Jump to content
Dogomania

Toruń 2-u miesięczna MIKRO sunia do pilnej adopcji!


qmu

Recommended Posts

tak szczerze mowiac to nie wiem ;(
moj tz nie chce slyszec o kolejnym psie nawet tymczasowo w domu bo mamy male mieszkanie a juz mieszka z nami AST (tez miala do schronu trafic) i kocisz. Probuje go caly czas przekabacic ale marnie, a na inny domek widokow nie ma, z sharon nadal cisza...
Bym ja zabrala do siebie bardzo chetnie tyle ze jesli przez tydzien max dwa nie znalazla by domku to co ja z nia pozniej zrobie? Poza tym ryzykuje wtedy tez mega sciecie z tz-em, a charakter to ma taki ze mogl by mi strzalic drzwiami i pojsc w pisssdu na dobre, bo Negra tez jest u nas wbrew jego woli.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='qmu']tak szczerze mowiac to nie wiem ;(
moj tz nie chce slyszec o kolejnym psie nawet tymczasowo w domu bo mamy male mieszkanie a juz mieszka z nami AST (tez miala do schronu trafic) i kocisz. Probuje go caly czas przekabacic ale marnie, a na inny domek widokow nie ma, z sharon nadal cisza...
Bym ja zabrala do siebie bardzo chetnie tyle ze jesli przez tydzien max dwa nie znalazla by domku to co ja z nia pozniej zrobie? Poza tym ryzykuje wtedy tez mega sciecie z tz-em, a charakter to ma taki ze mogl by mi strzalic drzwiami i pojsc w pisssdu na dobre, bo Negra tez jest u nas wbrew jego woli.[/QUOTE]

Rozumiem , do Nas przyjezdzaja jutrro najprawdopodobniej dwa szczyle z Poznania , jesli by sie okazało ze jeden juz znalazł dom a taka opcja istnieje to dam znac wezmiemy mała na tymczas , czy Ty kojarzysz Sylwie Żukowska ona jest wolontariuszka w Toruńskim schronisku?

Link to comment
Share on other sites

niestety, ale nie znam...
w schronie bywam bardzo zadko bo to na drugim koncu miasta, poza tym nie mam za czym tam isc (chyba ze lapac dola)
wolontariuszem znow nie zostane bo to juz nie ten czas teraz jest dom dziecko praca moje zwierzaki i tak w kolo.
Kiedys sie udzielalam w schronie normalnie po 8 godzin dziennie przez 5 dni w tygodniu jako wolontariusz, ale to byl inny czas wolontariuszy tam wcale nie bylo poza mna i kilkoma osobami z doskoku z osrodka odwykowego ktore pracowaly na kociarni w pawilonie. Pozniej pojawilo sie kilku nowych pracownikow ktorzy niedosc ze mi nie podpasowali podejsciem to jeszcze widzialam sytuacje przygniatania klatki piersiowej psa kolanami do ziemi (na betonie), bo wylecial do przedsionka gdy bylo karmienie, poszlam to zglosic to niedosc ze dostalam ja opr, to zrobiono ze mnie jakas furiatke...
dlaczego bo to braciszek "wlascicielki schronu" (A.W.), sobie po piesku postanowil "poskakac" wiec jemu przeciez nic nie powie on dostal etat a ja tylk bylam gupim wolontariuszem odwalajacym brudna robote gdy pracowncy jechali do chorych na ptasia grype labedzi...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...