcją.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dance_macabre']W Niemczech jest to tak że ogólnie ludzie starsi adoptują psy starsze. [/QUOTE]

Dla mnie nie jest to do końca zrozumiałe. Z jednej strony rozumiem to, że taki pies z pewnością nie wymaga dużej aktywności ruchowej, której osoba starsza ponoć nie da rady zwierzakowi zapewnić tak dobrze jak człowiek młodszy.

Ale z drugiej strony- taki pies z racji swojego wieku może zapaść na różne choroby, które będą wymagały ze strony własciciela nietylko sporych funduszy ale i siły fizycznej. Starsza osoba może mieć duże problemy z codziennym wynoszeniem psa na spacery, ciągłymi podróżami do weterynarza, ciągłym schylaniem się, podnoszeniem, toaletą wokół psa (gdyby przestał trzymac mocz, zaczął robić pod siebie itd). Jasne- młodsze psy też chorują. Jednak moim zdaniem większe problemy zdrowotne pojawiają się u psich staruszków i sa to na prawde ciężkie choroby.

Można więc z tego wysnuć dość przewrotny wniosek że dla osoby starszej nie nadaje się żaden pies ;)

Link to comment
Share on other sites

Mysle,ze dla starszych osob zaproponowalabym malego psiaka w srednim wieku. Jesli zachoruje, to te 10 kg mozna jeszcze ponosic, a i rownoczesnie bedzie sie z ta osoba starzal. Natomiast mlodzi ludzie, ktorzy maja dzieci, moga sami zadecydowac, jakiemu psiakowi dadza dom. Znam przypadek, ze starsza pani wziela 1,5 letnia psine zabrana gdzies z Hiszpani, byla ona u niej pol roku. W tym czasie poznalysmy sie na spacerach. Pies byl spokojny, ale nie wybiegany. Ona bala sie spuscic ja ze smyczy. Pewnego razu tak mocno szarpnela , ze zlamala ramie przy barku. Oczywiscie psina zostala oddana do Zwierzynca, ale szybko znalazla nowych(mlodych) opiekunow.Oczywiscie, moja znajoma plakala, gdy wspominala Nelle, ale nie chce juz zadnego psa. My natomiast mamy naszego 12-letniego papliona(5kg) i 3-letnia kundelke(22kg).Starszy ma juz swoje problemy zdrowotne(ostatnio przeszedl ciezka operacje prawej przetoki,przy okazji kastracja i czyszczenie zebow). Teraz okazuje sie, ze lewa przetoka tez zaczyna sie powiekszac. I jak to psiak, teraz jest straaaaszie ciezko chory i kaze sie nosic na raczkach. Ale do plotu startuje jak rakieta, aby obszczekac paradujace ulica psy.Wzielismy troche starsza "dziewczynke" ze schroniska, bo wiemy dokladnie, ze ktoregos dnia zabraknie naszego papilonczyka a i "dziewczynka" bedzie juz starsza i zzyta z nami. Boimy sie bolu po stracie naszego psiaka. Psy nadaja naszemu dniu struktury.Obowiazkowe spacerki bez wzgledu na pogode, rozmowy na ich temat, spotykanie"psiarzy". Ale szczeniaka nie chcielibysmy miec.

Link to comment
Share on other sites

Mój punkt widzenia jest inny niż większości społeczności tutaj...Jakoś tak konserwatywny jestem w swoich przekonaniach i zawieszony w przeszłości. Dlatego też uważam za zdrowy układ taki kiedy to pies jest dla człowieka, a nie człowiek dla psa.
Jeśli mamy sytuację, że ta stara osoba jest na świecie sama i faktycznie ten pies będzie czymś co przy życiu go trzyma i tylko on "rozjaśnia" mu mroki starości to uważam, że tak: to dobry pomysł. I piszę to pomimo tego, że sam czasem irytuję się na nie panujące nad zwierzakami staruszki.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że taki pies może zostać osierocony przez właściciela z racji jego wieku. Tyle, że akurat to może spotkać każdego psa. I zastanawiam się kto będzie bawił się w statystyki licząc jakie jest prawdopodobieństwo, że zostanie sam pies staruszka, czy też młodego właściciela, który np uprawia sporty ekstremalne. Oczywiście lepszą sprawą jest kiedy taka osoba przyjmuje starszego już psa. Przy czym uważam, że tylko dlatego że pies jest dojrzały i okres szczenięcy ma już za sobą. No bo...niby jak to przekalkulować? Kto wcześniej "zejdzie" ja czy pies? Staruszek ma sobie przemyśleć ile jeszcze pożyje i tak dobrać psa? ;) No sorry, ale nie widzę tego ;)

[quote name='a_niusia']ja szczerze nie wiem, czy za 10 lat sama nie zostane uznana za osobe za stara na psa, wiec chyba przemilcze temat[IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/evil_lol.gif[/IMG][/QUOTE]
Niektórzy myślą, że Ty generalnie nie powinnaś mieć psów ;)

