Jump to content
Dogomania

Pogryzienie!!!


kropi124

Recommended Posts

  • Replies 63
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ja mam kilka pytań:
Czy pies biega na ogrodzonej posesji bez smyczy i kagańca (pies sąsiada mi chodzi). w momencie pozostawienia go bez nadzoru?
Czy próbowałaś zgłaszać na SM/Policję za każdym razem kiedy pies jest spuszczony że taki i taki pies biega bez kagańca i ty się boisz z domu wyjść?
Czy osoby pogryzione przez psa zgłaszały ten fakt na pogotowiu/w szpitalu?
Czy doszło kiedyś do poważniejszych pogryzień niż zadrapania?

Jeśli pies biega na ogrodzonej posesji która w jakieś tam części należy do właściciela tego psa to możesz ... nic. Dosłownie wtedy nic nie zrobisz, możesz próbować ugadać się z właścicielem odnośnie godzin spuszczania itp. Możesz próbować wyegzekwować zakaz spuszczania bez nadzoru psa w spółdzielni czy też radzie osiedla czy jak by tego nie nazwać.
Jeśli zaś biega luzem w miejscu nie ogrodzonym to zgłaszaj za każdym razem że takowy pies biega, nie informując policji czy jest szczepiony czy nie (chociaż jak by nie był i pogryzł to już dawno leżał by 5m pod ziemią, no chyba że ludzie nie zgłaszają pogryzień). Jeśli policja cię zignoruje znajdź paragraf (wiem że takowy jest) i zgłaszaj z paragrafu, jeśli telefonicznie nie zadziała wyślij pismo 'urzędowo' wtedy nie zignorują.

Link to comment
Share on other sites

Jeśli wszystkie sytuacje są prawdą, pies biega bez smyczy, kagańca i jakiejkolwiek opieki, były przypadki pogryzień ludzi, w tym dzieci, pogryziony został Twój własny pies (choć tu wina była i Twoja, bo zostawiłaś go bez opieki) - to ja nie bardzo wiem, na co chcesz jeszcze czekać.

Co do samego faktu braku szczepień - możesz strzelić paszkwila do sanepidu i pewnie się sprawą zainteresują, tyle że wyegzekwowanie od właściciela szczepienia a zmuszenie go do odpowiedniej kontroli nad psem to dwie różne rzeczy.

Jeśli faktycznie pies stwarza duże zagrożenie dla otoczenia, które jest ignorowane mimo zgłoszeń do odpowiednich służb, to osobiście chyba skorzystałabym ze sposobów z powodzeniem praktykowanych przez starsze pokolenia :evil_lol: co nie powinno być problemem, skoro pies biega bez żadnej opieki. Ale nie zachęcam do takowych, żeby nie było, bo na co niektóre jest paragraf :diabloti:

Zastanawiam się tylko, czy owo zagrożenie nie jest wyolbrzymione - chyba za bardzo się jednak tego psa nie bałaś, skoro mimo świadomości, że taka bestia jak opisujesz grasuje pół dnia po okolicy, zostawiłaś swojego psa bez opieki poza domem.

Link to comment
Share on other sites

No sorki - ale jeżeli teren jest wspólny dla kilku lokatorów to pieseczek ma być obowiązkowo na smyczy, a jako że jest agresywny w wiadrze na mordzie dodatkowo... no chyba że właściciel na swoich 2 metrach wybuduje kojec i tam sobie pieseczek może biegac jak chce.Puścić psa możesz tylko na swoim wyłącznie terenie pod warunkiem zabezpieczenia odpowiedniego całego terenu i psa... a ten teren jest zamieszkały także przez innych lokatorów - jest wspólny. I nie ma nic do rzeczy współwłasność faceta i ogrodzenie czy jego brak

Link to comment
Share on other sites

jeśli zgłosisz sprawę na policję to zarówno Ty jak i drugi właściciel możecie dostać nawet 500zł mandatu (zależy, z jakiego paragrafu zostaniecie ukarani). a jeśli chcesz zwrot kosztów za weta to nie na policji tylko musisz założyć sąsiadowi sprawę cywilną, ale nie masz zadnej gwarancji, ze ją wygrasz, bo psa nie miałaś pod kontrolą i przy całym zajściu nie byłaś.

