Jump to content
Dogomania

PatBull


Pani Profesor

Recommended Posts

[quote name='dog193']Bardzo dobrze, w waszej sytuacji jakiekolwiek zasady i ich respektowanie są ważne, o czym ci chyba kiedyś pisałam przy okazji pogryzienia, a jeśli nie ja to ktoś inny ;) Po prostu to wydawało mi się niepraktyczne, bo myślałam, że chodzi o cały spacer - jeśli to ma być tylko kawałek przejścia przy nodze a później zwolnienie, to to raczej naturalna sprawa.

A z Milanem to też nic zlego na mysli nie mialam, bo ja akurat anty-milanowa nie jestem ;)


Tylko takie pytanie mam - naprawdę nie umiałaś wyegzekwować od psa, żeby nie wziął rzuconego na ziemię smakołyka?[/QUOTE]


kochana, ja jestem lata świetlne od takiego spaceru, jaki był dzisiaj- nawet połowa tego usłuchania i szacunku mnie zadowoli ;)


a ze smakami - umiem zrobić, że nie podejmie, miskę dostaje 2x dziennie z komendą "nie rusz", odchodzę, on gapi się w oczy i czeka, aż padnie "proszę", wtedy może żreć.
smaczki rozkładaliśmy z tż-tem nieraz, ale zniknięcie za ścianą oznacza wyczyszczenie w sekundę, a jeżeli nawet długo nie ruszy i np. wrócę do swoich spraw, to jęczy, żebra i jest na nich zafiksowany.
u gościa magiczne było to, że korygując jego piszczenie FAKTYCZNIE go uspokoił, bo ja miałam do wyboru:

a. słuchać jęków do momentu,aż pozwolę mu zjeść
b. olać i słuchać jęków do końca świata

facet kazał mu przestać, za drugim razem, kiedy kazał mocniej, przestał całkowicie i zasnął.
mi się nigdy nie udało go "odfiksować" (czyli żeby przestał się na tym skupiać i gapić) i sprawić, że to żarcie faktycznie oleje, bo to, że nie ruszył, to akurat nic nowego, choć nie testowałam go mega długo, a to był błąd ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']No a niepozytywne jest jakie ? :lol:

Ciekawa jestem co gość zrobiłby z moim jojczydłem, chyba by go musiał zatłuc żeby się zamknął :diabloti:

Zazdroszczę wam, my narazie jesteśmy udupieni jak o szkolenie chodzi...[/QUOTE]

No właśnie nie wiem jak to na waldusiny grunt odnieść, zupełnie :D

Link to comment
Share on other sites

Nadrabiam zaległości :)
Super, że zdecydowaliście się na szkolenie, abyście dali radę ;)
Ten szkoleniowiec to ma jaką stronę internetową, aby móc poczytać co nieco?

Z tego co czytam to bardzo dużo tu Miliana...

[quote name='Pani Profesor']- żarcie - zrobił mi pokazówę, której nie wolno mi robić, dopóki Pat mnie nie zacznie szanować. to ogólnie bezcelowa zabawa, której on też nie popiera (w przeciwieństwie do ćwiczeniowców zajaranych TD), ale dobitnie pokazał, że ma rację z tym ustalaniem hierarchii. dałam Patrykowi korpus kurzy do miski, komenda "nie rusz", czekał na moją zgodę. dostał "proszę", rzucił się do michy i..szkoleniowiec podszedł, złapał psa, wyrwał mu korpus z gęby i odszedł.

PATRYK NAWET NIE WARKNĄŁ.
nic.[/QUOTE]

No ja trochę tego nie kumam... bo skoro pozwoliłaś mu zjeść to dlaczego oberwało mu się za to? bez żadnej wcześniej komendy typu zostaw?

