aneta Posted June 22, 2007 Share Posted June 22, 2007 Judytko ja tez o suce, tylko jak zwykle na skróty :) bo wg. mnie wygląda to tak. Jeżeli wybieram 2 osobniki (pies i suka) z badaniami objawowymi (lekarz swierdza, że pies nie jest chory ) to prawdopodobieństwo choroby u szczeniaków jest w przypadku nosicieli niestety takie : 25 % wolnych od choroby, 50 % zdrowych ale nosicieli , 25 % chorych Osobnik wolny genetycznie + partner przypuśmy ze nosiciel (po badaniach potomstwa jak jest w przypadku Queenie wiemy ze może byc co najwyzej nosicielem bo dziecko odziedziczyło po mamie gen - wolny od zachorowania) 50 % nosicieli , 50 % zdrowych wolnych od nosicielstwa. W tym wypadku badanie Queenie objawowe stawia znak równości pomiędzy do badania genetycznego jej syna, ponieważ odziedziczony gen - wolny od choroby oznacza, ze suka jest zdrowa, i na pewno jednym z przekazywanych genów wszystkim szczeniakom jest - wolny od choroby, nie znamy tylko czy drugi przekazywany gen jest nosicielem choroby, a więc wychodzi na to samo co badanie objawowe u dr. Goncarza. I tylko badania Carewicza i jego dotychczasowe osiągnięcia spowodowały o decyzji II miotu bądź co bądź jednej z najlepszych suk :) Co do Goldek - super że pytasz się, oznacza to, ze myślisz poważnie, wiadomo, ze hodowla ma tylko sens gdy masz jak sukę pozytywną w kilku aspektach i mądrze, że już teraz myślisz jak wybrac reproduktora a nie na łapu capu jak to robi wielu, byle taniej i bliżej nie patrzac na nic. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
UTAAP Posted June 22, 2007 Share Posted June 22, 2007 [quote name='miniaga']Mam grzywacze. W rasie badania to rzadkość. Właściwie znam dwie osoby kóre badają swoje psy: Ania z hodowli Ressurus i Kasia z Rosa Thea. Nie liczę pseudo badań na PRA u dr Garncarza.... Właściwie Ania Strzoda jako pierwsza przebada swoją suczkę kompleksowo, pod kątem różnych zagrożeń. Ludzie jeżeli już zdecydują się na badania to najczęściej ograniczają się do oczu. Ja rozumiem strach przed badaniami - bo przecież w niebadanej rasie może wyjśc różnie i nagle okazuje się ze super champion przekazuje wadę, ale wiem żę to jedyna słuszna droga. Mam nadzieję ze za Anią Strzodą pójdą następni i że będziemy mieć większą świadomość w Rasie.[/quote] Ja mialam na mysli wlasnie Kasie z Rosa Thea. Hdowcy, z ktorymi o tym rozmawiala wlasnie odradzali, podajac powody kore wymienilas: ,,A co bedzie jak sie okaze, ze przenosi chorobe?'' ,,Masz mloda hodowle i chcesz sobie od razu problemy na glowe sprowadzic'' itp.... Dla mojej rasy Optigen nie ma badania na PRA, dlatego pozostaje nam tylko coroczne kliniczne. Ale u mnie nawet do badania w kierunku dysplazji jest ciezko niektorych przekonac... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BabyCakes Posted June 22, 2007 Share Posted June 22, 2007 [quote]Ja nie kwestionuję corocznego badania i konieczności wizyt u specjalistów.[/quote] Z postu, w ktorym porownalas certyfikat od okulisty do kawalka papieru toaletowego to nie wynikalo :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alter Idem Posted June 22, 2007 Share Posted June 22, 2007 [quote name='aneta'] Jeżeli wybieram 2 osobniki (pies i suka) z badaniami objawowymi (lekarz swierdza, że pies nie jest chory ) to prawdopodobieństwo choroby u szczeniaków jest w przypadku nosicieli niestety takie : 25 % wolnych od choroby, 50 % zdrowych ale nosicieli , 25 % chorych[/QUOTE] Tu sie nie zgodze, bo w badaniu klinicznym nie mozna stwierdzic, ze pies nie jest chory ! Ciezko wiec orzec, czy prawdopodobienstwo jest takie jak piszesz - rownie dobrze moze okazac sie, ze zwierzeta sa chore, ale nie maja jeszcze objawow [QUOTE] W tym wypadku badanie Queenie objawowe stawia znak