Jump to content
Dogomania

DT mestudio -wątek zbiorczy tymczasów (Banda)


mestudio

Recommended Posts

7 godzin temu, Patmol napisał:

No to macie niezły problem, tym bardziej że z wyglądu tez nie wygląda rasowo jakoś - czyli kolejki chętnych na niego raczej nie ma.

a ja sie tak. głupio może, zapytam czy wy coś nim ćwiczycie, typu siad, przywołanie, cokolwiek , nagradzacie za jakieś zachowanie, które on rozumie, że będzie nagrodzone? On je smaczki z ręki? weźmie  z zaciśniętej ręki jedzenie?  lubi sie z innymi psami?

Tuptus jest mały? wielkości kota?

 

nie czuje sie w swoim koszyczku bezpiecznie, może mu gdzie indziej - w innym miejscu zrobić legowisko

Legowisk ma do wybory 10 w różnych miejscach może leżeć gdzie mu się podoba. Nigdzie nie czuje się bezpiecznie. Co do pytania o ćwiczenia to czuję się jakbym te psy trzymała w komórce odiozolowanej od społeczeństwa :-),  rok temu dostawał amoku na widok dziecka, a teraz zachowuje się w miarę poprawnie, sikanie też było koszmarem i powoli  ilość sikania w domu się zmniejsza, za każde podejście pod drzwi jest chwalony bo i  zdarza mu się już sygnalizować. Generalnie trzeba go ciągle mieć na oku i wypuszczać do ogrodu wiele razy w ciągu dnia. Przesypia już noce, a niedawno jeszcze musiałam i w nocy go wypuszczać. Co do jedzenia to jest potwornie łapczywy i chapsnie wszystko co tylko podsunie mu się pod nos. Nauczył się też czekać na swoją miseczkę, wcześniej latał jak nakręcony jak psiakom stawiałam miski i rzucał się. Bardzo lubi wszystkie psy i koty, chętnie się bawi z nimi. Boi się ludzi obcych, każde pojawienie się nowej osoby jest dla niego ogromnym stresem. Śpi zawsze z nami, powolutku się wycisza i nawet zdarza mu się nie zmykać z łóżka jak tam leży, a ja kładę się spać. Wcześniej uciekał jak tylko pojawiłam się na horyzoncie, uciekał też jak ktoś w łóżku się poruszył i chował się pod łóżko. Taki dzikusek wystraszony. Ktoś kiedyś miał  na to wpływ niestety.

Nie zależy mi na posiadaniu kolejnego psa, ale ja nie wezmę odpowiedzialności za Beti, Polę, Gacka czy Tuptusia w obecnym stanie. O ile Tuptuś się zmienia, a Gacek robi mini postępy, to Pola i Beti są miłe w domu, ale zamknięte na wszelkie nauki czy współpracę z człowiekiem, do tego Beti atakuje ludzi i jest nieodwoływalna nawet w ogrodzie.

Mamy mnóstwo kłopotów obecnie, brak pracy jest tragedią i tak naprawdę psy wiążą nam ręce w 100%. O ile 2 nasze moglibyśmy umieścić w hoteliku i wyjechać do pracy razem, to z tą ilością zaraz zaczniemy wegetować jeśli TZ pracy nie znajdzie, albo ja nie wyjadę do kamieniołomu za granicę znowu. I niech nikt mi nie napisze, że chciałam to mam, bo nie było moim zamiarem utknąć z czterema nieadopcyjnymi psami.

Amen.

Niestety mi dalej nie działa jak trzeba, ale TZ podpowiedział mi jak otworzyć siedem nowych okien żeby zobaczyć co kto napisał................

Link to comment
Share on other sites

to nie był zarzut ani nic takiego. Bo tak jakoś mam wrażenie, ze to odebrałaś jako zarzut.Może to jakoś żle sformułowałam.

Ja mam dwa swoje psy  , i o ile jeden pies od początku jest bardzo ok, to drugi jest od początku tchórz. Mam go już 6 lat, więc jest ogarnięty, ale po tym jak  to było strasznie trudno na początku ( mimo że wzięłam szczeniaka, a szczeniak zawsze łatwiejszy do ogarnięcia,nawet jak ucieka na oślep i atakuje obcych) , i tez  z uwagi na to, że te strachy cały czas gdzieś tam w nim siedzą, bardzo mnie ciekawi jak inni ludzie radzą sobie w takich sytuacjach. Co konkretnie robią i jak. Jak praktycznie się takie psy wyprowadza z tych lęków. 

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

Ciężko jest indywidualnie pracować z jednym psem, jak pięć innych jest wokół, ja wołam Tuptusia aby podszedł, a przychodzą trzy inne i Tuptuś już jest nieco wycofany, a i tak jak sam podchodzi do ręki to nieufnie. Taki wypłosz potrzebowałby innego tymczasu, a najlepiej jakby go ktoś wziął jako jedynaka i pracował tylko z nim. Jednak to nierealne bo każdy chce mieć cudnego miziaka. Tuptuś jest niziutki, ale trochę taki dłuższy w typie mocno zmiksowanego jamnika. Waży jakieś 7 kg może - trzeba by go w sumie zważyć. W każdym razie to pies mały, ale nie mini. U nas w domu jest spokój i cisza, wszystko kręci się psim rytmem więc psy nie są tu zestresowane, ale mają te swoje stare zachowania zakodowane. I tak najgorszy sort to damessy słynne, bo one zero posłuchu i reakcji na człowieka wykazują, a do tego wiecznie próbują uciekać. Co prawda zdarza się to raz na kilka miesięcy, ale dla mnie to ogromny stres bo boję się, że Beti kogoś ugryzie, ona jest dziwnym psem. 