Link to comment
Share on other sites

W sądzie właściciela nie pogrążysz...Brak świadków,którzy widzieli zdarzenie, oba psy bez smyczy-nawet na wokandę nie wejdzie. Szanse na uzyskanie jakichkolwiek zwrotów leczenia-żadne (a obdukcja to opis ran psa-jedna kartka,nie zawadza zbytnio w szufladzie a może być przydatna,jeśli ktoś się uprze i jak stanie się coś naprawdę groźnego-pociągnie faceta do sądu)Jeśli ugryzł człowieka(wcześniej) i wzywana była policja to nie wierzę,że nie przyjechała...Pies lata luzem?Dzwoń do schroniska-dodaj,że próbuje doskoczyć do ludzi..muszą przyjechać i zgarnąć. Wiesz,że winna jesteś również,ale zastanawia mnie jedna rzecz-wiesz,że agresor lata luzem i samopas..wiesz,że Twój pies się nie obroni...to po jaką cholerę ryzykować i zostawiać psa poza domem bez opieki?(pytanie retoryczne).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maron86']Ja mam kilka pytań:
Czy pies biega na ogrodzonej posesji bez smyczy i kagańca (pies sąsiada mi chodzi). w momencie pozostawienia go bez nadzoru?
Czy próbowałaś zgłaszać na SM/Policję za każdym razem kiedy pies jest spuszczony że taki i taki pies biega bez kagańca i ty się boisz z domu wyjść?
Czy osoby pogryzione przez psa zgłaszały ten fakt na pogotowiu/w szpitalu?
Czy doszło kiedyś do poważniejszych pogryzień niż zadrapania?

Jeśli pies biega na ogrodzonej posesji która w jakieś tam części należy do właściciela tego psa to możesz ... nic. Dosłownie wtedy nic nie zrobisz, możesz próbować ugadać się z właścicielem odnośnie godzin spuszczania itp. Możesz próbować wyegzekwować zakaz spuszczania bez nadzoru psa w spółdzielni czy też radzie osiedla czy jak by tego nie nazwać.
Jeśli zaś biega luzem w miejscu nie ogrodzonym to zgłaszaj za każdym razem że takowy pies biega, nie informując policji czy jest szczepiony czy nie (chociaż jak by nie był i pogryzł to już dawno leżał by 5m pod ziemią, no chyba że ludzie nie zgłaszają pogryzień). Jeśli policja cię zignoruje znajdź paragraf (wiem że takowy jest) i zgłaszaj z paragrafu, jeśli telefonicznie nie zadziała wyślij pismo 'urzędowo' wtedy nie zignorują.[/QUOTE]

1.Mieszkam w bloku gdzie są obok ogródki, ten sąsiad ma aż 2, są ogrodzone!! Na żadnym nie jest trzymany pies.
Pies biega po wiosce z kantarem, ale jak twierdzi właścicielka jest to kaganiec szmaciany. Jest puszczany od godziny 22/23 na dwór BEZ KAGAŃCA do godziny 6/7- słuszę pod oknem jak go wołają.
2. Mam sąsiadkę, która pierwsza zgłaszała że ten pies skoczył na nią i boi się wyjść do pracy.
Było kilkukrotnie zgłaszane na policję, ze ten pies rzuca się na rowerzystów, jest nieszczepiony itp.
Policja poprzestała na tym że zrobili rundkę obok bloku i po wiosce i tyle.
3. Nie wiem czy zostało to zgłoszone gdziekolwiek, ale na mandatach się skończyło.
4. Pies mając ten "kaganiec" często przewala na ziemie ludzi i szarpie np. za spodnie.
Ludzie boją się w szczególności tego faceta. Jest on nieobliczalny.