Link to comment
Share on other sites

Jak dla mnie to nie ma co dumać czy to pozytywne, negatywne, takie czy śmakie - zawsze dobieramy metody do psa, nigdy psa do metody i najważniejsze, żeby były to metody skuteczne, jak najmniej obciążające psa, co o dziwo czasem wiąże się z pewną presją na początku. Ja np. zwykle uczę różnych zachowań pozytywnie a dodając do tego konsekwencję i blokowanie różnych zachowań niepożądanych, wygaszam to, co mi nie pasuje i daję psu inne możliwości do wyboru. Zu kiedyś po prostu nie wiedziała, że są inne możliwości niż darcie jadaczki i atak/pozorowanie ataku na innego psa, teraz już wie. Raven z kolei się szybko nakręca jak debil ale też jest wściekle żarta, ma genialny popęd łupu, więc pracujemy nagradzając żarciem/zabawką/socjalem, ale jak mi ostatnio np. uznała, że skasuje sobie nowopoznaną koleżankę to nie postąpiłam z nią ani trochę pozytywnie :diabloti: Także życzę powodzenia i otwartej głowy, bo to chyba najważniejsze przy jakimkolwiek szkoleniu ;)

Link to comment
Share on other sites

wiele osób strasznie jedzie na Milana- owszem nie popieram niektórych metod lecz weźmy pod uwagę że on ma psy naprawdę trudne ;)
W wielu przypadkach metody pozytywne nic nie dają tak więc sposób na Pata nie jest jakimś złym sposobem , pies sobie przypomni jakie są zasady kulturalnego zachowania:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Ja myślę, że Milan strasznie się zmienił przez kilka ostatnich lat - wystarczy popatrzeć na jego pierwsze sezony i na najnowsze odcinki. Jakby odrzucić tę paplaninę o bed enerdżi to można wyciągnąć z tego wszystkiego trochę ciekawych informacji, oczywiście patrząc trochę przez palce, bo to w końcu amerykańskie show. Ludzie często nie zdają sobie sprawy choćby z tego, jak wpływa nasze nastawienie na drugi koniec smyczy, albo że pies potrzebuje aktywności dostosowanej do jego potrzeb i dopiero wtedy można coś działać, że konsekwencja w wychowywaniu psów ma ogromne znaczenie itd.

Link to comment
Share on other sites

Ja jestem na etapie starszych odcinków, nie brałam z niego przykładów ., he,he bed enerdżi ;)
znam wielu ludzi którzy wprowadzili metody Milana i zatwardziale trzymają się tego... nie wiem jak psy się w praktyce zachowują bo znam tylko z forum ale przekonana do końca nie jestem

Link to comment
Share on other sites

Mnie się bardzo podoba np. to, co on mówi o ekscytacji i frustracji - choć nazywa to jakoś inaczej. W każdym razie, że problematyczny pies bardzo pobudzony, zafiksowany to pies jakby odbezpieczony - trudno nam będzie zapanować nad nim, dopóki on nie ogarnie swoich emocji i nie zmieni nastawienia. U Zu to pięknie widać, jak jest mocno pobudzona i wylatuje z emocjami na orbitę to potrafi jeszcze usiłować trzasnąć innego pieska :roll: choć ogólnie jej się już raczej nie zdarzają "akcje", albo zaczyna idiotycznie szczekać i się nakręcać zupełnie bez sensu. Dużo, dużo pracuję z kundlami nad samokontrolą, co ciekawe ludzie zwykle uznają, że jak moje psy leżą gdzieś zrelaksowane i po prostu nic się nie dzieje albo siedzą po cichu w klatce to są... uwaga... smutne i przygnębione. Bo akurat nie napieprzają po ścianach, nie szczekają itd. ;)

Link to comment
Share on other sites

Wg mnie milanowanie nie ma sensu, bo to co on pokazuje jest robione pod odcinek filmu, metody może i są skuteczne (choć czytam tu i ówdzie że np dźganie psa z sykiem w bok pobudza go nerwowo jeszcze bardziej) ale ludzie wierzą ekranowi i temu że jak psu zrobią tak jak milan to pies się odczaruje, a to niestety nie tak.

ja widzę czasem pancie milanujące (i mam nawet wśród znajomych) - cóż, psy się kulą i schizują dziwnym zachowaniem pana, ale dotarcie jest, bo jak się ma być non stop dźganym w żebra to już lepiej z podkulonym ogonkiem iśc grzecznie. Niestety to nie wydaje mi się być pracą, w każdym razie nie pracą z podstawami, tylko naśladowaniem czegoś co nie ma sensu bo jest wyrwane ze srodka serialu. Ludzie naprawdę wierzą że taki Milan wchodzi do domu psa który zagryza wszystkich i jednym syknięciem odmienia mu zycie. Ale nie pokazują już w serialu ile trzeba pracy na innych płaszczyznach żeby pies się zmienił.
Moja mama np Milanem jest zachwycona i przekazuje mi jego formy , tyle że czasem nie ma się to nijak do rzeczywistości...