Link to comment
Share on other sites

Może podchodzę do tematu trochę inaczej od was, jednak...
Rodzina z dziećmi chce psa? Dlaczego nie, jeśli są odpowiedzialni i świadomi tego że psa trzeba wychować, po psie sprzątać, wet kosztuje, karma kosztuje to dlaczego mają mieć blokowane adopcje? Czy naprawdę rodzina z małym dzieckiem musi kupować psa z pseudo czy też normalnej hodowli bo 'statystycznie mogą się okazać nieodpowiedzialni'? Moim zdaniem (pomimo że dzieci nie mam i osobiście mnie irytują) rodzina z małymi dziećmi powinna mieć takie samo prawo adopcyjne jak inni - tym bardziej że wiele się mówi o tym jak dzieci wychowane ze zwierzętami mają większą empatię.
Jeśli chodzi zaś o starsze osoby to... co to znaczy osoba starsza? Czy to jest osoba po 40 (patrząc z pkt widzenia 15latka), czy może osoba po 60 (patrząc z mojego pkt widzenia), no a może chodzi o 80 letnich ludzi? Czy naprawdę trzeba ludzi dyskryminować ze względu na wiek? Osobiście uważam że jest to błędne myślenie! Moja prawie 60letnia matka bez problemu potrafi wyprowadzić 54kg dominującego, obronnego, nadpobudliwego i nad-aktywnego molosa - o dziwo ze spaceru wraca żywa. Prowadzenie mojego psa jest dla wielu młodych osób wyzwaniem (nie tak dawno temu około 30letni znajomy wleciał w krzaki za psem, gdzie nie jest słabą osobą).
Uważam że jeżeli starsza osoba wie jak się wychowuje szczeniaka, potrafi zapewnić mu ruch (nie ważne czy na lince, czy na wybiegu, czy po prostu puści psa na polanie) to ma prawo adoptować szczeniaka! Piszecie tu że lepiej dla starszej osoby starszy pies bo młody to jest żywiołowy... nic bardziej mylnego. W tej chwili mam na DT sunie 1,5 roku która potrafi na tyle silnie i z zaskoczenia szarpnąć że szkoda gadać... Prędzej miałam około 8 letnią sunie w typie berneńczyka - miała takie problemy że niedoświadczona osoba nie miałaby szans sobie poradzić bez pomocy specjalisty gdzie w schronisku była potulnym barankiem.
Nie zmuszajmy ludzi do podejmowania decyzji o braniu psów z pseudohodowli i nie nakręcajmy chorej 'produkcji zwierząt' blokując im adopcję.

Moim zdaniem rodzinę/osobę chcącą adoptować psa (czy też inne zwierzę) należy indywidualnie traktować, nie patrząc na wiek, nie patrząc na domek/mieszkanie, na fakt posiadania innych zwierząt, na fakt czy dzieci są małe czy duże.

EDIT:
Jeszczę się odniosę do 'umieralności starszych ludzi' - czy naprawdę każdy z was wie że na 100% jutro nic mu się nie stanie? Ile jest przypadków zawałów w młodym wieku, wypadków, chorób nieuleczalnych, itp?
'Nikt nie zna dnia ani godziny'. Jedyne co możemy jako właściciele zrobić to zapewnić psu opiekę po naszej śmierci i przygotować psa do różnych niespotykanych sytuacji z którymi być może kiedyś będzie musiał się zmierzyć gdy nas już zabraknie... I to nie zależnie czy mamy lat 30 czy 60 czy też 80!

Edited by Maron86
Link to comment
Share on other sites

Ja uważam że starsze osoby (takie ok 80) nie powinny adoptować szczeniaków ,bo psy na prawdę mocno przeżywają stratę swojego człowieka , mam nawet przykład z własnego otoczenia
u moich dziadków był pies Misiek żył sobie dobrze miał 18 lat, nawet nieźle się trzymał jak na takiego staruszka po śmierci dziadka pies również odszedł po 4 miesiącach ( był bardzo związany z dziadkiem) fajny artykuł o ty też jest w listopadowym Przyjacielu Psie ;-)

Moim zdaniem takie osoby posiadanie psa raczej przytłacza tych ludzi, jednak daje im poczucie że muszą żyć dla kogoś , niemniej jednak do takich "schorowanych staruszków"( nie oszukujmy się w wieku podeszłym już nie wszystko jest ok) pasują mi bardziej koty - nie są takie "żywiołowe" ( żeby nie było że dyskryminuję koty :angryy: sama mam 2)

I przepraszam ale jeśli ktoś pisze że osoby ok 70/80 dadzą radę to nie widziały większości polskich emerytów , ja nie wyobrażam sobie żadnej z moich babci ani starszych ciotek wyprowadzających szczeniaka a nawet żywiołowego psa który nawet przypadkowo może zrobić krzywdę właścicielowi ( myślę że tu na dogo są osoby młode które przez zagapienie, szarpnięcie psa niestety ale doznały urazu), nawet najspokojniejszy pies zaatakowany przez innego może zrobić krzywdę , a w ogóle jak widzicie staruszkę rozdzielającą dwa walczące psy ?!
Tylko teraz nie naskakujcie na mnie że dyskryminuję staruszki oczywiście emeryt w formie , który ma czas i chęci jest najbardziej ok