Tak jak wcześniej pisałam, wiele ludzi już zgłaszało ten fakt, ale oni nic nie zrobią. Ze schroniska w Szczecinie nie przyjadą.
A w gryfinie w kojcu nie maja ani miejsc ani auta który by zabrał tego psa.
Nie boje się tego psa bo go znam od szczyla, ale przeraża mnie to ze policja po tylu zgłoszeniach nic nie robi.
Sprawy nie ma co zgłaszać do sondu, bo mój pies nie został rozszarpany itp. Sam weterynarz stwierdził że obrażenia są na tyle małe i pies miał po prostu szczęście.

Edited by kropi124
Link to comment
Share on other sites

Kropi124-przeczytaj jeszcze raz swój pierwszy i ostatni post... I zastanów się,czemu(ewentualnie) policja zgłoszenia olewa...Podpowiem:
[COLOR=#000000]Tamten pies jest nieszczepiony, ugryzł dużo osób w tym dzieci, jest wypuszczany w kantarze chociaż jak twierdzi właściciel to jest kaganiec.[/COLOR]
[COLOR=#000000]Dodam jeszcze że pogryzienia przez owego psa były zgłaszane już na SM i policję, lecz nie widac żadnych skutków z ich strony.[/COLOR]...
Ostatni post: punkt 2 i 4 i do tego,zdanie pod punktami.
Dziwisz się temu,co napisałaś w pkt 2-"[COLOR=#000000]Policja poprzestała na tym że zrobili rundkę obok bloku i po wiosce i tyle.".
No to ja Ci odpiszę bardziej precyzyjnie-to ze gościa ktoś nie lubi (boi się bo on jest nieobliczalny) wcale nie pomoże w stosunkach,jeśli będzie się nasyłało policję z wydumanymi(tak:POGRYZIENIE to nie poszarpanie spodni) obiekcjami co do psa.

Ale jak już tak się zastanawiasz co z tym zrobić-skutecznie-idź do weta,niech wypisze opinię i idź z nią na Policję i zgłoś,że sąsiad puszcza luzem psa,który nie jest dla otoczenia bezpieczny(a wcześniej-przed policją-zrób zdjęcia psa biegającego samopas,np 2-3 noce z rzędu).
Tylko moje pytanie..on w tych ogródkach w nocy biega samopas? Jeśli tak-na policji dodaj,że z nich ucieka(no bo jak biega w nich to jakoś się wydostaje z ogródka i szarpie nogawki etc.)-zrób fotkę że biega w ogródku(godzina i data na focie),potem jak biega..poza nim.. Wtedy jest szansa,ze po kilku zgłoszeniach dostanie nakaz odpowiedniego zabezpieczenia miejsca,gdzie pies jest spuszczany.
Tylko-nie krzyczeć do policji,że pies UGRYZŁ-jeśli nie ma ran na ciele,bo potraktują Was jak histeryków...przyjadą(bo piszesz,że przyjeżdżają) i zrobia rundę i tyle. A uwierz-wiem doskonale o czym mówię.
A z tym gościem może zagadaj polubownie-nie wiem,kurde,zrzućcie się na odpowiedni kaganiec-i dajcie mu go. I nie pisz mi,ze nie,że nie warto,bo pewna jestem,że nikt SPOKOJNIE nie rozmawiał z nim(spokojnie oznacza pozwolenie mu na wyzycie się,poględzenie..i powiedzenie tego co się chce powiedzieć).
Czasem taki "prezent" w postaci kagańca może dać do myślenia. A i Wasze i psów bezpieczeństwo będzie zwiększone-a przecież chodzi o bezpieczeństwo okolicznych mieszkańców i psów,prawda?[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

