Jump to content
Dogomania

Florcia - młodziutki psi szkielecik za tm [*] - samobójstwo?


Lobaria

Recommended Posts

  • Replies 94
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[SIZE=3][B]Florcia nie żyje....[/B][/SIZE]:(:(:(:(
Zadzwoniła do mnie Lobaria, mała przegryzła jakąś część od prysznica, dostała krwotoku...
Nie wiem dokładnie co, Ela była strasznie zdenerwowana...
Boże miłosierny ile to biedactwo wycierpiało...
Biedny malutki okruszek, kochana słodka ....
Śpij spokojnie pieseczku, ten świat nie był ciebie wart...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='joanka40']Rany Julek ! Jaką część zjadła ? i co poprzecinała sobie przewód pokarmowy i wykrwawiła się ? Co za pech. Taka śliczna...Nie mogę uwierzyć...[/QUOTE]
Raczej nie wykrwawiła ale metal pociął wnętrzności, nie było szans na ratunek...
Nie wiem za wiele , Ela była w strasznym stanie... Jak się pozbiera wejdzie i wszystko opisze.
Dzwoniła do mnie po 21 -szej.Wróciła z Gdańska od weta.......nie dał rady pomóc Florci....:(:(

Link to comment
Share on other sites

Ja nie rozumiem tego świata, przerasta mnie...
Ludzie , wydają miliony na jakieś durne imprezy, wódę, papierosy, budują stadiony, które stoją puste, wyrzucają miliardy na bezsensowne rzeczy a nie widzą obok siebie bezbronnych istot , które tak niewiele potrzebują.....
Głodne, samotne, przeganiane , dręczone...:(:(:(

Link to comment
Share on other sites

Cioteczki kochane... właśnie wróciłam z kliniki... :-(
Jestem załamana...
[B]Florcia[/B] pogryzła taki kabel od prysznica, pokryty metalem... zjadła... Rura przebiła Jej żołądeczek, było widać na zdjęciu... Opiłki metalu też...
Była w pralni, w której przebywała i spała wiele razy i nic się nie działo nigdy, nie było kabli elektrycznych, które w całym domu poprzegryzała....
Gdy dotarła do kliniki, nie było wyczuwalnej temperatury ciała... Weci dali kroplówki i zrobili zdjęcie rtg.
Zdążyłam pożegnać się z maleńką... Nie było szans, aby mała przeżyła ewentualną operację...
Po rozmowie z wetem skróciliśmy Florci męczarnię...Była w strasznym stanie, oczęta ledwo kontaktowały, raz główkę podniosła...
Byłam z Nią do końca,trzymałam główkę... [B]daśka[/B] z mężem też byli, przywieźli małą do weta natychmiast, gdy zobaczyli, co się stało...
Nie mogę jeszcze w to uwierzyć...
Tak sądzimy, że kochana... trudno to pisać... chciała umrzeć, miewała depresje, ostatnio rzadsze...
[B]daśka[/B] może opisze, ja nie mam siły. Potem wstawię ostatnie zdjęcia [B]Florci[/B] i tego, czym się zabiła...[B]

Żegnaj, Kochana, moje obie Niuńcie już się Tobą zaopiekowały...
Spotkamy się wszystkie kiedyś....
[*][/B]

Edited by Lobaria
Link to comment
Share on other sites

Co ja mogę dodać:-(
Flora pogryzła wąż od prysznica,rozciągnęła jak sprężynę połowę tej metalowej otoczki i porozgryzała gumowy środek na kawałki.
Wróciliśmy po pracy do domu i odbywał się codzienny rytuał,w pierwszej kolejności było wypuszczenie Floo na dwór.Poszedł mój tz i zaczął mnie wołać....wiedziałam,że coś niedobrego się dzieje,dlatego krzyknęłam żeby mi mówił co się dzieje i zaczęłam zbiegać na dół,po drodze usłyszałam tylko krew......
Floo leżała przy kabinie prysznicowej na wpół przytomna,wokół dużo krwi.Nie oglądałam co się stało,tylko wzięłam ją szybko na ręce i pobiegłam do kuchni,gdzie mam najmocniejsze światło.Obejrzałam,nie zauważyłam żadnych ran,zawinęłam Florcię w gruby ręcznik i zbiegłam na dół.W kabinie,leżał wąż prysznicowy zniszczony do połowy.Kazałam tz zakręcić zawór,odkręcić całą baterię i zabrać ze sobą.
Do kliniki dojechaliśmy nie wiem w jakim czasie....najszybciej jak się dało
Wbiegłam do kliniki,ale nikogo nie było na recepcji,więc zaczęłam robić raban,wybiegł jeden z lekarzy (ten u którego Floo już wcześniej zemną była i nie pytając od razu otworzył gabinet.....
Florcia miała już niemierzalną temperaturę...
dostała jakieś zastrzyki...
pokazałam lekarzowi całą baterię z wężem.....
zbiegli się pozostali lekarze,zaczęły się kroplówki...termofory...kolejne zastrzyki...
..i zdjęcie rtg.....
na zdjęciu były widoczne opiłki metalu w jelitach.....
lekarz zaczął tłumaczyć,że jest ich tak wiele,że nie da się operować,więc najprawdopodobniej dojdzie do perforacji jelita,a za tym do zapalenia otrzewnej i zgonu.....ale jeszcze była złudna nadzieja,że może ją ustabilizujemy i stanie się cud,jakoś to wydali..
Po chwili lekarz powiedział,że na zdjęciu widać coś jeszcze,poszedł skonsultować to zdjęcie jeszcze raz i pokazał nam na zdjęciu długi kawałek gumowego węża na wysokości żołądka....
Rokowania bardzo złe,sunia nie przeżyje nawet narkozy....
Musiałyśmy pozwolić jej odejść bez bólu.:-(:-(:-(:-(:-(