A co do młodych ludzi taką weryfikację kto powinien mieć psa, a kto nie, dają rozmowy przed adopcyjne


I rodziny z dziećmi tymi małymi i tymi w drodze
moim zdaniem lepiej jest się wstrzymać żeby dziecko trochę podrosło ... bo później wyjdzie że jakaś alergia, pies nie lubi dziecka itp. itd.
dobrym rozwiązaniem jest jeśli w domu są starsze dzieci które zajmą się psem ( jak np. u mnie mój pies jest w wieku mojego brata młodszego ode mnie o 12 lat :cool3:), i jak dla mnie wychowywanie się w domu ze zwierzętami daje dzieciom większą odporność i szybszy rozwój umysłowy oraz uczą odpowiedzialności , której tak mało w dzisiejszych czasach

Link to comment
Share on other sites

Jestem pod wrażeniem merytorycznych, logicznych i pozbawionych jadu odpowiedzi :loveu: Generalnie z większością się zgadzam.

[B]Faustus[/B] - możesz się domyślać, że akurat z Tobą się nie zgodzę ;) Głównie dlatego, że działam w psich adopcjach i miałam wiele przypadków psów po śmierci lub ciężkiej chorobie właściciela. Oczywiście, były też przypadki, że właściciel zginął w wypadku i psy zostały same... To może się przytrafić każdemu z nas, ale statystyczne prawdopodobieństwo jest o wiele mniejsze!

Ja osobiście nie twierdzę, że starsza osoba nie może mieć psa. Ale po prostu nie jest prawdopodobne, że 80 letnia osoba będzie żyła dłużej niż pies wzięty w tym wieku jako szczeniak. Osoby dożywające ponad 90 lat to ogromna mniejszość. Myślę, że dla takiej osoby odpowiedni jest pies w zaawansowanym wieku lub starszy, ale mały - żeby wszystkie niedogodności związane z chorobą były mniejsze. Myślę, że jeśli ktoś adoptuje psa takiej osobie, to ma rękę na pulsie i w razie czego zrobi bazarek na leki dla tego psiaka.. Ja staram się maksymalnie wspierać domy, które adoptowały od nas psa :p

Nie uważam, że pies jest "dla człowieka", tak samo jak dziecko nie jest "dla rodzica". Raczej przesunięcie odpowiedzialności jest w drugą stronę - skoro ja wzięłam psa, to ja za niego odpowiadam. Skoro mam dziecko, to jestem dla niego, bo samo się nie prosiło. Uważam, że jesteśmy odpowiedzialni za to, co pojawia się w naszym życiu przez nasze zachcianki (lub "niedopatrzenie" w przypadku dzieci :evil_lol:) i dlatego to my musimy myśleć naprzód. Tak samo jak czasem ślinię się do psów sportowych, typowo użytkowych i mnie serce ściska, że nie mogę - ale nie wezmę takiego psa, bo wiem, że czeka mnie start w dorosłość, praca, walka o mieszkanie, kredyt i tak dalej. Może dałabym radę? Ale może nie... I dlatego "może" rezygnuję - lub po prostu odkładam na jakiś czas - z marzenia. Myślę, że każdy, zarówno starszy człowiek, jak i matka z dzieckiem, muszą sobie odpowiedzieć na pytanie - a co jeśli nie da rady? Czy mam gdzie psa zwrócić, czy mam kogoś, kto się nim zajmie w razie jak dziecko zapadnie na zapalenie płuc (tfu, tfu...) albo jak ja zachoruję? Bo jeśli psa weźmie 80-latek, którego dzieci wezmą tego zwierzaka do siebie, to ok.
Ale smutna prawda jest taka, że to najczęściej dzieci dzwonią: tata umarł, weźcie tego psa.

[B]teresaa118[/B] - przykro mi bardzo :-( To fakt, że życie ma swoje pomysły i swoje, nieraz cyniczne, scenariusze... Dobrze, że sunia trafiła do was, a nie na bruk.

Link to comment
Share on other sites

No nie wiem, osobiście moja babcia wyprowadzała bez problemu sunię pudla miniatury, bardzo żywiołową i czułą, jednak nie konfliktową - a miała wtedy lat 82! Nigdy nie było incydentów i konfliktów z innymi psami bo sunia była dobrze wychowana. Dodam że sunia była młoda i należała do sąsiadki. Tak więc znów pytam dlaczego starsi ludzie mają nie brać psów? Czy naprawdę to takie straszne że stary pies odszedł zaraz po panu zamiast tułać się gdzieś np niechciany?
Dodajmy że duży pies żyje krócej, fakt ma więcej siły jednak jest o wiele stabilniejszy od małych (mówię to z własnego doświadczenia) fakt zdarzają się skrajności, jednak chodzi mi bardziej o 'statystykę'. Natomiast koty żyją minimum 20lat, więc czy naprawdę dla kota nie będzie tragedią gdy jego pan odejdzie (nie wiem może koty są mniej czułe o czym nie mam pojęcia)?