i znowu. Tak ciężko przeczytać ze zrozumieniem. Przepraszam cię bardzo ale ja nigdzie nie napisałam że on jest w tych ogródkach, mają dwa ale pies tam nigdy nie przebywa.
To nie jest tak że ja z nim nie rozmawiałam na temat takiego wypuszczania psa, tylko zawsze rozmowa się kończyła na tym że :
- nie ma czasu na spacerki
- on ma kaganiec
- one się nie lubią ( chodzi o psy)
- ja nic na to nie poradzę.
Mniej więcej zawsze się tak kończy na tym samym. Moja sąsiadka, boi się dużych psów i poszła osobiście z tym żeby go nie puszczali bo się boi itp. gościu się zdenerwował zamknął jej drzwi i nic więcej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marmara_19']"panie weterynarzu, zrob pan obdukcje mojemu psu bo bylam tak nieodpowiedzialna, ze zostawilam go bez opieki i scial sie z psem sasiada, ktory nie byl zapiety na smyczy". Smiechu warte...[/QUOTE]

smiechu to jest warte to, napisałaś ....

Każdy odpowieda za swojego psa- obojetnie czy jest na smyczy czy tez nie. Nawet jakby sie złapały 2 psy - obydwa na smyczy, to własciciel każdego z nich powinien zapłacić za leczenie tego drugiego - z formalnego punktu widzenia.

[B]Kropi[/B], powinnaś iść przede wszystkim do weta - bo bez leczenia i antybiotyku się nie obedzie. Przy każdej wizycie poproś o wydanie opisu z wizyty + koniecznie weź rachunek.
Na policję oczywiście możesz zgłosić - wtedy musisz sie liczyc z mandatem - ale nie 500 zł.... bez przesady (sąsiad, którego pies pogryzł mojego dostał w sądzie 150 zł za brak nadzoru nad psem / puszczenie luzem + zwrot kosztów sądowych - jakies 80 zł.) Tutaj jesli sytuacja z puszczaniem psa jest częsta - i maja juz zgłoszenia - to tym bardziej powinni sie tym zająć.

Jeśli znasz dane sąsiada - to po zakończonym leczeniu powinnaś mu wysłać pismo z "prośbą" o zwrot kosztów leczenia psa, jeśli sie nie zgodzi, to możesz złozyc pozew z kodeksu cywilnego o zwrot kosztów leczenia. Jak zapłaci raz czy drugi to wtedy sie może opamięta ...

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=#000000]"Każdy odpowieda za swojego psa- obojetnie czy jest na smyczy czy tez nie. Nawet jakby sie złapały 2 psy - obydwa na smyczy, to własciciel każdego z nich powinien zapłacić za leczenie tego drugiego - z formalnego punktu widzenia." - możesz mi powiedzieć, skąd masz takie informacje? Akurat jestem świezutko i bezpośrednio w temacie pogryzienia się psów..dlatego mnie to interesuje.[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

A nie lepiej przenieść się na forum prawne? To, ze każdy Polak jest lekarzem, weterynarzem i prawnikiem od urodzenia to chyba wszyscy wiedzą. Efektami "dobrych rad" cioci Kazi są zapchane sądy.
Dla wiedzących lepiej: [URL="http://forumprawne.org/"]http://forumprawne.org/

[url]http://forumprawne.org/prawo-cywilne/458106-pies-pogryzl-psa.html[/url]

[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Nie jestem ani lekarzem, ani wetem, ani prawnikiem-ale interesuje mnie,na podstawie CZEGO ktoś udziela takich informacji, jak Agnieszka K... A jestem świeżutko w temacie właśnie z powodu składania pozwu cywilnego(więc i po konsultacji z prawnikiem). Bo z "formalnego" i prawnego punktu widzenia koszta leczenia są(jesli nie jest to załatwione polubownie) nakazane do zwrócenia przez sądformalnie patrząc właśnie w wyniku pozwu ze stopy cywilnej. A jako,że temat dotyczy psów,to-żeby kogoś w błąd nie wprowadzić( np takiego,co to jego pies pogryzł innego)- Agnieszka K może wyjaśni,skąd posiada takie informacje.