Link to comment
Share on other sites

Są ludzie zachwyceni i bezkrytyczni ale o dziwo część ludzi rozumie, że to show, magia montażu itd. - nawet u mnie w robocie ostatnio się okazało, że dziewczyny oglądają ale raczej w ramach ciekawostki niż poradnika ;)

Link to comment
Share on other sites

Jako omówienia danejj sytuacji to też się zgodzę , wiele określeń Milana ludzie po prostu nie rozumieją
Dla mnie są to jasne i proste wypowiedzi lecz sama przyznam do białej nie potrafię zastosować ;) Bawię się w metody pozytywne bo nie chce nieumiejętnie wprowadzić metod nieco bardziej tradycyjnych mimo że moje opanowanie było w 150 % ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Baski_Kropka']Patowa! Super, że idziecie do przodu :D Troche mi smutno, że pewnie już nie długo będę czytałą tylko o fiołkach serduszkach i tęczowych kupach Pata taki będzie grzeczny :P Ale generalnie bardzo dobrze, że ruszacie do przodu! :D[/QUOTE] Zabiłaś mnie tą idealnością :D Zawsze jakby brakowało wpadek, to jest jeszcze nieidealny Waldek ;)

Link to comment
Share on other sites

ok, znów mnie zmuszacie do multicytowania razy milion :eviltong:


[quote name='kalyna']Nadrabiam zaległości :)
Super, że zdecydowaliście się na szkolenie, abyście dali radę ;)
Ten szkoleniowiec to ma jaką stronę internetową, aby móc poczytać co nieco?

Z tego co czytam to bardzo dużo tu Miliana...



No ja trochę tego nie kumam... bo skoro pozwoliłaś mu zjeść to dlaczego oberwało mu się za to? bez żadnej wcześniej komendy typu zostaw?[/QUOTE]

oczywiście, że dostał komendę - on ma "puść" i doskonale rozumie,w zabawie testowane 20x dziennie i wbite, wie o co chodzi, natomiast z racji tego, że nie puścił, gość wyciągnął mu to z pyska własnoręcznie. to miała być pokazówa, że Patryk nie morduje za jedzenie, a po prostu odgania mnie bo może - gościa szanował i z ciężkim sercem, ale oddał.
po uspokojeniu się i przerwaniu piszczenia posiłek wrócił.

[quote name='evel']Jak dla mnie to nie ma co dumać czy to pozytywne, negatywne, takie czy śmakie - zawsze dobieramy metody do psa, nigdy psa do metody i najważniejsze, żeby były to metody skuteczne, jak najmniej obciążające psa, co o dziwo czasem wiąże się z pewną presją na początku. Ja np. zwykle uczę różnych zachowań pozytywnie a dodając do tego konsekwencję i blokowanie różnych zachowań niepożądanych, wygaszam to, co mi nie pasuje i daję psu inne możliwości do wyboru. Zu kiedyś po prostu nie wiedziała, że są inne możliwości niż darcie jadaczki i atak/pozorowanie ataku na innego psa, teraz już wie. Raven z kolei się szybko nakręca jak debil ale też jest wściekle żarta, ma genialny popęd łupu, więc pracujemy nagradzając żarciem/zabawką/socjalem, ale jak mi ostatnio np. uznała, że skasuje sobie nowopoznaną koleżankę to nie postąpiłam z nią ani trochę pozytywnie :diabloti: Także życzę powodzenia i otwartej głowy, bo to chyba najważniejsze przy jakimkolwiek szkoleniu ;)[/QUOTE]

dzięki, powodzenie się przyda, choć uwaga - mam wrażenie, że COŚ się zmieniło :cool3: Patryk jest skonfundowany, ale.. słucha mnie. dziś o świcie wleciał do mnie znajomy z awarią samochodu po jakiś kanister na benzynę, to facet mojej koleżanki od Neski, więc Pat go kocha nieziemsko - poleciał piszczeć do domofonu, dałam mu NA MIEJSCE i...odszedł bez gadania :cool3: wyleciał do kolegi, też go pogoniłam (na zasadzie "to ja wpuszczam, a nie ty") i faktycznie czekał grzecznie na swoją kolej.
może to i JEST milanowskie, ale czuję, że idzie ku dobremu, bo muszę mu od teraz dobitnie pokazywać, że to ja rządzę - jakkolwiek to głupio i szarlatańczo brzmi.
wyszłam z nim na szybkie fizjo rano, więc jeszcze nie wiem jak spacer, zaraz idę na dłuższy i się przekonamy. tak czy siak, lazł za mną, nie wybiegł z klatki i ogólnie reaguje bardzo dynamicznie na EJ! - wcześniej najwyżej przystopowywał, a teraz rzuca mi spojrzenie z białkami na wierzchu z cyklu "no coooo..." i przerywa czynność. mam wrażenie, że pamięta, że wczoraj coś dziwnego się zadziało i zmieniły się zasady, jest trochę inny, nieco wycofany.