Jeśli chodzi zaś o rodziny z małymi dziećmi to sama miałam rok gdy rodzice wzięli psa pod swój dach. Pies żył z nami do końca, był pełnoprawnym członkiem rodziny, nigdy nie wyjeżdżaliśmy bez niego, żadnych świąt nie spędził samotnie. Tak więc znów mnie dziwi dyskryminowanie rodzin z dziećmi, z jednej strony pisze się o
[QUOTE]jak dla mnie wychowywanie się w domu ze zwierzętami daje dzieciom większą odporność i szybszy rozwój umysłowy oraz uczą odpowiedzialności[/QUOTE] Jednak ten próg wiekowy 'dzieci' ma być 12lat? To już nie dziecko, to jest nastolatek...

Jeśli ktoś chce się pozbyć psa to zawsze wymyśli alergię bo tego potwierdzić się nie da :roll:. Sama mam alergię na najstarszą sukę i dostałam jej po 2 latach życia razem kiedy to ona sierść zmieniła i już tak zostało. Zawsze można prędzej zrobić testy alergiczne przed adopcją psa/kota/królika/itp.

Link to comment
Share on other sites

"[COLOR=#000000]I przepraszam ale jeśli ktoś pisze że osoby ok 70/80 dadzą radę to nie widziały większości polskich emerytów , ja nie wyobrażam sobie żadnej z moich babci ani starszych ciotek wyprowadzających szczeniaka a nawet żywiołowego psa który nawet przypadkowo może zrobić krzywdę właścicielowi ( myślę że tu na dogo są osoby młode które przez zagapienie, szarpnięcie psa niestety ale doznały urazu), nawet najspokojniejszy pies zaatakowany przez innego może zrobić krzywdę , a w ogóle jak widzicie staruszkę rozdzielającą dwa walczące psy ?![/COLOR]
[COLOR=#000000]Tylko teraz nie naskakujcie na mnie że dyskryminuję staruszki oczywiście emeryt w formie , który ma czas i chęci jest najbardziej ok"
A moja babcia z amstaffem(moim) spokojnie sobie radziła(choć nie znali się wczesniej(pies był bardzo spokojny i opanowany), do tego świetnie radziła sobie z jednym moim psem "dziwakiem" (co wcale łatwe nie jest),wyprowadzała też dość żywiołowego 3latka i 4miesięcznego szczyla..A ma kobieta 82lata. Psy wracały całe,zadowolone-Babcia również. Chyba to .m.in. jest ideą DT,zeby-oprócz karmienia i wyprowadzania na siku-poznać również temperament psa i nauczyć go ogłady.
jesli moja Babcia zażyczyłaby sobie szczeniaka-dostałaby takowego. A dlaczego? Bo ma rodzinę,która-tfu tfu-po jej smierci psem się zajmie(a i szczyl byłby uczony tego,że "pomieszkuje"-np w wyniku brania "na wakacje" z innymi osobami).Kwestia dobrania psa do przyszłego właściciela..Prędzej dałabym szczeniaka starszej osobie niż rodzinie z dzieckiem/dziećmi w wieku do 10 lat(nie czarujmy się:małe dziecko to poświęcenie mu mnóstwa czasu..mały szczeniak to również kupa czasu..i jedno będzie cierpiało na niedostatek poświęcanej mu uwagi..i raczej nie będzie to dziecko...)

P.S. Maron86-się zdublowałyśmy :D :D[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aneta Nowak'][COLOR=#000000]Prędzej dałabym szczeniaka starszej osobie niż rodzinie z dzieckiem/dziećmi w wieku do 10 lat(nie czarujmy się:małe dziecko to poświęcenie mu mnóstwa czasu..mały szczeniak to również kupa czasu..i jedno będzie cierpiało na niedostatek poświęcanej mu uwagi..i raczej nie będzie to dziecko...)[/COLOR][/QUOTE]