równości pomiędzy do badania genetycznego jej syna, ponieważ odziedziczony gen - wolny od choroby oznacza, ze suka jest zdrowa, i na pewno jednym z przekazywanych genów wszystkim szczeniakom jest - wolny od choroby, nie znamy tylko czy drugi przekazywany gen jest nosicielem choroby, a więc wychodzi na to samo co badanie objawowe u dr. Goncarza. [/QUOTE] NIE ! Nie stawia rownosci, bo przy testach genetycznych wiesz, czy zwierze przenosi choroby , czy nie ( w tym, konkretnym przypadku ). Zatem nigdy badanie kliniczne nie bedzie rownorzedne z testem genetycznym [QUOTE] I tylko badania Carewicza i jego dotychczasowe osiągnięcia spowodowały o decyzji II miotu bądź co bądź jednej z najlepszych suk :) [/QUOTE] Pewnie uznasz, ze sie czepiam, ale , wg mnie, zadecydowac winny badania suki, a nie jej syna :cool1: ( niezaleznie od jakosci tegoz syna, czy jego matki, których nijak nie jestem w stanie ocenic :cool3: ) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
UTAAP Posted June 22, 2007 Share Posted June 22, 2007 No ale jak w takim razie lekarz ma diagnozowac chorobe - tylko badanie kliniczne :roll: , i wlasnie na podstawie ,,sa objawy lub ich nie ma'', na dany moment oczywiscie. No chyba ze czegos nie rozumiem, co mozliwe... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
miniaga Posted June 22, 2007 Share Posted June 22, 2007 [quote name='BabyCakes']Z postu, w ktorym porownalas certyfikat od okulisty do kawalka papieru toaletowego to nie wynikalo :roll:[/quote] Nio w moim przypadku , kiedy mam do dyspozycji testy i jednoznacznie mogę określić czy moja suka jest obciążona PRA certyfikat od Garncarza jest właśnie tyle wart.... Zaznczam że odnoszę się tu tylko do PRA. Na 100 % nie skorzystam z reproduktora, który nie będzie miał badań zrobionych w Optigenie lub LAboklinie. Każdy sam wyznacza sobie standarty..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BabyCakes Posted June 22, 2007 Share Posted June 22, 2007 [QUOTE]Nio w moim przypadku , kiedy mam do dyspozycji testy i jednoznacznie mogę określić czy moja suka jest obciążona PRA certyfikat od Garncarza jest właśnie tyle wart.... Zaznczam że odnoszę się tu tylko do PRA. Na 100 % nie skorzystam z reproduktora, który nie będzie miał badań zrobionych w Optigenie lub LAboklinie. Każdy sam wyznacza sobie standarty.....[/QUOTE] Tak, z tymi standarDami trudno sie z Toba nie zgodzic :cool1: Mam wrazenie, ze nadal nie do konca rozumiesz moj punkt widzenia, trudno. Szkoda, ze odpowiadasz na posty wybiorczo i - byc moze to tylko moje odczucie - agresywnie :roll: Chwala Ci jednak za to, ze zwracasz uwage na badania, w naszym kraju niestety ciagle jest to rzadkoscia :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
miniaga Posted June 22, 2007 Share Posted June 22, 2007 [quote name='UTAAP']Ja mialam na mysli wlasnie Kasie z Rosa Thea. Hdowcy, z ktorymi o tym rozmawiala wlasnie odradzali, podajac powody kore wymienilas: ,,A co bedzie jak sie okaze, ze przenosi chorobe?'' ,,Masz mloda hodowle i chcesz sobie od razu problemy na glowe sprowadzic'' itp.... Dla mojej rasy Optigen nie ma badania na PRA, dlatego pozostaje nam tylko coroczne kliniczne. Ale u mnie nawet do badania w kierunku dysplazji jest ciezko niektorych przekonac...[/quote] Kasia to bardzo mądra osoba, dodatkowo bardzo odpowiedzialnie podchodzi do hodowli. Jestem dla niej pełna podziwu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