Generalnie potrzebna jest ogromna cierpliwość i jak w przypadku Gacka zaakceptowanie faktu, że to pies do oglądania, a nie przytulania. Co ciekawe Gacek opłotkami szuka kontaktu z nami bo jak idę do innego pokoju to ona zaraz przybiega i kładzie się kilka metrów dalej, ale ważne dla niej jest bycie z nami widocznie. 

 

Link to comment
Share on other sites

Z taką gromadą na pewno trudno pracować,  wiem to, chociaz mam tylko dwa psy. Nawet jak jestem na spacerze, żeby jeden pies mógł skakać na polecenie, to drugi musi siedzieć na polecenie, bo się nie da żeby dwa skakały jednocześnie.A nie może jeden skakać, a drugi się plątać pod nogami.

Ja mam dwa mało adopcyjne koty, każdy chce właśnie miziaka,  a nie kota żeby z nim pracować,więc koty siedzą u mnie. Mam teraz  w sumie 6 kotów, więc nawet jak próbuje ośmielać te nieśmiałe, to powinnam najpierw zamknąć wszystkie pozostałe koty i oba psy tez oczywiście, bo wszystkich to bardzo interesuje, co się dzieje. Jeden kot to taki tchórz i tyle, mozna go wziąc na rece i pogłaskać, ale nie przepada za tym; ale drugi jest właśnie kotem do oglądania, jest całkowicie niedotykalski, chociaż poza tym jest grzeczny, miły, korzysta z kuwety, kocha inne koty i lubi siedzieć na środku i wszystko widzieć.

Link to comment
Share on other sites

My też mamy kota do oglądania :-), jest u nas osiem lat i nadal stresuje go dotyk. Jest piękny i miły, czasami podejdzie i noskiem dotyka do ręki, czasami jak je to można go pogłaskać, a nawet wziąć na ręce, ale to wszystko dla niego stres. TZ kiedyś zabrał go z ulicy warszawskiej, a właściwie złowił do klatki łapki :-).

To ten uroczy rudasek.

WP_20180319_21_11_04_Pro.jpg

Link to comment
Share on other sites

Bardzo ładny. Z wyglądu super adopcyjny, bo rude szybko znajdują domy,ale z takim charakterem no to juz problem.

Mój do oglądania kot tez jest ładny, trikolor, fajnie ubarwiony i fotogeniczny. Całkowicie niedotykalski . Podniesiony reaguje histerię i gryzie. Można go pogłaskać jak je,  poza jedzeniem na próby poglaskania odskakuje

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
  • 3 weeks later...
  • 2 weeks later...

Witam serdecznie. Niestety nie ma mnie w Polsce od marca, wyjechałam tydzień przed świętami do pracy i tak musi być. Sytuacja jest zła, M nadal szuka pracy i nie było sensu abyśmy siedzieli w domu razem i czekali na cud. Rachunki trzeba płacić, jeść też trzeba. M przysłał mi sumy, jakie wykorzystał na psiaki, zakupił też deski na wzmocnienie ogrodzenia na wybiegu. W weekend postaram się uzupełnić rozliczenie. Dopiero w tym tygodniu mam mniej pracy, do tej pory pracowałam po 10 godzin na różne zmiany, przeważnie w nocy. Nie wiem jak będzie i co będzie, ale się staramy aby było normalnie. 

Tz powiedział mi o bazarku Guziaczka, serdeczne podziękowania.

Link to comment
Share on other sites

Witaj Gusiaczkui, jak widzisz zainteresowania brak, więc sens prowadzenia wątku jest zerowy. 

Jedzenie psiaków od marca do 26 maja 387.58 zł plus weterynarz - odrobaczenie inodpchlenie 75 zł, razem 462.58.

Od dziś mam nocne zmiany, idę do pracy na 21 do 6 lub 7 rano i tak cały tydzień. Dopisuję do rozliczenia sumę, dziękuję za bazarek i serdecznie pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

28 minut temu, mestudio napisał:

Witaj Gusiaczkui, jak widzisz zainteresowania brak, więc sens prowadzenia wątku jest zerowy. 

Jedzenie psiaków od marca do 26 maja 387.58 zł plus weterynarz - odrobaczenie inodpchlenie 75 zł, razem 462.58.

Od dziś mam nocne zmiany, idę do pracy na 21 do 6 lub 7 rano i tak cały tydzień. Dopisuję do rozliczenia sumę, dziękuję za bazarek i serdecznie pozdrawiam.

Trzymaj się Ewa, serdecznie pozdrawiamy :)
Z bazarku dla Bandy leci 400 zł, za kilka dni ruszymy z następnym

Link to comment
Share on other sites

Serdecznie dziękujemy za pieniążki z bazarku Guziaczka. 

Co do miejsc pracy, to brak dobrych ofert pracy, dojeżdżanie do Warszawy do pracy musi się opłacać. Ja pracy w ogóle znaleźć nie mogłam w okolicy mojego miasteczka, a dojeżdżanie do Warszawy za 2000 tys wynagrodzenia i 13 godzin pracy z dojazdem,  to dla mnie porażka. Kompletnie bez sensu, już pominę fakt, że tu nawet nie ma czym wyjechać z tej wsi i dopasować sobie busa. Chyba w końcu prawo jazdy sobie zrobię jak już moja poniewierka się zakończy. W każdym razie smutno mi, tęskno, ale przynajmniej się nie pogrążamy i nie denerwujemy.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...