O proszę, a ja widziałam szkolenia kierowane specjalnie do dzieci. Dzieci miały frajdę i pies był zachwycony. Jak dla mnie to wszystko zależy jaki jest człowiek, jak wychowa zarówno psa jak i dziecko, jak podchodzi do tematu wychowania.
Mojej siostrze w życiu bym nie dała żadnego psa. Ona jest odpowiedzialna, jednak jej mąż ... cóż, do tego starszy syn nie potrafi się w ogóle zachować w stosunku do psa, natomiast 3letnia córka świetne ma podejście do psów (pomimo że większe od niej!).
Tak więc: Patrzmy na każdego z osobna nie oceniając przez pryzmat innych, bo to właśnie gubi psy adopcyjne i stąd właśnie są powroty...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maron86']No nie wiem, osobiście moja babcia wyprowadzała bez problemu sunię pudla miniatury, bardzo żywiołową i czułą, jednak nie konfliktową - a miała wtedy lat 82! Nigdy nie było incydentów i konfliktów z innymi psami bo sunia była dobrze wychowana. Dodam że sunia była młoda i należała do sąsiadki. Tak więc znów pytam dlaczego starsi ludzie mają nie brać psów? Czy naprawdę to takie straszne że stary pies odszedł zaraz po panu zamiast tułać się gdzieś np niechciany?
Dodajmy że duży pies żyje krócej, fakt ma więcej siły jednak jest o wiele stabilniejszy od małych (mówię to z własnego doświadczenia) fakt zdarzają się skrajności, jednak chodzi mi bardziej o 'statystykę'. Natomiast koty żyją minimum 20lat, więc czy naprawdę dla kota nie będzie tragedią gdy jego pan odejdzie (nie wiem może koty są mniej czułe o czym nie mam pojęcia)?

Jeśli chodzi zaś o rodziny z małymi dziećmi to sama miałam rok gdy rodzice wzięli psa pod swój dach. Pies żył z nami do końca, był pełnoprawnym członkiem rodziny, nigdy nie wyjeżdżaliśmy bez niego, żadnych świąt nie spędził samotnie. Tak więc znów mnie dziwi dyskryminowanie rodzin z dziećmi, z jednej strony pisze się o
Jednak ten próg wiekowy 'dzieci' ma być 12lat? To już nie dziecko, to jest nastolatek...

Jeśli ktoś chce się pozbyć psa to zawsze wymyśli alergię bo tego potwierdzić się nie da :roll:. Sama mam alergię na najstarszą sukę i dostałam jej po 2 latach życia razem kiedy to ona sierść zmieniła i już tak zostało. Zawsze można prędzej zrobić testy alergiczne przed adopcją psa/kota/królika/itp.[/QUOTE]

Te dzieci to tak ok. 3 latki no wiadomo że matka w pierwszym roku życia dziecka ma mało czasu dla siebie a co mówić jeszcze dla szczeniaka

Moja jedna babcia ma teraz 83 lata i nie wyobrażam jej sobie z dużym psem lub szczeniakiem, którego rozsadza energia

A koty ... nie twierdzę że śa mniej czułe tylko dla takich staruszków są bardziej odpowiednie (mim zdaniem) nie potrzebują codziennych spacerów i nauki podstawowych komend , są bardziej bierne więc nie będą demolować domu z nudy

[QUOTE] Nigdy nie było incydentów i konfliktów z innymi psami bo sunia była dobrze wychowana. Dodam że sunia była młoda i należała do sąsiadki[/QUOTE]
[QUOTE][COLOR=#000000]A moja babcia z amstaffem(moim) spokojnie sobie radziła(choć nie znali się wczesniej(pies był bardzo spokojny i opanowany),[/COLOR][/QUOTE]
no właśnie była dobrze wychowana ... większość takich osób traktuje swoje psy jak dzieci , rozpieszcza je i pozwala na wszystko i często nie znają podstaw psich zachowań

[QUOTE] Czy naprawdę to takie straszne że stary pies odszedł zaraz po panu zamiast tułać się gdzieś np niechciany?[/QUOTE]
Nie to nie jest takie straszne ... napisałam to aby pokazać że psy z tęsknoty umierają ... a po za tym nigdzie nie napisałam że Misiek miałby się tułać niechciany , miał kochający domek

[QUOTE] [COLOR=#000000]jesli moja Babcia zażyczyłaby sobie szczeniaka-dostałaby takowego. A dlaczego? Bo ma rodzinę,która-tfu tfu-po jej smierci psem się zajmie[/COLOR][/QUOTE]
pisałam to w najdziwniejszych komentarzach
jeśli taki staruszek zapewni swojemu psu dom który przygarnie go to jestem na TAK , ja osobiście swojej babci (drugiej) też dałabym szczyla , nawet ostatnio zaadoptowaliśmy Benka , bo wiem że kiedy jej zabraknie to ktoś zaopiekuje się psami
I na koniec żeby się nikt nie czepiał
Uważam że każda rodzina, odpowiedzialna przyjmująca zwierzę pod swój dach powinny znaleźć dom swoim zwierzakom w razie gdyby ich zabrakło ... ja wiem że jeśli coś mi się stanie to mimi zwierzakami zajmie się moja siostra lub rodzice