miniaga Posted June 22, 2007 Share Posted June 22, 2007 [quote name='BabyCakes']Tak, z tymi standarDami trudno sie z Toba nie zgodzic :cool1: Mam wrazenie, ze nadal nie do konca rozumiesz moj punkt widzenia, trudno. Szkoda, ze odpowiadasz na posty wybiorczo i - byc moze to tylko moje odczucie - agresywnie :roll: Chwala Ci jednak za to, ze zwracasz uwage na badania, w naszym kraju niestety ciagle jest to rzadkoscia :shake:[/quote] Nie odpowiadam wybiórczo, poprostu nie siedzę cały czas przy komputerze. Słowo pisane ma to do siebie że często błędnie interpretujemy czyjeś emocje. Badania kliniczne mają dla mnie w hodowli wartość wówczas, jezeli przeprowadzane były corocznie u conajmniej 2 pokoleń i najlepiej u kilku osobników z miotu. Nie dotyczy to tylko oczu. W mojej rasie badania to rzadkość. Inaczej jest na świecie (oczywiście nie wszędzie i nie każdy) własciciele reproduktrora, którego rozważam mają przebadane 3 pokolenia psów i pierwszym pytaniem zadanym w strone właścicela suki jest: Czy ma wykonne testy na PRA. Kolejne: Jakie badania w kierunku wad wrodzonych Państwo przeprowadzali? Jeżeli nie masz wykonanych testów - nie ma mowy o kryciu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
aneta Posted June 22, 2007 Share Posted June 22, 2007 [quote name='Alter Idem'] Pewnie uznasz, ze sie czepiam, ale , wg mnie, zadecydowac winny badania suki, a nie jej syna :cool1: ( niezaleznie od jakosci tegoz syna, czy jego matki, których nijak nie jestem w stanie ocenic :cool3: )[/quote] Oczywiście badanie genetyczne jest najwazniejsze, mi chodzi o to, ze jeżeli mamy wyniki badan syna N/N to to badanie jest równorzędne z badaniem objawowym jego matki, bo oba badania dają pewnośc zdrowia matki ale nie dają pewności czy nie jest nosicielem :cool1: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Goldek Posted June 23, 2007 Author Share Posted June 23, 2007 Chyba troszkę zboczylismy z tematu, ale nieważne. Zgadzam się z Wami, że badania są najważniejsze, bo w ogóle nie powinno się rozmnażać suk które są chore - no bo co??? Czy to cos da wlaścicielowi/?? Bo rasie na pewno nie. A właścicielowi - jesli jest odpowiedzialny - to tylko trud wychowywania szczeniąt.Czasem jest jedno - a czasem 10.Na wszystko trzeba być przygotowanym. To ile w przeliczeniu na złotówki bedzie kosztował test na PRA ten nie u dr.Garncarza tylko w Optigenie??? A odnośnie jeszcze do zdrowia - to ja patrzę na reproduktorów rodowody - jak widzę już "B" to nie ma mowy o kryciu. Nigdy bym się nie zgodziła.Za duże ryzyko. Trzeba będzie jeszcze sprawdzić jaki wynik będzie miała Magia - ale dopiero 15 miesiąc.Poczekamy jeszcze 3 miechy, aby badanie było bardziej... no, bardziej wiarygodne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dada Posted June 23, 2007 Share Posted June 23, 2007 Jakie badania powinno się robić? Na dysplazję, PRA, serce? Jeżeli dobrze zrozumiałam, to nie wszystko da się załatwić w Polsce. A pozostałe chorobny genetyczne? Nie wiem, co jeszcze badać można, podpowiecie? Ktoś wogóle bada psy np na nosicielstwo wnrętnostwa? Popieram chęć badań, są zapewne kosztowne, ale co w hodowlii nie jest? Najgorsze jest chyba to, ze wiele psów takich badań by pozytywnie nie przeszło. I takim to sposobem, przez strach mamy choroby się przenoszą, a po co..? Sledzę ten wątek już długo, mam nadzieję, ze się wiecej dowiem! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Wiza Posted June 23, 2007 Share Posted June 23, 2007 Goldek jak pies ma B a np ma zrobione BVA (czy jakoś tak) to raczej mozna kryć bo BVA to najdokładniejszy test Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Goldek Posted June 23, 2007 Author Share Posted June 23, 2007 [quote name='Wiza']Goldek jak pies ma B a np ma zrobione BVA (czy jakoś tak) to raczej mozna kryć bo BVA to najdokładniejszy test[/quote] Wiem i rozumiem, ale ja naprawdę wolę nie ryzykować... Ja mojej badania będę robić na dysplazję (biodra i łokcie) oczy i serce. A tak to będziemy na wystawach, może na konkursach tropiących. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dada Posted June 23, 2007 Share Posted June 23, 2007 wybaczcie pytanie, ale co oznacza 'B'?:oops: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Goldek Posted June 23, 2007 Author Share Posted June 23, 2007 [quote name='Dada']wybaczcie pytanie, ale co oznacza 'B'?:oops:[/quote] HD "B" Stawy biodrowe prawie normalne. "A" nie ma dysplazji "C" Średnia dysplazja "D" dysplazja zaawansowana "E" dysplazja bardzo zaawansowana, czy jakoś tak. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dada Posted June 23, 2007 Share Posted June 23, 2007 Czyli B oznacza chorobę, ale bardzo mało zaawansowaną. Też bym się nie odważyła pokryć, nie wiem jakie to konsekwencje niesie, w przekazywaniu tej choroby potomstwu (w przypadku B), ale.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Goldek Posted June 23, 2007 Author Share Posted June 23, 2007 [quote name='Dada']Czyli B oznacza chorobę, ale bardzo mało zaawansowaną. Też bym się nie odważyła pokryć, nie wiem jakie to konsekwencje niesie, w przekazywaniu tej choroby potomstwu (w przypadku B), ale..[/quote] Dokładnie tak. POprostu to jest choroba o podłożu genetycznym - trzeba tego unikać jak ognia, przynajmniej według mnie. O ile wiem, są jeszcze np. "A1" Pewnie gdy jest po prostu minimalnie. Po prostu B to jest już... Nieno, ja bym się bała aby taki reproduktor pokrył Magię. (Jeśli będzie miała wynik "B" to nie zostanie rozmnożona) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Saskja Posted June 23, 2007 Share Posted June 23, 2007 A niby skąd wiadomo, że [B][U]o podłożu genetycznym[/U][/B]? Czy wiesz, ile czynników może wpłynąć na taki wynik badania? Proszę uprzejmie cytat: [B]"[/B]Przy obecnym stanie wiedzy w dalszym ciągu nie są znane w pełni przyczyny powstawania dysplazji. Wiadomo jedynie, że uwarunkowana jest ona wieloma parami genów, co powoduje, że [B]odziedziczalność skłonności do dysplazji[/B] [B]jest stosunkowo niska[/B], rzędu 30-40%, choć wg niektórych autorów sięga 50%. Na rozwój dysplazji w pozostałych 70-50% wpływa [B]środowisko[/B]." Więcej można poczytać tutaj: [URL]http://www.aniwet.pl/chopsydysplazja2.htm[/URL] Skoro mimo badań, obowiązkowych w wielu krajach i bardzo rygorystycznych, nie udało się dysplazji wyeliminować, a nawet osiągnąć znaczącego spadku, to znaczy, że samo dziedziczenie nie odgrywa tu jakiejś głównej roli, choć nie da sie ukryć, że jakąś tam jednak odgrywa. Ale nie wyłącznie i prawdopodobnie nie głównie. Bardzo duże znaczenie ma sposób karmienia maluchów, niedopuszczanie do zbyt intensywnego wzrostu, do rozjeżdżania sie małych łapek na posadzkach itd. Robiąc badanie na dysplazję nigdy tak naprawde nie wiesz, dlaczego wynik jest taki, a nie inny. W ogóle warto czasem poczytać, poszukać, np. używając google, zanim się zacznie wypowiadać na piekielnie złożone tematy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
UTAAP Posted June 23, 2007 Share Posted June 23, 2007 Ja wiedzialam ze na fakt wystapienia u psa dysplazji oprocz genow sklada sie tez strodowisko, wlasnie te czynniki ktore wymienilas, ale nie znalam dokladnie procentowego rozkladu. I tak sobie mysle, 30-40% to wg mnie jest duzo :roll: . Wg tego rozkladu geny wplywaja na sklonnosc do dysplazji minimum w 1/3-ciej... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jefta Posted June 23, 2007 Share Posted June 23, 2007 [B]Sajska[/B],świetny wykład:loveu:, ale te 30-50% to nie jest tak mało. Moim zdaniem w przypadku Goldek-początkującego hodowcy popularnej rasy wyniki dysplazji powinny mieć duże znaczenie. Ja rozumiem, że dla Ciebie w trudnych decyzjach hodowlanych mogą przeważyć argumenty za takim kryciem, czasem trzeba podjąć ryzyko, ale na forum publiczym popierajmy badania:cool3:, bo krzywdy rasie się tym nie zrobi, a zawsze może pomóc. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