Link to comment
Share on other sites

Jakie leczenie? Jakie pieniądze? Jaka sprawa?

Ludzi mój pies nie miał żadnych kosztownych czynności u weterynarza, tylko opatrzenie ran i został popsikany sprejem na rany.
Dobrze znam swojego weta i gdyby to miało byc naprawdę duża kwota to bym o tym wiedziała, a nie wziął kasy za takie coś.
Do sądu się nie wybieram, gdyż jestem osobą na dziś nieletnią.
Kasy za takie coś nie będe ściągała!! No bez przesady. Jedynie na czym mi najbardziej zależy to to żeby zabrali tego psa stąd.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aneta Nowak']Nie jestem ani lekarzem, ani wetem, ani prawnikiem-ale interesuje mnie,na podstawie CZEGO ktoś udziela takich informacji, jak Agnieszka K... A jestem świeżutko w temacie właśnie z powodu składania pozwu cywilnego(więc i po konsultacji z prawnikiem). Bo z "formalnego" i prawnego punktu widzenia koszta leczenia są(jesli nie jest to załatwione polubownie) nakazane do zwrócenia przez sądformalnie patrząc właśnie w wyniku pozwu ze stopy cywilnej. A jako,że temat dotyczy psów,to-żeby kogoś w błąd nie wprowadzić( np takiego,co to jego pies pogryzł innego)- Agnieszka K może wyjaśni,skąd posiada takie informacje.[/QUOTE]

Agnieszka K. posiada takie informacje od prawnika.

Poza tym:
[I]
Art. 431 [/I][URL="http://isap.sejm.gov.pl/Download?id=WDU19640160093&type=3"][COLOR=#2f466a][I]kodeksu cywilnego[/I][/COLOR][/URL][I]:

§ 1. [B]Kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło,[/B] chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy.
§ 2. Chociażby osoba, która zwierzę chowa lub się nim posługuje, nie była odpowiedzialny według przepisów paragrafu poprzedzającego, poszkodowany może od niej żądać całkowitego lub częściowego naprawienia szkody, jeżeli z okoliczności, a zwłaszcza z porównania stanu majątkowego poszkodowanego i tej osoby, wynika, że wymagają tego zasady współżycia społecznego.

[/I]Agnieszka K. napisała tez wyraźnie w poprzednim poście:

[quote name='Agnieszka K.'] Jeśli znasz dane sąsiada - to po zakończonym leczeniu powinnaś mu wysłać pismo z "prośbą" o zwrot kosztów leczenia psa, jeśli sie nie zgodzi, [B]to możesz złozyc pozew z kodeksu cywilnego o zwrot kosztów leczenia[/B]. [/QUOTE]

więc nie bardzo rozumie, co miałaby jeszcze wyjaśnić ......zwrot kosztów leczenia może nakazać - w przypadku pogryzienia psa przez psa sąd na podstawie pozwu cywilnego. Pies sie sam raczej nie pogryzł - nie ugryzł sie w ucho czy nie zrobił sobie dziury w dziąśle ....
Przed złożeniem pozwu powinno się wysłać wezwanie do zapłaty do własciciela psa, który pogryzł. Jesli nie wyrazi zgody, wtedy składa się pozew na podstawie kodeksu cywilnego - tak poinformował mnie (i tak zrobił) mój prawnik.


W poprzednim "Przyjacielu Psie" (wrześniowym) był bardzo fajny artykuł ("W zgodzie z prawem: Gdy zaatakuje pies") dotyczący odpowiedzialności właściciela psa w przypadku pogryzienia - innych zwierząt oraz ludzi.
Tam było jeszcze rozwinięcie dotyczące wysokości wyrządzonych szkód - w zależnosci od jej wysokości miały zastosowanie inne paragrafy. Niestety, wyrzuciłam juz ten numer.