[quote name='agutka']wiele osób strasznie jedzie na Milana- owszem nie popieram niektórych metod lecz weźmy pod uwagę że on ma psy naprawdę trudne ;)
W wielu przypadkach metody pozytywne nic nie dają tak więc sposób na Pata nie jest jakimś złym sposobem , pies sobie przypomni jakie są zasady kulturalnego zachowania:diabloti:[/QUOTE]

dokładnie tak - ja mam tylko obawy odnośnie..zrobocenia psa, tj. tego, że taka posłuszna kukła nigdy nie będzie szczęśliwa, ale facet kazał mi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy bardziej szczęśliwy będzie w swojej roli, spokojny i wyluzowany, czy wiecznie sfrustrowany, trzęsący się i piszczący :cool3:

zwrócił mi też uwagę, że Patryka ogon jest nie w porządku - on nie macha nim radośnie (jak np. typowe retrievery, gdzie ogon lata nisko, spokojnie), zawsze jest to majtanie z fiksacją i właśnie ta fiksacja, emocje i podenerwowanie jest źródłem napięć w tym psie - on jest po prostu zestresowany, a ja to pogłębiam nakręcając go, piszcząc przy wejściu i tak dalej.
wróciłam właśnie z seminarium, przerwałam jego tańce przy drzwiach, rozpakowałam się i usiadłam i dopiero wtedy nastąpiło głaskanie - krótko i bez piszczenia. chodzi spokojnie po mieszkaniu i nawet nie zajrzał mi do siaty z zakupami.

[quote name='evel']Ja myślę, że Milan strasznie się zmienił przez kilka ostatnich lat - wystarczy popatrzeć na jego pierwsze sezony i na najnowsze odcinki. Jakby odrzucić tę paplaninę o bed enerdżi to można wyciągnąć z tego wszystkiego trochę ciekawych informacji, oczywiście patrząc trochę przez palce, bo to w końcu amerykańskie show. Ludzie często nie zdają sobie sprawy choćby z tego, jak wpływa nasze nastawienie na drugi koniec smyczy, albo że pies potrzebuje aktywności dostosowanej do jego potrzeb i dopiero wtedy można coś działać, że konsekwencja w wychowywaniu psów ma ogromne znaczenie itd.[/QUOTE]

mi właśnie brakuje konsekwencji, no ale to niestety wiąże się z durnym faktem, że próbuję temu psu zrekompensować zryte życie + moje błędy, co jest jeszcze gorszym błędem samo w sobie...

[quote name='agutka']Ja jestem na etapie starszych odcinków, nie brałam z niego przykładów ., he,he bed enerdżi ;)
znam wielu ludzi którzy wprowadzili metody Milana i zatwardziale trzymają się tego... nie wiem jak psy się w praktyce zachowują bo znam tylko z forum ale przekonana do końca nie jestem[/QUOTE]

ja prawdę mówiąc nie wiem co to są 'metody Milana', bo go od dawien dawna nie oglądam - wiem, że podszycie szarlataństwem mnie wk*wiało na maksa i uznałam, że z taką filozofią to idź pan sprzedawać garnki staruszkom. nie lubię paplaniny w stylu YES YOU CAN!, gadania o energiach i tak dalej...ale mimo wszystko - dziś jestem mega spokojna i wyluzowana, a pies nie piszczał, kiedy kroiłam mu żarcie przed podaniem...