Link to comment
Share on other sites

Florcia wykazywała dziwne zachowania.Objawiało się to głównie tym,że przegryzała kable,które były pod napięciem.Tego się najbardziej obawiałam. Gryzła wiele rzeczy ale nie jak młody psiak,wyglądało to jakby traciła kontakt z rzeczywistością i wygryzała np dziurę w pościeli lub ubraniach.Nie była kompletnie zainteresowana piszczącymi zabawkami,piłkami,czy w końcu smaczkami dla psów w różnej postaci.Po takim akcie wygryzania zachowywała się jakby sama siebie karała za to co zrobiła.Chodziła z głową w dół niemalże ocierając nosem o podłogę.Wyglądała wtedy jakby miała ze sto lat,wykonywała chwiejne kroki na sztywnych łapkach,bujając się na boki.Zazwyczaj wówczas nie przesypiała nocy.Wyglądało to tak,że Florcia kładła się zemną do łóżka nie spała tylko leżała z otwartymi oczami,po czym wstawała schodziła z łóżka i znów przez chwilę leżała i tak całą noc potrafiła co kilka minut wędrować po pokoju.

Link to comment
Share on other sites

Siadała też często i bujała się w przód i tył.Nic nie poprawiało jej nastroju,przytulanie,głaskanie,nawet na spacery nie chciała wychodzić.
Po czym przychodził nowy dzień i wyłaniała się zupełnie inna Florcia,merdająca,obszczekująca odwiedzających,chętna do wyjścia na dwór,otwarta na przytulanki i mizianie po brzuszku.Za pierwszym razem myślałam,żę to już poprawa na lepsze,że czuje się już bezpiecznie i swobodnie i będzie już tylko lepiej.Niestety po kilku dniach sytuacja się powtarzała,bez wyraźnej przyczyny.Starałam się dostrzec cokolwiek co mogłoby spowodować zmianę,ale nic takiego nie było.Cały czas te same rytuały,jedzonko to samo,ludzie Ci sami,dom ten sam,żadnych nowych bodźców.

Link to comment
Share on other sites

Dużo wczoraj rozmawialiśmy we troje z lekarzem,żadne z nas nie spotkało się nigdy z przypadkiem psa,który nie ma instynktu zamozachowawczego (nie wiem jak inaczej to nazwać). Pierwszy raz spotkaliśmy się z sytuacją kiedy pies zadaje sobie ból,gryząc metal,który przecina mu dziąsła.Przecież pies powinien uciekać od źródła bólu,taki zdrowy odruch....
Pan doktor powiedział,że albo przeżyła coś tak strasznego w życiu,że sie okaleczała doprowadzając do śmierci,albo miała poważne zmiany w mózgu,wywołane np biciem.
Na koniec dodał że pomagamy zwierzętom ze wszystkich sił,ale one czasami nie pragną naszej pomocy....

Link to comment
Share on other sites

[B]daśka[/B], wiem, jak[B] wspaniale opiekowaliście się Florcią, dziękuję Wam bardzo[/B].
[B]Florcia sama dążyła do samounicestwienia mimo miłości, jaka od Was otrzymała...[/B]

Ostatnie zdjęcia Kochanej w klinice...

[IMG]https://m.ak.fbcdn.net/scontent-b.xx/hphotos-prn2/1377196_505396936215481_1514151430_n.jpg[/IMG]

[IMG]https://m.ak.fbcdn.net/scontent-a.xx/hphotos-ash3/1379854_505405556214619_1056738796_n.jpg[/IMG]

[IMG]https://m.ak.fbcdn.net/scontent-a.xx/hphotos-prn2/1385350_505406086214566_387212427_n.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[B]Zjedzeniem tego Florcia się zabiła....[/B]

[IMG]https://m.ak.fbcdn.net/scontent-b.xx/hphotos-prn1/1383944_505255376229637_340478718_n.jpg[/IMG]

[IMG]https://m.ak.fbcdn.net/scontent-a.xx/hphotos-prn2/1234502_505255722896269_1287330094_n.jpg[/IMG]

[B]A takie spustoszenia to zrobiło...[/B]

[IMG]https://m.ak.fbcdn.net/scontent-a.xx/hphotos-frc3/1382944_505437536211421_1953337756_n.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...