Edited by Agnieszka K.
Link to comment
Share on other sites

Sorki Kropi ale skoro twojemu psu nic się tak naprawdę nie stało to po co cały ten wątek, który wywołuje tylko kłótnie ....:shake: ( tylko żeby nie było że się ciebie czepiam czy coś )
Tak jak inni już stokroć pisali zbierz innych ludzi i złóżcie jakiś pozew albo zgłoście to na policję ( z sądem to nie za bardzo bo jesteś nieletnia :) )
Najlepszym rozwiązaniem jeśli chcesz żeby pies przestał biegać samopas to za każdym razem wezwać policję i niech wypisują mandat chłopu za niezachowanie środków ostrożności - puszczanie psa luzem :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kropi124']Jedynie na czym mi najbardziej zależy to to żeby zabrali tego psa stąd.[/QUOTE]
nie zabiorą. przeczytaj sobie swój pierwszy post, gdzie podajesz obrażenia psa pisząc, ze tamten by go zagryzł gdyby nie Ty, a potem piszesz, ze tak właściwie to Twojemu psu nic nie jest...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']nie zabiorą. przeczytaj sobie swój pierwszy post, gdzie podajesz obrażenia psa pisząc, ze tamten by go zagryzł gdyby nie Ty, a potem piszesz, ze tak właściwie to Twojemu psu nic nie jest...[/QUOTE]

Ej.. To nie tak że mu nic się nie stało, bo ma więcej ran a tamten żadnych.
Na szczęście wet nam dał specjalny środek na gojenie ran.
Chodziło mi o to żebyście nie przesadzali z jakimiś badaniami, operacjami, zszywaniem itd.:mad:

I jeszcze jedna sprawa. Piszecie że mam zebrać ludzi. Tylko tak szczerze kto się do tego przyzna bojąc się o swój tyłek.:shake:
Rozmawiałam już z koleżanką i sąsiadką i mamy plan dotyczący tego żeby zabrali tego psa.;)

Link to comment
Share on other sites

Ja czegoś nie rozumiem chyba - pies 'morderca' który 'atakuje wszystko co się rusza' wyrządza tak śmieszne rany?
Moje psy podczas zabawy potrafią się dziabnąć po uszach i faflach po czym krew się leje.
Jak mnie obcy pies chapsnął (słownie raz dostałam zębami w rękę) skończyło się 4 szwami, zawiadomieniem policji (jeszcze opiernicz dostałam że tak późno dzwonię, bo pies mógł zaatakować kogoś jeszcze) złapaniem psa przez hycla, wysłaniem psa na 14dniową kwarantanne odnośnie 'czy muszę mieć zastrzyki' i obserwacją psa - najlepsze w tym wszystkim że tego psa już nie ma na moim zadupiu.
Tak więc z własnego doświadczenia wiem że w przypadku faktycznego fizycznego uszczerbku na zdrowiu który wynikał z pogryzienia przez psa, sprawa nie zostaje 'bez echa'.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]"Pies biega po wiosce z kantarem, ale jak twierdzi właścicielka jest to kaganiec szmaciany."[/QUOTE]

O! To zupełnie jak w przypadku wielu Dogomaniaków - też pełno tu porad, żeby zamiast kagańca zakładać kantarek, bo taki przyjazny dla psa i nieszkodliwy, a po co zwierzaka męczyć "wiadrem na pysku"...
Trza by sprawdzić czy właściciel tej potwornej bestii nie siedzi przypadkiem na Dogo. Ops, sorki - żona właściciela. :-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnieszka K.']smiechu to jest warte to, napisałaś ....

Każdy odpowieda za swojego psa- obojetnie czy jest na smyczy czy tez nie. Nawet jakby sie złapały 2 psy - obydwa na smyczy, to własciciel każdego z nich powinien zapłacić za leczenie tego drugiego - z formalnego punktu widzenia.

[/QUOTE]

Taaa. Powinnam zaplacic za "drasnietego" psa, ktory przyciagnal swojego wlasciciela a smyczy z 50m do mojego psa bedacego tez na smyczy? No nie zartuj sobie...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...