[quote name='evel']Mnie się bardzo podoba np. to, co on mówi o ekscytacji i frustracji - choć nazywa to jakoś inaczej. W każdym razie, że problematyczny pies bardzo pobudzony, zafiksowany to pies jakby odbezpieczony - trudno nam będzie zapanować nad nim, dopóki on nie ogarnie swoich emocji i nie zmieni nastawienia. U Zu to pięknie widać, jak jest mocno pobudzona i wylatuje z emocjami na orbitę to potrafi jeszcze usiłować trzasnąć innego pieska :roll: choć ogólnie jej się już raczej nie zdarzają "akcje", albo zaczyna idiotycznie szczekać i się nakręcać zupełnie bez sensu. Dużo, dużo pracuję z kundlami nad samokontrolą, co ciekawe ludzie zwykle uznają, że jak moje psy leżą gdzieś zrelaksowane i po prostu nic się nie dzieje albo siedzą po cichu w klatce to są... uwaga... smutne i przygnębione. Bo akurat nie napieprzają po ścianach, nie szczekają itd. ;)[/QUOTE]

i uwierz, że ja dalej jestem zamknięta w tym myśleniu :cool3: ale walczę ze sobą dzielnie. też mam wrażenie, że leżący w kącie Patryk jest przygnębiony i cierpi, więc nakręcam go piłką, ganiam po domu, wrzeszczę i urządzam herezje - to jest właśnie błąd, bo Pat tę frustrację wyładowuje na przechodzących pieskach.
od teraz koniec takich durnot :cool3: i koniec darcia ryja przy psie.

[quote name='Majkowska']Wg mnie milanowanie nie ma sensu, bo to co on pokazuje jest robione pod odcinek filmu, metody może i są skuteczne (choć czytam tu i ówdzie że np dźganie psa z sykiem w bok pobudza go nerwowo jeszcze bardziej) ale ludzie wierzą ekranowi i temu że jak psu zrobią tak jak milan to pies się odczaruje, a to niestety nie tak.

ja widzę czasem pancie milanujące (i mam nawet wśród znajomych) - cóż, psy się kulą i schizują dziwnym zachowaniem pana, ale dotarcie jest, bo jak się ma być non stop dźganym w żebra to już lepiej z podkulonym ogonkiem iśc grzecznie. Niestety to nie wydaje mi się być pracą, w każdym razie nie pracą z podstawami, tylko naśladowaniem czegoś co nie ma sensu bo jest wyrwane ze srodka serialu. Ludzie naprawdę wierzą że taki Milan wchodzi do domu psa który zagryza wszystkich i jednym syknięciem odmienia mu zycie. Ale nie pokazują już w serialu ile trzeba pracy na innych płaszczyznach żeby pies się zmienił.
Moja mama np Milanem jest zachwycona i przekazuje mi jego formy , tyle że czasem nie ma się to nijak do rzeczywistości...[/QUOTE]


apropos "wszedł i zadziałał", to mi to też się zawsze wydawało bujdą na resorach, ale gość mi wczoraj ustawił Patryka w 10 minut..ten pies się NIGDY tak nie zachowywał, a wczoraj odkąd szkoleniowiec wyszedł, to zapadł w głęboki, spokojny sen i nie fatygował mnie do rana. nic, nawet nie łaził po domu, zero - full relaks. mam wrażenie, że pierwszy raz w życiu spał spokojnie i nie musiał poczuwać się do roli pana prezesa dzielni.

[quote name='evel']Są ludzie zachwyceni i bezkrytyczni ale o dziwo część ludzi rozumie, że to show, magia montażu itd. - nawet u mnie w robocie ostatnio się okazało, że dziewczyny oglądają ale raczej w ramach ciekawostki niż poradnika ;)[/QUOTE]

[quote name='agutka']Jako omówienia danejj sytuacji to też się zgodzę , wiele określeń Milana ludzie po prostu nie rozumieją
Dla mnie są to jasne i proste wypowiedzi lecz sama przyznam do białej nie potrafię zastosować ;) Bawię się w metody pozytywne bo nie chce nieumiejętnie wprowadzić metod nieco bardziej tradycyjnych mimo że moje opanowanie było w 150 % ;)[/QUOTE]


ja mam pozytywne opanowane w 100%, co facet potwierdził, bo te sztuczki się same z siebie nie wzięły, ale że nie idzie to w parze z posłuszeństwem,to mogę się cmoknąć.
skoro nauczył się, że za jakąś czynność jest nagroda, to trudno, żeby chciał robić cokolwiek za friko, a chęć zeżarcia szczura albo naszczekania na pieska jest większa, niż chęć chrupka - bo przecież dostanie następne 100 za machanie łapkami.