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maron86']O proszę, a ja widziałam szkolenia kierowane specjalnie do dzieci. Dzieci miały frajdę i pies był zachwycony. Jak dla mnie to wszystko zależy jaki jest człowiek, jak wychowa zarówno psa jak i dziecko, jak podchodzi do tematu wychowania.
Mojej siostrze w życiu bym nie dała żadnego psa. Ona jest odpowiedzialna, jednak jej mąż ... cóż, do tego starszy syn nie potrafi się w ogóle zachować w stosunku do psa, natomiast 3letnia córka świetne ma podejście do psów (pomimo że większe od niej!).
Tak więc: Patrzmy na każdego z osobna nie oceniając przez pryzmat innych, bo to właśnie gubi psy adopcyjne i stąd właśnie są powroty...[/QUOTE]
Zgadzam się..pod warunkiem,że rodzice będą mieli na tyle chęci,zeby z dzieckiem i psem na takie szkolenie chodzić. Chodzi mi dokładniej o to,że rodzina z małymi dziećmi nie musi brać 3miesięcznego malucha(którego trzeba nauczyć czystosci na przykład)..spokojnie może wziąć psa 10-12miesięcznego. Nie wiem,jak to sie ma w innych miastach,ale u nas jest możliwość bezpłatnego przedszkola dla szczeniaków adoptowanych i bezpłatnego PT dla dorosłych psów adoptowanych ze schroniska..I uwierz lub nie-znikomy procent nowych rodzin korzysta z tej możliwości. Nie z braku chęci ogólnie lub z niewiedzy..ale z braku czasu głównie i wychodząc z założenia: "damy sobie radę sami". I akurat nie chodzi mi tylko o psy adoptowane..Takie samo zdanie mam odnośnie kupna psów z rodowodem :)

Link to comment
Share on other sites

"[COLOR=#000000][FONT=Tahoma][I]A moja babcia z amstaffem(moim) spokojnie sobie radziła(choć nie znali się wczesniej(pies był bardzo spokojny i opanowany),[/I][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000]no właśnie była dobrze wychowana ... większość takich osób traktuje swoje psy jak dzieci , rozpieszcza je i pozwala na wszystko i często nie znają podstaw psich zachowań "- a nieprawda,bo mając swoją(kiedyś) małą suczkę również traktowała ją..nie tak jakbym ja suczkę traktowała.. Po prostu-wytłumaczyłam na spokojnie co wolno Babci,co wie i umie pies, czego nie wolno Babci,na co ma nie pozwalać psu-i dlaczego(i zajeło nam to całą..godzinę). A powtórzę-widziała 34kg 2etniego asta pierwszy raz na oczy-i on Ją również. Jako,ze temat nie o mojej Babci-to do meritum. Ktoś,kto przeprowadza wizytę PA umie chyba "wyczuć" z jakim typem "BABCI" ma do czynienia...i dobiera własnie psa pod takową(i wcale nie musi to być pies w wieku od średniostarszego do..zaawansowanego).[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maron86']No nie wiem, osobiście moja babcia wyprowadzała bez problemu sunię pudla miniatury, bardzo żywiołową i czułą, jednak nie konfliktową - a miała wtedy lat 82! Nigdy nie było incydentów i konfliktów z innymi psami bo sunia była dobrze wychowana. Dodam że sunia była młoda i należała do sąsiadki. Tak więc znów pytam dlaczego starsi ludzie mają nie brać psów? [B]Czy naprawdę to takie straszne że stary pies odszedł zaraz po panu zamiast tułać się gdzieś np niechciany?[/B]
Dodajmy że duży pies żyje krócej, fakt ma więcej siły jednak jest o wiele stabilniejszy od małych (mówię to z własnego doświadczenia) fakt zdarzają się skrajności, jednak chodzi mi bardziej o 'statystykę'. Natomiast koty żyją minimum 20lat, więc czy naprawdę dla kota nie będzie tragedią gdy jego pan odejdzie (nie wiem może koty są mniej czułe o czym nie mam pojęcia)?
[/QUOTE]

Czy w tym pogrubionym zdaniu masz na myśli usypianie psa zaraz po śmierci właściciela? Dla mnie to mocno dwuznaczne moralnie.

Poza tym, jeśli 80-letnia starsza osoba weźmie psa, to być może ten pies wcale nie będzie stary, gdy ona umrze.. I co z nim wtedy? Z doświadczenia wiem, że opcje są dwie - śmierć albo schronisko. A że np. u mnie w gminie płaci się za oddanie psa do schroniska tysiąc złotych... Dopowiedz sobie sama.


Jasne, że adopcje muszą być indywidualne, że nie można stwierdzić "ma pani 70 lat? to nie!" albo "dzieci? a to nie dajemy". Ale moim zdaniem powinien się alarm w głowie włączyć, gdy dzwoni pani po "pieska dla dzieci 2letniego i 4letniego" albo zupełnie samotna starsza pani.
Pisałam już gdzie indziej, miałam przypadek, że pani umarła, nikt tego nie zauważył, a jej suka tydzień żyła w domu...:( Sunia ma dopiero 3 lata i na szczęście nowy dom, ma okropny lęk separacyjny.
Mieliśmy przypadek, że pan dostał udaru, pies trafił do znajomej - ale był duży i rozpieszczony, nie dało się go opanować zupełnie, gonił koty, rwał na smyczy, nauczony spania w łóżku i brania żarcia ze stołu... Trafił do schronu i bardzo źle to zniósł :-(