daga10011 Posted June 24, 2007 Share Posted June 24, 2007 [quote name='Dada']Czyli B oznacza chorobę, ale bardzo mało zaawansowaną. Też bym się nie odważyła pokryć, nie wiem jakie to konsekwencje niesie, w przekazywaniu tej choroby potomstwu (w przypadku B), ale..[/quote] ja tez tak kiedys twierdzilam..ale do czasu..znalazlam psa co ma w liniach samo HD/A .rodzenstwo rodzicow rowniez i przodkow,rodzentwo psa HD/A a pies-HD/B..a przy tym piekny ,utytulowany i dajace piekne i zdrowe potomstwo pochodzacy z linii na ktorych mi zalezy-pies mieszka w szwecji wiec nie ide na latwizne,ale...w tym przypadku HD/B weszlo w rachube choc generalnie staram sie tego unikac-dla mnie HD/B nie jest rowne HD/B-wole psa z B po przodkach z tak super wynikami jak moj wybranek niz psa z A z rodowodem w ktorym jest A ,B i nawet C..Jestem maniaczka na punkcie dysplazji,moje suki sa badane choc wcale nie musza,innej suki z Hd/A bym nim nie pokryla bo ma rodzicow z HD/B a sama ma A-wiec ta kwestia B to chyba bardzo subiektywna kwestia ,bo trzeba tez patrzec na inne aspekty :oops: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Saskja Posted June 24, 2007 Share Posted June 24, 2007 [quote name='jefta']na forum publiczym popierajmy badania:cool3:, bo krzywdy rasie się tym nie zrobi, a zawsze może pomóc.[/quote] Ja je popieram, tylko mi się coś gotuje w środku, gdy Goldek udziela odpowiedzi, jakby była lekarzem albo genetykiem - w jej poprzednim poście stoi czarno na białym, że dysplazja to choroba o podłożu genetycznym, tymczasem ona bywa taką chorobą i zanim się kogoś próbuje oświecić, trzeba zapalić lampkę u siebie, zwłaszcza jeśli się dopiero co zadawało pytania o same podstawy. Ja naprawde nie mam nic przeciwko temu, że Goldek pyta i chce wiedziec coraz więcej, ale wie jeszcze niewiele, a już się chce brać za hodowlę i co gorsza sama rad udziela. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dada Posted June 24, 2007 Share Posted June 24, 2007 Podłoże genetyczne to nie wszystko, nawet w przypadku innych chorób to jest oczywiste... Daga, bardzo mi się podoba, to, co napisałaś.. Nie wolno zapominać o poprzednich liniach, a nie patrzeć tylko na badania u reproduktora.. Poprawcie mnie, jeżeli się myle. Po pierwsze lepiej unikać B, ale jeżeli przodkowie mają same A, to raczej to B nie jest na podłożu genetycznym, jednak jeżeli pies ma A, a ojciec miał B to już niekoniecznie musi wykluczać chorobę genetyczną (u ojca). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alter Idem Posted June 24, 2007 Share Posted June 24, 2007 [quote name='Goldek']HD "B" Stawy biodrowe prawie normalne. "A" nie ma dysplazji "C" Średnia dysplazja "D" dysplazja zaawansowana "E" dysplazja bardzo zaawansowana, czy jakoś tak.[/quote] Goldek, dlaczego piszesz, jesli nie wiesz ? Sprawa oznaczenia wyglada tak- od 1 stycznia 2001r, FCI wprowadzila nastepujacy system oznaczen: A - wolny od dysplazji B - prawie normalny C - nieznaczna ( lekka ) dysplazja D - umiarkowana ( srednia ) dysplazja E - ciezka dysplazja Zatem pies z oznaczeniem "B" jest zwierzeciem calkowicie zdrowym, ktore nie wykazuje cech dysplazji. A co do krycia- jesli sie kiedys pokusisz o postudiowanie rodowodow, to pewnie zauwazysz, ze zdzarza sie, iz pies z A, daje duzo dysplatycznych dzieci, zas pies z C, wiekszosc dzieci wolnych od dysplazji :-). Nie ma co zatem kierowac sie tym, ze pies ma A. Sensowniej jest przyjrzec sie rodzenstwu piesa, jego dzieciom z roznymi sukami i wyciagac wnioski. Oznaczenie A1 nie jest uzywane od 7 lat Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.