[quote name='Baski_Kropka']Patowa! Super, że idziecie do przodu :D
Troche mi smutno, że pewnie już nie długo będę czytałą tylko o fiołkach serduszkach i tęczowych kupach Pata taki będzie grzeczny :P Ale generalnie bardzo dobrze, że ruszacie do przodu! :D[/QUOTE]

[quote name='Majkowska']Zabiłaś mnie tą idealnością :D Zawsze jakby brakowało wpadek, to jest jeszcze nieidealny Waldek ;)[/QUOTE]

ja mówię - do idealności to jest milion lat świetlnych, ale jeśli uda mi się minąć kilka piesków bez psiej frustracji, to postawię facetowi pomnik... i sobie :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

w takim razie Profesorka jestem boska skoro nadpobudliwego psa nauczyłam siad łapka 1i 2 a nawet zostań w miejscach dość rozpraszających mojego głupola :evil_lol: tylko czemu nie nauczył się reagować gdy mówię spokój gdzie ja jestem wyluzowana aż mi smycz z rąk wypada :loveu:
nie no jeżeli psa nauczy nawet jakieś Milanowanie to nikt nie powinien tego podważać bo każdy pies to inna specyfika przyswajania nauki ;)

Link to comment
Share on other sites

aha, Majkowska, coś jeszcze - odnośnie tych korekt.
ja też byłam początkowo przekonana, że Pat dał się podnieść, bo się boi faceta, który go wcześniej dziwnie skorygował, dziwnie zablokował i tak dalej.

facet mi wyjaśnił, że to nie jest strach i faktycznie - on kiedy boi się u weta, to chowa ogon do dupska, trzęsą mu się nóżki i wygląda jak siedem nieszczęść.wcz

wczoraj był rzeczywiście skulony, ale to była uległość - uszy po sobie, ale żadnej delirki, żadnego uciekania, więc nie wiem, czy można mówić o strachu. facet powiedział, że to niepewność, a to w sumie nic złego - choć pies lubi przewidywalność, to to wypracuje się z czasem.

poza tym korekta w psim świecie jest naturalna, tak na logikę - psy między sobą nie dyskutują i nie wrzeszczą, tylko tłuką się zębami. skoro jakieś klepnięcie czy dźgnięcie nie sprawia psu cholera wie jakiego bólu (no błagam), to nie widzę w tym absolutnie nic złego. co innego bicie i szarpanie - facet jest przeciwnikiem, chwała mu za to, bo bałam się, że trafię na 'ustawiacza' za pomocą szarpania na obroży i tak dalej, nic z tych rzeczy.

jeszcze coś - słyszałyście może o ciekawostce odnośnie psiego mózgu i wydzielania serotoniny? jeszcze tego nie sprawdziłam, może to mit, ale dowiedziałam się wczoraj, że psi mózg w trakcie oczekiwania na przyjemność (np. na smakołyk) wytwarza więcej hormonów szczęścia, niż w trakcie samego jedzenia. póki nie zobaczę badań to nie uwierzę, ale to dosyć ciekawe - w ten sposób facet mi usprawiedliwił, że pies nawet jeśli widzi coś dla niego (np. kiedy szykuję barf na parę dni), to to, że schowam to do lodówki, nic mu nie dam i każę mu przestać piszczeć nie jest jakimś okrutnym cierpieniem, bo mózg zdążył się już nacieszyć samym widokiem żarcia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agutka']w takim razie Profesorka jestem boska skoro nadpobudliwego psa nauczyłam siad łapka 1i 2 a nawet zostań w miejscach dość rozpraszających mojego głupola :evil_lol: tylko czemu nie nauczył się reagować gdy mówię spokój gdzie ja jestem wyluzowana aż mi smycz z rąk wypada :loveu:
nie no jeżeli psa nauczy nawet jakieś Milanowanie to nikt nie powinien tego podważać bo każdy pies to inna specyfika przyswajania nauki ;)[/QUOTE]

właśnie to wyluzowanie to jest kwestia sporna, bo ja też jestem przekonana, że część rzeczy robię na luzie, jak te korekty na spacerze i tak dalej.
tutaj mi tłumaczył, że pies, który się nakręca, traci początkowo słuch, potem wzrok a na końcu węch, dlatego nieraz jak mu podtykam smaczka, to nawet na niego nie reaguje i dalej drze mordę.
wiąże się to z tym, że nie umie się uspokoić i odruchowo się przy innym psie nakręca, a wszystko inne przestaje mieć znaczenie - wtedy to jest nawyk, a nie ignorowanie Twojego luzu w tym konkretnym momencie.
skoro Leda tak drze mordę od zawsze, to nauczyła się, że tak robi i koniec - w tym momencie Twoja postawa nie ma znaczenia.