Jak się trochę takich historii doświadcza na własne oczy, że tak powiem, to ten próg tolerancji się zmienia. I nie ma jasnej zasady - że psa nie dajemy od 70 w górę. Ale na pewno nie dałabym 80-letniej osobie szczeniaka, czy ktoś nazwie to dyskryminacją, czy nie. Uważam też, że nadzór nad psem adoptowanym osobie starszej powinien być wzmożony, np. wolontariusz co tydzień czy dwa dzwoni, czy wszystko ok, szczególnie, jeśli osoba jest samotna...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aneta Nowak']"[COLOR=#000000][FONT=Tahoma][I]A moja babcia z amstaffem(moim) spokojnie sobie radziła(choć nie znali się wczesniej(pies był bardzo spokojny i opanowany),[/I][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000]no właśnie była dobrze wychowana ... większość takich osób traktuje swoje psy jak dzieci , rozpieszcza je i pozwala na wszystko i często nie znają podstaw psich zachowań "- a nieprawda,bo mając swoją(kiedyś) małą suczkę również traktowała ją..nie tak jakbym ja suczkę traktowała.. Po prostu-wytłumaczyłam na spokojnie co wolno Babci,co wie i umie pies, czego nie wolno Babci,na co ma nie pozwalać psu-i dlaczego(i zajeło nam to całą..godzinę). A powtórzę-widziała 34kg 2etniego asta pierwszy raz na oczy-i on Ją również. Jako,ze temat nie o mojej Babci-to do meritum. Ktoś,kto przeprowadza wizytę PA umie chyba "wyczuć" z jakim typem "BABCI" ma do czynienia...i dobiera własnie psa pod takową(i wcale nie musi to być pies w wieku od średniostarszego do..zaawansowanego).[/COLOR][/QUOTE]

Chodzi właśnie o to że takim osobom nie zawsze ma kto wytłumaczyć , w wielu schroniskach nie ma wizyty PA a co mówić o wizycie po adopcyjnej ....
Jeżeli osoba ma jasno wytłumaczone co może pies a czego nie to jest OK niech adoptuje jakiego chce

Podsumowując chodzi mi o adopcję psów z tzw. widzi mi się , bo chcę , bo jestem sam/a a to że pies ma jakieś wymagania to co tam... (chodzi też o osoby młode czy rodziny)
bardzo podziwiam osoby które starają się na spokojnie wyjaśnić potencjalnym domom stałym wymagania, zachowania, tresurę psa , mnie to coś bierze jak tłumaczę mojej babci (pierwszej) że psu też potrzebny spacer a ona :ale on przecież biega już po ogrodzie tyle czasu :mdleje: ... no nie wiem może to dlatego że mieszkam w dość małym mieście i wszystkie wzorce starszych pań z pieskiem to rozpieszczone, rozszczekane awanturniki , albo nie wychowane które na zmarzniętym chodniku przewracają swoje "mamusie" ( i tu chodzi też o jakiś stopień niebezpieczeństwa bo starsza osoba ma kruchsze kości niż 30-latek )

I wkurza mnie jak rodzice biorą psa bo dziecko ma taką zachciankę , nie biorąc pod uwagę tego że dziecko samo nie da rady wyprowadzać załóżmy labradora ,który nie umie chodzić na smyczy a rodzice nie przykładają to treningu ręki ani funduszy a potem ten pies wyprowadza to dziecko ( u mnie w małym mieście są takie przypadki)
albo 11 letnia dziewczynka wzięła pseudo pinczerka i potem ogłoszenie że odda pieska ,dopytałam się dlaczego ... bo szczeka na inne psy ... no matko ?!!

Tak więc adopcja/zakup psa powinien być przemyślaną decyzją całej rodziny ... szkoda że tak mało osób dobrze przemyśla te sprawę ...:shake:

Link to comment
Share on other sites

Ja myślę, że trzeba zacząć od tego, że niektórzy ludzie, którzy decydują się na kupno/adopcję psa nie mają pojęcia jak taka opieka nad nim wygląda. A bo moja koleżanka ma ładnego jorka, to sobie kupię... O, jaki ładny jack russell w reklame, tez takiego chcę! I to raczej na takie zachowania powinni wolontariusze zwracać uwagę, bo czasami ktoś bezdzietny, z super sytuacją mieszkaniową i materialną może nie mieć absolutnie żadnego pojęcia ile pies potrzebuje uwagi. Ja znam rodzinę z małymi dziećmi, gdzie teraz mają chyba trzeciego psa. Poprzednie pooddawali, bo się nie podoba, sika, nie słucha się, etc. I to nie dlatego, że są małe dzieci, tylko dlatego, że dorośli (którzy powinni być odpowiedzialni) sobie z psami generalnie nie radzą.
Dlatego myślę, że do każdego, kto zgłasza się do schronu, trzeba podejść indywidualnie. Bo czasem taka staruszka ma dużo większa wiedzę niż młody człowiek.