tak to rozumiem, choć faktycznie nie umiem jeszcze odnieść wczorajszego spotkania na inne psy.
zaraz wychodzę i będziemy próbować :cool3: a odnośnie tego, czy jest to milanowanie czy nie,to póki co mi zwisa - widziałam wczoraj minimalne postępy i tego się będę póki co trzymać, innego wyjścia już nie mam ;)

Link to comment
Share on other sites

wczoraj był rzeczywiście skulony, ale to była uległość - uszy po sobie, ale żadnej delirki, żadnego uciekania, więc nie wiem, czy można mówić o strachu. facet powiedział, że to niepewność, a to w sumie nic złego - choć pies lubi przewidywalność, to to wypracuje się z czasem.


Pat po prostu stracił swoją dziwną pozycję dlatego tak się zachowywał, to jest nowość dla niego i z czasem uległe zachowania pozostaną a uszka, ogonek i wszystkie inne widoczne sygnały powrócą ;)

Link to comment
Share on other sites

aha, jeszcze - jak mi udowodnił, że pies w pobudzeniu traci zmysły.

w trakcie, jak ten korpus został mu zabrany, a pies poszedł na posłanie i miał za zadanie przestać jęczeć, to dałam mu komendę "na bok" - prościzna, leży normalnie i to tylko oznacza przewrócenie się, potrafi to robić, to tak naturalne i przyswojone jak "siad".
usłyszał to ode mnie kilkakrotnie, nawet go popchnęłam, później szkoleniowiec - no way, jęczał i się trząsł, w myślach miał tylko korpus i gapił się na miskę.

dostał wzrokowo tą samą komendę (machnięcie ręką 'olewczo', wie, że to oznacza 'na bok') - jakby w ogóle nie widział, nie rozumiał. czuł, że coś od niego chcemy, a wizja żarcia zawsze powoduje 100% posłuszeństwa no i cóż - nie przewrócił się, bo nie ogarniał.
to był dowód na to, że w skrajnej fiksacji (a uwierzcie, zabranie mięsa w trakcie posiłku to był szczyt jego wytrzymałości) pies głuchnie, zapomina co się do niego mówi i nawet, jeśli ma dobre chęci, to za cholerę nie zrobi tego, czego od niego wymagam.

tak samo mam na spacerach - to przez fiksację mnie nie słucha, bo po fakcie, kiedy schodzi z niego ciśnienie, ma minę pt. "przepraszam", podnosi łapkę i piszczy, kiedy ja już sfrustrowana mu paplam "no i czego się drzesz, jełopie".

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE][COLOR=#000000]to, że schowam to do lodówki, nic mu nie dam i każę mu przestać piszczeć nie jest jakimś okrutnym cierpieniem, bo mózg zdążył się już nacieszyć samym widokiem żarcia.[/COLOR][/QUOTE]

Po co karmić psa skoro może sobie popatrzeć i będzie szczęśliwy :diabloti:







[SIZE=1][I][zarcik taki][/I][/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Baski_Kropka']Po co karmić psa skoro może sobie popatrzeć i będzie szczęśliwy :diabloti:

[/QUOTE]

no właśnie to mi się wydaje durne trochę, tzn. jeść konkretną dawkę w ciągu doby musi, ale czyżby pokazywania smaka miało zastąpić jego dawanie?

facet mówi, że nie, ale że nie za każdym razem powinien dostać nagrodę, a np. pół na pół - na zasadzie loterii, może dostanę, może nie.
o tej serotoninie dowiedziałam się w ramach pytania, czy te momenty, w których nie dostał, nie sprawią, że poczuje się oszukany, rozczarowany.

podobno nie :cool3: choć to jest właśnie element, który mi 'nie kliknął' póki co.

Link to comment
Share on other sites

ja na seminarium z Magdą miałam ten sam temat , przykładowo wychodząc z psem na spacer pokazuję michę żarcia i pozostawiam na blacie to pies będzie się starał na spacerze lepiej pracować bo jego motywacja jest tym że ta miska będzie w ramach nagrody ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...