P.S. Też nie jestem za tym, żeby starsi ludzie adoptowali szczeniaki. (Mówię o przedziale wiekowym mniej więcej 75l. wzwyż. Choć to nie ja powinnam oceniać ile trzeba mieć lat, żeby nie móc opiekować się psem, każdy człowiek powinien sam realnie ocenić swoje siły.)

Link to comment
Share on other sites

Z tego co u nas zauważyłam to jest miesiąc szkolenia za free przy adopcji psa. Ludzie myślą że pies ze schroniska to istny ideał i żadnej pracy nie trzeba wkładać więc adoptując psa nawet nie myślą o szkoleniu, a gdy się po 2-3 dniach okazuje że pies szczeka/sika/warczy na inne psy/ciągnie na smyczy/jest zbyt energiczny - pozbywają się go oddając do schroniska... Są jednak i tacy ludzie którzy ostatniego grosza wydadzą na szkolenie żeby pies spędzał czas z pobratymcami, umiał się odnaleźć w życiu i nie sprawiał sobie i innym problemów.

Zmierzchnica - broń boże nie chodzi mi o usypianie. Chodzi mi o fakt że niektóre psy są na tyle mocno związane ze swoim opiekunem że najzwyczajniej w świecie nie zrozumieją dlaczego jego ukochany przyjaciel nie wraca do domu kolejny dzień... Dlatego wychodzę z założenia że psa trzeba nauczyć wszystkiego z czym może się spotkać i będzie musiał w razie czego stawić 'pyska'.
Tak samo uważam że trzeba znaleźć 'prawnego opiekuna' w razie własnej śmierci, tak dla pewności żeby pies później nie wylądował w schronisku. Statystycznie powinnam jeszcze całkiem sporo czasu żyć, realnie podchodzę do faktu że każdego może spotkać nieszczęście i właśnie dlatego mój pies ma zapewnionych 2 opiekunów których jestem w 100% pewna że psem się zajmą.

Szczerze uważam że lepiej 'starszą osobę' zobowiązać umową adopcyjną do uczęszczania przynajmniej na miesiąc szkolenia psów (naprawdę przy dobrym szkoleniowcu właściciel nabierze ogłady i zrozumie jak ma się psem zająć), niż zablokować jej całkiem adopcję. Powinno się wytłumaczyć takiej osobie: że pies to koszty i obowiązek, że taki pies żyje ileś-tam lat, że szczeniak jest energiczny/duży pies silny/ starszy pies może ciągnąć za sobą koszta, że musi znaleźć w razie czego osobę która psa przejmie i się nim odpowiednio zatroszczy.
Przy blokowaniu adopcji nie powstrzymamy starszej osoby od 'uzyskania psa', jedyne do czego doprowadzimy to fakt że być może ta osoba kupi sobie psiureczka z kartonu za 50zł.
Dlatego właśnie uważam: Nie dyskryminować, tłumaczyć i uświadamiać. Jeśli stwierdzimy że dana osoba nie poradzi sobie fizycznie czy też psychicznie z danym psem - pokazać jej psa z którym da radę i wytłumaczyć dlaczego dany typ będzie lepszy.

Ogólnie sama może będę miała kiedyś dziecko (chociaż nie planuję) i wiem że psa wtedy nie wywalę, a jak zbiegnie się dziecko z decyzją o szczeniaku wtedy będę racjonalnie się zastanawiać: czy podołam fizycznie, psychicznie i finansowo.
Tak samo sama kiedyś będę staruchem :eviltong: (o ile przy moim życiowym 'szczęściu' da mi dożyć los :roll:) i nie wyobrażam sobie na dzień dzisiejszy żeby ktoś mi powiedział: jesteś za stara żeby mieć szczeniaka.

Kurczę przecież z własnego doświadczenia na własnej skórze wiem że jak już to będę brała szczyla 9-12tyg albo 3+lat, taki pomiędzy jest psem zdecydowanie nie dla starszej osoby. Zazwyczaj dorasta i ma okres buntu i burzy hormonalnej...

Link to comment
Share on other sites

Ale przecież psy to nie tylko szczeniaki i psie staruszki. Taki 5-6 letni piesek malutkich rozmiarów i w dobrym zdrowiu byłby w sam raz . Pomyślmy sobie że każda z nas kiedyś będzie taką 60-70 letnią staruszką bez psa ..bo przecież wiadomo w tym wieku to tylko czołgać się w stronę cmentarza a nie za psem biegać :( To kiedy niby jest ta granica ? Wiadomo umierają ludzie i pies zostaje bez domu ..ale przez kilka lat ten dom miał .Niby tylko kilka lat ..albo aż kilka lat . Problemem nie jest to że starsi ludzie te psy maja ..ale że nie mają pomocy gdy zaczynają się problemy . Może jakby oddawać im psy na jakiejś zasadzie dożywotniego domu tymczasowego . No albo w umowie adopcyjnej dodać punkt że zobowiązują się "przeżyć " adoptowanego psa :) I na złość ZUS-owi niech dożywają setki albo i dłużej :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...